Dipol arktyczny potrwał tylko kilka dni, a to w zupełności starczyło, by czapa polarna roztopiła się do niemal rekordowych wartości. Do końca sezonu topnienia zostało 10-15 dni. W tym czasie arktyczna pokrywa lodowa wciąż będzie się roztapiać. Zwłaszcza że wolne od lodu akweny morskie cechują się dużą intensywnością dodatnich anomalii termicznych.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen
Czapa polarna przybrała kształt podobny do tego z 2007 roku. Za wyjątkiem "lodowego półwyspu", który pod wpływem działania dipola arktycznego, niemal całkowicie się rozpadł. Ciepła woda i wiatr w dużym stopniu naruszyły pokrywę lodową w pobliżu bieguna północnego. W niektórych miejscach granica lodu w ciągu niespełna tygodnia przesunęła się o 300-400 km, miejscami nawet więcej. Dipol arktyczny wytworzył bardzo duży gradient ciśnień sięgający 60 hPa. Niewielki obszar wolny od lodu przekroczył 85oN. Rosyjskie "skrzydło" (czapa polarna przybrała kształt bombowca B2 Spirit), kruszy się i jest podatne na dalsze topnienie. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 24-30 sierpnia.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do ostatnich lat. NSIDC
Zasięg lodu z powodu zaistniałej sytuacji od 29 sierpnia jest drugim najmniejszym w historii pomiarów. 30 sierpnia czapa polarna liczyła 4,59 mln km2. To mniej niż w roku 2008 czy 2010, nie wspominając już o latach 2013-14. Prawdopodobnie w tym roku 2007 rok może zostać zepchnięty na trzecią pozycje, ale sezon topnienia jeszcze się nie zakończył. Zasięg lodu w Arktyce jest teraz 2 mln km2 mniejszy od średniej 1981-2010. To ogromna różnica, szczególnie na przestrzeni 30-40 lat kurczenia się czapy polarnej w Arktyce.
Powierzchnia lodu jest i przez wiele dni będzie drugą najmniejszą w historii pomiarów. Spadła poniżej 3 mln km2 i jest niecałe 0,5 mln km2 większa od tej z 2012 roku.
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w 2016 roku dla 22-29 sierpnia. NOAA/ESRL
Dipol wpuścił nad Ocean Arktyczny dużą ilość ciepła, w wyniku czego temperatura zamiast spaść na dużym obszarem oceanu poniżej zera, to wzrosła powyżej tej wartości. Anomalie temperatur, jak pokazuje Climate Reanalyzer są dość wysokie, zwykle takie wartości mają miejsce w październiku i listopadzie, kiedy Ocean Arktyczny zamarza i oddaje ciepło do atmosfery, a nie, kiedy pokrywa lodowa wciąż się topi, zużywając ciepło wód morskich.
Anomalie termiczne powierzchni wód arktycznych 20-30 sierpnia 2016 roku. DMI
Nawet jeśli teraz się ochłodzi, to jak pokazuje animacja Duńskiego Instytutu Meteorologicznego, obszar wysokich anomalii termicznych wód nie zmniejsza się. Woda wciąż jest ciepła, wciąż znajduje się dużo energii, którą dodatkowo dostarcza ocieplający się Ocean Atlantycki. Może być tak, że sezon topnienia potrwa do połowy września. W takiej sytuacji, gdzie pokrywa lodowa jest cienka i pokruszona, oznacza to zanik dodatkowego 0,5 mln km2 lodu. Czyli drugie miejsce jeśli chodzi o zasięg i powierzchnię pokrywy lodowej.
Porównanie grubości arktycznego lodu morskiego w 2015 i 2016 roku dla 30 sierpnia. HYCOM
Na tle 2015 roku, kiedy pokrywa lodowa skurczyła się do niecałych 4,5 mln km2, widać, że obecna sytuacja wygląda znaczniej gorzej. Z powodu rekordowo ciepłej zimy, szybkiego topnienia wiosną i sztormowego sierpnia. Co by było, gdyby lipiec był słoneczny? A czerwiec? Patrząc na to, co dzieje się w Arktyce, prawie na pewno zasięg lodu spadłby do 1 mln km2, co oznaczałoby w praktyce brak czapy polarnej.
Sugerowane zmiany zasięgu lodu morskiego Arktyki do końca września 2016 roku. Arctic Neven Forum
Mało prawdopodobne, ale być może realne. Tak może skurczyć się pokrywa lodowa Arktyki w ciągu najbliższych trzech-czterech tygodni, poniżej 3 mln km2. Jeśli ciepło z Oceanu Atlantyckiego będzie ingerować, silny wiatr, kolejny być może dipol, to tak może być. Szczególnie jeśli spojrzymy na wiarygodny obraz Arktyki.
Pacyficzna część Oceanu Arktycznego 30 sierpnia 2016 roku. Morze Wschodniosyberyjskie, pod którym znajdują się liczone w setkach mld ton ilości zabójczego metanu jest wolne od lodu. NASA Worldview
Kra lodowa między biegunem północnym a Morzem Karskim 30 sierpnia 2016 roku. NASA Worldview
Gdyby doszło do tego, co pokazuje powyższa animacja, skutki byłyby katastrofalne dla cywilizacji. Szalona pogoda doprowadziłaby do ogromnych strat. Szalałyby potężne cyklony na północy Atlantyku, śnieżyce i powodzie. W jednym miejscu mielibyśmy ciężką zimę np. w Polsce, a w Jakucji z kolei temperatura wzrosłaby w styczniu do +10oC, powodując masowe powodzie i topnienie wiecznej zmarzliny i emisje metanu w środku zimy. Mało realny scenariusz, a jednak prawdziwy jeśli pokrywa lodowa skurczy się poniżej 2 mln km2, abo co gorsza - zniknie za kilka lat całkowicie. Zdjęcie obok przedstawia biegun północny wokół którego znajduje się dryfująca kra lodowa. Dane HYCOM nie są szczegółowe i mogą być obarczone błędem, ale na podstawie zdjęcia satelitarnego widać, że lód wokół bieguna ma mniej niż 1,5 m. Możliwe że duża część lodu może mieć nawet mniej niż 1 metr. Już teraz rozmiary czapy polarnej są tak małe, że anomalie w globalnej pogodzie związane z powierzchnią lodu są nieuniknione.
Zobacz także:
- Arctic News - diabelski wiatr, środa, 24 sierpnia 2016
- Arctic News - gniew oceanu, wtorek, 16 sierpnia 2016 Sierpień jest niespokojny, i pogoda nadrabia dwa poprzednie miesiące. Silny ciepłe masy powietrza, silny wiatr, dipol, a teraz potężny sztorm. Wszystko to sprawia, że pomimo słabego pogodowo czerwca i lipca, topnienie lodu nie skończy się tak jak w 2013 roku.