Strony

środa, 30 maja 2018

Piekło wkracza do Arktyki z jednym dużym "ale"

W Arktyce może lada dzień rozpętać się piekło. Wskazują na to prognozy na najbliższe godziny i dni. Jest jednak jedno duże "ale", trwający od 2013 roku letni wzorzec pogodowy może wielkie topnienie lodu szybko wygasić. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zasięg lodu morskiego dla 29 maja 2018. Na mapie widzimy, że nie tylko od lodu uwolniła się część Morza Czukockiego, szybko powstała bardzo szeroka szczelina na Morzu Łaptiewów. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Tempo spadku zasięgu lodu morskiego wyraźnie spowolniło w ciągu ostatnich kilku dni. Jednak taka sytuacja nie rzutuje na cały sezon topnienia, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę prognozy na najbliższe dni. 29 maja zasięg lodu wyniósł 11,75 mln km2 w dalszym ciągu pozostając drugim najmniejszym w historii pomiarów.  Obszar zajmowany przez lód jest 8,1% mniejszy od średniej 1981-2010. Mapa obok pokazuje zasięg lodu w zestawieniu ze średnia 1981-2010.



 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Powierzchnia lodu kurczy się z praktycznie nie zmienioną prędkością. Tempo topnienia jak na razie nie przyspiesza, ale w ciągu najbliższych dni sytuacja może diametralnie się zmienić.

Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce dla 31 maja - 5 czerwca 2018. Tropical Tidbits

Prognozowane na najbliższe dni warunki pogodowe oznaczają powrót do modelu z lat 2007-2012, choć nie w takiej skali jak wtedy. Mimo to duży udział wyżów po stronie pacyficznej i napływ ciepła zarówno znad lądu jak i oceanu oznacza przyspieszenie topnienia pokrywy lodowej. To może oznaczać wręcz piekło ze względu na stan lodu morskiego, który jest cieńszy i jest go mnie niż 8-10 lat temu. W latach 2007-2012 objętość lodu 30 kwietnia była średnia 1000 km3 większa niż w tym roku. Do szybkiego topnienia wcale nie muszą być konieczne wzorcowe warunki pogodowe. Jak pokazuje mapa obok w ciągu najbliższych dni nad znaczną częścią Oceanu Arktycznego temperatury przekroczą zero stopni.

Prognozowane odchylenia temperatur od średniej w Arktyce dla 31 maja-3 czerwca 2018. Climate Reanalyzer

Obecność wyżu, choć niezbyt silnego oznacza małe a miejscami brak zachmurzenia. Teraz Arktyka wchodzi w okres najwyższego nasłonecznia, więc wysokie ciśnienie, a tym samym niewielka ilość chmur jest zabójcza dla lodu morskiego. Prognozy wskazują na umacnianie się dodatnich anomalii temperatur nad Oceanem Arktycznym. Odchylenie 1-2oC nad pokrywą lodową o tej porze roku to dużo. Granica między -1 a +1oC. Latem anomalie są niewielkie lub nie ma ich w ogóle, bo lód topnieje więc energia jest zużywana na jego topnienie. Inaczej jest jesienią i zimą, kiedy duże obszary bez lodu zamarzają oddając ciepło z powrotem do atmosfery. Dlatego też to, co teraz zaczyna się dziać w Arktyce, to sytuacja dość groźna dla pokrywy lodowej w Arktyce.


 Ilość wody w atmosferze w kg/m2. Oznacza to ilość wody w chmurach, pary wodnej na każdy metr kwadratowy. Niewiele jest miejsc, gdzie panują typowe dla polarnych warunki co do ilości wody zawartej w powietrzu. Earthnet

Jest w tym jednak jedno "ale". Wzrost temperatur wiosną czy to wczesną czy późną, jak i też zimą może przełożyć się na letnią sytuację pogodową. Arktyka ze względu na obecne rozmiary pokrywy lodowej jest cieplejsza, ale jest też wilgotniejsza niż kiedyś. Wzrost wilgoci, wzrost ilości pary wodnej skutkuje wzrostem zachmurzenia, powstawania niżów barycznych. To już nie teoria, to fakt, który pod uwagę nie wzięli tacy naukowcy jak Peter Wadhams snujący wizję rychłego końca czapy polarnej.


Oba modele pogodowe pokazują pojawienie się niżu barycznego 6 czerwca. Wetterzentrale

I tak też może się stać. Zarówno GFS i jak ECMWF prognozują powstanie dość solidnego niżu barycznego 6 czerwca, być może nawet sztormu. Do 6 czerwca jest daleko, ale nie byłoby to dziwne, gdyby doszło do powtórki z poprzednich lat, czyli "zepsucia" pogody nad Oceanem Arktycznym w okresie letnim.

 Ogromna szczelina na Morzu Łaptiewów, która powstała w ciągu jednego tygodnia. NASA Worldview

Przestaje już być nowością fakt, że klimat Arktyki staje się bardziej morski niż suchy. To właśnie przez suchość powietrza, brak pary wodnej np. na Antarktydzie jest bardzo małe zachmurzenie i niemal brak opadów, to samo na pustyniach, czy na Grenlandii. Choć w przypadku Grenlandii sytuacja w ostatnich miesiącach nieco się zmieniła. Ale nie ma się co dziwić, skoro rośnie ilość pary wodnej, bo rosną temperatury, a chmury według badań klimatologów zmierzają w stronę biegunów, zostawiając za sobą coraz to suchszy i gorętszy klimat stref umiarkowanych


Zmieniająca się w dryfującą krę lodową czapa polarna na Morzu Czukockim u góry i Beauforta u dołu 29 maja 2018 roku. NASA Worldview

Wraz ze wzrostem temperatur w Arktyce i na całej planecie klimat Arktyki się zmieni.  Będzie większa tendencja do formowania się niżów barycznych z racji zmiany klimatu z polarnego suchego na subpolarny morski.  Nie znaczy to oczywiście, że wyże baryczne znikną. Wciąż będą się pojawiać, w końcu widujemy je nad wyspami Owczymi czy nad Anglią lub jakimkolwiek innym regionem gdzie panuje morski, wilgotny klimat. Zawsze też może dojść do najazdu gorących, kontynentalnych mas powietrza nad Ocean Arktyczny. Rozbudowy wyżów lądowych, obejmujących swoim zasięgiem część Oceanu Arktycznego nad który dociera rozgrzane lądowe powietrze. W rejonie Bajkału już teraz jest prawie 30oC, między Wielkimi Jeziorami a Zatoką Hudsona temperatury przekraczają 30oC, jeszcze przed 1 czerwca. To powietrze może trafić do Arktyki i zrobić swoje.

Reasumując, megatopnienie nadejdzie, może w tym roku, może za 5 lat. W końcu na Ziemi zrobi się tak ciepło, że lód będzie rozpuszczać się pod chmurami i ostatecznie zniknie. 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqGZdYY12-oP20LAS1gsSfhVpTPcKkvhTYT-xizQhHKP2ClZLp3mGvPsO8cnAWExxn77PWvUL0nGYL8PWuBQA_dJE1l2yE_oPz8K1yzhCaevjKdYb6vwb3UYa3F5mABE7wSwta-1HrMKiO/s640/gfs_nh-sat1_t2anom_1-day.pngZobacz także:

piątek, 25 maja 2018

Uśpione megatopnienie czapy polarnej Arktyki

Topnienie pokrywy lodowej przebiega dość spokojnie, ale wciąż zasięg lodu morskiego pozostaje drugim najmniejszym w historii pomiarów. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu lodu morskiego w dniach 19-24 maja 2018. Na razie tempo topnienia lodu nie jest szybkie, ale może ulec zmianie. Prognozy przewidują pojawienie się dipola arktycznego, wciąż nad Oceanem Arktycznym będzie dominować wysokie ciśnienie. Mimo obecnego wyżu barycznego w Arktyce wzorce pogodowe i sposób topnienia lodu mogą być zupełnie inne od tych sprzed 2013 roku.


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Dane NSIDC pokazują, że tempo spadku zasięgu lodu nie przyspiesza, ale utrzymuje się w granicach typowej dla tego okresu prędkości. 24 maja zasięg lodu wyniósł 11,87 mln km2 i był drugim najmniejszym w historii pomiarów. 

 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Tempo spadku powierzchni lodu od początku maja pozostaje niemal niezmienne. Za dwa lub trzy dni jego powierzchnia będzie taka sama jak w 2012 i 2017 roku, o ile nie dojdzie do przyspieszenia. 


Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 na półkuli północnej dla 25 maja 2018. Climate Reanalyzer

Topnienie nie przyspiesza mimo iż nad dużą częścią Oceanu Arktycznego temperatury są zdecydowanie wyższe od średniej wieloletniej. Do Arktyki wdarło się ciepłe powietrze znad Syberii. Temperatury nad Morzem Łaptiewów i części Basenu Arktycznego przekroczyły zero stopni. Mapa obok przedstawia sytuację z 25 maja. 

Presja ze strony ciepłych mas powietrza jest nieco ograniczona. Tu prawdopodobną przyczyną są wciąż duże ilości śniegu zalegającego wokół Oceanu Arktycznego. Ale nie bez przyczyny jest także sama pogoda, a dokładnie wiatr i związany z nim dryf lodu. Dipol arktyczny był w ostatnich tygodniach bardzo rzadkim zjawiskiem, a eksport lodu przez Cieśninę Frama w maju bieżącego roku w ogóle nie występował. 

 U góry: zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej w okresie 2017-2018. U dołu:  ilość śniegu w ekwiwalencie wody. Niebieskie krzywe pokazuje odchylenia standardowe. CCIN

Sam śnieg odgrywa ważną rolę na lądzie stanowiąc swoisty bufor przed ciepłem docierającym nad Ocean Arktyczny. Zimą spadło go rekordowo dużo. Śnieg topił się w ostatnich tygodniach szybko, ale to i tak ostatecznie niewiele pomogło, co pokazuje zestawienie wykresów. Nawet w sytuacji, gdzie niektóre subarktyczne obszary doświadczają tropikalnych temperatur, co pokazuje mapa obok. 


Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce dla 26-29 maja 2018. Tropical Tidbits

Wysokie ciśnienie nad Oceanem Arktycznym wciąż będzie obecne, tak więc będzie to musiało się przełożyć na konsekwencje. Szczególnie że śnieg ostatecznie i tak zniknie. Choć możliwe, że w tym roku część obszarów może pozostać zaśnieżona przez całe lato, bo śnieg po prostu nie zdąży się rozpuścić. Prognozy dla Arktyki są dość nieprzechylne. Może nawet pojawić się dipol arktyczny z bardzo aktywnym udziałem wyżu barycznego, ale nie przewiduje się eksportu lodu przez Cieśninę Frama.

Prognozowane odchylenia temperatur od średniej w Arktyce dla 26-29 maja 2018. Climate Reanalyzer

Temperatury nad większą częścią Oceanu Arktycznego pozostaną wyższe od średniej od 2 do 6oC. W takiej sytuacji należy oczekiwać wzrostu temperatur nad pokrywą lodową. Do 29 maja ośrodek wysokiego ciśnienia spowoduje, że ujemne temperatury będą zajmować niewielką część Oceanu Arktycznego.

Pokrywa lodowa na Morzu Łaptiewów i Wschodniosyberyjskim 24 maja 2018 roku. NASA Worldview

Na zdjęciu satelitarnym widzimy, że lód na Morzu Łaptiewów zaczyna się topić. Śnieg wciąż zalega na Syberii, a sezon pożarów w całej Arktyce jest raczej przeciętny.

Istnieje możliwość, że zmianie ulegają zasady topnienia pokrywy lodowej. Na dalszy plan schodzi działanie kontynentalnych mas powietrza torujących sobie drogę po szybko znikającym śniegu. To samo dotyczy pożarów, które ze względu na czas potrzebny do stopienia nadmiaru śniegu pojawią się później, co nie oznacza, że nie będą intensywne. Fale upałów, co pokazuje zdjęcie obok koniec końców robią swoje. Na pierwszy plan wejdzie działanie wody morskiej z Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego, która może dotrzeć do Arktyki i tam ingerować w lód, co zresztą ma miejsce.

Pokrywa lodowa na Morzu Czukockim 24 maja 2018 roku. NASA Worldview

W takiej sytuacji, gdzie w grę wchodzi zwiększona ilość wilgoci (choć na razie mamy nad O. Arktycznym wyż), w wyniku której dominuje pochmurna pogoda sezon roztopów nie będzie agresywny - przynajmniej nie w tym roku. Wzór pogodowy z lat 2005-2012 od 2013 roku w ogóle nie istnieje. Tak więc nie należy oczekiwać rekordowego topnienia, ale też nie należy oczekiwać powtórki z lat 2013-2014. Wtedy lód topił się słabo jak na owe czasy.

 Ilość magazynowanej energii cieplnej w oceanach na głębokości 0-700 metrów. National Oceanographic Data Center (NODC)

Istnieje też możliwość, że zwiększona z powodu globalnego ocieplenia ilość sniegu nie zdąży się na Dalekiej Północy szybko stopić. W wyniku tego powstaną jesienią warunki dla jeszcze silniejszych cyklonów arktycznych. Bardzo zimne lądy już nawet pod koniec sierpnia, a potem jesienią w starciu z morskim ciepłem wolnych od lodu arktycznych akwenów będą oznaczać bardzo głębokie, rozległe niże baryczne.  W takiej sytuacji sezon zamarzania będzie słaby tak samo jak sezon topnienia. Ostatecznie temperatury i tak wzrosną. Szczególnie temperatury wód. Z powodu globalnego ocieplenia oceany gromadzą ciepło, a te ciepło trafić też może do Arktyki. 

Ostatecznie, niezależnie od pogody lód w Arktyce się roztopi całkowicie, prędzej czy później. Po prostu do zjawiska tego dojdzie na innych warunkach niż do rekordowych roztopów w 2007 a potem w 2012 roku.

Zobacz także:


 

czwartek, 24 maja 2018

Antarktyczne lodowce zaczynają się destabilizować

Naukowcy przewidują, że zniknięcie znacznej części antarktycznych lodowców szelfowych jeszcze przed końcem tego stulecia znacząco przyspieszy podnoszenie się poziomu morza. W ostatnich latach obserwuje się zwiększone tempo odrywania się gór lodowych od schodzących do oceanu lodowców.

Góra lodowa A68 30 lipca 2017 roku, która oderwał się od lodowca Larsen C. Zdjęcie: A. Fleming, British Antarctic Survey.

W zeszłym roku od Lodowca Szelfowego Larsena oderwała się rekordowych rozmiarów góra lodowa. Wielka lodowa płyta, która teraz dryfuje po Morzu Weddela ma powierzchnię 5800 km2, to dwukrotnie więcej niż powierzchnia Luksemburga. Oderwanie góry lodowej sprawiło, że największych fragment Larsena oznaczony literą "C" stracił 12% swojej powierzchni. Larsen "A" i "B" rozpadły się w 1995 i 2002 roku. 

Zagrożone są także inne lodowce Antarktydy. M.in. Pine Island. Góra lodowa B-31 oderwała się od tego lodowca w 2013 roku. Od kilku lat naukowcy obserwują, że do niedawna te naturalne zjawisko, zaczyna coraz bardziej wykraczać poza normalny trend cyklicznych zmian. Symulacje numeryczne sugerowały, że wszedł on już w fazę nieodwracalnego rozpadu. Potwierdziły to bezpośrednie pomiary, które pokazały, że tak zwana linia gruntowania – czyli granica pomiędzy częścią lodowca spoczywającą na dnie morza i jego pływającą częścią – z powodu działania ciepłych wód głębinowych, szybko się cofa.

 Na górze: lodowiec Pine Island w 1992 roku. Na dole ten sam lodowiec w 2011 roku. Na przekrój lodowca nałożona jest mapa naprężeń. Linia z podatnymi latami przedstawiają miejsce występowania linii gruntowania. NASA

Ostatnie obserwacje naukowców pokazują, że linia gruntowania na lodowcach szelfowych przesuwa się w bardzo szybkim tempie. 22% lodowców na Antarktydzie Zachodniej w latach 2010-2016 doświadczyło przemieszczania się linii uziemiającej w tempie szybszym niż 25 metrów. Znajdujący się w pobliżu Pine Island lodowiec Thwaites doświadcza najszybszych zmian - linia gruntowania przesuwa się nawet 400 metrów rocznie. To przemieszczanie oznacza, że woda morska sięga coraz głębiej pod lodowiec, który ostatecznie ulega przełamaniu - odrywa się wtedy pokaźnych rozmiarów góra lodowa jak w przypadku właśnie Larsena C czy Pine Island. 

Lodowce szelfowe są jak korek w butelce dla napływającego z tyłu lodu. Powodują spowolnienie tempa tego procesu. Gdy jednak lodowce szelfowe zaczynają się rozpuszczać od spodu, stają się na tyle cienkie, że lód znajdujący się za nimi zaczyna się przemieszczać.

Spadek ilości antarktycznego lądolodu w latach 2002 -2015, na podstawie danych GRACE.

Rezultaty obserwujemy od lat. Antarktyda sukcesywnie traci lód, z drobnymi oczywiście fluktuacjami, co pokazuje powyższy wykres. W przyszłości ten proces przyspieszy, a to przełoży się na jeszcze szybszy wzrost poziomu oceanów na Ziemi. 

Schemat pokazujący konsekwencje zaniku lodu morskiego okalającego Antarktydę. Grafika: Alfred Wegener Inst.

Sytuację pogorszy wycofujący się lód morski wokół Antarktydy. Dzięki ciągłej pokrywie lodowej pod lodowcem szelfowym gromadzi się słona woda (niebieska strzałka), blokująca napływanie pod lód ciepłej wody prądu przybrzeżnego (czerwona strzałka). Zanik lodu morskiego otwiera "kieszeń" wcześniej zajętą przez słoną wodę - ciepła woda prądu przybrzeżnego wpływa pod lodowiec, roztapiając go od spodu.

Zmiany zasięgu lodu morskiego wokół Antarktydy w kolejnych latach dla letniego minimum. NSIDC

Chociaż jest jeszcze zbyt wcześnie o tym mówić, to dotychczasowy trend wzrostowy zasięgu lodu morskiego wokół kontynentu został złamany. Do 2016 roku pokrywa lodowa wokół Antarktydy rosła, głównie z powodu spadku zasolenia wody za czym stoi topniejący lądolód i zwiększone opady śniegu i deszczu. W 2017 roku doszło do gwałtownego obrotu sprawy - padł rekord minimalnego zasięgu lodu morskiego, który wypada tam w okresie luty-marzec (na Antarktydzie ma się wtedy ku końcowi dzień polarny). W tym roku doszło do minimalnego odbicia, ale to wciąż poniżej wartości z lat 1979-2016. 

Jak to się stało? Oczywiście wpływ musiała mieć dodatnia (ciepła) faza ENSO, ale woda od lat się ogrzewa także na Oceanie Południowym, docierają tam także ciepłe masy powietrza, przesuwają się izotermy. Oczywiście istnieje też szereg innych czynników, jak zmiany wzorców pogodowych i związanych z nimi wiatrów. Nie jest jednak tajemnicą, że bez względu na to jak bardzo jeszcze spadnie zasolone wód, to woda ogrzeje się na tyle, że lód morski Antarktydy będzie dzielić los arktycznego.

Wzrost poziomu oceanów w kolejnych latach. Dane AVISO 

W takiej więc sytuacji należy oczekiwać dalszego, jeszcze szybszego wzrostu poziomu oceanów na świecie, co ilustruje powyższy wykres. O konsekwencjach podnoszenia się poziomu oceanów i mórz z racji topniejących lodowców mówić chyba nie trzeba. 


Zobacz także:

poniedziałek, 21 maja 2018

Arctic News - coraz cieplejsze wody Morza Czukockiego

Tempo topnienia (ubytek powierzchni) pokrywy lodowej utrzymuje się na mniej więcej niezmienionym poziomie. Jedynie obszar (sea ice extent) lodu morskiego w ciągu ostatniego tygodnia kurczy się nieco wolniej niż w pierwszej dekadzie miesiąca. Znajdujący się w Arktyce wyż baryczny zaczął w drugiej dekadzie miesiąca wpływać na wzrost temperatur. Jednak ułożenie antycyklonu i brak układu określanym jako dipol arktyczny, to czynniki, za którymi stoi brak wielkiej presji topnienia. Obawy za to budzą coraz cieplejsze wody Morza Czukockiego.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.   

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Czapa polarna zauważalnie się kurczy, choć tempo spadku jest zbliżone do wartości sprzed kilkunastu lat. Trzeba jednak pamiętać, że gabaryty lodu morskiego są zupełnie inne niż 10 czy 20 lat temu. Morze Czukockie straciło spory obszar lodu - blisko 1/5 powierzchni lodu w ciągu 20 dni maja, to dużo. Bardzo widoczne są zmiany na Morzu Barentsa, gdzie zlodzenie między Svalbardem a Ziemią Franciszka Józefa zostało mocno zredukowane. Brak zmian ma miejsce na Morzu Karskim. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć), pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 10-20 maja 2018.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

20 maja zasięg lodu morskiego wyniósł 12,1 mln km2 w dalszym ciągu pozostając na drugim miejscu. Obszar zajmowany przez lód jest o 7,8% mniejszy od średniej 1981-2010. Od 10 maja ta różnica  uległa minimalnej zmianie. Te niecałe 8% różnicy względem ostatnich 20 lat to niewiele, ale z punktu widzenia klimatologii i trwającego wieloletniego trendu, to bardzo dużo. Nawet teraz w okresie już letniej stabilizacji, anomalie termiczne są wysokie, a to daje rezultaty w pogodzie umiarkowanych szerokości geograficznych. Mapa obok przedstawia zasięg lodu morskiego względem średniej 1981-2010.

Zasięg lodu morskiego w 2018 roku w stosunku do ostatnich lat i średnich z ostatnich dekad. JAXA

Dane JAXA pokazują, że spowolnienie tempa spadku zasięgu lodu było chwilowe i od kilku dni pokrywa lodowa sukcesywnie się kurczy. W celu eliminacji pewnych błędów wynikających z pomiarów satelitarnych, NSIDC na wykresie pokazuje zmiany średniej 5-dniowej, JAXA - zmiany dzienne. Różnica względem lat 80. XX wieku jest bardzo duża, obecnie wynosi 1,66 mln km2. Mapa obok przedstawia zasięg lodu morskiego względem średniej z lat 80. XX wieku.


Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Powierzchnia lodu morskiego kurczy się w typowej dla maja prędkości, ale znajduje się w czołówce rekordzistów. 20 maja powierzchnia ta miała 10,56 mln km2. Tempo spadku pozostaje niemal niezmienione od początku miesiąca. Mapa obok pokazuje anomalie powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. Na tle przeważających niebieskich odcieni pojawiają się czerwone, co świadczy już o działaniu wyżu. Koncentracja lodu spada - zwiększa się liczba pęknięć i szczelin, wzrasta udział kry lodowej.


Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Powyższe zestawienie wykresów pokazuje zmiany regionalne w Arktyce. Będą teraz przedstawiane dane dotyczące powierzchni, które bardziej dają zobrazowanie sytuacji w Arktyce pomiędzy przedstawianymi raz na miesiąc raportami PIOMAS. Wszędzie za wyjątkiem Morza Karskiego i Beauforta zachodzą wyraźne zmiany - kurczenia się czapy lodowej Arktyki. Do gry weszło Morze Wschodniosyberyjskie, a na Morzu Czukockim powierzchnia lodu jest rekordowo mała. Sytuacja na tym akwenie może przełożyć się na szybkie topnienie lodu na Beauforta - jego gwałtownym starcie. Topnienie co prawda, jak pokazuje wykres się tam zaczęło, ale teraz nastąpiła pauza. Lód jest na Morzu Beauforta pokruszony, co ilustruje zdjęcie satelitarne poniżej.

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 10-19 maja dla 2007, 2012, 2016 i 2017 roku. NOAA/ESRL

Ostatnie lata w Arktyce są bardzo ciepłe, szczególnie odznacza się rok 2012 i 2016 jeśli chodzi o drugą dekadę maja.
Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 10-19 maja dla 2018 roku. NOAA/ESRL

W tym roku jest podobnie, a ciepło jest bardziej równomiernie rozłożone, gdzie nad Oceanem Arktycznym nie występowały wartości ekstremalne tak jak zimą. Co nie znaczy, że nie było ich w ogóle. Temperatury na północy Skandynawii sięgały 25oC, a temperatury Bałtyku wyprzedziły kalendarz o ponad miesiąc. Arktyczne temperatury były w drugiej dekadzie maja o 1-2oC wyższe od średniej, nad Morzem Czukockim i w centralnej części sięgając 4oC. Wyż baryczny nad centrum Oceanu Arktycznego powoduje wzrost temperatur, ale zaciąga też mroźne powietrze znad Archipelagu Arktycznego. W innej sytuacji (centrum wyżu nad Morzem Beauforta) oznaczałoby to katastrofę.

Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2018 roku względem okresu 1958-2017 i średniej 1958-2002. DMI, grafika Zack Labe

Wzrost temperatur wokół bieguna północnego wyhamował, temperatury są niższe niż kilka dni temu, obecnie wynosząc -8oC.

 Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 20 maja dla 2014, 2015, 2017 i 2018 roku. DMI

Na razie warunki pogodowe nie windują jeszcze temperatur powietrza, ale słoneczna pogoda sprawia, że nagrzewa się pozbawiony zbyt wcześnie lodu obszar Morza Czukockiego. To może mieć wpływ na dalsze topnienie reszty pokrywy lodowej. Temperatury wód przylegających do paku lodowego są wyższe niż w ostatnich latach, gdzie na uwagę zasługuje Morze Beringa i wspominane Morze Czukockie. Animacja obok pokazuje, że wody Morza Czukockiego szybko się nagrzewają. W razie zmiany pogody w czerwcu, pałeczkę przejmie woda, ale nie będzie ona w stanie zastąpić działania pogody. Do szybkiego topnienie potrzebny jest brak chmur w okresie najwyższego nasłonecznienia, które się już zaczyna.

Grubość lodu morskiego w latach 2011-2018 dla 19 maja. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Grubość lodu, także jej rozkład na tle ostatnich lat wygląda źle. Gorzej tylko wypada rok 2017. Kilka lat temu występował o tej porze duży obszar grubego lodu. Dziś tego lodu już prawie w ogóle nie ma. Został jedynie wąski pasek. Dobrze wygląda jedynie stan lodu kilkuletniego i jednorocznego, ale w ciągu najbliższych tygodni ten stan może się pogorszyć. Na razie topi się lód z brzegu, cienki pak lodowy, który zmienia się w krę lodową. Ale za kilka dni, jeśli warunki będą sprzyjać, to zacznie się topić reszta.


Tworząca się kra lodowa na Morzu Beauforta 20 maja 2018 roku. NASA Worldview

Biorąc pod uwagę temperatury wód i stan lodu, to rekordowe topnienie może dojść do skutku. Jeśli jednak weźmiemy czynnik pogodowy, obecność wilgoci w arktycznej atmosferze, to rekordowego topnienia raczej być nie powinno. Ale i tak prawdopodobnie lód stopi się w okolice 4 mln km2, a być może nieco poniżej tej wartości. Zdjęcie obok przedstawia umiejscowienie obszaru pokazanego na powyższym zdjęciu satelitarnym, gdzie jeden piksel to 250 metrów.

 Pokrywa lodowa na Morzu Czukockim 19 maja 2018. NASA Worldview

Na razie wszystko wskazuje na to, że czapa polarna w Arktyce będzie się szybko topić, ale zawsze może znaleźć się zwrot w akcji, tak jak miało to miejsce rok temu. Albo w 2013 czy 2014 roku, tyle tylko, że teraz czapa polarna startuje z topnieniem z dość niebezpiecznej poprzeczki.

Zobacz także: