Początek 2016 roku to, zmiany, które potwierdzają prognozy klimatologów mówiących o szybkim stopieniu czapy polarnej. Niezależnie od tego kiedy do tego dojdzie, styczeń 2016 to ostrzeżenie, że ten czas w końcu nadejdzie, prędzej czy później Z punktu widzenia zmian klimatu i wymuszonej temperatury, która przekracza 2oC, koniec lodu w Arktyce jest nieunikniony. Nie wiemy tylko, kiedy to dokładnie nastąpi. Pewne jest, że w tej połowie wieku, a nawet jeszcze w tej dekadzie.
Średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej w styczniu 2016 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla stycznia. Sea Ice Index - NSIDC
Nie trzeba powiększać mapy: klikać na nią, otwierać odnośnik w nowym oknie. Wyraźnie widać, że zasięg lodu morskiego jest znacznie mniejszy niż wynosi średnia bazowa. Średni zasięg lodu morskiego dla stycznia liczył 13,53 mln km2. Według danych National Snow and Ice Data Center jest to wartość rekordowa. Pokrywa lodowa Oceanu Arktycznego była o 1,04 mln km2 mniejsza niż wynosi średnia z okresu 1981-2010. To dużo, szczególnie biorąc to, że okres odniesienia wlicza XXI wiek, do 2010 roku. W stosunku do średniej lat 80. XX wieku wartość ta jest jeszcze większa. Na drugim miejscu jest rok 2011 - 90 tysięcy km2 więcej niż w 2016 roku. Jak pokazuje mapa największe zmiany są widoczne na Morzu Barentsa, Beringa, a także Ochockim. Nie pojawił się także lód poza O. Arktycznym, w Zatoce Św. Wawrzyńca. A Zatoka Św. Wawrzyńca to ważne siedlisko fok grenlandzkich.
Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego w 2015/16 roku na tle ostatnich lat.
Za taki stan rzeczy odpowiedzialna jest pogoda. Pamiętajmy, że wpływ na pogodę ma klimat, to klimat kształtuje pogodę. Ta z powodu ocieplającego się klimatu staje się coraz bardziej ekstremalna. Na wykresie jest przedstawiony obszar oznaczony jasnoszarym kolorem - to odchylenia standardowe zasięgu lodu morskiego. W styczniu, ale także we wcześniejszych miesiącach, zasięg lodu morskiego znajdował się na bardzo niskim poziomie. W chwili obecnej pokrywa lodowa Arktyki także jest rekordowo niskich rozmiarów. Bardzo możliwe, że do marca zasięg lodu będzie rekordowo mały. Możliwe jest też to, że po raz drugi sezon topnienia zacznie się w lutym, a nie jak tradycyjnie w marcu.
Średnie miesięczne odchylenia ciśnienia atmosferyczne w Arktyce (po lewej), odchylenia temperatur dla stycznia 2016 względem średniej 1981-2010. National Snow and Ice Data Center, courtesy NOAA Earth System Research Laboratory Physical Sciences Division
W Arktyce w styczniu tego roku było niezwykle ciepło, padły rekordy temperatur w rejonie bieguna północnego. Szczególnie na koniec 2015 roku, o czym była mowa wcześniej. Arktyczna oscylacja decyduje o tym, co się dzieje w Arktyce. Przez większość stycznia była ona negatywna, więc ciepło docierało do Arktyce w dużej ilości. Odchylał się prąd strumieniowy, sprowadzając w ten sposób ciepło znad Atlantyku. Rozległe ośrodki baryczne, jak wyż w zachodniej części Rosji, czy aktywne niże atlantyckie transportowały ciepło nad O. Arktyczny. W Arktyce temperatura powietrza była o 6oC wyższa od średniej nad większością O. Arktycznego. To jedna strona medalu. Druga, to wzrost temperatur. Temperatura na Ziemi rośnie, rośnie też temperatura w Arktyce, oceany się nagrzewają. Tak więc więcej ciepła znajduje się w Arktyce i więcej ciepło może przy pomocy układów barycznych trafić do Arktyki.
Dekadowe tempo spadku zasięgu arktycznego lodu morskiego.
W sumie to i tak już rodzaj układu barycznego i tym samym pogody ma coraz mniejsze znaczenie, bo lód topnieje lub przyrasta powoli z powodu rosnących temperatur. Latem 2013 roku warunki były niesprzyjające roztopom, a i tak pokrywa lodowa skurczyła w okolice 5 mln km2. Dawniej byłoby to 7 czy 8 mln km2. Za parę lat lód w Arktyce będzie topić się szybko bez względu na pogodę. Różnica będzie polegać jedynie na tym, że lód będzie topić się wolniej lub szybciej, w skali kilkudziesięciu lat, proces ten i tak będzie szybki. Wykres NSIDC przedstawia trend spadkowy zasięgu lodu morskiego. Styczeń 2016 kontynuuje trend spadkowy. Dekadowe tempo spadku dla stycznia 2016 wyniosło 3,2%. Od 2005 roku pokrywakm2 lodowa (średnia miesięczna) w styczniu nie przekraczała wartości 14,25 mln km2. Przed 2005 rokiem zawsze zasięg lodu w Arktyce był znacznie powyżej 14 mln km2.
Tempo spadku dla laika może wydawać się niewielkie. To okres 30 lat, co w skali naturalnych zmian klimatycznych jest bardzo niewielkie. Takie zmiany następują raczej na przestrzeni setek lat, jeśli nie setek tysięcy. Obecnie zmiany w Arktyce są już na tyle duże, że mają istotny wpływ na niekorzystne warunki pogodowe zarówno w Ameryce Północnej, jak i w Eurazji. Teraz pozostaje nam czekać na kolejny rekord.
Zobacz także: