Strony

piątek, 16 października 2015

Arctic News - czy zamarzanie Oceanu Arktycznego jest imponująco szybkie?

Na początku października Ocean Arktyczny nie zamarzał szybko, ale później tempo przyrostu zasięgu lodu przyspieszyło. Te przyspieszenie nie jest niczym niezwykłym. Każdy kto jest obeznany w fizyce atmosfery wie, dlaczego tak się dzieje. Większość osób jednak nie wie. Przede wszystkim mamy noc polarną w części Arktyki, więc ciepło jest wypromieniowywane i nie ma źródła energii, jakim jest promieniowanie słoneczne. Ocean się nie nagrzewa, gdyż Słońce w Arktyce albo świeci już zbyt nisko i tylko przez 10-11 godzin, albo nie świeci w ogóle - wokół bieguna północnego Słońca już nie widać nad horyzontem. Druga sprawa, to sama pogoda. Przez ostatnie kilka dni w Arktyce przeważa mniej lub bardziej wysokie ciśnienie. Skoro jest wysokie ciśnienie, to zachmurzenie jest niskie, lub nie ma go wcale. Nie ma więc tzw. koca z chmur, co powoduje ucieczkę ciepła. Powierzchnia szybko się wychładza, wychładza się powierzchnia wód Oceanu Arktycznego. Kolejna sprawa, to rozmieszczenie układów barycznych. Oprócz wyżów barycznych, są także niże. 10 października powstał dość głęboki niż, który dosłownie rozdmuchiwał lód na obszary wolne od lodu. Jednocześnie współpracując z wyżem z nad Grenadilli i bieguna północnego zaciągał mroźne masy powietrza nad obszary, gdzie lód jeszcze się nie pojawił. Woda zaczęła więc zamarzać. I tu właśnie mamy odpowiedzieć na ostanie szybkie dni przyrostowe.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

Mapa AMSR2 pokazuje, że zasięg lodu jest zauważalnie większy, jeśli spojrzymy na wrześniowe minimum, to widać spore różnice. To z pewnością na sceptykach globalnego ocieplenia robi wrażenie. Zamknięte jest już Przejście Północno-Zachodnie, granica lodu znajduje się dosyć blisko wybrzeży Alaski i Jukonu. Zamyka się także rosyjski szlak morski. Mroźne masy powietrza znad wychładzającej się przez coraz dłuższe noce Syberii (temperatura spada tam nawet do -20oC) powodują zamarzanie wód Morza Łaptiewów. 

Mapa koncentracji lodu morskiego w kolorowej wersji znajduje się tutaj.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 29 września a 15 października 2015 roku. Kliknij, aby powiększyć

Animacja pokazuje zmiany zasięgu lodu w pierwszej połowie października. Dla denialistów sprawa jest oczywista - epoka lodowcowa, bo lód dość szybko zwiększa swoją powierzchnię. Przecież jest globalne ocieplenie, więc nie powinien zamarzać. Ale w 2012 roku też zamarzał, nawet szybciej niż teraz i nie ma w tym nic dziwnego. Dopóki lód jest, jest źródło zimna, które sprawi, że inne obszary też zrobią się zimne, a z powodu czystej fizyki ciepła powierzchnia odda to ciepło do atmosfery i stanie się zimna - w końcu pokryje się cienką warstwą lodu. To szybko pojawiający się lód sezonowy. Lód, który szybko zamarzając zatrzymuje to, co nie mogło się wydostać - ciepło zalegające kilkanaście centymetrów niżej pod powierzchnią wody. Już o tym była mowa. Z tym ciepłem więc coś się stanie. A koncentracja metanu w Arktyce rośnie w ostatnich latach, choć nie każdy rok musi oznaczać nowy rekord.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2015 roku na tle 2012 roku i wyszczególnienie na tle ostatnich lat. NSIDC

Jeśli uważnie przyjrzymy się danym przedstawionym na wykresie NSIDC, to wzrost zasięgu lodu w Arktyce nie jest wcale taki szybki. W 2012 roku był nawet szybszy. Możliwe, że kiedy lód w Arktyce stopi się do około jednego miliona kilometrów kwadratowych, to w pewnym momencie (czyli na pewno w październiku) tempo przyrostu znacznie wzrośnie. I wtedy sceptycy zasugerują, że klimat przecież się nie ociepla, bo w Arktyce czapa polarna bardzo szybko rośnie. Chyba, że zaistnieją warunki pogodowe, które uniemożliwią szybkie zamarzanie oceanu. Zasięg lodu 15 października wyniósł 6,42 mln km2 i był czwartym najmniejszym w historii pomiarów. Rekordzistą pozostaje 2012 rok - 5,24 mln km2. Wtedy też czapa polarna zaczęła bardzo szybko powiększać swoje rozmiary. Podobnie jest teraz. 7,2 mln km2 z kolei 15 października miała czapa polarna w 2013 roku. Zasięg lodu w Arktyce nie jest więc duży, szczególnie jeśli spojrzymy na dane historyczne i przedstawimy je w formie mediany 1981-2010. Mapa obok pokazuje, że obecny zasięg lodu jest mały. 20 lat temu w połowie zamarznięte było Morze Karskie. Ponad 400 lat temu Willem Barents utknął na północnej wyspie Nowej Ziemi z powodu zamarzającego na początku września lodu (na granicy Morza Barentsa i Karskiego). Dziś ten żeglarz nie miałby najmniejszych problemów z dopłynięciem do Chin. Nawet teraz w połowie października Cieśnina Wilkickiego na północ od półwyspu Tajmyr pozostaje wolna od lodu. W tym czasie Barents byłby już dawno na Pacyfiku. 

Odchylenia temperatur od średniej (1981-2010) na półkuli północnej dla pierwszej połowy października 2015 roku. NOAA/NCAR

Animacja obok pokazuje zmiany odchyleń temperatur powierzchniowych wód w Arktyce. Zanik anomalii termicznych oznacza powrót temperatury powierzchni arktycznych mórz do stanu jaki być powinien, czyli do temperatur oznaczających rychłe zamarzanie. Wciąż jednak są miejsca, gdzie powierzchnia wody zamiast mieść -1oC (blisko punktu zamarzania słonej wody w zależności od stopnia zasolenia) ma -0,5oC lub 0oC, a miejscami nawet jeszcze powyżej zera stopni. Woda jest więc znacznie cieplejsza niż kiedyś. Oczywiście i ta się wychłodzi oddając ciepło do atmosfery. A jak pokazuje mapa NOAA pierwsza połowa października w Arktyce była nadzwyczaj ciepła. Temperatura nad Oceanem Arktycznym była średnio 3-4oC wyższa od średniej okresu bazowego. W całej Arktyce jest zaś od 1 do 2oC cieplej niż 20-30 lat temu. Według danych Climate Reanalyzer jest o 1,5 do 1,8oC cieplej niż w okresie 1979-2000. Dość nie dawno temu. Lód może i szybko zamarza i równie szybko rosną anomalie temperatur, co w praktyce oznacza powolny, lub wręcz brak spadku temperatur. Według danych Duńskiego Instytutu Meteorologicznego temperatura jakoś niechętnie spada. Przy jeszcze większych letnich roztopach jesienne i zimowe anomalie temperatur będą jeszcze wyższe. W 2012 roku o tej porze odchylenia temperatur były naprawdę wysokie. Kilka miesięcy później mogliśmy zobaczyć Korwina Mikke cieszącego się z pogody 30 marca i oznajmiającego, że wygraliśmy walkę z globalnym ociepleniem. 

 Janusz Korwin-Mikke uważa, że globalne ocieplenie nie istnieje, np. bo w Polsce zima trzymała do świąt Wielkanocy.

Niestety diabeł tkwi w szczegółach. Powierzchnia Polski to tylko 0,3 mln km2, zaś cała planeta ma 510 mln km2. Patrzenie na klimat z punktu widzenia naszego podwórka jest błędne. Marzec 2013 nie był rekordowo ciepły, ale nie był też zimny. Poza marcem 1990, dopiero po 2001 roku marce były cieplejsze do tego z 2013 roku. A jak pokazuje mapa NOAA "epoka lodowcowa" była w Europie i w Rosji. W dniu, kiedy Mikke rzucał śnieżkami, w Kanadzie zaczynała się już wiosna, topił się śnieg, a w Kalifornii rozpoczynała się epicka susza, średnia temperatura dobowa (w zależności od miejsca) wtedy wynosiła 16-22oC. Temperatura z -30oC wzrosła do -10 a nawet wyżej na półwyspie Tajmyr. Podobnie zresztą było w rejonie bieguna północnego, gdzie miejscami temperatura wynosiła jedynie -10oC. Normą jest -20 czy -30oC w zależności od obszaru. W sytuacji kiedy pokrywa lodowa skurczy się do 1 mln km2, zima może zawitać na początku kwietnia nawet do Grecji czy Cypru, podczas gdy w Arktyce będzie odwilż, a lód zacznie się szybko roztapiać. Wracając do Polski, po zimie w marcu i na początku kwietnia 2013 roku  kilkanaście dni później Polskę nawiedziły letnie temperatury rzędu 25-30oC. Ciekawe, co na to wtedy Korwin?

Zmiany grubości lodu w Arktyce w pierwszej połowie października. Naval Research Laboratory HYCOM

Pokrywa lodowa zamarza, ale zmiany grubości lodu wyglądają już inaczej. Przez pierwsze 10 dni października gruby lód wciąż się roztapiał. Teraz zdaje się przyrastać, ale poza tym nie widać jakiś szczególnych zmian oznaczających przyrost grubości lodu, poza pojawianiem się sezonowego lodu. Grubego lodu jest mało, co oznacza, że czapa polarna może łatwo stopić się w przyszłym roku. Spadek zasięgu lodu poniżej 4 mln km2 oznacza jeszcze większe anomalie w pogodzie i katastrofy. Całkowite stopienie lodu w Arktyce, to przepis na totalną katastrofę klimatyczną. Skutki mogą być dla ludzkiej cywilizacji druzgocące. Wystarczy przypomnieć sobie kilka już zaistniałych faktów sprzed ostatnich kilku lat i znaleźć powiązania pomiędzy klimatem, cenami żywności i polityką.

Zobacz także:
  • Arctic News - rozpoczęcie zamarzania, środa, 30 września 2015 Ostatni miesiąc sezonu topnienia, to spadek zasięgu lodu odbywający się bez przeszkód. Podobnie jest w przypadku sezonu zamarzania. Tylko na samym początku wody Oceanu Arktycznego praktycznie w ogóle nie zamarzały, ewidentny, widoczny na wykresach przyrost zaczął się 18 września.

14 komentarzy:

  1. A gdy zerkamy daleko na południe lodu więcej niż kiedyś http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT5_SEAICE-SNOW.png a temperatura coraz częściej poniżej normy http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT5_T2_anom.png To jest dowód na to że cykle oceaniczne tym sterują i aktywnosć słońca . Jakby to było co2 działo by się to samo na obu biegunach ziemi a jest odwrotnie co widać tu http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT1_T2_anom.png a w Arktyce ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. U Hubercika to nawet lód zamarza, a niskie (powinno być napisane małe) zachmurzenie powoduje szybkie wypromieniowanie ciepła. Znowu powraca ciepła woda zaledwie kilkanaście centymetrów pod lodem. Zrozum chłopie, że ta woda nie jest ciepla, a ma temperaturę bliska zamarzania. Wg ciebie 20-30 lat temu woda oddawała pewnie ciepło równomiernie w całej objętości, dochodziła do temperatury zamarzania i pstryk 2 metry lodu w mig ;) Co do grubości lodu, to doczytaj sobie o izolujących właściwościach śniegu, zwłaszcza tego puszystego, świeżo spadnietego.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie ciepła woda to 30oC w 50 metrach basenu. Z punktu widzenia klimatu 0oC w danym miejscu Arktyki, to nawet gorąca woda. A kiedyś było więcej lodu, więc mniej ciepła pochłaniała Arktyka latem i mniej oddawała do atmosfery. Tak a potem duża ilość tego śniegu się stopi i wiesz co będzie, ale może nie wiesz.
      Wciąż trzymasz sztamę z Abdusomatovem, który się już nie pokazuje. Prognoza mu nie wyszła i zlodowacenia jak nie było, tak nie ma.

      Sugeruję, że będziesz na moim blogu będziesz coraz bardziej się irytował i wkurzał. Chciałbym zobaczysz, co powiesz w 2018 czy 2020 roku, jak lód w Arktyce skurczy się do 1 mln km2.

      Usuń
    2. Pisałem o śniegu, jako przeszkodzie w przyroście lodu. Warstwa świeżego, puszystego śniegu o grubości zaledwie 5cm ma właściwości izolacyjne odpowiadające lodowi grubemu na około 2m.

      Jurek

      Usuń
  3. A czy wiesz Danielku anonimowy, że na Biegunie Południowym mamy kontynent pokryty w całości (no... prawie w całości) lądolodem o średniej miąższości (czyli grubości, bo tego Danielek też może nie rozumieć) prawie 2 km? Wiesz, że maksymalna miąższość lądolodu antarktycznego to prawie 5 km (4,89 km)?
    Wiesz jak bardzo musiałaby się podnieść średnia temperatura globalna żeby stale tam występowały dodatnia anomalie?
    Ja wiem, bo umiem to wyliczyć. A Ty?
    Policzysz? Czy dalej będziesz pisał wszędzie gdzie tylko się da totalne bzdury?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy w Antarktyce zacznie się ocieplać z taką siłą jak w Arktyce obecnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co dzieje się na powierzchni Antarktydy nie jest istotne. To co dzieje pod lodowcami szelfowymi, które działają jak korek - jest istotne. Lodowce, takie jakie jak Larsen topią się. Jak się stopią, to przyspieszy topnienie całego lądolodu. Pokaże się goła, ciemna powierzchnia i wszystko potoczy się lawinowo. A kiedy, nie wiem. Może za 20 lat, może za 50, może za 100 lat W zależności od tempa zmian.

      Usuń
  5. Ciekaw jestem co Hubercik powie jak lodu zacznie przybywać do 2020 roku. Hubert bardzo się mylisz co na Antarktydzie bardzo jest istotne http://www.climate4you.com/images/SHSeaIceExtentAndAnomaly201503.jpg nie tylko w zimie ale w dzień polarny lodu przybywa co jest w linku , antarktyda obija coraz więcej słonca w kosmos co powoduję jej ochładzanie się i dalszy przyrost pokrywy lodowej , antarktyda to nauka pokory dla daltonistów i oszustów z IPCC w Arktyce trend spadkowy też na obecna chwilę się skończył. http://www.climate4you.com/images/SeaIceNHandSHlastMonthSince1979_SEPTEMBER.gif Hubert co już wymysliles na wypadek wzrostu pokrywy lodowej w Arktyce w przyszłych latach? Podziel się z nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Antarktyce właśnie zaczyna się sezon roztopów lodu morskiego. Z której strony by nie patrzeć, to zasięg lodu morskiego jest tam niższy niż w roku ubiegłym, więc mówienie, że przybyło lodu to zwykłe kłamstwo.
      W Arktyce zaczęło przybywać lodu! No to dopiero odkrycie. Jak zawsze rozpoczął się tam sezon zamarzania.

      Usuń
  6. Kluczowa jest pogoda, zachmurzenie i duże opady śniegu działają jak izolator, jednocześnie ograniczają szybkie zamarzanie zimą umożliwiają przetrwanie lodu pod śniegiem latem. Pamiętać proszę o tym, że tam jest właściwie 2 pory roku, roztopowa i zamrożeniowa. Tajemnica 2013 i 2014 to właśnie zachmurzenie i śnieg. W tej chwili jest bardzo wysokie ciśnienie, ale spadło mniej śniegu we wrześniu jak w ostatnie 2 lata, lepsze warunki do zamrażanie morskiej wody.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hubert masz całkowitą rację moja ślepota mnie zaślepiła, już za parę lat dowiem się że miałeś rację i przyjdzie mi przeprosić cię serdecznie za te bajania które pisałem.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pisał jakiś podszywacz-stulejarz :)

      Jurek

      Usuń
  8. http://arcticicesea.blogspot.com/2013/04/ile-lat-jeszcze-zostao.html
    Trochę pokory w prognozowaniu tempa zmian (; GO jest faktem, czy to uznajemy, czy nie, ale nie powinniśmy twierdzić z całą pewnością, że coś stanie się za 10 lub 20 lat, gdyż przyroda lubi płatać figle. Lód pływający nie zejdzie poniżej 1 mln km kwadratowych przed 2050 rokiem i jestem tego niemal pewny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, GO istnieje i trudno temu zaprzeczyć, ale pisanie, że w ciągu najbliższych kilku lat lód w Arktyce zniknie całkowicie można włożyć między bajki. Rekord z 2012 kiedyś zostanie pobity, ale wątpię żeby stało się to przed 2020, a co dopiero całkowite stopienie się lodu w Arktyce.

      Marco

      Usuń