Strony

sobota, 6 czerwca 2020

Ruszył sezon roztopów na Grenlandii

Początek czerwca w Arktyce odznacza się dość słabymi roztopami, których przyczyną jest słaby wiatr i niesprzyjający roztopom dryf lodu, a także wzrost zachmurzenia. Tymczasem na Grenlandii sytuacja jest zgoła inna.

 Maksymalne temperatury powietrza na Grenlandii w dniach 3-5 czerwca 2020 roku, oraz rozkład opadów w regionie. Climate Reanalyzer

Na południe od Grenlandii, co pokazuje animacja obok (kliknij, aby powiększyć), powstał bardzo silny wyż baryczny z dużym potencjałem do transmisji ciepłych mas powietrza.  Temperatury więc wzrosły, co możemy zauważyć na powyższej mapie. Na wybrzeżu wartości w dniach 3-5 czerwca sięgały nawet 9-12oC, punktowo nawet 16oC. W głębi lądu były rzecz jasna dużo niższe, ale i tak bardzo wysokie w stosunku do średniej wieloletniej. Stacja pomiarowa PROMICE kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeży na południu wyspy zanotowała 3 czerwca 2,61oC. w tej chwili temperatury już spadają, ale jest to pierwszy w tym roku poważny incydent, który może przynieść drugi z rzędu intensywny sezon topnienia na wyspie. 


 Zasięg topnienia grenlandzkiego lądolodu w procentach jego powierzchni w 2020 roku względem średniej 1981-2010. NSIDC

Dane NSIDC pokazują, że w na początku czerwca doszło do wzrostu zakresu topnienia powierzchni lądolodu. Obszar objęty topnieniem przekroczył 10% powierzchni lądolodu. Mapa obok pokazuje zasięg topnienia dla 3 czerwca. Szczytowa wartość jak na razie osiągnęła 15%. Nie jest to rekordowa dla tego okresu wartość, ponieważ w 2012 roku było więcej, ale mimo tego faktu topiło się więcej niż zwykle. W 2012 roku 31 maja powierzchnia objęta topnieniem była prawie dwa razy większa niż 3 czerwca. Rok temu skala topnienia w czerwcu była prawie taka sama jak w 2012 roku, ale następnie przez niemal cały lipiec nie przybrała na intensywności. Dopiero na sam koniec miesiąca doszło do znacznego wzrostu roztopów  - szczyt dla całego już wtedy 2019 roku wyniósł 60,3%.



Dzienne zmiany strat/zysków masy grenlandzkiego lądolodu wyrażonej w gigatonach w okresie 2019-2020, oraz skumulowany bilans masy powierzchniowej (SMB) od 1 września w zestawianiu ze zmianami z rekordowego okresu 2011/12. Wykres nie uwzględnia masy traconej, gdy lodowce cielą się i lód trafia do morza. DMI/Polarportal

Sam zasięg topnienia nie przekłada się na straty. Według DMI Grenlandia nie straciła lodu netto w procesie topnienia ze względu na pogodę. Temperatury przekroczyły zero stopni, ale towarzyszyły im opady. Zestawienie map Climate Reanalyzer pokazuje, że na południu Grenlandii padał deszcz. Ale przy temperaturach nad lądolodem rzędu 1-2oC był to deszcz, którego krople na powierzchni na ogół szybko zamarzały. W innych miejscach też spadł mokry śnieg. Mapa obok pokazuje na 3 czerwca  dzienny bilans strat/zysków grenlandzkiego lądolodu w przełożeniu na opady (ekwiwalent wody w mm) w milimetrach. Czerwony kolor oznacza straty, niebieski zyski. Wyż sprowadził ciepłe morskie powietrze, co zaowocowało obwitymi opadami.

Południowa Grenlandia 3 czerwca 2020 roku. NASA Worldview

W ciągu najbliższych dni nie przywiduje się wzrostu topnienia, bo temperatury będą dość niskie. Sezon topnienia na Grenlandii dopiero się zaczął, nie wiemy więc jak będzie wyglądać w kolejnych tygodniach. Być może będzie słabszy od zeszłorocznego, co jest dobrą wiadomością, gdyż lód, który trafia do oceanu w dużych ilościach zakłóca cyrkulację termohalinową i Golfsztrom. 

Zobacz także:

10 komentarzy:

  1. O stopieniu Grenlandii nawet nie marze a przecież Green w nazwie powinno miec odzwierciedlenie. Moze w przyszłości Putin czy Trump bedzie chcial przejąć od Danii siłowo Zielony ląd może jakas atomówka zmieni tam klimat. Bo nie dożyję inaczej a chcialbym zobaczyć co skrywają lody Zielonego lądu

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nexus", nr 2 (130) (marzec-kwiecień 2020), cykl "Wieści z globalnej wioski", str. 5, tyt.: "Czołowy klimatolog występuje przeciwko "Falsyfikacji danych"."

    Obszerny fragment (bez zaznaczenia przerw spowodowanych brakiem cytowania):

    Dr Mototaka Nakamura z Massachusetts Institute of Technology (MIT) od prawie 25 lat specjalizuje się w anomalnych warunkach pogodowych i zajmuje się zmianami klimatu w prestiżowych instytucjach jak MIT, George Institute of Technology, NASA, Laboratorium Napędu Odrzutowego, Kalifornijski Instytut Techniczny, JAMSSTEC i Uniwersytet Duke'a. Opublikował ponad 20 artykułów na temat dynamiki płynów w kontekście klimatu. Nie ma wątpliwości co do jego wiarygodności lub wiedzy.
    W książce "The Global Warming Hypothesis is an Unproven Hyposthesis"... wyjaśnia, dlaczego dane stanowiące fundament nauki o globalnym ociepleniu są "niewiarygodne" i nie można na nich polegać:
    "Średnie globalne temperatury przed rokiem 1980 opierają się na niewiarygodnych danych" - napisał
    "Przed rokiem 1980, w którym rozpoczęła się pełna obserwacja powierzchni Ziemi przez satelity, obserwowano tylko niewielką część Ziemi pod kątem temperatur z niewielką dokładnością i częstością. Na całym świecie tylko Ameryka Północna i Europa Zachodnia mają wiarygodne dane na temat temperatury sięgające wstecz do XIX w."
    "Globalne dane na temat średnich zmian temperatury na powierzchni nie mają już żadnej wartości naukowej i są jedynie narzędziem propagandy wymierzonej w społeczeństwo."
    "Stosowane modele stały się po prostu bezużytecznymi śmieciami lub czymś gorszym (ponieważ mogą dawać bardzo mylące wyniki), gdy są wykorzystywane do programowania klimatu."
    Twierdzi, że prognozowanie klimatu jest po prostu niemożliwe, zaś wpływu CO2, wytwarzanego przez człowieka nie da się ocenić na podstawie obecnie posiadanej wiedzy i technologii.
    Oprócz ignorowania Słońca prognostycy niedopuszczalnie upraszczają również dużą i małą dynamikę oceanów, zmiany aerozoli, które generują chmury wpływające na lodowe albedo (zachmurzenie jest jednym z kluczowych czynników decydującym o tym, czy mamy globalne ocieplenie czy globalne ochłodzenie)...
    "Nie sposób też poradzić sobie z elementem w postaci pary wodnej"
    Energia słoneczna jest traktowana jako "niezmienna ilość" co jest absurdem.
    "Minęło tylko kilka dekad, odkąd nauczyliśmy się dokładnie monitorować napływającą energię słoneczną. W tych kilku dekadach różniła się ona o jeden do dwóch watów na metr kwadratowy. Czy zatem rozsądne jest zakładanie dla celów prognostycznych, że jej natężenie nie będzie się bardziej różniło w następnym stuleciu lub jeszcze później? Powiedziałbym, że nie."


    Ten tekst potwierdza w zasadzie to, że wszelkie zaburzenia klimatyczne (ale przecież nie tylko one) są skutkiem naszego grzechu i karą zsyłaną na świat przez Boga. Wystarczy poczytać Apokalipsę św. Jana jako wzorcowe Proroctwo. Są jednak też i inne np. Księga Prawdy gdzie wprost jest podane, że tzw. globalne ocieplenie jako skutek CO2 to kit (ujmując w skrócie). Oczywiście obecna narracja w tym co jeszcze się nazywa KK (i tylko nazwa tak na prawdę została bo teologia zupełnie się zmieniła na zaprzeczenie tego co uczono przez 2000 lat) pod przewodnictwem Bergoglio (tzw. "papież Franciszek) mówi, że "Bóg nie karze bo jest miłością" - oczywiście Bóg jest miłością, ale czy to wyklucza karanie? Np. kochający ojciec karze swoje dzieci jak coś przeskrobią czy nie karze jeśli wiedziały, że tak czynić nie należy? - a tak w ogóle to Matka Ziemia (Pachamama) cierpi i to ona nas właśnie osobiście karci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps
      Wiemy tak na prawdę, że nic nie wiemy. Tak samo jak w przypadku koronawirusa. Wypuszczono "dżina z butelki" i nikt nad tym nie tylko, że nie panuje, ale w dodatku nie ma pojęcia, w którą stronę aktualnie - mówiąc kolokwialnie " - to lezie. Niektóre informacje pokazują, że w bliskiej przyszłości (jesień) może być tak, że rzewnie będziemy wspominać wiosenną pandemię jako nieszkodliwą "zabawę w piaskownicy".

      Usuń
    2. Bujdy na resorach opowiadasz. Upraszczając, sugerujesz (powołując się na pojedynczych naukowców), że naukowcy nie znają bliansu radiacyjnego ziemi. Masz pogląd, że nic nie wiedzą albo, że nie wiedzą na tyle dużo, by być pewnym, że zmierzamy w stronę przepaści w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat. Poproszę o nazwy większych instytucji naukowych podzielających zdanie Dr Mototaka Nakamura.

      Usuń
    3. @ Unknown7 czerwca 2020 19:18

      Cytuję. Musisz jednakże udowodnić, że ten człowiek nie wie co pisze. Podałem źródło i nie określam się jako fachowiec. Pytania proszę kierować do autora. Dla mnie natomiast jest zastanawiające to, że analizę tak złożonego procesu jakim są przemiany klimatyczne oparto w zasadzie tylko na jednym czynniku i to podaje się jako naukową prawdę wiary. Nie pamiętam w tej chwili a nie chce mi się szukać, ale wypowiedzi osób zajmujących się klimatem i to osób uznawanych za kompetentne w tej dziedzinie a kwestionujących obowiązującą narrację o CO2 jest więcej. Jest to internecie. Pojawiały się one wcześniej. Zaznaczyłem też odrębność tego co wynika z nauki a co wynika z proroctw. Z proroctw natomiast wynika jednoznacznie, że zmierzamy ku zapaści co jest zgodne z tym co napisałeś. Różnica w naszym podejściu polega na uznaniu innych przyczyn tego upadku.

      Co do instytucji naukowych... no cóż, jest z tym problem bowiem pieniądze odgrywają niebagatelną rolę w tym co bywa uznawane we współczesnym świecie nauki za prawdę. Trochę publikacji na temat matactw w świecie nauki jest i temu zaprzeczyć nie można. Jeżeli z zakwestionowaniem utartych szlaków naukowego mainstreamu wiąże się utrata apanaży to ilu chętnych będzie do wyłamania się z wiodącej narracji? Naukowcy też ludzie a nie kryształy a jeść chcą i nie zdawanie sobie z tego sprawy jest głupotą.

      Usuń
  3. Ps'.
    Opierając się na pewnym proroctwie proponuję mieć zapas nagietka lekarskiego. Jesienią, zimą w odróżnieniu od maseczek tego się nie wyprodukuje. Ale każdy zrobi co uważa za słuszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miało być pod wpisem @Unknown7 czerwca 2020 16:57

      Usuń
  4. A co nagietek lekarski robi? Ja pije wode z cytrynka rano codziennie i czuje sie swietnie. To jest lepsze? Mozna to vaporyzowac?

    OdpowiedzUsuń
  5. Imponujący wzrost, koncentracji lodu morskiego-około 2 tygodnie temu, koncentracja lodu morskiego, była rekordowo mała, a teraz jest nawet większa, jak w 2018 Roku, kiedy to miał miejsce, słaby sezon topnienia.

    Przy czym już chyba, nie będzie rosnąć-mamy bowiem sezon topnienia, i koncentracja lodu morskiego, nie może stale rosnąć, a jedynie chwilami-gdy pogarszają się, warunki do topnienia, lodu morskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy inaczej zbliżają się dwa kluczowe miesiące.

      Usuń