Strony

środa, 11 stycznia 2017

Katastrofalna sytuacja w Arktyce - fatalny początek roku

Sytuacja w Arktyce jest katastrofalna i chociaż początek tego roku nie jest tak ciepły jak z poprzedniego, to arktyczne temperatury są bardzo wysokie. Mapa pokazuje bieżące anomalie temperatury na świecie. Jak widać w Polsce jest dość zimno, ale Polska i Europa zajmują niewielki obszar planety. Obszary o wysokich wartościach temperatur występują nad wszystkimi kontynentami i oceanami, a szczególnie widoczne są w Arktyce. 


Obserwowane zmiany temperatur na półkuli północnej, południowej i globalne w 2016 i 2017 roku w stosunku do średniej 1981-2010. Karstenhaustein

W ciągu najbliższych miesięcy temperatury globalne będą mniejsze niż w 2016 roku, ale wciąż znacznie wyższe niż w XX wieku - prawdopodobnie wyniosą około 0,9oC powyżej średniej z XX wieku. Potem, czyli w 2018 lub 2019 roku dojdzie do kolejnego, jeszcze większego skoku temperatur, szczególnie że sytuację nakręci zanikająca pokrywa lodowa Arktyce i coraz większe emisje metanu z hydratów

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w zestawieniu z okresem 2006-2016. NSIDC

Rezultatem wzrostu temperatur jest topnienie lodu i jego powolny przyrost w okresie zimowym. Z bieżących danych NSIDC wynika, że pokrywa lodowa jest rekordowo mała. Prawdopodobnie przez najbliższe dni sytuacja ta się nie zmieni. 10 stycznia zasięg lodu morskiego wyniósł 12,86 mln km2, to 0,3 mln kmmniej niż tego samego dnia w 2016 i 2011 roku.


Porównanie grubości lodu morskiego w Arktyce w 2012, 2013 i 2017 roku dla 10 stycznia. HYCOM

Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego jest w opłakanym stanie. Nie tylko zasięg lodu jest mały, co wpływa na klimat wokół Arktyki - lód jest także cienki. Zestawienie map HYCOM pokazuje, że w tym roku jest gorzej niż przed i po wielkim topnieniu z 2012 roku. Półtorametrowa warstwa sezonowego lodu dopiero zaczyna się formować na Morzu Beauforta. Na początku 2012 roku zmiany były już zaawansowane. Tak samo jak po rekordowym topnieniu z 2012 roku, na początku 2013 - jeszcze przed chłodnym latem, kiedy to nastąpił przyrost lodu względem 2012 roku.

Pokrywa lodowa na Morzu Czukockim 10 stycznia 2017 roku. Sentinel, Sea Ice Denmark

Satelita Terra nie może teraz fotografować Arktyki, bo jest tam ciemno, ale może to robić Sentinel w podczerwieni. Lód nie jest tak gruby jak kiedyś, więc jest plastyczny i łamliwy. Sytuacja jaka ma miejsce jest gorzej niż zła. Zdjęcie obok pokazuje stan lodu między Svalbardem a biegunem północy, gdzie lód wygląda w miarę dobrze. Natomiast inaczej jest na Morzu Czukockim. Na Morzu Beringa występuje jedynie przybrzeżny lód, a Wyspa Św. Wawrzyńca jest wolna od lodu. Część Morza Czukockiego nie ma lodu, a tam gdzie znajduje się pak lodowy widać krę. Taki stan lodu na Morzu Czukockim i wokół Wyspy Wrangla powinien mieć miejsce dopiero w maju, a nie w styczniu. Biorąc to wszystko po uwagę - najbliższa przyszłość w Arktyce nie wygląda dobrze.

Zobacz także:

40 komentarzy:

  1. Zobaczymy, co przyniesie kolejny wtorek. Niektóre wyliczenia podają ~950 hpa w okolicach bieguna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no oby oby, niech rozniesie ten syf w pył

      Usuń
    2. Pył to właśnie syf. Powoduje smoga.

      Usuń
    3. No dobra, niech rozniesie, To zobaczymy co się wtedy stanie.

      Usuń
    4. nic sie nie stanie

      Usuń
  2. To już 3 przypadek tej zimy, kiedy czapa lodowa w Arktyce się cofa. Nie jest to ewenement - w minionych latach też się to zdarzało. Niemniej, zgodnie z niedawnymi zapowiedziami, jeszcze w grudniu zasięg lodu miał przestać być rekordowo niski. Jak na razie różnica między tym rokiem a średnią 1981-2010 cały czas się powiększa i wynosi już 1,26 mln km2.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak słyszę takie wieści to,to to... Jezus Maria!!! Armageddon w czystej postaci!!! Człowieku, ty chcesz abym zawału dostał?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawszeć możesz pojechać tam z lodówką jak się nie zgadzasz...

      Usuń
    2. Nie jedz tłustego, biegaj, nie pij alkoholu (chyba, że drogie wina), to nie będziesz miał zawału, nawet z powodu skutków zmian klimatu.

      No i dlaczego tak nagle wszyscy zaczęli narzekać na zimę? O cho tu chodzi? Co wam tam zima złego zrobiła?

      Usuń
    3. No nie jem tłustego ale ta temperatura, ta temperatura!!!!!
      Ale już mi komory serca pracują normalnie bo poczytałem o cyklach milinkovica i to szybkie rośnięcie jest chyba normalne. Zawsze rośnie szybko po glacjałach. Nawet bardzo szybko!!! Ale czy teraz nie za szybko?! Jezu, Jezu znów mnie serce boli.

      Usuń
    4. Tu racja Hubert nie widział że pod koniec ciepłych interglacjałów następuje ocieplenie potem Epoka lodowcowa i czy nam się podoba czy nie nie powstrzymamy naturalnych zmian i Hubert może pisać sobie co mu tylko przyjdzie do głowy ale nie zmienimy naturalnych cyklów ziemi, i pisanie bzdur że zimy w Polsce nie będzie jest zwykłym kłamstwem pewnie że nie będzie w lipcu tu racja.

      Usuń
    5. Tylko ciekawe dlaczego teraz rożnie 100 razy szybciej niż w interglacjale eemskim?
      Dlaczego rośnie, gdy powinno być już wejście w kolejny glacjał?
      No dlaczego?

      Usuń
    6. Tylko ciekawe dlaczego teraz rożnie 100 razy szybciej niż w interglacjale eemskim? A dlaczego nie? Dlaczego rośnie, gdy powinno być już wejście w kolejny glacjał? Powinno i będzie kwestia czasu. Sugerujesz to na podstawie pomiarów od 100 lat? To za krótki okres by stwierdzić ocieplenie lub ochłodzenie. To jak w roku jednego dnia bardzo zimno i na postawie jednego dnia bym Twierdził że mamy zlodowacenie. Minimum tysiące lub setki tysięcy lat mogą mówić o trendzie a nie 100 lat co jest małą fluktuacją nic nie znaczącą w skali czasu. No ale szersze myślenie tych co rozpowszechniają bzdury że w Polsce nie będzie zimn i inne bzdury że u nas będą palmy to za trudne. Żadne moje czy Twoje Krzysztof czy Huberta pisanie nie zmieni faktów natury ziemi i czy się z tym zgadzamhy czy nie.

      Usuń
    7. Czyli jednak rośnie za szybko! Jezu Chryste, wiedziałem!! Moje serce!!! Zawał murowany. Ale, ale skąd wiadomo, że rośnie zbyt szybko? Przecież po przedostatnim glacjale nie było ludzi, kto więc to badał? A może przez ostatnie 30 lat rosła temperatura bardzo szybko a od tego roku przez następne 100 lat będzie rosła wolniej, albo przestanie rosnąć albo... zacznie spadać?! Co co Wy na to, jest nadzieja?! No jest czy nie?!!

      Usuń
    8. Nie mówię na podstawie danych z ostatnich 100 lat, ale na podstawie danych paleoklimatycznych.
      Powinna rosnąć 100 razy szybciej? Dlaczego? Jaki naturalny czynnik spowodował tą wyjątkową w historii Ziemi szybkość ocieplania się globalnego klimatu?
      Zmartwię Ciebie. Jak widać, to nie wiesz, że ok. 1000 lat temu weszliśmy w naturalny cykl spadku temperatury globalnej i wchodzenia w glacjał. Co spowodowało zatrzymanie tego procesu? Nigdy tak nie było.

      Usuń
    9. Nigdy tak nie było co za bzdury a na jakiej podstawie tak twierdzisz? Mamy rekonstrukcje z wielu milionów lat a u tak to mały zakres czasu w skali geologicznej naszej planety oczywiście zakładając że rekonstrukcje nie zawierają błędów to i tak za krótki okres by stwierdzić z jakiego powodu. Przypomnę ziemi a ma ok 5 miliardów lat na tle tego nasze rekonstrukcje o ile nie zawierają błędów są kroplą w morzu. I Twierdzenie że nie było takich wzrostów w czy spadków w krótkim czasie jest po prostu kłamstwem.

      Usuń
    10. Twierdzę tak na podstawie rekonstrukcji paleoklimatycznych. W znanej nam historii Ziemi nie było do tej pory okresu, w którym następowałoby tak szybkie ocieplenie.
      Przypomnę, że ociepla się w tempie 100 razy szybszym niż w interglacjale eemskim. Dotychczas denialiści podawali przykład ocieplenia eemskiego, jako najszybsze ocieplenie w historii Ziemi. Widzę, że już zaczynają zmieniać narrację.
      No cóż, jak brakuje argumentów to zaczynają "zapominać" co pisali wcześniej. :)

      Usuń
    11. W znanej nam Historii. Przypomnę pomiary robimy od ponad 100 lat a i to jest pewne jak było a wcześniej mamy rekonstrukcjie tylko na miliony lat a czym wcześniej tym powstaje większy błąd jak było z temperaturą a jeszcze wcześniej nie mamy pojęcia i tego denialiści nie mówią bo nie ma dowodów że nie było takich wzrostów lub spadków temperatur a jeśl taak czekamy na dowody.

      Usuń
    12. Krzysiu S.Znowu się wymądrza.Zachowuje się jakby wszystkie rozumy pozjadał.Niestety ale nie ma dowodów na to ze w nieznanej historii Ziemi takie zmiany nie występowały.A nawet jeżeli to prawda to i tak ma problem z swoim ego i nieprawidłowym podejściu do nauki.

      Usuń
    13. @ Anonimowy 15 stycznia 2017 10:25
      Dowodem na naturalność procesów mają być zdarzenia z przeszłości... na których istnienie nie ma dowodów? To może jeszcze powołasz się na Mahabharatę?

      Usuń
    14. Dowodem na nie naturalność mają być pomiary lekko ponad sto lat i rekonstrukcje tylko miliony lat? Gdy ziemia ba ok 5 miliardów lat i jej klimat też mam kilka miliardów lat tak więc pytam i czekam na dowody sugerujące, że to my. A Krzysiu S został wywalony z Forum za chamstwo i arogancje co się nie dziwie dla chamstwa nie ma miejsca.

      Usuń
    15. @Anonimowy

      Ależ dowody istnieją od dawna. Ale trzeba oczywiście wyjąć głowę z pewnej części ciała, żeby je dojrzeć. Ale jeśli ktoś lubi uprawiać pseudonaukę i coś, co po angielsku ładnie nazywa się "mathurbation", to nie dziwne że ich nie widzi. Czasem wydaje się, że takie anonimowe Danielki i "Arktiki" z różnych forów powinny nosić koszulki typu "(C)HWDN" - bo tak się właśnie zachowują.

      Anonimowemu geniuszowi proponuję rozszerzenie argumentu na jeszcze bardziej absurdalny - otóż Wszechświat istnieje dużo dłużej, a na miliardach potencjalnych planet typu ziemskiego z pewnością gdzieś pojawiło się kiedyś podobne ocieplenie. Skoro gdybamy poruszając się w oparach absurdu, czemu nie.

      "Tu racja Hubert nie widział że pod koniec ciepłych interglacjałów następuje ocieplenie potem Epoka lodowcowa"

      A ja śmiem w to wątpić. Oczywiście masz jakieś dane, lub artykuły, które to potwierdzają?

      Usuń
  4. Jaka ta zima podobno straszna... A tu raptem parę dni (i to dopiero w styczniu!) trochę zimniej i to dowód na globalne oziębienie. A teraz w połowie stycznia w Krakowie(!) +5 stopni C. No i po globalnym oziębieniu. Gdzie są teraz piewcy oziębienia? Nie zajmuję się tu przyczynami tego stanu rzeczy bo to dyskusyjne ale tym co widać. Nawet jeśli znów na chwilę trochę spadnie temperatura, to to nie jest zima jakie bywały 20-30 lat temu tylko huśtawka i to raczej w kierunku cieplejszym. Powtórzę: to jest styczeń a nie listopad czy marzec. Tradycyjnie to powinny być mrozy i śnieg bez przerw na ocieplnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej spójrz jaka jest średnia temperatura tego stycznia w porównaniu z poprzednimi latami w Krakowie i przestań siać propagandę że jest cieplej niż to drzewiej bywało.

      Usuń
    2. @Anonimowy14 stycznia 2017 15:45
      A tak poza tym wszyscy w domu zdrowi? Drogi adwersarzu od kiedy to się liczy średnią temperaturę miesiąca w połowie miesiąca? Znasz już może wyniki z 31 stycznia tego roku? I kto tu jest propagandystą? Zimy w naszym klimacie Kolego to zaczynały się w listopadzie, grudniu na dobre. I nie mam na myśli zimy astronomicznej. Śniegu było dosyć i mróz trzymał dłużej niż parę dni. A dzisiaj w Krakowie miałem z +3 stopnie. W połowie stycznia! Niestety niektórym się wydaje, że 30 lat temu to w styczniu było lato w naszej szerokości geograficznej. No to jak tak spojrzeć to rzeczywiście mamy oziębienie. No, nie... to nie oziębienie to biegun zimna. I cały czas powtarzam, że ja nie analizuję przyczyn tego co jest. Piszę tylko o obserwowalnych skutkach. Jest po prostu ciepło jak na tę porę roku w porównaniu z tym co było dawniej. I nie mam na myśli poprzedniego roku pisząc "dawnie". Ani dwóch czy trzech lat wstecz. Ani nawet 10-ciu. Na tyle długo żyję by pamiętać PRL i to całkiem nieźle. Także pogodowo.

      Usuń
    3. Tu bzdury piszą zarówno ci co uznają oziębienie i ocieplenie za prawdziwe.Niestety problem z tym że generalnie społeczeństwo jest głupie.Czy aż tak głupie-niestety po wielu--o zgroza także"naukowcach" z papierami widać że nie-w rzeczywistości jest jeszcze głupsze.Tu przesłuchiwać takich trzeba z przyłożoną lufą karabinków do łebków to może by się zastanowili co bredzą.Logiczne myślenie dla wielu jest obce-łącznie z tym profesorami od 7 boleści.

      Usuń
  5. No ale jak 1000 lat temu zaczęliśmy wchodzić w glacjał to znaczy, że gdyby nie my to właśnie tworzyłby się lądolód grubości kilometra na naszych ziemiach? To czy nie dobrze, że ocieplamy planetę?! JezuChrystePrzenajświętszy to czego bać się bardziej tego, że zatrzymujemy katastrofę czy tego, że zmierzamy do katastrofy?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej katastrofy, stopimy lód to nas skuje lodem, trzeba normalnie podejść do badań i nie dać się lewackiej propagandzie, która szczuje ludzkość przeciwko naukowcom, rzekomo opłacanym przez lobby. Ustawiamy się w pozycji pana i władcy na tej planecie i stawiamy tezy co dla nas jest opłacalne tyle i aż tyle.

      Usuń
  6. Jak zwykle autor tego bloga ma niebywałą tendencję do używania w co drugim artykule mocnych słów typu katastrofa, dramat itd. Określenia kompletnie wyolbrzymione, robiąc wrażenie, ale zupełnie oderwane od rzeczywistości, nieoddające faktycznego stanu rzeczy. Bo jeśli teraz jest katastrofa, to jakich słów użyje autor, gdy stopi się cały lód na Arktyce? Aż strach pomyśleć! Może jednak warto ważyć słowa, stosować jakąś gradiację, aby nie zabrakło określeń w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej chwili to chyba nie ale za 200 lat na zwrotnikach katastrofa jest murowana o ile zniknie lód na biegunach.Wystarczy wzrost temperatury maksymalnej z 54 do 57 i zmiana wilgotności powietrza z 5 do 50% i przeżycie tam nawet w cieniu przez cały dzień nie będzie możliwe nawet dla tubylców.

      Usuń
  7. Ale nikt mi nie udzielił odpowiedzi na pytanie czy katastrofą jest kilometrowy lodowiec w miejscu Warszawy czy temperatura wyższa o kilka stopni ale zabezpieczająca nas przed taką ewentualnoscią. Christ ist ershtanden!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam poważne wątpliwości, czy nasza cywilizacja w ogóle by doczekała do czasu, gdy na miejscu Warszawy pojawiłby się kilometrowy lodowiec. Odpowiedź brzmi - oba zdarzenia to katastrofa. Pytanie jest zresztą absurdalne, bo odpowiedź zależy od tego, komu je zadasz. Na przykład mieszkaniec Indii z pewnością powie, że wolałby kilometrowy lodowiec w centrum Warszawy.

      Dopóki więc nie zadasz mądrego pytania, nikt Ci nie odpowie. Idiotyczne wstawki na końcu tekstu również nie pomagają.

      Usuń
  8. "pod koniec ciepłych interglacjałów następuje ocieplenie potem Epoka lodowcowa" - problem w tym, że ocieplenie związane z ostatnim interglacjałem zaczęło się kończyć wieki temu i teraz powinno zmierzać ku ochłodzenie.
    To zresztą dziwna logika - gdy ocieplenie się kończy wtedy nagle ma się pojawiać... dalsze ocieplenie. A co się dzieje gdy kończy się ocieplenie po ociepleniu? Następne ocieplenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem o co chodzi ale na litość boską!!! pytam czy lepiej aby po interglacjale nastąpiło ochłodzenie, które sprawi, że w Hiszpanii będzie co najwyżej tundra czy może lepiej gdy robimy co możemy aby ocieplić planetę i temu zapobiec. Chryste Panie, nie sztuka zamrozić planetę do śnieżnej kulki, sztuka aby była przyjemnie ciepła, prawda?!

      Usuń
    2. To zależy co się z czym porówna i dla jakiego regionu.Dla Polski wzrost średniej temperatury rocznej o 5 stopni nie będzie aż tak wielkim problemem.Co innego taki wzrost w regionie międzyzwrotnikowym-tam by się zrobiło piekło.

      Usuń
    3. Czyli to Hiszpania czy Grecja niech się martwią my nie musimy. Dlaczego my mamy rezygnować z prądu z węgla?! A w strefie śródziemnomorskiej na full chodzą klimatyzatory! Kto tu jest nieoszczędny? Komu powinno zależeć? Mi zależy na tym aby Polski nie zniszczył w przyszłości lądolód, gdzieś mam strefę zwrotnikową.

      Usuń
    4. Zgodnie z trendem ochłodzenia sugerowanym przez cykle Milankovica, w ciągu następnych 100 lat klimat ochłodziłby się o ok. 0,01 K względem XX wieku. Nie było by to żadną katastrofą. Cykl ochładzania jest bardzo powolny, zanim w Polsce pojawiłby się klimat Szwecji minęłoby kilka wieków. Tymczasem w ciągu ostatnich 100 lat ociepliło się o 1K.
      Tak, że nie - nie ma tak że przemysł uratował nas przed epoką lodowcową któraby niechybnie nastąpiła za pamięci naszej czy choćby naszych wnuków. To nie sztuka rozgrzać planetę, problem to powstrzymać proces na rozsądnym poziomie. A na razie zapowiada się, że proces się nie zatrzyma.

      Usuń
    5. "To zresztą dziwna logika - gdy ocieplenie się kończy wtedy nagle ma się pojawiać... dalsze ocieplenie. A co się dzieje gdy kończy się ocieplenie po ociepleniu? Następne ocieplenie?"

      Zadałeś to pytanie notorycznemu kłamcy, więc nie oczekuj konkretnej odpowiedzi, bowiem jej nie otrzymasz. On to sobie wymyślił na poczekaniu, lub - co również prawdopodobne - pomylił zdarzenia.

      "Cykl ochładzania jest bardzo powolny, zanim w Polsce pojawiłby się klimat Szwecji minęłoby kilka wieków. "

      Właściwie to pewnie co najmniej tysiąclecie, o ile nie więcej.

      Usuń
  9. Hmmm..jeżeli szybko topnieje lód w Arktyce to wcześniej chyba nie będzie w Europie żadnego lodwca

    OdpowiedzUsuń