czwartek, 13 czerwca 2019

Będziemy bez dokładnych raportów - kończy się program pomiarów NSIDC

Wkrótce nie będzie dokładnych raportów dotyczących zmian zasięgu arktycznego lodu morskiego, i z pewnością też innych parametrów do których zmiany zlodzenia są jedną ze zmiennych. Niestety, ale ze względu na cięcia budżetowe w amerykańskim Kongresie mający już 40 lat program obserwacji zmian zlodzenia Oceanu Arktycznego ma się ku końcowi. Naukowcy zostaną ślepi na postępujący zanik czapy polarnej w Arktyce.


Wieloletni program
W marcu 2017 roku dzięki amerykańskim pomiarom satelitarnym dowiedzieliśmy się, że maksymalny zasięg lodu morskiego osiągnął 14,42 mln km2, to najmniejsze marcowe maksimum w 40-letniej historii pomiarów satelitarnych. 

O tym, że czapa polarna dramatycznie się kurczy od około 2005 roku, jest dobrze znanym faktem. To dzięki serii satelitów Departamentu Obrony USA, które nieprzerwanie prowadzą pomiary arktycznego zlodzenia od 1979 roku. Dzięki nieprzerwanej misji nie tylko mogliśmy dowiedzieć się o zmianach zachodzących w Arktyce. To są dane, które stanowią zapis zmiany klimatu, a także pomagały w prognozach pogody – w końcu to co się dzieje w Arktyce, nie zostaje tam. Na podstawie tych danych kształtowała się nawet polityka USA i innych państw, planowano dzięki temu takie strategiczne posunięcia jak wytyczanie szlaków żeglugowych, a nawet nowe wyzwania dla przemysłu naftowego – Arktyka topnieje i tym samym odsłania swoje „bogactwa”.

To się niestety zmieni. 

Amerykańskie satelity, tak jak każde inne mają swoją żywotność. Wiele z nich zostało już wyeksploatowanych. Gdy zawiedzie ostatni satelita, nie będzie pomiarów zasięgu lodu, nikt nie będzie wiedział co się tam dzieje, co dzieje się z czapą polarną. Naukowcy ostrzegają, że bez nowego   rządowego finansowania ten program się po prostu zakończy. Zakończy się tym bardziej, że potrzeba czasu, by umieścić na orbicie nowego satelitę. 

Zasięg arktycznego lodu morskiego. Dzięki danym z NSIDC wiemy jak to się zmienia każdego dnia.

To jest niefortunne i niepokojące, gdy obserwując szybką zmianę w zasięgu lodu grozi nam utrata niektórych z naszych kluczowych możliwości, aby obserwować i rozumieć to, co się dzieje”, powiedział Mark Serreze, dyrektor Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu (NSIDC). Dla wszelkich celów dotyczących wiedzy na temat zmian w Arktyce, praktycznie cały świat się stanie się ślepy na burzliwe dziś zmiany, jakie mają miejsce na Dalekiej Północy. I to bardzo szybko.

Za taką sytuację odpowiedzialny jest amerykański Kongres, który nie jest przychylny wszelkim projektom badawczym dotyczącym globalnego ocieplenia. I co ciekawe, co najgorsze, że największe cięcia w programie satelitarnym DMSP miały miejsce nie ostatnio za kadencji Trumpa, lecz wtedy, gdy rządził Obama. Oczywiście, w żadnym razie nie ma co liczyć, że za obecnych rządów coś się zmieni. Sam zaś Trump wezwał niedawno do cięć budżetowych w programie satelitarnym NASA, zresztą sam już wcześniej mówił, że NASA ma się zajmować kosmosem, a nie klimatem. Także do cięć w programach polarnych NOAA. 


Amerykańska polityka jest źródłem problemu
Od połowy lat 80. XX wieku DMSP, czyli Program Satelitarnej Obrony Meteorologicznej zbudował 8 sprawnych satelitów z serii „F”, które służyły do pomiarów zasięgu lodu morskiego w Arktyce. Taki satelita mógł być eksploatowany od 3 do 5 lat. Ponieważ skonstruowanych zostało ich kilka, sprawnie można było zastępować jednego kolejnym. Kiedy jeden zawodził, do gry wchodził kolejny, już wcześniej nawet wystrzelony, by być w pogotowiu. 

Już w 2016 roku zaczęły się pierwsze problemy, kiedy padł satelita F-17. Naukowcy z NSIDC od razu przeszli na F-19, jednak ten satelita uległ awarii i przez kilka tygodni nie było danych na temat zmian zasięgu lodu. Teraz naukowcy polegają wyłącznie na F-18, który długo nie pociągnie, bo jego czas eksploatacji ma się ku końcowi. Według Davida Gallahera z NSIDC w 2020 roku pomiary zasięgu lodu mogą okazać się już niemożliwe. W sumie można powiedzieć, że problemu by nie było, bo w gotowości był znajdujący się na Ziemi kolejny satelita F-20 oparty na tej samej technologii pomiarowej, co pozostałe. Tak więc do 2016 roku NSIDC i inne instytucje mogły spać spokojnie.

Niestety, już w połowie pierwszej dekady tego wieku, a więc za pierwszej kadencji Obamy, Kongres był wrogo nastawiony wobec programu DMSP. Kongresmeni domagali się likwidacji satelity F-20 z powodu wysokich kosztów jego przechowywania. Tworząc serię satelitów Departament Obrony był w stanie obniżyć koszt każdego z satelitów, ale i tak koszty przechowywania całej serii wyniosły około 500 mln dolarów. To stało się podstawą do cięć budżetowych.

Podczas przesłuchania przed Komisją Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów w styczniu 2016 roku, Mike Rogers, który jest negacjonistą klimatycznym, przewodząc jednej z podkomisji Sił Zbrojnych nadzorującej satelity wojskowe, ocenił program DMSP jako marnotrawstwo pieniędzy. Powoływał się przy tym na rzekomą niegospodarność funduszy przez Siły Zbrojne  co do prognozowania pogody z użyciem technologii kosmicznych. „Moglibyśmy uratować Siły Powietrzne i Kongres przed wieloma kłopotami, gdybyśmy umieścili te pół miliarda dolarów na parkingu i jej spalili”, oznajmił przed Komisją Rogers, powołując się na wcześniejszą decyzję Sił Powietrznych o tym, kiedy należy wystrzelić F-20, co wiązałoby się z kolejnymi kosztami.

Tak więc Kongres nie zapewnił finansowania programu DMSP w swoim budżecie na rok 2016, a także odmówił przekazania 120 mln dolarów na umieszczenie w 2018 roku na orbicie satelity F-20. W listopadzie 2016 roku, po tym jak odnotowano rekordowo niski zasięg marcowego maksimum i silne letnie roztopy mimo pochmurnej pogody, rząd rozpoczął procedurę demontażu satelity F-20.  David Gallaher z NSIDC powiedział, że nikt odpowiedzialny za pisanie ustaw, nie wyciągnął pomocnej dłoni dla programu, który realizuje jak na razie jeszcze NSIDC. Z kolei Mike Rogers powiedział, że  te pół miliarda można było wydać na bezpieczeństwo narodowe, ale jak dodał, z satelity zrobi się żyletki. I tak o to, z powodu można ująć „złośliwie lichego budżetu USA” najprawdopodobniej nie będzie dalszego programu pomiarów zlodzenia Oceanu Arktycznego.

Nie mogę myśleć o niczym głupszym”, powiedział Gallaher. „Teraz NASA zawarła nową umowę na budowę nowego satelity o wartości 700 mln dolarów, gdy już mamy jeden w pudełku i jesteśmy gotowi do pracy”. Od biura Mike'a Rogersa nie można było uzyskać dalszych komentarzy.

Niemożliwe do zastosowania alternatywy
Wraz z pojawieniem się nieuniknionej luki w programie satelitarnym NSIDC wydaje się rozsądne założenie, że to międzynarodowe programy mogłyby przejąć rolę stałego obserwatora. Ale według Marka Serreze to nie jest wcale takie proste. Dobrze nam znana JAXA czyli Japońska Agencja Kosmiczna prowadzi swój własny program pomiaru zasięgu lodu, zwany jako Advanced Microvawe Scannig Radiometer – AMSR – to dzięki niemu możemy mieć do dyspozycji wysokiej rozdzielczości mapy zasięgu i koncentracji lodu morskiego dostępne na stronie Uniwersytetu w Bremie. W latach 2002-2011 JAXA wespół z NASA prowadziły program AMSR-E. Program ten się zakończył, ale Japończycy rozpoczęli już własny projekt – AMSR-2 w 2012 roku.W 2022 roku ma wejść AMSR-3. Niby dobrze, ale w przypadku NSIDC jest problem, oba programy to różne metody pomiarów – każdy korzysta z innych częstotliwości. Według Serreze nie można od tak przejść z AMSR do serii F, „Te dwa systemy nie są zamienne”.

Walt Meier, naukowiec z NASA Goddard Space Flight Center w Cryospheric Sciences Laboratory, od ponad dwudziestu lat korzysta z danych satelitarnych DMSP, które wykorzystuje do swoich badań teledetekcyjnych analizujących zmiany  pokrywy lodowej Arktyki i zmian klimatycznych regionu. „Każdy satelita będzie nieco inny”, mówi. „Istnieje różnica produkcyjna, orbity są nieco inne, a kalibracje na pokładzie także inne. Nawet w przypadku serii F wprowadzono niewiele zmian, aby zasadniczo utrzymać dane o lodzie morskim w jak najbardziej spójny sposób, często wykorzystując nakładanie się czujników”.

Według Meiera AMSR to zupełnie inna para kaloszy. Kwestię przejścia programu, który prowadzi NSIDC od lat, porównał do zmiany aparatu fotograficznego, gdzie po długiej przerwie robisz dokładnie to samo zdjęcie, ale masz inny model z innymi parametrami i chcesz uzyskać taki sam obraz. Nie da się, bo zdjęcie nie będzie takie samo, jak pierwotne. A takie coś według Meiera czyni dane JAXA dla NSIDC bezużytecznymi. „Właśnie z tym mamy do czynienia”, powiedział.

Przejście na nowy program potrwa lata, nie da się w raz dwa zbudować serii nowych satelitów i wysłać w kosmos by prowadzić program ciągłych pomiarów. A inne programy, np. NASA, też mogą nie pomóc, zwłaszcza że administracja Trumpa chce ciąż budżet na tego typu programy. Owszem, przyszły rząd USA mógłby to zmienić. Może pieniądze się znajdą, a może pomógłby ktoś spoza rządu. Tak więc luka satelitarna jest nieunikniona.  Brak ciągłego zapisu zasięgu lodu morskiego w Arktyce, w tym krytycznym momencie naszej globalnej historii klimatu może sprawić, że przyszłe zmiany klimatu w Arktyce i na świecie będą trudniejsze do modelowania i prognozowania. To może doprowadzić do nieprzyjemnych, nagłych, niespodziewanych niespodzianek pogodowych i klimatycznych. Od Arktyki bowiem zależy to, co dzieje się z pogodą wokół niej. Szczególnie w USA, w których panuje południkowa cyrkulacja powietrza (surowe zimy, ostre lata).


Na podstawie: As Arctic Sea Ice Shows Record Decline, Scientists Prepare to Go Blind

36 komentarzy:

  1. No cóż. Może to ma i sens. Po co nam pomiary lodu skoro niebawem i tak go nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Polska nie mogłaby pomóc? Mamy agencję kosmiczną i lubimy finansować amerykanów ostatnio ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Temperatura poniżej normy się szykuje ale nie w Polsce czy tam w pojedynczych miejscach według https://climatereanalyzer.org/ globalna temperatura spadnie do -04 poniżej z lat 1979-2000 co z tego, że w Arktyce ciepło jak globalnie temperatura spadnie i już nie urywa jest w normie teraz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie. Cóż... trzeba myśleć o zakupie wełnianych skarpet.

      Usuń
    2. Hubert wełnianych może i nie :-) U nas bardzo ciepło ale to lokalnie nie oznacza, że globalnie , a według prognozy nawet blisko 1 st poniżej normy jest możliwe na półkuli południowej , a globalnie -04 poniżej co nie powinno mieć miejsca przy takiej ilośći co2 ale w Historii co2 średnio korelowało to dlaczego ma teraz? https://wattsupwiththat.files.wordpress.com/2013/06/co2_temperature_historical.png Co do wełnianych skarpet szykuj od października a kto wie czy nie od września

      Usuń
    3. Oczywiście to tylko prognoza równie dobrze może być tylko w okolicy normy globalnie , a równie dorze blisko 1 poniżej normy Przypomnę drugie najcieplejsze lato w Historii w 1992 roku było , a globalnie zimno dosyć było

      Usuń
    4. Nawet rekordowy czerwiec u nas nie oznacza że globalnie jest ciepło

      Usuń
    5. Robi wrażenie przede wszystkim, wartość ujemnej anomalii na Antarktydzie-trudno to zrozumieć, aczkolwiek nie jest to obszar uprzemysłowiony, więc może rzeczywiście CO2 nie jest tam, aż tak ważne, jak w innych miejscach.
      Jeśli zaś chodzi o anomalię globalną-nowsza wesja GFS, z tego co rozumiem-podaje opady za 6h,robiąc raporty co 6h, zaś poprzednia podawała opady, z ostatnich 3 h, robiąc raporty co 6h.
      Wirtualnie wychodzi więc więcej opadów, jak dawniej, a wyższa wirtualnie wilgotność powietrza-przekłada się na niższe wartości anomalii.
      Dopóki nie zostanie to skalibrowane, co musi zapewne potrwać-trzeba czytać ze zrozumieniem, co podaje strona:www.karstenhaustein.com/climate.php
      Note:NEW GFS-FV3 version since 12 June! Plotted June anomalies are temporarily incorect!
      Tzn. - wyliczane anomalie czerwcowe są chwilowo niepoprawne, gdyż od 12 czerwca, zmieniła się wersja GFS.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Arek wiem, że na Antarktyda to jeden wielki lądolód ale tam też jest już ponad 400ppm , a temperatura tam nie rośnie a mamy dopiero czerwiec a już temperatury miejscami dobijają do -70 st a zima tam się dopiero zaczyna i co najmiej -80 będzie jak co roku a co2 przybywa i nic

      Usuń
    8. Arek niestety ale co2 nie jest czynnikiem głównym zmian temperatury ziemi https://wattsupwiththat.files.wordpress.com/2013/06/co2_temperature_historical.png Prawie nigdy nie był jak widać

      Usuń
    9. https://data.giss.nasa.gov/gistemp/tabledata_v3/GLB.Ts+dSST.txt - może zaczekajmy do stycznia przyszłego roku, aż zapełni się wiersz 2019, wtedy wrócimy do dyskusji.

      Usuń
  4. Hubert a widziałeś to? https://zmianynaziemi.pl/sites/default/files/styles/640szerokosc/public/14968609330003.jpg?itok=vvZXq536

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyznawcy zmian przez człowieka zapominają o słońcu prądach morskich itd. W latach 70 straszyli jeszcze zlodowaceniem bo temperatura spadała mimo wzrostu co2 daleko nie trzeba szukać a co gorsza słabną prądy morskie na północnym Atlantyku dzięki nim mamy średnio temperaturę ok 8st nie ok zera rocznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszasz, nie dopowiadasz i nie widzisz całościowo Użytkownik.

      Usuń
    2. Wkólko z tymi prądami. I co z tego będzie Jeszce goręcej i bez zim.

      Usuń
    3. Gdzie goręcej i bez zim? Chyba nie mówisz o Polsce mogę się z Tobą założyć o co chcesz że nie raz poczujesz zimę nie mówię o temperaturach 0 st tylko -15 i mniej ale dla Ciebie do brak zimy co ja o tych prądach to już odpowiadam bo dzięki nim mamy klimat umiarkowany a nie jak na Labladorze czy Kamczatce

      Usuń
    4. Tak dla mnie to brak zim żebyś wiedział. Te twoje bzdury to już po prostu kpina z rozumu ludzkiego

      Usuń
    5. We Wrocławiu pogoda przesunęła się na o jeden miesiąc w kierunku lata w ciągu ostatnich 70 lat.
      https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=351160424&par=tm&max_empty=1&NVQLfyFwhsUz=nfSQqxMzls83&D-RiyvbWYxGKJ=VK5mfcA0u.ly8&SvbfpkdITyPlOrtJ=AhRPXrE0%5BiLtNJ6y&gaQFyBvwTfeUXIV=S8Uy_%5DC0iIxFE%5Bc&NVQLfyFwhsUz=nfSQqxMzls83&D-RiyvbWYxGKJ=VK5mfcA0u.ly8&SvbfpkdITyPlOrtJ=AhRPXrE0%5BiLtNJ6y&gaQFyBvwTfeUXIV=S8Uy_%5DC0iIxFE%5Bc

      Usuń
    6. Nie tylko we Wrocławiu ,lecz w całej zachodniej Polsce ,tym bardziej np .w Niemczech .

      Usuń
  6. Marcin co mieszam? Z tym wykresem? A co nie jest prawdziwy jest i dobrze o tym wiesz klimat nie zależy tylko od co2 jak widzisz dowód ale czy to ważne wyznawcy nie patrzą na dowody to jak z religią nie ważne czy Bóg istnieje czy nie ważne że jest wiara czy płaskoziemcy mają teorie i się jej trzymają za wszelka cene można tak wymieniać a tych co nie wierzą w teorie się szykanuje co jest modne wśród wyznawców co2 a ja lubie pokazac dowód https://wattsupwiththat.files.wordpress.com/2013/06/co2_temperature_historical.png Czy coś więcej trzeba dodawać? To nie ja tylko naukowcy zbadali i widać jaka jest zależnoś żadna może i nie ale mała bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że nie zależy tylko od co2. Akurat mt spowodowalismy że zależy teraz tak mocno. Ale przyznaje że muszę się podszkolic i postaram się powstrzymać od niektórych komentarzy nim tego nie zrobię.

      Usuń
    2. Marcin ale czym tu się spinać takie są fakty zależność nie jest duża co z resztą widać nie zależnie od Twoich poglądów czy moich fakt człowiek niszczy planete śmieci td ale nie zmieniamy temperatury ziemi ani jej nie ochłodzimy ani nie ocieplimy i to jeszcze gazem mający małą zależność z temperatyrami zapomina się kompletnie o oceanach i słońcu jeszcze mi przyznacie racje jak prady morskie osłabną i będziemy mieć klimat Kamczatki ciekawy jestem jakie by pojawiły się komentarze to pewnie chwilowe itd.

      Usuń
    3. Ocieplamy. Prąd morskie, cykle oczywiście. Niektóre są długie wiem. Ale trend światowy jest nieublagany. Wszystkie elementy pasują. Powiedz żabom trawnym które za dzieciaka łapałem idac łąka co drugi krok A ich nie ma że klimat się nie ociepla (tu oczywiście jeszcze inna kwestia ma znaczenie). Dlaczego kasztanowiec traci liście u mnie w lipcu przez meszki które 30 latem temu żyły na Bałkanach?
      Noe trzeba być naukowcem. I nie trzeba polegać tylko na wykresach.
      Możemy zmieniać temperaturę Ziemi w jedną i w druga stronę nawet z obecnym naszym potencjałem.

      Usuń
    4. Nie spinam się ;) gdybyś miał rację to nosilbym Cię na rękach. Chyba że jesteś 100kg kolesiem to nie...

      Usuń
    5. Marcin obecnie jest jeszcze ciepło szczególnie zimą bo sprzyjają warunki temu ale nic nie trwa wiecznie na północnym Atlantyku się ochładza a proces się pogłębi i w Ameryce i Europie też się ochłodzi jak osłabną prądy na Atlantyku które są bagatelizowane według teorii co2 wszędzie powinno się ocieplać na Atlantyku i Antarktydzie też po każdym dużym ociepleniu idzie ochłodzenie i tego nie zmienimy nawet jeśli nam się tak wydaje coż życie

      Usuń
    6. Byloby cudnie. Epoki lodowcowe postępują bardzo wolno... byłbym zachwycony. Normalność.

      Usuń
    7. Ja także z wielką radością powitałbym tą domniemaną epokę lodowcową :-)

      Usuń
  7. Fizyki nie da się zmienić. CO2 jak i inne gazy cieplarniane dobrze absorbują promieniowanie podczerwone. Ziemia emituje promieniowanie podczerwone w kosmos. Od lat 80 są prowadzone pomiary emisji tegoż promieniowania i jakie są wyniki? Otoz ziemia emituje coraz mnie promieniowania podczerwonego ponieważ część jest pochłaniania właśnie przez rosnace stężenie dwutlenku węgla. I smiesza mnie takie wpisy, w których przedstawia się ochłodzenia północnego Atlantyku a raczej jego niewielkiej części pod grenladia i ochłodzenie Antarktydy jako dowód tego że klimat się nie ociepla i przy okazji pomija się fakt że cała reszta kuli ziemskiej z Arktyka na czele się o ociepla. Skoro to nie dwutlenek węgla odpowiada za obecne ocieplenie to niby co? Aktywność słoneczna? Przecież podobno jest słaba, zmiany prądów morskich? Też nie obserwuje się istotnych zmian- spowolnienie prądu zatokowego spowodować może tylko lokalne ochłodzenie w europie,jednakże ciepło które niesie zostanie gdzieś indziej i tam się ociepli. Strasznie mnie denerwuje tak lekceważące podejscie do zmian klimatycznych. Obecnie wystarczy poczytać jakiś artykuł lub obejrzeć filmik na youtubie i wyrobić sobie opinie, która podważa cały dorobek naukowy tysiecy naukowców na ten temat. Bo przecież to wszystko spisek i kasę chcą wyciągać. A o przyszłości następnych pokolen to nikt nie myśli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już Użytkownikowi nie odpowiadam na te brednie. Negować wpływ wzrostu stężenia CO2 na temperatury globalne to już trzeba kompletnie nie ogarniać tematu.

      Usuń
    2. @cisowig Jeden z niewielu głosów rozsądku.

      Usuń
  8. To nie j neguje czego nie widzisz na wykresie? Jakie brednie? Powiedz to naukowcom którzy badali historie co2 i temperatury nie mnie. Nawet ne trzeba daleko nawt nie tak daleko https://wattsupwiththat.files.wordpress.com/2013/06/co2_temperature_historical.png interglacjał Emski cieplejszy z mniejszą ilością lodu i najważniesze ok 100 ppm co2 niż teraz ale patrzeć wybiórczo pomijanie faktów to co mówiłem według wyznawców żadne czynniki się nie liczą tylko co2 które średnio koreluje ale można żyć w micie że co2 jest głównym czynnikiem choć nigdy nie był wolny Kraj

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest to co mówiłem wyznawcą nie trzeba faktów oni mają wiarę w co2 i koniec nie przetłumaczysz ani wykresami ani niczym bo wyznawcom fakty nie potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, ostatni raz.
      Nie można porównywać korelacji CO2 z Temperaturą na przestrzeni miliarda lat ponieważ nie bierze się wówczas innych zmiennych mających ogromny wpływ na ilość energii docierającej do naszej planety. Porównaj aktywność Słońca w Paleozoiku i obecnie porównaj aktywność wulkaniczną itd.
      Tu masz wykresy:
      https://zapodaj.net/856a845460541.png.html
      https://zapodaj.net/086e41441a4e1.png.html
      Masz powyżej linki do dwóch wykresów z ostatnich 65 mln lat. Tu też było wiele zmiennych typu: zmiany orbitalne, niewielkie zmiany aktywności Słońca czy ruchy górotwórcze a mimo to korelacja temperatury ze stężeniem CO2 jest chyba wyraźnie widoczna.
      Co do lat 70-tych i spadku globalnej temperatury to poczytaj trochę o zanieczyszczeniu atmosfery chociażby związkami siarki i pyłami na tym etapie industrializacji a będziesz wiedział o co chodzi.
      Nie sądzę abyś się odniósł do tego co tu napisałem a także nie sądzę abyś cokolwiek z tego zrozumiał ale piszę to z czysto ludzkiego obowiązku aby nikt mi nie zarzucił, że nie usiłowałem ci tego wyjaśnić.

      Usuń
    2. Można się zapisać New Eocen. Powiem Ci że w górach za wyjątkiem dnia wczorajszego masakra z upalami. Troszkę chłodniej tylko niż na nizinach.

      Usuń
  10. Do do ujemnych anomalii globalnych, poniżej link gdzie wszystko jest wyjaśnione.
    https://blog.meteomodel.pl/temperatury-globalne-w-normie-nie/

    OdpowiedzUsuń