Strony

sobota, 24 lutego 2018

Wielka fala ciepłego powietrza wędruje do Arktyki

Wielka fala ciepła maszeruje z Oceanu Atlantyckiego do Arktyki. Pierwsza z nich uderzyła w Arktykę 22 lutego, teraz kolejna wędruje nad obszar Oceanu Arktycznego. Za wszystko odpowiedzialny jest ogromny ujemny dipol arktyczny, który powstał w ramach degradacji wiru polarnego i załamania się prądu strumieniowego. Jedyny plus tej zaistniałej sytuacji jest taki, że zmianie uległa pogoda nad Morzem Beringa. Akwen zaczął ponownie zamarzać.


Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce dla 24 lutego 2018 roku. Po prawej, ilość wody w atmosferze w kg/m2. Oznacza to ilość wody w chmurach, pary wodnej na każdy metr kwadratowy. Climate Reanalyzer

Tak zwany wir polarny uległ rozczłonowaniu z powodu cieplejszej niż zazwyczaj atmosfery w Arktyce. Arktyka już od wielu tygodni pozostaje ciepłym regionem, czemu towarzyszy destabilizacja wiru, tym razem jest ona znacznie silniejsza. Ciepło dostając się do stratosfery nad Arktykę rozbija ten wir. Na mapie widzimy jak duże są odchylenia temperatury w Arktyce. To jest wielka plama ciepła pokazywana na mapach. W całym regionie odchylenie sięga 6oC, nad Oceanem Arktycznym nawet 8oC. Jednocześnie załamanie sytuacji w Arktyce skutkuje mrozami w Polsce i Europie, co widać na mapie. Ciepło, które wędruje do Arktyki, dostarcza także parę wodną - zwiększona zostaje ilość wilgoci z powodu napływu morskiego powietrza. To wzmacnia temperatury, bo para wodna jest gazem cieplarnianym

 Zasięg lodu morskiego w 2018 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA

Mimo zaistniałej sytuacji w Arktyce lód zwiększa swój zasięg. Sytuację ratują zewnętrzne akweny: Morze Labradorskie i Ochockie. Wzrósł także zasięg lodu na Morzu Beringa, ale dalszy wzrost może być już mocno ograniczony ze względu na temperatury wody tam, gdzie lód w ogóle się nie uformował. Fala ciepła jest bezprecedensowa, to przykład skutków globalnego ocieplenia i dodatniego sprzężenia zwrotnego, ale granica lodu po stronie atlantyckiej leży dość daleko.  Zasięg lodu nie spada, bo  lód nie może się zbytnio wykruszać po atlantyckiej stronie. Nie ma jeszcze tak dużej ilości energii by stopić lód poza 80°N o tej porze roku.  Pokrywa lodowa jest teraz tak samo duża jak rok temu, ale to wciąż prawie 2 mln km2 mniej niż w latach 80. XX wieku. Według danych NSIDC jest wciąż rekordowo mała.

 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Na razie jednak to wiatr sam w sobie decyduje o sumarycznej wielkości kriosfery. Powierzchnia rośnie powoli, Arktyka ledwo zamarza. Z jednej strony to nic nadzwyczajnego, bo sezon zamarzania zbliża się do końca, z drugiej stronie między tym rokiem a czasami sprzed 20 czy 30 lat zieje wielka pustka. Zamarzanie powinno ruszyć z kopyta, a oto raczej będzie trudno. Maksimum zasięgu lodu jeszcze nie padło, ale widać, że powierzchni tak. Przynajmniej na razie. Owszem, to pewnie się zmieni, być może za 2 lub 3 dni. A już samo to jest wydarzeniem, które robi wrażenie na klimatologach. 

Prognozowane średnie odchylenie temperatur w Arktyce na 5 dni licząc od 24 lutego, oraz ilość wody w atmosferze w kg/m2. Climate Reanalyzer

Fala ciepła wędruje i rozlewa się. Na mapie jest wielka czerwona plama. Taka sytuacja potrwa według prognoz do 27 lutego, potem w końcu się ochłodzi. Na razie niestety widzimy (kliknij na animację obok, aby powiększyć), że do Arktyki wędrować będzie wielka porcja ciepła i wilgoci. Prawa mapa powyżej pokazuje, że w ciągu najbliższych dni do z reguły suchej Arktyki dostanie się zwiększona ilość pary wodny. Wzrost względem regionów choćby podzwrotnikowych będzie niewielki, ale znaczący, i mający daleko idący wpływ na klimat Arktyki. Być może dzięki temu znów będzie tendencja do smętnej, pochmurnej pogody latem. Dzięki temu znów obędzie się bez rekordowego topnienia latem.

 Średnia temperatura wokół bieguna północnego (80-90°N) w 2018 roku. DMI

My marzniemy, ale w Arktyce jest bardzo ciepło. Z naszego punktu widzenia, to jest tam zimno. Ale zamiast -35°C jest tam około -3°C, a to jest różnica. Jest tam cieplej niż u nas Teraz na pytanie: Co nas odchodzi Arktyka? Albo, że ktoś pisze bloga o dyrdymałach, zamiast o modzie jak np. Kasia Tusk. Teraz będzie mieć odpowiedź: Ocieplenie klimatu i ocieplenie klimatu w Arktyce skutkuje ekstremalną pogodą. Teraz mamy syberyjski mróz. za miesiąc, kto wie, może będziemy mieć +25oC i burze z piorunami. Tak czy inaczej na pewno będzie się działo. A przynajmniej teraz będzie wiadomo na czym stoimy. 

 Temperatury: biegun północny 0,3°C, Warszawa -10,4°C dla godziny 3-ej UTC, 25 lutego 2018 roku. Earthnet

Powyższa mapa pokazuje, jak kolosalna jest różnica między Warszawą a biegunem północnym. To dwa różne światy, gdzie w jednym zrobiło się ciepło, a w innym zimno. To przykład pokazujący, że argumenty o epoce lodowcowej już dawno przestały mieć jakiekolwiek znaczenie.

Morze Czukockie 23 lutego 2018 roku. NASA Worldview

Na zdjęciu wciąż widać wolne od lodu obszary na Morzu Czukockim. Na Morzu Beringa lód zwiększa swój zasięg, ale pokazuje to mapa na początku, to nie powinno mieć miejsca to tej porze roku, tylko dopiero za dwa miesiące.

Sezon topnienia 2018 przed nami.

Zobacz także:

63 komentarze:

  1. No Hubercie z tym smętnym latem to bym się tak nie rozpędzał. Może się okazać, że będzie wręcz przeciwnie. Zresztą jak pisał już kiedyś Bart akumulacja energii w samej Arktyce choć bardzo ważna jest tylko dopełnieniem akumulacji w oceanach na niższych szerokościach geograficznych. Nie da się ukryć, że w przyszłości Golfsztrom będzie niósł ku Arktyce coraz większe ilości ciepła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie oceany są zbyt zimne, by woda sama mogła roztopić lód. Musi być też działanie powietrza. powstawanie stawów topnienia i potem dalsze topnienie. Ja wychodzę z założenia, że z powodu małej powierzchni lodu w Arktyce jest wilgotniej. Tak więc pogoda będzie teraz bardziej pochmurna niż kiedyś.

      Usuń
    2. Założenie nie najgorsze ale ja takim optymistą nie jestem. Wilgotna Arktyka może być Arktyką ze sztormami, dipolem i deszczem zapełniającym stawy topnienia. Jak będzie zobaczymy już niedługo...

      Usuń
  2. Skoro Hubert cie nie interesuje antarktyAn totmoze znasz podobne czy ktoś zna blogi/strony na których ktoś co chwile pisze o sytuacji? Mogą być obcojęzyczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antarktyda? Robert Scribbler raz na jakiś czas pisze o Antarktydzie. Jest chyba taki blog Glacjobiologia. Mnie interesuje Antarktyda, tyle tylko, że tam ze względu na inny sposób działania klimatu niewiele się dzieje. Nie ma takiej dynamiki zmian. Na powierzchni nie widać jak znika lód, tak jak w Arktyce, bo kontynent ten jest odporny na razie na zmiany klimatu. Lądolód topi się na razie dość wolno od spodu prze brzegu. Pewnie za jakiś czas napiszę o Antarktydzie, może w marcu.

      Usuń
    2. Na meteomodel.pl jest dział poświęcony Antarktydzie. W sumie Hubert ma rację. Antarktyda jest lądem na biegunie otoczonym oceanami więc nie dość, że sama w sobie jest potwornie zimna to jeszcze izolują ją od reszty świata zimne prądy morskie. Transfer ciepła z niższych szerokości geograficznych tam praktycznie nie istnieje. Nim coś poważnego zacznie się dziać na Antarktydzie to lodowej Arktyki już nie będzie.

      Usuń
    3. @ New Eocen
      I tu się mylisz na Antarktydzie dużo się dzieje to więcej niż w Arktyce - może po danych o zasiegu tego nie widać ale pokaże Ci kilka ciekawych zdjęć i sam ocenisz
      https://s13.postimg.org/6jfxx7bfb/larsenc.jpg
      http://www.polarview.aq/images/105_S1jpgfull/S1A_EW_GRDM_1SSH_20180224T041131_93AE_S_1.final.jpg
      http://www.polarview.aq/images/105_S1jpgfull/S1A_EW_GRDM_1SDH_20180224T072818_4E43_S_1.final.jpg
      W liczbach trudno to podać ale widać żę topienie nie jest spokojne i z jakiegos powodu wzrost poziomu oceanów przyśpiesza :
      https://data1.geo.tu-dresden.de/ais_gmb/

      Usuń
    4. Na zdjęcia z polarview mam za wolny internet. Nie wczytały mi się cały. Ale chodzi i pęknięcia w lodowcach szelfowych. przede wszystkim Larsenie. Jakiś czas temu pisałem o tym na stronie Nauka o klimacie. Mogę zrobić przedruk na bloga i zaktualizować ewentualnie.

      Wiem, że Antarktyda traci lód i poziom oceanów rośnie. Ale Arktyka ten proces przyspieszy, kiedy lód zniknie.

      Usuń
    5. @Hubert Bułgajewski
      Pamiętasz jak kiedyś miałeś zawsze spam bo ktoś zawsze wrzucał mapę Antarktydy i pokazywał że się nie ociepla tylko ochładza?- Jak pewnie zauważyłeś coraz trudniej o ujemną anomalię na to niby odizolowany kontynent tym bardziej że albedo zbyt dużo się nie zmieniło w porównaniu do Arktyki.
      ps. A jak chcesz zobaczyć zdjęcia z polarview to jest sposób nawet z wolnym internetem - wystarczy jak zacznie otwierać się zdjęcie dać "zapisz obraz jako"- Trochę kłopotliwe ale u mnie to działa

      Usuń
    6. Nie napisałem, że nic się nie dzieje. Oczywiście GO odciska swe piętno na całej planecie. Ale to co się dzieje na północy jest naprawdę spektakularne. Pękanie lodowców szelfowych to poważna sprawa ale bez przesady. Dla nas Arktyka jest kluczem. To tu anomalie są największe na planecie. Antarktyda długo jeszcze nie rozmarznie.

      Usuń
    7. Dziekuje za odpowiedzi. Już nawet nie chodzi o to ze nie ma tam radykalnych zmian klimatycznych. Bardziej chodzi o to ze dzieje się w np. Badaniach, co chwilę coś odkrywaja a to nowe podwodne oceany a to wielkie dziury jak pół Polski albo zamarzniete pradawne glony czy ssaki. Albo badaja podziemne oceany Jest bardzo dużo ciekawych rzeczy, mógłbyś czasem o tym wspomniec tu, na pewno wszystkich czytelników by to interesowało i nie zebrał byś hejtu, pozdro

      Usuń
    8. Hubercie mam pytanie do Ciebie w związku z poruszoną tu różnicą w skali zjawisk między biegunami. Czy wolniejsze topnienie na biegunie południowym może oznaczać że ta półkula ( tzn.lądy wysunięte najbardziej na południe ) najmniej lub najwolniej będą się ocieplały i najdłużej zachowają aktualny wzór pogodowy ?

      Usuń
    9. Przyczyną wolnego topnienia lodu morskiego wokół Antarktydy jest m.in spadające zasolenie wód, związane z topnieniem lądolodu. Ale temperatura wody rośnie, więc efekt małego zasolenie jest niwelowany z czasem i tak się stało, że lód morski wokół tego kontynentu jest rekordowo małych rozmiarów. Tam też zaczyna dochodzić do anomalii prądu strumieniowego, bo nawet i tam pojawiają się silne dodatnie anomalie. Oczywiście tam wszystko odbywa i będzie odbywać z pewnym opóźniemiem. Antarktyda to obszar izolowany i jeśli chodzi o powierzchnię, to dość odporny na zmiany, do czasu.

      Usuń
    10. Dziękuję za odpowiedź. Oczywiście nie ma dobrego miejsca na globie by nie odczuć poważnych skutków GO. Mimo to ciekawi mnie specyfika półkuli południowej,w kontekście GO gdzie czynnik kontynentalny praktycznie nie istnieje.

      Usuń
  3. Oprócz tego co pisał Hubert polecam forum :https://forum.arctic-sea-ice.net/index.php?board=13.0
    A jak Cię interesują tylko ciekawe zdjęcia to czasem w komentarzach wrzucam na meteomodel np tu https://meteomodel.pl/BLOG/bedzie-zimniej/ - Ale to rzadko bo jakoś dużego zainteresowania nie ma wiec często się to gubi w lawinie komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  4. Forum Nevena wykorzystuje jako źródło wiedzy.

    https://earth.nullschool.net/#current/wind/surface/level/overlay=temp/orthographic=2.98,88.89,1258/loc=83.727,89.362
    Nie chce mi się pisać drugiego posta, i aktualizować. Bez przesady, ale widać, że w Arktyce dzieją się cuda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na biegunie północnym + 1,1 :-) a u nas - 10 stopni :-)

      Usuń
    2. To prawda, że dzieją się cuda. Ale czy ktoś to zrozumie? Już pojawiają się głosy, że nie ma globalnego ocieplenia ponieważ mamy -20 at.C. w nocy.

      Usuń
    3. Zauważ Dark jak ciepła fala wbijająca się nad biegun spycha mroźne powietrze z Syberii nad Europę. Fani GO niech szykują parasolki na styczeń i kalesony na marzec bo tak mogą wyglądać niebawem kalendarzowe zimy. Lato i jesień szykują się dantejskie: "luty mrozem stały to latem sromotne upały". Chyba znów chłopakom z meteomodel łyso będzie...

      Usuń
    4. Tylko że jest to okres przejściowy dopóki będzie lód w arktyce ... Później to nawet luty może nie być mroźny w Polsce :) chociaż na pewno będzie zimniejszy od grudnia i pewnie tez od stycznia! Szykuje się fajny okres dla Polski zimy zaczynać się będą w lutym i konczyc w połowie Marca .

      Usuń
    5. Jakie cuda? Na biegunie jest -30.

      Usuń
    6. Teraz cuda są na Morzu Czukockim (-5 st.C.) i na pd-wsch od bieguna (-6 st.C.).

      Usuń
  5. https://www.crazynauka.pl/wlasnie-teraz-w-arktyce-zalamuje-sie-klimat-i-co-z-tego-wynika/
    Hubercie cytują ciebie. Czyżby wiedza na ten temat wolno trafiała pod strzechy? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obok wybrzeży północnej Grenlandii pojawił się obszar wolny od lodu. Czy jest to spowodowane przez wiatr czy inny czynnik? Jest to dość niepokojące zważywszy że w tym miejscu lód zazwyczaj był najgrubszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn_nowcast_anim30d.gif
      Na tej animacji widać wyraźnie co potrafi zrobić wiatr i cieplejszy ocean z warstwą lodu grubości zaledwie 2 metrów. W całej Arktyce lód jest cienki i kompletnie niestabilny. Siły przyrody nie mają najmniejszego problemu z miotaniem nim we wszystkich kierunkach. Jeszcze w roku 2015 lodu grubego było na tyle dużo, że w lutym zabezpieczał on przed możliwością wdarcia się w Cieśninę Frama koło Svalbardu dużych ilości ciepłych wód. Oto przykład z końca lutego 2015:
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn/nowcast/2015/ictn2015022812_2015030100_563_arcticictn.001.gif
      Niestety obecnie trwały lód nie istnieje i jak wielokrotnie pisałem czekamy tylko na cios miłosierdzia, który zakończy tą nierówną walkę :-(.
      Oczywiście jest szansa, że jeszcze rok, jeszcze dwa się uda, ale to szansa z każdym rokiem coraz mniejsza :-(.

      Usuń
    2. https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017091512_2017091600_577_arcticictn.001.gif
      A powyższy obrazek pomoże nam uświadomić jak blisko byliśmy totalnego roztopienia lodu rok temu. Przypomnę, że lato było niewiarygodnie łaskawe dla tegoż lodu.

      Usuń
    3. A na tej animacji widać wdzieranie się ciepłej wody w serce Arktyki przy Svalbardzie:
      https://www7320.nrlssc.navy.mil/GLBhycomcice1-12/navo/arcticsst_nowcast_anim30d.gif

      Usuń
  7. Zamiast się ekscytować tymi dodatnimi anomaliami warto spojrzeć chłodnym okiem na liczby, bo te nie kłamią. W ciągu ostatnich 15 dni zasięg arktycznego lodu wzrósł wg danych NSIDC o bagatela 386 tys. km2. To aż o 62% więcej niż wynosi średnia za ostatnie 30 lat!!! Zatem mimo wysokich temperatur mamy do czynienia ze spektakularnym tempem wzrostu zasięgu lodu. Oczywiście wiem, że startujemy z niskiego pułapu, ale to i tak nie tłumaczy aż takiej dynamiki wzrostu i agresywnego zamarzania. Pozostaje więc pytanie, co musi się wydarzyć w Arktyce, aby lód wreszcie zaczął się topić, a nie przyrastać, skoro nawet anomalie po +30K nie dają rady powstrzymać zamarzania? I kiedy wreszcie ten zimowy klimatyzator zostanie na dobre wyłączony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widział ty gdzie ten lód przyrasta? I jaki to ten lód gruby początkiem marca? I jaki ten lód objętościowo był jeszcze 15 lat temu? To ja ci odpowiem. Za 15 lat lodu latem w Arktyce nie będzie. A może i wcześniej...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Dopiero za 15 lat i tylko latem??!! To znaczny regres, bo wg prognoz po 2012 lodu miało już nie być do końca tej dekady. Nawet Hubert o tym pisze cyt. "prawdopodobnie w tej dekadzie czapa polarna zniknie". Moim zdaniem za bardzo panikujecie, ciągle tylko straszycie, a lód jak był, tak jest nadal. Zanim się doczekamy Arktyki wolnej od lodu, zdążmy jeszcze nie raz porządnie zmarznąć. Oby chociaż następne pokolenia nie musiały się zmagać z takimi mrozami jak obecnie w Polsce.
      Wiesz dobrze, że lodu jest więcej niż rok temu (grubość i objętość), więc to logiczne, że skoro startujemy z wyższego pułapu, to w tym roku będzie trudniej o rekord. Potrzeba będzie po prostu więcej energii, aby osiągnąć to samo.

      Usuń
    4. No nie dogodzisz...
      Najlepiej jakby stopniało w jeden dzień. Inaczej jeno straszymy, co nie Hubert? ;-)

      Usuń
    5. New Eocen. Ale z czym sie z Michalem nie zgadzasz ?
      Czy prognozowano tu permanentne stopienie lodu do konca dekady ? Tak
      Zmiany w Arktyce zachodza wolniej niz zakladalo, a ze zmian pogodowych robi sie zmiany klimatu zamiast skupic sie na nauce i historycznych modelach. Nauka odrzuca emocje. Zmiany chwilowej temperatury powietrza nie sa istotne. O postepie GO mowi temperatura oceanow i morz, ale tu nikt tego nie analizuje, bo bardziej krzykliwie wyglada czerwona plama temperatury powietrza na tle Arktyki.

      Usuń
    6. A czy sa jakieś dane odnośnie zmian średniej temperatury oceanów? Czy w ogóle da się to policzyć?

      Usuń
    7. Ja żadnego stopienia lodu do końca dekady nie prognozowałem.
      Natomiast uważałem i uważam, że obecnie wystarczą takie warunki jakie zaistniały latem roku 2012 aby lód arktyczny chwilowo stopniał poniżej 1 mln km2. Jeśli nauka odrzuca emocje to poniższe chyba do ciebie dotrze:
      rok 1979 - 16 855 km3 arktycznego lodu
      rok 2016 - 4401 km3 arktycznego lodu
      i to w czasach gdy maleje aktywność słoneczna i zmniejsza się kąt nachylenia osi Ziemi względem płaszczyzny jej orbity słowem teoretycznie idzie Epoka Lodowa.

      Usuń
    8. Do mnie jak najbardziej docierają. Jestem świadomy zmian zachodzących na naszej planecie. Dowodem pośrednim na zmiany w Arktyce (poza danymi bezpośrednimi) jest np to ze średnia masa niedźwiedzi polarnych spada od lat 80. Jeżeli niedźwiedzie żywią się głównie fokami na które polują głównie przez otwory w krze lodowej, i ich masa spada to znaczy że warunki środowiskowe sie zmieniaja (obszar lodu się zmniejsza).
      Zadałem pytanie czy są dane odnośnie zmiany średniej temperatury oceanów. Bo nie napotkałem na takie. Jestem ciekawy jak zmienia sie temperatura oceanów i jak to się ma do zmiany temperatury atmosfery.

      Usuń
    9. To było do Barta Wiktor :-)
      A co do twojego zapytania to te dane powinny cię zainteresować. Są to anomalie temperatury oceanów od połowy XIX wieku:
      https://meteomodel.pl/ersst/

      Usuń
    10. New Eocen - a w roku 0 lodu latem bylo 0 km3 arktycznego lodu (tak sugeruja prace badawcze).

      Jeszcze raz pisze. Nie neguje GO, wrecz przeciwnie, tylko prosze jak juz operujesz danymi to w pelnym kontekscie. Rok 1979 byl ostatnim zimnym rokiem okresu kilkudziesieciu lat, gdzie tego lodu sie duzo nazbieralo (w Polsce ten rok jest nazywany zima stulecia). Jak sie bedziesz porownywac do minimum lokalnego (ktorym byl rok 1979) to kazda zmiana bedzie na plus. Niestety nie mamy bezposrednich pomiarow z lat wczesniejszych, ale jest sporo prac naukowych na temat historii zasiegu lodu na polkoli polnocnej.

      Usuń
    11. Jeśli w pełnym kontekście to proponuję zacząć od Archaiku ;-) też nie mamy bezpośrednich pomiarów. Zaręczam ci, że w latach 50-tych było jeszcze więcej lodu w Arktyce niż w 1979 :-)

      Usuń
    12. New Eocen - Ja Cie zapewniam, ze w latach 40tych bylo mniej lodu niz w latach 50tych i 79tym. Teraz narysuj krzywa spadku objetosci zaczynajac od lat 40tych do dzis i od roku 1979 do dzis. Wyjda Ci dwa rozne wykresy (oba prawdziwe) i to sie nazywa kreatywna zabawa danymi - kazdy manager musi byc dobry w te zabawe w zaleznosci jaka teze chce udowodnic.

      Usuń
    13. Rozumiem Bart, żeś dobry manager ;-)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem pisanie, że lodu jest o 2 mln km2 mniej niż powiedzmy 30 lat temu jest bez sensu, jeśli nie odniesie się tego do wielkości zasięgu. A 14 mln zamiast 16 oznacza spadek z grubsza o 15% w 30 lat. Posługiwanie się procentami lepiej odzwierciedla z jakim tempem spadku mamy do czynienia. I nie wygląda to optymistycznie, bo ubytek po 5% na dekadę oznacza Arktykę wolną od lodu dopiero za ... 200 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A policz geniuszu objętość. Chyba to nie będzie 15%, prawda? :-)

      Usuń
    2. Z objętością będzie szybciej, ale myślisz, że objętość będzie spadać tak cały czas liniowo i zupełnie łatwo osiągnie 0 w lutym?

      Usuń
    3. Napiszę tak: przez ostatnie 30 lat w Arktyce musiał stopnieć wieloletni lód grubości nierzadko 6-7 metrów. Trwało to długo bo też jego ilość była ogromna. Jednakże lód ten definitywnie przeszedł do historii w roku 2016. Teraz nie ma już czegoś takiego jak gruby lód wieloletni, a zatem możliwość jego całkowitego stopienia latem jest obecnie ogromna. Zimą w Arktyce lód będzie zawsze. Przynajmniej za naszego życia. Powód jest ten sam z powodu którego obecnie jeziora w Polsce również pokryte są lodem.

      Usuń
    4. New Eocen - wieloletni lod sie wolno topil, bo wolno sie kumuluje energia z GO. Podczas wychodzenia z ostatniego interglacjalu w krotkim czasie stopilo sie dziesiatki tysiecy wiecej lodu. Wieloletni gruby lod i tak byl na obszarach, ktore sa daleko za kolem polarnym i ma on male znaczenie dla reszty Arktyki.
      Nie pamietasz jak jeszcze nie dawno pisales, ze gruby wieloletni lod mial 5 milionow lat, a udowadnialem wam, ze ma nie wiecej niz 300 lat - pomyliles sie tylko 17 tysiecy razy ;)

      Usuń
    5. Bart, z tym udowodnieniem to bym nie przesadzał. Jesteś pewien, że przy wychodzeniu z interglacjału lód stopił się w 30 lat? Piszesz, że 300 lat temu w Arktyce nie było grubego lodu? Przecież to bzdura! Toż to sam środek Małej Epoki Lodowej. Co do 5 mln lat to oczywiście chodziło mi o to, że od tamtego czasu lód w Arktyce istniał i nawet jeśli się cofał to równie szybko się odradzał a okresy z lodem były wielokrotnie dłuższe niż bez niego.
      Obecne tempo topnienia nie ma precedensu. Takie zjawiska liczy się w tysiącach lub co najwyżej w setkach lat a nie w dekadach.

      Usuń
    6. Nie stopil sie w 30 lat. Przy wyjsciu z ostatniego zlodowacenia wiekszosc lodu stopila sie w 1000 lat, co oznacza, ze topnialo kilka/kilkanascie "Arktyk" rocznie. Chce Ci uzmyslowic, ze miedzy lodem i woda masz równowagę przemiany fazowej ciecz/cialo stale. Tyle ile wrzucisz do ukladu energii tyle stopisz lodu. Na razie ilosc stopionego lodu nie jest oszalamiajaca jak piszecie.

      Usuń
    7. Uscisle. Dokladnie 380 lat zaczela sie rozrastac Arktyka i powstal gruby lod. Jeszcze 750 lat temu Arktyka przypominala nasza, a 2000 lat temu Arktyka topila sie latem do "zera".

      Usuń
    8. To była Bart zupełnie inna sytuacja. Lód sięgał do Hiszpanii. Wystarczyła niewielka zmiana albedo, orbity czy sytuacji na Słońcu aby rozpoczęło się wielkie rozmarzanie. Oczywiście, że wtedy topiło się kilka czy kilkanaście Arktyk rocznie. Ale jak była baza tego topnienia!
      Napisałeś, że 380 lat temu Arktyka zaczęła się rozrastać. Zadałeś sobie pytanie dlaczego zatem się już kurczy?

      Usuń
    9. Ja o jednym, Ty o drugim :)

      Policz sobie ile KJ energii potrzeba do wyjscia z okresu zlodowacenia, a pozniej policz ile rocznie nam znika lodu i porownaj sobie. Bilans energetyczny ziemi jest dodatni, ale nie spowoduje od razu zmian lawinowych jak wiele osob przypiuszczalo (i sie mylilo).

      380 lat temu arktyka zaczela sie rozrastac, by po 150 lat pozniej znow zaczac sie kurczyc. Pozniej znow zaczela rosnac i teraz sie kurczy. Wczesniejsze zmiany byly zwiazane z aktywnoscia sloneczna i ze zmiana orbity ziemi, a obecne to wymuszenie gazow cieplarnianych i wieksza aktywnosc sloneczna. Po co mnie o takie banaly pytasz ?

      Usuń
    10. No dobra. Nie ma co się uświadamiać bo każdy z nas ma swoją teorię. Dla mnie obecne znikanie lodu jest zbyt szybkie, temperatury rosną zbyt gwałtownie, klimat zmienia się zbyt mocno... nie mówiąc już o poziomie CO2 (408 ppm) jakiego nie było nawet w pliocenie (350-400 ppm), a który to poziom w tejże epoce powodował efekt cieplarniany skutkujący poziomem oceanów wyższym od dzisiejszego o 25 metrów. Czas pokaże kto miał rację.
      Aha i proszę nie zaliczać mnie do osób, które prognozują czy prognozowały ocieplenie Ziemi o 8 stopni do 2050 roku, czy że do końca 10-lecia zimą nie będzie lodu w Arktyce. Ci co tak twierdzą to takie same oszołomy jak ci co twierdzą, że na Ziemi jest coraz zimniej.
      I tak z wszystkich nas rację ma pewnie tylko Demon twierdząc, że skończy się na 666 ppm CO2 po spaleniu tego co da się spalić i Nowym Eocenem.

      Usuń
    11. New Eocen - Jesli dobijemy i zatrzymamy sie na poziomie 500 ppm, to wzrosnie poziom wody o jakies 10-35 metrow (trzeba brac poprawke na geometrie orbity). Ja sie z tym zgadzam.
      Nie zgadzam co do dynamiki zmian i sposobu ich mierzenia.
      Nie uwazam, ze brak lodu w Arktyce oznacza dla nas armagedon i przyspieszenie zmian (lod wielokrotnie znikal, a ziemia sie wtedy stabilizowala i wyhamowywala ocieplenie).

      Usuń
    12. Model GO vs. wzrost temperatury oceanow ma sie nijak do siebie - calkiem inna rzeczywista dynamika.

      http://joannenova.com.au/2013/05/ocean-temperatures-is-that-warming-statistically-significant/

      W najcieplejszym momencie Holocenu oceany byly cieplejsze o 0,8-1,5 stopnia niz obecnie, wiec daleko nam jeszcze do optimum z Holocenu. Potwierdza to powolny wzrost poziomu oceanow, duzo wolniejszy niz wynika to z temperatury powietrza. Przy wzroscie temperatury wody zwieksza sie jej objetosc, a obserwowane zmiany sa bardzo male (3,2 mm na rok - dane NASA i co ciekawe od 2 lat stoja w miejscu).
      https://climate.nasa.gov/vital-signs/sea-level/

      Usuń
    13. Znaczy się idzie Ice Age. No bo jak to, CO2 rośnie jak wściekły a tu nic?!
      Spokojnie Bart, i poziom wzrośnie i temperatura, cierpliwości :-)

      Usuń
    14. Nie idzie zaden Ice Age, ale zmiany spowodowane CO2 nie sa tak szybkie jak zakladaja modele GO (to nie oznacza, ze ziemia sie nie ogrzeje do odpowiedniego poziomu, tylko bedzie to trwalo duzo dluzej).
      Oceany ponizej 700 metrow ponizej powierzchni prawie nie drgnely, a poziom wod rosnie duzo wolniej niz wielu osobom sie wydaje. Podawanie temperatury powierzchni wod jest tylko troche mniej dokladne niz bazowanie na temperaturze powietrza. Wody w morzach i oceanach mamy ~ 1,4 miliarda km³, wiec trzeba porownywac temperature na roznych glebokosciach.

      Usuń
    15. Bart nie twierdzę, że nie masz racji co do słabszego niż oczekiwano tempa zmian w oceanach. Mimo wszystko jednak uważam, że stałe dopompowywanie CO2 w końcu "ruszy" i oceany. Hubert, co ty na to?

      Usuń
    16. Ciezko polemizowac i nie zgodzic sie z bezposrednimi danymi ;)

      Skoro woda kompensuje w sobie ponad 90% energii z GO i sie bardzo wolno ogrzewa to czego wy oczekujecie ? CO2 nie jest odpowiedzia na kazde pytanie, a zmiennych jest duzo wiecej. Dynamika zmian jest duzo wolniejsza.

      Usuń
    17. Ja nie polemizuję z danymi. Poza tym chyba mnie z kimś mylisz Bart. Ja nie zakładałem nigdy takiego wzrostu temperatury jak Al Gore i pokrewni "klimatyczni biznesmeni". I niczego nie oczekuję tylko widzę błyskawiczne topnienie lodów Arktyki. Ja wiem, że zaczął się New Eocen bowiem ilość CO2 w atmosferze zmierza ku stanom widzianym przez dinozaury. A to, że oceany się jeszcze nie ogrzały to żaden argument.

      Usuń
    18. Dla mnie to dobry argument, bo widac, ze pozostale czynniki maja duzy wplyw na bilans energetyczny ziemi, a finalnie klimat. Pamietaj taz, ze ze wzrostem CO2 jego efekt nie rosnie liniowo i dodatkowo czlowiek produkuje tez inne gazy cieplarniane, czy odbijajace energie sloneczna pyly, aerozole.
      ... a Arktyka topi sie bardzo wolno i mysle malo kto sie tego spodziewal. Skoro oceany tak wolno sie podgrzewaja to nie przewiduje duzego przyspieszenia procesu, zwlaszcza, ze aktywnosc sloneczna raczej bedzie spadac.

      Usuń
  10. https://sites.google.com/site/cryospherecomputing/daily-data
    A widzieliście co się dzieje z powierzchnią lodu? Nie z jego zasięgiem.
    Na szczęście pogoda się zmienia, pierwsza dekada marca w Arktyce będzie zimna. Na samym początku pojawi się na krótko dipol i fala ciepłą, potem laba.

    Jutro raport z połowy lutego, kilka dni później PIOMAS i NSIDC i laba w końcu będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest dobrze, nie jest dobrze.
      Dane PIOMAS też mogą być ciekawe. Choć, całościowo rzecz ujmując, objętość lodu nie jest dramatyczna (w porównaniu do roku 2017) to niewiele jest aktualnie miejsc gdzie pokrywa przekracza 2 metry grubości. Taki lód będzie podatny na niekorzystne warunki atmosferyczne dużo bardziej niż 3,5 metrowa skorupa występująca powszechnie jeszcze nie tak dawno.

      Usuń