Strony

wtorek, 31 grudnia 2013

Szczelinowanie lodu w Morzu Beauforta

Sieć potężnych pęknięć i szczelin powstała w pokrywającym Morze Beauforta lodzie. Poniższe zdjęcie wykonane w podczerwieni pokazuje ciągnące się od wybrzeży Alaski pęknięcia i szczeliny w pobliżu Wyspy Banksa.

 Pęknięcia i szczeliny w lodzie pokrywającym wody Morza Beauforta, 31 grudnia 2013 roku. Environmet Canada

Przyczyną tego stanu rzeczy jest silny wyż, który znajduje się w regionie Morza Beauforta i Czukockiego. Ciśnienie w centrum wyżu 30 grudnia sięgnęło co najmniej 1040 hPa. Wyż nieco słabnie, ale możliwe jest, że za kilka dni ponownie wzmocni się i będzie się utrzymywać przez co najmniej tydzień, jeśli nie dłużej. Wyż spowodował spychanie lodu od wybrzeży Alaski i Kanady do centrum Arktyki, co widać na zdjęciu. Czarny obszar u wybrzeży Ameryki Północnej, to fragment morza wolnego od lodu. Lód ten nie stopił się, lecz został zepchnięty na północ.


Sytuacja baryczna nad Arktyką, 30 grudzień 2013 roku. Wetterzentrale

Silny wyż przyczynia się do zmian w pokrywie lodowej. Do podobnego, ale na większą skalę zjawiska doszło w w lutym i w marcu 2013 roku, co pokazują zdjęcia poniżej.

Potężne szczeliny w pokrywie lodowej Morza Beauforta - 24 luty i 7 marca 2013 roku.

Tego typu zjawisko, jakim jest powstawanie szczelin choć naturalne, może przyczynić się do osłabienia pokrywy lodowej. Jako, że lód jest cieńszy niż kiedyś, do takich zdarzeń będzie dochodzić coraz częściej. Cieńszy o połowę lód łatwiej pęka i podlega szczelinowaniu. Jeśli wiatr jest silny to w szczelinach powstają wysokie fale, które mogą kruszyć lód, nie ma znaczenia czy jest to noc czy dzień polarny. Zwłaszcza, że temperatury cały czas są w mniejszym lub większym stopniu powyżej normy, co spowalnia proces ponownego zamarzania.


Zobacz także:

  • Kruszenie lodu w środku nocy, niedziela, 22 grudnia 2013 Pokrywa lodowa u północnych wybrzeży Grenlandii pęka i kruszy się, na zdjęciu w podczerwieni widać potężną szczelinę o długości ponad 200 km i szerokości kilkunastu. Na północ od szczeliny lód jest pokruszony o koncentracji 85-90%. To do pewnego stopnia naturalna sytuacja, kiedy silne wiatry spychają lód, jednak w obecnej sytuacji zdarzenia te mogą przynieść negatywne skutki. Duży ubytek w lodzie pojawił się też w Morzu Lincolna i w Cieśninie Naresa...

niedziela, 29 grudnia 2013

Zasięg lodu w Arktyce - jeden z mniejszych w ostatnich latach

Jeszcze miesiąc temu czapa lodowa Arktyki wydawała się być bardzo imponującą na tle ostatnich lat, kiedy to lód topił się w bezprecedensowym tempie. Teraz jest zupełnie inaczej. Tempo przyrostu lodu spowolniło do 50 tysięcy km2. Efektem tego jest drugi najmniejszy w historii pomiarów zasięg lodu.

Zasięg arktycznego lodu morskiego dla 28 grudnia w ostatnich latach. IARC-JAXA

Wykres pokazuje lata 2005-2013 dla dnia 28 grudnia. Różnica między 2012 a obecnym rokiem jest minimalna i może się utrzymać do końca roku. Tylko w 2010 roku zasięg lodu był zdecydowanie mniejszy niż obecnie. Przed 2010 rokiem pokrywa lodowa Arktyki była większa od 0,1 do 0,3 mln km2, a w latach 90-tych XX wieku zajmowała obszar o 1 mln km2 większy niż obecnie. To pokazuje, że megatrend zmian w Arktyce nie zatrzymał się, co najwyżej podlega sezonowym fluktuacjom, które zawsze wywołują szum wśród denialistów.

Zasięg lodu w Arktyce i jego koncentracja. Uni Bremen AMSR2

Lód w Arktyce wygląda względnie dobrze, tylko w kilku miejscach są pęknięcia, typowe dla tego okresu. Sytuacja może się jednak zmienić. Granica w rejonie Svalbardu i dalej na Morzu Barentsa nie zmienia się. Przyczyną są m.in ciepłe wody Oceanu Atlantyckiego, a także wiatr. Jednocześnie dość szybko przyrasta lód przybrzeżny wzdłuż Labradoru, co jest naturalnym procesem. 

Anomalia termiczne wód na północ od 60oN. DMI/COI

Wody Atlantyku są ciepłe za sprawą Golfsztromu, który uniemożliwia powstawanie lodu dalej na południu. To jednak nie jest zaprzeczeniem ocieplania się klimatu, gdyż wraz rosnącymi temperaturami, rośnie też temperatura Golfsztromu. Cieplejszy prąd morski, może bardziej ingerować w lód Arktyki i przyczyniać się do jego topnienia. 

Ta grafika pokazuje, ingerencję Golfsztromu w Arktykę. Jego ciepłe wody mogą penetrować niemal cały obszar Oceanu Arktycznego, w dodatku przyczyniając do zwiększonych emisji metanu z hydratów. Arctic News

Niektórzy szukając informacji w internecie, wpisują frazę "zlodowacenia 2014". Dlaczego? Pewnie powodem są "rosyjscy naukowcy", którzy już od lat wieszczą globalne ochłodzenie. Nawet gdyby Golfsztrom zniknął, co jest przecież możliwe, to zlodowacenia i tak nie będzie. Przykładem jest chociażby Labrador. Czy ten półwysep pokrywa lód? Owszem zima jest tam dłuższa, ale wiosna, lato i jesień też tam są. Poza tym gdyby Golfsztrom zniknął z jakiegoś powodu i przestał ogrzewać część lub całość wód Oceanu Arktycznego, to trzeba odpowiedzieć na pytanie - Co go zastąpi? Zimny prąd z Arktyki, Grenlandii, a może w tym czasie powstanie ciepły prąd o strony Pacyfiku, albo przedłużeniu ulegnie ciepły prąd z nad Zatoki Gwinejskiej. Jest bardzo wiele możliwości. Póki co Golfsztrom jest i nie znika. Naukowcy uważają, że może zniknąć, ale dopiero gdy Ocean Arktyczny będzie wolny od lodu przez cały rok, czyli wtedy, gdy jego wody się nagrzeją, to może dopiero zatrzymać Prąd Zatokowy. W tym czasie temperatura na Ziemi wzrośnie o 2oC, w takich warunkach nie może istnieć zlodowacenie. Co więcej, ewentualny brak Golfsztromu przyniósłby ulgę Europie spowalniając na jej obszarze wzrost temperatur w przyszłości. Bo te na świecie i tak wzrosną i nie ma co do tego żadnej wątpliwości. 


Zobacz także: 
  • Arctic News - koniec wzlotów, piątek, 20 grudnia 2013 Sezon przyrostu czapy lodowej w Arktyce i trwającej pół roku nocy polarnej jest na półmetku. Przez cały wrzesień, październik, listopad i połowę grudnia pokrywa lodowa w Arktyce miała spore rozmiary na tle ostatnich lat. Okres solidnego przyrostu dobiegł jednak końca i teraz lód będzie przyrastać powoli. Spadek tempa przyrostu lodu jest zbliżony do średniej dla drugiej połowy grudnia...

piątek, 27 grudnia 2013

Arctic News - odwrócony

Czapa lodowa Arktyki już nie jest jedną z większych w ciągu ostatnich lat. Jest obecnie jedną z najmniejszych, gdzie zasięg lodu jest trzecim najmniejszym w historii pomiarów. 

Zasięg lodu w Arktyce 26.12.2013 na tle średniej z lat 90' XX wieku. IARC-JAXA

Mapa IARC-JAXA przedstawia stan pokrywy lodowej w Arktyce dla dnia 26 grudnia w zestawieniu z medianą dla lat 90-tych XX wieku. Różnice są widoczne w niemal każdym miejscu, szczególnie od strony Oceanu Atlantyckiego. Także w Morzu Ochockim lodu jest zdecydowanie mniej niż kilkanaście lat temu. Przyczyną są cieplejsze niż kiedyś wody i temperatura powietrza. Arktyka ociepla się szybciej niż inne regiony Ziemi, dlatego tam zmiany są bardzo wyraźne. Zmiany zasięgu lodu powodują, to że obszar ten ociepla się dwukrotnie szybciej niż reszta planety. Globalne ocieplenie powoduje wzrost temperatury na Ziemi, rośnie temperatura w Arktyce. Następnie topi się lód i zmienia się albedo powierzchni. W miejsce białego lodu pojawia się ciemny ocean, który nagrzewa się. To sprawia, że Arktyka ociepla się szybciej niż inne miejsca na Ziemi.


Zasięg lodu dla 26 grudnia 2013 w zestawieniu z 19 grudnia (różowy kolor, fioletowy oznacza ubytek). IARC-JAXA

W ostatnich dniach zaszły w Arktyce wyraźne zmiany. Cofnęły się lody od strony Oceanu Atlantyckiego w wyniku tego stanu rzeczy ogólny bilans przyrostu lodu zmienił się, czego efektem jest awans na trzecie miejsce i utrzymywanie tej pozycji od 17 grudnia. Obszary te zaznaczone są w czerwonych kółkach na fioletowo. Przybyło lodu w Morzu Beringa, a także pod wpływem wiatru i zimnych mas powietrza u wybrzeży Labradoru.

Zmiany zasięgu lodu w 2013 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie dla grudnia (kliknij, aby powiększyć). JAXA

Czapa lodowa Arktyki liczy obecnie (26 grudnia) 12,14 mln km2, jest trzecią najmniejszą w historii pomiarów, choć różnice między 2012 i 2011 rokiem są bardzo małe. 26 grudnia 2011 roku zasięg lodu jest niemal taki sam, tak więc możliwe, że zasięg lodu jest ex aequo na trzecim miejscu z 2011 rokiem. Ale różnica ta się zwiększy, gdyż na końcu 2011 roku lód zaczął przyrastać dość szybko. 

Grubość lodu w Arktyce dla 25 grudnia 2013 roku. Naval Research Laboratory

W przypadku zmiany w grubości lodu, to sytuacja rutynowo się poprawia. Rutynowo, bo jest to okres przyrostu masy lodu. Doszło jednak do bardzo negatywnej zmiany w grubości lodu w rejonie Svalbardu. Przyczyną są silne wiatry i napływ ciepłych wód z tego właśnie powodu. Istnieje także warta przemyślenia teoria, że za przesunięciem się granicy lodu w rejonie Svalbardu i zmiany jego grubości stoi wysoki poziom metanu. W każdym razie zmiana jest wyraźna. Zdjęcie po lewej pokazuje ten obszar z przed dwóch tygodni (15.12).

Na dzień dzisiejszy trudno jest stwierdzić, jak będzie wyglądać rok 2014. Wielu naukowców badających Arktykę uważa, że także zimowy zasięg lodu odgrywa ważną rolę w sytuacji czapy lodowej Oceanu Arktycznego. Duży zasięg lodu w październiku, listopadzie i pierwszej połowie grudnia był następstwem powolnych roztopów latem 2013 roku. Sytuacja się zmieniła. Co będzie dalej, nie wiadomo. Wiadomo jest to, że Arktyka przekroczyła punkt krytyczny swojego istnienie jako lodowy ekosystem. Czapa lodowa w Arktyce powstała około 3-5 mln lat temu, jest bardzo młodym tworem. W tamtych czasach stężenie CO2 wynosiło około od 365 do 410 ppm. Kiedy poziom CO2 spadł poniżej 200 ppm Ziemia weszła w serię epok lodowcowych. Obecnie mamy 397 ppm wg danych z obserwatorium Mauna Loa. Wiosną 2014 roku przekroczony zostanie poziom 400 ppm, a średnia dla 2014 roku wyniesie 399 ppm. Średnia dla letniego zasięgu lodu wynosi 5 mln km2, a za 5 do 10 lat wyniesie zero, wtedy klimat Arktyki zacznie ocieplać się jeszcze szybciej, a stężenie CO2 będzie wynosić wtedy 410-415 ppm. Już teraz nie ma żadnych szans na przywrócenie tego regionu do stanu sprzed 100 lat. Dopiero (zakładając, że emisje CO2 spadną do kilku miliardów ton rocznie) po kilkuset latach Arktyka powinna powrócić do stanu z początków XX wieku.


Zobacz także:

czwartek, 26 grudnia 2013

Ciepło w Arktyce i u nas

Praktycznie codziennie możemy obserwować na Ziemi liczne anomalia związane z temperaturami. W jednym miejscu panuje surowa zima, która paraliżuje region, a nawet cały kraj. Tak jest teraz w USA i w Kanadzie, gdzie setki tysięcy ludzi jest pozbawionych prądu. W innych regionach występują dodatnie anomalia, gdzie od kilku, a nawet kilkunastu dni jest cieplej niż być powinno. Takimi miejscami są zachodnia Europa w tym nasz kraj, a także zachodnia część Rosji. To być może jest w pewnym stopniu wina zmian klimatu i tego co dzieje się w Arktyce. Naukowcy uważają, że istnieje korelacja między ekstremami termicznymi i gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi, a globalnym ociepleniem, tym co dzieje się w Arktyce. Część naukowców twierdzi, że potrzeba więcej obserwacji. I jedni i drudzy mają rację. 

Anomalia termiczne na świecie w odniesieniu do okresu 1985-1996 dla 25 grudnia 2013 roku. NOAA

Anomalia termiczne na świecie w odniesieniu do okresu 1981-2010 dla 23 grudnia 2013 roku. NOAA

Zacznijmy od Arktyki. Wciąż utrzymują się dodatnie anomalia termiczne, trwają one od września. Zmienia się tylko to, że przez kilka dni jest nieco chłodniej, a potem nieco cieplej. I jedna i druga mapa pokazuje ten sam fakt. W prawie całej Arktyce jest cieplej niż być powinno. W Polsce od trzech tygodni wciąż panuje jesień, a także w sporej części Europy, co jest związane z dodatnim indeksem Oscylacji Północnoatlantyckiej. Na pierwszy rzut oka globalne ocieplenie odpada, a jeśli odzywają się głosy najstarszych mieszkańców Polski czy też Moskwy, którzy twierdzą, że takiego wiatru, jak w Zakopanem nie widzieli, czy w przypadku Moskwy fali ciepła - to znaczy, że coś jest nie tak. Można przyjąć, że to jednorazowy przypadek i podtrzymać starą zasadę, że w jednymi miejscu jest cieplej, to w innym jest zimniej. Ale ciepłych miejsc na tych dwóch mapach jest więcej niż zimnych, choć różnica (na razie) jest mała. 


Zmiany średniej temperatury wokół bieguna północnego w 2013 roku. DMI



 Pokrywa śnieżna na półkuli północnej. Wygląda dość imponująco, pamiętajmy, że przy -5oC też może leżeć pół metra śniegu. Wetterpool

Ciepło jak wyżej wspomniano jest także w zachodniej Rosji, i częściowo na Syberii. W Moskwie padł rekord ciepła, niewielki, ale miał miejsce. Mieszkańcy Moskwy czekają na śnieg, a ten niestety się stopił po ostatnich opadach, a na opady śniegu i ochłodzenie, ani u nas, ani u nich się nie zanosi. Zimno i śnieżnie jest w Kanadzie i w USA. Mieszkańcy tych krajów mimo to nie mają udanych świąt. Setki tysięcy domów w Kanadzie  i w USA jest pozbawionych prądu przez śnieżyce, a zimno ostatnio było nawet na samym południu USA. Podobnie było w na Bliskim Wschodzie, gdzie spadł śnieg, który w raz z niskimi temperaturami okazał się dokuczliwy, szczególnie dla syryjskich uchodźców. Przyczyną są prądy strumieniowe, ich zakłócenia związane ze zmianami w Arktyce. Prąd strumieniowy zwalnia i meandruje, przez co w jednym miejscu utrzymuje się ciepła pogoda, a w innym jest zimno i mroźno. Silne meandrowanie sprawie, że zimno z Arktyki jest transportowane tak daleko na południe, nawet do Egiptu i nawet do Wietnamu. W tym samym czasie, na Syberii zamiast -40oC jest -15oC, ciepło w Polsce, a nawet w Skandynawii. Tak wyglądają owe zmiany, które w przyszłości się nasilą. Globalne ocieplenie nie oznacza, że już na zawołanie będziemy mieli wszędzie ciepło. Czekają nas mroźne i śnieżne zimy, za rok, za dwa czy za trzy lata. Podobnie jak Amerykanów czekać będą ciepłe zimy bez śniegu i mrozu.  


Temperatury mierzone na wysokości 850 hPa dla 25 grudnia 2013 roku w Arktyce i regionach wokół niej. Wetterzentrale

Pokazany na tej mapie rozkład temperatur, ewidentnie przedstawia zaistniałą sytuację. W wyniku zmian w Arktyce nasilają się zmiany w temperaturach na niższych szerokościach geograficznych. W zachodniej Rosji i Europie jest przedwiośnie, zaś w Ameryce ciężka zima. W centrum Arktyki jest dwukrotnie cieplej niż nad lądami północnej Kanady i części Syberii. Te zmiany będą się nasilać, wraz z postępującymi zmianami w klimacie i nie da się tego ukryć, ani zamieść pod dywan. Pewnie teraz Amerykanie sądzą, że globalnego ocieplenia już nie ma, a my przeciwnie, pewnie mówimy, że jest. Prawda polega tym, że żyjemy w latach, które są najcieplejsze w historii pomiarów, a to, że akurat Ameryka ma śnieżyce, lub w Izraelu wciąż może jeszcze leży śnieg, to nie znaczy, że globalne ocieplenie nie istnieje, bo spadł śnieg. Wystarczy popatrzyć na powyższe mapy, by rozwiać wszelkie wątpliwości. 


Zobacz także:

środa, 25 grudnia 2013

TOP GEAR w Arktyce

Od wieków ludzie próbowali zdobywać odległe i trudno dostępne miejsca, takie jak Arktyka. W dobie dzisiejszej techniki podróż na biegun północny jest prostsza i co roku wielu ludzi organizuje wyprawy na biegun północny. Arktykę zdobywano już na wiele sposobów. W 2007 w ramach znanego na całym świecie brytyjskiego programu motoryzacyjnego Top Gear zorganizowana została wyprawa, a raczej wyścig na magnetyczny biegun północny. Biegun magnetyczny znajduje się w regionie Wysp Królowej Elżbiety i jest w ciągłym ruchu, przemieszczając się nawet 60 km rocznie.

Film można oglądać także w wersji HD, ale wymaga to szybkiego połączenia internetowego. Źródło: BBC HD, dostępny na You Tube

Jeremy Clarkson, prezenter telewizyjny, który jest gospodarzem programu Top Gear wziął udział wraz ze swoimi kolegami z programu w wyścigu na magnetyczny biegun północny. Prezentowany przez BBC i emitowany także w Polsce odcinek specjalny programu Top Gear pokazuje ciekawą rywalizację w wyścigu. Na przeciw siebie stają: psi zaprzęg, który jest tradycyjnym środkiem transportu wciąż używanym przez Innuitów, oraz pickup Toyoty. 

Poniekąd ciekawy i oryginalny wyścig został krytycznie przyjęty głównie przez Greenpeace, jako nieodpowiedzialny w dobie globalnego ocieplenia, emisji CO2 i degradacji środowiska naturalnego. Mimo to (ma ponad 100 tysięcy odsłon) warto jest zobaczyć ten film.

niedziela, 22 grudnia 2013

Kruszenie lodu w środku nocy

Pokrywa lodowa u północnych wybrzeży Grenlandii pęka i kruszy się, na zdjęciu w podczerwieni widać potężną szczelinę o długości ponad 200 km i szerokości kilkunastu. Na północ od szczeliny lód jest pokruszony o koncentracji 85-90%. To do pewnego stopnia naturalna sytuacja, kiedy silne wiatry spychają lód, jednak w obecnej sytuacji zdarzenia te mogą przynieść negatywne skutki. Duży ubytek w lodzie pojawił się też na Morzu Lincolna i w Cieśninie Naresa. 

Pokruszony lód w pobliżu Grenlandii i szczelina. Zdjęcie w podczerwieni 22 grudnia 2013 roku. Environment Canada

Na północ od Grenlandii, a także nad jej północną częścią zanotowano ostatnio duży skok temperatury, co ilustruje mapa NCAR, NOAA. Temperatury wzrosły tam bardzo blisko poziomu zera stopni. Już od trzech miesięcy w Arktyce obserwuje się dodatnie anomalia termiczne, co świadczy o tym, że klimat na Ziemi cały czas ociepla się. Listopad 2013 okazał się najcieplejszym w historii pomiarów. Duża jest szansa, że grudzień także znajdzie się bardzo wysoko w tym rankingu. Sam wzrost temperatury ma raczej niewielki wpływ na lód, gdyż temperatury w Arktyce są i tak poniżej zera. Większy wpływ mają silne wiatry i dryf lodu.

Anomalia termiczne na świecie i rozkład temperatur 21 grudnia 2013 roku. NOAA

Jednak tak wysokie temperatury mogą utrudniać efektywny proces regeneracji lodu. Lód od dwóch miesięcy gromadzi się w wzdłuż wybrzeży Grenlandii i Archipelagu Arktycznego, co widać na poniższym zdjęciu HYCOM.

Grubość lodu w Arktyce 20 grudnia 2013 roku. Naval Research Laboratory

Ten hipnotyzujący nazwijmy wzrost udziału grubego lodu, to bardziej efekt dryfu, którego przyczyną jest silny wiatr. Lód spychany jest w stronę Archipelagu Arktycznego Grenlandii, a następnie wzdłuż niej w stronę Cieśniny Frama. W wyniku ciągłego dryfu, silnego wiatru lód pęka i kruszy się, co widać na pierwszym zdjęciu. Lód w Arktyce pogrubia się z każdym dniem, obecnie grubość lodu sezonowego ma nieco ponad metr. Działanie zbyt wysokich temperatur, nawet jeśli są one ujemne, może utrudnić proces regeneracji. Mapa z Naval Research Laboratory posiada mała rozdzielczość, dlatego nie widać na niej zmian w miejscu,  gdzie lód się kruszy. Jeśli pak lodowy się "sklei" pod wpływem przemieszczania się, to dobrze. Jeśli zmiany te będą się utrzymywać, to może to wywrzeć negatywny wpływ na pokrywę lodową w przyszłym sezonie topnienia lodu. Warunki zimą nie są korzystne dla efektywnej regeneracji czapy lodowej, a to może ułatwić przyszłoroczne topnienie lodu. Tegoroczny sezon topnienia zaowocował wzrostem. Ale jeśli zajrzymy do tematów z lipca i szczególnie sierpnia (spis treści po prawej), to zobaczymy, że pokrywa lodowa pomimo wydawałoby się powolnego tempa topnienia, przypomina raczej ser szwajcarski niż czapę lodową, taką jaką większość z nas sobie wyobraża.

Aktualizacja do tematu - 23 grudnia 2013

Pokrywa lodowa w rejonie Grenlandii i Wyspy Ellesmere'a 23 grudnia 2013 roku. Environmet Canada

Kolejne zdjęcie w podczerwieni (ze względu na panującą noc polarną) z 23 grudnia 2013, pokazuje kontynuację zmian zachodzących w arktycznym lodzie. Szczelina w pobliżu Grenlandii utrzymuje się, widać też dziesiątki pęknięć w czapie lodowej. Silne wiatry i dryf lodu, szczególnie w Cieśninie Frama przyczynia się to tego typu zjawisk. Choć są one naturalne, to ich skala zwiększa się, zwłaszcza jeśli spojrzymy  obszar wieloletniego lodu we lewej części zdjęcia, który usiany jest pęknięciami.

Zaistniała sytuacja nie jest dramatyczna, ale tego typu zmiany, to ostrzeżenie, że nawet w trakcie nocy polarnej lód w Arktyce jest poddawany zmianom będących następstwem globalnego ocieplenia. Obecnie czapa lodowa Arktyki cały czas jest trzecią najmniejszą w historii pomiarów i ma 11,9 mln km2 (dane JAXA), 12,4 mln km2 (dane NSIDC). 
Zobacz także: 

piątek, 20 grudnia 2013

Arctic News - koniec wzlotów

Sezon przyrostu czapy lodowej w Arktyce i trwającej pół roku nocy polarnej jest na półmetku. Przez cały wrzesień, październik, listopad i połowę grudnia pokrywa lodowa w Arktyce miała spore rozmiary na tle ostatnich lat. Okres solidnego przyrostu dobiegł jednak końca i teraz lód będzie przyrastać powoli. Spadek tempa przyrostu lodu jest zbliżony do średniej dla drugiej połowy grudnia. To w zupełności wystarczyło, by pokrywa lodowa przestała już być taką imponującą, jak jeszcze kilkanaście dni temu.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2

Co więcej wraz ze spadkiem przyrostu, a wręcz miejscami topnieniem lodu pogorszyła się jego koncentracja, co widać na mapie. Silne wiatry i prądy morskie przyczyniły się do cofnięcia się lodu na Morzu Barentsa i na północ od Svalbardu w głąb Arktyki. Jednocześnie lód uległ silnemu popękaniu, a żółty kolor wskazuje na obecność kry lodowej. To naturalny proces, ale ingerencja ciepła może przyczynić się do spadku regeneracji i przyrostu lodu. Coraz cieplejszy klimat Arktyki będzie wywierać coraz większy wpływ na pokrywę lodową także zimą. To co widać na mapie nie jest niczym niezwykłym, ale skala zjawiska będzie się nasilać.


Zmiany zasięgu pokrywy lodowej w Arktyce w 2013 roku na tle ostatnich lat (kliknij, aby powiększyć) i poniżej wyszczególnienie. IARC-JAXA

Tempo przyrostu lodu zwolniło, a od strony Atlantyku granica paku lodowego cofnęła się. Ponadto doszło do częściowego topnienia lodu w związku z transportem ciepła z Oceanu Atlantyckiego. Obecnie pokrywa lodowa mająca 11,8 mln km2 (IARC-JAXA) jest trzecią najmniejszą w historii pomiarów. To zresztą było do przewidzenia, gdyż powolne topnienie lodu latem nie musi oznaczać łatwych warunków dla przyrostu lodu zimą. I tak właśnie się dzieje, zima może przynieść złe warunki dla przyrostu pokrywy lodowej i jej regeneracji.

Zasięg pokrywy lodowej w Arktyce na tle średniej z lat 90' XX wieku. IARC-JAXA

Nie trzeba powiększać tej mapy by zobaczyć różnicę między medianą z lat 90-tych XX wieku, a obecnym zasięgiem lodu. Pokrywa lodowa jest o około 1 mln km2 mniejsza niż jeszcze w latach 90-tych. Spadek zasięgu lodu jest widoczny także zimą, lodu jest nawet mniej niż na początku wieku. 


Temperatury w Arktyce i wokół niej. Wetterzentrale

Ta mapa z 19 grudnia pokazuje modelowy przykład anomalii, gdzie zimno w wyniku zmian w przepływie prądów strumieniowych przemieszcza się na południe. Dlatego właśnie na Bliskim Wschodzie spadł śnieg, a nad Zatoką Hudsona i w zachodniej Kanadzie jest -40oC, a w centrum Arktyki dwukrotnie cieplej. 

Spowolnione latem topnienie lodu nie zmniejszyło stopnia występowania tego typu anomalii, choć nie są one obecne cały czas, to często i coraz częściej występują. Takie zmiany w cyrkulacji mas powietrza, blokady przepływu prądu strumieniowego i jego silne meandrowanie, to efekt zmian, jakie zachodzą w Arktyce. 
 
Biorąc pod uwagę szybki przyrost lodu w październiku i listopadzie mogło wielu ludziom nasunąć przypuszczenie, że to koniec globalnego ocieplenia. Gdyby był koniec, to lód dalej by się powiększał w szybkim tempie, a jak widać, tak nie jest. Wciąż brakuje tego nieszczęsnego miliona kilometrów kwadratowych. Pewnie za miesiąc wciąż będzie go brakować. 


Zobacz także:
  • Arctic News - mały awans, piątek, 13 grudnia 2013 
  • Arctic News - umiarkowany optymizm, środa, 27 listopada 2013 
  • Arctic News - zamrażanie, niedziela, 27 października 2013 Arktyczna czapa lodowa przyrasta w stosunkowo szybkim tempie, lecz nie jest ono najszybsze. Dla przykładu bardzo szybko w drugiej połowie października przyrastał lód w 2011 roku. W tym roku średnie tempo dla października to 105 tys. km2 na dobę, a rok temu lód przyrastał w tempie 125 tys km2 na dobę. W ostatnich rekordowych latach, czyli w 2011 roku i 2012 były dni kiedy czapa lodowa powiększała się w tempie ponad 200 tys. km2 na dobę. W tym roku ma miejsce szybkie zamrażanie Arktyki, ale nie jest ono szybkie. Imponujące jest, bo lód w głównej mierze rozrastał się po rosyjskiej stronie, podczas gdy po stronie Alaski i Kanady rósł bardzo wolno.

wtorek, 17 grudnia 2013

Arctic Report Card NOAA 2013 - cz. 2

W skali trendu trwającego od lat 80-tych XX wieku pokrywa lodowa kurczy się, a w XXI wieku proces ten przyspieszył. Prognozy z początku wieku, szczególnie te przedstawiane przez IPCC zakładały, że pokrywa lodowa Arktyki zniknie w trakcie wrześniowego minimum pod koniec wieku. Dziś prognozy zakładają, że może stać się to  jeszcze w tej dekadzie. Choć tegoroczne minimum zasięgu lodu może temu przeczyć, to prawdą jest to, że Arktyka przekroczyła już punkt krytyczny i zanik lodu jest kwestią czasu.

Pokrywa lodowa
  • Wrzesień 2013 przyniósł przyrost lodu, gdzie zasięg lodu osiągnął 5,10 mln km2, (NSIDC) Był o 1,69 mln km2 większy niż w 2012 roku. Mimo tego faktu pokrywa lodowa zarówno we wrześniu, jak i teraz jest mniejsza niż w latach 80-tych i 90-tych XX wieku.
  •  Pokrywa lodowa jak na razie przyrasta osiągając obecnie 81% maksymalnego zasięgu z marca 2013 roku.
  •  Średnia grubość lodu systematycznie spada (niewielkie fluktuacje dodatnie wciąż jeszcze występują, co jest naturalnym zjawiskiem), od marca 2011 do marca 2013 roku spadła o 0,32 metra z 2,26 m do 1,94 m.

Zasięg lodu
Zasięg lodu jest podstawowym parametrem opisującym stan arktycznej czapy lodowej. Przy pomocy satelitów dane zbierane są od 1979 roku, gdzie wrzesień (minimum) i marzec (maksimum) są szczególnie interesujące dla prowadzących obserwacje naukowców.

Arktyczna czapa lodowa w marcu 2013 roku po lewej i we wrześniu 2013 roku po prawej. Fioletowa linia oznacza medianę dla okresu 1979-2000. Dane z NSIDC

Na podstawie danych National Snow and Ice Data Center czyli NSIDC wiemy, że w tym roku minimalny zasięg wyniósł (13 września) 5,10 mln km2, wg IARC-JAXA był mniejszy, ale tu przyczyną jest sposób w jaki pokrywę lodową się mierzy. Według JAXA zasięg 12 września wyniósł 4,8 mln km2. W tym roku nastąpił przyrost lodu w stosunku do września 2012 roku. Przyrost ten liczył 1,69 mln km2. To oznacza, że w tym roku wg danych NSIDC pokrywa lodowa jest największa od 2006 roku. Mimo to zasięg lodu w tym roku był wciąż znacząco mniejszy od średniej z latach 1981-200, dokładnie o 1,12 mln km2.  W marcu pokrywa lodowa w swoim maksimum liczyła 15,04 mln km2. To 3% poniżej średniej z okresu 1981-2000. Marcowe maksimum było w tym roku nieco mniejsze niż w ubiegłego roku. Zasięg lodu był w marcu typowy dla ostatniej dekady.

 Anomalia zasięgu lodu dla marcowego maksimum (czarna linia) i wrześniowego minimum (czerwona linia). 

Od początku prowadzenia pomiarów, pokrywa lodowa w Arktyce dla wrześniowego minimum traci na dekadę 13,7% zasięgu. Dla marcowego maksimum spadek jest zdecydowanie mniejszy i wynosi 2,4% na dekadę.

Od marcowego maksimum do wrześniowego minimum, arktyczna czapa lodowa straciła 9,69 mln km2. Jest to tym samym najmniejszy sezonowy spadek od 2006 roku. Topnienie lodu w 2013 rozpoczęło się w tempie porównywalnym do 30-letniej średniej. Do czerwca tempo utraty lodu było nieco wolniejsze niż średnia 30-letnia. Po koniec czerwca i na początku lipca spadek lodu był większy niż wynosi średnia. Potem tempo topienia lodu ponownie zwolniło. Przyczyną powolnego spadku zasięgu lodu była pochmurna, a tym samym zimna pogoda. Często występujące zachmurzenie oraz sztormy, które zwiększały zasięg lodu przyczyniły się do spowolnienia tempa topnienia lodu.


Wiek lodu
Wiek lodu jest jednym z istotnych czynników wpływających na stan czapy lodowej. Gruby, wieloletni lód jest odporny na topnienie w przeciwieństwie do 2-3 letniego cienkiego lodu, a szczególnie jednorocznego. Udział lodu sezonowego, czyli takiego, który topi się całkowicie w okresie letnim rośnie. Po topnieniu z 2012 roku w marcu 2013 roku można na poniższych mapach wyraźnie zauważyć zmiany w pokrywie lodowej. Gdzie udział wieloletniego lodu się zmniejszył.



Wiek lodu morskiego dla marca 1988, 2011, 2012  i 2013 roku. 

W marcu 2012 roku udział lodu jednorocznego wynosił 75%, w marcu 2013 roku było to 78%. W 1988 roku udział ten był zdecydowanie mniejszy i wyniósł 58%. Trend utraty wieloletniego lodu postępuje, a od 2005 roku uległ przyspieszeniu, co jest wyraźnym dowodem na postępujące zmiany klimatyczne. Lód mający 4 i więcej lat zmniejszył swój udział z 26% w 1988 roku do 19% w 2005 roku i do zapierających dech 7% w 2013 roku. Są to oczywiście dane dla marca. Jeśli tempo to utrzyma się to w latach 20-tych XXI wieku nie będziemy używali terminu „lód wieloletni”, ponieważ tego lodu już nie będzie.  Ten rodzaj lodu ogranicza się dziś tylko od niewielkich obszarów wzdłuż północnej Grenlandii i Archipelagu Arktycznego, oraz niewielkiej części Morza  Beauforta. 


Grubość lodu
To kolejna kluczowa zmienna określająca stan lodu, podobnie jak udział lodu wieloletniego jest ma większe znaczenia niż sam zasięg lodu. 




Grubość lodu w marcu 2011, 2012 i 2013 roku wyrażona w metrach. Dane CryoSat 2

Grubość lodu systematycznie się zmniejsza. Przez trzy lata pomiarów przez satelitę Cryosat-2, średnia wysokość, na którą lód pływający w Arktyce wystawał nad lustro wody spadła o 4 cm, z 23 cm w 2011 roku do 19 cm w 2013 roku. W marcu 2011 roku średnia grubość lodu liczyła 2,26 m i spadła o 32 cm w ciągu dwóch lat, do 1,94 m w marcu 2013 roku. Obszary gdzie występuje gruby lód ograniczają się obecnie do niewielkiej przestrzeni ciągnącej się wzdłuż północnych wybrzeży Grenlandii i Archipelagu Arktycznego.



Podsumowując, pokrywa lodowa na przestrzeni lat 2010-2012 kurczyła się w drastycznym tempie. W tym roku nastąpił przyrost, co nie znaczy, że trend został przełamany. Twierdzenie, że globalne ocieplenie zatrzymało się nagle w maju 2013 jest błędne, gdyż równie dobrze można było użyć takiej tezy we wrześniu 2008 roku. Osoby, które otwarcie głosiły, że lód zaczął przyrastać, nie wiedziały co się stanie za dwa lata. Tak więc powtarzanie tych samych, pustych słów jest co najmniej dziwne. To tak jakby denialiści nie wiedzieli o tym, co się stało w 2011 czy w 2012 roku. 


Na podstawie: NOAA Arctic Report Card: 2013

Zobacz także:

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Arctic Report Card NOAA 2013 - cz. 1

Arktyka doświadcza w ostatnich latach ogromnych zmian, obok których nie sposób przejść obojętnie. Mimo, że latem 2013 roku zasięg lodu w Arktyce nie pobił kolejnego rekordu, nie osiągnął rozmiarów zbliżonych do wrześniowego minimum z 2010-2012, to skutki ocieplenia i trend zmian są nadal wyraźnie widoczne. Trzeba wyraźnie zaznaczyć fakt, że tegoroczny przyrost lodu w stosunku do 2012 roku nie oznacza, że sytuacja w Arktyce nagle się odmieniła i wszystko już będzie w porządku. Nawet jeśli w 2014 roku także dojdzie do przyrostu arktycznego lodu, to nie będzie to świadczyć o tym, że klimat w Arktyce zaczął się ochładzać. Tak samo było w 2008 i 2009 roku, gdzie pokrywa lodowa przyrastała. Potem nastąpiły trzy lata spadku, ukoronowane rekordowym topnieniem w 2012 roku. Być może będzie tak samo w tych dwóch następnych latach, czyli w 2013 i 2014 roku, a być może przyrost ograniczy się tylko do tego roku. To będzie oznaczać dalszy spadek w następnym roku i latach następnych.

Temperatury

  • Jesień w 2012 roku była nietypowo ciepła nad Oceanem Arktyczny i w regionach wokół niego. Przyczyną była rekordowa utrata  lodu w okresie letnim 2012. Dawka ciepła, jaką przyjął ocean dostała się do atmosfery w myśl zasady, że pierw ogrzewa się powierzchnia (woda, ląd) następnie atmosfera. Co to może oznaczać? Gdyby doszłoby do stopienia lodu do zera, to ocean przyjąłby jeszcze większą dawkę ciepła, zwłaszcza, że obszary zewnętrzne uwolnione zostałyby od lodu wcześniej i później by się tym lodem pokryły. 
  • Doszło do zmian w rozkładzie temperatur w Arktyce i w regionach wokół niej. Zimniej niż zwykle było zimą 2012/13 w Eurazji, zaś wyższe od normy panowały tam temperatury wiosną. Jednocześnie nad centralną częścią Oceanu Arktycznego temperatury zimą 2012/13 były wyższe niż być powinny.  Wiosna 2013 roku była zimniejsza niż zwykle na Grenlandii, północnej Kanadzie i na Alasce.
  • Latem 2013 roku w stosunku do poprzednich sześciu lat temperatury powietrza w Arktyce były nietypowo niskie. Dotyczyło to zarówno centralnej Arktyki, jak i Grenlandii i północnej Kanady. Jednak na Alasce lato 2013 roku było jednym z najcieplejszych w historii.
Anomalia średniej rocznej temperatury w Arktyce w okresie 1900-2012 w stosunku do okresu 1981-2010. Dane z CRUTEM4v

Średnia roczna temperatura przy powierzchni ziemi
2012 rok w Arktyce był nieco zimniejszy niż 2011, ale wciąż był szóstym najcieplejszym od początku XX wieku.  Okres styczeń-sierpień 2013 był drugim najcieplejszym w historii licząc od początku XX wieku. 


 Średnie roczne anomalia termiczne w Arktyce i wokół niej w okresie 2001-2012 w stosunku do okresu 1971-2000. Dane z NOAA

Okres 2001-2012 był zdecydowanie cieplejszy niż okres 1971-2000. Dodatnie anomalie termiczne występowały we wszystkich częściach Arktyki.   Mapa powyżej pokazuje ten fakt, a wykres u góry przedstawiający  średnie roczne temperatury powietrza w Arktyce jest ewidentnym dowodem na to, że okres 2001-2012 to efekt globalnego ocieplenia, a nie aktywności słonecznej, która jest obecnie niższa niż w XX wieku.  Od połowy 1960 roku średnia temperatura w Arktyce wzrosła o około 2oC. 


Sezonowa zmienność temperatur w okresie październik 2012 - sierpień 2013
Jesienią 2012 roku w Arktyce odnotowano temperatury powyżej normy, czego przyczyną było rekordowe topnienie lodu. Duży ubek lodu doprowadził do zmian w temperaturach nie tylko nad samym Oceanem Arktycznym ale w regionach leżących wokół niego. Także Polska i wiele innych państw w mniejszym lub większym stopniu odczuło zmiany we wzorcach pogodowych.

Sezonowe anomalie termiczne powietrza w Arktyce i na obszarach wokół niej w okresie jesień 2012 - lato 2013. (Niestety map nie można powiększyć do większego rozmiaru) Każda mapka oznacza jedną porę roku. Dane z NOAA

Jesienią 2012 roku w środkowej Kanadzie i części Alaski temperatura powietrza była co najmniej o 6oC niższa niż wynosi norma w tym przypadku są to dane dla listopada. Zimą 2013 roku Alaska cechowała się temperaturami powyżej normy (choć, jak pokazuje mapa - dotyczyło to części południowej i zachodniej). Dodatnie anomalia termiczne objęły obszar centralnej Arktyki, a w szczególności Grenlandię, Morze Baffina, Cieśninę Davisa i Archipelag Arktyczny. Z kolei w Eurazji temperatury były nietypowo niskie, co było związane ze zmianami w pokrywie lodowej Arktyki latem 2012 roku. 

Wiosną 2013 roku doszło do wyraźnych zmian w rozkładzie temperatur. Alaska, Grenlandia, Islandia oraz północna Kanada doświadczyły wyjątkowo niskich temperatur. W interiorze Alaski kwiecień 2013 był był najzimniejszy od 1924 roku. W tym czasie dodatnie anomalia objęły Syberię i rosyjską część Oceanu Arktycznego. W wyniku działania zbyt wysokich jak na tę porę roku temperatur, zasięg pokrywy śnieżnej w Eurazji był rekordowo niski.

Latem 2013 roku temperatury w Eurazji, szczególnie na północy Syberii były nietypowo wysokie. Zmiany w temperaturach między wiosną były niezwykle szybkie. Przykładem jest tu Alaska, która błyskawicznie wręcz przeszła z bardzo zimnej wiosny w ekstremalnie gorące lato. W Fairbanks, mieście leżącym w centralnej części Alaski 36 dni cechowało się temperaturami 27oC lub wyższymi. Grenlandia i część obszarów nad Oceanem Arktycznym była zimniejsza od normy. 


Średnie ciśnienie na poziomie morza (w milibarach) latem 2013 roku. Dane z NOAA


Lato 2013 w stosunku do średniej 2007-2012
Lato 2013 zapisało się jako chłodne dla Arktyki, szczególnie jej centralnej części w stosunku od okresów letnich dla 2007-2012. Zimno było też na Grenlandii co zaowocowało niższą, ale w dalszym ciągu widoczną intensywnością topnienia lądolodu. Temperatury powietrza nad znaczną częścią Oceanu Arktycznego w zależności od miejsca, były o 1 do 3oC niższe niż w okresie rekordowych sezonów letnich 2007-2012. W tym okresie pokrywa lodowa topiła się bardzo szybko. Efektem chłodnego lata 2013 było powolne topnienie lodu, gdzie zasięg arktycznego lodu morskiego był największy od 2006 roku wg. obliczeń zasięgu NSIDC. Według modelu obliczeń JAXA w 2009 roku pokrywa lodowa była większa niż w 2013 roku.
Rozkład temperatur powietrza (anomalie) dla lata 2013 w stosunku do okresów letnich 2007-2012. Mimo zimnego wnętrza Arktyki obszary takie jak Syberia były znacząco cieplejsze, to samo dotyczy Alaski. Dane. NOAA


Podsumowując rok 2013, a szczególnie okres letni 2013 roku można odnieść wrażenie, że długoletni już trend wzrostu temperatur został przełamany. Tymczasem tak nie jest. Jeden sezon nie może zmienić sytuacji całego roku, czy okresu kilku - kilkudziesięciu lat. Spoglądając na ostatnią mapę, której dane opierają się o średnią temperatur 2007-2012 i tak widoczne są dodatnie odchylenia temperatur. Lato 2013 było zimne w Arktyce, ale nie były to temperatury, które sugerowałyby odwrócenie zachodzących zmian. Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że to co się działo w tym czy innym sezonie jest fluktuacją, a ta wpisuje się w megatrend ocieplenia klimatu i Arktyki i całej planety.

 Na podstawie: NOAA Arctic Report Card: 2013

niedziela, 15 grudnia 2013

Kontynuacja ciepła

Dodatnie anomalie temperatury w Arktyce wciąż się utrzymują i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Praktycznie od wrześnie nad Oceanem Arktycznym temperatury powietrza w mniejszym lub większym stopniu są powyżej normy. Tydzień temu obszar silnej anomalii miał miejsce nad Morzem Czukockim i nad północną częścią Alaski. Temperatury były tak wysokie, że w Prudhoe Bay nad Morzem Beauforta 8 grudnia zanotowano wartość wynoszącą 39oF czyli około 4oC. Tak przynajmniej podaje Dr. Jeff Masters' WunderBlog. To ogromna wartość, jak na ten obszar Ziemi o tej porze roku. Nawet jeśli wartość ta jest zawyżona o 1 czy 2 stopnie Celsjusza, to i tak temperatury rzędu 0-1oC są zdecydowanie za wysokie. 
Anomalia termiczne na świecie, w Arktyce utrzymują się dodatnie anomalia termiczne, a na Antarktydzie ujemne. NOAA

Wracając do Oceanu Arktycznego, to na mapie widzimy dalej utrzymujący się trend ciepła z temperaturami powyżej normy. Dodatnie anomalia ostatnio utrzymują się na Syberii. W Kraju Krasnojarskim dla przykładu temperatury nie odbiegają do tych jakie występują w czasie typowej dla Polski zimy. W leżącej dalej na wschód Jakucji jest co prawda zimniej, ale i tam temperatury powietrza są znacznie powyżej normy. W tym samym czasie zimno było i wciąż jest w USA i Kanadzie. Nad Zatoką Hudsona mrozy sięgają -40oC. Z kolei na Svalbardzie i w jego regionie jest kilka stopni poniżej zera. Podobna sytuacja występuje na wschodnim i zachodnim wybrzeżu Grenlandii, gdzie teraz, jak i w ostatnich dniach temperatury wynoszą średnio od -5 do -10oC. 

Zmiany średniej temperatury wokół bieguna północnego w 2013 roku. DMI

Wykres DMI przedstawia stale utrzymujący się trend dodatniej anomalii wokół bieguna północnego. Tylko latem temperatury w Arktyce utrzymywały się poniżej normy, co przyczyniło się do powolnego topnienia lodu.


Prognozowane na najbliższe dni anomalia termiczne w Arktyce, Pogoda i klimat (meteomodel.pl).

Nic nie zapowiada, by trend miał się zmienić. W dalszym ciągu będzie utrzymywać się wysokie, dodatnie odchylenie od normy. To nie przeszkodzi, a przynajmniej nie powinno przeszkodzić w przyroście i utrzymaniu się pokrywy lodowej w Arktyce. Choć nigdy nie mów nigdy.

Z powodu ocieplania się klimatu, czyli globalnego ocieplenia, temperatury w Arktyce są zdecydowanie wyższe niż być powinny. Ten trend, oczywiście z fluktuacjami się utrzymuje i będzie się utrzymywać. średnia temperatura globu w latach 2000-2009 wzrosła o około 0,6°C w stosunku do okresu bazowego 1951-1980, w Arktyce wzrost wyniósł ok. 2°C. Nawet gdyby doszło do wybuchu wulkanu Pinatubo, to trend zostałby złamany (wśród sceptyków panowałaby euforia), ale tylko na 2-3 lata, gdyż aerozole wulkaniczne szybko są usuwane z atmosfery w przeciwieństwie do dwutlenku węgla, który utrzymuje się przez setki lat.


Zobacz także:

sobota, 14 grudnia 2013

Pomijamy problem i nie przejmujemy się nim

Zagrożenie związane z szybkimi dodatnimi sprzężeniami zwrotnymi, jest najprawdopodobniej pomijane w raportach IPCC.  Owe dodatnie sprzężenia zwrotne, to szybka emisja metanu z hydratów i wiecznej zmarzliny, czego przyczyną jest topnienie lodu i śniegu wynikające z ocieplania się klimatu w Arktyce. 

Zbyt mało radykalne podejście IPCC do kwestii nagłej zmiany klimatu i efektów, jakie może przynieść przyspieszona emisja metanu z Arktyki, sprawia, że rządy państw i społeczeństwo mogą być zaskoczeni i nieprzygotowani na ekstrema w pogodzie. Takie jak: nieprzewidywalne i gwałtowne powodzie, silne burze, susze, oraz inne skutki globalnego ocieplenia, które zostanie przyspieszone przez emisję metanu z dna Oceanu Arktycznego i syberyjskiej tundry. 

O tym, że pod powierzchnią syberyjskiej i kanadyjskiej ziemi jest uwięziony metan, świadczy ten pokazany na zdjęciu eksperyment. Źródło: Arctic News

IPCC już wielokrotnie był oskarżany o panikarstwo i straszenie globalnym ociepleniem. Prawda jest taka, że raporty IPPC są i tak powściągliwe w przedstawianiu radykalnych prognoz, chociaż w przypadku wzrostu poziomu morza. Nie brane są pod uwagę zagrożenia związane z hydratami metanu i wieczną zmarzliną. A prawdopodobnie już w latach 2015-2025 prawie na pewno dojdzie do przyspieszonej emisji metanu spod dna Morza Wschodniosyberyjskiego. Do atmosfery może uwolnić się nawet 50 mld ton ekwiwalentu węgla, co jest odpowiednikiem 40 lat spalania paliw kopalnych.

Skala zagrożenia jest ogromna, a ludzie zupełnie o tym nie wiedzą. Prawdopodobnie jeszcze przed 2020 rokiem pokrywa lodowa stopi się całkowicie lub prawie całkowicie do poziomu mniejszego niż 1 mln km2. Stopienie się pokrywy lodowej w Arktyce do poziomu 1-2 mln km2 wystarczy, by wody na tyle się nagrzały, by  umożliwić przyspieszoną emisję metanu. Już teraz notuje się stężenie rzędu 2-3 ppm. To wydaję się mało, ale jest to ilość ogromna. Poza tym nie skończy się na tej wartości. Stężenie metanu może wzrosnąć do kilkunastu ppm, co przyspieszy ocieplenie klimatu Arktyki. Nie chodzi tu tylko o metan z hydratów, ale metan i dwutlenek węgla z jak na razie wiecznej zmarzliny. W konsekwencji ogrzewania się oceanu, wzrosną temperatury na Syberii i północnej Kanadzie. Śnieg zacznie się topić wcześniej, czego skutkiem będzie roztapianie wiecznej zmarzliny i emisja metanu i dwutlenku węgla do atmosfery.

Pióropusze metanu wydobywającego się z dna Oceanu Arktycznego.

Przez 20 lat metan jest 86 razy silniejszy od CO2, potem jego siła szybko się zmniejsza, a średnio jest 20 razy silniejszy od dwutlenku węgla. To wystarczy, by ogrzać dolną część atmosfery i przyspieszyć zmiany klimatu w regionie polarnym. Zwłaszcza, że metan, będąc krótko żyjącym gazem cieplarnianym utleniając się przechodzi w trwały dwutlenek węgla. Nie zdawanie sobie sprawy z zagrożeń i nie informowanie dokładnie o nich czy to przez IPCC, czy inne instytucje i chowanie głowy w piasek oznacza ignorowanie problemu. A ignorowanie oznacza brak działań zapobiegawczych. 

Oczekuje się, że gdy globalny wzrost temperatury wyniesie 3oC, to będzie oznaczać ocieplenie klimatu Arktyki o 6oC. Będzie się to wiązać z nieodwracalną utratą nawet 85% wiecznej zmarzliny. A być może i nawet 100%, gdyż 30 mln lat temu, właśnie takie panowały temperatury i lodu na półkuli północnej nie było.  Antarktyda, a konkretnie lądolód leżący na niej był bardzo wtedy młodym tworem. 

 Skutkiem globalnego ocieplenia, czy to w Arktyce, czy gdzie indziej, będzie wymieranie wielu gatunków roślin i zwierząt. Szczególnie, że zmiana ta będzie przebiegać szybciej niż miliony lat temu. Źródło: Will Sherman

Nieujęte w raporcie IPPC jest też to, że ekspozycja na światło słoneczne (wynikające z braku śniegu) przyspiesza tempo rozmarzania wiecznej zmarzliny. Światło słoneczne zwiększa stopień konwersji bakterii w glebie w dwutlenek węgla.  Jeśli koncentracja CO2 w atmosferze wzrośnie jeszcze bardziej, to powstaną warunki do rozwoju sytuacji, jaka miała miejsce w trakcie PETM (Paleoceńsko-Eoceńskie Maksimum Termiczne). 56 mln lat temu doszło do reakcji łańcuchowej, polegającej, na tym, że ocieplenie oceanu doprowadziło do destabilizacji hydratów metanu, które przyspieszyły ocieplenie klimatu. W tamtych czasach proces przebiegał wolniej, dziś będzie to o wiele szybciej, gdyż szybciej zwiększa się koncentracja CO2 w atmosferze, a zasoby metanu w hydratach są dziś bardzo obfite. Do scenariusza PETM 2 zbliżamy się szybko, choć nie jest on jeszcze bliski i nie jest przesądzony. Wciąż można zatrzymać proces zagłady, lecz wymaga to podjęcia zdecydowanych działań.

Jesteśmy teraz w okresie ogromnych zmian, których większość ludzi nie dostrzega. Naukowcy, którzy oskarżani są o panikarstwo, muszą o tym informować, że klimat się zmienia i jest to wina ludzi. W naturze ludzkiej niestety leży to, by nie przejmować się i ignorować problem, bo to zakłóca nasz spokój. Skoro tak jest, to czemu tak bardzo zachwycamy się tematyką końca świata i oglądamy hollywoodzkie filmy o tej właśnie tematyce? To bardzo dziwne zachowanie, gdyż ludzie, szczególnie w Polsce, ale też innych krajach mają bardzo dziwne podejście do sprawy. Nie chcemy za wszelką cenę słyszeć o globalnym ociepleniu i tym, że nie ma żadnych konsekwencji. A nawet, jeśli jest globalne ocieplenie, to bardzo fajnie. Będzie ciepły Bałtyk, nie będzie mrozów, etc. Czyli będzie dobrze. A z drugiej strony zachwycają nas filmy takie jak "Terminator", czy "Pojutrze". Wychodzi na to, że chcemy, żeby tak było, ale na szklanym ekranie, ale nie u nas i nie dziś. A po za tym nie chcemy o tym wiedzieć, bo tak jest najlepiej.  Jeśli nie chcemy wiedzieć nic o zagrożeniach związanych z globalnym ociepleniem i destabilizacją hydratów metanu w Arktyce, to dobrze. Tylko, że wtedy znajdziemy się w położeniu ludzi z czasów Czarnej Śmierci, którzy umierali na dżumę, nie wiedząc jak temu zaradzić, jak temu zapobiec, i to skąd ta dżuma się w ogóle wzięła. Lub w sytuacji sternika statku Titanic, który próbuje zmienić kurs statku na sekundy przed zderzeniem z górą lodową.


Na podstawie: Arctic News blog

Zobacz także: