Strony

czwartek, 27 lutego 2014

Plateau przyrostu, koniec jest już bliski


Przyrost lodu w Arktyce jeśli chodzi o zasięg i powierzchnię od kilku dni jest na tzw. plateau, czyli nie będzie już systematycznego przyrostu lodu. To oznacza, że za tydzień lub dwa tygodnie osiągnięty zostanie szczyt prostu lodu, czyli inaczej mówiąc marcowe maksimum. Czapa lodowa w Arktyce na obecną chwilę prawie w ogóle nie przyrasta. Nie wiadomo, kiedy dojdzie do osiągnięcia maksimum, ale niemal zawsze jest to pierwsza połowa marca, choć czasami wydaje się maksimum już zostało osiągnięte, a potem wychodzi, że miało to miejsce na sam koniec marca. Tak było np. w 2010 roku, kiedy szczyt przyrostu zasięgu przypadł na koniec marca, ale sama powierzchnia lodu swój szczyt osiągnęła znacznie wcześniej.  Na wykresie po lewej widzimy, że zasięg lodu nie rośnie, choć może dojść do jego gwałtownego przyrostu, jak w 2012 roku.

Bardziej istotna jest sama powierzchnia lodu niż zasięg. Zasięg lodu to obszar jaki zajmuje lód wraz ze wszelkimi ubytkami, jak szczeliny czy płonie wiatrowe i cieplne Czasem zasięg może dość mocno się zwiększyć, podczas gdy powierzchnia lodu jest znacznie mniejsza. Na przykład we wrześniu 2013 roku zasięg lodu według danych NSIDC wyniósł 5,1 mln km2, a powierzchnia jedynie 3,5 mln km2, średnia koncentracja lodu liczyła więc 69% biorąc pod uwagę zasięg lodu liczony wg NSIDC. W przypadku 2012 roku było oczywiście gorzej, wrześniowe minimum zasięgu lodu wyniosło 3,4 mln km2, a powierzchnia lodu 2,2 mln km2, koncentracja lodu liczyła zatem 60%. 

Powierzchnia lodu ostatnio rosła, ale obecne znów następuje jej spadek, choć zapewne powinna jeszcze wzrosnąć. Obecnie powierzchnia lodu jest czwartą najmniejszą w historii pomiarów, prym wiedzie rok 2006. 24 lutego (ostatnie dane) powierzchnia lodu liczyła 13,01 mln km2 była więc o 0,27 mln km2 większa niż w 2006 roku. W przypadku 2011 i 2005 roku różnice są kosmetyczne. Pamiętajmy też, że to właśnie w 2005 roku rozpoczął się dramatyczny spadek wszystkich parametrów arktycznego lodu. A jak wygląda teraz stosunek powierzchni lodu do jego zasięgu i koncentracja? Zasięg lodu wg NSIDC na 24 lutego liczył 14,46 mln km2, zaś powierzchnia 13,01 mln km2, a więc średnia koncentracja lodu to 90%. Sama koncentracja lodu nie wygląda źle, ale w 2006 roku i wcześniej objętość lodu i jego grubość były mniejsze. Teraz obserwujemy zjawisko spowolnionego przyrostu masy lodu. Możliwe, że wg następnych danych PIOMAS różnica ta spadnie jeszcze bardziej.

Odchylenia temperatur od normy dla Arktyki i półkuli północnej w lutym 2014 roku. NOAA, NCAR

Przyczyną jest rzecz jasna spowolniony przyrost powierzchni lodu i to co ma na ten przyrost wpływ, a mianowicie klimat. Mapka powyżej pokazuje anomalia termiczne w Arktyce w lutym tego roku. Nad całym oceanem średnie temperatury były wyższe w stosunku do okresu 1981-2010, czyli okresu bardzo niedawnego. I kto powiedział, że globalne ocieplenie stoi w miejscu? Owszem, są chłodniejsze miejsca, ale prędzej czy później rozkład kolorów na tej mapie zmieni się. Zatem biorąc pod uwagę tę mapę, objętość lodu prawdopodobnie nie rośnie zbyt szybko i ostatecznie Arktyka wróci do punktu wyjścia z 2012 roku.  No i kto powiedział, że globalne ocieplenie będzie się rozwijać jednostajnym torem? Nie można porównywać 2013 roku do 2006 czy 2004, bo to bardzo krótki okres. Możemy być jednak pewni, że różnice między 2010 rokiem, a 2020 będą widoczne i będą się pogłębiać z każdym kolejnym. Dodatnie sprzężenia zwrotne w końcu się rozkręcą i Ziemia wejdzie w bardziej spektakularny wzrost temperatur niż pod koniec XX wieku.

Szczeliny w lodzie pokrywającym Morze Beauforta 26 lutego 2014 roku. Terra-Modis, NASA


Odchylenia temperatury na półkuli północnej i w Arktyce. Climate Reanalyzer

To najnowsza mapa anomalii termicznych dla półkuli północnej i Arktyki. Jest tu nieco inny okres odniesienia, bo kończący się na 2000 roku. Arktyka pozostaje znacząco ciepłym miejscem. Zimno, które powinno być w Arktyce jest nad  Kanadą i USA. To efekt zaburzeń prądu strumieniowego, w wyniku czego w USA utrzymuje się ciężka zima, podczas gdy w Polsce mamy przedwiośnie. W Arktyce od września zeszłego roku niewiele się zmieniło. Z niewielkimi przerwami temperatury na biegunie północnym są wyższe niż być powinny.

Już za kilkanaście dni lód w Arktyce zacznie się topić, nie wiemy jak będzie przebiegać topnienie. Jeśli takie anomalia termiczne będą się utrzymywać, jak np. w 2010 roku czy 2012, to należy spodziewać się być może i nawet kolejnego rekordu. Nie należy też sugerować się względnie dużą grubością lodu, różnice nie są specjalnie duże, a wysokie temperatury powietrza i wód bardzo szybko stopią nadmiar lodu powstałego w 2013 roku. To kwestia czasu, zresztą to już się dzieje.


Zobacz także:

wtorek, 25 lutego 2014

Jak zmieniła się Arktyka?

Narodowa Administracja ds. Oceanów i Atmosfery czyli NOAA opublikowała ostatnio krótką animację pokazującą jak przez ostatnie lata zmieniła się czapa lodowa Arktyki.

Jak zmieniła się czapa lodowa Arktyki? The Guardian

Ogrom zmian jest widoczny pod każdym względem, dotyczy to zasięgu, grubości, objętości lodu, a w wypadku tej animacji - wieku lodu. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza zmiany w ilości starego, a tym samym grubego, odpornego lodu są ogromne. Powiedzieć, że zaszły jakieś tam zmiany w Arktyce, to zbyt mało. Stary wieloletni lód praktycznie już znikł, niewiele go zostało. Powolne topnienie w 2013 roku na tle ostatnich 20-30 lat nic nie znaczy. Regeneracja jest zauważalna. Być może to odwlecze na 2-3 lata później moment całkowitego zaniku całego lodu. Być może. Kilkadziesiąt lat temu lód w Arktyce był jeszcze odporny na zmiany, a różnice między latem, a zimą były mniejsze niż dziś. Obecnie zasięg lodu kurczy się poniżej 5 mln km2, kiedyś kurczył się do poziomu 8-9 mln km2.

 Porównanie czapy lodowej Arktyki. Cryosphere Today

Te zestawienie zdjęć pokazuje jak wygląda różnica. Lód nie wypełnia już w takim stopniu Morza Barentsa, Czukockiego, czy Grenlandzkiego. Cieplejsze wody oceanu nie pozwalają na to, by lód rozrastał się w takim stopniu, jak na początku lat 80' XX wieku.  

Uwaga: nie zwracamy uwagi na brak pokrywy śnieżnej w 1980 roku, po prostu CT na początku pomiarów nie dokonywała pomiarów powierzchni pokrywy śnieżnej, stąd brak danych.


Zobacz także:
  • Analiza ostatnich zim w Arktyce, czwartek, 2 maja 2013  W ciągu ostatnich lat ilość starego lodu uległa zmniejszeniu. Obszar grubego lodu uległ zmianom i nie chodzi tu tylko o same zmniejszenie jego powierzchni, ale zmianę kształtu, która ma wpływ na przyszłe zachowanie się lodu...
  • Ile lat jeszcze zostało?, środa, 17 kwietnia 2013 W 2015 roku będzie już 399-400 ppm CO2. To świat jak z okresu mioceńskiego i plioceńskiego. W czasie kiedy lód w Arktyce dopiero co się formował, a lądolód Antarktydy był jeszcze młodym tworem. Teraz historia będzie się cofać do tyłu. 1 ppm dwutlenku węgla w pół roku, to jak milion lat wstecz. Oczywiście palmy na nie urosną, ale klimat na Ziemi zmieni się nie do poznania...

niedziela, 23 lutego 2014

Arctic News - status quo

Po trwającym od końca stycznia wyhamowaniu przyrostu czapy lodowej, w połowie lutego zasięg lodu zaczął systematycznie powiększać się. To jednak wciąż oznacza status quo, ze względu na liczne spadki powierzchni lodu i mocno naruszoną strukturę lodu, a dokładnie jego koncentrację. Arktyczny lód jest od co najmniej połowy lutego silnie spękany, pełen szczelin, a nawet kry lodowej.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

Ze względu na warunki pogodowe (temperatura powietrza, wiatr i ciepła woda Oceanu Atlantyckiego) koncentracja lodu w niektórych miejscach spadła do 80%. Taki poziom oznacza gęsto ułożoną krę lodową, lub też sieć blisko leżących siebie szczelin w lodzie. Jedno i drugie oznacza, że stan lodu nawet w trakcie wciąż trwającej nocy polarnej jest zły. Niska koncentracja lodu sprawia, że lód jest podatny na dalsze uszkodzenia, to jest powiększanie się liczby szczelin i kier, oraz ich dalsze kruszenie. Jeśli taki stan utrzymuje się w trakcie nocy polarnej długo, to skutkiem jest spowolnienie przyrostu masy lodu. 

W przeciągu ostatnich dni zasięg lodu powiększał się dość szybko, głównie na wodach Morza Beringa i Barentsa, choć w tym ostatnim, jak na razie odbija się to kosztem koncentracji. Ciepłe wody Oceanu Atlantyckiego uniemożliwiają zasklepienie się kry lodowej. A nawet jeśli do tego dojdzie, to ponownie pojawi się silny wiatr, który skruszy ledwie co powstały lód. To zasada działania globalnego ocieplenia, które na przestrzeni ostatnich lat wywiera coraz większą presję na stabilizującą klimat czapę lodową Arktyki.

Zasięg lodu w Arktyce w 2014 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie dla okresu luty i pierwsza połowa marca. IARC-JAXA

22 stycznia zasięg lodu według modelu IARC-JAXA był czwartym najmniejszym w historii pomiarów. Przy zasięgu wynoszącym 14,06 mln km2 czapa lodowa jest o 1,45 mln km2 mniejsza od średniej z lat 80' XX w. Nawet na tle pierwszej dekady tego wieku różnica wynosi 0,5 mln km2. I tu wracamy do wyżej opisanej koncentracji lodu, gdzie wzrost zasięgu lodu jest, ale jakość wygląda już inaczej. Połączenie tych dwóch zmiennych pokazuje, że stan lodu od początku lutego pozostaje na mniej więcej takim samym poziomie. Objętość lodu oczywiście rośnie, pozostaje jedynie odpowiedzieć na pytanie: w jakim tempie? Odpowiedź pojawi się między 5-9 marca, kiedy opublikowane zostaną dane PIOMAS.




















Odchylenia temperatury od normy na półkuli północnej dla 22 i 26 lutego 2014. Climate Reanalyzer

Wysokie, dodatnie anomalia termiczne na chwilę zostały przerwane, ale jak pokazuje prognoza po 25 lutym ponownie zagoszczą dodatnie anomalia temperatur. Jednocześnie zawirowania w cyrkulacji atmosferycznej doprowadzą do szeregu mniej lub bardziej nieprzyjemnych zjawisk pogodowych, jak śnieżyce w USA. Przyjemna odsłona pogody też będzie mieć miejsce, ciepła zima w Polsce czy w zachodniej części Rosji.

Odchylenia temperatur powierzchniowych wód wokół czapy lodowej Arktyki dla 23 lutego 2014 roku. DMI

O tym, że sytuacja w Arktyce nie będzie się polepszać (a nawet jeśli, to i tak w niewielkim stopniu) świadczą dodatnie odchylenia temperatur powierzchniowych wód, co pokazuje mapa DMI. Owszem, to Golfsztrom, ale temperatura mórz rośnie, od wielu lat obserwujemy trend ocieplania się oceanów i akumulowania przez nie ciepła.

Szczeliny w lodzie pokrywającym Morze Łaptiewów, 22.02.2014. Terra-Modis, NASA

Szczeliny w lodzie, spadek koncentracji lodu, to miało miejsce nawet 100 lat temu, ale skala zjawiska rośnie. Lód jest coraz bardziej podatny na szczelinowanie i kruszenie. Widoczne na zdjęciu szczeliny rozciągają się nawet na setki kilometrów, a ich szerokość niekiedy sięga 20-30 km. Wraz z postępującym ociepleniem klimatu, koncentracja lodu będzie spadać. Coraz częściej będą występować szczeliny, coraz częściej lód będzie pękać i kruszyć się do postaci dryfującej kry lodowej.

Niektórym takie złe i pesymistyczne informacje się nie podobają. To nasza psychika, nie chcemy by w naszym życiu pojawiał się strach, by coś nam życie to zakłócało. Stąd ignorowanie zagrożenia, nie przyjmowanie do wiadomości tego, że jest źle. A jeśli już zaczynamy zgadzać się z teorią globalnego ocieplenia, to mówimy, że kiedyś też było cieplej, że globalne ocieplenie nie jest złe. Sceptycy mówią też, że naukowcy straszą niepotrzebnie, lub, że im się płaci za to, że płacą im firmy produkujące np. panele słoneczne. To nieprawda. Gdyby zanik lodu w Arktyce miał same pozytywne skutki, jak otwarcie szlaków morskich, to ten blog nie musiałby istnieć. Niech się topi, przecież nic się niestanie, tak myśli wielu ludzi. A jeśli już się coś stanie, to nie u nas, mnie to nie dotyczy. Tak zwykle mówią ludzie, którzy nawet jeśli ogólnie zgadzają się z teorią o globalnym ociepleniu, to nie chcą słyszeć o złych rzeczach. Taka jest nasza natura, chcemy ładu, spokoju, by nasze życie nie podlegało żadnej presji z zewnątrz. 

Nawet jeśli jakiś region na Ziemi adaptuje się do zmian klimatu i na nich korzysta, bo są takie miejsca, to nie oznacza to, że cała planeta odnosi korzyści. Przykładów są setki, podawać ich chyba nie trzeba. 


Zobacz także:

piątek, 21 lutego 2014

Rekord powierzchni lodu w Arktyce, znowu

Tylko parę dni, ponownie powierzchnia lodu jest najmniejszą w historii pomiarów dokonywanych od 1979 roku. Zasięg lodu wciąż jest duży, lecz główną przyczyną odgrywa tu bardziej wiatr niż sam chłód. Pomimo zwiększenia się obszaru występowania lodu, rzeczywista powierzchnia znów spadła. Możliwe, że dojdzie jeszcze do kolejnego spadku, gdyż dane Cryosphere Today kończą się na 19 lutym. Mapa poniżej pokazuje stan lodu na 20 lutego, gdzie od strony Atlantyku spadła koncentracja lodu.

Powierzchnia lodu w Arktyce w 2014 roku (żółta linia) i na tle ostatnich lat i wyszczególnienie. Cryosphere Today

Główny wykres Cryosphere Today i poniżej wyszczególnienie pokazują zmiany powierzchni lodu w 2014 roku. Znów mamy rekord, tym razem dla 19 lutego. Powierzchnia lodu liczyła 12,82 mln km2 i jest o około 70 tysięcy km2 mniejsza od rekordowego 19 lutego 2005 roku. To niewiele, ale należy wziąć pod uwagę to, że w 2005 roku grubość i objętość lodu była znacznie mniejsza. Masa lodu dla 31 stycznia była o ponad 2600 km3 większa niż tego roku, a grubość lodu o 19 cm mniejsza niż obecnie. To oznacza, że stan arktycznej czapy lodowej jest znacznie gorszy niż jeszcze kilka lat temu.


Zasięg i koncentracja lodu od strony Oceanu Atlantyckiego dla 20.02.2014. AMSR2, Arctische Pinguin

Mapa AMSR2 pokazuje obszar jaki zajmuje lód i jego koncentracja, przedstawia przyczynę spadku powierzchni lodu. To masy ciepła, a przede wszystkim ciepłe wody Atlantyku topią pokrywę lodową Oceanu Arktycznego. Nie jest to zjawisko nowe, ale proces megatrendu spadku lodu postępuje, a 2013 rok był jedynie pozytywną fluktuacją.


 Odchylenie od normy 1979-2008 powierzchni lodu w Arktyce, Cryosphre Today

Wykres powyżej pokazuje trend spadku powierzchni lodu od 1979 roku do dziś. 1,17 mln km2 mniej lodu niż średnia dla okresu, który kończy się na 2008 roku. Wszystko to pokazuje, że z powodu globalnego ocieplenia czapa lodowa Arktyki może zniknąć już w ciągu najbliższych paru lat.


Zobacz także:
 

czwartek, 20 lutego 2014

Poprawa sytuacji w Arktyce, może już być za późno

Po trwającym przez ostatnie kilka dni spadku zasięgu i powierzchni czapy lodowej w Arktyce, sytuacja zaczyna się poprawiać. Jednak w obecnej chwili jest jeszcze za wcześnie, by mówić o jakiejkolwiek poprawie. Zwłaszcza, że mamy już drugą połową lutego, a do końca sezonu zamarzania został niespełna miesiąc.

19 lutego zanotowany został duży wzrost zasięgu lodu według modelu IARC-JAXA, wzrost wyniósł ponad 100 tysięcy km2. Obecnie pokrywa lodowa w Arktyce jest trzecią najmniejszą w historii pomiarów. W 2006 roku zanotowano wtedy wartość 13,76 mln km2, to o 0,18 mln km2 mniej niż w tym roku dla 19 lutego. Wykres po lewej (kliknij, aby powiększyć) pokazuje trend zmian zasięgu lodu. Mimo owej nieznacznej poprawy zasięgu lodu, czyli obszaru jaki zajmuje arktyczna pokrywa lodowa, jest on w dalszym ciągu jednym z najmniejszych. Nie tylko w historii pomiarów, ale według badań paleoklimatologicznych nawet od początków holocenu


Porównanie zasięgu czapy lodowej Arktyki (część "atlantycka"). AMSR2, Arctishe pinguin


Porównanie zasięgu czapy lodowej Arktyki (Morze Beringa). AMSR2, Arctishe pinguin

Zasięg lodu zwiększa się, co pokazują dwa powyższe zestawienia map dla 15 i 19 lutego 2014 roku. Przede wszystkim zwiększa się zasięg lodu na Morzu Beringa, a także częściowo w okolicy Ziemi Franciszka Józefa. Zarówno w jednym i w drugim przypadku na te pozytywne fluktuacje jest już za późno, gdyż do dnia polarnego został tylko miesiąc. Te dwa wyżej pokazane obszary lodu, to lód popękany, w wielu miejscach mający postać kry.



Zmiany w grubości lodu w lutym 2014 roku. Naval Reasearch Laboratory

Miąższość lodu zwiększa się, co jest naturalnym procesem o tej porze roku. Niestety obecne ostatnie tygodnie pokazują, że choć grubość zwiększa się, to są miejsca, gdzie następuje jej spadek. Dotyczy to głównie obszarów w rejonie Svalbardu i Ziemi Franciszka Józefa. Sama objętość lodu prawdopodobnie spadła w stosunku do 2013 i 2012 roku ze względu na powoli rosnącą powierzchnię lodu. Ta co prawda ostatnio także rośnie podobnie jak zasięg, ale możliwe jest, że już wkrótce dojdzie do kolejne ujemnej fluktuacji. Czyli do ponownej stagnacji, a nawet topnienia lodu, zwłaszcza, że sezon topnienia zbliża się wielkimi krokami.

Anomalia termiczne w Arktyce i na świecie 19 lutego 2014 roku w odniesieniu do okresu 1981-2010. NOAA

Ostatnie dni odznaczają się wysokimi, dodatnimi odchyleniami temperatury nad Oceanem Arktycznym. Co więcej mapa ta pokazuje to w odniesieniu do bardzo nieodległego okresu 1981-2010, co jest niepokojące. Wysokie temperatury mogą stanowić przeszkodę w efektywnym przyroście czapy lodowej. Szczególnie teraz, kiedy w Arktyce pojawiają się pierwsze promienie słońca, a dzień polarny na biegunie północnym nadejdzie już za cztery tygodnie.

Jak pokazuje mapa, owe "ochłodzenie klimatu" i epoka lodowcowa 2014 nie obejmuje nawet jednej czwartej powierzchni Ziemi. Arktyka jest najszybciej ogrzewającym regionem na Ziemi, czułym na globalne zmiany klimatu. Konsekwencją tego są ekstrema pogodowe, jak np. powodzie w Wielkiej Brytanii, czy śnieżyce i susze w USA.



Zobacz także:



wtorek, 18 lutego 2014

Arktyczne ambicje i ich cena w przyszłości

Coraz szybsze topnienie lodu w Arktyce powoli otwiera nowe możliwości w handlu morskim. Do XXI wieku szlaki morskie, które bezskutecznie próbowano przepłynąć kilkaset lat temu, dziś stają się coraz bardziej dostępne. Wraz z postępującym ociepleniem się klimatu, szlaki te: Przejście Północno-Zachodnie i Północno-Wschodnie, stają się coraz bardziej dostępne. Wraz z tym rosną oczekiwania i ambicje państw do których należy linia brzegowa Oceanu Arktycznego. 

Wielkim graczem jest tutaj Rosja. Władze miasta Nadym wiążą wielkie nadzieje z rozwojem handlu morskiego w niedalekiej przyszłości. Nadym leży nad rzeką o tej samej nazwie, w pobliżu Zatoki Obskiej. Nie chodzi tu tylko o potencjalne złoża, jak ropa czy gaz, ale możliwość żeglugi i handlu. Rosyjskie miasta portowe jak Nadym czy też Tajmyr, Tiksi i inne miejscowości leżące nad samym Oceanem Arktycznym, staną się ważnymi portami być może już za kilka-kilkanaście lat.  

Tankowiec LNG Ob River. Źródło Foreign Policy

Coraz cieńsza arktyczna pokrywa lodowa i coraz mniejsza jej powierzchnia już teraz daje pewne możliwości dla żeglugi nawet zimą. Duży tankowiec „Ob River”, przystosowany do przewozu gazu ziemnego LNG, stał się pierwszym statkiem tego typu, który przepłynął Arktykę w zimie. Statek w listopadzie opuścił Norwegię i popłynął wzdłuż brzegów Rosji w kierunku Japonii, gdzie przybył na początku grudnia, oszczędzając 20 dni drogi.  W ślad za tym tankowcem będzie podążać coraz więcej armatorów, a zyski z handlu będą coraz większe.

Nadym i inne miasta na północy Syberii wkrótce zostaną połączone drogami i liniami kolejowymi, tak planują Rosjanie. Dzięki zmianom klimatu i większej z każdym kolejnym rokiem żeglowności Przejścia Północno-Wschodniego, porty nad Oceanem Arktycznym staną się nowym „Jedwabnym szlakiem” Nadym będzie tu odkrywać kluczową rolę, zwłaszcza, że w rejonie Zatoki Obskiej znajdują się ośrodki wydobywcze Gazpromu. Obecnie ruch morski nie jeszcze zbyt duży, ale do 2020 roku Rosja przewiduje znaczący, bo trzydziestokrotny wzrost ruchu morskiego na Przejściu Północno-Wschodnim. Do 2050 roku, kiedy przez większość roku Przejście Północno-Wschodnie będzie wolne od lodu, ruch morski będzie odbywać się bardzo sprawnie, bez asysty lodołamaczy. Laurence Smith i Scott Stephenson z University of California oceniają, że w 2050 roku będzie istniała możliwość przepłynięcia przez statki o wzmocnionym kadłubie przez sam biegun północny, pomijając rosyjskie wody przybrzeżne. 

Wiele krajów zamierza i ma w planach korzystanie z wód Arktyki. Należą do nich między innymi: USA, Kanada, czy Japonia. Co ciekawe na nowe możliwości w handlu morskim liczą… Chiny, które są mocno uzależnione od handlu.  Według Wanga Chuanxing, badacza polarnego z Tongji University w Szanghaju, chińska gospodarka jest w 50% zależna od handlu. Rozwój arktycznej żeglugi dzięki topnieniu czapy lodowej, będzie mieć znaczny wpływ na gospodarkę Chin w handlu, głównie z krajami europejskimi. 

Czy państwa leżące nad Oceanem Arktycznym i te, które będą korzystać z arktycznej żeglugi mogą liczyć na zyski? Niestety nie. Fakt, oszczędności okażą się duże zwłaszcza, że zniknie na przykład problem z piratami grasującymi na Zatoce Adeńskiej. Zatoka Adeńska i Morze Czerwone odgrywają bardzo ważną rolę w morskim handlu. Ruch morski coraz bardziej będzie koncentrować się na Arktyce, choć nie znaczy to, że Kanał Sueski i wspomniana Zatoka Adeńska przestaną być potrzebne. 

Kra lodowa między Morzem Czukockim, a biegunem północnym, 27 sierpnia 2013 roku, Terra-Modis

Ocieplający się klimat w Arktyce i kurcząca się czapa lodowa już teraz mają wpływ na klimat i pogodę w Rosji, UE czy w USA. Coraz mniej lodu będzie oznaczać nasilenie się ekstremalnych zjawisk pogodowych i katastrof jak powodzie, susze czy nową generację huraganów, jak Cyryl i Ksawery w 2013 roku. Straty wynikające z ocieplania się klimatu na świecie i w samej Arktyce będą rosnąć. Brak lodu w Arktyce całkowicie zmieni wzorce pogodowe w wielu krajach na świecie. Jeśli w latach 2015-2030 emisje CO2 do atmosfery wciąż będą duże, a nawet jeśli się zmniejszą, to do drastycznych zmian w Arktyce nałoży się ogólna pula globalnego ocieplenia. Przy 420-450 ppm CO2 w latach 2020-2050 próg 2oC zostanie przekroczony. Nie wiemy gdzie dokładnie znajduje się granica przyspieszonego i niekontrolowanego globalnego ocieplenia. Ale jeśli zostanie ona przekroczona, to nie będzie można już nic zrobić. Jednym z punktów krytycznych jest destabilizacja pokładów hydratów metanu w Arktyce. Ilość zgromadzonego w dnie Oceanu Arktycznego metanu jest szacowana na ponad 1000 GtC (Shakhova 2010), z czego 50 GtC „może w każdej chwili gwałtownie wyzwolić się do atmosfery. Taka emisja spowodowałaby 12-krotny wzrost zawartości metanu w atmosferze” (Shakhova 2008). Dla porównania emisje antropogeniczne tego gazu w 2010 roku wyniosły 0,275 GtC. Biorąc pod uwagę, że każda tona metanu wprowadzona do atmosfery w horyzoncie 100 lat działa 25-krotnie silniej niż tona dwutlenku węgla, 50 GtC metanu byłoby odpowiednikiem 40 lat naszych emisji CO2. Jakie byłyby konsekwencje wyzwolenia metanu z kilku procent hydratów metanu leżących pod dnem Oceanu Arktycznego w krótkim okresie czasowym – powiedzmy dekady?

Koszt następstw destabilizacji podmorskich złóż i emisji do atmosfery 50 GtC metanu w latach 2015-2025 mieściłby się w granicach 10 000-200 000 miliardów dolarów (z najbardziej prawdopodobną wartością 60 000 mld dolarów). Główny element niepewności dotyczy scenariusza emisji antropogenicznych. Kwota, o której mowa, jest porównywalna z rocznym PKB wszystkich krajów świata (70 000 mld dolarów). W takim świetle szacowane na dziesiątki miliardów dolarów korzyści związane ze stopnieniem lodów Arktyki wyglądają dość blado. Już wkrótce przy obecnych megatrendach w światowej gospodarce i ambicjach wielu państw na świecie, okaże się, że wszystkie punkty krytyczne zostaną przekroczone. Jest wielce prawdopodobne, że stanie się to za 10-20 lat, bo obecne emisje CO2 są setki jeśli nie tysiące razy szybsze niż w trakcie takich okresów ocieplenia jak PETM czy  permskie wymieranie.

W takiej sytuacji może lepiej nie pokładać zbyt wielkich nadziei w nowym „Jedwabnym szlaku”. 


Zobacz także:  
  • Rywalizacja o Arktykę, środa, 11 grudnia 2013  Arktyka, a bardziej jej potencjalne zasoby naturalne, staje się coraz większą areną politycznych gier. Nie tylko Rosja, ale ostatnio Kanada rości sobie prawa do bieguna północnego. Minister spraw zagranicznych Kanady złożył już do wstępną aplikację do specjalnej komisji ONZ, która zajmuje się zbieraniem konkurencyjnych roszczeń terytorialnych...
  • Pomijamy problem i nie przejmujemy się nim, sobota, 14 grudnia 2013 Zagrożenie związane z szybkimi dodatnimi sprzężeniami zwrotnymi, jest najprawdopodobniej pomijane w raportach IPCC.  Owe dodatnie sprzężenia zwrotne, to szybka emisja metanu z hydratów i wiecznej zmarzliny, czego przyczyną jest topnienie lodu i śniegu wynikające z ocieplania się klimatu w Arktyce...

niedziela, 16 lutego 2014

Arctic News - demony przeszłości

Koniec stycznia i pierwsza połowa lutego to okres stagnacji w przyroście czapy lodowej Arktyki. Zasięg lodu w Arktyce między 25 stycznia, a 15 lutego wzrósł tylko o 0,2 mln km2. W drugiej połowie stycznia i w lutym tempo przyrostu lodu spowalnia, co jest naturalne, lecz ostatnie tygodnie pokazują, że tempo to jest zbyt powolne. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z powierzchnią lodu, która przyrosła o marne 60 tysięcy kilometrów kwadratowych. To tyle ile ma powierzchnia niewielkiego państwa w Europie, np. Litwy czy Łotwy Te wstępnie pokazane dane na początku mówią same za siebie - stan arktycznej czapy lodowej jest fatalny. Coraz bardziej widoczne są efekty globalnego ocieplenia, gdzie możliwości przyrostu lodu w Arktyce zimą, zderzają się z granicami, jakie wyznacza zmieniający się klimat.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

W przeciągu ostatnich trzech tygodni stężenie (koncentracja) lodu morskiego pokrywającego arktyczne morza miało średnio 90-100%, gdzie liczne były i są pęknięcia oraz szczeliny. To naturalny stan rzeczy, ale w połączeniu z niskim zasięgiem lodu jest co najmniej anomalią i utwierdzeniem trwającego od kilkudziesięciu lat trendu. 

Granica lodu znacznie cofnęła się po stronie Oceanu Atlantyckiego, pewien przyrost lodu wystąpił na obszarze Morza Beringa, przy jednocześnie fatalnej koncentracji. Lód przyrósł także wzdłuż Labradoru za co odpowiadają mroźne wiatry. Za ostatnie zmiany w pokrywie lodowej Arktyki odpowiadają trzy czynniki. Pierwszy to wiatr, który wiejąc od strony Europy, pcha lód na północ przesuwając jego granicę. Drugi czynnik to ciepła woda Atlantyku, która zgodnie z wiejącym wiatrem jest transportowana do samej granicy arktycznego lodu. Trzeci czynnik to anormalnie wysokie temperatury w Arktyce. Zbyt słaby mróz, a nawet lokalnie (jak ostatnio na Svalbardzie) brak mrozu uniemożliwia, lub poważnie utrudnia przyrost lodu, a nawet pomaga go topić. Efektem jest taki, a nie inny zasięg i powierzchnia arktycznego lodu.

Zasięg lodu w Arktyce w 2014 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie dla okresu 15.01-28.02. IARC-JAXA

Dane JAXA pokazują, że zasięg lodu od 11 do 15 lutego 2014 roku jest najmniejszy w historii pomiarów dla tego okresu. 15 lutego czapa lodowa miała 13,74 mln km2 i była: o 0,13 mln km2 mniejsza niż tego samego dnia 2011 roku, 0,1 mln km2 mniej niż w 2006 roku, 1,21 mln km2 mniej niż wynosi średnia z latach 90-tych XX wieku. W przypadku powierzchni lodu sytuacja wygląda tak: dla 13 lutego (najnowsze dane) powierzchnia liczyła 12,53 mln km2, ponad 1,35 mln km2 mniejsza od średniej z lat 1979-2008. Rok temu powierzchnia lodu była o 0,7 mln km2 mniejsza, zaś w stosunku do 2012 - 0,2 mln km2 mniej.

Powierzchnia lodu w Arktyce w 2014 roku, na tle okresu 1979-2013. Cryosphere Today

Wykres powierzchni lodu pokazuje to wyraźnie, zachodzą negatywne zmiany w Arktyce, co zresztą było do przewidzenia. Po swoistych dobrodziejstwach związanych z topnieniem lodu w 2013 roku i od dawna zaczynającą się  epoką lodowcową nie zostało już śladu. Bardzo możliwe, że także objętość lodu prezentuje się coraz gorzej. Nowe dane PIOMAS zostaną opublikowane 5-10 marca i od razu można stwierdzić, że różnica w objętości lodu stanie się jeszcze mniej imponująca. Ostatecznie za dwa, trzy miesiące masa lodu będzie taka sama jak w 2012 roku. Co wtedy?

Zasięg arktycznego lodu morskiego 15 lutego 2014 na tle 15 stycznia 2014.

Tu mamy ciekawą mapę pokazującą co przyrosło, a co stopiło się (lub zmniejszyło się) między 15 stycznia a 15 lutego 2014 roku, co jest odniesieniem do wykresu u góry. Purpurowy kolor oznacza lód, który od 15 stycznia znikł, biały kolor oznacza to co przybyło od tamtego dnia, różowy to cała reszta. Znaczny przyrost lodu miał miejsce na obszarach, których znaczenie dla przyszłego sezonu topnienia jest niewielkie, lub praktycznie żadne. Dotyczy to Morza Ochockiego, które znajduje się poza Oceanem Arktycznym, o powierzchnia i zasięg tamtejszego lodu są niewielkie. To samo dotyczy wybrzeży Labradoru. Nieco inaczej jest w przypadku Morza Beringa, jednak tam lód nie tylko jest pokruszony, ale i jednocześnie cienki. 

Mapka po lewej pokazuje odchylenia do normy temperatur wód wokół Arktyki. Żółty i pomarańczowy kolor głównie w północnej części Morza Barentsa pokazuje wody o podwyższonej temperaturze, które topią lód.

Odchylenie temperatury od średniej w dniach 1.01.2014-13.02.2014. NOAA

Wyższe od normy temperatury uniemożliwiają lub utrudniają przyrastanie czapy lodowej w okresie zimowym. Co więcej zbyt wysokie, lokalnie dodatnie temperatury mogą przyczyniać się do topnienia lodu, nawet teraz. Teraz, kiedy wciąż jest zima i noc polarna, czy też krótki dzień na obrzeżach Arktyki, gdzie słońce świeci bardzo nisko.

Rekordowo mały zasięg i powierzchnia lodu, to kolejne ostrzeżenie, że lód w Arktyce może zniknąć w ciągu najbliższych kilku lat. Sytuacja jest bardzo poważna. Mieszkając daleko od Arktyki nie przejmujemy się tym i nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji zaniku czapy lodowej na biegunie północnej. A to właśnie ludzie, cywilizacja przyczyniła się do obecnego stanu rzeczy. Pierwsze efekty naszej działalności możemy już obserwować, jak np. potężna powódź w Anglii. Polska także jest krajem na liście miejsc, które doświadczą skutków globalnego ocieplenia i topnienia lodu w Arktyce. To kwestia czasu.

Czy demony przeszłości czyli lata 2007, 2011 i 2012 powracają? Odpowiedź przyjdzie za kilka miesięcy. 


Zobacz także:

sobota, 15 lutego 2014

Arktyka z bliska - 14 lutego 2014

Za nieco ponad miesiąc skończy się noc polarna, a zacznie dzień polarny. Jednak już teraz możemy ujrzeć zewnętrzne obszary Arktyki i lodu pokrywającego Ocean Arktyczny. Wraz z kolejnym mijającym dniem słońce będzie świecić coraz wyżej, a jego promienie będą docierać coraz bliżej bieguna północnego. Obecnie na biegunie północnym jest jeszcze ciemno, a nad obszarami takimi jak Morze Czukockie trwa 7-8 godzinny dzień.

Wszystkie poniższe zdjęcia, jak w tytule, zostały wykonane 14 lutego 2014 roku.  

Alaska i Morze Czukockie, Terra-Modis NASA

Na pierwszym zdjęciu widzimy zachodnią Alaskę i zamarznięte Morze Czukockie. Widoczne szczeliny powstały pod wpływem wiatru, który popycha lód w stronę Cieśniny Beringa.

Cieśnina Beringa

Drugie zdjęcie pokazuje nam Cieśninę Beringa w dużym powiększeniu. Silnie spękany lód przemieszcza się z Oceanu Arktycznego do Spokojnego na wody Morza Beringa. Ostatnio lód na Morzu Beringa zwiększa swój zasięg, a temperatury w tamtym rejonie spadają miejscami poniżej -20oC.

Zatoka Bajdarycka  (Morze Karskie)

Także rosyjskie tereny Arktyki powoli się odsłaniają. Obecnie nad Morzem Wschodniosyberyjskim jest pochmurno, dlatego przenosimy się nad Morze Karskie, a dokładnie nad Zatokę Bajdaracką. W ostatnich dniach w tym rejonie rosyjskiej Arktykę panuje słoneczna wyżowa pogoda, gdzie wiatr przyczynił się do powstania licznych szczelin i pęknięć. Po zachodniej stronie zatoki lód nawet odsunął się na kilka kilometrów od wybrzeża. Po wschodniej zaś stronie widać, że wcześniej wolne od lodu wody ponownie zamarły. Szary kolor oznacza cienki kilkucentymetrowy lód, który wkrótce powinien się pogrubić.

Lód ciągnący się wzdłuż wschodniego wybrzeża Grenlandii, dokładnie Ziemi Chrystiana X-tego.

Najciekawiej prezentuje się chyba zdjęcie płynącego wzdłuż wschodnich wybrzeży Grenlandii lodu. Płynący wzdłuż Grenlandii lód pęka i kruszy się, lecz jego zasięg nie powiększa się za sprawą działania ciepłych wód Oceanu Atlantyckiego. Zdjęcie jest na tyle dokładne, że możemy zobaczyć długie cienie rzucane przez góry ciągnące się wzdłuż wybrzeży Grenlandii. Słońce świeci tam teraz mniej więcej tak jak u nas w grudniu i na początku stycznia.To obszar leżący za kołem polarnym

A jak się ma sama Arktyka? Temperatury od września są powyżej normy, a ostatnio nad znacznymi obszarami Oceanu Arktycznego - ponad 20oC powyżej normy. Sytuacja z samym lodem zdaje się poprawiać, 14 lutego zasięg lodu zwiększył się, ale wciąż jest dla tego dnia najmniejszym w historii pomiarów. 

Warto zajrzeć do postów poniżej, gdzie pokazane są zdjęcia satelitarne z poprzedniego roku. 


Zobacz także:

czwartek, 13 lutego 2014

Zasięg lodu - spadek wciąż trwa

Rekordowo niski zasięg lodu dla okresu zimowego (luty) nadal się utrzymuje. Najnowsze dane IARC-JAXA pokazują dalszy spadek zasięgu lodu w Arktyce.

Zmiany zasięgu lodu w 2014 roku na tle ostatnich lat, poniżej wyszczególnienie. IARC-JAXA

Wykres JAXA i szczegółowy wykres dla okresu 10 styczeń - 20 luty pokazują wciąż trwający spadek zasięgu lodu. Wszystko więc na to wskazuje, że 2014 rok zapisze się jako rok, kiedy w lutym padł rekord dla zasięgu lodu. Czerwona linia jest poniżej pozostałych linii wyznaczających pozostałe lata. Zasięg lodu wyniósł na 12 lutego 13,60 mln km2 i jest o 1,6 mln km2 mniejszy niż średnia z lat 80-tych XX wieku. 12 lutego 2012 roku zasięgu lodu liczył 13,91 mln km2 a w 2013 roku  14,12 mln km2. Według danych NSIDC zasięg lodu także jest najmniejszy w historii pomiarów dla miesiąca lutego.

Zasięg lodu w Arktyce - porównanie. AMSR2 Uni Bremen

Warto zwrócić uwagę, że nie jest to rekord w dosłownym znaczeniu (jak wrześniowe minimum), gdyż nie dotyczy on CAŁEGO okresu zimowego, tylko w tym wypadku lutego i miejmy nadzieję, że nie całego miesiąca. W 2011 roku na przykład. zasięg lodu był najmniejszy dla stycznia i został przełamany przez obecny zasięg 11 lutego. Ale mimo wszystko, jeśli obecny trend się utrzyma przez przynajmniej jeszcze jeden tydzień, to możemy spokojnie powiedzieć o rekordowo małym zasięgu lodu zimą. Mimo wszystko obecna sytuacja jest rekordowa. Pokrywa lodowa jest najmniejsza od tysięcy lat, a być może od czasów pliocenu. Możemy więc mówić o bezprecedensowej sytuacji. To nie wróży nic dobrego na przyszłość dla Arktyki.

Zestawienie map AMSR2 Uni Bremen pokazuje zmiany, jakie zaszły od 8 do 12 lutego. Nieznacznie przyrósł lód na Morzu Beringa, cofnął się lód na Morzu Barentsa. Niewidoczne na mapie jest Morze Czukockie, gdzie lody także się cofnęły. Powierzchnia lodu dla 12 lutego jest drugą najmniejszą w historii pomiarów. Sytuacja pozostaje bez zmian, gdyż koncentracja lodu nie uległa pogorszeniu, nie powstały nowe duże szczeliny i ubytki w lodzie.

Sytuacja pogodowa w Arktyce - 12 lutego 2014. Wetterzentrale

Do spadku zasięgu lodu przyczynia się pogoda. Wiatr i ciepłe wody morskie (patrz niżej) doprowadziły do cofnięcia się granicy lodu. Spore dodatnie odchylenia występują w wodach Morza Barentsa, co uniemożliwia rozrastanie się lodu w kierunku południowym. Podobnie jest nad Morzem Ochockim, gdzie wiatr i ciepłe powietrze cofnęły lód, zmniejszając jego zasięg.

Anomalia termiczne wód na północ od 60oN. DMI

Silnie nagrzane wody są groźne, gdyż mogą topić lód nawet o tej porze roku. A jeśli nie, to uniemożliwiać rozszerzanie się granicy lodu. Obecna sytuacja w Arktyce pogarsza się. Okres kiedy czapa lodowa po powolnym topnieniu 2013 miała się znakomicie, zaczyna przechodzić do historii. Prawdopodobnie też objętość lodu PIOMAS od 31 stycznia spowolniła swój przyrost, co skutkuje spadkiem różnicy między tym rokiem, a rekordowymi latami 2011-2012.  Według prognoz po 15 lutym sytuacja powinna się poprawić.

Obecnie zmiany w lodzie, jakie obserwujemy wyraźnie świadczą, że czapa lodowa Arktyki może zniknąć w ciągu najbliższych kilku lat.


Zobacz także:
  • Zasięg lodu w Arktyce - padł historyczny rekord, środa, 12 lutego 2014
  • Arctic News - kończąca się idylla, niedziela, 2 lutego 2014 Na półtora miesiąca przed zakończeniem przyrostu arktycznego lodu, możemy zauważyć wyraźne skazy. Nie jest to z perspektywy ostatnich lat nic nadzwyczajnego, niemniej jednak jest to przypomnienie, że już niedługo zacznie się sezon topnienia lodu. W ciągu ostatnich tygodni w Arktyce panował względny spokój, bywały lata gdzie pokrywa lodowa była o wiele mocniej sfatygowana przez silne wiatry i inne czynniki niż teraz. Ale luty dopiero się zaczął, o ile styczeń był dość spokojny, to luty może być zupełnie inny...