Sytuacja jaka ma miejsce w Arktyce jest absurdalna. Ale trudno jest tu znaleźć właściwe słowa pasujące do tego, co właśnie się tam dzieje - poza określeniem sytuacji mianem katastrofy klimatycznej. Katastrofy, która prędzej czy później odbije się na nas w postaci niekorzystnych zdarzeń pogodowych. Animacja obok pokazuje rozłożenie układów ciśnienia atmosferycznego, głównie niżów po amerykańskiej stronie (szczególnie po 10 listopada). Ten system układów barycznych doprowadził do tego, co teraz się dzieje w Arktyce. Wcześniej, czyli przed listopadem inne rozstawienie układów barycznych także miało wpływ na sytuację temperaturową w Arktyce, oraz zasięg lodu.
Przyczyn wzrostu temperatur w Arktyce jest wiele, tak samo jak niskiego zasięgu lodu, co jedno z drugim się wiąże:
- Intensywne topnienie lodu wiosną i latem 2016, co spowodowało akumulację ciepła przez Ocean Arktyczny.
- Zmiany ujemnej (chłodnej) na dodatnią (ciepłą) fazę Dekadalnej Oscylacji Pacyficznej, której skutkiem jest koncentracja ciepła w regionie polarnym.
- Prawdopodobną przyczyną jest El Niño i wyjście z fazy El Niño do neutralnej i dalej do fazy La Niña. Rekordowe El Niño mogła uruchomić obecne zmiany w Arktyce.
- Niezwykle ciepłe wody Oceanu Arktycznego i większości wód stykających się z nim, co wynika z wyżej wymienionych punktów.
- Wysoka koncentracja metanu w Arktyce związana z emisjami ze Wschodniego Syberyjskiego Szelfu Kontynentalnego i Morza Karskiego.
- Zwiększona ilość ciepła i mniejszy obszar jaki zajmuje lód, przekłada się na większą wilgotność powietrza, a tym samym pary wodnej. Para wodna jest silnym gazem cieplarnianym. Arktyka to z reguły suche miejsce, bo występują tam ujemne temperatury. Teraz jest inaczej, więc tworzy się samonapędzające się sprzężenie zwrotne.
Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji
Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen
Wszystkie te czynniki sprawiają, że pokrywa lodowa przyrasta bardzo powoli. Wciąż występują obszaru Oceanu Arktycznego, które są wolne od lodu, jak Morze Karskie i Czukockie. W pierwszej dekadzie listopada czapa polarna zwiększała swój zasięg, ale od kilku dni proces ten znów spowolnił. Animacja obok pokazuje, że choć lód po stronie Oceanu Spokojnego przyrastał szybko, to jednocześnie brak było większych zmian po stronie Oceanu Atlantyckiego. Po 10 listopada przyrost lodu zahamował także po stronie Pacyfiku.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do ostatnich lat. NSIDC
Za kilka dni minie miesiąc od kiedy zasięg arktycznego lodu morskiego jest na rekordowo niskim poziomie. Z związku z przebudową cyrkulacji w Arktyce, lód zaczął zwiększać swój zasięg, więc dystans do 2012 roku i pozostałych lat zaczął się kurczyć. Ale wzrost temperatur, a w wielu miejscach brak tego wzrostu i brak tym samym spadku wziął górę. Tempo przyrostu ze 140-160 tys. km2 na dobę spadło do 60-100 km2. Tym samym perspektywa utraty pierwszego miejsca dla tego roku. Przynajmniej do końca listopada. bo wtedy właśnie rekordowym był rok 2006. Zasięg lodu dla 14 listopada wyniósł 8,57 mln km2. Jest to typowa wielkość czapy polarnej z końca lipca. O tej porze czapa polarna w Arktyce powinna mieć już ponad 10 mln km2. Oznacza to, że zasięg lodu jest o 2 mln km2 mniejszy od średniej która obejmuje lata do 2010 roku. Biorąc pod uwagę tylko lata 80. XX wieku, kiedy zmiany w Arktyce zaczynały się dopiero zachodzić, to wartość tą należy podnieć do ponad 2,5 mln km2. Największe zmiany są po stronie Oceanu Atlantyckiego. Mapa obok pokazuje, że o tej porze Morze Karskie powinno być prawie całkowicie zamarznięte. Granica lodu na Morzu Barentsa powinna znajdować się co najmniej 500 km bliżej Skandynawii, niż ma to miejsce teraz.
Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej dla drugiej połowy października w 2012 i 2016 roku. NOAA/ESRL
Aby pokazać odchylenia temperatur w Arktyce dla tego roku i 2012, potrzebne są dwie różne skale. Ten rok, a dokładnie pierwsza połowa listopada jest bezkonkurencyjne cieplejsza od tego, co było w 2012 roku w analogicznym czasie. Sytuacja jest bez precedensu, mapa obok pokazuje anomalie temperatur dla 15 listopada. Ocean Arktyczny stał się gorącym punktem planety, a wszystko w sytuacji, w której lód morski nie roztopił się całkowicie na początku września.
Na biegunie północnym temperatura jest bliska zeru, a powinna wynosić -20 do -25oC. Na północ od Ziemi Franciszka Józefa wartość ta sięga nawet 1oC. Temperatury w Arktyce, a dokładnie nad Oceanem Arktycznym są podobne do tych z połowy maja, albo z trzeciej dekady września. Tymczasem mamy połowę listopada. Antropogeniczne emisje CO2 zainicjowały szereg zdarzeń, w wyniku czego w obszarze wokół bieguna północnego średnia temperatura jest o 17oC wyższa niż wynosi wieloletnia norma. Jest to rekord.
Obraz katastrofalnej sytuacji w Arktyce pokazują anomalie temperatur powierzchni wód w Arktyce. 2016 rok wyraźnie odznacza się od trzech pozostałych lat. Przykładowo, wody Morza Beringa są o około 4oC cieplejsze niż w latach 2013-2014 i ponad 1oC cieplejsze niż rok temu. Miejscami 4oC cieplejsze niż rok temu - przy wybrzeżu Alaski. Jeszcze gorzej jest na Morzu Karskim, które nie tylko nie jest cieplejsze, ale nie jest też w połowie zamarznięte jak w latach 2013-2014.
Animacja obok pokazuje zmiany w temperaturach. Wymuszony przez silny wiatr wzrost zasięgu lodu spowodował, że ciepłe wody szybko zamarzły, a ciepło to trafiło do atmosfery. Ponieważ Ocean Arktyczny nie zamarzł całkowicie, to w zanadrzu są wciąż duże ilości ciepła, które dodatkowo trafi do atmosfery, jak tylko morze pokryje się cienką warstwą sezonowego lodu.
Grubość lodu morskiego według danych modelu HYCOM prezentuje się fatalnie i nie rokuje to dobrze na przyszły sezon topnienia, który zacznie się za nieco ponad cztery miesiące. Jeśli przyjrzeć się animacji, to wygląda na to, że nic się nie zmieniło. Lód uległe przemieszczeniu i w sumie nic poza tym. Jeśli dobrze się przyjrzeć, to możliwe, że jakieś zmiany zaszły na przestrzeni 15 dni. Przyrost grubości lodu trwa do kwietnia, więc jest sporo czasu. Z pewnością gruby na 2-3 metry lód zwiększy swoje rozmiary, a przynajmniej teoretycznie tak powinno być.
Powyższe zestawienie ilustruje nam grubość lodu w poszczególnych latach. Kliknij prawy przyciskiem myszy, aby otworzyć w osobnym oknie. Ponurą ciekawostką pokazującą, jak zły jest teraz stan czapy polarnej, jest grubość lodu w 2010 roku. Bez powiększania ilustracji widać gołym okiem ogromne różnice. Gruby na ponad 3 metry lód zajmuje dziś jakieś 20% tego co 6 lat temu.
Jeśli tu w ogóle dobrze rokować na najbliższe kilkanaście miesięcy, to możemy uwagę zwrócić na dość duży pas grubego na 1,2 metra lód ciągnący się do wysp Ziemi Północnej, które rozdzielają Morze Łaptiewów od Wschodniosyberyjskiego. Tworzy się pewien bufor, który w marcu powinien mieć 2 do 2,5 metra. O ile nie będzie później długotrwałego dipola arktycznego z eksportem lodu przez Cieśninę Frama. Jeśli latem przyszłego roku dipol arktyczny (wysokie ciśnienie po amerykańskiej stronie i niskie po rosyjskiej) się pojawi, to ten nowo powstający bufor szybko zniknie. Na razie, na animacji nie widać, żeby ten obszar miał się rozwijać. Przynajmniej na razie.
Arktyka stała się epicentrum globalnego ciepła, świata cieplejszego o ponad 1oC w stosunku do czasów sprzed Rewolucji Przemysłowej (0,9oC względem średniej z połowy ubiegłego wieku). To co dzieje się w Arktyce źle się skończy, nie wiemy tylko, jak szybko zajdą zmiany. Wiemy, że zmiany te odbiją się na klimacie w Europie. Możemy tylko zastanawiać się nad tym co nas czeka.
Zobacz także:
Temperatury powierzchniowe w Arktyce 15 listopada (15:00 UTC). Earth.nullschool.net
Na biegunie północnym temperatura jest bliska zeru, a powinna wynosić -20 do -25oC. Na północ od Ziemi Franciszka Józefa wartość ta sięga nawet 1oC. Temperatury w Arktyce, a dokładnie nad Oceanem Arktycznym są podobne do tych z połowy maja, albo z trzeciej dekady września. Tymczasem mamy połowę listopada. Antropogeniczne emisje CO2 zainicjowały szereg zdarzeń, w wyniku czego w obszarze wokół bieguna północnego średnia temperatura jest o 17oC wyższa niż wynosi wieloletnia norma. Jest to rekord.
Porównanie anomalii termicznych wód w Arktyce w 2013, 2014, 2015 i 2016 roku dla 14 listopada. DMI
Obraz katastrofalnej sytuacji w Arktyce pokazują anomalie temperatur powierzchni wód w Arktyce. 2016 rok wyraźnie odznacza się od trzech pozostałych lat. Przykładowo, wody Morza Beringa są o około 4oC cieplejsze niż w latach 2013-2014 i ponad 1oC cieplejsze niż rok temu. Miejscami 4oC cieplejsze niż rok temu - przy wybrzeżu Alaski. Jeszcze gorzej jest na Morzu Karskim, które nie tylko nie jest cieplejsze, ale nie jest też w połowie zamarznięte jak w latach 2013-2014.
Animacja obok pokazuje zmiany w temperaturach. Wymuszony przez silny wiatr wzrost zasięgu lodu spowodował, że ciepłe wody szybko zamarzły, a ciepło to trafiło do atmosfery. Ponieważ Ocean Arktyczny nie zamarzł całkowicie, to w zanadrzu są wciąż duże ilości ciepła, które dodatkowo trafi do atmosfery, jak tylko morze pokryje się cienką warstwą sezonowego lodu.
Zmiany grubości arktycznego lodu morskiego między 31 października a 14 listopada 2016 roku. Naval Research Laboratory HYCOM
Grubość lodu morskiego według danych modelu HYCOM prezentuje się fatalnie i nie rokuje to dobrze na przyszły sezon topnienia, który zacznie się za nieco ponad cztery miesiące. Jeśli przyjrzeć się animacji, to wygląda na to, że nic się nie zmieniło. Lód uległe przemieszczeniu i w sumie nic poza tym. Jeśli dobrze się przyjrzeć, to możliwe, że jakieś zmiany zaszły na przestrzeni 15 dni. Przyrost grubości lodu trwa do kwietnia, więc jest sporo czasu. Z pewnością gruby na 2-3 metry lód zwiększy swoje rozmiary, a przynajmniej teoretycznie tak powinno być.
Porównanie grubości arktycznego lodu morskiego w 2010, 2012, 2015 i 2016 roku dla 14 listopada. HYCOM
Powyższe zestawienie ilustruje nam grubość lodu w poszczególnych latach. Kliknij prawy przyciskiem myszy, aby otworzyć w osobnym oknie. Ponurą ciekawostką pokazującą, jak zły jest teraz stan czapy polarnej, jest grubość lodu w 2010 roku. Bez powiększania ilustracji widać gołym okiem ogromne różnice. Gruby na ponad 3 metry lód zajmuje dziś jakieś 20% tego co 6 lat temu.
Jeśli tu w ogóle dobrze rokować na najbliższe kilkanaście miesięcy, to możemy uwagę zwrócić na dość duży pas grubego na 1,2 metra lód ciągnący się do wysp Ziemi Północnej, które rozdzielają Morze Łaptiewów od Wschodniosyberyjskiego. Tworzy się pewien bufor, który w marcu powinien mieć 2 do 2,5 metra. O ile nie będzie później długotrwałego dipola arktycznego z eksportem lodu przez Cieśninę Frama. Jeśli latem przyszłego roku dipol arktyczny (wysokie ciśnienie po amerykańskiej stronie i niskie po rosyjskiej) się pojawi, to ten nowo powstający bufor szybko zniknie. Na razie, na animacji nie widać, żeby ten obszar miał się rozwijać. Przynajmniej na razie.
Zmiany zasięgu lodu morskiego na Morzu Karskim w 2016 roku względem poprzednich lat. NSIDC
Zmiany zasięgu lodu morskiego na Morzu Czukockim względem poprzednich lat. NSIDC
Arktyka stała się epicentrum globalnego ciepła, świata cieplejszego o ponad 1oC w stosunku do czasów sprzed Rewolucji Przemysłowej (0,9oC względem średniej z połowy ubiegłego wieku). To co dzieje się w Arktyce źle się skończy, nie wiemy tylko, jak szybko zajdą zmiany. Wiemy, że zmiany te odbiją się na klimacie w Europie. Możemy tylko zastanawiać się nad tym co nas czeka.
Zobacz także:
- Arctic News - piekielne temperatury hamują zamarzanie Oceanu Arktycznego, niedziela, 30 października 2016 Trudno jest znaleźć właściwe słowa do rozgrywającej się w Arktyce sytuacji. Bardzo możliwe, że większość klimatologów nie brała pod uwagę tego, co w Arktyce ma teraz miejsce. Październik 2016 zapisze się jako rekordowy dla Arktyki miesiąc. Z rekordowo niskim zasięgiem lodu i rekordowo wysokimi temperaturami. Warunki pogodowe w trzeciej dekadzie miesiąca raczej nie sprzyjały zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim nie było dipola arktycznego i tym samym eksportu lodu przez Cieśninę Frama.
Rewelacyjny post, szacun za takie zgłębianie tematu. Do przyczyn dodałbym jeszcze pożary tajgi wczesną jesienią. Niemniej myślę, że nie należy panikować.
OdpowiedzUsuńNie czy jest to panika, to zależy od czyjegoś odczucia. Ale lepiej żeby była to panika, niż mówienie, że nic się nie dzieje i nie ma się co przejmować. Nawet jeśli z pogodą u nas jest OK, to nie znaczy, że gdzie indziej tak musi być. Prędzej czy później do odczujemy. Pytanie tylko: Jak? Czy będzie to skrajnie ciepła zima bez śniegu, a może ciężka zima. Czy będziemy mieli zimną i deszczową wiosnę, czy może suchą i ciepłą? Jedno i drugie będzie niekorzystne dla rolnictwa.
UsuńTrzeba brać pod uwagę możliwość zagrożeń zewnętrznych, nawet jeżeli u nas warunki specjalnie się nie zmienią. Na ZnR opublikowany był artykuł na temat pustynnienia dużej części Indii - ok. 1 mln km2. Równocześnie w okresie wiosennym temperatura mokrego termometru w tym regionie powoli zbliża się do 35 stopni C. Może przyjść moment, i to całkiem niedługo, że rozpocznie się masowa migracja z tego regionu. A 1% mieszkańców subkontynentu indyjskiego to ok. 15 mln osób. Główny kierunek, w którym będą emigrować, to Europa. W tej chwili 1-2 mln emigrantów to już problem. Gdy pojawi się ich kilkadziesiąt milionów, to Europa przestanie istnieć.
UsuńJeśli chodzi o Hindusów, to raczej nie przybędą do Europy. Od południa jest Ocean Indyjski, od północy Himalaje, a od zachodu Pakistan i straż graniczna z karabinami, która ma rozkaz (albo będzie miała) strzelać. Podobnie jak straż graniczna Indii na granicy z Bangladeszem. Hindusi są w potrzasku.
UsuńAle zagrożenie ze strony Bliskiego Wschodu od Afganistanu po Maroko jest. Tak więc tak, do Europy może przybyć powiedzmy 10% tej populacji w najbliższe 15-20 lat, co oznacza jakieś 80-90 mln ludzi.
No a my popłyniemy na Grenlandię. Mikke przecież powiedział, że cała Grenlandia będzie dla nas.
Podrzucałem tu kiedyś link do "gry w przyszłość". Indie, jeśli nie rozwiążą tego problemu, a będzie trudno, czeka rewolucja o skutkach pewnie globalnych.
Usuń- korektor
Graliście w dodatek Krew i Wino do Wiedźmina III? Fajnie jakby u nas było tak ciepło jak w Tusson. Za kilkadziesiąt milionów lat Ziemia znów będzie białą śnieżką więc cieszmy się każdym stopniem na +.
OdpowiedzUsuńWiedźmin to tylko bajka. Projektując gry, graficy nie patrzą na klimatologii i zmiany na Ziemi, tylko na to jak wygląda ogólnie świat (pustynie, lasy, etc) i przenoszą to do gier. Tak jest w przypadku wszystkich gier, które są wzorowane na naszym świecie. Podobnie jak np. Gwiezdne Wojny. Ten Tusson, czy jak to się tam nazywa pewnie był wzorowany na regionie śródziemnomorskim, albo tropikalnym. Ale nie wiem, bo ja nie gram w takie gry.
UsuńGdyby ludzkość ewoluowała w czasie PETM to nic by wielkiego się nie działo. Klimat ocieplał się o 6-8 na przestrzeni co najmniej 1000 lat, ale mówi się bardziej o okresie 10-20 tys. lat. Tak więc pewnie byśmy nawet tego nie poczuli. Dziś jest inaczej. Mamy 1oC w 100 lat, 0,8oC w 50 lat. To duża zmiana, a za kilka lat będziemy żyli świecie 1,5oC cieplejszym od średniej z XX w. (1,8oC w stosunku do czasów z początku rewolucji przemysłowej). No, ciekawe co się wtedy stanie? Oczywiście nic dobrego. Index FAO na poziomie 200 pkt będzie standardem.
Podrzucam link do zmian w globalnej wielkości zasięgu lodu
OdpowiedzUsuńhttps://forum.arctic-sea-ice.net/index.php?action=dlattach;topic=1457.0;attach=38316
Mnie tylko Hubert jedno zastanawia, przecież to co obserwujemy jest w skali geologicznej tylko mikro wahnięciem. Czy my jesteśmy w stanie wykryć np takiego mikrusa które trwało np.200 lat i spowodowało ocieplenie o 3 stopni dajmy na to, około np. 5000 lat temu? Może dawniej też były duże ocieplenia w krótkim przedziale czasu liczonym w setkach lat? Oczywiście dochodzi jeszcze poziom CO2, ten nie zmienia się w taki tempie. Może ziemski system klimatyczny czasami przechodzi takie silne mikro zaburzenia bez względu na poziom CO2. Miło by było, bo wtedy jakaś szansa by się rysowała.
OdpowiedzUsuńSłusznie. A co do zasady to podczas wybuchu wulkanu CO2 zmienia się bardzo szybko. To tylko mikrowahnięcie bo karty i tak rozdaje Słońce i jego aktywność.
UsuńJuż wykrywamy takie zdarzenia ale wydaje się, że są lokalne, dotyczą raczej jednej półkuli. Jedne to krótkotrwałe ochłodzenia tzw. Bond events, inne to nagłe ocieplenia "Dansgaard-Oeschiger events" (D-O event).
UsuńTu jest to fajnie wyjaśnione:
http://www.iopan.gda.pl/~piskozub/klimat/Klimat-wyklad2010-03.pdf
W skali geologicznej to można nazwać do mikro wahnięciem. Tyle tylko, że to dotyczy nas. a nie np. dinozaurów. W holocenie możemy zidentyfikować wszystkie zmiany które trwały nawet tylko 100 lat. Im wcześniejsze okresy tym trudniej, więc 50 mln lat temu na podstawie osadów morskich przykładowo możemy ustalić, że dochodziło do zmian dłuższych niż powiedzmy 1000 czy 2000 lat. Ale tych mniejszych już nie.
UsuńTo co teraz się dzieje nie jestem tam jakimś zaburzeniem, bo Ziemia inaczej się kręci, tylko jest to antropogeniczne zaburzenie klimatu.
Jeśli chodzi o Słońce, to w ostatnich latach jego aktywność pozostawia wiele do życzenia. Wpływ Słońca na klimat ostatnich 2000 lat to plus minus 1oC. A przez ostatnie 30 lat moc Słońca spadała, a ochłodzenia jak nie ma, tak nie ma. http://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/5644f6209f455_tsi-temperature-corrected.png
@ Hubert
UsuńW zasadzie w ostatnich kilkunastu tysiącach lat znamy przebieg warunków z roku na rok. Tak na przykład wykryto ostatnie zdarzenie D-O 11,5 tysiąca lat temu, gdy Grenlandia ociepliła się o 4 stopnie w ciągu 40 lat.
"Porównanie anomalii termicznych wód w Arktyce w 2013, 2014, 2015 i 2016 roku dla 14 listopada."
OdpowiedzUsuńWygląda to paradoksalnie mrożąco krew żyłach.Gdyby to ekstrapolować na najbliższe 10 lat to za 10 lat by było tam z 10 stopni cieplej.A oczywiście to dopiero początek.Za 50 lat nie można wykluczyć wzrostu tam nawet o 20 stopni.
Eksploruj sobie wykres na giełdzie a nie tu. Dwie plamy słoneczne i lód skuje Tamizę.
UsuńNa razie wstrzymajmy się z prognozami anomalii wód. Być może za rok o tej porze woda będzie o 0,5oC chłodniejsza. Oczywiście, im mniej lodu, tym więcej ciepłej powierzchni, a tym samy anormalnej wartości termicznej. Dany akwen nie jest zamarznięty, jest więc ciepły. Inny obszar choć nie powinien być jeszcze zamarznięty i nie jest, a jest anormalnie ciepły, bo nie mógł się jeszcze wychłodzić, tak jak o tej porze roku powinien.
UsuńJeśli chodzi o plamy słoneczne i Tamize. Jeszcze raz ten sam wykres.
http://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/5644f6209f455_tsi-temperature-corrected.png
Cholera, szkoda, że ty nie można w stawiać grafiki w komentarzach.
" Być może za rok o tej porze woda będzie o 0,5oC chłodniejsza"
UsuńUważam ze jest to co najmniej nieprawdopodobne.Oczywiście moja ekstrapolacja raczej nie będzie zgodna z przyszłością-zwłaszcza że wojna nuklearna jest wysoce prawdopodobna.Jednak uważam że szanse na zimniejszą wodę w Arktyce są bardzo niskie-prawdopodobne jest jedynie że wzrost będzie mniejszy niż z poprzedniego na ten rok.Należy pamiętać że Antarktyda też mocno nagrzana.Dlatego wątpię aby się cokolwiek oziębiło zwłaszcza że nie ma prawdopodobnych perspektyw zimnej zimy na Arktyce.
Hubert, dobrze byłoby, gdybyś napisał coś na temat aktualnego stężenia metanu w Arktyce i okolicach. Dawno nie widziałem świeżych informacji na ten temat a obecne warunki atmosferyczne z pewnością mają wpływ na ilość tego gazu w atmosferze. Nie znam j. angielskiego, a niestety większość informacji dostępna jest w tym języku.
OdpowiedzUsuńPopieram, Hubert dawaj coś o Metanie, jak z tymi klatratami?
OdpowiedzUsuńSpalenie klatratow metanu sprawi że do atmosfery dostanie się więcej CO2 niż groźniejszego CH4 a zatem to chyba dobrze?
UsuńA kto je spala skoro bąbelkują sobie z dna mórz albo ze szczelin zmarzliny?
UsuńJeżeli można dołączyć się do proponowanych tematów artykułów, czy mógłby Pan napisać o tzw. zjawisku 'cold blob' ? Rozumiem, że powstaje ono w wyniku topnienia lodu grenlandzkiego, zatem z czasem to zjawisko będzie przybierało na sile ? Słyszałem, że może nawet spowodować zatrzymanie AMOC, tylko nie znamy ilości słodkiej wody, która musiałaby "wpłynąć" do Atlantyku, a tym samym przybliżonego czasu.
OdpowiedzUsuńWydobyć i spalić po to aby było cieplej i wtedy jeszcze szybciej będą bąbelkować więc szybciej wydobywać aby wolniej spalać żeby nie bąbelkowały ale spalać aby było ciepło... cholera zakręciłem się.
OdpowiedzUsuń