Strony

sobota, 16 kwietnia 2022

Raport za I połowę kwietnia - skończyła się przerwa i zaczyna się topnienie

Pierwsza dekada kwietnia upłynęła w Arktyce pod znakiem niemal całkowitego braku topnienia pokrywy lodowej. Paradoksalnie temperatury nad dużą częścią Oceanu Arktycznego były znacznie wyższe od średniej wieloletniej. Dość szybko postępował rozpad wiru polarnego w troposferze, ale dopiero po 9 kwietnia rozpad ten zaczął odbijać się na topnieniu lodu morskiego. Przyczyną słabego spadku zlodzenia arktycznych wód był hamujący wzrost temperatur układ wzorców pogodowych. Taka pauza w topnieniu o tej porze roku nie jest zjawiskiem nadzwyczajnym, gdyż w Arktyce temperatury w dużej mierze utrzymują się poniżej zera.
 
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w tak zwanych fałszywych barwach.     
 
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

W kwietniu topnienie lodu morskiego odbywa się niemal wyłącznie na akwenach zewnętrznych i to też nie wszystkich. Często topnienie koncentruje się w jednym regionie, gdzie w tym przypadku był to obszar Morza Beringa i Labradorskiego. Dlatego też na Morzu Barentsa czy Karskim zmiany były niewielkie lub wręcz żadne. Z kolei topnienie lodu na Morzu Czukockim czy Łaptiewów zaczyna się dopiero w maju.  Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji arktycznego lodu morskiego w pierwszej połowie kwietnia 2022 roku.

Zmiany tempa zwiększania/zmniejszania się zasięgu lodu morskiego w 2022 roku w zestawieniu ze zmianami z 2012 i 2021 roku oraz średniej z ostatnich 10 lat.
 
I tak jak pokazuje to wykres z danych JAXA  pauza w topnieniu występowała np. w 2012 roku, choć w mniejszym stopniu, ale zasięg lodu był wtedy większy.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2022 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Po 9 kwietnia topnienie, że tak można ująć - ruszyło. W dniach 10-15 kwietnia według danych NSIDC czapa polarna skurczyła się o 214 tys.
km2, czyli dość dużo. Sumarycznie tempo topnienia dla pierwszej połowy kwietnia było nawet mniejsze od średniej wieloletniej ze względu na ową pauzę. W rezultacie 15 kwietnia zasięg lodu nadal był poza pierwszą dziesiątką najmniejszych w historii pomiarów i wyniósł 14,11 mln km2. Mapa NSIDC obok ilustruje różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010 dla 15 kwietnia. Są one niewielkie - to nieco ponad 0,5 mln km2 więcej od średniej 1981-2010. 


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2022 roku w stosunku do wybranych lat i średnich dekadowych. Mapa przedstawia zasięg w zestawieniu ze średnią lat 90. XX wieku. JAXA

Taka sytuacja, co ilustruje także wykres JAXA oraz załączona mapa, to nic nadzwyczajnego. Coś, co ma z obecnej perspektywy raczej niewielki wpływ na letnie topnienie. Raczej, bo zbyt mała powierzchnia lodu latem prowadzi do wzrostu zachmurzenia i tym samym spowolnienia topnienia. Wiąże się to z jednej strony z anomaliami prądu strumieniowego, a z drugiej wzrostem ilości pary wodnej w dolnej warstwie atmosfery.

Powierzchnia lodu morskiego w 2022 roku na tle wybranych lat, średnich dekadowych oraz jej odchylenia w stosunku średniej 2000-2019. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Duża pokrywa lodowa w Arktyce teoretycznie sprzyja formowaniu się suchych mas powietrza nad dużym zimnym obszarem. Tak było w 2012 roku. Wtedy właśnie dość często w sektorze amerykańskim, gdzie z reguły lód topi się najwolniej, utrzymywały się wyże baryczne. Oczywiście w grę wchodzą inne zmienne pogodowe związane z globalnymi cyklami klimatycznymi, czy transferem ciepła z Atlantyku, co wpływa na wzorce pogodowe Oceanu Arktycznego. Nie wiadomo, co przyniesie tegoroczny sezon topnienia. Prognozy NOAA znów pokazują to, co rok temu, i znów mogą być mylne. 

Zmiany powierzchni lodu morskiego na morzach: Beringa, Baffina, Barentsa i Karskim w 2022 roku. NSIDC

Na chwile obecną w Arktyce nie dzieje się nic szczególnego, co ilustrują powyższe wykresy. Na jednym akwenie lód topi się szybko, na innych wolniej, co jest związane z warunkami pogodowymi. Samo zaś globalne ocieplenie wzmacnia ten proces, ale nie jest w stanie siłowo doprowadzić do rekordowego topnienia. Po prostu, temperatury są na razie zbyt niskie, by bez odpowiednich czynników pogodowych wywołać rekordowe topnienie.
 
 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w latach 2001-2010 i 2011-2020 dla kwietnia. NASA/GISS
Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w 2020, 2021 i 2022 roku dla 31 marca - 14 kwietnia. NOAA/ESRL
 
Podobnie jak marzec, pierwsza połowa kwietnia to też znacznie wyższe niż zwykle temperatury w Arktyce. Nawet 7
oC wyższe od średniej 1981-2010 w centrum Arktyki. Na obrzeżach w normie lub poniżej normy jak w przypadku Morza Czukockiego. W praktyce jest to oczywiście nadal ujemna temperatura, ale kilka stopni wyższa, a to wystarcza, by spowolnić tempo przyrostu grubości czapy polarnej. W kwietniu centralna część czapy polarnej nadal zwiększa swoją miąższość, dopiero w maju sytuacja zaczyna się odwracać. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w dniach 1-15 kwietnia 2022.

Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2022 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun

Kwiecień rekordowo ciepły nie będzie, ale patrząc na zmiany temperatur, nie będzie też zimny. Przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą połowę miesiąca i obszary leżące wokół bieguna północnego. Do połowy kwietnia zdążyły się pojawić rozległe obszary z temperaturą wyższą niż -20oC. Działanie wyżu barycznego nad Morzem Beauforta spowodowało, że nad częścią Basenu Arktycznego temperatury wzrosły do -14oC, a nad Morzem Wschodniosyberyjskim do -10oC. Z drugiej strony występowały miejsca, gdzie temperatury w połowie kwietnia oscylowały w okolicy -25oC.

Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 15 kwietnia w latach 2014-2022. DMI
 
Powierzchnia wód jest wychłodzona po zimie, więc z reguły dodatnich odchyleń temperaturowych jest niewiele. O tej porze roku wartość anomalii w dużej mierze związana jest z tym, co działo się w czasie sezonu zamarzania, a także z tym, ile ciepła dostarczał Atlantyk i Pacyfik. Sezon zamarzania można uznać za dobry, przynajmniej jeśli chodzi o wzrost powierzchni lodu w okresie październik-styczeń. Tak więc wody miały prawo się szybko wychłodzić. Transfer wód nawet jeśli był duży, bo widać to po wodach między Islandią a Svalbardem, to ciepło było wysysane przez bardzo aktywne minionej zimy niże baryczne. A to wcale nie pomogło czapie polarnej, bo ciepło z Atlantyku dostarczyła cyklonami atmosfera.
 
 
Grubość lodu morskiego w latach 2015-2022 dla 15 kwietnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Finalnie mamy taką w Arktyce sytuację, że ogólnie stan czapy polarnej tragiczny nie jest dzięki słabemu topnieniu w 2021 roku i dobrej pierwszej połowie sezonu zamarzania. Ale za to w sektorze atlantyckim grubość lodu wygląda fatalnie z powodu działania cyklonów, które ciepło z Oceanu Atlantyckiego przeniosły nad Arktykę.

Pokruszony pak lodowy między Svalbardem a Ziemią Franciszka Józefa 15 kwietnia 2022 roku. NASA Worldview/Modis
 
Pokruszony pak lodowy między u wybrzeży Alaski 15 kwietnia 2022 roku. NASA Worldview/Modis

Zresztą, sektor pacyficzny też nie wygląda wcale tak dobrze. Jeżeli lód na Morzu Czukockim pęka i kruszy się, a podobne rzeczy dzieją się nawet na Morzu Beauforta o tej porze roku, to znaczy, że gruby nie jest. Nie tak, jak w 2015 roku. Takiej mapy HYCOM jak w 2015 roku i latach wcześniejszych już nie zobaczymy. 
 
Zobacz także:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz