Strony

sobota, 12 października 2013

ASI aktualizacja - największy lód od 2004 roku

Arktyczny lód przyrasta w szybkim tempie ponad 100 tysięcy km2 na dobę i ma obecnie największy od 2004 roku zasięg dla 11 października. Ani w 2005 roku, ani w latach późniejszych czapa lodowa na półkuli północnej nie była tak duża jak w tym roku. 11 października 2004 roku lód miał 7,35 mln km2, a obecnie to 6,66 mln km2. W 2005 roku 11 października czapa lodowa miała 6,38 mln km2 i tak w następnych latach, dla tego dnia nie został osiągnięty pułap 6,66 mln km2. Czym jest to spowodowane? Nie tylko dużym przyrostem letnim, ale znów ciężką pogodą, która sprzyja powiększaniu się czapy lodowej. 

Stan arktycznego lodu dla 11 października 2013 roku, AMSR2

Sama koncentracja lodu także jest dobra. W ostatnich dniach w rejonie bieguna znacznie się ochłodziło. W centralnej części Arktyki jest w miarę spokojnie, gdzie panuje duże ciśnienie, a jedyny sztorm znajduje się teraz nad Morzem Barentsa. Niedawne sztormy na Morzem Wschodniosyberyjskim czy Karskim, sztormy, które przemieszczały się przez znaczne obszary Oceanu Arktycznego - przyspieszyły rozrost lodu. Obecnie w Arktyce, poza Morzem Barentsa panuje względny spokój, a niespokojna pogodna wychłodziła powietrze. Toteż lód bez przeszkód zamarza, a wszelkie ubytki we wnętrzu czapy lodowej są szybko uzupełniane nowym lodem. Najwolniej lód przyrasta od strony Kanady, głównie na Morzu Beauforta. Przyczyną jest niezwykle ciepła jesień w Kanadzie, która opóźnia nadejście zimy. Dla przykładu w Jukonie, gdzie powinny dominować średnie temperatury na poziomie -4 czy -6oC są na poziomie 0 lub nawet 2oC, a śniegi ograniczają się do terenów wyżynno-górzystych. Tak jest też na Alasce, gdzie w dolinach jeszcze śniegu nie ma, a sam region jest najbardziej zaśnieżony w Ameryce Północnej tylko dlatego, że po prostu jest tam najwięcej gór i wyżyn. A jak wiadomo wraz ze wzrostem wysokości spada temperatura.


Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2013 na tle ostatnich lat, poniżej wyszczególnienie dla października, JAXA.

Wzrost zasięgu czapy lodowej robi wrażenie, szczególnie na tych, co twierdzą, że globalne ocieplenie się skończyło. Zasięg lodu zbliżył się nawet do poziomu średniej z początku XXI wieku. Mimo to wciąż bardzo daleko jest do poziomu z lat 90-tych i nie ma co się łudzić, że taki poziom zostanie osiągnięty.

Ze względu na kryzysową sytuację finansową w USA nie możemy przedstawić danych co do powierzchni lodu i danych PIOMAS. Powierzchnia lodu także jest za pewne duża, tak samo jak objętość lodu. Tego samego nie można powiedzieć o grubości lodu.

Rozkład grubości lodu w Arktyce, 11 października 2013 roku (p-klik, aby powiększyć), Naval Research Laboratory

Fakt iż pokrywa lodowa przyrasta, to sama grubość lodu wciąż jest w złym stanie. Obszary lodu mające więcej niż 4 metry grubości cały czas zajmują niewielki procent całej czapy lodowej. W wielu miejscach na pewno do kwietnia lód zregeneruje się, ale nie ma co liczyć, że będą to jakieś znaczące zmiany. A już na pewno nie dojdzie do odtworzenia lodu starego do poziomu z wcześniejszych lat.

Morze Beauforta, u góry ośnieżone obszary północnej  Alaski, 10 października 2013 roku, Terra-Modis.


Zobacz także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz