Strony

środa, 6 marca 2019

PIOMAS (luty 2019) - niezmieniona sytuacja z poprzedniego miesiąca

Luty różnił się od poprzednich miesięcy, ale nie na tyle, by realnie wpłynąć na zmniejszenie czapy polarnej względem poprzednich lat. Tym niemniej, zmiana warunków pogodowych nieznacznie przyhamowała proces zamarzania, widoczne to było pod koniec lutego. Gdyby utrzymał się wzór z poprzednich miesięcy, to ilość lodu byłoby większa, być może zbliżyłaby się do wartości z 2010 roku i lat z pierwszej dekady tego wieku. Tak się nie stało. Średnia ilość lodu w lutym była jedną z najmniejszych ostatnich lat, a sytuacja względem poprzedniego miesiąca nie uległa zmianie.


Objętość lodu w Arktyce w 2019 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2018. PIOMAS

Wciąż należy mówić o jedynie kosmetycznych zmianach i to wszystko po dość dobrym sezonie zamarzania. Tym bardziej, jeśli się spojrzy na dane z 2012 roku, sprzed wielkiego topnienia. 28 lutego objętość lodu według danych PIOMAS wyniosła niespełna 20900 km3, to niecałe 200 km3 więcej niż w 2012 roku. Należy tu pamiętać, że w tamtych czasach, choć było więcej lodu wieloletniego, to intensywnie w tamtych czasach pracował dipol arktyczny z eksportem lodu przez cieśninę Fram. Wykres obok przedstawia wyszczególnienie danych z ostatnich lat.


Grubość lodu morskiego Arktyki w lutym 2019 i anomalie grubości w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS/Zack Labe

Zwiększyła się na przykład różnica w ilości lodu względem 2018 z 1049 na 1245 km3, ale spadła względem rekordowego wtedy 2017 roku o podobną wartość. Czyli patrząc na to wszystko, to w sumie nic się nie zmieniło. Utrzymanie warunków ze stycznia i grudnia poprawiłoby sytuację. Jak pokazują powyższe mapy, grubość czapy polarnej jest wyraźnie mniejsza niż w okresie 1981-2010. 

 Anomalie grubości lodu dla lutego w stosunku do średniej 2011-2018. PIOMAS

Dopiero, gdy się weźmie bliższy okres odniesienia widać pozytywne różnice. Lecz nawet w tym wypadku grubość lodu pozostanie mniejsza niż kilka lat temu - tam gdzie występuje najstarsza część czapy lodowej. 

  Grubość arktycznego lodu morskiego w 2019 roku w stosunku do okresu 2005-2018 i średnich wartości z lat 80. i 90. XX wieku. PIOMAS

Średnia grubość lodu pozostaje wciąż niska, ale nie rekordowa. 28 lutego wyniosła 1,59 metra, w 2017 roku padł rekord - 1,44 metra. Tyle tylko, że w latach 80. XX wieku było to ponad 2 metry.


Trend spadkowy i odchylenia spadku/wzrostu ilości arktycznego lodu morskiego.

Ze względu na chłodne sezony topnienia ostatnich lat, dobry przyrost ostatniej jesieni, obecne tempo spadku ilości lodu wyhamowało względem średniej wieloletniej.


Spadek ilości lodu w Arktyce dla lutego w latach 1979-2019. Dane PIOMAS

Średnia dla lutego ilość lodu wyniosła niespełna 19800 km3. Mimo zmian pogodowych w lutym, objętość lodu była o 2400 km3 większa niż w rekordowym 2017 roku. Poza tym, w pierwszej połowie lutego zmiany te nie miały takich rozmiarów jak w czasie ostatnich zim. Parę tygodni to zbyt mało, by wywrzeć wpływ na ilość lodu. Sam dipol arktyczny nie zawsze przekładał się na eksport lodu przez cieśninę Fram. Mimo to, czapa polarna jest o 42% mniejsza niż w 1979 roku i 29% względem średniej 1979-2017.

Zobacz także:

39 komentarzy:

  1. Czyli ilość lodu obecna bardzo ładnie wpisuje się w trend spadkowy od lat 80'. Mała korekta po większym spadku poprzednich kilku lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. To lekka korekta. Ktoś w roku 1993 patrząc wstecz (lata 1982-1993) byłby przekonany wręcz o trendzie bocznym. Jak by się pomylił to wiemy teraz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę się oczywiscie mylić,gdyż nie jestem ekspertem,lecz chciałbym mimo wszystko podzielić się,swoim przemysleniem.
    Otóż wydaje mi się,że nie było w sezonie zimowym ,klasycznego dipola arktycznego,który owszem oznacza wyż ,nad Morzem Brauforta,jak każdy dipol arktyczny,lecz oznacza też ujemną oscylację półnoatlantycką,co oznacza,że po stronie atlantyckiej, też jest wyż.Słabszy co prawda,niż wyż po stronie pacyficznej,ale jednak.
    Tak zaś owszem dipol arktyczny,eksportował lód przez cieśninę Frama,lecz niż po stronie atkantyckiej trzymał go w ryzach,na północnym Atlantyku,zamiast wysyłać swobodnie na południe.
    To oznaczało większy chłód,niż normalnie, po stronie atlantyckiej,w przypadku dipola arktycznego.
    Tak więc o ile w zeszłym Roku,ujemny dipol arktyczny,był,,podrasowany"-zaciągając ciepło,zamiast chłodu,w okresie letnim -o tyle,,podrasowany"dipol arktyczny może oznaczać więcej chłodu,po stronie atlantyckiej,w okresie letnim.
    Myślę,że jak taki dipol będzie występować w lecie,topnienie będzie mocniejsze,aniżeli w przypadku,,podrasowanego"ujemnego dipola arktycznego,czy też bardziej klasycznego ujemnego dipola arktycznego,lecz nie tak mocne,jak w przypadku klasycznego dipola arktycznego,który występował w 2012 Roku.
    Stawiam na 2 miejsce.Oczywiście mogę się mylić.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypowiem się tak (Nie czuje się mocny w tematyce wzorców pogodowych w arktyce) łopatologicznie. Wiem tylko że ten lód obecny jest bardzo cienki, a pod nim nagrzeje wody oceanu więc wiele nie potrzeba aby szybko topnial. Ale jakbym miał obstawiać to postawilbym że rekordowego topnienia jeszcze w tym są do nie będzie (chodź oczywiście nigdy nie wiadomo) ale lodu ubedzie całkiem sporo. Może być to 2 miejsce np. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Ps myślę że to będzie mocny sezon topnienia. A u nas lato będzie nieco bardziej przekroje i burzowe

      Usuń
    3. A ja zastanawiam się czy znów zadziała Efekt Demona i duża wilgotność powietrza w Arktyce w lipcu zatrzyma topnienie skuteczniej niż wszystkie inne czynniki :-)

      Usuń
    4. Czym jest cieplej na ziemi tym jest wilgotniej - to efekt parowania wody, nie Demona ;)
      To jest jeden z bardzo pozytywnych efektów ocieplenia, bo oznacza redukcje powierzchnii wszystkich pustyń. Swoją drogą zielona pustynia pochłania więcej energii słonecznej.

      Usuń
    5. Tak Bart ale to Demon pierwszy zwrócił na to uwagę i połączył to ze słabszym letnim topnieniem lodu po roku 2012. Nawiasem, czołowi "klimatolodzy" usiłowali
      wtedy ośmieszyć go ale gdy wszystko zaczęło się potwierdzać uciekli jak szczury z okrętu. Pamiętam to dobrze dlatego dla mnie to Efekt Demona.

      Usuń
    6. Ponoć na sahelu strefa roślinności przesuwa się w kierunku Sahary ale to znowu w innych miejscach pustynie się rozszerzają i tereny stepowieją. Np nasz kraj stepowieje.

      Odnośnie "efektu Demona". Myślę że z całym szacunkiem Demon nie był jedynym który to zjawisko przewidział.

      Usuń
    7. Pewnie nie, ale pisał o tym pierwszy, że miesiące letnie będą teraz pochmurne i topnienie mocno wyhamuje. Mało kto mu wierzył a niby najbardziej "uczeni" wyśmiewali. Życie...

      Usuń
    8. Na tym blogu pewnie był pierwszą i może jedyna osobą jaka na to wpadła. Chodziło mi że ogólnie nie był zapewne jedyny. Jest wiele mądrych głów na świecie.

      Chciałem o czym innym. Martwi mnie że jest wiele osób (co widzę po tym blogu) które mając dużą wiedzę w mojej ocenie znacząco nie doceniają negatywnych skutków GO. Niektórzy wręcz uważają je za pozytywne.
      Rozumiem również argumenty pozytywne, docierają one do mnie jednak mimo wszystko uważam że dzieje się bardzo źle. Tak jak już tu była mowa o połączeniu samych zmian klimatu z innymi bardzo obciążajacymi ludzkimi działaniami i niesamowitym tempem tych zmian, niestety sytuacja jest nieciekawa. Dlatego martwiące jest to że wiele osób które zdają sobie sprawę z samych zmian, oceniając je jako w gruncie rzeczy nawet korzystne, traci jakikolwiek zapał aby im przeciwdziałać w jakikolwiek sposób. Szkoda.
      To tyle pozdrawiam wszystkich.
      Skromny inżynier budownictwa tylko z zamiłowania interesujący się przyrodą, klimatem i od niedawna energetyką ;)

      Usuń
    9. Ja też Marcin hobbystycznie interesuję się klimatem. Ale z racji zawodu (zdalnie obsługuję i serwisuję skomplikowane urządzenia na różnych kontynentach a gdy się nie da to lecę zrobić porządek na miejscu) podróżuję po świecie i widzę co się dzieje. Kto myśli tylko o ciepłym lecie w Polsce i brakiem śniegu jest totalnym krótkowidzem.

      Usuń
    10. Nie znam Cię doprawdy, New Eocen,i nie wiem ,czy przypadkiem ,nie mówisz prawdy.
      Jeśli jednak mówisz prawdę,i latasz samolotami-czemu krytykowałeś swego czasu koleżankę, która lata samolotami,i krytykuje innych,gdy Ci chcą ,rozpalić ognisko?
      Czy napewno jesteś ,od niej lepszy?

      Może czasem poprostu nie ma wyjścia,i nie warto się naśmiewać z kogoś ,kto chce zrezygnować z ogniska,tylko dlatego,że lata samolotami.

      Może warto zrobić czasem, choć coś małego, dla klimatu,zamiast rezygnować ze wszystkiego-gdy wielkie rzeczy ,nie wychodzą.
      Czy dobrze mówię?Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
    11. To jest właśnie ten dylemat Arku. Czy warto czasem się męczyć wiedząc że to i tak pojedynczo praktycznie nie ma znaczenia bo inni ludzie A co gorsza wielkie korporacje nie zadają sobie trudu. Chyba że sie trochę lepiej człowiek czuje na sumieniu, chodź za chwile może znowu poczuć że jest frajerem i niepotrzebnie robi sobie pod górkę.
      Przykładowo. Niezwykle popularne piece na ekogroszek. Duża wygoda. Ja nie chce spalac węgla i marzy mi się piec zgazowujący drewno. Ale droższa instalacja bo musi być bufor ciepła no i już nie ma wygody takiej. Oczywiście dochodzi konieczność organizacji opału ( póki co mam sily) nie wiem czy będzie mnie stać w przyszłosci aby gotowe drewno kupić albo czy ktoś mi pomoże wyrobić to drewno. Watpliwosci czy jestem frajerem skoro można łatwiej ?

      Usuń
    12. Chyba nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem Arku :-)
      Właśnie moja firma robi wszystko aby ZDALNIE serwisować i obsługiwać urządzenia. Samolotem lecę trzy góra cztery razy w roku gdy stała się jakaś masakra.
      Ale gdy już lecę to najczęściej do ZEA lub Indii. Stąd moja wiedza co się dzieje tam na skutek GO. Pracuję przez 80% roku nie odpalając samochodu i nie ruszając się z domu :-).
      Moja koleżanka lata kilkadziesiąt razy w roku przekonując do oszczędzania środowiska. Widzisz różnicę?
      Pytasz czy mówisz dobrze. Cóż, nie! :-)

      Usuń
    13. Właśnie z powodu charakteru pracy mogę mieszkać w zabitych dechami górach i często jestem przy kompie rano (5-6 AM)
      :-)

      Usuń
    14. 2 września 2018,o godzinie 20.03,pod artykułem,,Artic News-Zabójcze i ukryte siły 2 "- pisałeś do Beatki Okude,że słabo znasz angielski.

      Dla mnie to niepojęte,jak można pracować zdalnie,na komputerze,gdy podstawą w informatyce ,jest angielski.Wytłumacz mi to,proszę.

      Może przypadkiem mówisz jednak prawdę,a ja mam blade pojęcie,o pracy zdalnej.

      Cóż,niczego wykluczyć, nie mogę.

      Wszak nie wiem, wszystkiego.
      Jeden filozof mawiał ,,wiem,że nic nie wiem",i to w sumie, prawda.
      Ile bowiem, by człowiek nie wiedział,jego wiedza o świecie ,w gruncie rzeczy nie istnieje,i warto o tym wiedzieć,by z pokorą patrzeć, na wszystko.

      Usuń
    15. Tak prawda, w porównaniu z Niemieckim Angielski znam słabo. Niemniej zupełnie wystarczająco.
      Może jestem zbyt krytyczny wobec siebie.
      Zdziwiłbyś się ale znam programistów doskonale radzących sobie w branży IT, którzy praktycznie nie mówią po angielsku. Za to zasób branżowych zwrotów i komend mają imponujący. Jak by ci to wytłumaczyć... O! Rzadko który lekarz mówi po łacinie. Rozumiesz?

      Usuń
    16. @New Eocen - ale trojesz sąsiadów kominkiem ;)

      @Marcin - Jeszcze kilkadziesiąt lat i sachara zacznie znikać. W Pliocenie terenów pustynnych prawie nie było. Wystarczy, że jeszcze trochę się zakumuluje energii w oceanach. Podczas dużych zlodowaceń robi się sucho i pustynie się rozrabiają. Przez ostatnie 6 tys lat ziemia się ochładzaja i wysychala (sachara w dużej części była zielona jeszcze kilka tysiety lat temu). W Miocenie pustynie praktycznie już nie istniały.

      Usuń
    17. Bart, ale ja nie mam sąsiadów ;-)
      A w kominku paliłem z miesiąc temu.
      Acha, truję też w lecie grillem i ogniskiem. W moim przypadku im zimniejsze lato tym mniej smogu ;-)

      Usuń
    18. https://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/94/susze-i-pustynnienie

      Artykuł przykładowy z portalu ziemianarozdrożu. Prognozowane sumy opadów na świecie wszędzie znacznie mniejsze niż obecnie między innymi właśnie na pustyniach (może za wyjątkiem pustyni Gobi). Albo naukowcy przewidują źle albo nie wiem kiedy by miało nastąpić to zazielenianie pustyn...

      Usuń
    19. Dobry artykuł. Też jestem zdania, że opadów więcej będzie w Arktyce czy wyższych szerokościach. W strefie zwrotnikowej będzie słabo.

      Usuń
    20. @Marcin - Ciekawe skąd wynikają tak duże różnice w interpretacji GO. Historia (jest bardzo dużo prac naukowych) pokazuje, że praktycznie każdy kontynent zyska opady, a strefy życia drastycznie się rozszerzą. To też sugeruje fizyka.

      http://earlywarn.blogspot.com/2012/01/more-paleoclimate-vegetation-maps.html?m=1

      Może rozbieżności biorą się z powodu różnego podejścia do badań ? Część naukowców bada zmiany z ostatnich 40 lat i interpoluje je na przyszłość, a część bada okres historyczny, gdzie już bylo ciepłej. Ja zdecydowanie stawiam się po stronie analizowania historii, bo podczas interpolacji obecnych zmian brane są tylko podstawowe czynniki.

      Usuń
    21. No właśnie Bart, fizyki nie oszukasz. Póki mamy komórki cyrkulacyjne trudno aby w strefie zwrotnikowej nagle się zazieleniło. Ale masz rację, że generalnie na Ziemi opadów będzie więcej. Tylko ich charakter może nam ludziom i rolnictwu nie do końca odpowiadać.

      Usuń
    22. W moim ostatnim komentarzu napisałem zdanie "prognozawane sumy opadów wszedzie znacznie miejsze niz obecnie..." Chciałem napisać że tam gdzie jest większość pustyń są prognozowane jako mniejsze, nie że ogólnie wszędzie. Przepraszam za złe sformułowanie.

      Usuń
    23. @New Eocen - z drugiej strony ciężko podważyć fakty, a cała historia ziemi mówi, że przy podniesieniu temperatury oceanów o 2 stopnie w górę pustynie znikają. Przy obniżeniu temperatury globalnej strefy suche i ekstremalnie suche się gwałtownie rozszerzają.

      To w sumie oczywiste, bo w wyższej temperaturze więcej wody zaczyna parować, a powietrze jest w stanie więcej tej wody przetransportować.
      ps. Wraz z podnoszeniem się temperatury kierunki wiatrów też będą się zmieniać, więc nie przywiązywałbym się do obecnych modeli pogodowych.

      Usuń
    24. Nie wiemy Bart jak dlugo zajmie okres przejściowy aby taki stan jak kiedyś zaistniał. Póki co modele sugerują bardzo nierownomierne rozkłady opadów. To że temp powietrza dzieki nam szybko idzie w górę nie znaczy że pozostałe elementy klimatu muszą się zaraz zmienić. Oceany powoli reagują. A ten okres powiedzmy przejściowy może być dla ludzkości bardzo ciężki... myśle że zanim nastapic by mial rozkwit zycia czeka nas masowe wymieranie. Tak ja uważam.

      Usuń
    25. Pełna zgoda co do okresu przejściowego ... może być bardzo nieprzewidywalny i niesprawiedliwy dla wielu krajów. Oceany ogrzewają się dużo, dużo wolniej niż powietrze.

      Usuń
    26. Pytanie Bart co byłoby w stanie sprawić, że cyrkulacja atmosfery zmieniłaby się tak bardzo, że na strefy zwrotnikowe przestałoby "spadać" suche powietrze?

      Usuń
    27. @New Eocen - nie jestem klimatologiem i nie wiem. Wiem natomiast, że we wcześniejszych epokach zwrotniki były dużo bardziej wilgotne. Wiemy nawet o tym z zapisków ludzkich. Jeszcze 8 tysięcy lat temu (optimum Holocenu) nie było Sahary. Natomiast 18 tysięcy lat temu (maksimum zlodowacenia) obszary pustynne były 3-4 razy większe niż obecnie. Ciężko dyskutować z faktami.

      Usuń
    28. @Bart. Nie mam czasu aby zagłębić się w temat obecnie aczkolwiek przyznaje że czytałem jakieś opracowania na temat tego że w optimum holocenu na Saharze była sawanna i zmiany tego regionu przebiegają bardzo szybko.
      Twoja wizja byłaby cudowna bo zazielenione pustynie zwiększyły by możliwość wychwytu CO2 i jeszcze gdyby przy znikający lodzie na biegunie zwiekszala się wydajność oddawania przez Ziemię ciepla to to wszystko pomogło by ustabilizować klimat i nie pozwoliło na zajście zmian za daleko.
      Obawiam się jednak że taka wizja może się zrealizować po długim czasie, którego nie mamy...

      Usuń
    29. @Marcin - dokładnie tak było. Temperatura optimum holocenu była lekko powyżej punktu zielenienia Sahary i przy stopniowym ochładzaniu klimatu (plus działalności ludzkiej) bardzo szybko Sahara znów stała się pustynią. Sugeruje się, że wystarczył jeden wiek, by zamienić sawannę w pustynię. Obecnie jesteśmy bardzo blisko temperatur z optimum holocenu - brakuje jeszcze dogrzania oceanów. Za kilkadziesiąt lat może zacząć się proces zarastania Sahary.

      W tym roku wydarzyło się coś niecodziennego - część Półwyspu arabskiego zarosła roślinami. Półwysep arabski podobnie jak Sahara też w optimum holocenu był zielony i wygląda na to, że tam też pojawiają się zmiany, bo od setek lat nic tam nie rosło.

      Temat bardzo ciekawy. Coraz bardziej zmieniam zdanie o globalnym ociepleniu. Czym więcej czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że oprócz małych epizodów w interglacjałach ziemia stała się bardzo sucha i mało różnorodna. Zlodowacenia niszczyły większość biosfery na ziemi. Obecnie mamy kilkadziesiąt milionów kilometrów kwadratowych mniej biosfery niż podczas Pliocenu, czy Miocenu, które i tak były relatywnie chłodne.

      Usuń
    30. Niestety już ludzkość musiałaby zaprzestać emisji (o ile już nie wypuscilismy za dużo CO2 do atmosfery). Bo nie będzie ogrodu Eden na Saharze tylko Shara u nas ;)

      Usuń
    31. Dochodzisz wolno Bart do tego co pisał Demon :-). A to ciekawe.
      Czyżby faktycznie GO oznaczało powrót do epok bioróżnorodności?
      Uznałbym ten fakt za korzystny z jednym małym "ale". Zawartość CO2 w atmosferze stale rośnie.

      Usuń
  4. Nie wiem oczywiście wszystkiego,i nie mogę niczego ostatecznie przesądzać.
    Chciałbym jednak mimo wszystko,dać panu Hubertowi do myślenia,gdyż nie mogę już znieść,jak New Eocen wychwala co chwila Demona,mówiąc w cudzycosłowie, o czołowych klimatologach,mówiąc,iż uciekli jak szczury z okrętu,z tego bloga.
    Czy nie jest może czasem tak,że mógł pan pisać,na portalu,,nauka o klimacie",dopóki żył pan w zgodzie z czołowym klimatologiem doktorem Djakowem,gdy ten zaszczyczał ten blog,swoją osobą,i krótko po tym,dopóki doktor Djakow nie zdenerwował się,bez trudu odnajdując obraźliwe komentarze New Eocen,wchodząc dla rozrywki, na bloga.
    Czy naprawdę pańska przyjaźń, z doktorem Djakowem, jest aż tak mało warto,by ani razu nie zareagować, na ogrom obrażliwych wpisów ,New Eocen?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arku,czas ochłonąć.
      Pan Djakow poświęcał Demonowi mnóstwo czasu w komentarzach. Zniknął gdy zniknął Demon, który z jakiś powodów nie chciał się zarejestrować.
      Pan Djakow z Demonem pisał namiętnie, z tobą pewnie nie zamieniłby słowa. Niemniej niezależnie od wszystkiego wcale to nie oznacza że Pan Djakow miał rację. Tak jak nie oznacza, że ty jej nie masz. Hubert to rozumie bo jego również nie akceptowano na innym blogu bo nie ma kilku tytułów naukowych. Ciesz się, że pewni naukowcy już tu nie piszą bo nie zostawili by na tobie i twoich teoriach suchej nitki. Wyśmiewając i na obelgach kończąc. Poczytaj stare wpisy.

      Usuń
    2. Ani doktorem nie jestem, ani nie "uciekłem jak szczur z okrętu". Zwyczajnie komentarze przekroczyły pewien poziom żenady, po którym się nie warto wypowiadać.

      Co do tego, czy "Demon miał rację". Serio jeszcze ktoś w to wierzy? Wystarczy porównać maksymalny zasięg z JAXA z 2016,2017 i 2018:

      2016 13.96*10^6 km^2
      2017 13.88*10^6 km^2
      2018 13.99*10^6 km^2

      A teraz przypomnieć sobie, jak różniło się lato+jesień miedzy 2016,2017 a 2018:

      2016 +0.65
      2017 +0.87
      2018 +1.86

      W sposób oczywisty przy niemal identycznym maksimum zasięgu, różniącym się zaledwie o 1/3 powierzchni Polski mieliśmy okresy letnio-jesienne kompletnie odmienne - 2016,2017 wilgotny i chłodniejszy od poprzednich oraz 2018 niemal rekordowo ciepły i suchy.

      Różnica w średniej połowy roku wynosi aż 1.2 stopnia przy kompletnie nieznaczącej różnicy w zasięgu, co jest jednoznacznym dowodem, że zmiany zasięgu nie mają żadnego wpływu na zmienność międzyroczną okresu letnio-jesiennego w Polsce, a "korelacja demona" wynika tylko i wyłącznie z wspólnego trendu, jak wówczas pisałem. Co ciekawe, ten wspólny trend może mieć wspólną przyczynę - GO + AMO.

      To, co pisze gdzie indziej "New Eocen", o tym że tegoroczne lato+jesień będzie chłodniejsze od poprzedniego niemal na pewno się sprawdzi. Trudno, by rekord padał rok po roku, a zeszłoroczny okres jesienno-letni był niemal rekordowy. Nie wiadomo też na jakiej podstawie tak pisze, bo obecne maksimum zasięgu jest zaledwie jakieś 120 tys. km^2 wyższe, niż w rekordowym pod względem średniej lata i jesieni 2006.

      Zadziwiające jest również, że nikt z fanów demona nie zwrócił uwagi na to, jak idiotyczne jest jego twierdzenie o związku przyczynowo-skutkowym. Branie pojedynczego maksimum bez analizy zasięgu w okresie miesięcy wiosennych to jakaś wyższa szkoła jazdy :) Co, jeden dzień, lub tydzień ma wpływ, a już sytuacja od marca do kwietnia nie? Zadziwiające :)

      Demon pewnie nie przewidział również, że w rekordowo niskim zasięgu maksymalnym z 2017 lato+jesień będą równie ciepłe, jak w 2012, kiedy zasięg maksymalny był o 830 tys km^2 wyższy. Nie wspominając już o tym, że w 1982 lato+jesień była taka sama jak 2016, przy czym zasięg maksymalny w 1982 wynosił 16.16 mln km^2, a w 2016 13.96 mln km^2.
      Wychodzi więc na to, że jest to rewelacyjna metoda prognozowania: jak będzie wysoki zasięg maksymalny, może być lato ciepłe, albo zimne :)

      Jeżeli zaś zdejmiemy trend z obu serii otrzymujemy rzeczywisty wpływ międzyrocznych zmian maksymalnego zasięgu lodu dryfującego Arktyki na następujący po nim okres letnio-jesienny w Polsce. Otóż ten współczynnik korelacji wynosi -0.14, co oznacza, że zmianami maksymalnego zasięgu lodu dryfującego można wyjaśnić 2% zmienności temperatury w okresie letnio-jesiennym w Polsce.

      Dziękuję za uwagę :)

      Usuń
  5. Zasięg rzeczywisty,według NSIDC -przekroczył dziś dotychczasowe maskimum z 23 lutego(14.740 mln km2 dziś,a 23 lutego było 14.735 mln km2).

    Czy to samo stanie się,w nalbliższym czasie,z zasięgiem uśredniowym w 5 dniowej skali?
    Czy tak samo, zareaguje zasięg ,według JAXA?
    Wiele wskazuje na to,że tak ,patrząc na spadające, anomalie temperatur-na climate reanalyzer.

    A jeszcze niedawno ,trudno było realnie wierzyć,w to,że jest jeszcze końcówka, sezonu zamarzania,a nie początek sezonu topnienia.
    Spadek zasięg ,był bowiem,w pewnym momencie,imponujący.
    Co wy ,na to?
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś,tzn wczoraj-dzisiejsze dane,są wszak z dnia poprzedniego.
      Nie jestesmy wszak ,aż tak,na bieżąco,by były już,dzisiejsze dane.
      Za błąd przepraszam,i jeszcze raz pozdrawiam.

      Usuń