wtorek, 25 listopada 2014

Morze Czukockie powinno już zamarznąć

Choć zasięg i powierzchnia lodu w Arktyce są takie same jak rok temu, to spoglądając na mapę zasięgu czapy polarnej całościowo można stwierdzić - sytuacja wciąż jest zła, a dotychczasowe dane PIOMAS to jedynie chwilowa woda na młyn wszystkich tych podważających istnienie ocieplenia klimatu i prognoz co do zaniku arktycznego lodu w ciągu najbliższych kilku lat.


Zasięg arktycznego lodu morskiego 24 listopada 2014 roku na tle średniej z lat 80-tych XX wieku. IARC-JAXA, Arctic Sea Ice Monitor

Największe obszary lodu znajdują się po stronie Oceanu Atlantyckiego. Ale nawet i tam obecny zasięg lodu jest mniejszy niż 30 lat temu. A wielka zima w Stanach Zjednoczonych i szybkie zamarzanie Zatoki Hudsona? Może to wydawać się imponujące, ale 30 lat temu 3/4 całego systemu wód - Zatoka Hudsona-Cieśnina Hudsona były zamarznięte. Dziś tak nie jest. Największą uwagę kierujemy na Morze Czukockie, będące częścią Oceanu Arktycznego. Dwie trzecie jego wód wciąż są wolne od lodu co pokazuje wykres poniżej. Owszem, dwa lata temu podobna sytuacja była z Morzem Karskim, które ostatecznie zamarzło w styczniu 2013 roku. Czy tak samo będzie teraz z Morzem Czukockim? Tego nie wiadomo. Ale lód na tym morzu jest ważniejszy niż lód na Morzu Karskim, zwłaszcza gdy występuje dipol arktyczny. Nie zamarzło całkowicie też Morze Wschodniosyberyjskie, a jego proces zamarzania był powolny w ostatnich tygodniach. A właśnie tam, pod jego dnem znajdują się ogromne złoża metanu, uwięzionego w hydratach.  Ostatnie silne emisje metanu i destabilizacje przydennych osadów zwanych hydratami (klatraty) miały miejsce w trakcie PETM (Paleocene-Eocene Thermal Maximum), 56 mln lat temu. Od tamtego czasu w dnach oceanicznych nagromadziły się wyjątkowo obite złoża metanu, który jest co najmniej 20 razy silniejszym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla. W samej Arktyce jest aż 1000 GtC (ekwiwalent węgla) metanu. Co więcej metan, choć jest krótko żyjącym gazem rozkłada się do poziomu dwutlenku węgla, który utrzymuje się w atmosferze przez dziesiątki, a nawet setki lat.

Powierzchnia lodu na Morzu Czukockim w 2014 roku. Czerwona linia oznacza anomalię. Cryosphere Today

W połowie listopada stężenie metanu w Arktyce sięgnęło wartości 2,7 ppm, co wbrew pozorom jest wartością dużą. Średnia światowa to dziś 1,8 ppm i wciąż rośnie. A jeszcze 200 lat temu stężenie metanu w atmosferze wynosiło około 0,7 ppm. Przyspieszenie emisji metanu z dna Oceanu Arktycznego zwiększy całościowo ilość tego gazu w atmosferze i przyczyni się do dalszego ocieplenia klimatu na Ziemi. Dalszy wzrost ilości metanu w Arktyce oznacza większe temperatury w tym regionie, szczególnie zimą.

Taki stan rzeczy przyczyni się do powolnego odzysku lodu w trakcie nocy polarnej i jego szybszego topnienia latem, bez względu na to, jak dobre były dane PIOMAS latem tego roku.


Zobacz także:
  • Arctic News - arktyczny podmuch, niedziela, 16 listopada 2014 
    Pierwsza połowa listopada była pod względem tempa zamarzania Oceanu Arktycznego typowa dla ostatnich lat. Warunki pogodowe nad Oceanem Arktycznym także nie odbiegały od typowych dla tego miesiąca. Pogoda była dość zmienna - występowały zarówno głębokie niże, w tym nawet dipol arktyczny, jak i rozległe wyże, oraz zupełnie spokojne warunki na samym początku listopada. Częstym elementem pogodowym był wyż stacjonujący nad Morzem Beauforta i północną Kanadą. 2014 rok to drugi rok z rzędu, kiedy to Arktyka generuje ciężkie, zimowe warunki dla Stanów Zjednoczonych i łagodną późną jesień dla zachodniej części Europy...


niedziela, 16 listopada 2014

Arctic News - arktyczny podmuch

Pierwsza połowa listopada była pod względem tempa zamarzania Oceanu Arktycznego typowa dla ostatnich lat. Warunki pogodowe nad Oceanem Arktycznym także nie odbiegały od typowych dla tego miesiąca. Pogoda była dość zmienna - występowały zarówno głębokie niże, w tym nawet dipol arktyczny, jak i rozległe wyże, oraz zupełnie spokojne warunki na samym początku listopada. Częstym elementem pogodowym był wyż stacjonujący nad Morzem Beauforta i północną Kanadą. 2014 rok to drugi rok z rzędu, kiedy to Arktyka generuje ciężkie, zimowe warunki dla Stanów Zjednoczonych i łagodną późną jesień dla zachodniej części Europy, w tym Polski.  Możliwe, że takie warunki łagodnego pod względem temperatur klimatu przełożą się podobnie jak poprzedniej zimy także i do nadchodzącej.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

Zmienne warunki pogodowe, częste wiatry, a także podmuch ciężkiej zimy w Ameryce Północnej sprawiły, że pokrywa lodowa rozrastała się bez większych zakłóceń. Doszło jedynie do krótkiego spowolnienia w okolicy 10 listopada. Jako, że tempo przyrostu lodu utrzymywało się na poziomie 60 tys km2 na dzień, a zasięg lodu we wrześniu był dość spory (szósty najmniejszy) to obecne gabaryty czapy polarnej nie należą do najmniejszych na tle ostatnich lat. Na mapie pokazane jest, że lód pokrył niemal w całości Morze Baffina, Karskie i Basen Foxe'a, czyli te akweny, które należą do jednych z najpóźniej pokrywających się lodem. Niejednolita koncentracja lodu świadczy i częstych, także nierzadko silnych wiatrach ingerujących w strukturę czapy polarnej.

Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 31 października a 15 listopada 2014 roku. Kliknij, aby powiększyć.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni wszystkie morza Arktyki zamarzały w mniej więcej takim samym tempie. Wyjątek stanowi jedynie Morze Czukockie, które w znacznym stopniu wciąż pozostaje wolne od lodu.  Morze Czukockie w tym roku zajęło miejsce Morza Karskiego z 2012 roku. Wtedy, po wielkich roztopach wody Morza Karskiego aż do połowy grudnia pozostawały w dużej mierze wolne od lodu. Tak samo  może być teraz z Morzem Czukockim. Częste wiatry i przede wszystkim niezbyt niskie temperatury utrudniają dostateczne zamarznięcie południowych wód Morza Beauforta.

 Zasięg lodu w Arktyce w 2014 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie na okres listopad-grudzień (kliknij, aby powiększyć). IARC-JAXA

Zasięg arktycznego lodu 15 listopada była siódmym najmniejszym w historii pomiarów wg danych JAXA i liczył 9,73 mln km2. Istnieje duża przepaść między 2014 a 2012 rokiem, kiedy to pokrywa lodowa miała o tej porze jedynie 8,9 mln km2. Inaczej wyglądają dane NSIDC, gdzie czapa polarna jest dwunastą co do wielkości, aż do 2002 roku. Niezależnie od pomiaru, jest to zdarzenie chwilowe, a okres późnej jesieni to czas kiedy rozmiary pokrywy lodowej na tle ostatnich lat zaczynają się zawężać. Prawdopodobnie za dwa lub trzy tygodnie sytuacja co do rozmiarów czapy polarnej będzie wyglądać inaczej niż obecnie.


Odchylenie temperatury od średniej 1979-2000 na półkuli północnej i w Arktyce 14 listopada 2014 r. Climate Reanalyzer

O ile zasięg lodu na tle ostatnich lat wydaje się być dużym (prawie milion kilometrów kwadratowych mniejszy niż 20 lat temu), to sytuacja termiczna Arktyki nie wróży nic dobrego. Na mapie widzimy, że istnieje ogromna przepaść miedzy Arktyką a Stanami Zjednoczonymi, gdzie różnice temperatur dosłownie zacierają się. Podobnie jak rok temu, USA doświadczają ekstremalnej zimy, której przyczyny klimatolodzy wiążą z... globalnym ociepleniem i ocieplaniem się klimatu w Arktyce. Ostatnio temperatury w Arktyce są o ponad 4oC wyższe niż w XX wieku. Anomalia prądów strumieniowych doprowadza do dziwnych zdarzeń, gdzie temperatury w Teksasie ostatnio były niższe niż na Alasce.  Za tak szybkie i gwałtowne załamanie pogody w USA według meteorologów odpowiada niedawny cyklon Nuri, który po wejściu nad wody Morza Beringa zmienił się w coś co meteorolodzy nazywają bombą cyklonową. Cyklon ten dokonał dużej zmiany w przepływie prądu strumieniowego spychając zimno nad obszar Stanów Zjednoczonych, podwyższając jednocześnie temperatury na Alasce i nad Morzem Beauforta, co dodatkowo wzmocniło anomalie termiczne w Arktyce.

 Zmiany grubości arktycznego lodu morskiego między 1 a 15 listopada 2014 roku. HYCOM

Miąższość lodu jednorocznego rośnie, sięgając już prawie metra. Poszerza się także obszar grubego na 5-6 metrów lodu wzdłuż wysp Archipelagu Arktycznego. Jednak obszar pokrywy lodowej grubej na 3-4 metry pozostaje niezmieniony. Ostatnie dane PIOMAS były dobre, być może na 30 listopada (następny raport PIOMAS) także ilość lodu będzie duża na tle ostatnich lat, podobnie jak jest teraz z zasięgiem i powierzchnią lodu. Biorąc pod uwagę duże dodatnie odchylenia temperatury, to przyrost ilości lodu w Arktyce może ulec spowolnieniu. Podobnie jak miało to miejsce ostatniej zimy.

Podsumowując, stan arktycznego lodu morskiego wydaje się być na dzień dzisiejszy dobry, oczywiście na tle ostatnich kilku lat. Na tle lat 80-tych wciąż widnieje ziejąca pustka.



Zobacz także:
  • Arctic News - zamarzanie w gwieździstą noc, sobota, 1 listopada 2014  Druga połowa października charakteryzowała się szybkim wzrostem zasięgu arktycznego lodu, co w sumie jest typowe dla tego okresu. Utrzymujący się przez 10 dni stabilny i silny wyż nad centralną częścią Morza Arktycznego przyczynił się do dość szybkiego wzrostu powierzchni i zasięgu lodu morskiego...

wtorek, 11 listopada 2014

Zemsta świstaka

Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wyrazili wielkie obawy, po tym jak słynny świstak poniósł niechybną śmierć z ręki burmistrza Nowego Jorku. Oczywiście był to tylko wypadek, ale sprawy zaczynają przybierać dość ponury obrót - czy teraz zwierzę mści się zza grobu? USA doświadczają właśnie pierwszego, silnego ataku zimy. Tzw. wir polarny sprowadził lodowate powietrze nad obszar Kanady i północno-środkowej części Stanów Zjednoczonych obniżając nocne temperatury do nawet -18oC. Fale prądu strumieniowego zaczęły mocno meandrować i zwalniać.


Zmiany pogodowe w Arktyce i wokół niej 9-11 listopada 2014 roku. Wetterzentrale

Amerykańcy synoptycy zapowiadali, że zawirowania w pogodzie - śnieżyce, ulewy czy wichury oraz dotkliwy mróz nawiedzą znaczne tereny USA i tak też się dzieje, co pokazuje animacja Wetterzentrale. Podobnie jak poprzedniej zimy, tak i teraz po zachodniej części Kanady stacjonuje silny ośrodek wyżowy, który sprowadza mroźne masy powietrza z Arktyki. To podobny, jak ostatniego sezonu układ baryczny i ułożenie prądu strumieniowego, które sprowadzą silną zimę nad USA. To ten sam układ będący rezultatem ocieplającego się klimatu, gdzie paradoksalnie obszary, takie jak USA będą doświadczać ciężkich zim.

To nie świstak

Mapa odchyleń temperatury pokazuje bieżącą sytuację nad Ameryką Północną, Arktyką i Europą. Takie stany jak Dakota Północna, czy Montana doświadczają silnych mrozów i śnieżyc, gdzie spadło kilkanaście centymetrów śniegu. Podobnie w Kanadzie, gdzie takie miasta jak Calgary zostały sparaliżowane przez śnieżyce i tam także występują silne mrozy. Przyczyną tego stanu rzeczy jest paradoksalnie globalne ocieplenie. Na mapie anomalii widzimy, że temperatury w Arktyce są zdecydowanie wyższe niż być powinny. Cały obszar Arktyki jest o 2oC cieplejszy niż wynosi średnia 1979-2000. W tym samym czasie, na Alasce jest zupełnie inaczej. Owszem, tam także leży śnieg, ale mróz, jak na tamtejsze warunki jest niezwykle łagodny. Działanie zmiany klimatycznej, jaką jest globalne ocieplenie powoduje zawirowania pogodowe na całym świecie. Prąd strumieniowy silnie meandruje wysyłając zimno do USA i doprowadzając do niezwykle ciepłej jesieni w Europie, w tym w Polsce.

Anomalie termiczne na półkuli północnej z wyróżnieniem Ameryki Północnej 11 listopada 2014 roku. Climate Reanalyzer

Czy to co się teraz dzieje (nawet jeśli teraz w Polsce mamy przyjemną anomalię pogodową) jest dobre i dobrze rokuje na przyszłość? Niestety, nie. Arktyka ociepla się coraz intensywniej, coraz więcej metanu wydostaje się z hydratów do atmosfery. 

 Katastrof nie unikniemy

Możliwe, że może być już za późno, coraz więcej naukowców zgadza się co do tego, że pewne punkty krytyczne zostały już przekroczone. Podczas ostatniej zimy wysokie temperatury i wysokie ciśnienie przeniosły mroźne powietrze Arktyki na południe do Kanady i USA, powodując nigdy wcześniej nie notowane zimowe burze śnieżne i rozległe awarie sieci energetycznej. Kiedy Arktyka stanie się wolna od lodu, to wody Oceanu Arktycznego doświadczą agresywnego nagrzania. Istnieje możliwość gdzie wtedy zimne powietrze arktyczne zostanie zamknięte w obrębie pokrywy lodowej Grenlandii, a ponad przeciętnie ciepłe popłynie wraz z metanem z podmorskich gazohydratów na południe do Stanów Zjednoczonych, aby dodatkowo wspomóc ogrzewanie się Prądu Zatokowego. Wywoła to przeciwną do ruchu wskazówek zegara cyrkulację wokół Grenlandii. W takich okolicznościach Wielka Brytania i zachodnia Europa muszą spodziewać się jeszcze bardziej katastrofalnych burz, huraganowych wiatrów i rozległych powodzi będących wynikiem dalszego przyspieszenia transportu energii Prądu Zatokowego. To jest możliwe, zwłaszcza, że podobna sekwencja zdarzeń miała miejsce zimą 2013/14. Wielkie sztormy i powodzie, które spustoszyły Wielką Brytanię są powiązane z Arktyką i Oceanem Atlantyckim.

Zobacz także:

niedziela, 9 listopada 2014

PIOMAS (31 października 2014) - małe "zlodowacenie"

Kolejne dane Pan Arctic Ice Ocean Modeling & Assimilation System (PIOMAS) pokazują, że Arktyka doświadcza czegoś, co sceptycy i m.in. Abdusamatov nazywają epoką lodowcową. Objętość lodu w Arktyce jest znacząco większa niż w ostatnich latach. Tylko czy raptem dwa lata mają świadczyć o tym, że region Arktyki wchodzi w nową erę zlodowacenia? Biorąc pod uwagę trend zmian z ostatnich 30 lat w Arktyce i to, że ostatnie lata na Ziemi są rekordowo ciepłe - to okazuje się, że nie. Nie można twierdzić, że klimat się ochładza, bo rośnie ilość lodu w Arktyce raptem od dwóch lat, a zimą 2013/14 tempo przyrostu spadło i zrównało się z ilością lodu z 2012 roku.

Objętość lodu w Arktyce w 2014 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

31 października bieżącego roku objętość lodu w Arktyce wyniosła 9701 km3, podczas gdy tego samego dnia w 2013 roku było to 8593 km3 - różnica - 1108 km3. W stosunku do 2012 roku różnica w ilości lodu jest jeszcze większa - 3284 km3.

 Imponujący wzrost, ale widzimy, że w październiku tempo przyrostu było na tyle małe, że różnica z września spadła. 30 września tego roku objętość lodu w Arktyce wynosiła 7119 km3, zaś rok temu - 5743 km3. Zatem różnica liczyła 1376 km3. W październiku doszło więc do spadku względem poprzedniego roku o 268 km3. Październik był ciepły w Arktyce, więc tempo wzrostu ilości lodu czapy polarnej było mniejsze niż rok temu.   

Grubość lodu w 2014 roku na tle ostatnich lat.

Podobnie jak ilość, tak i grubość pokrywy lodowej w Arktyce wygląda dobrze. Poniżej zestawienie wraz ze zmianami w stosunku do poprzedniego miesiąca w nawiasie:
2005: 1,47 (-0,57)
2006: 1,45 (-0,58)
2007: 1,28 (-0,76)
2008: 1,28 (-0,68)
2009: 1,34 (-0,43)
2010: 1,12 (-0,19)
2011: 1,08 (-0,24)
2012: 1,01 (-0,40)
2013: 1,15 (-0,26)
2014: 1,34 (-0,43)

Odchylenia od normy w objętości arktycznego lodu w ostatnich latach, niebieska linia oznacza trend spadkowy.

Wykres ten pokazuje, że trend został przełamany. Ale widać na nim, że trend ten był już kilkakrotnie przełamywany i za każdym razem powtarzano, że lodu w Arktyce nie ubywa - patrząc na zmiany sprzed lat. Teraz lodu przybywa, ale co powiedzą co niektórzy, gdy w końcu (prędzej czy później) dojdzie do sytuacji, kiedy w Arktyce zniknie cały lód? Pewnie powiedzą, że 3 mln lat temu nie było lodu w Arktyce i nic się nie działo. 

Wróćmy jednak do teraźniejszości. Na razie w Arktyce lód jest, a temperatura w tej chwili jest o 1-2oC cieplejsza niż kilkadziesiąt lat temu. W stosunku do poprzedniego roku lodu nieco obyło, to tylko 268 km3. Jeśli jednak ten trend się utrzyma, to za cztery miesiące, na koniec lutego ilość lodu będzie o 1000 km3 mniejsza. Karty znów zostaną rozdane ponownie. 

Oczywiście to dobrze, że w Arktyce ostatnio przybyło lodu i widmo klimatycznej katastrofy zostanie (miejmy wielką nadzieję) odsunięte na te parę lat. Bo przy obecnym stanie klimatu Ziemi zniknięcie czapy polarnej w Arktyce jest kwestią czasu.


Zobacz także:

środa, 5 listopada 2014

Październik 2014 - nie do końca mrożona Arktyka

Cały miesiąc październik minął pod względem szybkiego przyrostu czapy polarnej za który w głównej mierze odpowiadał silny i stabilny przez prawie dwa tygodnie antycyklon. W ogóle pogoda nad Oceanem Arktycznym w październiku często charakteryzowała się wysokim ciśnieniem. Odpowiednie wiatry, oraz niskie zachmurzenie miały duży wpływ na szybki proces zamarzania powierzchni morza. Powszechna z tego powodu była także ujemna Oscylacja Arktyczna.

Mapa pokazująca średni zasięg arktycznej pokrywy lodowej w październiku 2014 roku. Fioletowa linia pokazuje średni zasięg lodu dla okresu 1981-2010 dla października. Sea Ice Index - NSIDC

Średnie zasięg arktycznego lodu morskiego w październiku wyniósł 8,06 mln km2, co oznacza, że pokrywa lodowa Arktyki była o 0,85 mln km2 mniejsza od średniej 1981-2010. Rekordowo niski zasięg czapa polarna dla miesiąca października miała w 2007 roku. Zasięg lodu był wtedy o 1,29 mln km2 mniejszy niż w tym roku. Było to spowodowane nie tylko rekordowo szybkimi roztopami latem, ale często występującym w październiku dipolem arktycznym, który miał także dość intensywną skalę działania. W październiku tego roku dipol praktycznie w ogóle nie występował.

Jak pokazuje powyższa mapa, proces wzrostu pokrywy lodowej, choć był szybki, to po stronie Pacyfiku jej zasięg pozostawał i wciąż jest niewielki. Większy zasięg, a także ilość lodu znajdowała się po stronie Oceanu Atlantyckiego. Warto zwrócić uwagę na to, że na Morzu Barentsa lód przyrastał dość wolno. Bardzo szybko zamarzło Morze Łaptiewów, oraz w znacznej mierze Morze Karskie. Przejście Północno-Wschodnie zostało zamknięte w Cieśninie Wilkickiego 10 października.

Zmiany w zasięgu arktycznego lodu dla 2014 roku na tle ostatnich lat.

Przyrost lodu w Arktyce był szybki, wyniósł w sumie 3,39 mln km2, czyli nieznacznie ponad 0,1 mln km2 dziennie. Tempo przyrostu lodu było co prawda szybsze od średniej, ale jest to stan względnie typowy. Jak wyżej wspomniano  za ten stan rzeczy odpowiedzialna w głównej mierze była (patrz: raport Arctic News) wyżowa pogoda. W pierwszych dniach listopada zaobserwowano wyhamowanie tego procesu. Średni zasięg lodu był szóstym najmniejszym w historii pomiarów. Wykres obok pokazuje, że mimo szybkiego przyrostu lodu w Arktyce, to dekadalne tempo utraty czapy polarnej dla października wynosi 6,9%.


Odchylenia temperatury od średniej 1981-2010 w Arktyce i obszarach wokół niej w październiku 2014. NOAA, NCAR

Temperatury w Arktyce w październiku były wyższe od średniej 1981-2010. W zależności od miejsca temperatura była wyższa o 1 do nawet 4oC względem średniej dla całej planety. Na mapie widzimy, że temperatury nad całym Oceanem Arktycznym były wyższe od normy. Szczególnie nad Morzem Łaptiewów, gdzie lód topił się najszybciej. To dowód na to, pokrywa lodowa jest elementem stabilizującym klimat. W sytuacji, gdzie stopiłby się cały lód, tak wysokie odchylenia występowałyby nad całym Oceanem Arktycznym. Według raportu NSIDC na poziomie ciśnienie 925 hPa dość zimne pozostawały obszary nad Morzem Karskim i Barentsa, ale skala dodatnich odchyleń jest nieporównywalnie większa.

Obok wykres pokazuje, że w Arktyce (wyższe szerokości geograficzne), przy powierzchni Ziemi (po lewej stronie wykresu ciśnienie atmosferyczne) temperatury są znacząco wyższe niż w innych regionach planety.

Dane dla października są dobre, niemniej jednak sytuacja w Arktyce jest w dalszym ciągu zła. Ta niewielkie w skali 20-30 lat fluktuacja, nawet ostatnie dla lata nie w stanie przekreślić całego trendu, jakim jest proces zmniejszania się zasięg czapy polarnej w Arktyce. Ostatnie miesiące na Ziemi są rekordowo ciepłe. Świat jest o 0,7-0,8oC cieplejszy niż w XX wieku. Koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze jest największa od kilku, a być może już od kilkunastu milionów lat. W tamtych czasach nie było lodu w Arktyce.



Zobacz także:
  • Wrzesień 2014 - podsumowanie 2014, środa, 8 października 2014  Raport Narodowego Centrum Danych Lodu i Śniegu (NSIDC) stwierdza, że, tegoroczne wrześniowe minimum padło 17 września - zasięg lodu wyniósł 5,02 mln km2. Aczkolwiek ze zbieranych codziennie pomiarów satelitarnych wynika, że minimum miało miejsce dzień wcześniej i była to wartość 4,98 mln km2. Bez względu na to, co mówi ostateczny raport, a co mówią zbierane "dane dzienne", w tym roku pokrywa lodowa była szóstą najmniejszą w historii pomiarów, a jej zasięg był o 0,1 mln km2 mniejszy niż ubiegłoroczny.

sobota, 1 listopada 2014

Arctic News - zamarzanie w gwieździstą noc

Druga połowa października charakteryzowała się szybkim wzrostem zasięgu arktycznego lodu, co w sumie jest typowe dla tego okresu. Utrzymujący się przez 10 dni stabilny i silny wyż nad centralną częścią Morza Arktycznego przyczynił się do dość szybkiego wzrostu powierzchni i zasięgu lodu morskiego. Po 24 października ciśnienie atmosferyczne dalej pozostawało wysokie (antycyklon/ny zmieniały swoje położenie i wartości baryczne). Obecność wyżów barycznych oznacza małe, a miejscami brak zachmurzenie, co o tej porze roku skutkuje szybkim oddawaniem ciepła do atmosfery.

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2 Uni Bremen

Do końca października wszystkie akweny O. Arktycznego za wyjątkiem większości powierzchni Morza Czukockiego zostały niemal w całości pokryte lodem. Z kolei na Morzu Barentsa zasięg lodu ogólnie rzecz biorąc się nie zmienił, zarówno od dwóch tygodni, jak i od początku sezonu zamarzania.


Zmiany zasięgu arktycznego lodu morskiego między 15 a 31 października 2014 roku. Kliknij, aby powiększyć.

Powyższa animacja pokazuje zmianę zasięgu lodu w Arktyce między 15 a 31 października. Październik jest miesiącem, kiedy lód w Arktyce przyrasta najszybciej, co widać na animacji. Proces ten najszybciej przebiegał w sektorze rosyjskim, tam też, w Rosji zima przyszła dość wcześnie. Fakt ten mógł zapewne wpłynąć na słowa rosyjskiego naukowca Habibullo Abdusamatova, który jest święcie przekonany, że tej zimy nadejdzie zlodowacenie. Jednak, według ostatnich danych, zima w Rosji dość mocno zmniejszyła swój zasięg działania.


 Zasięg lodu w Arktyce w 2014 roku na tle ostatnich lat i wyszczególnienie na okres wrzesień - listopad (kliknij, aby powiększyć). IARC-JAXA

31 października zasięg arktycznego lodu morskiego była siódmym najmniejszym w historii pomiarów, ex aequo z 2006 r. Oto zestawienie zasięgu lodu dla 31 października wg danych JAXA:

2005 - 9,03 mln km2
2006 - 8,81 mln km2
2007 - 8,12 mln km2
2008 - 9,06 mln km2
2009 - 8,43 mln km2
2010 - 8,14 mln km2
2011 - 8,14 mln km2
2012 - 8,65 mln km2
2013 - 8,73 mln km2
2014 - 8,81 mln km2


Tempo przyrostu lodu wydaje się być imponujące, ale mieści się w typowej dla października normie. Dziennie zasięg lodu powiększał się w drugiej połowie miesiąca o 135 tys. km2, a w 2012 roku było to 141 tys. km2. Nie jest więc niczym nadzwyczajnym, że w ciągu ostatnich dni takie morza, jak M. Łaptiewów szybko zamarzły.


Anomalie termiczne powierzchni Oceanu Arktyczne 15 i 31 października 2014 roku. DMI

Jeszcze w połowie ubiegłego miesiąca odchylenia temperatur powierzchni wód były dosyć duże. Teraz woda jest całkowicie wychłodzona i zaczyna zamarzać. Miejsca, które były kilkanaście dni temu cieplejsze od normy, bardzo szybko wytraciły ciepło pod wpływem działania antycyklonu, którego ciśnienie przekraczało 1040 hPa. We wschodniej części Morza Wschodniosyberyjskiego i Czukockiego woda jest jeszcze ciepła, odchylenie temperatury oznacza, że wychładzanie następuje powoli. Toteż granica lodu w kierunku Półwyspu Czukockiego i Cieśniny Beringa przesuwa się powoli.

Odchylenia temperatury od średniej 1981-2010 w drugiej połowie października 2014 r. NOAA/NCAR

Mniejsza niż kiedyś powierzchnia lodu sprawia, że temperatury w Arktyce nie są tak niskie, jak powinny być. Do tego dochodzą wyższe temperatury poza Arktyką, gdzie ciepłe powietrze ma większy impet, by dotrzeć za koło polarne. Co więcej, odchylenia prądu strumieniowego powodują, że ciepło jest w stanie dotrzeć naprawdę daleko, aż nad centralną część Oceanu Arktycznego i podnieść temperaturę nawet o 20oC. Jak pokazuje mapa, dwutygodniowy okres zaowocował pojawieniem się odchyleń rzędu 8-10oC. Miejscami, dzienne anomalie były znacznie większe. Wracając do epoki lodowcowej zapowiadanej przez "rosyjskich naukowców", to jak na razie proces ten ogranicza się jedynie do samej Rosji, podczas gdy w Kanadzie czy w Alasce nic takiego nie ma miejsca, chociaż śnieg tam spadł.  

 Grubość czapy polarnej 31.10.2014. HYCOM


Jednoroczny lód przyrasta w typowym dla siebie tempie, podczas gdy powierzchnia grubego lodu nie jest duża. Udział pokrywy lodowej grubej na 4-6 m jest mizerny. Zaznaczony kółkiem obszar, to miejsce, gdzie prawdopodobnie tworzy się nowa bariera grubego lodu. Ta z okresu 2013/14 stopiła się, ale na szczęście dopiero we wrześniu. Wycinek z mapy pokazuje obszar Morza Beauforta z 1 października. Porównując to z mapą z 31 października widać, że lód pogrubia się w kierunku Wyspy Wrangla. Być może w marcu uformuje się ciągnący się od Wyspy Banksa do Wrangla obszar trzymetrowego lodu.

Podsumowując, sezon zamarzania przebiega jak na razie bez zakłóceń, co może dawać dobre rokowania na przyszłość. Przynajmniej jeśli chodzi o takie dane jak zasięg lodu, czy modelowanie grubości przez HYCOM, to sytuacja jest, jak na ostatnie lata dobra - ale tylko "jak na ostatnie lata". Ostatnie miesiące na Ziemi były bardzo ciepłe, padło też wiele rekordów. Na całe szczęście ciepło nie dotarło wtedy do Arktyki. Jednak temperatury będą rosnąć dalej, a w kolejnych latach pogoda może już nie być tak łaskawa jak w latach 2013-14. Podobnie jak po 2009 roku. Ale miejmy nadzieję, że nie stanie się to zbyt szybko.

Zobacz także: