Polscy żeglarze pod wodzą kapitana R. Wojnowskiego kontynuują rejs wokół bieguna północnego. Mają jednak gigantyczne opóźnienie z powodu powoli topniejącego lodu. Przejście Północno-Wschodnie otworzyło się i załoga dzięki temu mogła ruszyć w dalszą drogę. Obecnie znajdują się na Morzu Łaptiewów i kierują się do portu w Tiksi.
Położenie jachtu 29 sierpnia 2013 roku.
Według harmonogramu rejsu, żeglarze
powinni już opuszczać port w Barrow i kierować się do Przejścia
Północno-Zachodniego. Taki był plan, gdyż wszyscy myśleli, że w tym roku będzie
podobnie jak rok temu i wcześniej. Jednak ze względu na niekorzystne warunki
atmosferyczne lód topił się powoli.
Anomalia termiczne wód wokół czapy lodowej Arktyki, zimne są wody Morza Wschodniosyberyjskiego i częściowo Beauforta, 31 sierpnia 2013 roku, DMI/COI.
Cały rejs miał się zakończyć 22 października.
Teraz nie wiadomo, czy w ogóle zakończy
się w tym roku. Przyczyną są zimne wody Morza Beauforta, które już wkrótce mogą
zacząć zamarzać. Nieciekawie wygląda także sytuacja z samymi cieśninami. Nie chodzi
tu o główny szlak, bo ten pozostanie niedostępny już do końca. Płynąc od
południa obecnie zablokowany jest dostęp do cieśnin: Lancastera i Barrowa. Wody
nie są tam wychłodzone, ale i tu nie wiadomo, jak sytuacja będzie się rozwijać.
Stan lodu w Przejściu Północno-Zachodnim, 30 sierpnia 2013 roku, AMSR2 Arctishe Pinguin.
Zanim dotrą do Barrow, będzie co
najmniej połowa września. To okres, kiedy kończy się sezon topnienia lodu, a
zaczyna się jego przyrastanie. To też okres,
kiedy wielkimi krokami zbliża się noc polarna, a powietrze robi się coraz
bardziej zimne. Obecnie wciąż jest ciepło, jak na tamte warunki, ale za dwa-trzy tygodnie nocami temperatura śmiało będzie
schodzić poniżej zera. W zasadzie to już są miejsca, gdzie nocą (bo w
zależności od położenia geogr. noc już trwa 5-10 godzin) temperatury schodzą
poniżej zera.
Być może w regionie cieśnin
Przejścia Północno-Zachodniego się jeszcze nieco ociepli, ale będzie to miało
już niewielki wpływ na topnienie lodu. W końcu i tak lód zacznie ponownie
zbliżać się do wybrzeży Kanady. Trudno powiedzieć, kiedy to się stanie, bo
wszystko zależy od warunków, jakie tam będą panować. Żeglarze mają, więc
niewielkie szanse by zdążyć przebić się przez te cieśniny, nim wody pokryje
lód. Co wtedy? Są dwa wyjścia: ewakuacja lub czekanie do następnego roku w
Barrow lub w Sachs Harbour na Wyspie Banksa. Ewakuacja jest kosztowna, a jacht
pewnie musiałby zostać w porcie, co też byłoby kosztowne. Lepsze rozwiązanie to
przeczekać zimę w Barrow. Wtedy rejs ponownie byłby kontynuowany latem w 2014
roku. Cel nie zostałby osiągnięty, bo założeniem misji miało być opłynięcie bieguna
w trakcie jednego sezonu. Miejmy nadzieję, że im się uda i zdarzą dopłynąć do cieśnin
nim te zaczną zamarzać.
Zobacz także: