Strony

środa, 5 kwietnia 2017

Dlaczego lód w Arktyce się nie chce topić?

Słaby sezon topnienia? Przede wszystkim dopiero się rozpoczął. Zwykle jest tak, że z początkiem kwietnia zasięg lodu w Arktyce zmniejsza się powoli, a nieraz też i przyrasta. Mapa obok przedstawia zasięg lodu morskiego dla 3 kwietnia 2017. Dlaczego tak się dzieje, że lód nie chce się topić? 


To początek sezonu topnienia. czasem lód topi się szybko, bo napływa ciepło nad obszar czapy polarnej. Teraz jest inaczej, bo zmieniły się warunki pogodowe. Na lądach znajduje się śnieg, co utrudnia dostęp ciepła do Arktyki. Woda nie ogrzała się na tyle, by móc już od razu topić lód. Słońce świeci zbyt nisko, by móc wpływać na topnienie lodu w obrębie Oceanu Arktycznego. I tak dochodzimy do kwestii warunków pogodowych. To tak samo, jakbyśmy mieli sytuację w połowie września, kiedy sezon zamarzania nie rusza, a powinien - bo akurat ciepło płynie do Arktyki i hamuje zamarzanie.  

Sytuacja pogodowa w Arktyce dla 4 kwietnia 2017 roku. Tropical Tidbits

Zestawienie map pokazuje sytuację pogodową w Arktyce. Układy baryczne porozstawiały się w taki sposób, że ciepło nie napływa nad obszary w których lód topi się najwcześniej - na Morzu Labradorskim, Beringa, zachodniej części Morza Karskiego. Wyjątek stanowi jedynie Morze Ochockie. Za to ciepło dociera przez Alaskę nad Morze Beauforta i dalej nad cały obszar Oceanu Arktycznego. A ponieważ to początek sezonu topnienia, to nie ma możliwości, by lód topił się na środku oceanu i na Morzu Beauforta. Morze Beauforta od lodu zaczyna uwalniać się dopiero w maju, lub nawet w czerwcu. Nie ma też szans, by lód miał topić się we wschodniej, zimniejszej tym samym części Morza Karskiego. Dlatego też lód nie zmniejsza swoich rozmiarów, przynajmniej teraz.  



 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do okresu z ostatnich kilku lat. U góry dane NSIDC, niżej danej JAXA.

A jak to wygląda? Zasięg lodu nie kurczy się, wręcz powoli przyrasta. Dane NSIDC pokazują, że pokrywa lodowa jest wciąż rekordowo małych rozmiarów. Każdy dzień u NSDIC to pięciodniowa średnia, pewnie dlatego, że nie możliwości, by dokładnie zweryfikować rozmiar lodu. Jedną z przyczyn są chmury, które mogą zakłócać pomiar. JAXA pokazuje skany z każdego dnia, i jak widzimy nie ma już rekordowo niskiego zasięgu. Ale czy zasięg lodu jest duży? I czy wielką robi różnicę te plus/minus 0,2 mln km2? Pamiętajmy, że lód jest cienki jak plaster, pokazują to dane HYCOM z poprzedniego raportu. Lód bardzo szybko będzie się topić, gdy tylko zmienią się warunki pogodowe. 

Zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej w 2017 roku względem okresu 2006-2016. NOAA/GMASI

O ile lód się nie topi, to inaczej ma się sytuacja w przypadku śniegu w Eurazji i Ameryce Północnej. Coś za coś - lód się nie topi, za to szybko znika śnieg i zasięg idzie na rekord. Ilustruje to powyższy wykres.

Prognozowane anomalie temperatur w Arktyce dla okresu 5-8 kwietnia 2017. Climate Reanalyzer

Co będzie dalej? W ciągu najbliższych kilku dni sytuacja nie zmieni się znacząco. Wciąż będzie płynąć ciepło nad lądy wokół Oceanu Arktycznego, więc śnieg będzie szybko się topić. Szczególnie będzie to widoczne w Kanadzie. Nad Ocean Arktyczny niewiele będzie płynąć ciepła. Także układy baryczne i wiatr nie będą zbytnio sprzyjać topnieniu lodu. Spadek zasięgu lodu się pojawi, ale będzie dość powolny. 

Co to oznacza? Nic wielkiego, jak tylko zmiana pogodowa. Lód jest cienki, a temperatury na Ziemi rosną, choć nie każdy miesiąc musi bić rekord. Nie każdy też rok musi być cieplejszy od poprzedniego. To tak nie działa, choć denialiści myślą inaczej. Fakt jest faktem, że świat jest znacznie cieplejszy niż kiedyś, a lód w Arktyce topi się latem szybciej niż kiedyś, co wpływa na pogodę wokół Arktyki. Na przykład to, że najbliższe dni będą przypominać listopad, a nie lato, jak z poprzedniego weekendu.


29 komentarzy:

  1. Zasięg można sobie w 4 litery wsadzić, Piomas jest tragiczny, bo już nowy jest. Lód jest cienki jak dupa węża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://psc.apl.uw.edu/wordpress/wp-content/uploads/schweiger/ice_volume/BPIOMASIceVolumeAnomalyCurrentV2.1_CY.png
      Ja tu widzę, że objętość jest mniejsza raptem o ok. 2000 km³ i spada sobie regularnie. Do zera jeszcze daleka droga.
      http://psc.apl.uw.edu/wordpress/wp-content/uploads/schweiger/ice_volume/BPIOMASIceVolumeAnomalyCurrentV2.1.png

      Usuń
    2. Daj @inaczej link do tego Piomasa ale tam gdzie jest grubość.

      Usuń
    3. Zasięg jest bardzo grożny bo odbija energie słoneczną. Grubość to pikuś. Jak sie gruby lód po świecie rozejdzie i nawet schudnie to i tak odbije wszystko ze słońca. Zasięg jest najważniejszy.

      Usuń
  2. Pechowy początek tego topnienia. Na tak cienki lód starczałoby troszkę wiaterku i szlag trafił by cały lód do lata a ta to jeszcze dziadostwo przyrasta :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne, czeka nas epoko lodowa.

      Usuń
    2. Bez przesadyzmu ale dobrze jakby stopniał cały ten lód bo wtedy ludzkość by się opamietala i wykorzystała inne źródła energii. Prace nad ITER trwają dziesięciolecia. Magazynowanie energii czyli baterie leży. Chyba musimy spalić wszystko co się rusza.

      Usuń
  3. Ciekawa sytuacja, od 17 marca mamy praktycznie cały czas ten sam zasięg lodu, czyli od trzech tygodni, mimo anomalii sięgających w niektórych dniach 5°C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anomalie mimo, że dość duże nie powodowały niestety podwyższenia temperatury powyżej 0 stopni Celsjusza.
      Demon

      Usuń
  4. Dobra z zewnatrz chlopaki wszystkie wasze uwagi sa ok! A co z pradami morskimi ktore wylizuja lod od spodu a tam tez anomalie sa wysokie...Wedog mnie jak juz nastapi wlasciwe sezonowe topnienie to bedzie bardzo intensywne. Wtedy wszyscy powiedza wow! Jezeli mialbym obstawiac to w tym roku stawiam na rekord...moge zalozyc sie o flache z kims co mysli inaczej;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rekord zależy od zbyt wielu zmiennych ale jak widać niema zbyt wielu chętnych do podniesienia rękawicy, którą rzuciłeś. Rok 2012 musi się kiedyś powtórzyć ponieważ globalne ocieplenie postępuje. Ten rok jest chyba najlepszy na to przełamanie. Jeśli nie będzie rekordu to znaczy, że z lodem na biegunie północnym nie pożegnamy się tak szybko jak prognozuje Hubert.
      Demon

      Usuń
    2. Nie być taki pewny tego rekordu , wystarczy że pogoda będzie niezprzyjająca i zasięg zleci mniej więcej do zeszłorocznego , pogoda musi się wysilić żeby dać rade 2012 r , ale wątpie w rekord , stawiam we wrześniu 3,5-4,5 mln

      Usuń
    3. Otóż właśnie czy jest jakaś strona bukmacherska gdzie można by było obstawić tegoroczne minimum? Pytam zupełnie serio.

      Usuń
    4. Też bym chętnie obstawił zwłaszcza, że znam wynik.
      Minister Energetyki Republiki Chińskiej

      Usuń
  5. http://wyborcza.pl/7,75400,21600277,czarna-prognoza-dla-ziemi-cofniemy-sie-o-pol-miliarda-lat.html#BoxGWImg

    Sądzę, że nawet piszące tu ćwierćmózgi, będą w stanie zrozumieć treść powyższego artykułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artykuł napisany przez kompletnego idiotę. Ale co się spodziewać po GW. Jak ty pajacu na takim fajnym blogu mogłeś zalinkować takie dno.

      Usuń
    2. Oho, odezwałą się nieomylna wyrocznia z Czerskiej, tylko tego tu brakowało. A poza tym ćwierćmózgu ten artykuł jest płatny, a ci którzy płacą wyborczej już dawno cofnęli się w ewolucji pół miliarda lat xD

      Usuń
    3. Niezwykle obrzydliwe jest podawanie odnośników do stron płatnych albo w innym języku niż polski o ile się nie da tego bez problemu zrozumieć -typu tabelki z temperaturami.Ja nie płacę na szczęście ani wyborczej"ani "polskiej"(czytaj ukraińskiej).

      Usuń
    4. Jest trochę błędów, a może bardziej - pomieszania, ale ogólnie artykuł jest ok.
      Kilka minut i bez problemu odnalazłem źródła na podstawie, których był pisany - stąd moja dygresja o pomieszaniu.
      Widzę cały artykuł (wkleiłem podany link), a mam publiczne i zmienne IP.

      Usuń
    5. Ta Krzysiu każdy artykuł co pitoli o rozgrzanej do czerwoności ziemi jest ok. I o Cofnięciu o 500 mln lat. Gratki dla ciebie. Jeszcze coś mondrego napisz.

      Usuń
    6. Dramat ten artykuł.

      "Słońce świeci coraz mocniej, (...) ostro przybywa gazów cieplarnianych."

      W czasie gdy przybywa gazów cieplarnianych Słońce świeci dokładnie tak samo.

      "Najwyższy poziom CO2 w atmosferze, bo wynoszący aż ok. 2 tys. ppm, odnotowali 400 mln lat i 220-200 mln lat temu. Według niektórych badań w tym drugim okresie stężenie dwutlenku węgla w powietrzu mogło sięgać 3,7 tys. ppm, a nawet więcej."

      A dlaczego akurat tutaj pominięty eocen i PETM? Czyżby nie pasował do z góry założonych wniosków?

      "Uczeni wyliczają, że jeśli nie ograniczymy spalania paliw kopalnych i będziemy wysyłać do atmosfery coraz więcej dwutlenku węgla (co na szczęście wcale nie jest nieuniknione), to w okolicy roku 2250 stężenie CO2 w atmosferze znowu osiągnie 2 tys. ppm."

      Jakim cudem. Przecież do roku 2100 nie będzie ju żadnych w miarę łatwo dostępnych paliw kopalnych. Nota bene od kilku lat spalanie paliw kopalnych na świecie przestało rosnąć.

      "w epoce eoceńskiej było bardzo gorąco - średnia temperatura w tropikach mogła sięgać 40 st. C, a na biegunach - nawet 20 st.Co prawda dzisiaj mamy trochę inny układ kontynentów i sieć prądów morskich, sytuacja nie byłaby więc może aż tak gorąca. Ale w następnych stuleciach czekałoby nas prawdziwe piekło."

      O! A jednak jest eocen tzn. straszenie eocenem, później chwila opamiętania i znów straszenie bliżej nieokreślonymi następnymi stuleciami.

      "Badacze piszą, że gdybyśmy spalili wszystkie pokłady paliw kopalnych, które ciągle znajdują się pod ziemią, to pod koniec XXV w. stężenie dwutlenku węgla w atmosferze skoczyłoby aż do 5 tys. ppm"

      To już kompletne szaleństwo. Już za 50 lat nikt nie będzie spalał paliw kopalnych ponieważ nie będą one w stanie pokryć nawet 1/10 zapotrzebowania ludzkości na energię. Będą już zupełnie nowe sposoby uzyskiwania energii co sprawi, że wydobywanie i spalanie węgla, ropy i gazu z niezwykle trudno dostępnych złóż stanie się kompletnie nieopłacalne.
      Demon

      Usuń
    7. Aha i jeśli nigdy nie zaglądamy na strony GW jak na przykład ja to wówczas ten artykuł jest dostępny w całości jako: "Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej". Szalony jest ten, który sobie GW zaprenumerował.
      Demon

      Usuń
    8. "Badacze piszą, że gdybyśmy spalili wszystkie pokłady paliw kopalnych, które ciągle znajdują się pod ziemią, to pod koniec XXV w. stężenie dwutlenku węgla w atmosferze skoczyłoby aż do 5 tys. ppm"
      Przed eksplozją kambryjską było w atmosferze 2500 ppm Co2 ale jak byśmy spalili wszystkie kopaliny to będzie 5000 ppm Co2? Niech mi to ktoś wyjaśni.

      Usuń
    9. Wszystkie te lewackie prognozy mają jeden wspólny mianownik, nigdy nie wyjdą w rzeczywistości, palmy kopaliny szczególnie te gazetowe.

      Usuń
  6. Nawiazżę do kłótni na temat tego czy rekordy dzienne coś znaczą.Gdzieś ktoś kłócił się (chyba niejaki albert wawa ) na stronie twojapogoda że rekordy dzienne mają znaczenie.A inni że to bzdura.Ja bliżej jestem tegop 1 twierdzenia ale pod 2 warunkami-rekord jest znaczaco wyzszy od rekordów z kilku dni do przodu i wstecz oraz cechguje sie nietypową anomalią-chodziło tam o 24.3 stopnia w Warszawie na początku tego kwietnia.Ja uważam że jest to temperatura nieco za niska do tego aby na to zwrócić uwagę .Dopiero 26 stopni byłoby anomalią szczególnie silną w tym dniu.25 być może ale to by nie było takie ekstremum jak 26.27 w najbliższym 10leciu na początku kwietnia jest raczej nierealne w normalnych warunkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy napisz krótko i logicznie to co wybełkotałeś.

      Usuń
    2. Czyżby Krzysiu nie kumał tego prostego tekstu.Był co prawda mały błąd ale trudno mieć aż tak mały rozumek aby nie zrozumieć.

      Usuń
  7. Wyjątkowo długi jest w tym roku okres plateau. Zasięg od 3 tygodni praktycznie stoi w miejscu, a powinien już zacząć wyraźnie spadać. Nic zatem dziwnego, że przestał być już rekordowy. Mamy wprawdzie rekordowo małą objętość i grubość lodu, ale wiosną i latem (a szczególnie w czerwcu i lipcu) potrzeba jeszcze sprzyjających topnieniu warunków, inaczej Arktyka może się wybronić i cały ten potencjał w postaci bardzo ciepłej jesieni i zimy zostanie w pewnym sensie roztrwoniony. Jeśli teraz nie będzie rekordu, za rok może być już o to dużo trudniej, chyba że bardzo wysokie anomalie będą się jeszcze utrzymywać, w co wątpię, bo El Nino nie trwa wiecznie. W przeciwnym razie lód może się zacząć odbudowywać i na następną okazję na rekord przyjdzie poczekać kolejne kilka lat. Słowem jeśli nie teraz, to kiedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądźmy optymistami. Szczeliny lodowe, które jeszcze niedawno spędzały Hubertowi sen z powiek, na pewno mocno nie zamarzły. Potrzeba niżu z silnym wiatrem a następnie mocnego słońca wraz z napływem ciepłych mas z południa. Walka z lodem nie jest łatwa co zadaje kłam twierdzeniom, że już w tym stuleciu czeka nas apokalipsa. New Eocen nie rozwinie tak szybko skrzydeł.
      Demon

      Usuń