Przez większość grudnia sytuacja w Arktyce nie różniła się od tej z października i listopada. Niemal niczym niezakłócone tempo wzrostu zasięgu lodu sprawiło, że pokrywa lodowa w Arktyce nie była rekordowo niskich rozmiarów. W Arktyce było też dość zimno, temperatury spadały do -30 a nawet poniżej -40oC. Jednak pod koniec grudnia wszystko się zmieniło.
Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej w grudniu 2015 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla grudnia. Sea Ice Index - NSIDC
Średni zasięg lodu morskiego dla grudnia 2015 wyniósł 12,3 mln km2 i był czwartym najmniejszym w historii pomiarów satelitarnych, prowadzonych od 1979 roku. Tym samym czapa polarna była średnio o 0,78 mln km2 mniejsza niż średnia bazowa 1981-2010. Jednocześnie obszar jaki zajmował lód był o 0,26 mln km2 większy niż w rekordowym dla grudnia 2010 roku. Przez większość grudnia lód w Arktyce przyrastał z typową dla siebie prędkością, ale pod sam koniec miesiąca, a następnie już w styczniu 2016 roku zamarzanie O. Arktycznego i tym samym ogólnie wszystkich wód arktycznych wręcz zamarło. Teraz czapa polarna jest rekordowo niskich rozmiarów. Być może w styczniu zasięg lodu morskiego w Arktyce będzie najmniejszym w historii pomiarów. Jak pokazuje mapa, szczególnie ewidentnie niski zasięg lodu występował i wciąż występuje na Morzu Barentsa, także na M. Karskim i Beringa. Choć w przypadku M. Beringa początkowo sytuacja wyglądała w normie. Dopiero do koniec grudnia zamarzanie tego akwenu znacznie spowolniło i w styczniu stanęło w miejscu. Na podstawie danych Cryosphere powierzchnia lodu na M. Beringa nie rośnie od kilku dni, ale nie jest znacząco małych rozmiarów, anomalia jest niewielka. W przypadku M. Barentsa lód topi się i jego powierzchnia jest obecnie prawie 0,5 mln km2 mniejsza niż być powinna.
Dekadowe tempo spadku zasięgu lodu dla grudnia 2015 roku wyniosło 3,4%.
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2015 roku na tle ostatnich lat.
Tempo przyrostu lodu w grudniu było typowe dla tego miesiąca - 65 tys. km2 dziennie, średnia to 64 tys. km2. Pod koniec grudnia przyrost zasięgu lodu w Arktyce gwałtownie wyhamował. Przyczyną była ekstremalna pogoda w Arktyce. W skali całego miesiąca Arktyka w dużej mierze cechowała się wysokimi temperaturami. Niezwykle zimno było na Grenlandii i nad M. Baffina, a także na rosyjskim Dalekim Wschodzie, gdzie temperatury spadały do -50oC. Dominowała dodatnia oscylacja arktyczna, jednocześnie wokół Arktyki temperatury były wysokie, w wielu miejscach, jak np. w USA padło wiele rekordów ciepła.
Anomalie ciśnienie i temperatur w Arktyce 30-31 grudnia 2015 roku. NSIDC courtesy NOAA Earth System Research Laboratory Physical Sciences Division
W ostatnich dniach 2015 roku doszło do bezprecedensowej sytuacji. Ekstremalny system układów barycznych, którego przyczyną jest ocieplający się klimat, sprowadził falę ciepła do Arktyki. W rejonie bieguna północnego temperatura była średnio 23oC wyższa niż wynosi średnia wieloletnia. Na biegunie północnym doszło do odwilży. Jak już wcześniej była mowa, jest to następstwo globalnego ocieplenia, o czym mówią tacy naukowcy jak James Hansen czy Sam Carana. Zaistniała sytuacja była krótkotrwała, ale temperatury w Arktyce wciąż są wysokie, a lód do kilku dni przyrasta niezwykle powoli. Na Morzu Barentsa czy Beringa wręcz topnieje.
Na podstawie: National Snow and Ice Data Center
Zobacz także:
Jest bardzo prawdopodobne że sknociłeś zapowiedzi twierdząc że lód zacznie ubywać w marcu.Jest możliwa powtórka z poprzedniego roku i największa powierzchnia i zasięg lodu na Arktyce będą w lutym.Ale oczywiście na styczeń nie ma co liczyć.
OdpowiedzUsuńZ reguły maksimum przypada w marcu. Zwykle jest to okres między 10 a 20 marca. 2015 rok był wyjątkowy. Nie wiem, kiedy zacznie się sezon topnienia w tym roku. Może to będzie początek marca. Ale równie dobrze może zacząć się około 20 marca.
UsuńNie powinieneś w taki sposób prowadzić analizy.To co było dawniej normalne teraz takie nie jest.Do tego bez względu na cokolwiek nie masz dowodów na o że najwięcej lodu będzie w marcu a piszesz jakby było to pewne.Jednak według moich badań mam podstawy sądzić że ten termin coraz częściej będzie pojawiał się w lutym.Przyczyna jest prosta-ocieplenie spowoduje że temperatura średnia na terenach gdzie pojawia się lód na wodzie będzie częściej osiągała wartości umożliwiające zanik lodu już w lutym.Jak widać w korzystnych warunkach odwilż może być nawet na biegunie w styczniu.
UsuńNo masz rację, ale ja wychodzę z założenie, że w większości przypadków, statystycznie jest to marzec. A luty to był pierwszy przypadek. To jeszcze nie jest trend. O tym, że czapa polarna osiąga maksimum w lutym, będzie można mówić z 5-10 lat, kiedy takie przypadki będą zdarzać się co roku, lub co drugi rok. Dlatego na razie to wciąż mówi się o marcu, jako miesiącu maksimum i wrześniu, jako miesiącu minimum.
UsuńTyle że w artykule i tak się zapędziłeś."Zakładać" i "twierdzić" to co innego.Na pewno twierdzenie na ten temat jest nieuzasadnionym słowem.No chyba że jesteś prorokiem na miarę Nostradamusa.Czasami można coś założyć ale obowiązku tak twierdzisz nie masz.Na pewno z warunków aktualnych na półkuli północnej wynika że nie można tego wykluczyć że będzie inaczej niż twierdziłeś w tym roku i najwięcej lodu arktycznego w tą zimę będzie w lutym.No i nie raz wysuwałeś takie nieuzasadnione twierdzenia.Lepiej żebyś w tych i nie tylko sprawach nie był zbyt pewny siebie.No i bezpodstawnie twierdzisz że to nie trend.Jeżeli nigdy dawniej nie zanotowano tego to dlaczego by nie podejrzewać że to jest trend?Oczywiście twierdzenie że to trend jest nieudowodniony ale są podstawy tak sądzić.Nie musisz tak twierdzić ale na pewno nie masz żadnych dowodów na to że to nie jest trend.A jak nie wiesz to po prostu lepiej na ten temat się nie wyrażaj.Bo jak głupoty o tym będziesz pisał to"sceptycy klimatyczni" będą mieli pretekst sądzić że reszta to też bzdury.Nie musisz siebie uważać za autorytet ale jeżeli chcesz kogoś przekonywać to musisz być nieskazitelny.
Usuń