Strony

czwartek, 31 października 2013

Październik 2013 - po 2007 roku...

Październik 2013 roku jest kolejnym miesiącem, gdzie arktyczna czapa lodowa ma największe od kilku lat rozmiary. Na wykresie przedstawione jest zestawienie średniego zasięgu lodu dla października.

Średni zasięg lodu morskiego dla października w poszczególnych latach, IARC-JAXA.

Średnia dla całego miesiąca jest dość imponująca. W październiku 2013 roku pokrywa lodowa liczyła 7,134 mln km2. Wciąż to jednak niezbyt dużo na tle dawnych lat, choć przyrost lodu jest imponujący. Wielu ludzi zaczyna sądzić, że globalne ocieplenie właśnie się skończyło, bo czapa lodowa zaczęła przyrastać po 2012 roku. Podobnie myślano w 2008 i 2009 roku, kiedy zasięg lodu i w październiku i w miesiącach letnich był większy od tego z 2007 roku.

Zmiany w objętości  pokrywy lodowej w Arktyce i ekstrapolacja trendu na następne lata, Trends In Arctic Sea Ice Volume, „Arctic Sea Ice Blog”.

W 2012 roku doszło do nadmiernego, wykraczającego daleko poza prognozy topnienia lodu. Można śmiało stwierdzić, że w latem ubiegłego roku, lodu stopiło się po prostu za dużo. Główną przyczyną był potężny sztorm, który przyspieszył topnienie lodu. Gdyby nie GAC-2012, to w połowie września 2012 roku pokrywa lodowa liczyłaby nie 3,5 mln km2 (wg. nowych danych IARC-JAXA było to 3,2 mln km2), tylko o co najmniej 0,7 mln km2 więcej. Jednak stało się to co się stało i tegoroczny przyrost okazał się spektakularny. Zgodnie z najnowszymi prognozami lód w Arktyce może stopić się całkowicie w okolicy 2020 roku. I tak prawdopodobnie będzie. Choć wcześniejsze, nie tak odległe modele zakładały, że będzie to 2030 rok. Nawet bez historycznego rekordu w 2012 roku, krzywa Gompertza pokazuje, że zniknięcie czapy lodowej nastąpi w pierwszej połowie lat 20-tych tego wieku. 

Zasięg pokrywy lodowej dla 16.10.2013 i 30.10.2013, na tle średniej z lat 80' XX wieku.

Te dwie mapy pokazują nam stan lodu w Arktyce dla 16 i 30 października 2013 roku, na tle średniej z lat 80' XX wieku. Są widoczne spore różnice, czyli fakt, że arktyczny lód w tym roku w dalszym ciągu jest niewielkich rozmiarów na tle dawnych (wcale nie tak odległych) lat.


Animacja pokazująca zmiany w grubości lodu w październiku 2013 roku, ACFNS (HYCOM/CICE)

Należało się liczyć z tym, że w tym roku pokrywa lodowa będzie większa niż w ubiegłym roki i ostatnich kilku latach. To jednak wszystkie dobre informacje jakie można usłyszeć na temat stanu lodu. Pomimo faktu, że zasięg, powierzchnia, a także wynikająca z tego objętość lodu są większe niż rok temu, to inaczej prezentuje się grubość lodu. A ta systematycznie się obniża. To dowód na to, że lód w Arktyce topi się nieustannie z roku na rok. Animacja pokazuje zmiany w grubości lodu w październiku 2013 roku. Obecnie następuje powolne pogrubianie świeżego lodu jednorocznego. Jego grubość obecnie wynosi kilkadziesiąt centymetrów, miejscami tylko kilka. Te liczby mogą wydawać się duże, ale nie mówimy tu o stanie zimowego lodu na jeziorze Śniardwy czy Mamry, tylko w Oceanie Arktycznym. Kilkadziesiąt lat temu lód nawet latem miał od 3 do 10 metrów grubości. Miejscami wzdłuż arktycznych wysp nawet 20 metrów i więcej. Dziś to tylko od kilku centymetrów do 5 metrów. Wzdłuż Archipelagu Arktycznego i Grenlandii ciągnie się szeroki na 200-300 km pas lodu o grubości 4 metrów, maksymalnie 7-8 m przy brzegu wysp. To tylko tyle i nic więcej. Reszta, to lód o grubości nie 4-6 metrów jak kiedyś, tylko 2-3 metrów.

W najbliższych latach grubość lodu będzie się obniżać dalej, co doprowadzi w końcu do spektakularnego topnienia czapy lodowej i jej zaniku. Grubość lodu obniży się do krytycznego poziomu, co w połączeniu z korzystnymi warunkami (jak w 2011 i 2012 roku) zakończy się spadkiem niemal do zera takich parametrów jak powierzchnia i objętość lodu. Za pewne wzdłuż Wyspy Ellesmere'a i Grenlandii będzie się rozciągać pas lodowych kier, które zdołały przetrwać. Pytanie brzmi nie czy, lecz kiedy to się stanie. Nie znamy dokładnej daty, ale już wiemy, że nastąpi do w najbliższych latach.


 

Zobacz także:

wtorek, 29 października 2013

Zima w Kanadzie

Z dużym opóźnieniem, ale w końcu zimowa aura zawitała do Kanady, choć jeszcze niecałej. Znaczna powierzchnia kraju pokryta jest cienką warstwą śniegu, jednakże jest to na razie tylko jej niezgrabny początek. Cała południowa część Kanady cechuje się jeszcze nie do końca zimowymi warunkami termicznymi. Dla przykładu w Moonsonee nad Zatoką Hudsona w północnej części Ontario temperatury w dzień oscylują w okolicy zera. W najbliższych dniach będzie tam jeszcze na plusie, gdzie tylko nocą temperatura może obniżać się nieco poniżej zera. W Terytorium Północno-Zachodnim jest i jeszcze przez kilka następnych dni temperatury będą powyżej normy. Panują tam wszakże mrozy, ale nie takie, jakimi ten region się normalnie cechuje.  


Zasięg występowania pokrywy śnieżnej na półkuli północnej, Wetterpool.

Ostre warunki zimowe panują w Rosji, gdzie śniegu jest w bród, na Dalekim Wschodzie warstwa białego puchu ma 30 cm. To efekt nieustannego spływu zimnych, arktycznych mas powietrza. Przyniosły one na Syberię silne mrozy i obfite opady śniegu. Zima rozgościła się także na północy Skandynawii.

Zima w Kanadzie rozkręci się w najbliższych tygodniach, ale nie będzie ciężka, gdyż obecny układ mas powietrza wokół Arktyki pozostaje jak dotąd niezmienny. To oznacza, że taki stan rzeczy powinien otrzymać się już do wiosny. Chyba, że coś się zmieni, czyli nastąpi zmiana w cyrkulacji mas powietrza, co jest możliwe.

Obszary leżące na południe od Zatoki Hudsona, 28.10.2013, Terra-Modis.

Zatoka Hudsona

Zachodnia część Kanady.

Są jeszcze miejsca w Kanadzie, gdzie zimy nie ma w ogóle. To jej zachodnia część, gdzie śnieg pokrywa obszary na zachód od Zatoki Hudsona, a dalej zima ogranicza się tylko do obszaru Kordylierów.

Co z Polską? W przypadku Polski z zimą będzie tak samo jak w Kanadzie. Owszem śnieg za pewne spadnie, ale tym razem nie należy spodziewać się kolejnej powtórki z 2010 czy 2011 roku. Obecne warunki, jakie są nad Europą i dawno niewidziane wichury nie wróżą nam surowej zimy. Ale pamiętajmy, że wszystko może się  zmienić. Dlatego nie będziemy tu snuć żadnych prognoz co do zimy czy też wiosny w przyszłym roku.


Zobacz także:

niedziela, 27 października 2013

Arctic News - zamrażanie

Arktyczna czapa lodowa przyrasta w stosunkowo szybkim tempie, lecz nie jest ono najszybsze. Dla przykładu bardzo szybko w drugiej połowie października przyrastał lód w 2011 roku. W tym roku średnie tempo dla października to 105 tys. km2 na dobę, a rok temu lód przyrastał w tempie 125 tys km2 na dobę. W ostatnich rekordowych latach, czyli w 2011 roku i 2012 były dni kiedy czapa lodowa powiększała się w tempie ponad 200 tys. km2 na dobę. W tym roku ma miejsce szybkie zamrażanie Arktyki, ale nie jest ono szybkie. Imponujące jest, bo lód w głównej mierze rozrastał się po rosyjskiej stronie, podczas gdy po stronie Alaski i Kanady rósł bardzo wolno. Ponadto imponujące jest to, że w tym roku lodu było zdecydowanie więcej niż rok temu. Stąd też można stwierdzić, że lód w Arktyce zachowuje się tak, jakbyśmy mieli wchodzić w epokę lodowcową.  Tak oczywiście nie jest.

Stan lodu w Arktyce, AMSR2.

Na mapie koncentracji lodu widać, że choć czapa lodowa wydaje się być imponująca, to nie jest doskonała. Cienki lód cały czas pęka i nawet kruszy się. Obecnie czapa lodowa rozszerza się mniej więcej równomiernie. Tempo powiększania się zasięgu lodu po rosyjskiej stronie nawet zwolniło, głównie na Morzu Karskim, gdyż obszar lodu zbliżył się do wód, które są jeszcze ciepłe.


Zmiany w zasięgu arktycznego lodu morskiego - u góry ogólny wykres dla całego roku, poniżej wyszczególnienie dla okresu 15.10. - 15.11, IARC-JAXA.

Obecnie zasięg lodu w Arktyce wynosi 8,25 mln km2 i cały czas pozostaje szóstym najmniejszym w historii pomiarów. Trend ten utrzymuje się od września i możliwe jest, że taki stan rzeczy będzie się jeszcze utrzymywać. być może nawet samego marca, kiedy to pokrywa lodowa osiągnie maksimum. Jedyne co może zaburzyć ten stan rzeczy to warunki pogodowe i wszelkie anomalia wynikające z procesu ocieplania się klimatu. Na przykład może dojść do zwiększenia się dodatnich odchyleń termicznych, lub specyficznych układów głębokich niżów i wyżów co może doprowadzić to gwałtownego topnienia lodu w samym środku nocy polarnej. A takie coś jest możliwe. Pokrywa lodowa obecnie jest większa o 1,15 mln km2 w stosunku do 2012 roku, a w stosunku do średniej z lat 80-tych ubiegłego wieku jest mniejsza o 1,31 mln km2;. Tak więc cały czas występuje silne ujemne odchylenie od normy. Nie ma danych PIOMAS, ale objętość lodu pozostaje na plusie, tak samo jak w okresie letnim.


Sytuacja pogodowa w Arktyce 24 i 26 października 2013 roku, Wetterzentrale.

Cały czas istnieje podział na lodowatą rosyjską część i ciepłą amerykańską. Pamiętajmy jednak, że te "ciepło" to temperatury rzędy -5 do - 10oC, zaś po stronie rosyjskiej mróz jest zdecydowanie większy. Bardzo zimno zrobiło się na Grenlandii, gdzie mrozy sięgają nawet -40oC, na samym biegunie panuje ponad dwudziestostopniowy mróz. 


Odchylenia termiczne wód na północ od 60oN, DMI.

Poza Morzem Barentsa i Cieśniną Beringa  wody Arktyki wychłodziły się i obecnie ich temperatury są w normie. To oznacza, że wkrótce obszary, które mają się pokryć lodem, pokryją się. Dotyczy to m.in Morza Beauforta, które ulega stopniowemu zlodzeniu. 


Grubość pokrywy lodowej, stan na 26.10.2013, Naval Reasearch Laboratory (HYCOM).

Stan grubości lodu jest zły, choć nieznacznej poprawie ulega sytuacja wzdłuż Archipelagu Arktycznego i północnych brzegów Grenlandii. Udział 4-5 metrowego lodu w tych rejonach Arktyki wzrósł. Ogólnie sytuacja jest zła. Układ obszarów o danej grubości lodu praktycznie się nie zmienił. Obecnie pogrubia się lód jednoroczny, ale jest to sytuacja standardowa, gdzie w marcu i kwietniu jednoroczny lodu osiągnie grubość około dwóch metrów.  Obecnie lód ten ma w zależności od miejsca od kilku centymetrów do 70-80 cm. 

Ze względu na noc polarną, nie ma możliwości przedstawienia zdjęć satelitarnych centralnej części Arktyki, poza jej obrzeżami. 

Pokrywa lodowa na Morzu Wschodniosyberyjskim, w górnej części zdjęcia pokryty śniegiem rosyjski Daleki Wschód, 26.10.2013, Terra-Modis.



Zobacz także:

czwartek, 24 października 2013

Północne krańce Europy pod śniegiem

Północna Skandynawia i Rosja są pokryte śniegiem. W Rosji, a dokładnie na Syberii śnieg leży już od dawna. W ostatnich dniach zima zawitała do północnych krańców Europy, co widać na najnowszej mapie Wetterpool. 

Zasięg występowania pokrywy śnieżnej w Europie, 24.10.2013, Wetterpool.

Śnieg leży w praktycznie całej Norwegii i w północnej części Szwecji, zimo i śnieżnie jest także w Finlandii. Skąd ten śnieg? Od kilkunastu dni nad Morzem Karskim i Barentsa krążą niże, które pierw nad Rosję a następnie nad Skandynawię ściągały i cały czas ściągają zimne, arktyczne powietrze i chmury z których pada śnieg. Obecnie sporych rozmiarów niż znajduje się w pobliżu bieguna, który cały czas ściąga na południe zimne powietrze z nad arktycznej pokrywy lodowej. 

Temperatury w Europie, Wetterpool.

Na tej mapie widać jeden z efektów działań potężnych arktycznych ośrodków niżowych. Zrobiło się zimno, gdzie na północy Skandynawii przez całą dobę utrzymują się ujemne temperatury, a najzimniej jest na Półwyspie Kolskim. Tam też leży najwięcej śniegu. W tym czasie siarczyste mrozy panują na Grenlandii, a jednocześnie utrzymuje się tam wyżowa aura czego skutkiem jest małe, lub całkowity brak zachmurzenia. Na Grenlandii temperatury spadają do -30oC. Nawet na południowych krańcach panuje mróz, który utrzymuje się przez całą dobę. W innym miejscu, bo w zachodniej części Kanady wciąż jest ciepło. Cieplej, ale wciąż na minusie zrobiło się we wschodniej części Syberii, podczas gdy na półwyspie Tajmyr i dalej na południe panują silne mrozy. Całe te zestawienie danych reprezentuje nam układ cyrkulacji mas powietrza na półkuli północnej i przemieszczanie się prądów strumieniowych. To sprawia, że w Skandynawii pada śnieg i jest zimno, w zachodniej części Kanady nie.

Poniższe dwa zdjęcia pokazują, jak wygląda sytuacja w północnej Europie widziana oczami satelity.

Północno-zachodnie krańce Rosji, u góry widoczne Morze Białe, 23.10.2013. Terra-Modis.

Norwegia, po prawej Szwecja, 23.10.2013. Terra-Modis. 



 Zobacz także:
  •  Ciepło w Kanadzie, lodowato na Syberii, piątek, 11 października 2013
    Podczas gdy znaczna część Syberii pokryta jest śniegiem, to w Kanadzie śniegu jest jak na lekarstwo. Ogromne są także różnice z temperaturze, gdzie na północy Rosji i płn. części Kraju Chabarowskiego oraz Jakucji jest mroźno nawet w dzień. Tymczasem w Kanadzie mrozy ograniczają...

wtorek, 22 października 2013

Ciepło ponad normę

Temperatury przy powierzchni ziemi/morza w Arktyce wciąż utrzymują się powyżej normy. Dotyczy to niemal każdego obszaru tego regionu, łącznie z biegunem północnym. Nie oznacza to, że jest ciepło naprawdę, lecz to, że temperatura powietrza jest wyższa niż być powinna. Taki stan rzeczy utrzymuje się od września.

Odchylenia temperatur od normy na świecie - 21 październik 2013, NOAA

Wokół bieguna północnego, tylko na kilka dni temperatury obniżyły się dość mocno i w jego pobliżu wynosiły -20 do -22oC. Obecnie nastąpił tam wzrost i to bardzo znaczny. Temperatura rzędu -8 do -12oC w pobliżu bieguna robi wrażenie. Jest po prostu zbyt wysoka. 

Temperatury wokół bieguna północnego w 2013 roku, DMI/COI.

Powyższy wykres pokazuje, że lato w Arktyce nie było zbyt ciepłe, a jesień cechuje się temperaturami powyżej normy. Jeśli teraz spojrzymy na mapę u góry, to wyraźnie widać, że obszarów o ujemnych odchyleniach jest mniej niż tych o dodatnich. To dowód na to, że wciąż mamy globalne ocieplenie, a miejsc zimnych jest przez to niewiele. 


Temperatury w Arktyce i wokół niej, dla ciśnienia 850 hPa. Wetterzentrale.

Ameryka Północna, a dokładnie Kanada i Alaska cały czas cechują się  wysokimi jak na tę porę roku temperaturami. O ile w Rosji faktycznie jest zimno, to także i tam są miejsca, gdzie mróz nie do końca jest taki siarczysty. 

Anomalia termiczne wód na północ od 60-ego równoleżnika N, DMI.

Ocean Arktyczny nie pozbył się jeszcze całkowicie energii cieplnej, jaką zgromadził przez lato. Wciąż są miejsca, gdzie wody są z dodatnimi anomaliami, ciepłe jest jest Morze Barentsa i wody w pobliżu Svalbardu.

Temperatury powierzchniowe wód na północ od 60-ego równoleżnika N. Należy zwrócić uwagę, że biały kolor nie obejmuje tylko lodu, lecz także obszarów gdzie woda jest bliska punktu zamarzania. DMI.

Wniosek jest taki, że choć Arktyka objęta jest ujemnymi temperaturami, to nie wszędzie są to temperatury odpowiednio dla tego regionu niskie. Co więcej dodatnie anomalia termiczne, czy to wód czy to powietrza przekładają się na tempo regeneracji lodu. Czapa lodowa ciągle jest większa od tej z ostatnich trzech lat, ale zasięg lodu nie jest najważniejszym czynnikiem decydującym o stanie całej pokrywy lodowej. Dodatnie anomalia sprawią, że lód nie zregeneruje się w wystarczającym tempie, a to przełoży się na kolejne sezony topnienia. Jeśli w następnym roku pojawią się inne warunki dla topnienia, to czapa lodowa ponownie skurczy się do niewielkich rozmiarów. Ciepłe wody i zbyt słaby mróz sprawiają, że lód nie przyrasta tak jak powinien, jest podatny na pękanie i kruszenie, także w samym środku zimy. Nie należy więc cieszyć się tym, że na Syberii mamy - 25oC, podczas gdy kilkaset kilometrów dalej nad powierzchnią lodu czy wciąż wolnego od lodu morza jest zupełnie inna temperatura. Nie wystarczająca, by lód szybko i efektywnie przyrastał.


Zobacz także:

sobota, 19 października 2013

Arctic News - ciepło i zimno

Od dnia, kiedy pokrywa lodowa miała minimalne rozmiary minął już ponad miesiąc. Tempo przyrostu lodu jest mniej więcej takie same jak rok temu. Zarówno w 2012 i w tym roku od dnia kiedy lód zaczął przyrastać, jego zasięg zwiększył się o około 2,8 mln km2. Warunki, jakie obecnie są w Arktyce umożliwiają szybkie zamarzanie wód Oceanu Arktycznego. Zasięg lodu 18 października wynosił 7,52 mln km2, co oznacza, że pokrywa lodowa w tym roku jest większa o 1,56 mln km2 niż 18.10.2012. Mimo to wciąż arktyczna czapa lodowa należy do jednych z najmniejszych w historii pomiarów. Średni zasięg lodu w latach 80 ubiegłego wieku dla 18 października, to nieco ponad 9 mln km2. To spora różnica pokazująca, że stan ekosystemu jest wciąż tak samo zły, jak w poprzednich latach.

Koncentracja i zasięg lodu w Arktyce, AMSR2.

Lód rozrasta się najszybciej po rosyjskiej stronie, gdzie panują sprzyjające ku temu warunki. Ujemne temperatury, które nad lądem sięgają ponad -20oC i szybkie wychładzanie się wód, sprawiają, że czapa lodowa rozrasta się w tym regionie dość szybko. Tymczasem od strony Ameryki Północnej lód przyrasta bardzo powoli, co jest związane z wysokimi temperaturami jakie panują w tamtym rejonie. Wysokimi tzn. silnymi dodatnimi anomaliami termicznymi. Brak śniegu, wysokie temperatury, o czym była mowa już wcześniej sprawiają, że lód w Morzu Beauforta przyrasta bardzo powoli, a miejscami nawet się nie powiększa.

Zdjęcie pokrywy lodowej wykonane w podczerwieni. Ze względu na noc polarną, nie ma możliwości oglądania centralnej części Arktyki przy użyciu zwykłego trybu wizualnego. Dlatego też do połowy marca nie będzie można oglądać centralnej części Arktyki np. dzięki satelicie Terra, choć wciąż będą dostępne jej obrzeża, tak jak jest to pokazane na zdjęciu, na samym dole. Environment Canada.

Noc polarna trwa już niemal miesiąc, ale mimo to pokrywa lodowa jest usiana pęknięciami. Powyższa mapa wykonana w podczerwieni pokazuje jak wygląda lód w centralnej części Arktyki, pod osłoną nocy polarnej. Bez powiększania zdjęcia można zobaczyć liczne pęknięcia. Zasadniczo pęknięcia i nawet szczeliny w lodzie o tej porze roku, a nawet w styczniu czy lutym nie są niczym niezwykłym. Jednak z roku na rok jest ich coraz więcej. Przyczyną jest ocieplanie wód wokół pokrywy lodowej i ich ingerencja w arktyczny lód. Tak samo silne wiatry przyczyniają się do powstawania pęknięć, a następnie szczelin w lodzie.


 Zmiany w zasięgu arktycznego lodu morskiego, wykres ogólny i niżej wyszczególnienie dla października, IARC-JAXA.


Czapa lodowa jak na razie cechuje się największymi w ostatnich latach rozmiarami. Ale tylko w ostatnich latach. Na tle dawnych lat, zasięg lodu nie jest imponujący, a jego grubość systematycznie obniża się. Obecnie pokrywa lodowa w Arktyce ma rozmiary niemal takie same jak w 2008 roku. 



 Sytuacja baryczna w Arktyce 15 i 18 października bieżącego roku, Wetterzentrale.

W Arktyce obecnie nie jest tak zimno, jak w dawnych czasach, choć warunki do rozrostu lodu są. W niektórych miejscach jest wręcz ciepło, a anomalia cyrkulacji atmosferycznej są duże. Efektem tego jest wciąż ciepły początek zimy w kanadyjskiej Arktyce i wyjątkowe zimno w syberyjskiej. Obecnie nad Oceanem Arktycznym nie ma sztormów, ale nad Morzem Beringa już tak. Z nad Japonii aż nad Aleuty przywędrował głęboki niż, którzy przyniósł przekraczający 100 km/h wiatr. Nie jest to anomalia, bo sztormy nie są niczym niezwykłym, jednak w arktycznych obszarach ludzie biorą się za wydobycie ropy i gazu. Częstotliwość sztormów, które także z roku na rok są coraz silniejsze i coraz częściej przybierają moc huraganów - to powoduje, że rośnie zagrożenie katastrofą ekologiczną. Jak dotąd nic takiego się nie wydarzyło, ale nie znaczy to, że kiedyś się nie stanie, zwłaszcza, że sztormów wraz z ocieplającym się klimatem przybywa i rośnie ich siła. Dowodem na to jest potężny sztorm, wręcz huragan, który nawiedził Arktykę w sierpniu ubiegłego roku. 




Animacja pokazująca zmiany w grubości lodu w ciągu ostatnich dni, Naval Research Laboratory.
   
Pokrywa lodowa przyrasta. Nowy, sezonowy lód pogrubia się. Tymczasem stary lód wzdłuż Archipelagu Arktycznego i północnych brzegów Grenlandii to cień tego, co było jeszcze kilkanaście lat temu. Zima, która się rozkręca nad rosyjską częścią Arktyki nie na wiele są zda, jeśli w ogóle będzie miała jakiś wpływ. Tam gdzie będzie zbyt zimno, to w innym miejscu będzie zbyt ciepło, nawet jeśli to miejsce będzie dość daleko od czapy lodowej. Lód robi się coraz cieńszy, z roku na rok, a możliwości jego regeneracji są mocno ograniczone. Nie ma szans powrotu do stanu sprzed XXI wieku. Przynajmniej nie w tym stuleciu.  


 Rozrastająca się czapa lodowa na Morzu Wschodniosyberyjskim i Czukockim, 18 październik 2013 roku, Terra-Modis.

Choć zima na Syberii jest teraz śnieżna i mroźna, a lód w tej części Arktyki szybko powiększa swój zasięg, to stan całej czapy lodowej wciąż jest zły. Nie należy brać pod uwagę tego jednego roku, gdzie nie padł kolejny rekord. Zwłaszcza, że sposób w jaki się topił lód jest bardzo podobny do tego z 2009 niż 2008 roku. Może się okazać, że 2013 rok to tylko jeden przyrost, a w 2014 roku nastąpił kolejny spadek. Ale o tym przyjdzie nam się przekonać za 10-11 miesięcy.



Zobacz także: 

piątek, 18 października 2013

Barrow - coraz dłuższa noc

Noc polarna trwa już prawie miesiąc, ale wiele regionów Arktyki jeszcze jest oświetlane przez słońce. Tak jest m.in. w Barrow leżącym nad Morzem Beauforta. Barrow położone jest na 71oN, czyli 5 stopni za kołem polarnym. 

Osada Barrow na Alasce. Film pokazujący animację trzech dni w połowie października bieżącego roku.

Dzień w Barrow jest jeszcze w miarę długi, ale zauważalnie krótszy, podobnie jak u nas. Jednak już za kilka tygodni będzie krótszy niż na niższych szerokościach geograficznych. Jako, że słońce świeci tam pod innym kątem, zmierzch i świt są dłuższe niż u nas. Samo zaś słońce w południe świeci nisko, obecnie mniej więcej tyle co u nas w styczniu. Za kilka tygodni w Barrow, jak i innych miejscach w Arktyce zrobi się naprawdę ciemno, gdzie słońce nie będzie się pokazywać przez 24 godziny na dobę.

Prawdziwe ciemności panują na biegunie północnym i w jego rejonie, między 85 a 90oN. Dlatego właśnie nie są dostępne zdjęcia z dryfujących stacji, które były pokazywane kilka razy.

Obóz Summit we wnętrzu Grenlandii.

W wielu miejscach Arktyki wciąż trwa dzień, gdyż od równonocy minął niecały miesiąc. Tak jest też w Summit we wnętrzu Grenlandii, gdzie dzięki wyżowej pogodzie zmrok zapada później. Summit leży na 72oN. 

Illulisat w zachodniej Grenlandii, widok w kierunku Cieśniny Davisa.

Podobnie jest także w Illulisat na zachodnim wybrzeżu Grenlandii. Illulisat leży na 69oN. W listopadzie i grudniu słońce zajdzie tam za horyzont, choć z racji, że miasto to leży nieco bliżej koła polarnego, to w południe widoczna będzie poświata typowa dla zmierzchu. Na 69oN słońce 22 grudnia w południe świeci tam 3 stopnie pod linią horyzontu, dla przykładu u nas to 14-15 stopni nad linią horyzontu.

W listopadzie, kiedy słońce obniży się jeszcze bardziej w tym trzech miejscach noc stanie się bardzo długa. W grudniu i pierwszej połowie stycznia, będą tam panować ciemności, do czasu, aż słońce w swym pozornym ruchu ponownie zacznie się wznosić nad tą zimną i póki co lodową krainą, jaką jest Arktyka. 


Zobacz także:
  • Barrow - koniec lata, poniedziałek, 23 września 2013 Do Barrow, niewielkiej osady nad Morzem Beauforta zawitała zima. Ostatnie dni były tam podobne do tych jakie występują u nas pod koniec listopada, czy na początku grudnia. Temperatura w dzień ledwie przekraczała zero stopni, a nocą panował lekki mróz od -1 do -3oC. Obecnie rozgościła się tam na dobre zima, gdzie przez całą dobę panuje mróz od około -8oC w nocy do -2oC w dzień. Przez większość...

czwartek, 17 października 2013

W Kanadzie i Alasce wciąż bez zimy

W tym roku możemy zaobserwować zjawisko nierównomiernego rozłożenia mas powietrza. Innymi słowy, znaczna część arktycznego chłodu skupiła się nad Syberią, podczas gdy w arktycznej części Ameryki Północnej zimy wciąż nie ma. A przynajmniej nie ma jej we wszystkich regionach i miejscach, gdzie być powinna. 


Zasięg występowania pokrywy śnieżnej na półkuli północnej, Wetterpool.

Krótko mówiąc zima w Kanadzie i na Alasce się spóźnia. Mapa Wetterpool pokazuje rozmieszczenie pokrywy śnieżnej na półkuli północnej. Wyraźnie widoczne jest nierównomiernej rozmieszczenie śniegu, a co za tym idzie mas powietrza. Przyczyną jest cyrkulacja mas powietrza i zaburzenia, jakie się z tym wiążą, czyli kolejna z serii blokad przepływu prądów strumieniowych. Efektem tego jest, to, że jeden region jest wręcz zlodzony, a inny ciepły i bezśnieżny. Znaczne tereny Syberii pokrywa sporej już grubości śnieg. Tymczasem północna Kanada tylko w niewielkim stopniu jest pokryta śniegiem o miąższości raptem kilku centymetrów. Należy wziąć pod uwagę to, że ta mapa nie jest bardzo dokładna. Oznacza to, że w obszarach, które są zaznaczone jako zaśnieżone, są miejsca bez śniegu. I odwrotnie w miejscach, gdzie nie ma śniegu, mogą występować obszary, gdzie lokalnie śnieg leży. 


Warunki meteorologiczne w Inuvik i pozostałych miejscach Alaski i północno-zachodniej Kanady.

Solidnej pokrywie śnieżnej na Syberii towarzyszą mrozy, utrzymujące się całą dobę. Są miejsca, gdzie mróz sięga -20oC, a lokalnie nawet więcej. W tym samym czasie w północnej Kanadzie i Alasce panują zupełnie odmienne warunki. Wycinek z map Google, przedstawia jedno z takich miejsc. Inuvik leży na Dalekiej Północy, ale temperatury tam nie są takie, jakie być powinny. 5-6oC w dzień, a nocą co najwyżej przymrozki, to nie są warunki dla kanadyjskiej tundry. Podobnie jest w innych miejscach, które pokazane są na mapie. Zima ogranicza się do niewielkich obszarów tundry i gór.

Widok na osadę Barrow, w oddali Ocean Arktyczny, zdjęcie wykonane 17 października 2013 roku. 

W Barrow co prawda leży śnieg, ale warunki termiczne są raczej wczesnozimowe. Czyli temperatura w środku dnia to 0 do +3oC, w środku nocy lekki mróz do -2 maksymalnie -4oC. To także nie są warunki typowe dla tego miejsca.

Zachodnia Kanada, (w lewym, górnym rogu Alaska), mało śniegu, prawie w ogóle nie ma mrozów, 16 października 2013, Terra-Modis.

Alaska, śnieg tylko w górach, w dolinach wciąż jesień - 16 października 2013, Terra-Modis.

Północno-zachodni kraniec Kanady (górna część zdjęcia) i zachodnia część Przejścia Północno-Zachodniego, 16 października 2013, Terra-Modis.

Satelitarne zdjęcia wspomnianych wyżej miejsc obrazują nam sytuację, jaka ma teraz miejsce. Czy to, co się dzieje jest normalne? W pewnym sensie tak, można to traktować jako anomalię. Jednak jeśli blokada cyrkulacji trwa długo i obejmuje znaczne tereny, to znaczy, że coś jest nie tak. A jeśli sytuacja powtarza się notorycznie, a tak właśnie jest w ostatnich latach, to tym bardziej z klimatem nie jest tak, jak powinno być. Z powodu zaistniałej sytuacji powstały teraz dwa obozy. Właściwie to są już od pewnego czasu. W Rosji są zwolennicy teorii ochłodzenia klimatu z H. Abdusamatovem na czele, zaś w Ameryce jest obóz zwolenników teorii globalnego ocieplenia z J. Hansenem na czele. Kto ma rację? Rację mają niestety Amerykanie, gdyż klimat się ociepla, a to, że jest to niejednostajny proces, pełen rozmaitych anomalii (często nie pasujących na pierwszy rzut oka do globalnego ocieplenia), tylko pogłębia różnice zdań. Kiedy Arktyka nie stopi się całkowicie, kiedy Rosję będą nawiedzać surowe zimy, to w obecność globalnego ocieplenia będzie wierzyć tylko część ludzi, a reszta będzie sceptyczna. Obecna sytuacja z brakiem zimy  w Kanadzie i obecnością surowej zimy w Rosji jest związana z sytuacją, jaka ma miejsce w ostatnich latach w Arktyce. Ta z kolei jest spowodowana właśnie przez globalne ocieplenie. Problem polega też na tym, że aby wszyscy w uwierzyli, że istnieje globalne ocieplenie, to musiałoby być wszędzie na plusie i wszędzie bez śniegu, a w Arktyce lód musiałby nie istnieć przez przynajmniej 3-4 tygodnie. Tyle tylko, że wtedy, kiedy wszyscy staną się "wyznawcami religii globalnego ocieplenia" na działania hamujące ten proces będzie za późno. 


Zobacz także:
  • Ciepło w Kanadzie, lodowato na Syberii, piątek, 11 października 2013  Podczas gdy znaczna część Syberii pokryta jest śniegiem, to w Kanadzie śniegu jest jak na lekarstwo. Ogromne są także różnice z temperaturze, gdzie na północy Rosji i płn. części Kraju Chabarowskiego oraz Jakucji jest mroźno nawet w dzień. Tymczasem w Kanadzie...

wtorek, 15 października 2013

Wielka czapa lodowa. Ale czy naprawdę?

Arktyczna czapa lodowa rośnie z każdym kolejnym dniem w tempie ponad 100 tysięcy km2 na dobę. Tempo przyrostu lodu nie jest szybkie, lecz typowe dla tego okresu, kiedy znaczna część powietrza nad Oceanem Arktycznym cechuje się średnią dobową temperaturą poniżej zera. Czy obecny zasięg lodu, który wynosi już 7 mln km2 to dużo i globalne ocieplenie się skończyło? Spójrzmy na te dwa wykresy:
 
Zasięg arktycznego lodu morskiego w ostatnich latach, dla 14 października - IARC-JAXA.

Zmiany w zasięgu arktycznego lodu w 2013 roku i  w ostatnich latach - IARC-JAXA.

Pierwszy wykres pokazuje nam jak duża była czapa lodowa 14 października dla 2013 roku i lat wcześniejszych, łącznie ze średnią z dwóch ostatnich dekad XX wieku. Jak widać tegoroczny przyrost jest imponujący. Specyficzne warunki pogodowe, jakie były w tym roku sprawiły, że lód w Arktyce topił się powoli. Zwracamy jednak uwagę na krótki okres wyżu z lipca 2013 roku. I przełóżmy taki wyż na okres dłuższy, jak np. w 2011 roku, kiedy to w wyniku działania korzystnych warunków pogodowych miało miejsce rekordowe topnienie lodu. To i tak dobrze że obecne gabaryty czapy polarnej to tylko tyle i aż tyle.

Drugi wykres pokazuje nam zmiany w zasięgu lodu, czyli proces jego topnienia i przyrostu w 2013 roku (czerwona linia) i poszczególnych lat (pozostałe linie). Kiedy przyjrzymy się temu bliżej, to także zasięg lodu teraz jest imponujący, ale wciąż daleki od minionych czasów kiedy o tej porze pokrywa lodowa była o ponad milion kilometrów kwadratowych większa niż dziś. 



I na koniec ilustracja z brytyjskiego Daily Mail. Jak się do tego odnieść? Na początku tekstu w „Daily Mail” jest nagłówek. Krzyczy on: „Rekordowy powrót czapy lodowej w Arktyce: 60% w ciągu roku, czołowi naukowcy ostrzegają przed globalnym OCHŁODZENIEM”. Artykuł zawiera dwa obrazy satelitarne lodu morskiego, pokazujące sytuację (jak głoszą nagłówki) w sierpniu 2012 i sierpniu 2013.

W dolnej części prawego obrazka możemy przeczytać o wzroście ilości lodu o 60%. Co stwierdzimy, jeśli weźmiemy średnie dane dla sierpnia (dane liczbowe zasięgu lodu pochodzą z IARC-JAXA)? Średni zasięg lodu w sierpniu 2012 wyniósł 4,57 mln km2, a w sierpniu 2013 wyniósł 5,86 mln km2 – czyli o 26% więcej.

Więcej można o tym przeczytać na stronie Nauka o klimacie.

Fakt iż w tym roku mieliśmy dość duży przyrost lodu względem 2012 roku, a także 2010 i 2011, to nie znaczy, że globalne ocieplenie nagle się skończyło. Wystarczy rzucić okiem na mapę przedstawiającą dane pomiarowe temperatur na świecie. W tym wypadku jest to mapa anomalii termicznych, które dają nam realny obraz sytuacji klimatycznej na Ziemi. 


Odchylenia temperatur powietrza od normy na początku lipca 2013 roku, Japan Meteorological Agency.

Kropki pokazują miejsca pomiarów, w regionach polarnych i na innych mało zaludnionych miejscach kropek jest mało. Jednak nie należy wyciągać pochopnych wniosków, patrząc np. na Antarktydę, gdzie czerwonych kropek jest mało. Trzeba wziąć pod uwagę obszary jakie one reprezentują, a są to tereny znaczne. Ponieważ obecnie nie są dostępne dane z NOAA, pokazujące to w nieco lepiej wizualny sposób, rzucamy okiem tutaj. Obszarów, gdzie jest cieplej niż być powinno jest więcej. Jest prosta zasada w klimacie Ziemi, jeśli gdzieś się cieplej, to gdzie indziej jest zimniej, tylko, że zimnych miejsc jest nieco mniej od tych ciepłych. I tak się akurat złożyło, że latem tego roku padło "nieszczęśliwie" na Arktykę, W tym czasie gorąco czy też powyżej normy było poza Antarktydą, np. w Ameryce Północnej, czy w Chinach. Fala ekstremalnego ciepła dotarła nawet do miejsca, w którym zazwyczaj się zimno, czyli nad Alaskę.

Za rok czy za dwa lata układ może się zmienić, a ciepłych miejsc nieco przybędzie. Dodajmy do tego jest brak El Niño, oraz to, że większość ciepła została zmagazynowana przez oceany i morza i że ta kilkunastoletnia pauza w ociepleniu klimatu się prędzej czy później skończy. Nie pomoże nam żadne (wychwalane przez "rosyjskich naukowców") minimum solarne. Bo nawet gdyby doszło do spadku aktywności słońca do poziomu z XVIII wieku to oznacza to spadek wymuszenia radiacyjnego o 0,2 m2. My przy pomocy węgla, ropy i gazu ogrzewamy planetę z efektywnością 0,03 W/m2. Czyli do wyeliminowania takiego stanu rzeczy, jakim jest "global cooling" wystarczy ledwie 10 lat. Następnej epoki lodowcowej nie będzie, nawet jeśli emisje CO2 spadłyby do zera, to przez kilkaset lat w atmosferze będzie więcej niż 300 ppm CO2. W świecie kiedy nie było lodu w Arktyce, atmosfera miała w sobie nieco ponad 400 ppm. U nas nieco ponad 400 ppm będzie za 3-4 lata. A jeśli ludzkość się postara, to w połowie tego wieku w atmosferze będzie tyle dwutlenku węgla, by zainicjować efekt globalnego ocieplenia na tyle silny by doprowadzić do stopnienia lodu na biegunie południowym. Dla ścisłości Antarktyda była wolna od lodu 40 mln lat temu, kiedy w atmosferze znajdowało się około 500 ppm CO2. Do 500 ppm CO2 też nam niedaleko. Kiedy poziom CO2 spadł do 450 ppm, 34 mln lat temu, Antarktyda zaczęła pokrywać się lodem. Oczywiście lądolód w latach 30-tych czy 40-tych tego wieku nie zniknie nagle, ale kiedy ten proces się zacznie, to nie będzie można go powstrzymać. 

Dodatkowe źródło:  "Świat na rozdrożu" rozdział 12 "End game", autor Marcin Popkiewicz.


Zobacz także: