Strony

niedziela, 9 lutego 2014

Arctic News - u kresu możliwości

Pierwsze dni lutego 2014, to okres powolnego przyrostu czapy lodowej Arktyki, a wręcz jej stagnacji. Obecna sytuacja w Arktyce po raz kolejny pokazuje, że po lecie 2013 roku nie jest wcale lepiej. Zasięg i powierzchnia lodu plasują się do jednych z najmniejszych o tysięcy lat. Nie będziemy mówić tu o historii pomiarów dokonywanych przez satelity od 1980 roku, lecz o całym holocenie. Jak już wcześniej była mowa, badania pokazują, że w ciągu ostatnich 100 lat, dopiero teraz, dziś sytuacja w Arktyce jest bezprecedensowa.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

W ciągu ostatniego tygodnia lód przyrósł, a raczej został w znacznym stopniu przemieszczony przez wiatr na Morzu Beringa. Podobnie miało to miejsce na Morzu Labradorskim, gdzie strefa zlodzenia przemieściła się  zwiększyła swój zasięg kosztem koncentracji. Cofnęła się granica lodu na Morzu Barentsa i Ochockim. Sama zaś koncentracja lodu w ostatnich dniach pogorszyła się w wyniku zmiany warunków pogodowych. Znaczny obszar czapy lodowej usiany jest pęknięciami i szczelinami. Lód, który powiększył swój zasięg w Morzu Beringa, po kanadyjskiej stronie raczej przypomina śryż niż typowy lód morski Arktyki. W strefie przybrzeżnej Morza Czukockiego i dalej Wschodniosyberyjskiego występuje kra lodowa.


Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w Arktyce w 2014 roku, poniżej wyszczególnienie dla stycznia i lutego (kliknij, aby powiększyć). IARC-JAXA

Według danych IARC-JAXA zasięg lodu 8 lutego był drugim najmniejszym w historii pomiarów. Przyjmijmy, że trzeci, gdyż w ciągu najbliższych dni możliwe ze spadnie spadnie na trzecie miejsce, co wcale nie zmienia postaci rzeczy. Zasięg lodu w Arktyce 8 lutego wyniósł 12,67 mln km2, i tym samym jest o 1,2 mln km2 mniejszy niż średnia z lat 90' XX wieku. Wyraźna jest także różnica w stosunku do okresu średniej z pierwszej dekady tego wieku. Zasięg lodu jest w tym wypadku mniejszy o 0,6 mln km2. Nie lepiej jest z powierzchnią samego lodu (powierzchnia jest zawsze mniejsza niż zasięg jaki zajmuje czapa lodowa). Powierzchnia lodu 5 lutego wyniosła 12,57 mln km2 (wykres po lewej) i biorąc pod uwagę błędy w skanowaniu powierzchni lodu (bo takie mogą zaistnieć, plus-minus 20-30 tys. km2), to powierzchnia lodu jest ex æquo na drugim miejscu w historii dokonywanych pomiarów. Podobnie jak w przypadku zasięgu może dojść do spadku na trzecie, lub może i czwarte miejsce, co też nie zmienia postaci rzeczy. Stan lodu jeśli chodzi o zasięg i powierzchnie jest zły i jest jednym z najmniejszym od tysięcy lat.

Zasięg lodu dla 8 lutego 2014 roku na tle średniej z lat 90-tych XX wieku.

Mapa AMSR2 pokazuje jak wygląda obecny zasięg arktycznego lodu morskiego na tle średniej z lat 90' XX wieku. Nie ma już możliwości przyrastania lodu w wodach Morza Beringa czy Barentsa. Szybkie topnienie, powolne zamarzanie i mała grubość lodu powodują, że zasięg nie jest w stanie osiągnąć takich rozmiarów jak jeszcze kilkanaście lat temu.

Anomalia termiczne wód na północ od 60 stopnia N dla 5 lutego 2014 roku. DMI

Mapa anomalii termicznych to jeden z przykładów pokazujących ograniczone możliwości dla przyrostu powierzchni i zasięgu lodu. Jeszcze 20 lat temu połowa powierzchni Morza Barentsa pokrywała się lodem. Bywały lata, że zasięg lodu i duże ilości kry zbliżały się do północnych brzegów Norwegii. Jeśli sięgniemy okiem w przeszłość, np. do historii Willem'a Baretsa, to dowiemy się jak duże trudności mieli ci żeglarze w opłynięciu Nowej Ziemi pod koniec sierpnia 1596 roku. Ostatnio nawet powstał film fabularny opisujący historię Barentsa Szybkie zamarzanie lodu zmusiło żeglarzy do spędzenia nocy polarnej na Nowej Ziemi. Dziś wody na wchód od Nowej Ziemi pokrywają się lodem dopiero w październiku, a nawet później. Nie tak jak 400 lat temu, gdzie lód pojawiał się już pod koniec sierpnia. Wzrost temperatur powietrza i wód powoduje, że granice lodu morskiej przesuwają się.

Obszar przybrzeżny Morza Czukockiego, zdjęcie wykonane przez satelitę Terra 8 lutego 2014 roku.

Morze Beringa i lód o koncentracji do 70% o grubości kilku-kilkunastu centymetrów. Zdjęcie Terra, NASA

Do początku dnia polarnego (21 marca) zostało już półtora miesiąca. Do końca sezonu zamarzania około 5 tygodni. Nie będziemy tu spekulować na temat tegorocznego sezonu topnienia, ale obecny stan lodu pokazuje, że efekt "ochłodzenia klimatu 2013" już się ulatnia.


Zobacz także:

3 komentarze:

  1. Jak widzimy tutaj:
    http://psc.apl.washington.edu/wordpress/wp-content/uploads/schweiger/ice_volume/Bpiomas_plot_daily_heff.2sst.png
    Średnia grubość pokrywy lodowej jest około 15cm większa niż rok temu i około 10cm większa niż w 2012 i 2011. Następuje więc stabilne odrodzenie.
    Jeśli chodzi o ilość lodu (w km^3), to w tym roku jest znacznie lepiej niż w poprzednich trzech:
    http://psc.apl.washington.edu/wordpress/wp-content/uploads/schweiger/ice_volume/BPIOMASIceVolumeAnomalyCurrentV2.1_CY.png

    Jak widać, ilość lodu jest bliska tej, która była w 2010.
    Gdyby nie niekorzystny układ baryczny nad Arktyką, to i powierzchnia lodu byłaby znacznie większa, ale niestety wiatry robią swoje. Wpływają jednak na grubość lodu, a przed sezonem topnienia lepsza ciut mniejsza powierzchnia, ale większa grubość, bo przy tym samym dopływie ciepła, lód dłużej będzie się topił.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj bardzo ładnie widać to, o czym napisałem powyżej w ostatnim akapicie:
      http://neven1.typepad.com/.a/6a0133f03a1e37970b01a73d7317b3970d-pi

      Jurek

      Usuń
    2. PIOMAS będzie jutro, tu też do końca nie bedzie różowo, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.

      Usuń