Strony

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Morze Czukockie nie jest w stanie zamarznąć

Temperatury znacznie przekraczające średnią są w Arktyce coraz bardziej powszechnym zjawiskiem. Jeszcze w październiku sytuacja zdawała się poprawiać, a pod koniec miesiąca ulegała zmianie i wciąż pozostałe zła. W Arktyce jest cieplej niż być powinno - od 2 do nawet 5oC, aktualna dzienna wartość to nawet 5,9oC.  Pokrywa lodowa nie rozrasta się w takim tempie, by móc dogodzić lata z poprzedniej dekady, za wyjątkiem 2007, czy nawet 2006 roku. Nie mówiąc już o latach z poprzedniego wieku. Mapa obok przedstawia sytuację dla 4 grudnia, gdzie silna dodatnia anomalia koncentruje się nad Morzem Czukockim. Regionalne odchylenie wynosi nawet 20oC.


Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat i średniej 1981-2010. NSIDC

Sytuacja nie jest tak tragiczna jak rok temu. Zasięg lodu morskiego jest wciąż większy niż w 2016 roku, co ilustruje powyższy wykres. To wciąż około 0,6 mln km2 więcej niż na początku grudnia 2016. Jednak zmiany mają katastrofalny charakter. W niektórych miejscach obszar lodu morskiego jest znacząco mniejszy niż kilkanaście lat wcześniej, a nawet kilka lat wcześniej. 

 Zmiany zasięgu lodu morskiego Morza Beringa i Czukockiego w ciągu ostatniego miesiąca. Dane NSIDC

Sytuację na Morzu Czukockim można porównać jedynie z tym, co działo się w roku 2007, co pokazuje zestawienie map obok. Tyle tylko, że wtedy o tej porze przez kilka dni działał niezwykle agresywny dipol arktyczny - wiatr wiał od strony Pacyfiku, ustawienie układów barycznych nie pozwalało Morzu Czukockiemu zamarznąć, po wcześniejszym spektakularnym sezonie topnienia. W tym roku sytuacja jest zupełnie inna. Warunki pogodowe w sumie są obojętne dla zamarzania tego akwenu, a nawet sprzyjają zamarzaniu. Choć niże znad północnych krańców Pacyfiku wpuszczają ciepło nad Morze Czukockie, to okazjonalnie rozprowadzane jest także mroźne powietrze, bo nad centrum Arktyki wisi wyż, który zaciąga zimno znad Alaski i Morza Beauforta. Wyż nie obejmuje całego Morza Czukockiego, a jedynie jego niewielką część, ale współpracują z nim niże znad Pacyfiku. Sumarycznie więc nie ma konkretnej adwekcji ciepła nad ten obszar, a tym bardziej odpowiednich wiatrów, tak jak w 2007 roku. Gdyby więc taka sytuacja jak w 2007 roku się powtórzyła, to miałaby miejsce totalna katastrofa, bo lód jest znacznie cieńszy niż w 2007 roku.

Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Biorąc pod uwagę samą tylko pogodę, bez globalnego ocieplenia, to Arktyka jedzie już na oparach. Co prawda nie ma danych PIOMAS (objętość powinna być większa niż w 2016 roku), to sytuacja nie wygląda dobrze. Warunki pogodowe nie były czynnikiem, który w jakiś szczególny sposób hamowałby zamarzanie. Generalnie niewiele było takich sytuacji. Jesień tego roku jest inna niż w zeszłym. A mimo to takie parametry jak zasięg i powierzchnia nie mogą się wyrobić, choć są większe niż rok temu. Na wykresie widzimy, ze znów doszło do niepotrzebnego załamania tempa. Powierzchnia lodu ponownie zaczyna zbliżać się do wartości z ubiegłego roku. 


Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce i wokół niej na 5-8 grudnia 2017 roku. Tropical Tidbits

Wyż dalej będzie królować w centrum Arktyki, ale można powiedzieć, że taki wyż o kant rozbić, bo co najwyżej zmniejszy anomalie do poziomu normalnego i to nie wszędzie, i nic poza tym. Wokół Oceanu Arktycznego wędrują niże, szczególnie w rejonie Morza Beringa, które co nieco ciepła wpuszczają do Arktyki. Znajdujący się w centrum wyż nie daje więc niskich wartości termicznych, zwłaszcza że znajduje się nad obszarem zamarzniętym, a niże wędrują tam, gdzie lodu jeszcze nie ma. Jakby próbowały pilnować, by reszta Arktyki nie mogła zamarznąć. To przekłada się na temperatury, co ilustruje poniższa animacja. 

Prognozowane odchylenia temperatur od średniej w Arktyce na 5-8 grudnia 2017 roku. Climate Reanalyzer 

Do tego dojdzie do kolejnej anomalii prądu strumieniowego. Duże ilości ciepła popłyną do północno-zachodniej części Kanady. Na szczęście nie sięgną Oceanu Arktycznego, ale na Dalekiej Północy będzie odwilż. Już 5 grudnia temperatury na kole polarnym sięgną 2oC, co oczywiście nie powinno mieć miejsca o tej porze roku. Siła anomalii będzie tak duża, ze nawet przed wschodem Słońca temperatury w niektórych miejscach przekroczą zero stopni. Inna fala ciepła związana z anomalią prądu strumieniowego będzie przechodzić przez Syberię. Mróz będzie miał tam symboliczny wymiar. Na północy Labradoru także będzie odwilż. Z kolei sytuacja na Morzu Czukockim pozostanie praktycznie bez zmian.

Niezależnie od tego, czy dojdzie do silnego wzrostu temperatur bezpośrednio nad Oceanem Arktycznym czy nie, to aktualna sytuacja w Arktyce nie wygląda dobrze. Wygląda wręcz katastrofalnie, gdy zestawi się ją z ekstremalnymi wzorami pogodowymi, takimi jak dipol arktyczny. A tych ekstremalnych teraz zmian nie ma.


Zobacz także:

23 komentarze:

  1. Morze Czukockie jest stosunkowo małym akwenem i wcześniej czy później i tak zamarznie. Przecież nie uchowa się bez lodu do wiosny. Noc polarna zrobi swoje, cyrkulacja kiedyś się zmieni i wystarczy. Poza tym +2 na Alasce to chyba sama radość dla wymarzniętych mieszkańców. Nie sądzę, aby ktoś tam płakał z powodu odwilży i tych kilku darowanych pogodowe dni z bardziej ludzką do życia temperaturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że zamarznie to oczywiste, to, że jeszcze nie zamarzło już nie! W roku 2007 Morze Czukockie było niezamarznięte ale po ustaniu dipola zamarzło błyskawicznie do 20.12. Pytanie jak będzie teraz? Obstawiam, że zamarznie całkowicie dopiero po Bożym Narodzeniu.

      Usuń
    2. Tylko jakie to ma znaczenie kiedy zamarznie skoro i tak zamarznie? Co to zmieni czy będzie to dziś czy pod koniec grudnia?

      Usuń
    3. Ano to ma, że im później zamarznie tym lód tam będzie cieńszy. A im będzie cieńszy tym szybciej się wiosną roztopi. A jak się wiosną roztopi to latem akwen zgromadzi więcej energii i... tym później zimą zamarznie.

      Usuń
  2. To chyba trzeba się cieszyć? W końcu będzie normalny klimat i powróci zielona wyspa, nie tylko z nazwy Greenlandia! Ludzie wy tutaj chyba macie zryte berety, albo mieszkacie na terenach które może zalać. Chociaż nie będzie tak źle bo I'm więcej ciepłe będą oceany to tym bardziej będą parowac I oddawać wodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ty za herezje wypisujesz?!

      Usuń
    2. Dark5 grudnia 2017 12:02
      Cieszyć? Mieszkańcy Amsterdamu nie będą zadowoleni, kiedy Grenlandia będzie tracić po 500-900 Gt lodu rocznie z powodu cieplejszej Arktyki. A chodzi tu oczywiście o wzrost poziomu oceanów.

      Oceany będą oddawać ciepło i wilgoć. A wiesz co się z tą wilgocią potem stanie? Wyobraźmy sobie np. wschodnią część Atlantyku zamiast +16C to +18oC. Może to być w zależności od cyrkulacji - fala morderczych upałów jak w 2003 roku, tylko bardziej podrasowanych. Albo huragany, które nie wytracą energii, bo woda pod nimi nie będzie zimna. W innej części woda będzie zimniejsza i słodka, z powodu załamania sytuacji na Grenlandii, a w takiej sytuacji kiedy wysiada cyrkulacja termohalinowa w świecie cieplejszym o 2oC, czy nawet więcej, to Panie Boże Święty. Lepiej nie mówić co się będzie wtedy w atmosferze działo. A będzie się działo...

      Usuń
  3. I tak o wszystkim zadecyduje znowu pogoda latem. Owszem ciepła zima spowoduje że lód będzie cieńki, ale jeśli lato będzie podobne do tegorocznego to lód tak czy siak się zachowa. Pytanie brzmi, do jakiej powierzchni spadła by pokrywa lodowa we wrześniu gdyby powtórzył się scenariusz z roku 2007 czy 2012. Myślę ze w okolice 2,5-2 mln ale na pewno nie byłoby to 0.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... wszystko zależy od grubości lodu. Jeśli przy cienkim lodzie (do 2 m) przyszłoby takie lato jak w 2012 to mogłoby spaść praktycznie do zera. Zresztą wcześniej czy później taki rok nastąpi :-(

      Usuń
  4. I co w tym złego? Wytlumaczysz mi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli odpowiada ci pogoda w Polsce z ostatnich lat, czyli np. zdemolowana zima, no to dobrze. Jeśli odpowiada ci cieplejszy klimat, wzmacniany przez ocieplającą się Arktykę i klęska nieurodzaju, a potem fala uchodźców z Afryki, (bo klimat wywiera tam presje na społeczeństwa), no to cóż. Witaj w nowym wspaniałym świecie. A bow echo na Pomorzu widziałeś, fajne co nie?

      Usuń
    2. W dużym uproszczenia, Arktyka z mniejszą powierzchnią lodu, oznacza destabilizację klimatu, czyli np. anomalię prądu strumieniowego. Po to daję linki w tekście, żeby zajrzeć

      http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/anomalie-pogodowe-arktyka-i-prad-strumieniowy-36

      Usuń
  5. Nikt z nas nie wie, jak zachowa się klimat, jak nie będzie lodu na arktyce, jest tyle różnych czynników, że mówienie że będzie katastrofa sorry ale dla mnie jest to śmieszne. Równie dobrze może być wspaniały klimat w Polsce i tej części Europy, a klimat na południu może się trochę ochłodzi i tam ludzie będą z tego powodu bardzo zadowoleni i nigdzie nie będą chcieli emigrowac :-) przecież teraz zimy w Polsce są piękne, bez dużej ilości śniegu i mrozów! Co ty chcesz minus 30 stopni w Warszawie, tak jak było kiedyś? Zobaczycie za parę lat że miałem rację. Średnia temperatura na świecie zostanie tylko na północy będzie dużo cieplej, a na południu zimniej. Nawet większość proroków o tym wspomina choćby tak wybitny, jak ojciec Klimuszko. Gdzie jest zimno, a gdzie ciepło decyduje o tym ruch precesyjny ziemi. Poczytajcie sobie o tym... Dlaczego kiedyś w Egipcie nie było pustyni, albo dlaczego kiedyś na greenlandi było dużo cieplej? Ludzie wlaczcie myślenie i przestańcie narzekać, bo z takiego obrotu sytuacji trzeba się cieszyć. Polska gospodarka może zysk bardzo dużo, jak będą bardzo łagodne zimy, bez temperatur minusowych! Przez cy rok firmy budowlane będą mogły pracować i budować dobrobyt kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jedno, nie słuchajcie pseudo naukowców i ich obliczenia, bo się jeszcze nigdy dlugoterniowo nie sprawdziły... Klimat będzie piękny dla Polski i w to trzeba wierzyć.

      Usuń
    2. Jesteśmy teraz w fazie przejściowe do zupełnie innego klimatu na północy i południu. Jak każdy okres przejściowy może cechować się dużą dawką różnych zdarzeń i kataklizmow, ale po tym okresie, jak już nie będzie lodu na arktyce to nadejdą wspanialy okres dla północy świata.

      Usuń
    3. Prawda jest, ze nie wiemy jak sie zachowa klimat po ociepleniu ziemi. Na razie wszystkie scenariusze zmian klimatycznych sie nie sprawdzaja. GO jest powolne, brak sprzezen dodatnich, a ociepla sie praktycznie tylko polnoc. Grenlandia sie roztopi za grube tysiace lat. Teraz mamy wzrost poziomu oceanow tylko o 3,5mm rocznie i Amstredam i przy takim tempie utrzyma sie jeszcze 300 lat. Za 100 laa swiat bedzie totalnie przeludniony i zabraknie dzikich zwierzat, przyrody i jedzenia, wiec GO nie bedzie naszym najwiekszym problemem, zwlaszcza, ze juz teraz produkcja swiatowa CO2 maleje.

      Usuń
    4. Gdy stopi się Arktyka to z Grenlandią pójdzie bardzo szybko. I lepsze -30 w Warszawie niż +45 we Wrocławiu.

      Usuń
    5. Tylko stad te 45 we Wroclawiu ? - akurat jestem z z Wro ;) Latem pogoda na swiecie sie nie zmieni, glownie zimy beda cieplejsze (popatrz na odchylenia temperatur miesiecznych w arktyce - tylko miesiace nie letnie sie ocieplaja). Jesli cos ma sie latem zmienic to wilgotnosc.

      Usuń
  6. +45 stopni może I będzie, ale tylko sporadycznie nie ma co dramatyzowac. W Anglii w zimie temperatury są dodatnie, a mimo wszystko w lecie nie ma +45 stopni dlaczego? Tak samo może być w Polsce, zimy z temperaturą 0 do +10 stopni i z dużą ilością opadów,a lata ciepłe i bardzo długie z temperaturą do 40 stopni. W takim przypadku wolę taki scenariusz, niż minus 30 stopni w zimie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten proces na początku będzie bardzo szybki w ciągu pokolenia nie będzie już zim w Polsce. Przez następne 100 lat w Polsce będą idealne warunki do życia. Za tysiąc lat w Polsce może być pustynia, a za 20 tys lat, może być zlodowacenie, są to naturalne procesy które są od początku istnienia ziemi. Działalność ludzka nie ma tutaj nic do powiedzenia... Przecież o tym już wiedzieli starożytne ludy.. Dlaczego teraz o tej wiedzy się nic nie pisze? Nie mam pojęcia.

      Usuń
    2. Jeśli ktoś lubi ciepło to raczej nic go nie przekona. Chodzi o to, że zmiany postępują szybko i w jednym kierunku. Ale cóż... i tak New Eocen jest nieunikniony.

      Usuń
  7. Tak zmiany idą szybko, z tym się możemy zgodzić, ja tylko nie mogę się zgodzić z Waszym opisywanie sytuacji, jakby to miało być koniec świata i tragedia na ogromną skalę... Ludzie od wieków musieli migrowac za lepszym klimatem i być może tak będzie I teraz na niektórych terenach, ale to nie oznacza tragedii... Bo znowu np. Może cała Sahara będzie do zamieszkania? Kto to wie :) wy chyba naprawdę kochacie zimę i minus 30 stopni w tedy faktycznie można to potraktować, jak tragedię ;-) ale jednak większość lubi słońce, bo słońce daje życie i energię do życia! Jestem wam wdzięczny za analizy na tym blogu, bo naprawdę jest to fajną robota! Ale nie można pisać że ocieplanie jest złe , bo tak naprawdę tego nikt nie wie... Może być tragicznie, a może być super... To dlaczego zakładać negatywny scenariusz? Trochę więcej wiary... Polska już dosyć wycierpiala, teraz musi być tylko lepiej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dark ty nie jesteś czasem z legendarnego fanklubu Demona?
      Tak sobie myślę jak by faktycznie wyglądał Polski klimat gdyby globalnie temp. poszła o kilka stopni w górę.
      Może Hubert sprawę naświetli bo ja mogę być tendencyjny.

      Usuń