Strony

sobota, 12 marca 2022

PIOMAS (luty 2022) - widać w miarę dobrą poprawę stanu czapy polarnej

Choć warunki pogodowe nie zawsze sprzyjały w okresie styczeń-luty 2022 roku, to stan pokrywy lodowej nieco się poprawił. Oczywiście mowa jest tu o stosunku do lat 2016-2018 i średnio rzecz ujmując w minimalnym stopniu całej poprzedniej dekady.

Objętość lodu w Arktyce w 2022 roku względem wartości z ostatnich lat i średniej 1979-2020. PIOMAS

Na 28 lutego 2022 dane z modelu PIOMAS pokazują wartość 20 882 km3. Z jednej strony jest to dużo, biorąc pod uwagę postępująca od wielu lat zmianę klimatu. Wielu laików spodziewało się, że zmiany będą dużo większe, niektórzy nawet oczekiwali, że rok do roku Arktyka będzie tracić lód. Tak to nie działa. Wtedy mielibyśmy już koniec lodu, żylibyśmy w czasach rodem z paleogenu. Zmian wykładniczych poza samymi emisjami CO2 na szczęście nie ma. 

Różnice grubości arktycznego lodu morskiego w lutym 2022 w stosunku do średniej 2011-2020. PIOMAS

Wysokie temperatury spowodowały, że w pasie czapy polarnej od Grenlandii do półwyspu Tajmyr grubość lodu pozostała zła w stosunku od ostatnich lat. Z kolei dane CryoSat-2 (mapa obok) pokazują wyraźnie negatywne zmiany w obszarze starego lodu morskiego, a także w wielu innych miejscach co świadczy w dużej mierze o temperaturach. Owszem, są także miejsca odzysku, wynikające z działania warunków pogodowych ostatnich tygodni i tego, co działo się latem zeszłego roku.
 
Na tej tabeli przedstawiona jest dokładna rozpiska objętości lodu na 28 lutego. W różowych kolumnach przedstawione są różnice względem poprzednich lat i średnich dekadowych, także ich procentowe wartości. Sumarycznie nic tak naprawdę się nie zmieniło. Całkowita ilość lodu na 28 lutego 2022 jest dziewiątą najmniejszą w historii pomiarów. Przykładowo na dziesiątym miejscu jest rok 2019, a za nim rok 2013. Rekordzistą jest rok 2017, ale w 2017 roku nie miało miejsce silne topnienie. Świadczy to o tym, że ubytek lodu w okresie zimowym może zwiększyć szanse na rekordowe topnienie, ale nie musi. Zważywszy na to, że wilgotna, ciepła pogoda zimą często przekłada się na zimną pogodę latem, co spowalnia letnie topnienie. Tempo zmian, co pokazuje wykres obok całościowo było w granicach średniej. Spowolnienie zamarzania pod koniec lutego może budzić pewne obawy, ale jest zbyt wcześniej by wyciągać jakiekolwiek wnioski. 

Zmiany grubości lodu w latach 1979-2022. PIOMAS/Zachary Labe
 
Całościowo grubość lodu przyrastała w typowym dla tego okresu tempie, ale nie wykazywała przyspieszenia tak jak rok temu ze względu właśnie na temperatury. Wspomniane wyżej spowolnienie przyrostu ilości lodu pod koniec lutego było związane z brakiem zamarzania, a wręcz topnieniem lodu na obrzeżach czapy polarnej, co też nie jest dobrą informacją. 

Zmiany średniej miesięcznej ilości lodu morskiego w Arktyce dla lutego w latach 1979-2022. Dane PIOMAS

W przypadku okresu zimowego nie ma żadnego spowolnienia trendu spadkowego, nie mówiąc już o jego zatrzymaniu tak, jak w przypadku sezonu topnienia latem. W latach 2016-2018 warunki będące w dużej mierze efektem zmian klimatycznych wzmocniły trend. Potem doszło do odbicia, które być może w przyszłym roku zacznie wygasać i w latach 2024-2016 dojdzie do ponownego spadku. Gdyby zmiany miały się odbywać tak, jak myślą sceptycy to Arktyka już byłaby wolna od lodu.
 

Zobacz także: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz