Pomimo, że przez ostatnie dwa tygodnie zasięg arktycznego lodu morskiego przyrastał, to sytuacja na lepsze się nie zmieniła. Sezon topnienia już się rozpoczął, nie zostało odnotowane "drugie maksimum". Zasięg lodu jest trzecim najmniejszym w historii pomiarów. Powierzchnia lodu jeszcze rośnie, wygląda nawet imponująco według ostatnich danych Cryosphere. Jednak w następnych dniach pokrywa lodowa będzie się już tylko kurczyć. Ostatnie wiele miesięcy było najcieplejszych w historii pomiarów. Na świecie występuje pogoda wielkich skrajności. Na przykład we wschodniej części USA trwa śnieżna zima, podczas gdy na zachodzie jest skrajnie sucho i padają rekordy ciepła. Znaczna część zachodnich USA doświadcza suszy. Fala ciepła z powodu anomalii prądu strumieniowego dociera w rejon arktycznej Kanady. Słupki rtęci przekroczyły zero stopni między innymi nad Wielkim Jeziorem Niewolniczym.
Porównanie grubości lodu dla 28 marca 2015 względem 2012 roku. HYCOM
Porównanie grubości lodu dla 28 marca 2015 względem 2014 roku. HYCOM
Taka a nie inna pogoda jest następstwem zmian w Arktyce i globalnego ocieplenia. Zmiany zaszły także w grubości lodu. Dwa zestawienia map pokazują porównanie obecnej grubości lodu względem okresu sprzed wielkiego topnienia 2012 i po słabym sezonie przyrostu lodu w 2014 roku. Objętość lodu z modelu PIOMAS pewnie wciąż jest duża, ale bieżące dane HYCOM pokazują niekorzystny układ grubości lodu. Uwagę zwracamy na rosyjską część czapy polarnej, gdzie niestety grubość lodu nie osiągnęła żądanej wartości. Sytuacja wygląda fatalnie nawet na tle 2012 roku, po dwóch latach silnych roztopów, przed wielkim topnieniem. Tylko w przypadku Morza Barentsa pokrywa lodowa jest obecnie w dobrym, wręcz świetnym stanie.
Grubość lodu w Arktyce 28 marca 2015 roku.
Powyższa mapa HYCOM pokazuje zbliżenia dla 28 marca 2915 roku. Miejsca zaznaczone w kółka, to obszary krytyczne. Szczególnie w sytuacji, gdy dojdzie do napływu ciepłych mas powietrza znad Azji, lub dipola arktycznego. Ten lód może wtedy bardzo szybko się stopić, co przyspieszy topnienie innych obszarów czapy polarnej. Jeśli warunki dla topnienia będą takie jak w 2013 roku, czyli będzie zimno i pochmurno, skończy się to na 4,5-5 mln km2 we wrześniu. W skrajnym przypadku, po dwóch słabych sezonach topnienia (zasięg lodu wtedy był taki, jaki miał być według prognoz klimatologów w połowie tego wieku), w związku ocieplającym się klimatem, może paść rekord, lub w najlepszym razie będzie tylko samo co w 2012 roku.
Czapa polarna wokół Wsypy Wrangla 29 marca 2015 roku. Terra, NASA
Spadek zasięgu lodu w poniżej 4 mln km2 to 100% szans na serię anomalii pogodowych i często towarzyszącym im katastrof pogodowych. Jeszcze mniejsza powierzchnia czapy polarnej, tylko ten stan rzeczy nasili. Ewentualne stopienie lodu poniżej 1 mln km2 przełoży się na serię tak drastycznych zmian w klimacie Ziemi i w pogodzie, że może to mieć wpływ na sytuację społeczną i polityczną wielu państw świata. Przykład - fala ekstremalnych upałów w Rosji z 2010 pomnożona o czynnik x (zmienne: spadek powierzchni lodu, wzrost temperatur na Ziemi, etc) oznaczać będzie straty w plonach nie 40%, lecz np. 60%. W takiej sytuacji geopolityka ku rozpaczy władz na Kremlu ulegnie wymuszonej zmianie. Rosja będzie zmuszona na ustępstwa wobec Zachodu, chyba, że wybierze głód, destabilizację sytuacji społecznej, lub ostatecznie wojnę jądrową.
Przykładów można by tu podawać setki. Skutki globalnego ocieplenia mogą doprowadzić do wojen na świecie. Zresztą nawet niedawno Pentagon w obawie przez takimi wydarzeniami w USA przygotował odpowiednie scenariusze działań. Wygląda na to, że sytuacja zaczyna robić się powoli (nie)ciekawa. A wszystko to przy relatywnie jeszcze niewielkim wzroście temperatur na Ziemi i wciąż jeszcze istniejącej czapie polarnej na biegunie północnym.
Przykładów można by tu podawać setki. Skutki globalnego ocieplenia mogą doprowadzić do wojen na świecie. Zresztą nawet niedawno Pentagon w obawie przez takimi wydarzeniami w USA przygotował odpowiednie scenariusze działań. Wygląda na to, że sytuacja zaczyna robić się powoli (nie)ciekawa. A wszystko to przy relatywnie jeszcze niewielkim wzroście temperatur na Ziemi i wciąż jeszcze istniejącej czapie polarnej na biegunie północnym.