Strony

czwartek, 7 maja 2020

PIOMAS (kwiecień 2020) - iluzoryczna poprawa

Dane przedstawione z modelu PIOMAS Centrum Nauk Polarnych pokazują, że miniony sezon zamarzania tylko spowolnił trend prowadzący do całkowitego zaniku lodu w Arktyce.

Objętość lodu w Arktyce w 2020 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2001. PIOMAS

Stan lodu poprawił się względem ostatnich rekordowych lat, ale ilość lodu pozostaje wciąż na bardzo niskim poziomie - średnia dla kwietnia 2020 to 22 800 km3, 400 km3 mniej niż w 2012 roku, kiedy miało miejsce rekordowe topnienie. W połowie kwietnia został osiągnięty szczyt tegorocznej objętości lodu morskiego Arktyki, w drugiej połowie miesiąca czapa polarna zaczęła zauważalnie tracić lód. Animacja obok pokazuję, że lód przestał zwiększać swoją grubość na znacznym obszarze swojej powierzchni, a na akwenach zewnętrznych zaczęło się topnienie. Tam czapa polarna w ciągu dwóch tygodni straciła ponad 600 km3, miały miejsce dwa duże skokowe spadki, a wartość ilości lodu peryferyjnego jest taka sama jak w roku 2012. Nie jest więc to dobra wiadomość, ale fakt ten nie przesądza o wyniku wrześniowego minimum. 


 Grubość arktycznego lodu morskiego dla 1 maja w latach 2007-2020. 

Stan lodu morskiego poprawił się względem poprzednich lat, bo koniec końców zima 2019/20 była dość chłodna, a latem zeszłego roku nie padł rekord. Pamiętać należy, że w latach 2016-2019 miały miejsce rekordowo ciepłe zimy ze wzorcami pogodowymi mocno utrudniającymi przyrost lodu. Tak było np. w sezonie 2016/17. Jak pokazuje zestawienie map, obecny stan lodu jest wyraźnie gorszy. Wyjątek stanowi okres 2016-2019. Zestawienie map obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje, że w porównaniu z rokiem 2017 i 2019 grubość lodu wypada dobrze, ale w zestawieniu z 2012 widać braki w pacyficznym sektorze. 

Na tej tabeli przedstawiona jest dokładna rozpiska objętości lodu na 1 maja. W różowych kolumnach przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych, także ich procentowe wartości. 1 maja objętość lodu wyniosła 22 522 km3 i była szóstą najmniejszą w historii pomiarów. Za wyjątkiem 2017 roku różnice względem tego roku są bardzo małe. Warto przypomnieć, że jesień 2016 była rekordowo ciepła w Arktyce, a także prawie cała zima. Na uwagę zasługuje rok 2012, 1 maja ilość lodu była 529 km3 większa niż w tym, co stanowi różnicę 2,3%. 

 Grubość lodu morskiego w kwietniu 2020 roku i jej odchylenia w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zachary Labe

W tym roku grubość lodu w pacyficznym sektorze jest mniejsza niż w 2012 roku, a to w kontekście dipola arktyczne budzi poważne obawy. Nadmiarowa ilość lodu w sektorze atlantyckim może szybko zniknąć ze względu na dipol i eksport lodu przez cieśninę Fram. Ten w kwietniu był na ogół słaby, ale w maju może się zwiększyć. Patrząc na średnią wieloletnią, widzimy, że w większości obszaru czapy polarnej grubość lodu jest w tym roku mniejsza. Mapa obok przedstawia różnice w grubości pokrywy lodowej w kwietniu 2020 względem okresu 2011-2018.

Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla kwietnia w latach 1979-2020. Dane PIOMAS

Na tle 30 lat obecna zmiana po zimie niewiele wnosi. Kwietniowa czapa polarna jest 37% mniejsza od tej z 1979 roku i 24% mniejsza od średniej 1979-2019. Ostatnie trzy sezony to wzrost, po spektakularnym spadku w latach 2016-2017.

Zobacz także:

9 komentarzy:

  1. Słabo to wygląda.
    Sądząc po krzywej z pierwszej ryciny to nic wir polarny nie zmienił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak już parę osób mówiło zimą-kilka takich zim z rzędu może by wpłynęły i byłaby zauważalna poprawa, ale jedna praktycznie nic nie zmienia (jeszcze na nieszczęście z uwiezionym po lodem ciepłem). Z drugiej strony takie zimy jak miniona powodowałyby pogarszanie sytuacji hydrologicznej w Polsce. I weź tu teraz człowieku bądź mądry...

      Usuń
  2. Tak ważny news i cisza. https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/nauka-i-technika/naukowcy-potwierdzaja-zamknela-sie-najwieksza-dziura-ozonowa-nad-biegunem-polnocnym/c22fw3n.amp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmniejsza się aktywność Słońca to i zmniejsza się dziura ozonowa, bowiem to działa tak, że w fazie dużej aktywności Słońca zmniejsza się również o kilka procent całkowita koncentracja ozonu w atmosferze Ziemi – wskutek aktywności rozbłyskowej. Oraz: zwiększone w czasie dużej aktywności słonecznej cząsteczki wiatru słonecznego wpływają na ozon atmosferyczny i powodują one jonizację atomów gazów w atmosferze, a jony z kolei destabilizują ozon. Teraz aktywność słoneczna spada to i ozon się ustabilizuje...

      Usuń
    2. np. malejące liczna rozbłysków słonecznych https://www.easypaste.org/file/rVlFmkEv/number-of-c-m-and-x-clas.jpeg?lang=pl

      Usuń
    3. nikt nie wie na 100% jaki będzie cały następny cykl słoneczny, ale przez dwa najbliższe lata aktywność Słońca będzie bardzo niska, z tego aktualnego spłaszczonego do granic możliwości minimum szybko nasza gwiazda nie wyjdzie. Lata 2021 i 2022 z już 2020 to będzie te kilka kolejnych lat z dobrymi warunkami do zamarzania i te na początek 3 lata zaczną odwracać trend w sposób widoczny już nie tylko dla najbardziej doinformowanych

      Usuń
    4. No chciałbym zobaczyć to odwrócenie trendu.

      Usuń
  3. W Arktyce się poprawiło, za to u nas pogorszyło. Arktyczny lód już drugi rok z rzędu psuje nam pogodę w najpiękniejszym miesiącu roku - maju. Codziennie ujemne anomalie i nie widać końca tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedziela będzie z dodatnią anomalią. Po drugie to naprawdę straszne. Ponad bite dwa miesiące anomalie miały problem zejść poniżej +5K. Dwa rekordowo ciepłe lata z rzędu, a tu dwa miesiące z przeplatanką dodatnich i ujemnych anomalii to tragedia.

      Usuń