Strony

środa, 5 września 2018

PIOMAS (sierpień 2018) - nieznaczna poprawa sytuacji w Arktyce, do czasu

Chłodne warunki atmosferyczne, jakie panowały w czerwcu i lipcu, duże zachmurzenie, oraz permanentny brak eksportu lodu przez Cieśninę Frama, to wszystko przełożyło się na niewielką poprawę stanu arktycznej pokrywy lodowej względem ostatnich lat.

Objętość lodu w Arktyce w 2018 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2017. PIOMAS

Nie tylko w czerwcu i lipcu, także w sierpniu ogólnie nie działały żadne czynniki, które przyspieszyłyby topnienie w znaczący sposób. Efektywnym tu czynnikiem jest pozytywny dipol arktyczny, zjawisko, które przyspiesza utratę ilości lodu morskiego. Ostatecznie 31 sierpnia wynosząca 5236 km3 objętość lodu była szóstą najmniejszą w historii pomiarów. To 1300 km3 więcej niż w rekordowym 2012 roku. Różnica jest bardzo duża - 25%. Topnienie lodu nie było jednak powolne, stopniała między innymi różnica względem ubiegłego roku w sposób dość znaczny. Z 850 do 540 km3

 Grubość arktycznego lodu morskiego w 2018 roku w stosunku do okresu 2005-2017 i średnich wartości z lat 80. i 90. XX wieku. PIOMAS

Miąższość lodu także nie spadała w sposób dramatyczny, ale i tak, jak pokazuje wykres czapa polarna jest tylko nieznacznie grubsza od tej z rekordowych lat. Względem lat 80. czy 90. ubiegłego wieku widnieje wielka przepaść. W tamtych czasach pokrywa lodowa miała ponad 2 metry grubości, dziś ledwie nieco ponad metr. 

Trend spadkowy i odchylenia spadku/wzrostu ilości arktycznego lodu morskiego.

Warunki pogodowe w czerwcu i lipcu nie pomogły w sposób znaczący. Względem wielolecia wciąż obserwuje spadek ilości lodu morskiego Arktyki. Objętość lodu morskiego względem średniej 1979-2017 o około 6000 km3 mniejsza.

Spadek ilości lodu w Arktyce dla lipca w latach 1979-2018. Dane PIOMAS

Średnia objętość lodu morskiego Arktyki w sierpniu 2018 wyniosła 6200 km3. To znacznie więcej niż w 2012 roku, ale jednocześnie 66% mniej niż w 1979 roku i 50% mniej niż w całym okresie pomiarowym do 2017 roku. Perspektywa zaniku lodu morskiego może wydawać się odległa, bo minęło 6 lat od rekordowego topnienia. Należy pamiętać, że tego lata warunki pogodowe w żadnym stopniu nie sprzyjały topnieniu.

Zobacz także:

7 komentarzy:

  1. Ciekawe jak będzie wyglądał sezon zamarzania i czy przebije ten z 2016/17.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie, świetnie, dodałbym jeszcze, że w sierpniu temperatury na dalekiej północy były w sierpniu bliskie rekordu (2 miejsce) a mimo to nie doszło do przyspieszenia topnienia. Teraz oby mroźna zima pozwoliła odbudować lodowy rdzeń Arktyki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mroźna zima pozwoliłaby na trwałe odbudować lodowy rdzeń arktyki, gdyby przy okazji, nie wysuszyła atmosfery, dając słoneczne i gorące lato. Z oceną mroźnej zimy, należałoby więc zaczekać, do końca sezonu topnienia.
      Zresztą czasem nawet 6 lat słabszego topnienia, nie wystarczy, by usłyszeć o trwałej odbudowie lodu morskiego.
      Pragnę zatem spytać pana Huberta, ile lat musi minąć, by mówił pan, że poprawa sytuacji lodu morskiego, jest trwała, a nie tylko do czasu? Czy nie można mówić o panice, gdy stale mówi się, że poprawa sytuacji jest do czasu, a czas lepszego topnienia wciąż, nie nadchodzi?

      Usuń
    2. Kilka lat prawidłowych zim. A w dłuższej perspektywie, no to cofnięcie zmian w klimacie do połowy XX wieku.

      Usuń
    3. Byłby to ideał. No może najlepiej byłoby cofnąć się klimatycznie do lat 1600-1700 ale to mało realne. Może Słońce szykuje dla nas jakąś miłą niespodziankę i zminimalizuje jeszcze swoją aktywność?

      Usuń
    4. Raczej cofnięcie się Eocenu.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń