Topnienie czapy polarnej wyraźnie zwalnia, eliminując tym samym perspektywę rekordu we wrześniu. Dzieje się to z racji warunków atmosferycznych, ale te nie są do końca łaskawe.
Zmiany zasięgu lodu morskiego w dniach 26-29 sierpnia 2020 roku. AMSR2, Institute of Oceanography, University of Hamburg
Opisany wcześniej dipol, który jest ułożony bokiem (neutralny dipol arktyczny) doprowadził do przemieszczenia granicy lodu morskiego w kierunku bieguna północnego. Generując silny wiatr, pogorszył także stan pokrywy lodowej od strony Morza Łaptiewów i Karskiego. Granica lodu przebiega tam na 83oN. To naprawdę bardzo daleko. Mimo iż zasięg oraz powierzchnia lodu są i przez kilka następnych tygodni będą większe niż w 2012 roku, to pod niektórymi względami sytuacja jest gorsza niż wtedy. Przede wszystkim granica lodu, która przebiega blisko 85oN po stronie Oceanu Atlantyckiego.
Jak pokazują to mapy AMSR2, został wyczyszczony lód, który mocno się rozrósł w wyniku zimnej zimy z wirem polarnym. Tego lodu już tam nie ma, a to doskonały element przygotowawczy na następny sezon roztopów. Z racji tego i warunków atmosferycznych (wzory baryczne), na znacznym obszarze Oceanu Arktycznego nie notuje się spadku temperatur. Sytuacja jest dość poważna, także z uwagi na temperatury wód. To może dość mocno przedłużyć sezon topnienia. Dzienne spadki będą bardzo powolne, ale ostatecznie zasięg lodu spadnie poniżej 4 mln km2. Tak więc powinien zrealizować się scenariusz 2016, ale naciskiem na 2019, a to uwagi na wzorce pogodowe. Podobnie jak rok temu, nad Oceanem Arktycznym dominuje wysokie ciśnienie.
Kolejnym problemem jest wielkość wyżu. Jest tak duży i tak ułożony, że będzie wciąż zaciągać ciepło. W tym wypadku znad Eurazji. Nie przewiduje się więc spadków temperatur, a przynajmniej nie wszędzie. Taka sytuacja doprowadzić powinna do przedłużenia sezonu roztopów.
Innym problemem będzie dalszy baryczny nacisk na czapę polarną od strony Morza Łaptiewów i Karskiego, częściowo też Barentsa. Dlatego też granica lodu będzie się tam dalej przesuwać na północ, choć zmiany będą już niewielkie ze względu na zbliżającą się noc polarną. Także to, że granica czapy polarnej i tak już przesunęła się stanowczo za daleko. Należy więc oczekiwać spadków powierzchni i zasięgu lodu w tej części Arktyki. Sumarycznie zmiany będą już niewielkie, ale sam zasięg spadnie poniżej 4 mln km2. Tak więc po raz kolejny czapa polarna uniknie rekordu we wrześniu.
Tyle tylko, że racji okoliczności tego jak topił się lód, jest marnym pocieszeniem. To będzie kolejne drugie miejsce. Kolejny (słaby według denialistów klimatycznych) rok znajdzie się na drugim miejscu, i poprzedni zrzuci na trzecie miejsce. Dodajmy tu niedawne wyniki badań ukazujących fakt gromadzenia się ciepła morskiego w Oceanie Arktycznym, gdzie ponadprzeciętnie ciepłe wody wędrują ku powierzchni. To się prędzej czy później wraz z działaniem ciepła atmosferycznego skończy katastrofą.
Zobacz także:
Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2020 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun
Warunki pogodowe w Arktyce 30 sierpnia i prognoza na 31 sierpnia - 1 września 2020 roku. Tropical Tidbits
Prognozowane jest utrzymanie się bardzo silnego wyżu barycznego. Będzie on działał na korzyść, ale i też na niekorzyść czapy polarnej. Z jednej strony taki układ baryczny o tej porze roku oznacza wychładzanie się Arktyki. Do tego antycyklon będzie zagęszczał lód, więc jego koncentracja będzie rosnąć. Dlatego też powinno się zaobserwować podobną do 2019 roku sytuację, gdzie powierzchnia lodu kurczy się bardzo wolno, wręcz wcale, a zasięg wciąż spada. Z drugiej strony taki układ jest też niekorzystny. Przede wszystkim wyż obraca lodem, i w ten sposób pozwala na dalszy spadek zasięgu ze względu na niską koncentrację - jest co ubijać. Wykres obok przedstawia zmiany koncentracji lodu morskiego, tj. stosunek faktycznej powierzchni do zasięgu.
Po lewej: średnie temperatury powietrza prognozowane na okres 30 sierpnia - 1 września 2020. Po prawej: średnie wartości odchyleń temperaturowych względem okresu 1979-2000. ClimateRenalyzer
Kolejnym problemem jest wielkość wyżu. Jest tak duży i tak ułożony, że będzie wciąż zaciągać ciepło. W tym wypadku znad Eurazji. Nie przewiduje się więc spadków temperatur, a przynajmniej nie wszędzie. Taka sytuacja doprowadzić powinna do przedłużenia sezonu roztopów.
Pak lodowy Basenu Arktycznego w dniach 28-30 sierpnia 2020 roku. Sentinel-1AB, Sea Ice Denmark
Innym problemem będzie dalszy baryczny nacisk na czapę polarną od strony Morza Łaptiewów i Karskiego, częściowo też Barentsa. Dlatego też granica lodu będzie się tam dalej przesuwać na północ, choć zmiany będą już niewielkie ze względu na zbliżającą się noc polarną. Także to, że granica czapy polarnej i tak już przesunęła się stanowczo za daleko. Należy więc oczekiwać spadków powierzchni i zasięgu lodu w tej części Arktyki. Sumarycznie zmiany będą już niewielkie, ale sam zasięg spadnie poniżej 4 mln km2. Tak więc po raz kolejny czapa polarna uniknie rekordu we wrześniu.
Tyle tylko, że racji okoliczności tego jak topił się lód, jest marnym pocieszeniem. To będzie kolejne drugie miejsce. Kolejny (słaby według denialistów klimatycznych) rok znajdzie się na drugim miejscu, i poprzedni zrzuci na trzecie miejsce. Dodajmy tu niedawne wyniki badań ukazujących fakt gromadzenia się ciepła morskiego w Oceanie Arktycznym, gdzie ponadprzeciętnie ciepłe wody wędrują ku powierzchni. To się prędzej czy później wraz z działaniem ciepła atmosferycznego skończy katastrofą.
Zobacz także:
- Ryzyko rekordowego topnienia - silny wiatr z, nad Morza Łaptiewów, wtorek, 25 sierpnia 2020 Ryzyko nowego rekordowego minimum zasięgu lodu morskiego we wrześniu jest bardzo wysokie, ale nie przesądzone. Dotychczasowe wzorce pogodowe w dość umiarkowany sposób wpływały na utrzymanie się tempa topnienia lodu, na przesuwanie się jego granic w kierunku bieguna.