Strony

niedziela, 5 lutego 2017

PIOMAS (styczeń 2017) - katastrofa klimatyczna w Arktyce, jest jeszcze gorzej

Tak źle o tej porze roku w Arktyce jeszcze nie było. Nowy raport PIOMAS pokazuje, że sytuacja w Arktyce stała się katastrofalna - to wyraźny sygnał, że kilka lat letnia pokrywa lodowa przestanie istnieć. 

Objętość lodu w Arktyce w 2017 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

31 stycznia 2017 roku objętość lodu morskiego wyniosła 16162 km3 - to rekordowa wartość nie tylko w skali pomiarów prowadzonych od lat 80. XX wieku, ale też w skali całego holocenu. Dotychczasowy rekord z 31 stycznia 2013 roku - rezultat megatopnienia z 2012 roku, został wbity w ziemię. Ilość lodu spadła 17733 do 16162 km3, czyli 1571 km3. Pozostałe lata są daleko w tyle. W latach 2005-2009 31 stycznia przeciętna objętość lodu to 20500 km3 - 4300 km3 więcej niż w tym roku. To już spora wartość, zwłaszcza że mówimy tu okresie 10 lat, a nie stuleci.  Doszło do znacznego spowolnienia tempa przyrostu, bo 1 stycznia ilość lodu była jedynie o 814 km3 mniejsza względem 2013 roku - wartość ta uległa podwojeniu.

Grubość lodu morskiego w latach 2007-2017. PIOMAS

Oczywiście przez luty następnego podwojenia nie będzie, ale prawdopodobne jest to, że tak duża wartość zmiany utrzyma się. Powyższe zestawienie ma PIOMAS przedstawia grubość lodu w latach 2007-2017.

 Grubość arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do lat 2007-2016. PIOMAS
 
Grubość lodu morskiego także jest rekordowo mała - niecałe 1,3 metra. Różnica jest niewielka względem ostatniego rekordowego 2013 roku, ale jest, i źle rokuje na przyszłość. Pamiętajmy, że w 2012 roku padł rekord - ilość lodu spadła 3673 km3  - efekt topnienia z 2012 roku utrzymał się do lutego 2013 roku. Potem zmiany pogodowe spowodowały przyspieszenie tempa zamarzania, i spowolnienie tempa topnienia latem. 

Trend spadkowy i odchylenia spadku/wzrostu ilości arktycznego lodu morskiego.

Tempo utraty ilości lodu wciąż pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Objętość lodu morskiego w styczniu tego roku była o 47% mniejsza niż w 1979 roku - najwyższa wartość (patrz na wykresie poniżej) i 33% mniejsza od średniej 1979-2016. W ciągu blisko 40 lat czapa polarna w styczniu straciła prawie połowę swojej objętości.

 Spadek ilości lodu w Arktyce dla listopada w latach 1979-2017. PIOMAS

Spadek ilości lodu w latach 1979-1982 był ogromny, ale jego ilość była wtedy duża - 27000 km3, dziś jest już tylko niecałe 15000 km3. Nie przyspieszając dotychczasowego trendu należy oczekiwać, że za 30-40 lat w styczniu czapy polarnej nie będzie. Będą to niewielkie obszary lodu, kra o objętości łącznej 1000-3000 km3. Oczywiście w sytuacji jeśli tempo zmian nie przyspieszy, a zachowany zostanie dotychczasowy trend zmian. Jeśli przyspieszy, to do takiej sytuacji dojdzie wcześniej.

Grubość lodu morskiego Arktyki 31 stycznia 2017 i anomalie grubości w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS, Zachary Labe

Zaistniała sytuacja oznacza, że w tym roku padnie rekord, chyba że dojdzie do diametralnej zmiany warunków pogodowych. Na takie, które zahamują topnienie późną wiosną i latem. Na dzień dzisiejszy jest to katastrofa, i zapowiedź jeszcze większej katastrofy w klimacie Ziemi. 

Zobacz także:

66 komentarzy:

  1. Czekam z butelką szampana na moment kiedy ostatnia kra arktycznego lodu na zawsze rozpuści się w oceanie. Wreszcie będziemy mogli powiedzieć, że udało się nam powstrzymać kolejną epokę lodową. Uratowaliśmy świat od zagłady. I to zrobiliśmy MY, ludzie!
    Sami stworzymy raj na ziemi, za jakieś 200 lat nastanie nowy eocen.
    Demon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz pił szampana, ja pół afryki i bliskiego wschodu, przyjdzie ci pod dom uciekając przed 55 stopniowym upałem. Wtedy nie będzie zwalania winy na ekspanywny islam czy polityków, skąd ci uchodźcy. Nikt takich temperatur nie wytrzyma, ucieknie albo zginie.
      Za parę lat będziesz miał wymarzony eocen i będziesz przeklinał na czym świat stoi!!!
      Paweł Z.

      Usuń
    2. Anonimowy5 lutego 2017 08:17 - legion samobójców.

      Usuń
    3. Będzie dobrze! 1stopień w górę co 10 lat i za 100 lat mamy raj na Ziemi.
      Demon

      Usuń
    4. Tylko, że za 100 lat nas już nie będzie i co nam po tym raju? Zmiany musiałyby zachodzić jeszcze szybciej, abyśmy się doczekali, a w to nie wierzą chyba nawet najwięksi aktywiści GO. Tak czy inaczej za 100 lat będziemy w raju:-)

      Usuń
    5. https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f1/Climate-change_70ma.png
      Jak patrzę na ten wykres to jestem pewny, że wielkimi krokami zmierzaliśmy do Ziemi Śnieżki. To niesamowite ale chyba era przemysłowa uratowała świat od zagłady.

      Usuń
  2. Przeczytaj to:
    https://www.slideshare.net/mobile/jonathanbujak/azolla-event-talk-june-2014-part-1
    Nie ma co się bać! Żadne 55 stopni nikomu nie grozi. W eocenie średnia temperatura Ziemi wynosiła 27 stopni C a mimo to strefy tropikalne rozciągały się od równika po 45 stopień szerokości. Było RÓWNOMIERNIE ciepło na całej planecie.
    Demon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obalony został mi, że w interglacjale eemskim było cieplej niż obecnie, więc denialiści cofają się jeszcze dalej - 50 milionów lat wstecz.
      Proponuję iść na całość - pół miliarda lat wstecz, miliard lat...

      Usuń
    2. Krzysztofie nie denerwuj się :-)
      Cofnięcie się o 50 mln lat ma wielki sens. To wówczas nastąpił wyjątkowy rozwój fauny i flory na świecie. Dużo CO2, wyjątkowe ciepło otulające całą planetę, brak paskudnych czap lodowych i ubogiej w życie tundry po prostu raj. Interglacjał eemski to jedynie światełko, które pojawiło się i zgasło w ciemnych epokach wiecznego lodu a w eocenie mieliśmy 8 mln lat wspaniałej cieplarni. Nie narzekaj tylko odpal swojego Passata 1.9 tdi, napal w piecu dobrym węglem i ciesz się życiem! :-)
      Demon

      Usuń
    3. Nie macie wrażenia że to co pisze Demon to prowokacja?

      Usuń
    4. Ja wiem? pisze dosyć sensownie. Uczepił się trochę tego eocenu ale ma rację bo tak ciepło wtedy było.

      Usuń
    5. Nie wyraziłem się precyzyjnie 55-cio stopniowe tygodniowe fale upałów. W tym roku w Arabii Saudyjskiej i Katarze było przez ponad tydzień miedzy 51 a 53 topnie. Tylko że oni mają klimę a Afryka NIE. Więc powitasz pod domem ciapatych już nie długo.
      Paweł Z.

      Usuń
    6. Żadnych afrykańczyków nie powitam bo upał nikomu nie zaszkodził. Wystarczy, że wygrzebią sobie ziemianki i już przeżyją te kilka tygodni.
      Demon

      Usuń
    7. A w ziemiance będą mieli 40 stopni gratis.Dodam że w niektórych ciepłych krajach średnia wieloletnia niektórych miesięcy przekracza znacząco 40 stopni np. Kuwejcie.

      Usuń
    8. Zawsze przekraczała 40 stopni dlatego te tereny były praktycznie niezamieszkane. Gdyby nie ropa byłoby tam 5 ziemianek i 3 stada wielbłądów (i to zimą i wiosną). Nie panikujmy arabscy ludzie to twarde jednostki.
      Demon

      Usuń
    9. "Nie panikujmy arabscy ludzie to twarde jednostki. "
      Uciekają z południa do Europy.

      Usuń
    10. Oj, oj Ty jak radio Erewań :-)
      Nie uciekają tylko płyną i idą, nie z południa Europy a z Afryki, i nie z powodu upałów a po zachodnioeuropejskie zasiłki.
      Demon

      Usuń
    11. Sam bzdury piszesz.Ja przecież pisałem że płyną z południa a nie południa Europy!

      Usuń
    12. A racja, racja! Wybacz moją pomyłkę. Ale reszta się zgadza. Zasiłki to to co ich motywuje a nie upał.
      Demon

      Usuń
  3. Hubert, chyba Cie poniosło, w styczniu nie będzie lodu??
    Będzie, ale mnie niż teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekstrapolując trend - nie będzie- prosta matematyka, uwzględniając dotychczasowe zmiany.

      Usuń
    2. Może nie być na Biegunie od strony Rosji, ale na wybrzeżu Grenlandii raczej się utrzyma bo to stamtąd ciągnie chłodem a swoje dokłada cielenie się lodowców.

      Usuń
    3. Ale to dotyczy też okolic Grenlandii.Do tego tam też się znacznie ociepli.

      Usuń
  4. "Ilość lodu spadła z 17733 do 16162 km³, czyli o 1571 km³."
    No tak, tylko to jest wciąż aż 16162 km³ lodu do stopienia! To tak jakby całą powierzchnię Polski przykryć lodem o grubości 52 metry! Do zera nadal bardzo daleko, a Ty już teraz używasz słowa katastrofa. Co będziesz pisał za te kilkadziesiąt lat, gdy lodu naprawdę zabraknie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimą to może być niewiele, ale spójrz na całościowe zmiany z ostatnich 35 lat.

      Do zera nadal bardzo daleko - zakładając, że zmiany nie przyspieszą.

      a Ty już teraz używasz słowa katastrofa - bo tylko czekać teraz jak coś walnie w pogodzie we wzorcach pogodowych, szczególnie opadowych. Oczywiście zasłanianie się -15oC we wschodniej Polsce 8 lutego 2017 to bardzo nieobiektywne i mało klimatologiczne podejście, bo wschodnia Polska to 0,15 mln km2. Ziemia jest większa od wschodniej Polski i całościowo wygląda to inaczej. Zima z mrozem to woda na młyn dla wszystkich negacjonistów. Jest zimno, więc globalne ocieplenie to bzdura.

      Usuń
    2. "No tak, tylko to jest wciąż aż 16162 km³ lodu do stopienia!"
      CZY WIESZ ILE CZASU TRZEBA BY BYŁO CZASU NA STOPNIENIE TEGO LODU GDYBY CAŁA ENERGIA MAGAZYNOWANA NA ZIEMI POSZŁA NA TOPNIENIE TEGO LODU?NA PEWNO NIE TAK DUŻO.

      Usuń
    3. Nie wiem ile czasu, ale policzyłem, że na samo stopienie tego lodu potrzeba 5 bilionów gigadżuli energii cieplnej. Niewyobrażalna ilość. Pomijam już energię potrzebną do ogrzania lodu do temperatury topnienia.

      Usuń
    4. Jakimś cudem jednak połowa tego lodu już stopiła się :(

      Usuń
    5. Z grubsza wyliczyłem i wyszło około 100 dni.Jak na sam lód to trochę trzeba ale zakładając że na likwidacje tego lodu pójdzie 1% magazynowanej energii na Ziemi to za 30 lat może bez problemu zniknąć tam lód nawet w zimę.Pewnie wtedy nawet na północnej Syberii będzie problem aby temperatura spadła poniżej -40 stopni jeżeli z każdej strony łącznie z biegunem północnym będzie sporo cieplej..

      Usuń
    6. 3/4 tego lodu topi się co roku. Te 16 tyś km3 to objętość pokrywy teraz, pod koniec stycznia. W maksimum topnieniu we wrześniu ta objętość spada do 5-6 tyś km3.
      Tylko że jeśli teraz, w pobliżu maksimum zamarzania lodu jest wyjątkowo mało, to powstaje ryzyko że w minimum będzie go mniej niż te 5-6 tyś, bo mniejsza objętość lodu potrzebuje mniej energii na stopienie.

      Usuń
    7. No to ciekawie się ten rok zaczyna. Styczeń 2 stopnie pod kreską i teraz luty dowala dużym mrozem i śniegiem. Dawno nie było takiej ostrej zimy.

      Usuń
  5. Walka z efektem cieplarnianym polega na tym, że tworzy się drogie technologie ekologiczne niedostępne dla zwykłych ludzi. Jak ktoś chce być ekologiczny, niech sobie kupi Teslę. No dalej, kupujcie. Zrezygnujcie też z latania samolotem, picia piwa i kupowania mrożonek.
    Ale spokojnie, bogacze już wymyślili sposób walkę z CO2- wybić biedniejszą część ludzkości. Wtedy ci bogaci nie będą musieli się poświęcać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hubert wcale nie jest taki złowieszczy.Cytat z reklamowanego tutaj bloga"exignorant" :
    "Do 15 grudnia 2013 metan ulatniający się z dna Oceanu Arktycznego miał dość siły, aby zapobiec tworzeniu się lodu morskiego na tym obszarze. Prawie dwa lata po swojej wstępnej, często lekceważonej analizie, Malcolm Light sformułował 22 grudnia 2013 wniosek, że „przekroczyliśmy punkt krytyczny hydratów metanu i obecnie przyspieszamy w stronę wymarcia, ponieważ ‚działo klatratu’ wystrzeliwuje salwy metanu do atmosfery Arktyki.” Według analizy Lighta z końca 2013 temperatura atmosfery Ziemi będzie przypominać atmosferę Wenus jeszcze przed rokiem 2100.

    Literatura badawcza mierzy się z tematem cieplarnianej Ziemi w pracy opublikowanej 9 lutego 2016 w Nature Communications: „Bogate w wodę planety takie jak Ziemia ostatecznie stają się niezdolne do utrzymania życia, ponieważ znajdująca się na powierzchni ciekła woda traci stabilność ze względu na wzrost temperatury związany ze wzrostem jasności słońca. Nie było wiadomo, czy wzrost stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze takich jak CO2 również może zniszczyć zdolność bogatych w wodę planet do utrzymania życia. Za pomocą trójwymiarowych symulacji pokazujemy w niniejszym badaniu, że wywołane przez CO2 wymuszanie destabilizuje klimat równie łatwo, jak wymuszanie słoneczne. Niestabilność klimatu spowodowana jest dodatnim sprzężeniem zwrotnym chmur i prowadzi do nowego stanu równowagi ze średnią globalną temperaturą powierzchni morza powyżej 330 K.” (330 kelwinów to około 57°C; temperatura obecna to mniej więcej 15°C.) "
    Tu podają 57 a nie 27.A to już jest inna jakość.O ile 27 dałoby się jakoś przetrwać w zimniejszych regionach jak teren Polski to przy 57 za gorąco byłoby nawet na biegunach.Dodam że w tym wywodzie z którego pochodzi cytat NIE UWZGLĘDNIONO FREONÓW ITP. WIĘC MOGŁOBY BYĆ JESZCZE CIEPLEJ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku zmień lekarza bo te specyfiki, które bierzesz nie działają. :-(

      Usuń
    2. Sam idź do lekarza.Ja to zacytowałem!

      Usuń
    3. To po co cytujesz jakiegoś ułoma?

      Usuń
    4. Po 1 on to tłumaczył więc to raczej wina tych co robili oryginał.Po 2 Hubert uważa że ma dobry blog jak go tutaj reklamuje.
      Na pewno nie zgadzam się z tym że taka temperatura będzie w tym wieku.
      Pisałem że kilkanaście stopni do 2100 jeszcze dopuszczam ale 40 stopni to oczywista przesada.Niestety nie wiem o ile Ziemia by się ociepliła gdyby energia przestała uciekać z Ziemi.Chyba nawet nie byłaby w stanie rozgrzać się przez ten czas na tyle aby wszystkie skały się stopiły.
      A CYTOWAŁEM ABY POKAZAĆ ŻE HUBERT WCALE NIE JEST TAKI ZŁOWIESZCZY ŻEBY NIE BYŁO BARDZIEJ ZŁOWIESZCZYCH O CZYM NAPISAŁEM WCZEŚNIEJ!

      Usuń
  7. Po raz kolejny od roku 1998 temperatura spada. Anomalia dodatnia to już zaledwie 0,4 stopnia. Początek roku jest dramatycznie zimny. Czy zdołamy ten proces powstrzymać? Nie sądzę. Były dawniej zlodowacenia nawet przy 500 cząsteczek CO2. Za późno rozpoczęliśmy wzbogacać atmosferę w gazy cieplarniane. Czy tego chcemy czy nie wyraźnie zarysowuje się odwrócenie trendu. Szkoda bo było tak blisko. Może zabrakło 30 lat?
    @meteorolog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.woodfortrees.org/graph/gistemp/from:1998/plot/gistemp/from:1998/trend
      ten wykres jest zmanipulowany. Widać wyraźny trend spadkowy.
      @meteorolog

      Usuń
    2. Jak może spadać od 1998 skoro rok 2016 był najcieplejszy w historii? Przebijając rekord z roku 2015. Którzy przebił rekord roku 2014. Który był cieplejszy niż 1998...

      Usuń
    3. Rekordy to nie wszystko. Ogólny trend jest jasny. Oziebia się coraz bardziej. Wystarczy porównać dane z stycznia i lutego. Ten luty będzie może najzimniejszy w historii.
      @meteorolog

      Usuń
    4. Dzięki tym rekordom trend w latach 1998-2016 jest dodatni.

      Usuń
  8. http://www.woodfortrees.org/graph/gistemp/from:1998/plot/gistemp/from:1998/trend

    I po co kłamać?
    "@meteorolog" z Ciebie jak z koziej d...y trąba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.woodfortrees.org/graph/gistemp/from:1998/plot/gistemp/from:1998/trend
      ten wykres jest zmanipulowany. Widać wyraźny trend spadkowy.
      @meteorolog

      Usuń
    2. @meteorolog
      Jesteś zwyczajnie głupi, gdyż nie ma tu żadnej manipulacji.
      Trend jest wyznaczony na podstawie danych pomiarowych.
      Skoro zwiesz się "@meteorolog", to udowodnij, że masz rację.
      Jakiś wykresik...
      Dasz radę, czy potwierdzisz milczeniem swoją głupotę?

      Usuń
    3. Ta linia prosta faktycznie chyba powinna iść lekko w dół. Ale to może złudzenie.

      Usuń
    4. Robi się coraz zimniej gdzieś tak od kilku lat. Były upalne lata ale zimy są coraz chłodniejsze. Ostatnia taka zima jak ta teraz to nie wiem kiedy była. Manipuluje NASA danymi bo by wybuchła panika.

      Usuń
    5. Szczególnie trend spadkowy widać na przykładzie marca. Od 1998 roku następuje spadek. Szczególnie rok 2012 zapowiada globalne oziębienie. W tym roku marzec też może być zimny. Wykresy kłamią wystarczy spojrzeć za okno.
      @meteorolog

      Usuń
    6. @Anonimowy7 lutego 2017 17:03
      Pobierz dane, wszyć do arkusza kalkulacyjnego lub jakiegoś programu statystycznego i sam wyznacz linię trendu.

      @Anonimowy7 lutego 2017 18:59
      "Manipuluje NASA danymi bo by wybuchła panika."
      A może jakiś przykład tej manipulacji?

      @Anonimowy7 lutego 2017 19:49 vel @meteorolog
      "Szczególnie trend spadkowy widać na przykładzie marca" - więc go pokaż :)
      Dalej twierdzę, że jesteś głupkiem, a teraz zasłużyłeś na miano supergłupka, bo nie odróżniasz pogody od klimatu oraz na podstawie pogody za oknem wyciągasz wnioski globalne.

      Usuń
    7. Tu się z Krzysztofem zgadzam. Nie ma żadnego oziębienia czy jak to zwał. Radością powinno napawać stopniowo postępujące ocieplenie i szybki zwrot trendu (trwającego 50 mln lat!) obniżki temperatury do jej wzrostu rokującego lepsze czasy.
      Demon

      Usuń
    8. No to udowadniania głupoty ciąg dalszy:
      1) Jak to wyglądają marce na terenie Polski: http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/wykresy/03_marzec.png
      2) I jak na świecie: http://anomaliaklimatyczna.com/wp-content/uploads/2016/05/CowtanWay-March.png

      No i gdzie te ochładzające się marce?

      Usuń
    9. Co ty przedstawiasz jakieś chore wykresy wyjrzyj za okno. Jest to najzimniejszy luty jaki był od 1998 roku. Manipulacja danymi nic tu nie pomoże. Ja od 1998 roku spisuje dane z własnego termometra i trend jest spadkowy. Wkleił bym tu dane ale nie ma jak. Dajesz się oszukiwać kolego.
      @meteorolog

      Usuń
    10. Jakim trzeba być głupkiem, żeby na podstawie pogody za oknem ekstrapolować trendy globalne?

      Usuń
    11. Już pomijam fakt, że dane własnego "termometra" możesz sobie wsadzić w ....
      Nie masz jak wkleić danych? Ciekawe...
      Skoro wiesz jaki jest trend to w czym problem zrobić zrzut ekranu z wykresem i zhostować go gdzieś, a potem wkleić do niego link?
      Wiesz co? Nie masz tego. Nie masz żadnych danych, nie masz niczego.
      Prowadzisz w kategorii supergłupka :)

      Usuń
    12. Krzysztof, nie bądź wulgarny. Już drugi raz zwracam Ci uwagę. Niezależnie od wszystkiego trzeba szanować swojego interlokutora. Ty też się niedawno pomyliłeś i nikt (zwłaszcza ja) się nad Tobą nie pastwił. Trzymaj poziom proszę.
      Demon

      Usuń
    13. Różnica polega na tym, że ja do pomyłki (zamiast danych o CO2 wstawiłem dane o CO) przyznałem się i ją od razu skorygowałem.
      Tu człowieczek idzie w zaparte i nie przedstawia żadnego dowodu, tylko bredzi jak w malignie.

      Usuń
    14. Cóż fakt, że Gość jest dość kontrowersyjny. Oziębienia, a już szczególnie globalnego, na pewno nie widać. Co zresztą absolutnie mnie nie martwi.
      Demon

      Usuń
    15. Mnie martwi to, że nie mamy żadnej kontroli nad emisją CO2. Rozsądne emisje mogłyby na długie dziesiątki tysięcy lat zahamować glacjał i jednocześnie nie zdemolować klimatu.

      Usuń
  9. Bardzo ciekawy artykuł:
    http://www.national-geographic.pl/historia/przed-lodowcem-swiat-bez-lodu
    „Szacuje się jednak, że było to mniej więcej tyle, ile dostałoby się tam dziś, gdyby ludzie spalili całe ziemskie zasoby węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego. PETM trwało ponad 150 tys. lat, do czasu gdy nadmiar węgla został ponownie wchłonięty. (…) Życie na Ziemi przetrwało (prawdę mówiąc, nawet rozkwitło) (…) Zachos i jego koledzy oszacowali, że początkowo do atmosfery przeniknęło gwałtownie około 3 bln ton węgla, po czym kolejne 1,5 bln dostawało się do niej w sposób bardziej stopniowy. Te łączne 4,5 bln ton to w przybliżeniu całkowita ilość węgla, jaka według szacunków jest uwięziona w złożach paliw kopalnych.”

    A zatem nawet spalenie całych paliw kopalnych (a przecież spalić całych nie możemy bo sporej części z nich nie będzie opłacało się wydobywać) nie spowoduje zagłady świata a jedynie wzrost temperatury do poziomów z początku eocenu czyli do wartości bardzo przyjemnych.

    „Stopniowo deszcz spłukał skumulowany w atmosferze CO2, który w końcu trafił do wapienia na morskim dnie. Klimat powoli powrócił do pierwotnego stanu. – To tak, jak dziś z paliwami kopalnymi – mówi Zachos. – Bierzemy to, czego akumulacja trwała miliony lat, i uwalniamy w ciągu jednej geologicznej chwili. W końcu system wbije to z powrotem w skałę, ale to potrwa setki tysięcy lat.”

    Widać wyraźnie, że nawet gdy stężenie CO2 wyniesie w granicach 2000 cząstek na milion sytuacja po zaprzestaniu eksploatacji paliw kopalnych (po prostu już ich nie będzie) po setkach tysięcy lat wróci do „normy” czyli do obecnego zimna. Zakładając, że cywilizacja za 100 lat będzie dysponowała nieporównywalnie lepszą technologią. Człowiek poradzi sobie z tym niby problemem CO2 jeszcze szybciej.

    „Od XVIII w. spalanie paliw kopalnych uwolniło do atmosfery ponad 300 mld ton węgla – to prawdopodobnie mniej niż dziesiąta część tego, co nadal tkwi w ziemi albo zostało uwolnione w okresie PETM.”

    Czyli musielibyśmy uwolnić jeszcze 10 razy więcej CO2 aby doprowadzić do wczesnego eocenu a na to się nie zanosi ponieważ niebawem spadająca opłacalność eksploatacji złóż paliw kopalnych zmusi nas do korzystania z innych, jeszcze nam może nieznanych, źródeł energii. Tak czy inaczej czeka nas jedynie umiarkowana epoka cieplarniana, która przez przyszłe pokolenia łatwa będzie do zahamowania czy (oby nie) do odwrócenia.
    Demon

    OdpowiedzUsuń
  10. "„Od XVIII w. spalanie paliw kopalnych uwolniło do atmosfery ponad 300 mld ton węgla – to prawdopodobnie mniej niż dziesiąta część tego, co nadal tkwi w ziemi albo zostało uwolnione w okresie PETM.”

    Czyli musielibyśmy uwolnić jeszcze 10 razy więcej CO2 aby doprowadzić do wczesnego eocenu a na to się nie zanosi ponieważ niebawem spadająca opłacalność eksploatacji złóż paliw kopalnych zmusi nas do korzystania z innych, jeszcze nam może nieznanych, źródeł energii. "
    Ale to bzdura.Tj.nie wiem jak z eocenem dokładnie ale należy pamiętać ze sztuczne gazy cieplarniane typu freony dołożą od siebie bardzo dużo.I wiele z tych gazów cieplarnianych jest produkowanych nadal w znacznych ilościach!Np. NF3 używany masowo w wyświetlaczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Freony czy NF3 łatwo wyeliminować. To tylko wola producentów. Emisję CO2 zahamuje tylko spalenie ponad połowy paliw kopalnych. Tak aby energia potrzebna na wydobycie najgłębszych złóż była większa od tej z nich otrzymanej. Wtedy będzie już na Ziemi ciepły klimat a źródłem energii będzie deuter z Księżyca albo coś jeszcze ciekawszego.
      Demon

      Usuń
    2. Jak twierdzisz że to tylko wola to ich zachęć lufą karabinu.

      Usuń
    3. Musimy solidnie podgrzać Ziemię, potem ruchy ekologiczne zyskają rzeczywiste argumenty i gdzieś przy 1000 ppm CO2 stare technologie uzyskiwania energii odejdą do lamusa. Ale wówczas będzie już prawie eocen. Na samą myśl mam ochotę kupić sobie olejek do opalania.
      Demon

      Usuń
  11. A jakby się zatrzymał Golfsztrom. Byłoby i smieszno i straszno :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakaś wielka wyspa na Atlantyku powstanie lub zatrzyma się ruch obrotowy Ziemi?

      Usuń
    2. Krzysiek, gorzej, Atlantyk wyparuje. :D

      Usuń