Strony

niedziela, 6 października 2019

PIOMAS (wrzesień 2019) - zmiany są nieubłagane

W tym roku niewiele brakowało, by pobić rekord z 2012 roku. Ilość lodu morskiego w Arktyce we wrześniu tego roku skurczyła się do 4052 km3, a trend wyraźnie pokazuje, że wolna od lodu Arktyka nie jest perspektywą odległej o dekady przyszłości.

 Objętość lodu w Arktyce w 2019 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2001. PIOMAS


To druga najmniejsza w historii pomiarów wartość. Objętość lodu w tym roku była jedynie o 379 km3 większa niż w 2012 roku, to tylko 10% różnicy. Kolejny rok bez rekordu nie oznacza, że trend ulega odwróceniu. Przede wszystkim widzimy to w grubości czapy polarnej. Jak pokazuje animacja obok (kliknij, aby powiększyć) grubego lodu w Arktyce we wrześniu tego roku prawie w ogóle nie było. Zajmujący kilka procent powierzchni czapy polarnej gruby na ponad 2,5 metra lód znajduje się blisko cieśniny Fram. Takie ułożenie oznacza, że ten lód szybko zniknie w pewnym momencie, gdy powstaną korzystne dla jego eksportu przez cieśninę Fram warunki.


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCEC0pGAYSf9_f1OBIjJMEYi7hORdPriWnnhWNcsVIlm57P9hArXL1LITxK-kokjVg-1gnkDtMGpta-gDmZxRqz6z4_0Prd0urhCOcpQBTYDS6Ni-rVIYHiO6DB5h2VKNyGIOtONndE1Y7/s1831/collage-thk2019.png
Grubość arktycznego lodu morskiego w latach 2007-2019. 

O tym, że lód znika wręcz z roku na rok, świadczy powyższe zestawienie map. Nawet w roku 2012 obszar grubego lodu jako taki był. To że teraz nie padł rekord, to fakt powoli kurczącej się w połowie sierpnia powierzchni, bo grubość szybko się obniżała z powodu wysokich temperatur wód. Te zestawienie map mówi samo za siebie, jak niżej, wykres pokazujący nieuchronny trend. 


Na tej tabeli przedstawiona jest dokładna rozpiska objętości lodu na 30 września. W różowych kolumnach przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych, także ich procentowe wartości. Dzięki działaniu wyżu barycznego centralna część czapy polarnej szybko się zestaliła w lity pak lodowy. To wraz z bardzo słabym eksportem lodu przez cieśninę Fram (wzorce pogodowe odmienne od tych z września 2012) pozwoliło na zwiększenie różnicy do 15%. Ale i to i tak mało, co pokazują różowe kolumny w tabeli. 


Grubość lodu morskiego Arktyki we wrześniu 2019 roku i anomalie grubości w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zack Labe

Te zestawienie map pokazuje, że w Arktyce nie ma już miejsc, gdzie grubość lodu byłaby ponadprzeciętna.

Spadek ilości lodu w Arktyce dla września w latach 1979-2019. Dane PIOMAS

Ten wykres musi dać do myślenia. Wynosząca we wrześniu średnia wartość niespełna 4200 km3 to cień tego co było 15-20 lat temu, nie mówiąc już o latach wcześniejszych. Czapa polarna z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego wieku skurczyła się o 70%. 

Jeśli nic się nie zmieni, to jak pokazuje wykres, za 13 lat nie będzie we wrześniu lodu. To będzie zupełnie inny świat, kiedy Ocean Arktyczny zacznie w kolejnych latach od tego zdarzenia pochłaniać ciepło, wydłużając okres bez lodu o kolejne dni a potem miesiące. Nawet w sytuacji ambitnej polityki klimatycznej. Z kolei wykres obok ilustruje, że od blisko 10 lat trend zaniku lodu wskazuje na początek lat 30. tego wieku - moment, kiedy Arktyka będzie wolna od lodu.

Takie zmiany wzmocnią globalne ocieplenie, a pogodę w Polsce czy w Europie dosłownie postawią na głowie. Choć i pewnie w latach 30. tego wieku od zimnej jesieni w październiku czy Zimnej Zośki w maju po  której nastąpią 36-stopniowe upały nie uciekniemy. Te ekstremalne wzorce pogodowe urosną do rozmiarów, których dziś trudno sobie wyobrazić.  

Zobacz także:

40 komentarzy:

  1. A tu jeszcze takie rzeczy się okazują:
    https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/wyzsza-czulosc-klimatu-w-nowym-raporcie-ipcc-384

    Jak tak się patrzy na dorobek nasz ludzki to ciężko sobie wyobrazic jak może wyglądać pierdykniecie tego wszystkiego... A może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osoby publikujące w "Nauka o klimacie" są na coraz wyższym poziomie. Szacunek

      Usuń
    2. Z tego co mi wiadomo to odczyty sugerujące wyższą czułość klimatu uzyskały tylko dwa ośrodki badawcze (co do wiarygodności jednego mam pewność - brytyjskie MET office), a pozostałe centra klimatologiczne osiągają inne wyniki (tu przykład niemiecki - https://m.phys.org/news/2019-09-climate-ipcc.html). Tym niemniej intensywność działań na rzecz klimatu powinna wzrastać wprost proporcjonalnie do tempa utraty lodu w regionach biegunowych.

      Usuń
    3. Chyba z tego co czytam tu na blogu, każda osoba która jest na bieżąco w temacie zmian klimatu ma świadomość że samo, nawet bardzo ambitne ograniczenie antropogenicznych emisji (chodz bardzo ważne i wciąż bardzo odlegle) - nie zapobiegnie już daleko idącym zmianom. Raczej nie na takim poziomie jak byśmy chcieli...

      Usuń
    4. Zgadza się Marcin bo niezależnie od wszystkiego 500 ppm CO2 oznacza brak lodu w Arktyce. Oczywiście nie natychmiast ale po wypełnieniu się buforu jakim są oceany.

      Usuń
    5. Podoba mi się zakończenie artykułu gdzie sugeruje się dojście do nowego stanu równowagi przy podwojeniu CO2 na tysiące lat. Z tym, że przy poziomie 700-800 ppm temperatura średnia planety w stanie równowagi to ok. 27 st.C. (obecnie 14,5 st.C.). Ciekawe.

      Usuń
    6. Ten model trochę przesadzony, bo historyczne dane sugerują niższe temperatury, ale dobrze, że model jest rozwijany.

      Usuń
    7. Wystarczy że zaczniesz płacić bilion żydkom to będzie problem.Do tego nie trzeba ocieplenia klimatu.

      Usuń
    8. ooo ... wyszły już poglądy z worka ;)

      To, że model wygląda na przesadzony nie oznacza, że tak w rzeczywistości jest. Tylko w PETM był szybko uwalniany węgiel z pominięciem naturalnego procesu i skończyło się wielkim ociepleniem.

      Usuń
    9. A trzeba zaznaczyć, że obecny przyrost CO2 jest 10x szybszy niż w PETM. Czym to się zatem może skończyć?

      Usuń
    10. Bart a co to ma do poglądów?Do tego nawiązywałem do 1 tekstu z tego dialogu.

      Usuń
  2. Wierzyć się nie chce, że w 2033 roku może we wrześniu nie być lodu. Dane piomas potwierdzają w pełni trend i skalę zjawiska. Oczywiście znajdą się tacy "naukowcy" na tym forum, którzy zauważą trend przeciwny od roku 2012.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że są tacy ,mnie cieszy że ten artykuł mówi dobitnie o tym źe żadnego odwrócenia trendu nie ma o czym już nie raz pisałem .Z 2 strony do niedawna nawet Pan Hubert pisał że lodu we wrześniu nie będzie już do 2030 roku.Teraz może około 2033 a ja myślę że najwcześniej po roku 2035 a może nawet bliżej 2040 .Tak czy tak są to szczegóły .W trendach nic a nic się nie zmienia.

      Usuń
    2. Uważam, że na Arktykę wolną latem od lodu nie będziemy czekać aż do 2033. Najwyżej parę lat. Decydująca jest tu grubość lodu. O wiele szybciej stopi się lód w postaci cienkiej tafli (a taki jest obecnie w Arktyce) ogrzewanej od góry i od spodu niż ta sama objętość w formie kostki (to taki przykład). Łatwo taki eksperyment w domu przeprowadzić.

      Usuń
  3. Nie będzie żadnej Arktyki bez lodu średnia temperatyra obecnie to 14,5 co2 415ppm w interglacjale Emskim cieplej ok 2 stopnie niż obecnie lodu mniej dużo i co2 prawie 300ppm no to są twarde fakty co do tendu od 2012 nie widać trendu jeszcze się nie zmienił ale to kwestia czasu a datę Arktyki bez lodu będą przesuwać cały czas i nie zweryfikujemy tego bo człowiek żyje za krótko i dzięki takim mitom można trzymać wymyślone teorie bo dobrze wiedzą , że nie zweryfikujemy tego za 100 lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu akurat nie będzie trzeba czekać aż 100 lat.Góra 15-20.

      Usuń
    2. Zacznijmy tez od tego, że w interglacjale Eemskim było cieplej, bo przy ociepleniu Holocenu 12,8 tyś lat temu mieliśmy dużą aktywność meteorytów, które pyłami ograniczyły dostęp światła do ziemi. Temperatury spadły drastycznie na setki lat i interglacjał osiągnął przez to niższe maksimum, ale dzięki temu był bardziej płaski niż wcześniejsze.

      http://wiredspace.wits.ac.za/handle/10539/28129

      Usuń
    3. Na temat interglacjałów itp. wolę nie pisać.Dane na podstawie których są opisy klimatu tych okresów są co najmniej wątpliwe.Nawet zauważyłem coś podejrzanego w opisach starych klimatów.

      Usuń
    4. To normalne - człowiek z natury boi się rzeczy, których nie rozumie dlatego kiedyś straszony społeczności zaćmieniami księżyca, czy różnymi bóstwami.
      Obecnie mamy rozwiniętą naukę i świetne sposoby badania radiologicznego temperatur z przeszłości. Sprawdzają się równie dobrze jak datowanie węglem materii organicznej. Czym więcej danych tym większa pewność.

      Usuń
    5. Na pewno w interglacjale Eemskim było cieplej niż w ostatnich latach? Czytałem gdzieś że max. holocenu przekroczylismy w ostatnich latach, a do Eocenu równamy... ale wiedzę czerpie z takich źródeł łatwo dostępnych więc nie wiem (np pierwsze czytam o wpływie meteorytow w ostatnim inerglacjale na klimat).
      Tak czy siak porównując obecną ilość dwutlenku węgla z historycznymi "klimatami" to widać jak mamy prze....e. Przerąbane.

      Usuń
    6. Przyrost CO2 jest po prostu bezprecedensowo szybki. I kwestie meteorytów, zmian aktywności Słońca, zmiany orbitalne itp. mają obecnie "dziesięciorzędne" znaczenie. Główny czynnik (CO2, metan i H2O w postaci pary wodnej) izolujący powierzchnię naszej planety od pustki kosmicznej na wykresie "galopuje na północ".

      Usuń
    7. Mnie przeraża fakt że jedynym sposobem (przy tak mocnym pochlanianiu podczerwieni w naszej zmienionej atmosferze) na zatrzymanie nagrzewania się planety ( lub choćby przystopowaniu) będzie dosyć mocne ograniczenie docierajacej energi. Już pomijając wykonalnosc tego (niby jest w naszym zasiegu) skutki mogą być bardzo oplakane. Drastyczna ingerencja. Zupełnie rozregulowany bilans energetyczny planety. Zmiany wzorców pogodowych, opadów, mniej docierajacego promieniowania w całym spektrum, za to mamy więcej w podczerwieni itp... kiepsko. No ale myślę że doczekamy tego, przynajmniej w zakresie takim aby ograniczyć nagrzewanie bo samo zmniejszenie emisji już nie wystarczy.

      Usuń
  4. Jeżeli zniknie lód arktyczny ciepło będzie ogrzewać głównie Grenlandię i Antarktydę.
    Moje zdanie jest proste-mimo wątpliwości podejrzewam że lód arktyczny zniknie najpóźniej za 10 lat.Pod warunkiem że nie wstąpi wielka wojna czy podobne przypadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś nowy atak bredni ?Narkotyki ?

      Usuń
    2. Nazywać bredniami coś łatwo.A dowody gdzie????

      Usuń
    3. Dowodami są brednie w pierwszym poście :-)

      Usuń
    4. Nazwać bredniami coś łatwo.Ale dowodów nadal nie widzę.

      Usuń
  5. Ja się zastanawiam co będzie w Afryce czy południowo-zachodniej Azji.Wyobraźcie sobie temperatury po 55 stopni w takim Kuwejcie ale w wersji mokrej.55 stopni przy wilgotności 50% nie wiem ilu by przetrwało przez dzień nawet w cieniu.Nie wspominam o oczywistości jakie by tam były burze po takim upale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę progress, coraz mniej wyobrażeń na temat epoki lodowej. To dobrze, dobrze...

      Usuń
    2. Wyobrażenia o epoce lodowej też mam.Przecież 3 wojna światowa z użyciem broni jądrowej może do tego doprowadzić.Wyobrażenia lepiej mieć o wszystkim.

      Usuń
  6. Wykresy np. ten https://1.bp.blogspot.com/-tjVXWIYPofM/XZs0PuHzhCI/AAAAAAAA5Sw/pVWY768fXkAEzTt8Ii_mpUGWIcczUtHhQCLcBGAsYHQ/s320/2007To2019.gif jest dowodem, że nie kłamiąc można nie mówić prawdy :) Z tych samych danych stosując odpowiednie jak na tym wykresie manipulacje mógłbym przedstawić całkowicie inne wnioski. Gdyby to tego wykresu czerwono - czarnego wziąć dane z wcześniejszego okresu np o 10 lat to linie zejdą się za 30 lat. A gdyby wziąć dane od 1959 to linie się nie zejdą w ogóle. Ktoś od religii GO powie, ale wzięliśmy do wykresu tylko tendencje spadkową, aby pokazać problem. To ja powiem ok. To niech to działa w dwie strony. Tendencja spadkowa się skończyła w 2012. Uczciwie zatem weźmy dane i zróbmy wykres czarno - czerwony ale tylko z ostatnich 7 lat. I kiedy się zejdą te dwie kreski wtedy? Nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka analiza danych to nie to samo. W przypadku klimatu trzeba patrzeć na okres dłuższy A nie ostatnie np. 7 lat. To tak jakby ktoś chciał ocenić stan domu patrząc na 1 m2 ściany.

      Usuń
    2. No ale w tej analizie na stronie jest tak "jakby ktoś chciał ocenić stan domu patrząc na" 2 m2 ściany. Zatem patrzmy też na starsze dane niż od 1979 r. Czy wtedy też trend wywróży, że koniec lodu w Arktyce będzie w 2033? A może wtedy z analizy wyjdzie, że w 2033 we wrześniu będzie 16 mln km2 lodu.

      Usuń
    3. Pamiętajmy też że zmieniają się warunki brzegowe w czasie (stężenie co2).
      Bo jak byśmy spojrzeli na ostatnie kilka tyś lat to wyjdzie nam że idzie zlodowacenie A to teraz to fluktuacja jakaś śmieszna.
      Bez świadomości co wywołuje zmiany nic się nie da wywnioskować.

      Usuń
    4. Trend klimatyczny na podstawie 7 lat? Ja chyba śnię...

      Usuń
    5. Ale na podstawie tylko 5 razy dłuższym, to to już może być wtedy trend jest wiarygodny, trend jest jedyny zgodny z religią GO, trend jest jedyny poprawny, trend jest jedyny jedyny :).

      Usuń
    6. W skali długości trwania Ziemi czy to 7 lat czy to 40 jakie to ma znaczenie? Nie ma ale dla tych od GO ma. Oczywiście do trendów jedynych jednych nie można użyć lat więcej niż 40 :) ani ani

      Usuń
    7. że co ? xD ... buahhahahah

      Usuń
    8. Ja uważam ze z grubsza można uznać średnie dane miesięczne dla Polski z ostatnich 7 lat jako minimum dla następnych 7 leci.Może z wyjątkiem temperatur maksymalnych bo o 26 stopni w listopadzie będzie nawet teraz dość trudno.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń