Zmiany w pierwszej połowie października pokazują, że czarny scenariusz z jesieni ubiegłego roku nie wejdzie do gry. Wraz z nastaniem października zaczął rozwijać się w Arktyce ośrodek wysokiego ciśnienia, który w drugiej dekadzie miesiąca osiągnął wartość przekraczającą 1030 hPa. Wyże o tej porze roku powodują szybkie wychładzanie się powietrza w Arktyce z powodu braku promieni słonecznych. Prognozy na najbliższe dnia wskazują, że wysokie ciśnienie będzie występować dalej w Arktyce. Jednak przewidzenie tego, co będzie się działo za tydzień jest niemożliwe - obarczone dużym błędem.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen
Pokrywa lodowa szybko się rozrasta, październik jest miesiącem, kiedy zmiany są najszybsze. Szybko zamarza rosyjska część Arktyki i Przejście Północno-Wschodnie, czego przyczyną jest wyż baryczny. Wyż obracając się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, spowodował także szybki przyrost zasięgu lodu we wschodniej części Morza Beauforta. Jednocześnie powolne zmiany zachodzą od strony Oceanu Spokojnego i Atlantyckiego. Ze względu na obecność wysokiego ciśnienia i niskich temperatur, koncentracja lodu znacznie wzrosła i utrzymuje na wysokim poziomie w każdym zakątku czapy polarnej ze względu na wychładzające działanie wyżu. To oczywiście dobra wiadomość. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu mirskiego w pierwszej połowie października.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem 2012 i wyszczególnienie dla okresu 2007-2016 NSIDC
Zasięg lodu morskiego w ciągu ostatnich dwóch tygodni rósł bez zakłóceń, dzięki ośrodkowi wysokiego ciśnienia. Istnienie wyżu zostało zagwarantowane dzięki braku, lub bardzo słabych dostaw ciepła znad oceanów: Atlantyckiego i Spokojnego. Ciepło docierało głównie nad obrzeża Arktyki, gdzie lodu jeszcze nie ma. Takiej sytuacji nie było rok temu. Efektem działania wyżu w trakcie nocy polarnej jest zwiększenie zasięgu lodu w 15 dni o 1,2 mln km2. W połowie miesiąca zasięg lodu liczył 6.35 mln km2 i był o 2 mln km2 mniejszy niż wynosi średnia 1981-2010, jednocześnie był o 1,11 mln km2 większy niż w rekordowym 2012 roku. Mapa obok przedstawia aktualny obszar, jaki zajmuje czapa polarna w zestawieniu ze średnią wieloletnią.
Na wykresie JAXA widzimy wyraźny wzrost zlodzenia Oceanu Arktycznego względem 2016 roku. 15 października obszar, jaki zajmował lód był o 0,69 mln km2 większy niż w 2016 roku. Pokrywa lodowa według JAXA w połowie miesiąca była piątą najmniejszą w historii pomiarów, jednocześnie obszar lód był o 2,56 mln km2 mniejszy niż w latach 80. XX wieku. Mapa JAXA pokazuje obecny zasięg lodu w zestawieniu ze średnią z lat 80. XX wieku. Wtedy czapa polarna wypełniała niemal cały Ocean Arktyczny.
Powierzchnia lodu tak samo jak zasięg rośnie bez żadnych przeszkód, w ciągu 15 dni wzrosła o 1 mln km2 i przekroczyła wartość 5 mln km2. Jedynie na początku miesiąca pokrywa lodowa kurczyła się, potem kiedy umacniać się zaczął wyż, przyrost lodu ruszył z kopyta. Mapa obok przedstawia anomalię powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. Obecność wyżu sprawiła, że wszystkie ubytki w lodzie zamarzły, zniknęły pęknięcia i szczeliny. Jeśli powstają nowe pod wpływem wiatru, to szybko zamarzają.
To co się działo w październiku 2016 roku było bez precedensu. Zestawienie map pokazuje, jak bardzo wyróżnia się pierwsza połowa października 2016 na tle 2007 i 2012 roku. Także tego roku.
Październik tego roku także jest bardzo ciepły w Arktyce, choć nie tak jak w 2016 roku. W tym roku przyczyną jest szybkie oddawanie ciepła przez Ocean Arktyczny. Brak koca z chmur powoduje, że powierzchnia wody się wychładza, a ciepło zostaje oddane do atmosfery, co powoduje powstawanie anomalii. Anomalia bierze się stąd, że latem topnieje więcej lodu niż 20 czy 30 lat temu, a to przekłada się na zmianę bilansu energetycznego Arktyki - więcej zgromadzonego ciepła przed wodę, powoduje, że więcej tego ciepła jest oddawane do atmosfery.
Mimo iż ocean oddaje ciepło, to wciąż ma go bardzo dużo, co odzwierciedla rozkład anomalii. Ten rok wyróżnia się na tle 2013 i 2015 roku, ale rok temu odchylenie było większe niż obecnie. Ciepło dostarczane znad Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego, brak stabilnych ośrodków wysokiego ciśnienia - te dwa czynniki sprawiły, że woda nie mogła się wychładzać tak jak powinna. W tym roku, jak pokazuje też animacja obok, sytuacja wygląda inaczej.
W połowie października tego roku obszar lodu grubego na 2 do 2,5 metra jest nieco większy niż rok temu, co wiąże się ze słabszym topnieniem latem. Ponadto rok temu z powodu potężnych anomalii obszar tego lodu w pierwszej połowie października się kurczył. Czy zmiana pogody zmieni sytuację w Arktyce? Za wcześnie jest by o tym mówić. W pierwszej połowie miesiąca nastąpił przyrost grubości lodu na Morzu Beauforta, ale jednocześnie skurczył się obszar grubego na ponad 2,5 metra lodu. Ten obszar lodu, który ma trzy-cztery metry jest mniejszy niż rok temu. Aby doszło do pozytywnych zmian w Arktyce, musi istnieć tendencja do utrzymywania się ośrodków wysokiego ciśnienia i braku dostaw ciepła znad oceanów.
Noc polarna powoduje, że nie można zobaczyć pokrywy lodowej w normalnym świetle widzialnym, tylko w podczerwieni. Zdjęcie powyżej przedstawia czapę polarną 15 października 2017. Jak widzimy, występuje wysoka koncentracja lodu. Pęknięcia powstałe w lodzie mają czysto kinetyczny charakter - związane jest to z silnym dryfem lodu. Z drugiej strony, łatwo powstające pęknięcia przy braku sztormu, świadczą o tym, że lód jest cienki.
Być może zajdą dzięki temu pozytywne zmiany pod kątem ilości lodu. Na razie obserwujemy duży przyrost lodu sezonowego, rośnie jego powierzchnia. To wpłynie na wartość przedstawionych przez PIOMAS danych.
Zobacz także:
Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA
Na wykresie JAXA widzimy wyraźny wzrost zlodzenia Oceanu Arktycznego względem 2016 roku. 15 października obszar, jaki zajmował lód był o 0,69 mln km2 większy niż w 2016 roku. Pokrywa lodowa według JAXA w połowie miesiąca była piątą najmniejszą w historii pomiarów, jednocześnie obszar lód był o 2,56 mln km2 mniejszy niż w latach 80. XX wieku. Mapa JAXA pokazuje obecny zasięg lodu w zestawieniu ze średnią z lat 80. XX wieku. Wtedy czapa polarna wypełniała niemal cały Ocean Arktyczny.
Powierzchnia lodu morskiego w 2017 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Powierzchnia lodu tak samo jak zasięg rośnie bez żadnych przeszkód, w ciągu 15 dni wzrosła o 1 mln km2 i przekroczyła wartość 5 mln km2. Jedynie na początku miesiąca pokrywa lodowa kurczyła się, potem kiedy umacniać się zaczął wyż, przyrost lodu ruszył z kopyta. Mapa obok przedstawia anomalię powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. Obecność wyżu sprawiła, że wszystkie ubytki w lodzie zamarzły, zniknęły pęknięcia i szczeliny. Jeśli powstają nowe pod wpływem wiatru, to szybko zamarzają.
Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w pierwszej połowie października dla 2007, 2012 i 2016 roku. NOAA/ESRL
To co się działo w październiku 2016 roku było bez precedensu. Zestawienie map pokazuje, jak bardzo wyróżnia się pierwsza połowa października 2016 na tle 2007 i 2012 roku. Także tego roku.
Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w pierwszej połowie października 2017 roku. NOAA/ESRL
Październik tego roku także jest bardzo ciepły w Arktyce, choć nie tak jak w 2016 roku. W tym roku przyczyną jest szybkie oddawanie ciepła przez Ocean Arktyczny. Brak koca z chmur powoduje, że powierzchnia wody się wychładza, a ciepło zostaje oddane do atmosfery, co powoduje powstawanie anomalii. Anomalia bierze się stąd, że latem topnieje więcej lodu niż 20 czy 30 lat temu, a to przekłada się na zmianę bilansu energetycznego Arktyki - więcej zgromadzonego ciepła przed wodę, powoduje, że więcej tego ciepła jest oddawane do atmosfery.
Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 15 października dla 2013,
2015, 2016 i 2017 roku. DMI
2015, 2016 i 2017 roku. DMI
Mimo iż ocean oddaje ciepło, to wciąż ma go bardzo dużo, co odzwierciedla rozkład anomalii. Ten rok wyróżnia się na tle 2013 i 2015 roku, ale rok temu odchylenie było większe niż obecnie. Ciepło dostarczane znad Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego, brak stabilnych ośrodków wysokiego ciśnienia - te dwa czynniki sprawiły, że woda nie mogła się wychładzać tak jak powinna. W tym roku, jak pokazuje też animacja obok, sytuacja wygląda inaczej.
Grubość lodu morskiego w latach: 2012, 2016 i 2017 dla 15 października. Naval Research Laboratory, HYCOM
W połowie października tego roku obszar lodu grubego na 2 do 2,5 metra jest nieco większy niż rok temu, co wiąże się ze słabszym topnieniem latem. Ponadto rok temu z powodu potężnych anomalii obszar tego lodu w pierwszej połowie października się kurczył. Czy zmiana pogody zmieni sytuację w Arktyce? Za wcześnie jest by o tym mówić. W pierwszej połowie miesiąca nastąpił przyrost grubości lodu na Morzu Beauforta, ale jednocześnie skurczył się obszar grubego na ponad 2,5 metra lodu. Ten obszar lodu, który ma trzy-cztery metry jest mniejszy niż rok temu. Aby doszło do pozytywnych zmian w Arktyce, musi istnieć tendencja do utrzymywania się ośrodków wysokiego ciśnienia i braku dostaw ciepła znad oceanów.
Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego 15 października 2017 roku. Sea Ice Denmark
Noc polarna powoduje, że nie można zobaczyć pokrywy lodowej w normalnym świetle widzialnym, tylko w podczerwieni. Zdjęcie powyżej przedstawia czapę polarną 15 października 2017. Jak widzimy, występuje wysoka koncentracja lodu. Pęknięcia powstałe w lodzie mają czysto kinetyczny charakter - związane jest to z silnym dryfem lodu. Z drugiej strony, łatwo powstające pęknięcia przy braku sztormu, świadczą o tym, że lód jest cienki.
Być może zajdą dzięki temu pozytywne zmiany pod kątem ilości lodu. Na razie obserwujemy duży przyrost lodu sezonowego, rośnie jego powierzchnia. To wpłynie na wartość przedstawionych przez PIOMAS danych.
Zobacz także:
- Arctic News - historia z jesieni i zimy 2016 może się powtórzyć, sobota, 30 września 2017 Patrząc nad dane dotyczące zasięgu i powierzchni lodu morskiego wydaje się, że początek sezonu zamarzania jest jak najbardziej normalny. Ale czy na pewno tak jest? Przede wszystkim rosną anomalie temperatury, który jest teraz przekraczają 2oC. Źle wygląda także sytuacja dotycząca grubości lodu.
Stężenie CO2 nad przeważającą częścią Europy wynosi już 430 ppm i świeci Słońce. Gdyby nie pyły rozpraszające część energii byłoby niewesoło. Przy przyroście CO2 na poziomie 2,75 ppm rocznie za 35 lat osiągniemy poziom 500 ppm-ów na całej planecie. To będzie już świat bez lodu w Arktyce nawet zimą.
OdpowiedzUsuńPóki co, to mam luz, nie muszę pisać bloga. Arktyka zamarza na kość, jest ujemny dipol i wszystko ładnie rozprowadza po wodzie. Następny post, to pewnie będzie Arctic News na drugą połowę października i kopiuj - wklej. No i dobrze.
OdpowiedzUsuńJak duży musi być mróz żeby lód zaczął grubnieć ? ;)
UsuńMróz jak mróz ale woda musi być naprawdę zimna ;-)
UsuńNa razie woda pewnie zimna nie jest a sądząc po stale zwiększającym się zasięgu cieniutkiego lodu to ta ciepła woda zostanie odizolowana od mroźnego powietrza już na wczesnym etapie. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że gruby lód (pow. 3,5 metra) w ogóle się nie utworzy.
Może się też zdarzyć, że silne wiatry spiętrzą lód ale to wróżenie z fusów.
Co do zamarzania Arktyki to luzu już raczej nie będzie. Bez grubego lodu Armagedon jest tuż, tuż...
Nie jest aż tak ciepło jak rok temu , gruby lód ma szanse się odbudować jeśli warunki się utrzymają ,wiosną krzywa będzie dużo wyżej od 2017r
UsuńOby tak było jak piszesz ale ja optymistą nie jestem. Wystarczy porównać dwa obrazki:
Usuńhttps://www7320.nrlssc.navy.mil/hycomARC/navo/arcticictn/nowcast/ictn2012100118_2012092900_035_arcticictn.001.gif
Powyżej to rok 2012 ze swoim rekordowo niskim zasięgiem ale z jaką ogromną ilością grubego lodu. Mimo wszystko, z perspektywy czasu, piękny obrazek...
A poniżej rok 2017. Niby zasięg większy ale co z tego. Nawet na biegunie lód poniżej 2 metrów grubości!
https://www7320.nrlssc.navy.mil/hycomARC/navo/arcticictn/nowcast/ictn2017100118_2017092900_046_arcticictn.001.gif
Wiem, że zabrzmi to dziwnie ale chciałbym aby teraz lód był dokładnie taki jak w roku 2012. Gdy prześledzimy proces powstawania grubego lodu na przestrzeni ostatnich lat to można powiedzieć, że tego procesu nie było i pewnie już nie będzie :-(.
Tak czy siak 2017 nie miał szans z 2012 ,objętość , zasięg, powierzchnia ilość było tego więcej niż w 2012 r mimo braku grubego lodu
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak, ale dla mnie sytuacja w 2012 była sytuacją ekstremalną, która w niczym nie oddawała wieloletniej sytuacji rzeczywistej. Ot splot wyjątkowo niekorzystnych warunków spowodował, że cały cienki lód stopniał a ostał się tylko potężny rdzeń z grubego lodu. Nic szczególnego.
UsuńNiestety minęło 5 lat i po tym rdzeniu nie ma już śladu. Jeśli dojdzie znów do takich warunków jak w 2012, a dojdzie wcześniej czy później na pewno, to stopnieje cały lód do zera.
Teraz nie ma już sensu stawiać pytań kiedy Arktyka będzie latem bez lodu bo odpowiedź jest jedna: wtedy gdy zaistnieją warunki takie jak w roku 2012.
Nie mów hop , bo jak odbuduje się grubszy lód to warunki z 2012 r nie sopią całe pokrywy , może do 2 mln km
UsuńUważam że nie było szans na stopienie całego lodu w tym roku, nawet jakby się powtórzył 2012 rok. Może zasięg spadłby do rekordowych 2-2,5 mln km², ale na pewno nie do 0. To jeszcze nie ten etap niestety. Ja liczę chociaż na to, że w Polsce tegoroczna zima będzie łaskawa, z dominacją Atlantyku, bez ruskiego wyżu i najlepiej bez grama śniegu.
UsuńW tym roku nie było Michał szans by stopiło cały lód bo było jeszcze zbyt dużo starego, grubego lodu. No i warunki nie te. Teraz gdy lodu pow. 3,5 m nie ma można rozpocząć odliczanie. Jedyne co może uratować Arktykę to bardzo, bardzo ostra i długa zima, dzięki której gruby lód zostanie odbudowany. I ten parametr trzeba teraz śledzić.
Usuń