piątek, 23 marca 2018

Wielkie zwały śniegu mogą szybko się roztopić

Szybki wzrost temperatur powoduje topnienie śniegu w Rosji, ale jego całkowita ilość prędko nie zniknie. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce temperatury mogą szybko zmienić sytuację. W ostatnich miesiącach bardzo dużo padało, co nie jest przejawem od dawna zapowiadanego zlodowacenia. Po prostu jest więcej wilgoci w atmosferze, więc z tego powodu więcej pada. 

 Zasięg lodu morskiego w 2018 roku w stosunku do ostatnich lat. JAXA

Temperatury w Arktyce pozostają niskie, ale nad obszar Morza Beringa i Czukockiego wdarły się ciepłe masy powietrza. Powstał  także dipol arktyczny z aktywnym udziałem silnego wyżu barycznego i ma miejsce eksport lodu przez Cieśninę Frama.  Tak jak było to do przewidzenia, obszar lodu morskiego kurczy się powoli bo zlodzenie zachodzi na niektórych akwenach. M.in. przyrost ma miejsce na Morzu Barentsa. Odpowiedzialny za to jest nieidealny wzór dipola arktycznego, udział niżów rosyjskich jest słaby, poza obszarem nad Półwyspem Czukockim. Z kolei silny niż baryczny po stronie rosyjskiej znajduje na Nową Ziemią i nie jest rozległy. 

Zasięg występowania pokrywy śnieżnej w Eurazji w sezonie 2017/2018. NOAA/GMASI

Nie ma rekordowo małej powierzchni śniegu na półkuli północnej, ale sytuacja może się bardzo szybko zmienić. Silne ciepło (anormalnie wysokie temperatury) koncentruje się wokół Arktyki - nad lądami, głównie na południu i wschodzie Syberii, oraz Azji Środkowej.

Ilość śniegu na półkuli północnej w ekwiwalencie wody w 2018 roku. Canadian Cryospheric Information Network

To co zasługuje na uwagę, to bardzo duża ilość śniegu jaka występuje na półkuli północnej.  Śniegu wciąż przybywa. Powodem tego stanu rzeczy jest zwiększona z racji ocieplającego się klimatu ilość pary wodnej w atmosferze. Do tego dochodzą anomalie prądu strumieniowego, gdzie zimne masy powietrza mogą zawędrować daleko na południe. Poza tym warto zauważyć, że do opadów śniegu nie trzeba siarczystych mrozów. Właśnie przy silnych mrozach pada najmniej, bo im niższa temperatura tym mniej wody może pomieścić powietrze.

Temperatury na Syberii 23 marca 2018 roku. Earthnet

Temperatury szybko rosną, więc ogromne zwały śniegu zaczyna się topić w niektórych częściach świata. W rejonie Bajkału temperatury szybko wzrosły. Jeszcze kila dni temu panowały tam solidne mrozy, teraz nocami temperatura spada w Irkucku do -2oC, w ciągu dnia jest cieplej niż w Polsce. W leżącym na szerokości geograficznej warszawy Irkucku 22 marca temperatura wzrosła do 8oC. Mapa obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje odchylenia średnich temperatur od średniej w Eurazji dla 23 marca.



 Południowa Syberia i jezioro Bajkał 22 marca 2018 roku. NASA Worldview

Na zdjęciu satelitarnym widać, że pokrywa śnieżna zniknęła już na południe od Bajkału, i zaczyna się roztapiać wokół jeziora. Śniegu jest dużo, ale temperatury rosną na tyle szybko, że śnieg i tak szybko się roztopi. Kiedy szybko zniknie on wokół Oceanu Arktycznego, czapa polarna także szybko będzie się roztapiać. Z najbliższych dniach na Syberii będzie ciepło, głównie na południu, ale na północy także będzie robić się coraz cieplej. Mapa obok pokazuje, że odchylenia temperatur będą w najbliższych dniach nie tylko wysokie, ale i rozległe. Zmieni się także sytuacja nad Oceanem Arktycznym, gdzie już teraz średnie dla całego regionu odchylenia termiczne są na plusie.

16 komentarzy:

  1. Śniegu dużo lecz tam gdzie powinien padać czyli na Grenlandii w tym roku lekko powyżej średniej przez co albedo w czasie sezonu może być niskie :https://www.dmi.dk/en/groenland/maalinger/greenland-ice-sheet-surface-mass-budget/

    OdpowiedzUsuń
  2. No i czyżby sprzężenia zwrotne działały nie w tym kierunku co przewidywano? Znów Demon miał rację pisząc, że wzrost wilgotności Arktyki spowolni GO? Ciekawie się zapowiada...
    Jednak ilość CO2 stale rośnie :-( zatem koniec będzie jeden.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że sprzężenia zwrotne stabilizują klimat, bo to przecież nie przypadek, że życie na ziemi rozwija się od 3,8 miliarda lat w bardzo stabilnych warunkach.

      Usuń
  3. Niestety zaczyna wyraźnie ssać przez Cieśninę Frama a przypomnę, że w ubiegłym roku wyraźnego dipola praktycznie nie było. Z lodu uwalnia się Cieśnina Beringa a na Morzu Czukockim (większości) lód jest jak papier. Svalbard również otoczony jest niewielką ilością "papierowego lodu". Niezwykle dzielnie trzyma się delikatny lód na Morzu Ochockim zajmując nieporównywalnie większą powierzchnię niż rok wcześniej. Niestety "fałszuje" to wyniki sugerując jakoby zasięg lodu w samej Arktyce był znacząco większy. Objętość lodu nie budziłaby zastrzeżeń gdyby nie jedno ale. "Gruby" (nazwijmy to tak) lód równomiernie jest rozłożony na prawie całym Oceanie Arktycznym i na całym obszarze próżno szukać miejsc, w których przekracza obecnie 2,5 metra. Jeśli warunki będą niesprzyjające i późną wiosną dojdzie do jego pokruszenia bądź pojawienia się wielu, równomiernie rozłożonych, stawów topnienia to samo topnienie nabierze niewiarygodnego postępu. W roku 2012 mieliśmy ponad 2 mln km2 lodu o grubości 3,5 m i więcej (blisko milion km2 lodu o grubości 4 m!) co ostatecznie we wrześniu uratowało lody arktyki przed całkowitą zagładą. Teraz takiego zaworu bezpieczeństwa nie ma. Gdyby się powtórzyła sytuacja z roku 2012 mielibyśmy pierwszy w historii nowożytnej rok, w którym Arktyka latem byłaby bez lodu (pomijając oczywiście Grenlandię). Czy tak będzie Bóg raczy wiedzieć. Cała nadziej w coraz silniejszych sprzężeniach, które są w stanie spowolnić ten proces. Trzymajmy kciuki bo historyczny moment może być już tuż, tuż...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie liczyłbym na silne roztopy w tym roku, prognozy i dla Kanady i dla Syberii są fatalne, zima będzie po tym krótkim ciepłym incydencie trzymać mocno w tych regionach, bez porównania z 2012 rokiem, a z 2016 to już całkiem: http://cci-reanalyzer.org/reanalysis/daily_maps/

    OdpowiedzUsuń
  5. + wspomniane już bardzo duże ilości śniegu, nie ma co liczyć na ciepłą i szybką wiosnę w regionach kluczowych do inicjacji topnienia w Arktyce, czyli Syberii i Kanady.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby słowa wasze prorocze się okazały :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. z prognozami to trzeba uważać. Według wielu modeli marzec w Polsce miał być bardzo ciepły a jaki jest to wszyscy widzą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Prognozy dla Arktyki zaczynają się robić bardzo niemiłe. Przez kilka następnych dni będzie dipol arktyczny z eksportem lodu przez C. Frama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualna pogoda w Arktyce ma marginalne znaczenie, przypominam kazus 2012 roku.

      Usuń
    2. Wręcz powiedziałbym, że w tej chwili napływy ciepła do Arktyki tylko pomogą zachować lód, bo związany z tą adwekcją ciepła będzie spływ mrozu do niższych szerokości geograficznych.

      Usuń
  9. Z tym sniegiem to bym tak nie przesadzal ze jest go tak wybitnie duzo.! W 2017 po stronie azjatyckiej bylo go o wiele wiecej. To chyba patrzenie jakby ze swojego podworka. Moim zdaniem ten ,bufor’ ktory co rok jest gromadzony w okolicach rownoleznika 50N, w tym roku jest bardzo slaby. Agresywnie go atakuje ,energia’ skumulowana na nizszych szerokosciach geograficznych. Co do samego rekordowego topnienia arktyki...z tym trzeba poczekac za duzo zmiennych zeby ufac modelom ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, w zeszłym roku mieliśmy jeden z najgorszych sezonów topnienia co mogłoby sugerować, że śnieg ma znaczenie.

      Usuń
  10. Panowie, czy to nie jest jednak dziwne i śmieszne, że mimo takiej niby dużej skali pompowania co2 do atmosfery o którym się ciągle trąbi, mamy problem z pobiciem jakiegoś głupiego rekordu zasięgu lodu arktycznego sprzed 6 lat, który i tak wcale nie był imponujący, bo do całkowitego roztopienia zabrakło ponad 3 mln km2? Obiektywnie patrząc te ponad 3 mln km2 to przecież wciąż bardzo dużo ponad 0 i potrzeba baaaardzo dużo energii, aby to stopić. Minęło 6 lat, a my się zastanawiamy czy ten nędzny rekord w ogóle padnie, bo przecież jest spora szansa, że znowu nie. Jak dla mnie to jest totalna porażka i kompromitacja tych wszystkich pseudonaukowców, którzy po 2012 wieszczyli Arktykę wolną od lodu już w 2013. Szczerze to mam do nich pretensje, bo postraszyli (a dla mnie narobili nadziei), a zegar tyka, człowiek coraz starszy i się zastanawia czy w ogóle dożyję tego szczęśliwego momentu. Szkoda, że nie dane mi było urodzić się później, bo następne szczęśliwe pokolenia być może nie będą nawet wiedzieć co to zima, mróz czy śnieg, a nam przychodzi się z tym badziewiem męczyć przez całe życie. Taka pogoda jak dzisiaj to powinna być przez całą zimę, a nie dopiero pod koniec marca. Na kiego grzyba komu śnieg, lód i mróz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Michał, Michał.
      Rekord z 2012 roku był anomalią, która teoretycznie nie powinna się wydarzyć. Ale wydarzyła się, wywracając całkowicie układ sił w Arktyce. Niestety od roku 2012 zmieniło się bardzo, bardzo wiele. W roku 2015 i 2016 a także i 2017 miałeś lata o jakich twoi rodzice mogliby tylko pomarzyć. Słonce, ciepło i... susza stulecia w sierpniu 2015. W Arktyce w tym czasie doszło do tragedii, która sprawiła, że nie warto już mówić o ewentualnych rekordach tylko o Arktyce latem bez lodu. Lód grubości od 3,5 do 5 metrów, który w roku 2012 zajmował ponad 2 miliony km2 przeszedł do historii. Zasięg to pikuś. Zasięg lodu może wynosić i 20 mln km2 ale gdy lód ten ma grubość 1,5 metra to wiadomo, że latem nic go nie ocali. Obecna grubość lodu GWARANTUJE, w przypadku wystąpienia skrajnie niekorzystnych warunków, jego całkowite stopienie. Już tylko od kaprysu pogody zależy czy pierwszy raz w naszej historii będziemy ze zgrozą obserwować to wydarzenie. Każdy ppm CO2 więcej przybliża nas do tego. Sytuację ratują sprzężenia zwrotne - zachmurzenie, wzrost wilgotności, duże opady śniegu przez zimę i wiosnę, brak niszczycielskich niżów z dipolami czy słonecznych wyżów tworzących stawy topnienia. Na ile silne są to siły, tego nie wie nikt ale aktualnie nic już nie jest w stanie zmienić trendu

      Usuń
    2. Ty się ciesz, że się nie urodziłeś po 2000 roku.
      Nie chce mi się robić wykładów. Bo trzeba tu dużo wyjaśnić, problem jest złożony, a ja nie mam byłem na studiach pedagogicznych i nie mam kwalifikacji by wszystko jak dziecku wyjaśnić i a co dopiero złożyć w całość. Ale proponuję książkę Świat na rozdrożu Marcina Popkiewicza.

      Usuń