Strony

sobota, 15 lutego 2020

Raport za I połowę lutego - możliwości arktycznej zimy dobiegają końca

Zwiększanie się rozmiarów czapy polarnej Arktyki zaczyna dochodzić do granic możliwości. Obecność wiru polarnego przestaje już mieć znaczenie, choć niezupełnie. Nad Oceanem Arktycznym, przede wszystkim nad Basenem Arktycznym temperatury są niskie, co sprzyja pogrubianiu się lodu. Z punktu widzenia albedo, a tym samym ilości energii, która jest pochłaniana, wir polarny nie ma znaczenia, gdyż granica lodu przestaje się przesuwać na południe. Nawet kilkuprocentowa różnica w stosunku do poprzednich dekad ma duże znaczenie. Animacja obok pokazuje, że warunki atmosferyczne sprzyjały zamarzaniu, ale w stopniu już niewystarczającym.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.   

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

O ile ważna jest grubość lodu, która zresztą i tak wygląda słabo, to ważna jest jego powierzchnia jako zwierciadła odbijającego promienie słoneczne wiosną i potem latem.  Pokrywa lodowa, choć jest imponująca, jak pokazuje mapa, jest kilka procent mniejsza niż wynosi średnia wieloletnia. Tak więc tempo jej topnienia będzie kilka procent szybsze niż wynosi średnia. Zważywszy też na to, że zewnętrzne akweny, takie jak Morze Beringa czy Karskie są pokryte cienkim, sezonowym lodem. W takiej sytuacji ten lód szybko się się roztopi, dodając fakt, że temperatura globalna jest wyższa niż w 2012 roku. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 31 stycznia - 14 lutego 2020.

  Zmiany tempa zwiększani/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2020 roku w zestawieniu ze zmianami z 2017 i średniej z ostatnich 10 lat.

Tempo zamarzania w lutym jak pokazuje wykres było jeszcze szybkie, ale wyraźnie zwolniło w ciągu ostatnich dni. Zasięg lodu morskiego wręcz kurczył się.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Dane NSIDC pokazują wyraźną korektę we wzroście zasięgu lodu morskiego, co świadczy o tym, że wiejący z północy wiatr nie jest w stanie zwiększać rozmiarów czapy polarnej. Zważywszy też na to, że nie cały czas wieje z północy czy wychłodzonej wschodniej Syberii. 14 lutego zasięg lodu morskiego wyniósł 14,67 mln km2 i był o 0,84 mln km2 większy od rekordowego wtedy 2018 roku. Jednocześnie lód morski obejmował swoim zasięgiem obszar o 0,64 mln km2 mniejszy niż wynosi średnia 1981-2010, czyli czapa polarna 14 lutego była o 4,2% mniejsza od średniej. Od 31 stycznia dalsze zmniejszanie się różnicy ustało. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010. Jak widać, są one zbliżone do średniej. 

  Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku względem lat 2005-2019 i średnich dekadowych. JAXA

Dziennie odczyty JAXA pokazują bardzo silną korektę we wzroście zasięgu arktycznego lodu. 9 lutego arktyczna kriosfera liczyła 14,03 mln km2, potem nastąpił spadek do 13,93 mln km2. Krótko mówiąc ci, którzy uważali, że ostatnie wydarzenia w Arktyce to zapowiedź epoki lodowcowej są w błędzie. Choć jak na ostatnie lata gabaryty czapy polarnej mogą robić wrażenie. Mapa obok ilustruje aktualne różnice w zasięgu lodu względem średniej wartości lat 80. XX wieku. Są one też niewielkie.


 Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun 

Zmiany w zasięgu lodu morskiego należy wiązać z wiatrem, który rozprzestrzenia krę lodową, tym samym zwiększając zasięg. Tempo wzrostu zasięgu spadało, co oznacza, że rola wiatru spadła na rzecz dalszych możliwości zamarzania, które ogranicza temperatura. A te jak pokazuje powyższy wykres, po prostu dobiegają końca. Od 31 stycznia do 14 lutego powierzchnia czapy polarnej wzrosła o niecałe 0,1 mln km2. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. Dalsze zamarzanie powierzchni arktycznych wód przestaje być możliwe z uwagi na temperatury wód. Nie znaczy to, że powierzchnia nie będzie dalej rosnąć, a to z uwagi na kalendarz. Słońce świeci jeszcze za nisko, by mogło rozpocząć się ogrzewanie, a lokalne spływy mroźnego powietrza mogą doprowadzić do ogólnego wzrostu powierzchni i zasięgu lodu.

  Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Zaczyna się moment, kiedy na jednych akwenach powierzchnia lodu już nie wzrośnie i będzie już tylko spadać. Początkowo wolno, z częstymi odbiciami, potem coraz szybciej. Tak jest na Morzu Barentsa, gdzie miał miejsce szczyt i mało prawdopodobnie, by doszło do jego przebicia. Choć niewykluczone, że  może do tego dojść za kilka tygodni. Są akweny, gdzie lód przyrasta jak Morze Baffina i Beringa, ale także tam lada dzień może dojść do wyhamowania przyrostu, osiągnięcia szczytu kilka dni później i następnie nieuchronnego spadku.  

 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w latach 2007-2020 dla 31 stycznia - 12 lutego. NOAA/ESRL

Podobnie jak styczeń, tak samo luty kontynuuje trend zimnych warunków w Arktyce. Obszar Oceanu Arktycznego był podzielony na dwie strefy: cieplejszą, związaną z silną cyrkulacją strefową i zimną po stronie amerykańskiej. Ciepłe powietrze z Europy znalazło drogę do Arktyki, w wyniku czego odchylenia nad Morzem Karskim sięgnęły 4oC. Podobna sytuacja miała miejsce nad Morzem Barentsa. Stąd też przerwa w zamarzaniu tamtejszego akwenu. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w dniach 31 stycznia - 12 lutego 2020 roku. 

 Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2020 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun 

Przez całą pierwszą połowę lutego średnie temperatury w Arktyce były wyraźnie niż od średniej z minionej dekady, bliższe wartościom z początku tego wieku.  Ostatnio temperatury nad Oceanem Arktycznym wzrosły, co wiązało się z napływem ciepła znad Europy, które wędrowało przez zachodnią Rosję i trafiło w końcu za koło polarne. Temperatury z -30oC wzrosły do -10oC, lecz nad większością Oceanu Arktycznego średnie wartości sięgają prawie -30oC. Zimne powietrze w dalszym ciągu uwięzione jest w Arktyce, a w Europie w tym w Polsce wciąż nie ma zimy i według prognoz już chyba jej nie będzie.



Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 14 lutego w latach 2014-2020. DMI

Odchylenia temperatur arktycznych wód są w tym roku mniejsze niż w latach 2016-2018, kiedy jesienią lód rozrastał się powoli ze względu na silne meandrowanie prądu strumieniowego, dominowała wtedy wilgotna pochmurna pogoda, a także transport wód z Atlantyku był wtedy większy. Także dodatnia faza ENSO mogła wzmocnić wszystkie te czynniki. Jednocześnie woda morska jest cieplejsza niż w 2014 roku, kiedy rok wcześniej roztopy były powolne. Temperatury rosną, światowy ocean pochłania ciepło, więc obecna sytuacja temperaturowa jest chwilowa. Prędzej czy później dojdzie do zmian. Animacja obok pokazuje zmiany odchyleń temperatur wód w dniach 31 stycznia - 14 lutego 2020. 


Grubość lodu morskiego w latach 2015-2020 dla 14 lutego. Naval Research Laboratory, Global HYCOM 


Według modelu HYCOM z Laboratorium Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, stan lodu morskiego wygląda źle na tle poprzednich lat. Wyjątek stanowi rok 2017 - następstwa ekstremalnych temperatur pierw sezonu 2015/16 a następnie 2016/17. Kilka lat temu gruby na blisko 2 metry lód rozciągał się o tej porze na całej długości Oceanu Arktycznego, od Kanady po Rosję. Teraz jak widać, wzdłuż wybrzeży Rosji wciąż znajduje się szeroki pas pokrywy lodowej, która ma mniej niż półtora metra grubości. Ogólnie sytuacja może być dobra ze względu na powierzchnię i to, że wciąż będzie w Arktyce zimno, ale to tylko nieznacznie poprawi sytuację. 


Mozaika zdjęć pokrywy lodowej  Morza Barentsa z 12-14 lutego 2020 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark

Reasumując, kończą się możliwości obecnie trwającej w Arktyce zimy. Temperatury będą sprzyjały wzrostowi grubości lodu, ale ostatecznie zmiany nie będą duże. Na tle poprzednich dekad czapa polarna jest i będzie cienka, a to w razie ekstremalnych warunków latem będzie skutkowało szybkim topnieniem.


Zobacz także:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz