Strony

niedziela, 24 czerwca 2018

Pochmurna i smętna pogoda wystudziła sezon topnienia lodu

W Arktyce nie jest zbyt ciepło. Jest pochmurno, a dryf lodu wynikający z działania układów barycznych stanowi przeciwwagę dla topnienia. Warunki pogodowe, jakie panowały i wciąż panują w drugiej połowie czerwca kompletnie odbiegają do tych, jakie miały miejsce w 2007, 2011, 2012 czy 2015 roku. Ten ostatni stanowił pewną odskocznię od tego co działo się w 2013 czy 2017 roku. Topnienie wręcz zamarło, zupełnie tak, jak w lipcu 2013 roku Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) przedstawia aktualny zasięg arktycznego lodu morskiego.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Jak pokazuje wykres NSIDC, tempo spadku zasięgu lodu ponownie przyspieszyło. Obecnie zakres zlodzenia wynosi 10,5 mln km2, jest nawet większy niż w 2017 roku. Jednak zasięg to nie do końca dobry parametr. 

  Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Dlatego też warto przyjrzeć się zmianom rzeczywistej powierzchni lodu w Arktyce. I co widzimy? Tempo topnienia lodu stanęło w miejscu. Lód topi się powoli, jedynie w kilku miejscach. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu morskiego względem średniej 2007-2016. Wszystko wskazuje na to, że 2018 rok będzie raczej powtórką lat 2013-214, wskazują na to obecnie zmiany i warunki pogodowe. Różnica będzie polegała jedynie na tym, że wrześniowe minimum znajdzie się poniżej wartości z 2013 czy 2014, i tak samo objętość lodu. Ta w połowie września może spaść do 5000 km3, czyli nieco poniżej wartości z 2013 roku, a być może wynieść mniej więcej tyle samo co wtedy.

Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Czynnikiem na to wskazującym jest nie tylko tempo topnienia, ale sposób topnienia lodu. Rolę odgrywa jedynie temperatura i to też niezbyt wysoka. Upały panują wokół Arktyki, temperatury za kołem polarnym sięgają 25-28oC, miejscami nawet więcej. Podczas gdy nad Oceanem Arktycznym temperatury są tylko nieznacznie wyższe od średniej. Średnią regionu winduje to, co dzieje się nad lądami. Martwy sezon topnienia jest na Morzu Beauforta i na Czukockim. Stanęło też topnienie na Łaptiewów, nad którym wyż osłabł i zaczęło robić się pochmurno. Wyraźne zmiany są z kolei na Morzu Karskim.  


Zdjęcie satelitarne Arktyki 23 czerwca w podczerwieni, co daje możliwość uchwycenia chmur na tle lodu. NASA Worldview

Wyże, które wędrują po rosyjskiej stronie są dosyć słabe, i nie wzmocnią się w ciągu najbliższych dni. W Arktyce wyż musi być bardzo silny, musi zaciągać suche i gorące powietrza znad lądów, by w ten sposób wywierać presję na lód. Tymczasem wyże nie są silne, mają co najwyżej 1020 hPa. Efektem jest duże zachmurzenie, co też nie powinno dziwić, bo Arktyka nie jest sucha. 

 Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce dla 25-28 czerwca 2018 roku. Tropical Tidbits

Czy sytuacja się zmieni? Prognozy wskazują, że mogą nadejść warunki pagodowe jak w 2012 czy 2007 roku. Prognozowany jest dipol arktyczny. Wzrosną także temperatury, bo wiatr będzie nieść ciepłe masy powietrza na północ. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie wiadomo jak długo potrwa dipol. Znając realia, pewnie 2-3 dni. Sama siła wyżu nad Morzem Beauforta też nie będzie duża, tak więc choć zachmurzenie spadnie, to nie całkiem. Ale za to pojawi się dryf lodu warunkujący szybkie ubywanie lodu - eksport przez Cieśninę Frama. Ale tu też nie wiadomo na jak długo. Z pewnością tylko parę dni. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje średnie odchylenie temperatur w ciągu najbliższych dni (okres 24-28 czerwca).

Oczywiście taka sytuacja jest porządana, bo oddalone zostaje widmo zaniku lodu morskiego ze wszystkimi tego konsekwencjami

Zobacz także:
  • Kolejny rok bez rekordowego topnienia, sobota, 16 czerwca 2018 Wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie padnie rekord topnienia lodu. Przyczyną nie jest brak ocieplenia klimatu, ale zmiana wzorców pogodowych w Arktyce. Obecne prognozy nie wskazują, by w ciągu najbliższych dni pojawiły się warunki pogodowe podobne do tych z 2007 czy 2012 roku.

53 komentarze:

  1. Dobra nasza. Dzień już coraz krótszy więc zmierzamyz ku zimie ;-)
    U nas też wreszcie piękna pogoda. Tak powinno wyglądać normalne lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że dzień się skraca, nie przekłada się od razu, na ochłodzenie. W lipcu szybciej chyba potrafi ubywać lodu, niż dnia, i jest więcej energii-przynajmniej w pierwszej połowie.
      Mniej energii dociera od Słońca, ale jeszcze mniej zostaje odbitej, gdy szybko spada albedo.Tak więc przez jakiś czas, powinno się jeszcze ocieplać(w Arktyce do połowy lipca, a u nas do końca lipca).
      A to, że teraz jest chłodno u nas, nie znaczy, że w lipcu bądź sierpniu, nie przyjdzie jeszcze gorąco, tak jak ciepło w czasie Bożego Narodzenia, nie oznacza, że nie przyjdzie jeszcze mróz w styczniu, lutym, czy nawet w marcu, jak w tym Roku.

      Usuń
  2. Brak słów New Eocen. Przeprowadz się na Islandię proszę Cię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesadzasz Paweł, mamy niewielką anomalię minusową ale tak naprawdę to są to normalne temperatury. Chyba nie uważasz, że to co działo się przez ostatnie dwa miesiące było normalne?
    Przyroda odżyje a ja wreszcie coś porobię przy domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15-17 st w dzień to normalna temperatura pod koniec Czerwca w Polsce ??? Sorry ale chyba mówisz o innym kraju , bo teraz jest tepmeratura poniżej normy i to dość znacznie

      Usuń
    2. Nie bądź pogoda, jak pisz Bart, forumowym oszołomem ;-)
      http://cci-reanalyzer.org/wx/fcst/#gfs.euro-lc.t2anom
      Anomalie na poziomie raz -3 raz +3 to rzecz normalna. Gorzej jak jest stale +6 a tak niestety było.

      Usuń
    3. Przypomnę bo może niektórzy nie pamiętają, że średnia temperatura powietrza czerwca roku 1984 w Warszawie wyniosła 14,4 st. C.
      Teraz o takim wyniku można pomarzyć.

      Usuń
  4. Susza jak diabli. Jeśli tak mają wyglądać tak zwany korzyści z globalnego ocieplenia, to ja dziękuję bardzo za takie korzyści. A jak zniknie lód w Arktyce, lub skurczy się poniżej 4 mln km2 i ocean pochłonie jeszcze więcej ciepła, to wtedy się dopiero zacznie dziać w pogodzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Oczywiście taka sytuacja jest porządana, bo oddalone zostaje widmo zaniku lodu morskiego ze wszystkimi tego konsekwencjami." To nic nie zmienia na minus, bo arktyka w skali roku tylko wychladza ziemie. Paradoksalnie slabe warunki pogodowa w Arktyce sprzyjaja GO, bo statystycznie mamy wieksza szanse, ze dobra pogoda panuje tam, gdzie ziemia moze zakumulowac energie. Czym wiecej Arktyka traci lodu latem, tym wiecej wypromieniuje energii w kosmos jesienia i zima.

    "skurczy się poniżej 4 mln km2 i ocean pochłonie jeszcze więcej ciepła, to wtedy się dopiero zacznie dziać w pogodzie." Ocean akumuluje cieplo ale do pewnej szerokosci geograficznej. W Arktyce i okolicach tylko traci energie.

    http://www.geocoops.com/heat-budget--insolation.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dla ludzi, ktorzy dalej nie rozumieja tego zagadnienia

      https://mynasadata.larc.nasa.gov/docs/e_lessons/EarthsEnergyBudgetSeasonalCycles.pdf

      NASA satelitami badala energetyczny ziemi i pieknie potwierdza to co tu pisalem. Ktos tu jeszcze chce podyskutowac z danymi ? ;)
      Zamiast wierzyc w jakies teorie oszolomow forumowych warto doksztalcic sie z nauk scislych.

      Usuń
    2. Faktycznie ocean na wyższych szerokościach geograficznych nie pochłania energii, gdyż przez większość część roku, skumulowana energia od Słońca i od ciepłych prądów morskich, jest większa, aniżeli energia od Słońca.
      Nie będzie się jednak z tego powodu globalnie wychładzać, gdy na północy będzie pochmurno, przez większą część roku, a obieg wody w przyrodzie, będzie przejmować coraz bardziej atmosfera.
      Ocean będzie wówczas oddawał w większym stopniu oddawał energię atmosferze, aniżeli kosmosowi, przyczyniając się do globalnego ocieplenia powietrza, a nie do wychłodzenia.
      Im bardziej atmosfera będzie przejmować obieg wody w przyrodzie, tym więcej zawirowań z prądem strumieniowym, a to znaczy, że będzie się działo, jak pan Hubert mówi.
      Grzeg8 dawał Ci wiele artykułów z portalu naukaoklimacie. Jeśli cenisz ten portal, przeczytaj proszę artykuł, na stronie :http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/ocieplenie-oceanow-co-oznacza-i-czym-sie-moze-skonczyc-259
      Są tam słowa:,, Zauważono na przykład, że tzw.,, pauzy w globalnym ociepleniu"miały miejsce w okresach największego nagrzewania wód głębinowych. W przypadku Oceanu Południowego były to okresy słabego tworzenia się połyni(naturalnych przerw w pokrywie lodowej) w związku z malejącym zasoleniem powierzchniowych warstw wody i nasilaniem stratyfikacji. Połynie pozwalały odprowadzać ogromne ilości ciepła z oceanu do atmosfery - np. dla Morza Weddela w latach 1974-1976 było to około 0,4x10^21J rocznie, czyli prawie 10% średniego rocznego wzrostu zawartości ciepła w oceanach w okresie 1972-2008."

      Usuń
    3. Hej Arek, Promieniowanie podczerwone nie jest zupelnie blokowane w "oknie podczerwieni" nie zaleznie ile jest chmur.

      gdzies 2 lata temu zaczalem wrzucac tu sporo linków z badaniem zmian temperatury wody w oceanach na roznych glebokosciach z obliczeniami. Staralem sie szukac prac na temat temperatur oceanow i zmian cyrkulacji energii w oceanach. W kolko tu powtarzalem, ze trzeba badac oceany, a nie temperature powietrza tworzac modele globalnego ocieplenia. Opisywalem tu momenty ochlodzenia klimatu na ziemi z powodu naglej wymiany wod glebinowych w oceanach. Ciesze sie, ze ktos to podsumowal.

      Teraz prosze o artykul z podsumowaniem bilansu energetycznego ziemi z informacja jaki ma wplyw pokrywa lodowa na biegunie polnocnym i dlaczego nie ma po co sie martwic topniejaca arktyka.

      Usuń
    4. Ja martwię się wzrostem zawartości CO2 w ziemskiej atmosferze.
      GO to nie zwykły matematyczny bilans ciepła dla danej powierzchni (choćby i całej planety) ale to susze i powodzie, gwałtowne burze, długotrwałe fale upałów i zaskakujące ataki zimna w różnych już porach roku, to zaburzenia w cyrkulacji atmosfery i możliwa destabilizacja komórek atmosferycznych.
      Co do zaniku lodu. Problem w tym, że cienki (blokujący ucieczkę ciepła z oceanu) lód w Arktyce zimą będzie jeszcze przez dziesięciolecia a latem niebawem lodu nie będzie. Jak wtedy będzie się przedstawiał bilans?

      Usuń
    5. Krótki komentarz do
      https://mynasadata.larc.nasa.gov/docs/e_lessons/EarthsEnergyBudgetSeasonalCycles.pdf
      Na mapce Top of Atmosphere (TOA) All Sky, 15-JUL-2015 Grenlandia jest niebieska wśród czerwieni. Wniosek: Cała planeta skuta lodem byłaby zatem najcieplejsza ponieważ by najmniej wypromieniowywała.

      Usuń
    6. Jeśli chodzi o ujemny bilans energetyczny, najważniejszy nie jest lód, który owszem chroni przed wypromieniowaniem, ale tylko zimą, a to, czy dany teren dostaje więcej energii od Słońca, czy też od okolicznych rejonów. Jeśli to drugie, wypromieniowuje więcej energii,niż dostaje od Słońca-wypromieniowując nie tylko energię słoneczną, którą wcześniej dostał od Słońca, część pochłaniając, i zawsze wypromieniowując jej mniej, niż dostał, ale też tą energię, którą dostaje z okolicy.
      W artykule zaś była mowa o ociepleniu związanym,z oddawaniem ciepła oceanów do atmosfery, a nie o ochłodzeniu. Nie wiem, jak szanowny Bart czyta artykuły, że wyciąga inne wnioski.

      Usuń
    7. Koledze Bartowi udało się niestety wprowadzić mnie w błąd, w sprawie pochłaniania energii przez
      oceany. Oczywiście panie Hubercie, oceany pochłaniają energię w lecie, inaczej jest tylko w zimie. Gdyby było inaczej spadałyby temperatury wód, a nie spadają.
      Może pan zechciałby mu wszystko dokładnie wyjaśnić, by nie wprowadzał nikogo w błąd, swoimi teoriami, na tym forum. Bardzo proszę.

      Usuń
    8. Proszę spojrzeć na poniższą rycinę:
      https://zapodaj.net/5e5f48add9863.png.html
      I też prośba do Huberta aby wyjaśnił Bartowi dlaczego brak lodu w Arktyce w miesiącach maj, czerwiec, lipiec a jego obecność, w postaci cienkiej warstwy zimą, jest tak niebezpieczny.

      Usuń
    9. "Jeśli chodzi o ujemny bilans energetyczny, najważniejszy nie jest lód, który owszem chroni przed wypromieniowaniem, ale tylko zimą, a to, czy dany teren dostaje więcej energii od Słońca, czy też od okolicznych rejonów. Jeśli to drugie, wypromieniowuje więcej energii,niż dostaje od Słońca-wypromieniowując nie tylko energię słoneczną, którą wcześniej dostał od Słońca, część pochłaniając, i zawsze wypromieniowując jej mniej, niż dostał, ale też tą energię, którą dostaje z okolicy. "

      Lod blokuje pompe cieplna. Ogranicza wymiane energii w Arktyce miedzy faza cieczy i gazu (ocean/atmosfera). Pozbycie sie lodu oznacza odsloniecie wielkiego wymiennika ciepla.

      "W artykule zaś była mowa o ociepleniu związanym,z oddawaniem ciepła oceanów do atmosfery, a nie o ochłodzeniu. Nie wiem, jak szanowny Bart czyta artykuły, że wyciąga inne wnioski."

      Proces dziala w obie strony i ma duzo wplyw na klimat ziemi np. czesciowo "zatrzymal ocieplenie" na poczatku Holocenu. Specjalnie pisze w cudzysłowowy, bo energia zmagazynowana w oceanach nie ginie.
      "Oddawanie energii przez ocean" to skrot myslowy. Wszystko zalezy jaka mamy wymiane ciepla miedzy powierzchnia oceanow, a glebinami. Jesli miesza sie woda przy biegunach, to sie glebia oceanow wyziebia. Jak sie miesza woda oceanow przy rowniku i zwrotnikach, to sie energia kumuluje. Jak sie mieszka tylko na biegunach, ale cyrkulacja jest zatrzymana przy strefach rownika/zwrotnikach, to powierzchnia oceanow sie ogrzewa i rownolegle atmosfera. El Nino / La Nina to tez blokada wymiany ciepla z glebinami oceanow. Przeciez to jest oczywiste - trudniejsze jest przewidzenie i przeanalizowanie tego z perspektywy morz/oceanow w calej ich objetosci.
      "Koledze Bartowi udało się niestety wprowadzić mnie w błąd, w sprawie pochłaniania energii przez
      oceany. Oczywiście panie Hubercie, oceany pochłaniają energię w lecie, inaczej jest tylko w zimie. Gdyby było inaczej spadałyby temperatury wód, a nie spadają." - Oceany pochlaniaja energie i ja rownolegle oddaja. Bilans zalezy od szerokosci geograficznej, powierzchni, plywow itp. To nie jest bialo czarne. Wyslalem wam wyzej opracowanie NASA na ten temat. Jest tego sporo w internecie. Rozumiem, ze mi nie ufacie, ale raczej rzeczywistym danom zebranym przez NASA bym ufal, zwlaszcza, ze to co oni zmierzyli to wypadkowa prostych praw fizyki.

      Usuń
    10. Ja ufam danym NASA ale czytam je ze zrozumieniem... :-\

      Usuń
    11. Zdaje sobie sprawę, że łatwo mnie oszukać, gdyż nie za wiele niestety umiem, choć staram się czegoś dowiedzieć. Wydaje mi się jednak, że teraz mówisz Barcie, sensownie.
      Dziękuję zatem za twoją odpowiedź, a przy tym pragnę jeszcze tylko spytać, skąd wiesz, że nie ma La Nina/El Nino?
      Wszak gdyby taka blokada była(prosty rozum podpowiada, że tylko El Nino podnosi temperatury globalne powietrza, nie wiem czemu, wymieniłeś też La Nina? ), im mniej lodu, tym cieplejszy ocean i atmosfera. Słabe topnienie, nie służyłoby zatem wówczas, ociepleniu zarówno oceanu, jak i atmosfery.

      Usuń
    12. El Nino i La Nina to zmiana cyrkulacji owody we wszechiceanie. W duzym skrocie mniej wiecej "La Ninia wpływa na temperaturę na całym globie. W czasie El Ninio ocean oddaje nagromadzone ciepło w wyniku znacznie zwiększonego parowania w tropikach. Para wodna jest rozprowadzana przez wiatr i przyczynia się do cieplejszych zim w wyższych szerokościach geograficznych. W czasie La Ninii ocean pobiera więcej ciepła niż oddaje. Temperatura spada wraz ze wzrostem opadów, które zmniejszają ilość pary wodnej w powietrzu."
      Podczas El Nino zmiejsza sie wymiana wody powierzchniowej/glebinowej (glebie sa duzo zimniejsze) w strefie okolo rownikowo/zwrotnikowej w oceanie. Ocean sie mniej ogrzewa ciepla woda, ale dzieki temu wody powierzchniowe oceanow sa cieplejsze. Cieplejsze wody powierzchniowe podnosza temperature powietrza. Stad swietna korelacja miedzy fazami El Nino/La Nina, a temperatura globalna. https://data.giss.nasa.gov/gistemp/news/2011/Fig7.gif

      Podczas El Nino oceany sie ochladzaja w glebi, a podczas La Nina (odwrotny stan do El Nino) oceany sie ogrzewaja - ladnie to widac na przykladzie roku 2016, gdzie notowalismy rekordy temperaturowe.

      Teraz kolejna rzecz, ktora sie nie spodoba wielu ludziom. El Nino przez zwiekszenie temperatury powierzchni oceanow i powietrza oraz przez blokade wymiany energii w oceanie spowalnia Globalne Ocieplenie ! Ziemia podczas El Nino wypromieniowuje wiecej energii niz dostaje.
      Teraz mozna polaczyc ten proces oscylacji z iloscia lodu w Arktyce i wszystko staje sie proste. Niska powierzchnia lodu w sezonie jesien/zima podnosi wymiane energii ocean/powietrze co podnosi temperatury w Arktyce zima. Wiosna/latem powierzchnia lodu juz nie gra tak duzej roli, bo bilans ujemny jest duzo nizszy, albo w okolicach czerwca/lipca nawet lekko na plusie. Na szczescie najmniej lodu jest we wrzesniu, gdzie Arktyka oddaje juz bardzo duzo ciepla zmagazynowanego w oceanie Arktycznym i przysiesionym z poludnia co spowanie globalne ocieplenie. Im mniej lodu na polnocy tym wolniej bedzie sie ogrzewala ziemia w zwiazku ze wzrostem ilosci gazow cieplarnianych w atmosferze.

      Usuń
  6. Jeśli warunki będą podobne co w tamtym roku w lipcu i sierpniu zapowiada się że pobijemy poprzedni rok - Lód mocno ubyło od strony Atlantyku przy pojawianiu się dipola łatwiej zostanie wypchnięty z Arktyki niż w tamtym roku ponieważ nie opiera się o archipelag Svalbard (i jest też prawdopodobnie cieńszy od strony Atlantyku) Dużą różnicę robi też duża powierzchnia złudzenia na zatoce Hudsona w tym roku która zniknie w ciągu miesiąca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego grzeg8 nic nie jest niestety jeszcze przesądzone.
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn_nowcast_anim30d.gif
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017091512_2017091600_577_arcticictn.001.gif

      Usuń
    2. Nie wierzę w ten model numeryczny - Zbyt często zdarza się mu pokazywać lód tak gdzie już go dawno nie ma. Może symuluje topienie dobrze ale czy warunki początkowe nie różnią się od rzeczywistości to mam duże wątpliwości. Podczas sezonu topienia nawet mapy zasięgu znacznie różnią się od rzeczywistości chyba ze względu na stawy topienia które zaburzają pomiar - Z dnia na dzień potrafi zmieniać się w dużym stopniu koncentracja co chyba jest spowodowane pojawianiem się wody na lodzie i jej spływem - Ale co ciekawe chyba można było by oceniać po tym parametrze grubość lodu - im grubszy lód tym w przybliżeniu wolniej woda ucieka z powierzchni -Szkoda że mapy zasięgu sa tworzone tylko raz na dzień

      Usuń
    3. Z wiarą nie wygrasz ;-)
      Żaden model nie oddaje dobrze sytuacji rzeczywistej ale gdy porównasz
      to:
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn/nowcast/ictn2018062412_2018062500_930_arcticictn.001.gif
      i to:
      https://seaice.uni-bremen.de/databrowser/#p=sic
      to trzeba przyznać, że nie jest najgorzej. Coś z tego można wywnioskować.

      Usuń
    4. Porównaj sobie stan lodu pomiędzy dwoma aktualizacjami Hycom - Różnica jest zbyt duża żeby porównywać na tej podstawie objętość lodu z latami poprzednimi kiedy była inna wersja modelu - Tu przykład 30 czerwca 2017 dla dwóch wersji Hycom
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/hycomARC/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017063018_2017063000_046_arcticictn.001.gif
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017062912_2017063000_577_arcticictn.001.gif

      Usuń
    5. Zgadza się. Już dawno zauważyliśmy z Hubertem, że coś zmienili w algorytmach. Trudno jest ocenić, które wartości lepiej oddają rzeczywistość. Hubert pisał, że te pomiary robione są dla armii więc teoretycznie powinny być jak najdokładniejsze. Z mojego punktu widzenia najgorsze jest to, że po zmianach grubość lodu okazała się mniejsza niż przed zmianami. Trudno mi obiektywnie stwierdzić, który model mija się z prawdą. Oby ten obecny.

      Usuń
  7. Bart Shoobzda25 czerwca 2018 09:36
    Nie zrozumiałeś mnie do końca, co zresztą jest moją winą, bo nie piszę wszystkiego.

    Pod koniec sierpnia i we wrześniu nie pochłonie, ale w lipcu tak. Poza tym we wrześniu zamiast powierzchni o temperaturze -2oC będzie 0oC, co przy spadku z powiedzmy 5 mln km2 do 3,4 mln km2 oznacza naprawdę dużo.

    Więcej Arktyka wypromieniowuje energii jesienią i zimą, którą zatrzymuje CO2 i CH4. Czyli krótko mówiąc mam zejście w kolejne kręgi piekła. O kosmosie mógłbyś mówić, jakbyśmy zeszli na 100 ppm CO2. Teraz to my mamy etap rozgrzewania piekarnika.

    Więc lepiej żeby się lód nie stopił, zwłaszcza, że na dnie jest duża ilość metanu. A to baardzo paskudna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym metanem to jest ciekawy temat. 130 tys lat temu oceany byly cieplejsze o mniej wiecej 2-3 stopnie niz obecnie i wszystkie niestabilne klatraty metanu zostaly uwonione (duzo pewnie i tak ich nie bylo, bo pik temperaturowy w Interglacjale Eemskim jest ostry). 8000-6500 lat temu tez oceany byly cieplejsze szacuje sie 0,5 do 2 stopni, wiec duzo metanu sie nie nazbieralo w ciagu tego czasu.
      Stawiam teze, ze przy podwyzszeniu temperatury oceanow o kolejne 2 stopnie zupelnie nic nam nie grozi, a przy podgrzaniu do maksimum z interglacjalu eemskiego tez :)
      Swoja droga najwieksze zloza klatratow metanu sa dookola USA i kolo Japonii, a na polnocy bardzo malo, bo i biomaterii tam malo.

      Jesli chcesz by ocean wolniej sie ogrzewal, a klatraty metanu byly na wieki bezpieczne to powinienes kibicowac jak najmniejszej powierzchni lodu w Arktyce i slabemu upwellingowi w oceanach. To pozwoli ziemi wypromieniowywac wiecej energii i mocno mniejszac dodatni bilans energetyczny ziemi spowodowany wzrostem stezenia CO2.

      Ps. W czerwcu/lipcu bilans energetyczny jest lekko na plusie/prawie rowny zeru w Akrtyce, wiec wtedy ilosc lodu nie gra roli. Od sierpnia do maja juz tak (te miesiace sa z ujemnym, lub bardzo mocno ujemnym bilansem energetycznym (dziesiec/dwunastych roku). Podlinkowalem prace, ktore wprost pokazuja, ze wody na poludnie od arktyki ochladzaja mocniej ziemie, niz skuta lodem Arktyka. Uwolniona od lodu Arktyka bedzie jeszcze lepiej ochladzac ziemie spowalniajac GO.

      Usuń
    2. 130 tys. lat temu ocean mógł być cieplejszy a klatraty mogły się bez przeszkód uwalniać ponieważ stężenie CO2 było zdecydowanie niższe niż obecnie (wówczas ok. 290 ppm).
      Masz racje Hubert, że wypromieniowywana przez Arktykę energia jest przechwytywana przez atmosferę. Zwłaszcza zimą gdy ilość CO2 jest w atmosferze największa. Zupełnie inaczej by wyglądała sytuacja gdyby poziom CO2 wynosił jak piszesz 100 ppm. Wówczas stopienie lodów oznaczałoby wychłodzenie oceanu Arktycznego bowiem energia, niczym nie powstrzymywana, uciekałaby w kosmos. Ale obecnie nie ma na to szans. Utrata lodu oznacza dalsze nagrzewanie się atmosfery a my żyjemy w atmosferze a nie w oceanach.
      Podam prosty przykład. Tam gdzie znika lód w Arktyce natychmiast rosną temperatury powietrza:https://www.theguardian.com/environment/2014/oct/17/ice-loss-sends-alaskan-temperatures-soaring-by-7c

      Oznacza to, że wbrew nadziejom Barta ocean bez lodu nie traci energii transmitując ją bezpośrednio w przestrzeń międzyplanetarną, tylko przekazuje ją do atmosfery. To zaburza cyrkulację tejże i ma wpływ na klimat u nas (np. ciepłe zimy z silnymi wiatrami, długotrwałe susze itp.). Oczywiście atmosfera jest bardzo niewielkim buforem (dlatego też tak łatwo nią zachwiać!), i w porównaniu z oceanami gromadzi bardzo niewiele energii. Problem w tym, że gromadzi jej na tyle dużo aby przetrwała ona do kolejnego lata podnosząc globalnie temperatury powietrza na całym świecie i nie pozwalając odbudować się polarnemu lodowi.
      Co więcej wraz z utratą powierzchni lodu tracimy kluczowe dwie bronie jakie obecnie posiadamy:
      - albedo – czyli możliwość odbijania w maju, czerwcu i w lipcu promieniowania krótkofalowego w kosmos. Promieniowanie krótkofalowe nie jest zatrzymywane przez atmosferę co czyni możliwość jego odbicia sprawą kluczową w całym procesie! Gdy promieniowanie krótkofalowe zostanie zaabsorbowane przez granatowe wody oceanu czy czarne skały (choćby niewielka ilość! – a jak ona jest niewielka to mamy wyjaśnione tu: https://zapodaj.net/5e5f48add9863.png.html) staje się promieniowaniem długofalowym, które jest z roku na rok coraz skuteczniej zatrzymywane przez stale zwiększające swą ilość gazy cieplarniane – o tym Bart się nawet nie zająknie.
      - możliwość schłodzenia atmosfery latem – na skutek fizycznego topnienia lodu pobierane są ogromne ilości energii, dzięki czemu nie dochodzi do skokowego wzrostu temperatury latem w rejonach polarnych (nie mówiąc już o rejonach Skandynawii czy Europy Zachodniej i Środkowej)

      Kończąc, bo pisząc to mam na celu nie tyle przekonanie Barta co uchronienie takich czytelników jak Arek przed herezją, sytuacja nad którą się tu wszyscy pochylamy przypomina eksperyment polegający na pomalowaniu lodówki na czarno, wyciągnięciu z niej lodu i ustawieniu na słońcu i sprawdzaniu ileż to ona wypromieniowuje energii, po czym na podstawie strumienia tej wypromieniowywanej energii twierdzenie, że w lodówce czarnej na pewno jest/będzie zimniej skoro aż tyle wypromieniowała.

      Usuń
    3. "130 tys. lat temu ocean mógł być cieplejszy a klatraty mogły się bez przeszkód uwalniać ponieważ stężenie CO2 było zdecydowanie niższe niż obecnie (wówczas ok. 290 ppm)." Nie zrozumiales. Klatraty tworza sie przez setki tysiecy i miliony lat. Skoro calkiem niedawno bylo juz duzo cieplej, to znaczy, ze te klatraty metanu ktore sa beda stabilne przynajmniej do osiagniecia tego samego poziomu temperatury oceanu (czyli jeszcze bardzo dlugo). Stezenie CO2 nie gra tu zadnej roli, tylko temperatura i cisnienie wody, w ktorej sie te klatraty znajduja co jest dobrze przedstawione na tej rycinie.
      http://ziemianarozdrozu.pl/i/upload/zmiany-klimatu-wprowadzenie/stabilnosc-hydratow-metanu.jpg

      "Tam gdzie znika lód w Arktyce natychmiast rosną temperatury powietrza" i "Oznacza to, że wbrew nadziejom Barta ocean bez lodu nie traci energii transmitując ją bezpośrednio w przestrzeń międzyplanetarną, tylko przekazuje ją do atmosfery."

      Nie wiem, czy wiesz, ale w pierwszym zdaniu potwierdziles to co staram sie tu przekazac, a w drugim wykazales sie brakiem wiedzy z podstaw fizyki.

      Ziemia, tak jak każde ciało, emituje promieniowanie cieplne. Dla cial o temperaturze 273K dlugosc emitowanej fali to około 10 μm. Promieniowanie elektromagnetyczne o tej dlugosci nie jest praktycznie blokowane przez atmosfere.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_cieplarniany - tu jeszcze raz przesylam do wiki

      Atmosfera nagrzewa sie glownie konwekcja (dolne warstwy) i tez wypromieniowuje energie w kosmos. Roznica w emisji ciepla jest scisle zalezna od temperatury - cieple cialo oddaje jej duzo wiecej (cialo o temp 270K oddaje ~40% wiecej energii niz cialo o temp 243K). Zamiast zimnej Arktyki z temperaturami -30 C jesienia/zima, bedzie odkryta Arktyka o temperaturze ~270K pompujaca w przestrzen kosmiczna duzo wiecej energii niz obecnie. Tylko w 2 miesiace czerwiec/lipiec Arktyka jest w stanie zmagazynowac troche energii od slonca, wiec gdy zniknie lod bilans energetyczny zwiekszy sie tylko dla tych miesiacy. W pozostale miesiace Arktyka bedzie wymiennikiem ciepla miedzy poludniem, a kosmosem.

      Do interpretacji wnioskow odsylam do wykresow emisji/pochlaniania promieniowania przez Arktyke/globalnie ziemie + bilansow energetycznych badanych przez NASA.

      Reszte komentarza odpuszczam.

      Usuń
    4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_cieplarniany#/media/File:Sun_climate_polish3.svg
      Bart! Przeanalizuj ten schemat! Kto nie zna fizyki?
      Atmosfera, ze stale zwiększającą się ilością CO2, jest przeźroczysta dla promieniowania długofalowego Ziemi??? Co ty bredzisz? To skąd efekt cieplarniany? Ty poważnie wierzysz w te głupoty, że im cieplej tym chłodniej? Porównałeś wartości na powyższym schemacie? Np. reemisje i transmisje w oknie? Podpierając się poważnymi źródłami i danymi piszesz takie androny, że aż strach!
      Każde dodatkowe 100 ppm-ów w atmosferze podnosi temperaturę planety o stopień (co jest historycznie i naukowo udowodnione) a ty człowieku tą wiedzę negujesz?! 50 mln lat temu przy słabszym o 10% promieniowaniu Słońca przy 2000 ppm-ach CO2 w powietrzu na Grenlandii rosły palmy a średnia (!) temperatura powietrza na całej planecie wynosiła 28 st.C. I co mnie obchodzi ile wtedy Ziemia wypromieniowywała?! Ile by nie wypromieniowywała i ile by nie dostawała to tyle zatrzymywała, że temperatura była taka a nie inna! Proste jak świński ogon.
      Hubert, weź mu to wyjaśnij bo ja tracę cierpliwość.

      Usuń
    5. https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:595px-Atmospheric_TransmissionPL.png

      Nie rozroznasz tematu globalnego ocieplenia spowodowanego lekkim domykaniem okna podczerwonego, od tematu emisji energii przez Arktyke bez lodu.

      Nigdzie tez nie napisalem, ze efekt emisji energii przez Arktyke bez lodu zrownowazy efekt GO (napisalem tylko, ze go spowolni).

      Te nasze rozmowe nie maja najmniejszego sensu, wiec je calkiem koncze.

      Usuń
    6. Halo! My tu piszemy o GO i o spustoszeniu jakiego dokonuje ono w Arktyce a nie o jakiś wyteoretyzownych przepływach energii!
      Równoczesne domykanie okna podczerwonego wraz ze zwiększoną emisją energii w Arktyce spowolni GO?
      Ja chyba śnię...

      Usuń
    7. Nie chcę się wtrącać , ale wy tu książki piszecie w tych komentarzach , krótko zwięźle i na temat i jest git :)

      Usuń
    8. Masz rację, że nie należy być nadgorliwym, pisząc rozwlekle. Pamiętaj jednak proszę, by nie być leniwym, pisząc za krótko, by ktoś Cię zrozumiał.

      Usuń
  8. Zimą pojawi się umiarkowane EL Nino

    OdpowiedzUsuń
  9. Stopniowo niże obejmują we władanie Arktykę. A i u nas wreszcie normalne temperatury. I tak niech już będzie do września.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak 5 st cieplej i w tedy normalne będą , to nie klimat okołobiegunowy tylko umiarkowany , a że ty lubisz lata takie jakie były w zeszłym stuleciu to przykro mi ale już takie się skończyły Ja lubie temperature w granicach 25-28 st jest idealna dla mnie

      Usuń
    2. Tak jak jest, jest dobrze. Teraz na niżu jest 20 stopni C a u mnie w górach 17 i jest wspaniale. Po co cieplej? Aby była susza, pożary? Żeby korniki zżerały świerki? Dla przyrody i rolnictwa taka pogoda to samo dobro. Wystarczy troszkę suchej i ciepłej aury w żniwa i tyle.

      Usuń
    3. Dobrze, ale tylko dla Ciebie. A ludzie na wczasach marzną i przeklinają takie lato, ale Ciebie to już nie obchodzi...

      Usuń
    4. Miiiichaaał... Na wczasy to można pojechać na południe a cały rok żyć i pracować trzeba w ludzkich warunkach.

      Usuń
    5. Najlepiej to jakby przez cały rok było 20 - 25 stopni, dużo słońca i dzień długi jak w czerwcu. To są warunki najbardziej ludzkie do życia moim zdaniem. Śnieg i mróz nie jest do niczego potrzebny.

      Usuń
    6. Musi być zima aby wiosnę docenić :-)

      Usuń
  10. Zobaczysz coś wymyślą naukowcy inżynieria techniczna postępuje,będą jakieś przysłony w kosmosie żeby mniej energii docierało na ziemię albo będą wychwytywać co2 poprzez zmodyfikowany plankton w oceanach, napewno nam nie grozi katastroficzny scenariusz choć pozornie teraz możnaby było tak twierdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby super. Ale nie jestem tu optymistą.
      Najprościej byłoby Asiu nie spalać paliw kopalnych. Niestety nawet z tak prostą rzeczą nie potrafią sobie ludzie poradzić :-(

      Usuń
    2. A w jaki sposób żyć bez paliw kopalnych? Masz jakieś gotowe rady skoro to rzekomo takie proste? Mamy jeździć całe życie na rowerze, żyć bez prądu i co jeszcze? Może najlepiej jak w ogóle przestaniemy żyć, bo nawet nic nie robiąc wydychamy ten jakże paskudny co2.

      Usuń
  11. Jak narazie nie grozi nam, żadna katastrofa klimatyczna. Po artykule z lutego, można było oczekiwać szybkiego topnienia. Jednak w wilgotnych czasach, ciepła zima, nie przełożyła się na ciepły sezon topnienia.
    Choć na Arctic Ice Forum, w dziale melting season, znalazłem informację, że szybkie topnienie pokrywa się z mocnym La Nina(3.4)w latach 2007,2010,2011.Bądź też z okresem tuż po La Nina(2012).Słabe zaś z warunkami neutralnymi(2013,2014,2017),bądź z mocnym El Nino(2006,2009,2015).
    Wszystko to w artykule z 26 czerwca(June), 8:48:13 PM. W podsumowaniu jest zaś, że topnienie powinno być lepsze w latach 2019,2020,2021-jeśli sens ma powiązanie La Nina, El Nino, i warunków neutralnych z topnieniem.
    Jeśli ma to wszystko sens, należy lepiej przyjrzeć się temu, co mówił Bart, zamiast go przekreślać za to, że nie mówi o wilgoci, jak Demon, tylko o El Nino, La Nina i warunkach neutralnych w oceanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to pożyjemy i zobaczymy czy się ta prognoza sprawdzi.
      Nikt tu nie neguje wpływu La Nini czy El Nino Arku. Tak jak nikt normalny nie neguje przyczyny samego topnienia, czyli wzrostu CO2 w atmosferze.

      Usuń
  12. Niestety będziemy spalać paliwa kopalne, ludzie przyzwyczaili się do dóbr materialnych, do wygód. Nie zaspokoją się podstawowymi potrzebami. Rozwój gospodarczy idzie do przodu. Poza tym jest nas coraz więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak Ty chcesz żyć bez spalania paliw kopalnych? Więc przestań winić ludzi za to tylko, że chcą żyć.

      Usuń
  13. Co tak mocno spadł wykres powierzchni lodu w Arktyce?

    OdpowiedzUsuń
  14. Czerwiec dobiega końca. I nie jest źle! Będzie to miesiąc w Arktyce mocno umiarkowany (miejsce 13,14 - można obstawiać). W porównaniu z anomaliami miesięcy jesiennych i zimowych to należy to uznać za wielki sukces. Zasięg lodu jest jak w roku 2006 i to jest pocieszające. W dalszym ciągu jest problem z objętością lodu ale tu na niewiele, w sensie poprawy, można liczyć. W lipiec teoretycznie wejdziemy z groźniejszymi wzrostami temperatury ale czy tak będzie to jeszcze zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń