Strony

niedziela, 13 sierpnia 2017

Silny wiatr wciąż kruszy czapę lodową Arktyki

Od ponad 10 dni przez Arktykę przetaczają się sztormy, które jak pokazuje mapa obok, solidnie pokruszyły lód, zmieniając go w krę lodową. Jako że lód jest znacznie cieńszy niż kiedyś, stopień fragmentacji lodu jest duży, co ilustrują poniżej zdjęcia satelitarne. Powierzchnia lodu kurczy się bez przeszkód podążając za zmianami z 2007 i 2016 roku.


Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Powierzchnia lodu wynosi niespełna 3,7 mln km2, w trakcie wrześniowego minimum 2016 wartość ta wynosiła 2,4 mln km2. Różnica wynosi więc 1,3 mln km2. Warto zwrócić uwagę na to, że obecna powierzchnia lodu jest tylko nieznacznie większa od wrześniowego minimum z 2013 roku. Do końca sezonu topnienia pozostał jeszcze miesiąc. Mapa obok przedstawia obraz anomalii powierzchni lodu dla 12 sierpnia.




 Anomalie termiczne powierzchni wód Oceanu Arktycznego, północnego Atlantyku i Pacyfiku Okres odniesienia 1979-2010. Climate Reanalyzer

Stopień ogrzania wód wciąż jest wysoki, co oznacza, że lód będzie roztapiać się bez przeszkód w kolejnych dniach i tygodniach. Ingerencja Słońca jest niewielka, ale ciepło wciąż pochłaniają wody zewnętrzne, jak Morze Czukockie, a tym bardziej obszary poza Oceanem Arktycznym. Te wody także mają znaczenie, bo mogą dostawać się do Oceanu Arktycznego i tam wpływać na topnienie pokrywy lodowej.

 Kra lodowa w Basenie Arktycznym od strony Morza Łaptiewów. NASA Worldview

Kra lodowa w Basenie Arktycznym między Ziemią Franciszka Józefa a biegunem północnym. NASA Worldview

Zdjęcia satelitarne pokazują, że pod wpływem znacznie słabszego od GAC-2012 sztormu, lód został mocno pokruszony. Kra będzie się roztapiać dalej, choć tempo zmian będzie zwalniać, a przynajmniej powinno.   

 Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 14-17 sierpnia 2017. Tropical Tidbits

Wietrzna pogoda w Arktyce wciąż ma miejsce i sytuacja nie zmieni się znacząco w ciągu najbliższych dni. Sztorm zniknie, ale sąsiadujące wyże będą utrzymywać duży gradient ciśnienia, co oznacza silny, choć już słabszy wiatr. Znajdujące się wyże, które wejdą nieco nad obszar Oceanu Arktycznego nie spowodują, że woda się zbytnio ogrzeje. Słońce świeci już zbyt nisko, by miało dość do takiej presji jak w czerwcu. Ale lód jest pokruszony. Kostki lodu to bryły, a nie płaski lód, na który pada promieniowanie słoneczne od góry. Słońce będzie nagrzewać boki, krawędzie dryfującej kry pod wysokim kątem. Nie jest to duży wkład energii, ale w obecnej sytuacji ma znaczenie dla dalszego topnienia lodu. Należy oczekiwać, że topnienie pokrywy lodowej w najbliższych dniach nie ulegnie większym zaburzeniom.  

Zobacz także:
 

24 komentarze:

  1. Ciekawe jak będzie wyglądać odbudowa objętości lodu zimą. Jeśli będzie słabo to już po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy ile stopi się lodu, jak dużo zostanie w Arktyce wilgoci. Kilka lat temu w Arktyce zimą było względnie sucho. Wyże dawały mroźną i bezchmurną pogodę. A silny wiatr był wtedy przyjaciele, a nie wrogiem czapy polarnej. Zakładam, że kolejna zima też będzie wilgotna, więc lód będzie słabo przyrastać.

      Usuń
    2. Jak Hubert będzie wyglądała cyrkulacja w atmosferze jeśli nad biegunami zagoszczą w zimie na dłużej niże? Czy komórka polarna będzie istniała już tylko na papierze czy też podzieli się na dwie komórki z ośrodkami wyżowymi nad Syberią i Kanadą? A może zwiększona wilgotność i solidne opady śniegu zatrzymają proces redukcji polarnego lodu? Słońce jest w minimum swojego cyklu więc jeśli nie teraz przyjdzie ratunek to kiedy?

      Usuń
    3. http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/CFSv2/imagesInd3/sieMon.gif no nie wiem.
      http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/CFSv2/CFSv2seasonal.shtml
      Ja bym traktował te prognozy z przymrużeniem oka. Np. to, że jesień będzie deszczowa na zachodzie Polski, a zimy ma nie być.

      Usuń
    4. Hubercie a nie uważasz że zima będzie ciepła w Polsce ?

      Usuń
    5. http://www.cpc.ncep.noaa.gov/products/CFSv2/imagesInd2/glbT2mSeaInd4.gif
      Ta prognoza z jednej strony przeraża bo zimy ma nie być ale z drugiej strony zwiastuje powrót zimy do Arktyki.

      Usuń
  2. Hubert, a jakby na koniec sezonu topnienia przyszedl 'kladyczny' dipol arktyczny. Niewiele by z 'tego' zostalo?. Jesien i zima zapowiadaja sie interesujaco!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy kiedy, i na ile dni. Jak przed 1 września, i na dłużej niż 3 dni, to ręka, noga, mózg na ścianie. Ale jeśli dipol pojawi się we wrześniu to wiele nie zdziała, co nie znaczy, że nic nie zrobi. I oczywiście, ile dni.

      W tym tygodniu w Arktyce nie strasznego się dziać nie będzie.

      Usuń
  3. Jak się wyż odbuduje zimą (a kiedyś w końcu musi), to będziemy mieć przerąbane. Już dziś można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że czeka nas ciężka zima. W związku z przyrostem zasięgu lodu względem roku ubiegłego i tworzącymi się ośrodkami wyżowymi za kołem podbiegunowym spodziewam się częstych spływów syfiastego powietrza z północy. Skrobanie szyb, odśnieżanie, grzanie domów, zakładanie na siebie tony ubrań oraz wykonywanie innych równie bezsensownych, czasochłonnych i bezproduktywnych czynności mamy prawie jak w banku. Przedsmak tego co nas czeka zimą mieliśmy już w lipcu, kiedy mieszkańcy Pomorza musieli w piecu palić! Nie twierdzę, że będzie zima stulecia. Wystarczy -4, aby zimowy żywioł sparaliżował normalne funkcjonowanie i doszczętnie uprzykrzył życie. Tego nie zrekompensują nam w żaden sposób 3 dni z upałem w roku - 1, 10 i 11 sierpnia, czyli de facto kilkanaście godzin rocznie z temperaturami, które przez większość cywilizowanego świata uznawane są za coś zupełnie normalnego i oczywistego. Tylko oczywiście w tej lodowatej Polsce robi się z tego wielką sensację, a IMGW wydaje ostrzeżenia nawet przed śmiesznym +32. To jest kompletna kompromitacja tego instytutu.
    Co do burz, to starsi na pewno pamiętają, że występowały częściej niż obecnie. Sam pamiętam jak jednego dnia przeszło ciurkiem 5 burz jedna za drugą tym samym torem, a dziś to nie do pomyślenia. A pioruny tak waliły, że ludziom na wsiach aż telefony dzwoniły (te na korbkę oczywiście). Pamiętam, że nie wolno było wtedy podnosić słuchawki. Tylko nikt nie latał wtedy ze smartfonami i nie filmował każdej złamanej gałęzi drzewa jak obecnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie trzeba wysłać na 2 dni na pustynie w Kuwejcie, zobaczymy czy będziesz normalnie funkcjonował, gdy w dzień pyka 53, a nocą potrafi być min plus 40.Żadnej klimy cwaniaku tylko szczera pole.

      Usuń
    2. To porównaj sobie obszar pustyni w Kuwejcie do Antarktydy i sam wyciągnij wnioski. Chyba trzeba być kompletnym ignorantem, aby nie zauważyć, że na Ziemi zdecydowanie przeważają obszary niedostępne dla człowieka z powodu zimna nad tymi niedostępnymi z powodu ciepła! Dobrze, że GO choć trochę wyrówna proporcje w tym względzie. To że żyjemy, to tylko zasługa tego, że nosimy tony ubrań na sobie i przez pół roku chowamy się w ogrzewanych mieszkaniach. Inaczej byśmy dawno wszyscy pomarli i tym, co by nas zabiło nie byłyby upały, lecz mróz! Zresztą wystarczy nawet +5, aby zabić człowieka śpiącego pod gołym niebem. Pamiętajmy o tym!

      Usuń
    3. Skoro pamiętasz czasy starych telefonów, to czemu narzekasz na zimę? Powinieneś być do niej świetnie przyzwyczajony, a upały z kolei przeklinać. Prawdziwa zima ostatni raz była w 2010 roku. Nie chce mi się teraz szukać danych dla wszystkich dni z ostatnich lat. Ale w tym roku zima nie powołała.

      Pamiętajmy o tym, że przez 100 tys. lat była epoka lodowcowa, w której człowiek ewoluował i mieszkał w jaskiniach. Jak na razie, to XXI wiek jest najcieplejszym okresem holocenu, a ten narzeka na relatywnie słabą zimę.

      Usuń
    4. Hubert - akurat my nie wyewoluowalismy tam gdzie bylo zimno na polnocy, tylko w afryce. Na polnocy zyli neandertalczycy, ktorych wybilismy migrujac z cieplej afryki i troche pozniej. Ludnosc europy jeszcze 20-10 tys lat temu byla czarna, az z czasem pozbylismy sie pigmentacji. Po neandertalczykach zostalo europejczykom 2% genow.

      ps. Jesli ociepli sie ziemia, to prawdopodobnie nie bedzie sie dalo zyc blisko rownika, a na odzyskanej dalekiej polnocy jest malo slonca. Moze sie to ludziom nie oplacic.

      Usuń
    5. Tak, ale w przez cały holocen było chłodniej niż w XXI wieku. Polska setki razy miała solidne zimy, a więc narzekanie na mróz to po prostu przesada.

      Tak, ocieplenie może się nie opłacić, choć mieszkańcy Skandynawii pewnie skorzystają, o ile nie będą musieli zapraszać uchodźców ze strefy tropikalnej.

      Usuń
    6. "Polska setki razy miała solidne zimy". To że tak było nie znaczy, że było ok, mamy to wiecznie akceptować i tak musi być zawsze. Wielu ludzi chciałoby ocieplenia, jeszcze większej lodówki raczej niewielu. Można więc rzec, że zmiany podążają we właściwym, społecznie pożądanym kierunku, tyle że trochę za wolno jak dla naszego krótkiego życia.

      Usuń
    7. W roku 2013 powierzchnia czapy lodowej znacząco się zwiększyła w porównaniu z rokiem 2012, i jakoś tak kurcze zima była u nas cieplejsza. W 2014 powierzchnia pokrywy była jeszcze większa i znów trafiła się nam bardzo ciepła zima. Twoje reguły zależności pokrywy lodowej i zimy u nas są do niczego.

      Usuń
    8. Nie ma zależności między zasięgiem lodu a zimą. Zimą Atlantyk rozdaje karty a nie lód w Arktyce. @Kuba Grom ma rację. I bardzo dobrze bo strach pomyśleć czy byśmy już zobaczyli śnieg w swoim życiu.
      Jest podobno zależność między zasięgiem a latem i jesienią. Demon był pierwszym, który ją odkrył ale obliczeniami chyba nie potwierdził.
      Nie ma co się jednak cieszyć, że zasięg maleje bo już teraz widać o ile woda w Arktyce jest cieplejsza.

      Usuń
  4. @generał
    "Ciebie trzeba wysłać na 2 dni na pustynie w Kuwejcie, zobaczymy czy będziesz normalnie funkcjonował, gdy w dzień pyka 53, a nocą potrafi być min plus 40.Żadnej klimy cwaniaku tylko szczera pole."

    No popatrz, na pustyniach nie ma wody, chmur, czy pary wodnej, a jaki efekt cieplarniany wręcz odwrotny od naukowo oczekiwanego, dlaczego tam są największe temperatury choć teoretycznie powinno być przeraźliwie zimo.

    (w 1962 roku Michaił Budyko. Zwracał on uwagę na pozytywny efekt cieplarniany oraz na możliwość globalnego ochłodzenia po zmniejszeniu emisji CO2. Opierając się na powyższych założeniach oraz na prawach promieniowania cieplnego oszacowano, że bez atmosfery Ziemia miałaby średnią temperaturę od około −18 °C[7] do około –27 °C.)

    cytat "Para wodna jest najważniejszym gazem absorbującym promieniowanie (sama powoduje 36% – 66% bezpośredniego efektu cieplarnianego), razem z chmurami jest odpowiedzialna za od 66% do 85% efektu cieplarnianego."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A o czymś takim jak strefy klimatyczne i kąt padania promieni słońca na ziemię, to nie słyszał? Nie wiem czy wiesz, ale w strefach arktycznych zimą jest bardzo sucho.

      Usuń
    2. A wiesz co to jest równoleżnik, czy na tym samym równoleżniku tam gdzie są najwyższe temperatury na pustyniach, i najwyższe temperatury na Ziemi, nad oceanami, lasami, zbiornikami wodnymi, jest wyższa temperatura niż nad pustyniami?
      Poza tym wiesz, co to jest diamentowy pył, gdzie pada i jaki jest jego skład chemiczny i jak się ma do wilgoci?

      Usuń
  5. Czy dipol będzie czy nie to trudno powiedzieć ale od strony wyspy Wrangla woda jest makabrycznie ciepła. Wystarczy porównać poniższe dwa obrazki aby uświadomić sobie jak szybko znika tam lód.
    https://www7320.nrlssc.navy.mil/hycomARC/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017081418_2017081200_046_arcticictn.001.gif
    https://www7320.nrlssc.navy.mil/hycomARC/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017081518_2017081300_046_arcticictn.001.gif
    Zaledwie jeden dzień a jakie są tam różnice.
    Na razie w min. zasięgu 2 lub 3 miejsce. W piłce nożnej uznalibyśmy to za wielki sukces a w meteorologii "domorośli znawcy" powiedzą ci, że nic się nie dzieje, jaki armagedon.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostało praktycznie 2 tygodnie topnienia, bo później idzie to prawie płasko, jak mi spadnie po północnej stronie domu z dachu śniegu na 1-2 metry, to on potrafi 1 miesiąc dłużej topnieć niż każdy inny śnieg, nazwa się to bezwładność cieplna.
    Pomijając to nawet gdyby całkiem stopniał lód morski, czyli te 10-20 tysięcy km3 lodu, to jest to tylko ułamek procenta z prawie 3 milionów km3, lodu na Grenlandii, prędzej będzie w ciągu 4 lat w Polsce zima stulecia, niż całkowicie stopnieją lody morskie Arktyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety cię zmartwię. Jedno i drugie zdarzenie w ciągu następnych czterech lat jest bardzo prawdopodobne.

      Usuń
    2. Też może się jedno czy drugie nie wydarzyć w ciągu 10 czy 100 lat. Chociaż po tym co wydarzyło się w ubiegłym roku we Włoszech, obstawiam jednak zimę stulecia.

      Usuń