środa, 31 maja 2017

Arctic News - zło płytko zagrzebane II

Trzecia dekada maja nie przyniosła żadnych zmian w topnieniu arktycznego lodu morskiego. Oczywiście chodzi tu o spojrzenie na kwestię dotyczącą zasięgu lodu, a nie jego ilości, grubości i powierzchni. Poprzednie prognozy wskazywały na zmiany, które przyspieszą topnienie lodu. Nie ma na razie dipola arktycznego, a potencjał napływu ciepła znad lądów nie jest duży. Sytuacja w Arktyce mimo wszystko pozostaje katastrofalna. Zjawiska takie jak kruszenie lodu w miejscu gdzie zwykle znajduje się najgrubszy, wieloletni pak lodowy, budzą niepokój wśród badających Arktykę klimatologów. Podobnie jak wydarzenia z zeszłego roku, szczególnie jesieni i zimy. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.  

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen

Biorąc pod uwagę rekordowe topnienie lodu z 2007 i 2012 roku, można stwierdzić, że obecne zmiany są niewielkie. Mimo wszystko są duże, choć tempo spadku mieści się w granicach normy. Przede wszystkim obszar jaki zajmuje lód jest znacznie mniejszy niż w XX wieku, a lód jest znacznie cieńszy niż zwykle. Do topnienia lodu nie potrzeba takiego samego wkładu energii co w 2012 czy 2007 roku. Lód kurczy się każdego dnia. Proces ten zachodzi wszędzie niemal równomiernie. Odsłaniają się wody na Morzu Beauforta, Wschodniosyberyjskiego, Łaptiewów i Karskiego. Silne wiatry wiejące nad Morzem Barentsa nie pomagają - lód paka lodowy zaczął się rozrywać. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć, przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji lodu w trzeciej dekadzie maja 2017. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do okresu 2007-2016. NSIDC

30 maja zasięg lodu morskiego wyniósł 12,16 mln km2. Był o 0,32 mln km2 mniejszy niż w 2012 roku, kiedy miało miejsce rekordowe topnienie. Jednocześnie obszar lodu 30 maja był o robiące wrażenie 0,9 mln km2 większy niż w 2016 roku. 2016 rok przebił minimalnie wrześniowe minimum z 2007 roku. Prawdopodobnie nie uda się przebić zasięg lodu z 2016 do połowy czerwca, ale jest to możliwe w drugiej, gdyż tempo topnienia w czerwcu 2016 roku nie przyspieszyło, jak ma to miejsce zwykle w tymże miesiącu. Mimo często wiejącego wiatru nad Morzem Barentsa, który sprzyja rozrostowi lodu, to obszar przezeń zajmowany jest mniejszy niż wynosi średnia z wielolecia. Mapa obok przedstawia zasięg lodu w zestawieniu ze średnią 1981-2010.   

Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA

Dowodem na to, że zasięg lodu nie jest jedynym wyznacznikiem stanu czapy polarnej, jest pomiar z 2006 roku. Dane JAXA przedstawiają zmiany zasięgu lodu dla okresu 2005-2016 i średnich dekadowych. 

Powierzchnia arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat i średnich wartości z lat 80. i 90. XX wieku. Dane z NSIDC

Kolejnym dowodem, że zasięg lodu to nie wszystko jest powierzchnia, która spadła już poniżej 10 mln km2. Widzimy też, że dystans do 2016 roku się kurczy, gdyż topnienie lodu najwyraźniej przyspiesza. Jest możliwe, że w pierwszej dekadzie czerwca powierzchnia lodu zrówna się, a nawet przebije wartość z 2016 roku, ze znacznie mniejszą miąższością niż w ostatnich latach. Jeśli w czerwcu warunki pogodowe zmienią się tak jak w 2007 i 2012 roku, wtedy w połowie czerwca (maksymalnie w trzeciej dekadzie) nastąpi przebicie wszystkich lat. Będzie to dotyczyć także zasięgu lodu. Mapa obok pokazuje odchylenia koncentracji, a tym samym też powierzchni lodu morskiego dla 30 maja 2017 roku.

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w trzeciej dekadzie maja dla 2012, 2016 i 2017. NOAA/ESRL

Trzecia dekada maja w 2012 roku była ciepła w Arktyce, co stawało się wyznacznikiem dla szybkiego topnienia lodu. W 2016 roku było już inaczej - pod koniec maja temperatury w Arktyce przestały rosnąć z każdym kolejnym dniem, co obniżyło anomalię. 2017 rok wygląda nieco blado, ale wystąpił wtedy silny najazd ciepła nad obszar starego lodu, w tym Archipelag Arktyczny. Kilka dni temu w południowych cieśninach wysp archipelagu pojawiły się liczne stawy topnienia. Śnieg topnieje także o lodzie w południowej części Morza Beauforta - lód zaczyna zmieniać tam odcień. Bieżące anomalie temperatur pozostają wysokie. Nie są tak duże, jak zimą, gdyż energia jest teraz zużywana na topnienie lodu. Nad Oceanem Arktycznym jest 0,9oC cieplej niż wynosi średnia 1981-2010. Denialiści by rzekli, że jest chłodno - w końcu nie każdy miesiąc musi bić rekordy temperatur, ani każdy rok. To tak nie działa. 

 Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 30 maja dla  2014, 2016 i 2017 roku. DMI

W 2016 roku wody wokół Arktyki były niezwykle ciepłe. W tym roku jest nieco inaczej, co nie znaczy, że woda jest zimna i przez to lód będzie roztapiać się wolniej niż zwykle. Woda jest chłodniejsza z wielu przyczyn. Cykliczne zmiany związane między innymi z fazą ENSO, zużyciem dużej ilości ciepła na spowalnianie przyrostu lodu zimą i wczesną wiosną. W styczniu 2017 roku odchylenia wód były porażające, a spadek nastąpił wiosną i trwał bardzo powoli. Inna przyczyna to zachmurzenie, ale i wiatr. Tu uwagę kierujemy na Morze Barentsa, gdzie wiatr wypychając lód mógł się przyczynić do spadku anomalii. To samo dotyczy wiatru wiejącego w ramach dipola arktycznego, który przenosił lód na Morze Grenlandzkie, jak i zimne masy powietrza. Te same masy powietrza, które płynęły z północy zgotowały nam nie najlepiej prezentującą się wiosnę.

Grubość lodu morskiego w 2012, 2016 i 2017 roku dla 30 maja. Naval Research Laboratory, HYCOM

Dane pokazujące grubość lodu morskiego, w dalszym ciągu wskazują na rekordowe topnienie 2017. Zestawienie map ilustruje to, jak zła jest w tym roku sytuacja w Arktyce. Możemy wręcz stwierdzić, że dobrze iż takie warunki pogodowe są takie, jakie są. Choć doszło do nieznacznego zwiększenia grubości lodu w rejonie bieguna północnego, to skala ubytku przewyższa tę drobną zmianę. Nieoficjalne na razie dane z PIOMAS pokazują, że choć dystans do 2012 roku się skrócił dość znacznie, to wciąż różnica jest ogromna. 25 maja według wyliczeń Wipneusa, objętość lodu 25 maja wyniosła 19,01 tys km3, a więc ponad 1,6 tys km3 mniej niż tego samego dnia 2012 roku. Oczywiście raport PIOMAS za kilka dni zweryfikuje sytuację. Eksperci z Arctic Sea Ice Forum wskazują na dalsze szybkie topnienie lodu, jeśli chodzi o grubość. 

 Kra lodowa na Morzu Beauforta 30 maja 2017 roku. Lód w strefie przybrzeżnej traci biel, co jest związane z topnieniem śniegu, który się na nim znajduje. NASA Worldview

Kruszejący pak lodowy wzdłuż wysp Archipelagu Arktycznego 30 maja 2017 roku. NASA Worldview

W najstarszej części czapy polarnej lód zmienia się w krę lodową. Głównym winowajcą jest wiatr, ale niewykluczone są także inne czynniki, przede wszystkim ciepła woda pod spodem. Ciepła, czyli taka która ma około zera stopni, a nie -1,7oC. Prognozowane warunki pogodowe na najbliższe dni wskazują, że może dojść do przyspieszenia topnienia lodu. To jak będzie szybkie, okaże się za kilka dni. Prognozy zakładają wzrost temperatur i ich presję na znaczną część Oceanu Arktycznego.


Zobacz także:

sobota, 27 maja 2017

Złowieszcza gardziel

Lód w Arktyce znalazł nową drogę ujścia, to Cieśnina Naresa, leżąca między Grenlandią a wyspami Archipelagu Arktycznego. Choć jest wąska, to stanowi ważny czynnik w redukcji lodu morskiego, szczególnie gdy weźmiemy moment otwarcia cieśniny. Zwykle ma to miejsce latem, ale czasem zdarza się wiosną, głównie pod koniec maja. Bywają lata, kiedy cieśnina staje się drożna znacznie wcześniej, bo już w kwietniu. Ostatni raz było tak w 2009 roku. W drugiej połowie kwietnia lód zaczął znikać z Cieśniny Naresa. W tym roku było podobnie. Sęk w tym, że w 2009 roku lodu było znacznie więcej niż teraz. Podobnie w 2007 roku, kiedy Cieśnina Naresa zaczęła otwierać się w maju i pod koniec miesiąca była już drożna, co oznaczało wywóz lodu na wody Morza Baffina.

Cieśnina Naresa widoczna w prawej części zdjęcia, 26 maja 2017 roku. NASA Worldview

W tym roku jest to poważny problem, bo w grę wchodzi mała ilość lodu. Choć cieśnina jest wąska, to nie znaczy, że jej fakt drożności nie ma znaczenia. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę moment jej otwarcia. Weźmy na przykład rok 2012, wtedy cieśnina zaczęła się otwierać w połowie czerwca, za sprawą wysokich temperatur powietrza, a tym samym powstawania stanów topnienia. Otworzyła się dopiero w drugiej połowie lipca. 

 Cieśnina Naresa w dniach 21-26 maja 2017 roku. NASA Worldview

Przyczyną otwierania tej Cieśniny jest wiele czynników, czasem wystarczy tylko silny wiatr, ale trudno jest to osiągnąć bez ciepłych wód. Latem oczywiście działają wysokie temperatury powietrza. Tak czy inaczej, problem jest poważny, bo cieśnina ta godnie zaczęła zastępować Cieśninę Frama. Choć oczywiście ze względu na wielkość nie jest w stanie z nią wygrać co do ilości eksportowanego lodu. Ale to stanowi dodatkowy czynnik redukujący lód. Animacja pokazuje, że lód ewidentnie jest transportowany z obszaru Morza Lincolna do Morza Baffina, po drodze ulega stopieniu.


 Układ wiatrów w najstarszej części Arktyki, czyli tam, gdzie zwykle znajdował się gruby wieloletni lód. Earth.nullschool.net

Kiedy już Cieśnina Naresa jest drożna, to sprawa z utratą lodu staje się prosta. Układ wiatrów sprawia, że lód dostaje się w bystrza cieśniny i znika. Pokazuje to mapa ze schematem wiatru z 26 maja. Wiatr powoduje dryf paku lodowego, a że lód jest cienki, to pęka i kruszy się, co dodatkowo ułatwia jego transport. Strzałki pokazują kierunek wiatru. Niewielki wyż tak jest ustawiony, że lód jest ciągnięty właśnie do tej cieśniny. Widzimy też, że większość lodu ucieka do Cieśniny Frama. Mamy więc dwa sprawnie działające kanały odprowadzające lód. Zasięg czapy polarnej kurczy się jeszcze stosunkowo powoli, ale lada dzień może dojść do zmian. 

 Dryf lodu w Basenie Arktycznym, wzdłuż Archipelagu Arktycznego w dniach 21-26 maja 2017. NASA Worldview

Kolejna animacja jest dowodem na to, że lód w Arktyce nie jest już tak gruby jak kiedyś. Jest znacznie cieńszy. W ciągu ostatnich dni nie było w pokazanym na  powyższej mapie obszaru Arktyki silnego wiatru, nie było tam sztormów. Wiatr nie był słaby, ale nie był też silny, a mimo to lód pęka, i co więcej kruszy się - zmienia się w krę lodową. Takie rzeczy nie powinny dziać się w tej części Arktyki. Co więcej, w maju, kiedy tempo topnienia lodu dopiero zaczyna się nasilać.  


Możliwe że lód tam ma nie więcej jak trzy metry grubości. Miejscami może mieć cztery metry, ale to może być zaledwie 1% powierzchni całej czapy polarnej. Warunki dla topnienia lodu są umiarkowane. Pomijając kwestię Cieśniny Naresa, nie ma teraz rewolucji w pogodzie, oznaczającej szybkie topnienie lodu. Można mówić o szczęściu w nieszczęściu, że pogoda nie rozkręciła się zbytnio. Gdyby w czerwcu doszło do sekwencji zdarzeń pogodowych jak w 2007 czy 2012, to skutki byłyby opłakane. Czapa polarna zaczęłaby tracić lód w tempie nawet 0,2 mln km2 dziennie. Bardzo możliwe, że lód stopiłby się do września poniżej 1 mln km2. Przynajmniej przez najbliższe cztery dni nie będzie takich zmian pogodowych jak we wspominanych latach. Co nie znaczy, że nic nie będzie się działo. Będzie umacniać się wysokie ciśnienie, a także wzrost temperatury. Coraz więcej obszarów będzie dotykać odwilż. Mapa obok przedstawia temperatury w Arktyce 29 maja 2017. Wciąż będzie występować mróz, ale coraz więcej obszarów będzie dotykać odwilż.


Zobacz także:

środa, 24 maja 2017

Megatopnienie w Arktyce jest cały czas realne

Z punktu widzenia prognozy pogody na najbliższe pięć dni, to jest to możliwe. Choć obecnie zasięg lodu nie jest rekordowo niski, to stan pokrywy lodowej wskazuje na to, że rekord może paść, choć nie musi. Nie wiemy jak będą układać się warunki pogodowe w czerwcu, a tym bardziej w lipcu. Obecne prognozy na najbliższe dni pokazują dalsze zmiany pogodowe, które wskazują na megatopnienie. Pierwsze zmiany pogodowe nie zainicjowały szybkiego topnienia lodu, ale szybko wycofała się granica śniegu w Ameryce Północnej. Adwekcja ciepła, która jest w Ameryce Północnej kontynuowana, a wraz z nią przemieszczanie się prądu strumieniowego na północ, spowodowała wzrost temperatur powyżej zera w obszarze Archipelagu Arktycznego.

Prognozowane na 25-29 maja 2017 odchylenia temperatur w Arktyce. Climate Reanalyzer

Prognozowane na 25-29 maja 2017 zmiany pogodowe w Arktyce. Climate Reanalyzer

Animacja pokazuje dalsze, prognozowane zmiany w pogodzie. Dodatnie anomalie będą w Arktyce utrzymywane. Może dojść do ich umocnienia, bo obecnie część Arktyki jest zimna, przez co dane DMI pokazuje ujemną anomalię dla geograficznego centrum Arktyki. Według prognoz, 28 maja rozpocznie się nowe rozdanie w pogodzie - zmiana cyrkulacji doprowadzi do napływu ciepła nad Morze Karskie. Morze te pokrywa cienki lód, który w dużym stopniu ma postać cienkiej, ale jeszcze gęsto opakowanej kry lodowej. Nie będziemy prezentować prognozy na dalsze dni, gdyż mogą się nie sprawdzić, ale kolejne prognozowane zmiany wskazują na przyspieszenie topnienia lodu i możliwą realizację scenariusza 2012. 

Grubość arktycznego lodu morskiego na Morzu Beauforta 23 maja dla 2016 i 2017 roku. HYCOM

Prognozy nie wskazują silnego uderzenia ciepła i wiatru generujące dryf lodu w obszar Morza Beauforta, ale nie jest to konieczne do zainicjowania megatopnienia. Lód jest tam już pofragmentowany, a jego grubość według danych HYCOM niewielka. Zestawienie map HYCOM pokazuje, że niewiele trzeba, by lód uległ fragmentacji. Choć zmiany co do zasięgu lodu są mniejsze niż rok temu, to ze względu na grubość lodu, jego zasięg na Morzu Beauforta może bardzo szybko się zmniejszyć. Arktyka straciła prawie cały gruby lód, prawie cały wieloletni lód, więc nie trzeba takiego samego wkładu energii do stopienia czapy polarnej co kiedyś. Aczkolwiek zmiany takie jak latem 2013 doprowadziłyby do braku megatopnienia - zasięg lodu we wrześniu spadłby w okolice 4,5 mln km2. Zdjęcie obok pokazuje krę lodową w centralnej części Morza Beauforta.

Kra lodowa na Morzu Beauforta 23 maja 2017 roku. NASA Worldview


Kra lodowa na Morzu Karskim 23 maja 2017 roku. NASA Worldview

To, jak zachodzić będą dalsze zmiany w Arktyce będzie zależeć od warunków w czerwcu i lipcu. Jednak nawet teraz, patrząc na obecne rozmiary czapy polarnej i dotychczasowy trend, to widać, że perspektywa Arktyki wolnej do lodu, to nie kwestia dziesięcioleci, a lat.  

Zobacz także:

sobota, 20 maja 2017

Arctic News - zło płytko zagrzebane

Zapowiadane kilka dni temu warunki pogodowe nie wywarły silnego wpływu na przyspieszenie tempa topnienia lodu. Sam napływ ciepła nie jest środkiem wystarczającym na topnienie pokrywy lodowej. Wciąż o tej porze kluczową rolę odgrywa wiatr. Nawet latem odpowiedni wiatr jest warunkiem dla takiego czy innego topnienia lodu, przykładem jest rok 2007. Impet ciepła jest w maju mniejszy niż rok temu. Widzimy też, że pogoda ciągle się zmienia, i nie było jednak w ostatnich dniach wyraźnej tendencji do tworzenia się stabilnych ośrodków wysokiego ciśnienia. To dobra, ale i zła wiadomość. Skoro teraz warunki nie sprzyjają nadmiernemu topnieniu, to mogą się one pojawić w czerwcu. Może (choć nie musi) nastąpić odwrotna sytuacja. Rok temu to kwietniu i maju warunki dla topnienia lodu były wręcz arcy-dobre. Potem doszło do zmiany i topnienie lodu straciło impet. Teraz może być inaczej. To kwiecień i maj hamują topnienie, a czerwiec i lipiec mogą je nasilić.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.  

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen

Pokrywa lodowa pozostaje wciąż w złej sytuacji, mimo iż zasięg lodu nie jest rekordowo niski. Zasięg lodu jest jednym z najmniejszych w historii. Mimo jego powolnego spadku , widzimy dość duże zmiany. Tworzą się pęknięcia i szczeliny, lód ulega silnej fragmentacji na Morzu Czukockim, nadrabiane są, że powiedzmy, zaległości na Morzu Beauforta. Jeszcze kilkanaście dni temu nad Morzem Beauforta nie dochodziło do zmian, powodujących nadmierne topnienie. Teraz mają one miejsce, i lód szybko się wycofuje. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdzie nie ma specjalnie dobrych warunków dla topnienia. Nie ma dipola arktycznego, nie ma silnych wiatrów od strony Kanady, aktywnego, solidnego wyżu nad Morzem Beauforta. Zniknął też transport lodu przez Cieśninę Frama. Lód jednak się kurczy. Zwiększał kilka dni temu się zasięg lodu na Morzu Barentsa z powodu napływu zimna, tego samego, co przyłożyło się do wywołania ekstremalnej "Zimnej Zośki" w Polsce. Teraz zasięg lodu się tam nie zwiększa, ale wiatr wciąż wieje z północy. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego między 9 a 19 maja.

Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do okresu 2007-2016. NSIDC 


Zasięg lodu morskiego znajduje się na czwartym miejscu, co ilustruje wykres Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu. W czołówce znajduje się rok 2016. 19 maja pokrywa lodowa miała 12,57 mln km2, podczas gdy w 2016 roku było to 11,79 mln km2. To że zasięg lodu to nie wszystko, świadczą dane odnośnie roku 2006 roku. Pokrywa lodowa była i jest w maju mniejsza niż w tym roku. Z kolei w 2012 roku, 19 maja zasięg lodu był znacznie większy - 12-98 mln km2 - w czerwcu doszło do znacznego przyspieszenia topnienia. Czy w tym roku sytuacja się powtórzy? Mapa obok pokazuje zasięg lodu w zestawieniu z medianą okresu 1981-2010. Dawniej lód znajdował się jeszcze na Morzu Beringa, teraz go już nie ma. Jedynie na Morzu Grenlandzkim i Labradorskim obszar lodu jest nieco większy niż zwykle.

Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA

Tempo spadku zasięgu lodu porównywalne jest z 2007 i 2012 rokiem. W przypadku obu tych lat doszło do znacznego przyspieszenia tempa spadku w czerwcu. Przyczyną była zmiana warunków pogodowych, oraz zmiany, jakie zachodziły we wcześniejszych latach. Na megatopnienie w 2007 roku pracowały wcześniejsze sezony topnienia/słaby sezony zamarzania w latach 2000-2006. Podobnie jak w przypadku 2012 roku, gzie w latach 2008-2011 albo silne były zmiany letnie, albo słaby sezon zamarzania zimą. W tym roku może, ale nie musi koniecznie paść rekord. Pokrywa lodowa może stopić się do 3,5-4,0 mln km2. Ale rok 2015, a szczególnie 2016 pracował na to, co może stać się w tym roku. Ten rok także może wypracować potężne topnienie w 2018 roku. Zmiana jest liniowa w skali dekady, najeżona fluktuacjami.

Powierzchnia arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat i średnich wartości z lat 80. i 90. XX wieku. Dane z NSIDC

Powyższy wykres przedstawia powierzchnię lodu na podstawie danych NSIDC. Widzimy że w 2016 roku tempo topnienia było imponujące, ale w czerwcu nie doszło do przyspieszenia, tak jak zwykle ma to miejsce. Szczególnie jeśli spojrzymy na rok 2012. Mapa obok przedstawia anomalie zasięgu i koncentracji lodu morskiego dla 19 maja. Można by rzec, że panuje równowaga. Są poważne ubytki po stronie Oceanu Spokojnego i nadmiar lodu po stronie Oceanu Atlantyckiego. Zmiana warunków nad Atlantykiem może szybko wywołać straty, podczas gdy na Morzu Czukockim ogrzeją się wody, co przy ewentualnej zmianie, nie spowoduje powstania nowego zlodzenia.

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w okresie 9-18 maja dla 2012, 2016 i 2017. NOAA/ESRL

2012 rok był nieco podobny do obecnego. Oba wyżej pokazane na mapach okresy były chłodniejsze niż w 2016 roku, kiedy miało miejsce dość intensywne topnienie lodu. Ocieplenie w Arktyce wywołuje zmiany i intensyfikuje zjawiska takie jak np. "zimni ogrodnicy". Mieliśmy zimę, a teraz lato. W 2012 roku było podobnie, widać na pierwszej mapie. Dla przykładu, w roku kiedy miało miejsce rekordowe topnienie, 17 maja temperatura w Warszawie wyniosła w południe tylko 12oC, wiał silny wiatr i padał deszcz. 12 lat wcześniej, tego samego dnia było 30oC, Przez 12 lat temperatura globalna wzrosła o 0,2oC. W tak małej skali czasowej, to bardzo dużo. Od 2000 roku do 2016 globalna temperatura wzrosła o 0,4oC. A to już przesadnie dużo. Nawet uwzględniając okres 1999-2002 z okresem 2014-2016, to wciąż 0,3oC. Pomimo takich epizodów, jak ekstremalna wersja "Zimnej Zośki", globalny klimat się ociepla, a nie musi być wszędzie każdego roku i miesiąca. Nawet w Arktyce. 



 Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 19 maja dla  2015 i 2017 roku. DMI

Temperatury wód są wyższe niż w ostatnich latach. Kolejne obszary arktycznych mórz uwalniają się od lodu, więc ich temperatura się zmienia, stając się wyższa niż kiedykolwiek. Z jednej strony mamy fakt, że klimat jest cieplejszy i dany akwen staje się cieplejszy w pobliżu czapy polarnej. Z drugiej z kolei mamy wody, które od kilku lat są o danej porze wolne od lodu, choć nie powinny takimi być. Powierzchniowa temperatura jest więc wyższa. Zamiast -1,8oC, ma np -1,5oC, bo lód zniknął 5 dni wcześniej i woda ogrzała się ponad tą wartość. Mapa obok pokazuje temperaturę wody w pobliżu wybrzeża Kanady (południowo-wschodnia część Morza Beauforta. Woda ma -0,5oC, a powinna mieć jeszcze -1,8oC lub -1,7oC. Powietrze nad wodą także jest cieplejsze, temperatura przekracza zero stopni Celsjusza. Tak więc woda będzie się nagrzewać. W sytuacji potężnego wyżu procesu zachodziłby szybciej, i szybciej lód by się topił.

Grubość lodu morskiego w 2012, 2016 i 2017 roku dla 19 maja. Naval Research Laboratory, HYCOM

Animacja obok pokazuje, że w maju lód topił się na obrzeżach. Pokrywa lodowa jest znacznie cieńsza niż kiedyś. Lód znajdujący się w centrum jeszcze się nie topi, lub dopiero zaczyna się miejscami topić - zmiany są tu bardzo male, staną się większe w czerwcu i szczególnie w lipcu i sierpniu. Mimo niezbyt szybkiego spadku zasięgu lodu, jak na te czasy oczywiście, sytuacja jest tragiczna. Gruby lód ogranicza się tylko do wąskiego pasa. Resztę zajmuje cienki, mający 2 metry lód. Kiedy pogoda naprawdę się zmieni, gdy pojawi się tendencja do formowania się aktywnych wyżów barycznych, tempo topnienia znacznie przyspieszy. Być może nie stanie się to w tym roku. Jeśli nie dojdzie do powtórki z 2013 roku, czy 2016, kiedy w czerwcu pogoda się zmieniła, to padnie rekord, kolejny, jeszcze większy niż w 2012 roku. Być może czapa polarna stopi się nawet poniżej 3 mln km2, to jest możliwe, choć nie ma stuprocentowej pewności, bo z warunkami pogodowymi nigdy nie wiadomo. Teraz są takie jakie są, ale za kilka czy kilkanaście dni mogą się zmienić. 

 Kra lodowa w południowej części Morza Beauforta 19 maja 2017 roku. NASA Worldview

Kra lodowa na Morzu Karskim 19 maja 2017 roku. NASA Worldview

Potężna wyrwa w lodzie na Morzu Czukockim. Reszta lodu, to kra lodowa. NASA Worldview

Zdjęcia satelitarne przedstawiają zewnętrzne obszary czapy polarnej Arktyki. Tam pak lodowy prawie w ogóle nie istnieje, jest tylko większa lub mniejsza kra lodowa, która może bardzo szybko się roztopić. Kiedy czapa polarna w Arktyce stopi się w większym stopniu, to ekstrema pogodowe nasilą się jeszcze bardziej. Wtedy śnieg spadnie nawet w połowie maja i to najcieplejszej części Polski. Podczas gdy kilka tysięcy kilometrów dalej panować będą upały, na tej samej szerokości geograficznej.

Zobacz także: