W końcu doczekamy się normalnej zimy, przynajmniej przez jakieś kilkanaście dni. Od 30 grudnia w ciągu dnia nad większością Polski będzie utrzymywać się mróz - lekki bo lekki, ale jednak mróz. Wydawałoby się, że wszystko jest w porządku - jest zima, jest mróz, więc globalne ocieplenie nie istnieje, bo to ponoć wymysł psedonaukowców na zlecenie przemysłu zielonej energetyki. Z pewnością Polacy na przełomie 2015/16 roku będą patrzyć jedynie pod kątem swojego własnego kraju, mającego 0,3 mln km2 - to niecały promil powierzchni naszej planety. Planety cieplejszej o jeden stopień Celsjusza z klimatem coraz bardziej przypominającym prehistoryczny klimat interglacjału eemskiego. I w końcu planety targanej rozlicznymi klęskami pogodowymi o których niemal codziennie informuje telewizja. Mapa obok pokazuje, jak bardzo wąski będzie kąt widzenia człowieka. Kiedy my będziemy mieć normalną zimę, Arktyka doświadczy potwornych anomalii temperatur.
Animacja pokazuje zmiany temperatur na koniec 2015 roku i potworny ich wzrost na biegunie północnym. Ciepło z rozgrzanego przez ocieplający się klimat Atlantyku dotrze aż nad biegun północny.
Animacja pokazuje zmiany temperatur na koniec 2015 roku i potworny ich wzrost na biegunie północnym. Ciepło z rozgrzanego przez ocieplający się klimat Atlantyku dotrze aż nad biegun północny.
Prognozowane zmiany temperatur w Arktyce 29-31 grudnia 2015. Climate Reanalyzer
W Arktyce, na biegunie północnym powinno być -35oC, a temperatura okresowo sięgnie +1oC! W Warszawie będzie około -1oC. Nikt nie zdaje sobie sprawy jak wielka jest ta różnica. To tak jakby u nas 30 grudnia zamiast -1oC było ponad +30oC. Oczywiście do takiej anomalii nie dojdzie za naszego życia.
Ale w dłuższym horyzoncie czasowym - kto wie? Planeta pozbawiona lodu na północy stałaby się znacznie cieplejsza, a potem gdyby doszło do masowych destabilizacji hydratów metanu jak w czasie PETM, to +30oC w grudniu stałoby się czymś realnym. Według naukowców, którzy byli na COP 21 unikniemy scenariusza PETM. Problem w tym, że naukowcy ci reprezentują raczej polityczne cele i nikt nie dyskutuje o sile dodatnich sprzężeń zwrotnych.
Zamiast pokładać fałszywą nadzieję w COP21, być może każdy z nas usiądzie w bezruchu, poczuje to, co dzieje się wokół i wsłucha się w Ziemię. Jeśli tak uczynimy, możliwe, że dowiemy się z naszego wnętrza, co jest naprawdę ważne i co powinniśmy zrobić.
Ale w dłuższym horyzoncie czasowym - kto wie? Planeta pozbawiona lodu na północy stałaby się znacznie cieplejsza, a potem gdyby doszło do masowych destabilizacji hydratów metanu jak w czasie PETM, to +30oC w grudniu stałoby się czymś realnym. Według naukowców, którzy byli na COP 21 unikniemy scenariusza PETM. Problem w tym, że naukowcy ci reprezentują raczej polityczne cele i nikt nie dyskutuje o sile dodatnich sprzężeń zwrotnych.
Zamiast pokładać fałszywą nadzieję w COP21, być może każdy z nas usiądzie w bezruchu, poczuje to, co dzieje się wokół i wsłucha się w Ziemię. Jeśli tak uczynimy, możliwe, że dowiemy się z naszego wnętrza, co jest naprawdę ważne i co powinniśmy zrobić.
Zmiany grubości arktycznego lodu morskiego w drugiej połowie grudnia 2015 r. HYCOM
Mimo niskich ostatnio temperatur w Arktyce, dipol dokonał niekorzystnych zmian w pokrywie lodowej. Wieloletni lód praktycznie nie rośnie, a cienki, sezonowy przemieszcza się do Cieśniny Frama. Teraz dojdzie do nowej zmiany - wielkiego wzrostu temperatur. Ciepło będzie niesione nie tylko w atmosferze, ale też w wodzie. Ciepłe fale morskie uderzą w lód i wraz z silnym wiatrem naruszą jego integralność. Ciepło dotrze też w końcu na dno, do hydratów metanu i nasili tempo ucieczki metanu.
Nowe badanie przeprowadzone przez ekspertów Instytutu Alfreda Wegenera przy Centrum Badań Polarnych i Morskich im. Helmholtza (AWI) ustaliło, że pokryty lodem Ocean Arktyczny jest ważniejszym czynnikiem związanym ze stężeniem metanu w atmosferze, niż wcześniej zakładano. Lód morski tworzy naturalną barierę w centralnej części Oceanu Arktycznego, która ogranicza wymianę gazową między wodą i atmosferą. W ciągu ostatnich kilku lat letnia pokrywa lodowa Arktyki została jednak znacznie zredukowana. Autorzy pracy potwierdzili, iż wody powierzchniowe środkowej Arktyki zawierają wyższe koncentracje metanu niż atmosfera, co oznacza, że Ocean Arktyczny jest potencjalnym źródłem atmosferycznego metanu.
Tymczasem my będziemy cieszyć się chwilową zimą w naszych kurortach narciarskich, nie zdając sobie sprawy, że w dzisiejszych czasach prawdziwa zima idzie za niekorzystną zmianą w innym regionie Ziemi - ocieplającej się i tracącej lód Arktyce.
- Nagła zmiana klimatu właśnie się zaczyna ,niedziela, 22 listopada 2015 W leżącej w strefie subpolarnej Ziemi Baffina temperatury wzrosły na tyle wysoko, że zamiast śniegu zaczął padać deszcz, informuje na swoim blogu dr Jeff Masters. Mapa temperatur z 19 listopada pokazuje wzrost temperatury powyżej zera w południowej części wyspy. W płd-zach. części Labradoru, nad Zatoką Hudsona temperatury sięgnęły 10oC.