Strony

środa, 4 maja 2016

Wielkie pożary ogarnęły kanadyjską Albertę

Globalne ocieplenie i szybkie topnienie czapy polarnej inicjują nie tylko ekstrema pogodowe, jak burze, wichury i rozległe sztormy. To także coraz potężniejsze pożary lasów, szczególnie lasów borealnych, leżących w regionach subpolarnych.  Rozległe i już historyczne pożary ogarnęły Kanadę, jej zachodnią część, która od początku maja doświadcza nie tylko fali ciepła, wręcz fali upałów. To rezultat ocieplającego się klimatu. Współczesny człowiek nie widział świata cieplejszego o 1-1,2oC. Teraz możemy zobaczyć nasze dzieło, jak bardzo zmieniliśmy klimat Ziemi, by teraz móc widzieć rozległe pożary lasów na niespotykaną skalę


 Relacja na temat sytuacji w mieście Fort McMurray.

W USA sezon pożarów w 2015 roku był najgorszy w historii, podobnie było w Kanadzie, czy na Alasce, będącej częścią USA. W całej Ameryce Północnej sytuacja była dramatyczna, co wiązało się ze wzrostem temperatur globalnych. Większość pożarów wybucha daleko od siedzib ludzkich, bo występują one często w słabo zaludnionych obszarach kanadyjskiej i rosyjskiej Arktyki. Tym razem problem jest poważny, bo pożary wybuchły w pobliżu miasta Fort McMurray w prowincji Alberta. Jak na ironię, tam gdzie znajduje się wielka kopalnia Syncrude – miejsce wydobycia piasków roponośnych – wielkiego źródła emisji dwutlenku węgla do atmosfery. 

 Zdjęcie satelitarne NASA przedstawiające pożary w Fort McMurray widziane z kosmosu 3 maja 2016.

2 maja pożar wdarł się do Fort McMurray, a 80 tysięcy ludzi zostało ewakuowanych.  Pożarom, które ogarnęły Albertę sprzyjają: susza, słaba, tegoroczna zima z niewielkimi opadami śniegu, a teraz wysokie temperatury 25-30oC i silny, wiejący nawet 50 km/h wiatr.  Do tej pory spłonęło ponad 10 tys. ha terenu. Pożar zniszczył wiele budynków mieszkalnych.  

 Widoczne w lewym, dolnym rogu zdjęcia pożary w Albercie wyrzucają do atmosfery tysiące ton sadzy, którą wiatr niesie na wciąż zalegającą pokrywę śnieżną. W prawym, górnym rogu wielka dziura w lodzie na Morzu Beauforta. Zdjęcie wykonane 3 maja, NASA.

Tłem tego zdarzenia jest ocieplający się klimat. Mała powierzchnia lodu w Arktyce prowadzi do amplifikacji arktycznej – spada różnica temperatur między Arktyką a tropikami – zwalnia prąd strumieniowy, który potem meandruje – ciepło wędruje na północ i utrzymuje się nad danym obszar przez ponadprzeciętnie długi czas. Do tego nakłada się sam wzrost temperatur na Ziemi. Wzrost temperatur, topnienie lodu, emisje CO2 ludzkie i rosnące także naturalne z racji dodatnich sprzężeń zwrotnych – to cały zestaw samonapędzających się sprzężeń zwrotnych. Tym samym ograniczenie wzrostu temperatury poniżej 2oC jest niemożliwe. Jednocześnie rozgrywa się dramat wielu mieszkańców Fort McMurray, którzy stracili dorobek całego życia. Dymy z pożarów mogą dotrzeć nad Ocean Arktyczny. Ale bardziej prawdopodobne, że o tej porze dym nie opadnie na lód, ale opadnie na śnieg, zmieniając jego albedo i przyspieszając tym samym topnienie.  

Rekordowe wartości zasięgu lodu wciąż się utrzymują,. Coraz to nowe obszary pokrywają się skazą – kry, szczeliny, połynie, wszystko to, co jest, staje się elementem sprzężenia zwrotnego, które pcha Arktykę do nowego rekordu zasięgu lodu we wrześniu tego roku. 

Zobacz także:

2 komentarze:

  1. Zmieniajmy ten zimny klimat jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Justin Bieber się przegrzał .

    OdpowiedzUsuń