Strony

środa, 12 czerwca 2019

Potworna fala ciepła rozlała się nad rosyjską Arktyką

Każdy kolejny dzień pokazuje, że tegoroczny sezon roztopów w Arktyce, to już nie zabawa jak w latach 2013-2018. Choć owszem może dojść do diametralnej zmiany w pogodzie gdzieś pod koniec czerwca czy w lipcu. Zmiana, która potrwa przez kilka tygodni i wyhamuje sezon topnienia. Ale pochmurna pogoda musiałby trwać bardzo długo, dłużej niż w ostatnich latach. Każdy kolejny dziań potwornego ciepła uderzającego w Ocean Arktyczny oznacza, że chmury będą musiały wisieć przez cały lipiec i sierpień, być gęste, z nijaką, chaotyczną pogodą w wyniku której czapa polarna będzie topić się tak jak w 2013 czy 2014 roku. Teraz widzimy piekło, które według prognoz zdaje się nie kończyć. Mapa obok pokazuje zasięg i koncentrację lodu morskiego na Morzu Wschodniosyberyjskim 11 czerwca 2019. 

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Z danych NSIDC wynika, że zasięg arktycznego lodu morskiego wynoszący 10,83 mln km2 jest rekordowo niski. Nieznacznie przekracza wartość z 2016. Z kolei dane JAXA pokazują, że jeszcze rekordu nie ma, ale różnica jest bardzo mała. 

 Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Potworna fala ciepła wywołała już należytą reakcję - lód roztapia się w szybkim tempie. W ciągu trzech dni, (większość to 11 czerwca) stopiło się 0,43 mln km2 lodu! To najwięcej od 2012 roku. O czym to świadczy? A presja wciąż będzie trwać, kolejne dni prawdopodobnie pokażą obraz katastrofy klimatycznej, która rozgrywa się teraz w Arktyce. Mapa obok przedstawia odchylenia powierzchni lodu morskiego względem średniej 2007-2016. Warto przypomnieć, że pod dnem Morza Łaptiewów i Wschodniosyberyjskiego kryją się bardzo duże ilości metanu uwięzionego w formie klatratów. Jeśli metan ten zacznie uwalniać się po roztopieniu dennej zmarzliny (co właśnie ma miejsce według badań Szakowej), to nastąpi radykalny wzrost temperatur, pierw w Arktyce, a potem na całej planecie. Porozumienie klimatyczne z Paryża będzie można wtedy dosłownie włożyć między bajki.


Temperatury nad Morzem Wschodniosyberyjskim i Łaptiewów 12 czerwca (9:00 UTC) 2019 roku. Zielone kółko pokazuje miejsce, w którym temperatura wyniosła +5oC. Earthnet

9 czerwca znad wschodniej części Syberii zaczęły napływać gorące masy powietrza nad obszar Wschodniego Syberyjskiego Szelfu Kontynentalnego. 11-12 czerwca temperatury od okolic półwyspu Tajmyr po Wyspę Wrangla wzrosły do 2-7oC (w zależności od miejsca). Tak duże temperatury powodują, że lód się topi. Dodatkowo, jak pokazuje mapa obok (kliknij, aby powiększyć), szybko rosną temperatur miejsc wolnych od lodu. Temperatury są anormalnie wysokie. W wielkiej połyni Morza Łaptiewów temperatura miejscami sięga nawet 4oC. Podobnie jak w Morzu Czukockim, w jego południowej części.

Średnia dobowa temperatura w Arktyce i na półkuli północnej 12 czerwca, oraz odchylenia od średniej 1979-2000. Climate Reanalyzer

Nad trzema czwartymi obszaru Oceanu Arktycznego na wysokości dwóch metrów jest więcej niż zero stopni. O tej porze roku nad Oceanem Arktycznym dodatnie odchylenia z reguły zanikają, bo ciepło jest zużywane od razu na topnienie lodu. Inaczej jest zimą. Tymczasem widzimy, że nad większością regionu temperatury są co najmniej 1oC wyższe niż być powinny, z obszarem Morza Łaptiewów i Wschodniosyberyjskiego na czele - odchylenie sięga 4-9oC, Nad lądami jest jeszcze wyższe.

Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 13 i 15 czerwca 2019 roku. Tropical Tidbits

Najbliższe dni nie wykazują poprawy oznaczającej spowolnienie topnienia lodu. Nawet gdyby pogoda zaczęła się zmieniać, to nie od razu topnienie zwolni, a i też efekt może okazać się niezadowalający z uwagi na spory już stopień ogrzania wód i zmian w powierzchni i grubości lodu. Jak widzimy, sytuacja jest zła. Wciąż będzie miała miejsce duża presja wysokiego ciśnienia ciągnącego się od Syberii do rosyjskiej części Oceanu Arktycznego. To oznacza duże nasłonecznienie. Dodatkowo wysokie ciśnienie i wysokie tym samym nasłonecznienie z racji braku chmur wspiera obszar niżowy znad Morza Karskiego. Te niż lada dzień zmieni się w sztorm, który dalej będzie zaciągać ciepło znad Eurazji. No i wiatr, który będzie ingerować w cienką czapę polarną. Dodatkowo cały system będzie miał postać nie do końca udanej wersji pozytywnego dipola arktycznego - lód będzie przenoszony w kierunku Oceanu Atlantyckiego. Wiadomo co to oznacza. 15 czerwca mimo obecności niewielkiego niżu nad Morzem Beauforta, będzie miał miejsce eksport lodu przez cieśninę Fram.


Topniejący lód na Morzu Łaptiewów z potężną połynią o temperaturze nawet 4oC. 11 czerwca 2019, NASA Worldview

Ciepło spowodowało, że szybko pojawiły się stawy topnienia na lodzie Morza Łaptiewów. Ten lód stopi się, być może za kilka dni.


Pożary na Syberii, w dole widoczny pokryty wodą stawów topnienia lód Morza Łaptiewów. NASA Worldview

Jakby tego było mało, na północy Syberii wybuchły pożary. Na razie niewielkie, ale za dzień lub dwa mogą się powiększyć. Dym wędruje nad Morze Łaptiewów. Kliknij na link źródłowy, żeby zobaczyć zdjęcie w wysokiej rozdzielczości. Rdzawe miejsca, to spalony obszar, ciemne miejsce o zerowym prawie albedo. Z kolei dymy opadną na lód i też zmienią jego albedo, przez co szybciej się będzie topić.

Wielka szczelina powstała pod wpływem wiatru. Ciepło spowodowało powstanie stawów topnienia na lodzie Morza Wschodniosyberyjskiego. NASA Worldview

Lód Morza Wschodniosyberyjskiego wygląda źle, jego stan pogarsza się już od maja, ale teraz to diametralna zmiana z powodu bardzo silnej adwekcji ciepła. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu kilku dni może dojść do otwarcia części Przejścia Północno-Wschodniego, tak jak wcześniej w przypadku Przejścia Północno-Zachodniego. 

Podsumowując. Sytuacja w Arktyce jest katastrofalna i z obecnej perspektywy wszystko wskazuje na to, że w tym roku padnie rekord. To co może zmienić sytuację, to wielotygodniowa zmiana w pogodzie, na pochmurną, zimną bez dipola arktycznego i eksportu lodu czy przez cieśninę Fram czy Naresa. 


Zobacz także:

33 komentarze:

  1. ,,Sytuacja w Arktyce jest katastrofalna i z obecnej perspektywy wszystko wskazuje na to,że w tym Roku padnie rekord"-myślę,że te słowa, to przesada.

    Co najwyżej wszystko wskazuje na to,że nie można jeszcze wykluczyć rekordu,gdyż olbrzymie wrażenie robią zmiany powierzchni,w ciągu ostatnich dni.Jednak bez przesady-2019 nie znokautował jeszcze 2012,w kluczowych momentach,by rekord był pewny,by wszystko na niego wskazywało.Co więcej ,dał się wyprzedzić 2012,jeśli chodzi o najmniejszą powierzchnię.

    Tak więc nie wszystko wskazuje na rekord,a co najwyżej nie wszystko wskazuje na to,że nie może się pojawić, w czasie wrześniowego minimum.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arek ale co to za różnica? Jest rekordowe topnienie czy nie?

      Usuń
    2. Skoro nie widzisz różnicy,Twoja sprawa.

      Nie dopytuj się jednak,na każdym kroku,jaka jest różnica?

      Kogoś może bowiem interesować,jaka jest sytuacja-jest rekord,czy go nie ma?

      Nie każdy musi bowiem mówić,na oślep,że lodu jest za mało,nie wiedząc,ile go jest.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Nie o to chodzi zapytałem tylko czy jest rekordowe topnienie?

      Usuń
    4. A wiesz dlaczego zapytałem? Bo niektórzy również tutaj myślą że skoro nie będzie tego rekordu to oznacza że wszystko jest w porządku i to dla nich dowód że ocieplenia klimatu nie ma. Jeśli więc ktoś stwierdza nie ma rekordu to ono tylko na to czekają bo dzięki temu mogą mówić że GO to mit.

      Usuń
    5. Artur w obecnych czasach twierdzenie że GO to mit to są jakieś ekstremalne przypadki (wiem że jeszcze wielu ludzi tak twierdzi bądź powtarza nie wiedząc o co chodzi) jednak cała teoria o antropogenicznych zmianach klimatu mimo iż jest skomplikowana to mimo to broni i potwierdza się sama... kwestia ewentualnych niepewności to: jak szybko, jakie będą nasze działania, jak to wpłynie na świat i co w międzyczasie się innego jeszcze wydarzy...

      Usuń
  2. Wyspy Wschodniosyberyjskie i Wyspa Wrangla w połowie czerwca z takimi temperaturami to rzadkość. Podkład pod rekord jest ale wszystko zależy od lipca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlatego napisałem dalej ewentualnej zmianie pogody. A w takiej sytuacji nie będzie rekordu. Czytamy tekst ze zrozumieniem, a nie łapiemy za słówka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę może inny to rejon bo srodkowa Grenlandia ale też tu bardzo duża fala ciepła, niebawem na Summit Station będzie powyżej zera o ile już nie było, bo dzisiaj wg źródła na pewno było 0 stopni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wreszcie jakiś przełom. Pytanie tylko czy na długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przełom to by się u nas przydał z tych piekielnych upałów na chociaz 2 - 3 tygodnie chłodów co najmniej 5 stopni poniżej normy żeby wyrównać to ekstremalne odchylenie dodatnie z 12 dni czerwca.

      Usuń
    2. Przecież to tak jakby dżumę leczyć cholerą. Po co takie rozchwianie w obie strony? Nie wystarczy po prostu spadek w okolice normy? Chyba tak byłoby najlepiej dla wszystkich.

      Usuń
    3. Tak by było najlepiej ale ponieważ mamy wieczną niemal anomalie dodatnią potrzebna jest silna anomalia ujemna jakiś czas żeby to wyrównać.

      Usuń
  6. No I właśnie dlatego możecie się że mnie śmiać ale już nieraz pisałem że ludzkość powinna prowadzić działania inne niż tylko próby ograniczania emisji dwutlenku węgla jeśli chcemy utrzymać nasz dorobek cywilizacyjny. Moim zdaniem działania powinny być skupione wokół Arktyki bo jest to stosunkowo mały obszar o ogromnym znaczeniu dla energetyki planety. Utrzymać lód za wszelką cenę ( wbrew temu co twierdzi Bart chodz w innych kwestiach ma świetne rozeznanie, tu się myli i bez arktyki z lodem jest nasz game over).
    Ta bardziej realistyczna część mnie wie że żadnych działań nie będzie oczywiście. Ja mam tylko nadzieję że zmiany nie będą tak szybkie że za życia mojego dziecka będzie znośnie na Ziemi
    ... I staram się zabezpieczyć.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS
      Post napisany pod wpływem słów autora bloga o klastrach metanu i ewentualnych nastepstwach ich uwolnienia ze świadomością że nic nie jest przesadzone

      Usuń
    2. Straszenie klatratami metanu ma dwa końce. Co ciekawe największe jego złoża są w okolicach Ameryki środkowej - tam jest dość ciepło ;)
      Stabilność hydratoh metanu zalezy od ciśnienia i temperatury, a nie tylko temperatury. Hydraty mają się świetnie w obszarach dużo cieplejszych niż Arktyka ;)

      Usuń
    3. Mówisz ciśnienie-a nie czy nie jest czasem tak,że Ocean w arktyce,jest zdecydowanie płytszy,aniżeli w wielu innych miejscach(nie równając się w żadnym wypadku,z głębokością Rowu Mariańskiego).

      Wiadomo zaś,że im głębszy zbiornik,tym większe ciśnienie,wywiera woda,na jego dno.

      Usuń
  7. Najbardziej wrażliwe są hydraty w Arktyce, bo tam są największe zmiany temperatury. Nie bez przyczyny wielu naukowców mówi o płytko położonych hydratach Wschodniego Syberyjskiego Szelfu Kontynentalnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś może powiedziec " puknij się człowieku w glowe, jak ludzie mogą wpłynąć na klimat, energia o jakiej mówimy i rozmiary Planety w porownaniu do nas i do naszej infrastruktury są o rzedy wielkości większe. Akurat z ociepleniem nam się udało bo trafiliśmy w czuły punkt systemu klimatycznego naszej planety i robimy to już 200 lat, a nasza maszyneria na całym globie jest właśnie tak przez nas zbudowana... ale nie mamy srodkow i zasobow aby klimatem sterowac i tetaz ten proces odwrocic"
      No tak. Ale jak spojrzymy jakie nakłady finansowe, materiałowe i ludzkie są zaangażowane w światowe zbrojenia przykładowo. Miliardy dolarów żeby straszyć lub zabijać innych ludzi (często dzieci). Najnowsze technologie, miliony osób, setki ton stali i tysiace litrów ropy spalaniej w czasie manewrów. Czy przy tym potencjale nic by się nie dało zdziałać w Arktyce?

      Usuń
    2. Da się odwrócić zmiany w klimacie, ale pod warunkiem bardzo szybkiej redukcji emisji CO2, nawet 10% rocznie + bardzo możliwej geoinżynierii. Bo same wycofanie paliw jak twierdzą niektórzy naukowcy może już nie wystarczyć. Powołują się oni właśnie na kwestię hydratów. Tyle tylko, że jest jedno ale: https://ziemianarozdrozu.pl/artykul/4051/na-smyczy-koncernow-krotka-historia-klamstwa-klimatycznego

      Usuń
    3. Czas na łagodne odejście od paliw kopalnych został przespany. Teraz niestety będzie bardzo niemiło...

      Usuń
    4. Stabilność hydratów da się łatwo policzyć. Proponuję zamiast straszyć to podlinkować obliczenia.
      ps. Już kiedyś pisałem, że do destabilizacji klatratów nam jeszcze sporo brakuje, bo ciągle ocean jest zimniejszy niż w optimum Holocenu i dużo zimniejszy niż podczas interglacjału Eemskiego.

      Usuń
    5. Ponoć już się destabilizuja niektóre i widać miejsca z wydostajacym się gazem z oceanu... oczywiście nie znam się na tym zbytnio może masz rację, ale to ogromne ryzyko. Trochę się tego metanu nazbierało przez epokę lodowcowa. Sprzężenia dodatnie przy braku lodu są, które trudno przewidzieć...
      Zdaje sobie sprawę że masz Bart większa wiedzę ode mnie. Interesuje się tymi sprawami ale nie mam czasu żeby się podszkolic. Mam ambitny plan aby douczyc się dokładnie o mechanizmie wchodzenia Ziemi w epoki lodowcowe i wychodzenia z nich.

      Usuń
    6. @Marcin Bory Tucholskie - pytanie jakie obecnie hydraty są zdestabilizowane ? Czy te co powstały przez ostatnie kilka tysięcy lat od optimum Holocenu ? Czy te które powstały jeszcze wcześniej po interglacjale Eemskim ? Czy może jeszcze starsze ? Przy każdym maksimum temperaturowym hydraty niestabilne uwalniały metan, ale takie hydraty tworzą się setki tysięcy lat, czy pewnie nawet miliony. To co się uzbierało od ostatniego momentu, kiedy ocean był cieplejszy (optimum Holocenu) to pewnie bardzo mała ilość. Gorzej jak uwolnią się te wielkie pokłady starych klatratów, ale tu trzeba cieplejszego oceanu niż w interglacjale Eemskim.

      Usuń
    7. Dokładnie, kto wie jakie pokłady się zdestabilizuja. Mam nadzieję że nie jesteśmy blisko tego. Chodz, nie chce sklamac ale ten słynny Hansen bodajże przewiduje że spalajac wszystkie paliwa kopalne konwencjomalne+ niekonwencjonalne (np piaski roponosne) które mamy w zasiegu to destabilizacje dużych złóż hydratow mamy gwarantowana.

      Usuń
  8. A anomalia globalna jest ujemna . Poza arktyka jest zimno.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ciekawe, jak to możemy wytłumaczyć? Niska aktywność słoneczna?

      Usuń
    2. Jak to wytłumaczyć- prawdopodobnie mamy okres dużej wymiany wód w głębiach oceanicznych. Oceany przechowują grubo ponad 90% energii, a wpływ powietrza jest praktycznie pomijalny. Nie ma za bardzo sensu patrzeć na temperaturę powietrza, tylko oceanów i mórz (w całej objętości).

      Usuń
    3. Bardzo ciekawe jest to,że najcieplejszy czerwiec w historii,na ziemiach Polski,nie wypadł w 21 wieku,ani też w 20 wieku,lecz w wieku 19,kiedy to trwało minimum Daltona,aktywności słonecznej,w Roku 1811(Polska była wtedy,pod zaborami).Może to nie przypadek?

      A jeśli chodzi o anomalię gkobalną-na stronie:
      www.karstenhaustein.com/climate.php-nie widać ujemnej anomalii globalnej-ujemne anonalie są tylko na półkuli południowej.
      Globalnie odchylenie jest doadatnie,a najwyższe dodatnie odchylenia nie są w arktyce,lecz ogólnie na półkuli północnej,choć i tu odchylenia dodatnie są większe,niż globalne.

      Do tego jeszcze po angielsku jest informacja,że anomalie są tymczasowo niepoprawne,ze względu na nową wersję GFS,od 12 czerwca.

      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    4. Poza arktyką jest zimno... Tak zwłaszcza w Polsce. A do rzeczy :anomalia globalna oczywiście nie jest ujemna .

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Arku, danymi z XIX wieku aż tak bardzo bym się nie sugerował choć niewykluczone, że taka sytuacja miała miejsce i nie była powodowana niedoskonałością ówczesnego sprzętu.

      Usuń