środa, 31 maja 2017

Arctic News - zło płytko zagrzebane II

Trzecia dekada maja nie przyniosła żadnych zmian w topnieniu arktycznego lodu morskiego. Oczywiście chodzi tu o spojrzenie na kwestię dotyczącą zasięgu lodu, a nie jego ilości, grubości i powierzchni. Poprzednie prognozy wskazywały na zmiany, które przyspieszą topnienie lodu. Nie ma na razie dipola arktycznego, a potencjał napływu ciepła znad lądów nie jest duży. Sytuacja w Arktyce mimo wszystko pozostaje katastrofalna. Zjawiska takie jak kruszenie lodu w miejscu gdzie zwykle znajduje się najgrubszy, wieloletni pak lodowy, budzą niepokój wśród badających Arktykę klimatologów. Podobnie jak wydarzenia z zeszłego roku, szczególnie jesieni i zimy. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.  

 Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, Uni Bremen

Biorąc pod uwagę rekordowe topnienie lodu z 2007 i 2012 roku, można stwierdzić, że obecne zmiany są niewielkie. Mimo wszystko są duże, choć tempo spadku mieści się w granicach normy. Przede wszystkim obszar jaki zajmuje lód jest znacznie mniejszy niż w XX wieku, a lód jest znacznie cieńszy niż zwykle. Do topnienia lodu nie potrzeba takiego samego wkładu energii co w 2012 czy 2007 roku. Lód kurczy się każdego dnia. Proces ten zachodzi wszędzie niemal równomiernie. Odsłaniają się wody na Morzu Beauforta, Wschodniosyberyjskiego, Łaptiewów i Karskiego. Silne wiatry wiejące nad Morzem Barentsa nie pomagają - lód paka lodowy zaczął się rozrywać. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć, przedstawia zmiany zasięgu i koncentracji lodu w trzeciej dekadzie maja 2017. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2017 roku względem 2012 i wyszczególnienie w stosunku do okresu 2007-2016. NSIDC

30 maja zasięg lodu morskiego wyniósł 12,16 mln km2. Był o 0,32 mln km2 mniejszy niż w 2012 roku, kiedy miało miejsce rekordowe topnienie. Jednocześnie obszar lodu 30 maja był o robiące wrażenie 0,9 mln km2 większy niż w 2016 roku. 2016 rok przebił minimalnie wrześniowe minimum z 2007 roku. Prawdopodobnie nie uda się przebić zasięg lodu z 2016 do połowy czerwca, ale jest to możliwe w drugiej, gdyż tempo topnienia w czerwcu 2016 roku nie przyspieszyło, jak ma to miejsce zwykle w tymże miesiącu. Mimo często wiejącego wiatru nad Morzem Barentsa, który sprzyja rozrostowi lodu, to obszar przezeń zajmowany jest mniejszy niż wynosi średnia z wielolecia. Mapa obok przedstawia zasięg lodu w zestawieniu ze średnią 1981-2010.   

Zasięg lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA

Dowodem na to, że zasięg lodu nie jest jedynym wyznacznikiem stanu czapy polarnej, jest pomiar z 2006 roku. Dane JAXA przedstawiają zmiany zasięgu lodu dla okresu 2005-2016 i średnich dekadowych. 

Powierzchnia arktycznego lodu morskiego w 2017 roku w stosunku do ostatnich lat i średnich wartości z lat 80. i 90. XX wieku. Dane z NSIDC

Kolejnym dowodem, że zasięg lodu to nie wszystko jest powierzchnia, która spadła już poniżej 10 mln km2. Widzimy też, że dystans do 2016 roku się kurczy, gdyż topnienie lodu najwyraźniej przyspiesza. Jest możliwe, że w pierwszej dekadzie czerwca powierzchnia lodu zrówna się, a nawet przebije wartość z 2016 roku, ze znacznie mniejszą miąższością niż w ostatnich latach. Jeśli w czerwcu warunki pogodowe zmienią się tak jak w 2007 i 2012 roku, wtedy w połowie czerwca (maksymalnie w trzeciej dekadzie) nastąpi przebicie wszystkich lat. Będzie to dotyczyć także zasięgu lodu. Mapa obok pokazuje odchylenia koncentracji, a tym samym też powierzchni lodu morskiego dla 30 maja 2017 roku.

Odchylenie temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w trzeciej dekadzie maja dla 2012, 2016 i 2017. NOAA/ESRL

Trzecia dekada maja w 2012 roku była ciepła w Arktyce, co stawało się wyznacznikiem dla szybkiego topnienia lodu. W 2016 roku było już inaczej - pod koniec maja temperatury w Arktyce przestały rosnąć z każdym kolejnym dniem, co obniżyło anomalię. 2017 rok wygląda nieco blado, ale wystąpił wtedy silny najazd ciepła nad obszar starego lodu, w tym Archipelag Arktyczny. Kilka dni temu w południowych cieśninach wysp archipelagu pojawiły się liczne stawy topnienia. Śnieg topnieje także o lodzie w południowej części Morza Beauforta - lód zaczyna zmieniać tam odcień. Bieżące anomalie temperatur pozostają wysokie. Nie są tak duże, jak zimą, gdyż energia jest teraz zużywana na topnienie lodu. Nad Oceanem Arktycznym jest 0,9oC cieplej niż wynosi średnia 1981-2010. Denialiści by rzekli, że jest chłodno - w końcu nie każdy miesiąc musi bić rekordy temperatur, ani każdy rok. To tak nie działa. 

 Anomalie termiczne powierzchni arktycznych wód 30 maja dla  2014, 2016 i 2017 roku. DMI

W 2016 roku wody wokół Arktyki były niezwykle ciepłe. W tym roku jest nieco inaczej, co nie znaczy, że woda jest zimna i przez to lód będzie roztapiać się wolniej niż zwykle. Woda jest chłodniejsza z wielu przyczyn. Cykliczne zmiany związane między innymi z fazą ENSO, zużyciem dużej ilości ciepła na spowalnianie przyrostu lodu zimą i wczesną wiosną. W styczniu 2017 roku odchylenia wód były porażające, a spadek nastąpił wiosną i trwał bardzo powoli. Inna przyczyna to zachmurzenie, ale i wiatr. Tu uwagę kierujemy na Morze Barentsa, gdzie wiatr wypychając lód mógł się przyczynić do spadku anomalii. To samo dotyczy wiatru wiejącego w ramach dipola arktycznego, który przenosił lód na Morze Grenlandzkie, jak i zimne masy powietrza. Te same masy powietrza, które płynęły z północy zgotowały nam nie najlepiej prezentującą się wiosnę.

Grubość lodu morskiego w 2012, 2016 i 2017 roku dla 30 maja. Naval Research Laboratory, HYCOM

Dane pokazujące grubość lodu morskiego, w dalszym ciągu wskazują na rekordowe topnienie 2017. Zestawienie map ilustruje to, jak zła jest w tym roku sytuacja w Arktyce. Możemy wręcz stwierdzić, że dobrze iż takie warunki pogodowe są takie, jakie są. Choć doszło do nieznacznego zwiększenia grubości lodu w rejonie bieguna północnego, to skala ubytku przewyższa tę drobną zmianę. Nieoficjalne na razie dane z PIOMAS pokazują, że choć dystans do 2012 roku się skrócił dość znacznie, to wciąż różnica jest ogromna. 25 maja według wyliczeń Wipneusa, objętość lodu 25 maja wyniosła 19,01 tys km3, a więc ponad 1,6 tys km3 mniej niż tego samego dnia 2012 roku. Oczywiście raport PIOMAS za kilka dni zweryfikuje sytuację. Eksperci z Arctic Sea Ice Forum wskazują na dalsze szybkie topnienie lodu, jeśli chodzi o grubość. 

 Kra lodowa na Morzu Beauforta 30 maja 2017 roku. Lód w strefie przybrzeżnej traci biel, co jest związane z topnieniem śniegu, który się na nim znajduje. NASA Worldview

Kruszejący pak lodowy wzdłuż wysp Archipelagu Arktycznego 30 maja 2017 roku. NASA Worldview

W najstarszej części czapy polarnej lód zmienia się w krę lodową. Głównym winowajcą jest wiatr, ale niewykluczone są także inne czynniki, przede wszystkim ciepła woda pod spodem. Ciepła, czyli taka która ma około zera stopni, a nie -1,7oC. Prognozowane warunki pogodowe na najbliższe dni wskazują, że może dojść do przyspieszenia topnienia lodu. To jak będzie szybkie, okaże się za kilka dni. Prognozy zakładają wzrost temperatur i ich presję na znaczną część Oceanu Arktycznego.


Zobacz także:

19 komentarzy:

  1. Pisałeś wcześniej, że już 2 czerwca zasięg może przebić ten rekordowy z 2016, ale nic takiego nie ma miejsca. Ubytki dobowe są wciąż bardzo niskie. Twoje prognozy są chyba jednak zbyt złowieszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłem o powierzchni, ostatnio też o zasięgu, ale tu napisałem bardziej o połowie czerwca.
      No tak, widzę że zmieniła się sytuacja. W przypadku powierzchni, zmiany 25-29 maja, pokazywały, że średnia krocząca wskazuje na 2-3 czerwca jeśli w grę wejdą dodatkowo zmiany pogodowe, których prognozy co rusz się zmieniają. Patrzę na prognozę 5-6 dniową i wyciągam wnioski, ale ta się zmienia. Widać, że na razie agresywne zmiany wciąż się przysuwają w czasie. Nowe prognozy pokazują, że topnienie powinno przyspieszyć 3-5 czerwca.

      Teraz widać, na wykresie, że średnia krocząca pokazuje 12-15 czerwca i jeśli warunki pogodowe będą sprzyjać topnieniu, to powinno dojść do przebicia wszystkich lat. Jeśli nie to zasięg u powierzchnia od 10-12 czerwca będą lawirować w pierwsze 4-ce, czyli wśród lat 2012, 2016, 2015.

      Prognozy są i nie są złowieszcze. Wszystko się zawsze zmienia, jeśli zmienia się pogoda, lub nie podąża ona tak jak wskazywały prognozy, a tu jestem bezsilny.

      --------
      A czemu to dzisiaj tylko jeden komentarz jest? A.. Dzień Dziecka, no tak. Wszystkie trolle bawią się na dworze...

      Usuń
    2. Też się zastanawiałem :)

      Usuń
    3. Nie. To nie przez Dzień dziecka, choć tez. Po prostu wczoraj zmieniłem opcję wstawiania komentarzy. Zmieniłem na: Zarejestrowany użytkownik – obejmuje identyfikator OpenID. Czyli komentować mogą wszyscy ci, którzy mają konto, nie tylko na google, są inne dostępne opcje.

      Ostatnio było tu wiele waści i sporów. Zmiana opcji ma na celu identyfikowanie komentującego. Nie ma anonimowego. Każdy będzie się różnił, więc lepiej będzie komentować. Nie będzie podszywania się pod kogoś. Efekt jest taki, że wszystkie trolle i demony uciekły. Trolle i demony mogą oczywiście wrócić, nie wyganiam ich na amen. Jeśli się zrehabilitują, to mogą wrócić. Mając imiona będą bardziej się pilnować. Bezimiennemu demonowi i innym trollom bez imienia jest łatwiej atakować. Teraz będzie trudniej.

      Chcę, żeby od dziś było tu jak na blogu u Nevena (Arctic Sea Ice blog), czy forum u niego. Zmiana tej opcji sprawi, że tak powinno być. Nawet jeśli będzie mniej komentarzy.

      Myślę, że teraz te wszystkie demony i trolle żałują za to, co robili przez ostatnie miesiące i zmienią się. Potem za jakiś czas wrócą, odmienieni, każdy ze swoim imieniem. Wtedy będzie ład i porządek. Bo faktycznie, ten cały Djakow i Sławiński mogą mieć racją. Zrobił się niezły bajzel, ale teraz to się już skończyło. Trolle i demony zostały wygnane w otchłań. Gdy się nawrócą, to będą mogli tu przyjść ponownie, jako inni, lepsi ludzie z twarzą. Wierzę, że tak będzie. Nawet jeśli będzie musiało minąć wiele miesięcy.

      Usuń
    4. Bardzo dobra decyzja, teraz przynajmniej będzie wiadomo, czy Demon to Demon. A może czy Asia to nie Demon. I tak dalej.

      Usuń
  2. Stany Zjednoczone wycofają się z porozumienia klimatycznego z Paryża.

    OdpowiedzUsuń
  3. W najbliższych dniach postaram się gdzieś umieścić rekonstrukcję zasięgu i powierzchni lodów Arktyki od 1901 roku (Walsh et al. 2016). W zasadzie od 1933 roku wartości te powinny być w porządku (od kiedy dostępne są dane AARI: https://nsidc.org/data/docs/noaa/g02176_aari_charts/ )

    Poniżej jeden z najniższych zasięgów wrześniowych w latach 30. XX w:
    http://wstaw.org/m/2017/06/01/193509.png

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1952:
      http://wstaw.org/m/2017/06/01/195209.png

      Najbardziej zlodzony wrzesień 1963:
      http://wstaw.org/m/2017/06/01/196309.png

      2012:
      http://wstaw.org/m/2017/06/01/201209.png

      Usuń
    2. http://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/52360e5bad1a1_extent-icesail.png
      Zmiany zaczęły zachodzić w latach 70. kiedy wzrost temperatur zaczął uruchamiać dodatnie sprzężenia zwrotne.

      Usuń
    3. @Hubert

      To wykres ze starszej wersji danych Walsha, nowa wersja uwzględnia dane rosyjskie (AARI) i w porównaniu do starszej wygląda tak:

      https://diablobanquisa.files.wordpress.com/2016/09/12.png

      Widać na niej nieco cieplejszy klimat Arktyki przed 1960. Oczywiście lodu i tak było wtedy znacznie więcej, niż obecnie.

      Usuń
    4. Z tych wykresików wynika, że w ciągu 50 lat ubyła połowa tego arktycznego syfu. I czy coś się złego wydarzyło w związku z tym? Ano nic. Jakoś nie ma żadnej katastrofy. Gdzie ten zapowiadany armagedon? Życie toczy się dalej, a jeșt nawet lepiej i przyjemniej, bo zimy są teraz bardziej znośne, a lata cieplejsze.

      Usuń
    5. Plus wichury, silniejsze burze, ulewy, gwałtowne zmiany w pogodzie, etc.

      Usuń
    6. No właśnie z tymi burzami jest problem, bo z roku na rok jest ich coraz mniej. Przeważają długie okresy bezopadowe, a nawet jeśli już pojawi się front, to tak jak ostatnio jedyną oznaką jego przejścia jest zmiana kierunku wiatru i ochłodzenie. Często deszcz nawet nie pada, a co dopiero burza. Sezony burzowe są u mnie coraz słabsze, a ten rok to już w ogóle - zagrzmiało dopiero kilka razy. Kiedyś to było nie do pomyślenia, bo jak latem było gorąco, to na wieczór zawsze przychodziła burza i to nie jedna, a często kilka. A teraz tego nie ma! Nie wiem, może i gdzieś tam burze się nasiliły, ale na pewno nie w Polsce centralnej. Porządnej wichury to też już nie było chyba z 4 lata od orkanu Xavier.

      Usuń
  4. @Bart Shoobzda
    A byś słyszał jakie ten gość argumenty przedstawił. O ludzie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie nie ma co dużo komentować, czekamy na rozwój wydarzeń. Pozwolę sobie jednak przytoczyć wnioski, które ktoś wysunął na arcticicesea forum. Mianowicie tylko raz od 2007 roku nie stopiła się taka objętość lodu jaka dzieli nas teraz od minimum 2012 (w 2014 roku). Prawdopodobieństwo topnienia większego niż wtedy jest więc bardzo duże.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Hubert, w końcu spokój z trolami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie jakiś większy dobowy ubytek lodu. Czas najwyższy, bo w 2012 właśnie na początku czerwca zaczął się ostry zjazd. Przebicie rekordu z 2012 to właściwie cel minimum na ten rok. Przy takiej grubości lodu to będzie jakaś niewyobrażalna tragedia, jeśli ten rekord nie padnie. Powinniśmy raczej mówić o Arktyce wolnej od lodu za kilka miesięcy, a nie jeszcze się zastanawiać nad tym czy rekord padnie czy nie. Ale niestety jest jak jest i prognozy nie są jakoś wybitnie pomyślne. I do tego jeszcze ten śnieg leżący w północnej Syberii na początku czerwca, który hamuje topnienie! Gdzie jest w tym wszystkim GO, że ciągle dzieją się takie cuda? Co jak co, ale śnieg w czerwcu to już totalne przegięcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieg na północnej Syberii w czerwcu to norma klimatyczna. Tereny wokół morza Karskiego leżą na tej samej szerokości geograficznej co środkowa Grenlandia. Może jeszcze powiesz, że to nienormalne, że w wysokich górach śnieg trzyma cały rok?

      Usuń