środa, 16 października 2019

Raport z I połowy października - wir polarny nie ratuje Arktyki

To kolejny sezon zamarzania, który przynajmniej na obecną chwilę wygląda bardzo źle. Chociaż w pierwszej połowie października zaczął formować się wir polarny i mocno spadły temperatury, to mroźna komórka polarna objęła niewielki obszar Oceanu Arktycznego. Satelitarne dane pokazują, że czapa polarna przekroczyła kolejny kamień milowy na drodze prowadzącej do całkowitego zaniku lodu morskiego w ciągu najbliższa dekad, a być może kilkunastu lat. Mapa obok przedstawia wysokość geopotencjału pokazującą to, jak prezentował się wir polarny na półkuli północnej w pierwszych 12 dniach października.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.  

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen  

Wir polarny w pierwszej połowie października powstał za sprawą napływu mroźnych mas powietrza znad Archipelagu Arktycznego i dzięki temu, że we wschodniej części Morza Beauforta lód topił się w tym roku. Ale wir na razie pozostaje mały, Zewnętrzne obszary Oceanu Arktycznego jak pokazuje powyższa mapa są wciąż wolne od lodu. Otwarte pozostaje też Przejście Północno-Wschodnie biegnące wzdłuż wybrzeży Rosji. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 30 września - 15 października 2019.  

 Zmiany tempa zwiększani/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w październiku 2019 roku w zestawieniu ze zmianami z 2016 i średniej z ostatnich 10 lat.  

Mimo obecności wiru, a tym samym zimnego powietrza, tempo przyrostu lodu jest powolne. Wir rozciąga się nad istniejącą pokrywą lodową, co oczywiście powinno pozytywnie wpłynąć na stan istniejącego lodu, ale to ogranicza się tylko do tego co jest. Najprawdopodobniej w ciągu najbliższych tygodni nie należy spodziewać się zmian w akwenach wokół Basenu Arktycznego, poza ewentualnie lokalnymi nagłymi przyrostami zlodzenia.


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Ponieważ lodowate powietrze o temperaturze około -15oC nie obejmuje obszarów wolnych od lodu, to tempo zamarzania jest powolne. W końcu to się stało - zasięg arktycznego lodu morskiego jest rekordowo niski - 5,12 mln km2 wobec 5,24 mln km2 w 2012. Na interaktywnym wykresie NSIDC są uwzględniane lata przestępne, dlatego krzywa inaczej to pokazuje. Zasięg lodu jest o 3,22 mln km2 mniejszy od średniej 1981-2010, co daje 38,6% różnicy. Przepaść od wrześniowego minimum wzrosła o 4%. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010.


 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA 
 
Japońskie dane satelitarne także pokazują spektakularne zmiany. Dodajmy tu fakt, że tempo zamarzania w pierwszej połowie października było nieco wolniejsze niż w 2016 roku. Patrząc na krzywe na wykresie i biorąc prawdopodobnie niekorzystne dla dalszego zamarzania wzorce pogodowe w kolejnych tygodniach, to może to być bardzo rekordowy sezon zamarzania. W dawnych latach letnie roztopy były słabe, a teraz jest inaczej. Do tego dochodzi słabe zamarzanie jesienią, więc widać to co widać. W dawnych czasach prawie cały Ocean Arktyczny był zamarznięty. Teraz droga do tego jest daleka.


Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
 
Faktyczne zamarzanie, a więc nie zmiany w zasięgu także jest bardzo powolne. Na tyle, że obecnie wynosząca ponad 4,22 mln km2 powierzchnia lodu jest taka sama jak w 2012 i 2016 roku. Co ciekawe, zamarzanie w 2012 roku było szybsze, zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie października. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. To już kolejny w tej dekadzie XXI wieku sezon zamarzania, który najwyraźniej wyznacza nową normę. 




Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Wir polarny sprawił, że wody Basenu Arktycznego zamarzają bez problemu. W końcu mówimy tu o obszarach, które uwalniały się od lodu najpóźniej, więc teraz lód tam szybko pokrywa powierzchnię oceanu. Inaczej jest w przypadku akwenów wokół Basenu Arktycznego. Ze względu na temperatury, zamarzanie tam albo się nie zaczęło, albo zachodzi słabo.


Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w latach 2007-2019 dla 1-14 października. NOAA/ESRL
 
Mimo obecności wiru polarnego, temperatury w pierwszej połowie października nad całym Oceanem Arktycznym były od 1 do 5oC wyższe od średniej wieloletniej. Te najniższe wartości usytuowane były właśnie tam, gdzie rozlokował się wir polarny. Rekordzistą jest rok 2016, kiedy to silne meandry prądu strumieniowego umożliwiły znaczny wzrost temperatury w całym regionie. Animacja obok pokazuje zmiany temperatur na wysokości 850 hPa, co odzwierciedla ruchy mas powietrza. Widać, jak powstawała w dniach 5-10 października komórka polarna.


Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2019 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun
 
Efektem był drastyczny spadek temperatur w obszarze 80-90oN. W ciągu dwóch tygodni średnia temperatura wokół bieguna północnego spadła z -6 do -13oC. Wróciła więc do normy wartości tego wieku, ale wciąż utrzymując się powyżej średniej z poprzedniego. Warto zauważyć, że skoro polarna komórka nie obejmuje całego Oceanu Arktycznego, to gdzie indziej temperatury są dużo wyższe. Nad Morzem Czukockim jest od 2 do 4oC powyżej zera, a nad Morzem Wschodniosyberyjskim średnio -3oC. Podobnie na pozostałych akwenach wokół Basenu Arktycznego. Do zamarznięcia otwartych, będących w ruchu wód morskich potrzeba temperatur od -8 do -10oC, zwłaszcza gdy w grę wchodzi mieszanie wód. 


Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 14 października w latach 2014-2019. DMI

Same zaś wody są bardzo ciepłe, szczególnie w Morzu Czukockim, które bardzo szybko zaczęło uwalniać się od lodu. Odchylenia oczywiście spadły, zresztą nie tylko tam, ale wciąż pozostają wysokie. To wciąż duża ilość energii, którą Ocean Arktyczny może wyzwolić, podnosząc tym samym temperatury powietrza i rozbijając budujący się wir polarny. Efekt może być więc taki sam jak w 2016 roku. Wody Morza Czukockiego w pobliżu Wyspy Wrangla mają obecnie około +4oC, z kolei na Morzu Wschodniosyberyjskim około 0oC, a miejscami +1oC. Woda w tym regionie zamarza w temperaturze około -1,6oC w zależności od stopnia zasolenia, które w ostatnich latach wzrosło.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv6X_Amoi6bu9MamH9du8uoZPkthLZgjGlBqnweW3vib_0rnhTJdBpfqGl3V9rUxjSDFnntbV30yValxzx7p_HYR1uuZaOEAi2EY7ek-cDs5kICNl2iPZz8pMYbLzZIQgrO76lp4Qr1qTt/s2045/HYCOM-2014-20191014.gif
 Grubość lodu morskiego w latach 2014-2019 dla 14 października. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

W ciągu kilku lat grubość czapy polarnej spadła. W tym roku jest podobna (według danych HYCOM) do lat 2017-2018. Jeszcze w 2016 roku o tej porze ciągnął się wzdłuż wysp Archipelagu Arktycznego pas grubego lodu. W tym roku zostały strzępy, zresztą inne dane, jak Cryosat pokazują mniej więcej to samo - stan pokrywy lodowej Oceanu Arktycznego jest fatalny, ale o wpływie wiru polarnego jest za wcześnie by mówić.



Mozaika zdjęć pokrywy lodowej Basenu Arktycznego z 14-16 października 2019 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark

Nawet zresztą nie wiadomo, jak długo się on utrzyma. Znając realia, to pewnie nie za długo. Ponieważ powierzchnia lodu jest mała, a wody wciąż pozostają 2-4oC cieplejsze niż zwykle, to wiele może się wydarzyć. To najprawdopodobniej będzie kolejny bardzo słaby sezon zamarzania w Arktyce ze wszystkimi tego konsekwencjami klimatycznymi.

Zobacz także:


32 komentarze:

  1. Panie Hubercie czy mamy przygotować się powoli na najgorsze?
    Nie ma żadnych optymistycznych informacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim nie należy popadać w czarną rozpacz, bo przez nią skutecznie wiążemy sobie ręce i utrudniamy walkę ze skutkami kryzysu, jaki nas dotyka. Jest to szczególnie złe, ponieważ obecna sytuacja nie jest całkowicie pozbawiona pozytywnych perspektyw. Wzorce pogodowe sugerują jedno. Codzienność pokazuje jednak, że ostatecznie zaistnieć może coś innego. Korzystne zjawiska nie zaniknęły, a pokrywa lodowa wolno, acz sukcesywnie, się rozrasta. Wszyscy musimy działać, by uczynić przyszłość ździebko chłodniejszą niż "malują" ją modele klimatyczne. Da się to zrobić. Głowa do góry! =]

      Usuń
    2. Świat musiałby bardzo szybko odejść od węgla, a potem geoiżynierią przystopować ocieplenie, które jest w drodze.

      Sam zaś "najgorsze". Zależy co pod tym pojęciem mamy rozumieć.

      Usuń
    3. Wygląda na to, że wszyscy umrzemy.

      Usuń
    4. Nie odejdziemy od węgla, bo:
      1) nie chcemy
      2) nie mamy alternatywy (OZE jest nadal niewielkim procentem i na wdrożenie w pełni trzeba wydatkować ogromne ilości węgla)
      Geoinżynieria jest mrzonką. Sądząc z pomysłów (bo realnych projektów nie ma) to dokończy katastrofę. Nie mamy nawet środków na realizację tych pomysłów.
      Jedynym skutecznym rozwiązaniem, uważam, jest zmiana paradygmatu gospodarczego, ale tego nikt nie chce. Wątpię, aby była możliwość dokonania tego szybko, bo cywilizacja się załamie. Powoli nie zdążymy. Gdybyśmy zaczęli 40-50 lat temu... Nikt jednak nie brał "Granic wzrostu" poważnie. Było też wtedy wiele ciekawych propozycji np.: "Małe jest piękne" Schumachera. Niestety, zwyciężył neoliberalizm.

      Usuń
    5. Jak dla mnie największym błędem była dekolonizacja świata i transfer nowoczesnych technologii do krajów pozaeuropejskich. Przeniesienie produkcji poza nasz kontynent od lokomotyw po laptopy spowodowało gigantyczną decentralizację kapitału. Teraz nikt nie chce i nikomu nie zależy i nikogo w EU nie stać aby rzeczywiście zainwestować w rewolucyjne sposoby pozyskiwania energii.

      Usuń
    6. Świat powinien być równy. Co to za swiat skoro tyle milionów ludzi gloduje A drugie tyle umiera z przeżarcia? Każdy kraj ciągnie w swoją stronę - Chiny, Indie, USA nie zrezygnują z łatwej i łatwo sterowalnej energi z weglowodorow bo muszą zachować szybki "wzrost" aby móc konkurować i narzucać swoją wolę innym. Sama UE nic nie zdziała nawet gdyby już w niej była jako taka zgodność co do kierunku rozwoju.

      Usuń
    7. Dobrze piszesz Marcinie. Ja tu nie widzę decentralizacji kapitału. Wręcz przeciwnie. W 2018 r. 26 najbogatszych ludzi na Ziemi posiadało tyle majątku, co 3,8 miliarda osób z biedniejszej części populacji. Jedyne pocieszenie, że też kiedyś umrą. Ale o nie o tym ten blog.

      Usuń
    8. No też nie widzę decentralizacji kapitału i zasobów. Przeciwnie bardzo nierówny podział. Zachód chętnie dzieli się tylko obciążającymi środowisko gałęziami przemysłu z krajami słabiej rozwiniętymi.

      Usuń
    9. Jest ogromna decentralizacja panowie. Ale absolutnie nie dotyczy ogółu społeczeństw a krajów. Jeszcze 100 lat temu najbogatsza setka to byli obywatele Europy i Stanów (z małymi wyjątkami typu cesarz Burundi ;-). A teraz? Każdy obywatel świata chce mieć dom 300 m2 i trzy samochody w garażu. Wiem, bo spotykam się z nowobogackimi z różnych państw gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu najbogatszy z nich jechał na osiołku.

      Usuń
    10. A pod tym względem to tak. Sam zachód "nauczył" resztę świata do czego w życiu należy dążyć żeby osiągnąć "szczęście".

      Usuń
    11. "Świat powinien być równy. Co to za swiat skoro tyle milionów ludzi gloduje A drugie tyle umiera z przeżarcia? "
      To powiedz bogaczom.Są nawet tacy co sami by biednych wymordowali.Np. Bill Gates.Wysłał konowałów co rozrabiali w Indiach.
      A najgorsze to będzie jak się jeszcze pogorszy Polakom.Już teraz mamy status podludzi.Wystarczy porównać Żydków do Polaków.Jakby ktoś coś bełkotał to polecam film: https://www.youtube.com/watch?v=t_GSObX6j4Y .

      Usuń
  2. Pokrywa lodowa się rozrasta. Wolno, bo wolno, ale lodu jednak PRZYBYWA, a nie ubywa! I to jest zasadnicze spostrzeżenie. Jakby lodu ubywało, to dopiero byłoby coś wielkiego i powód do paniki. A tak to nie ma się czym przejmować. Mniej lodu, to nawet lepiej, bo więcej ciepła ucieknie w kosmos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze w kosmosie brakowało globalnego ocieplenia.

      Usuń
    2. Nie wszystkie ciepło ucieknie w kosmos.

      Usuń
    3. Od dekady pomniejszanie pokrywy lodowej Arktyki zatrzymało się. Więc zwolennicy GO chwytają się już coraz słabszych argumentów na potwierdzenie swojej religii, typu np: dziś zamarzło tylko 59kkm2 a nie jak powinno ze średniej 95kkm2. Ale jak jutro zamarznie 130kkm2 zamiast 95kkm2 to wtedy ta informacja nie jest istotna :) jest przemilczana, zapomniana, ignorowana, bagatelizowana, pogardzana, unikana... etc etc

      Usuń
    4. no własnie od kilku tygodni zerkam na bloga Pana Huberta i szczerze mowiąc nie przypominam sobie zbytnio ani jednej optymistycznej informacji, nawet jak pojawila sie informacja że coś tam nieznacznie zamarza to od razy byla kontra, ale nie ma co się łudzić bo....
      I co tu sądzić, wciąz wypatruję chociaż jednej dobrej informacji Panie Hubercie, bo nie wiem czy już robić zapasy?:)

      Usuń
    5. Ten blog na przestrzeni zmienił się z narracji optymistycznej [2013]"Wbrew wcześniejszym założeniom, objętość lodu nie spadła do poziomu z 2012 roku, choć i istniała taka możliwość. To dobra informacja, bo pokrywa lodowa poniekąd zaczęła się regenerować, przynajmniej jeśli chodzi o ogólną objętość lodu." na pesymistyczną opartą o manipulowanie danymi[2019]"Z kolei wykres obok ilustruje, że od blisko 10 lat trend zaniku lodu wskazuje na początek lat 30. tego wieku - moment, kiedy Arktyka będzie wolna od lodu. "

      Usuń
    6. A po co wy chcecie optymistyczne wstawki skoro rzecz dotyczy dość ponurych zmian z punktu widzenia ludzkości w ziemskim systemie klimatycznym? Z uśmiechem na ustach mówić o tragedii?
      Optymistyczne akcenty nic nie zmienią. Dane, nauka jednoznacznie przedstawiają sytuację. To nie pesymizm A realizm. Optymistycznym to można być np. w kwestii czy jeszcze mamy szansę coś zmienić.

      Usuń
    7. Optymistycznie patrząc na problem niewiele zdziałamy. Jak dokoptujemy ze 3 ppm. CO2 każdego roku to efekty będą spektakularne. W 30 lat staniemy na skraju nowego Eocenu.

      Usuń
  3. @Albert Dla Ciebie to, że dziś lód nie stopniał całkowicie, a nawet w tym roku to już oznaka braku GO. Z perspektywy Ziemi to mniej niż sekunda. Tak ogromny system ma wielką bezwładność. Wg mnie zmiany zachodzą błyskawicznie. Nie widzisz, że chociaż zasięg lodu ostatnio spektakularnie nie spada to spada jego grubość?
    Ciepło z otwartych wód zanim ucieknie w kosmos ogrzeje po drodze atmosferę w Arktyce. To jest ta optymistyczna wiadomość (nie oddamy ani kalorii) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo oddawania tak wielu kalorii w kosmos temperatury rosną. Przy coraz większym stężeniu CO2 punkty równowagi oddała się błyskawicznie.

      Usuń
    2. Spokojnie, lód w tym roku jest bardziej zwarty niż w latach ubiegłych. Zamarzanie teraz idzie pełną parą. Lód dotarł już do wybrzeży Rosji. W tej chwili tylko Morze Beauforta słabo zamarza. Pozostałe akweny już się "ruszyły"

      Usuń
  4. Temperatury i co2 to jasna sprawa nie trzba nic dodawać https://www.climatereview.net/Movie%20Screenshots/High%20Res/600%20Million%20Years%20of%20CO2.jpg Gorsze jest że zasoby na zimi się kończą co doprowadzi do wojny nuklearnej a w konsekwencji zimę nuklearną to będzie mini epoka lodowa z opadem radioaktywnym pierwsze to będzie niż glacjał który jest nie uchronny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prędzej będzie na odwrót bo niektórym marzy się wojna.PIS,PO itp. starają się o to.

      Usuń
  5. Trzeba przyznać, że globalne ocieplenie daje nam mocno popalić, ale tylko latem podczas fal upałów. W pozostałej porze roku można spokojnie funkcjonować i nawet nie zauważyć jego istnienia, bo żyjemy w Polsce w tak zimnym klimacie, że trudno się wtedy spocić. Tak naprawdę tylko lata mogą być dla nas groźne w przyszłości i susze. Jesienią i zimą nigdy nie będzie nam za ciepło przy naszej szerokości geograficznej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego jestem trochę zadziwony przez ostatnie lata że wystarcza kilka miesięcy slabych opadów i kilka potężnych fal upałów żeby tak wykanczac nasza przyrodę i rolnictwo. Niby przez sporą część roku możemy od upałów odetchnąć, niby jest wtedy jako tako wilgotno, ale w kluczowych okresach dla rozwoju roślin wody brakuje...

      Usuń
    2. Jeśli mówisz tylko o tym co " na dworze" to tak, ale pamiętaj że susze rolnicze w Polsce zaczynają się już w maju. Drożeje żywność itp.

      Usuń
    3. Żywność drożeje głównie z powodów politycznych.W PRL w najgorszych wypadkach nie było tak źle.

      Usuń
  6. @Michał obecnie możliwe jest lato 5 miesięcy z przerwami czyli maj , czerwiec , lipiec , sierpień , wrezsień z przerwami tak jak zima od listopada do marca zima z przerwami oczywiscie nie ma możliwości przymrosków w zasadzie tylko w lipcu no powiedmy i sierpniu a upały nie są możliwe od pazdziernika do marca poł roku nie jest możliwe by temperatura sięgneła 30 stopni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat nie ma podstaw aby wykluczyć upał w październiku.Przynajmniej ogólnie znanych.Nawet w listopadzie było ponad 26 stopni.

      Usuń