niedziela, 28 kwietnia 2019

Grożny dipol arktyczny - są już widoczne zmiany

Nad Ocean Arktyczny od strony Pacyfiku wkraczają ciepłe masy powietrza, którym towarzyszy też wiatr. To dipol arktyczny - jego pozytywna faza, która działa niekorzystnie na pokrywę lodową Oceanu Arktycznego. Czapa polarna pęka, w niektórych miejscach tworzą się rozległe szczeliny i kry, co świadczy nie tylko o skali samego zjawiska, ale przede wszystkim o stanie arktycznego lodu morskiego Na animacji obok możemy zobaczyć, jak szybko znika lód na Morzu Beringa. Ostatnia klatka animacji pokazuje, że dipol bierze się już za lód na Morzu Czukockim. 


  Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA

Zasięg lodu ostatnio nieco zwiększył swoje rozmiary, teraz jednak zaczyna spadać. Choć nie jest rekordowo niski, to znajduje się bardzo blisko tej pozycji -12,56 mln km2 wobec 12,5 mln km2 z 2016 roku (dane JAXA). 

 Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Cała czapa polarna, jak pokazuje wykres na moment przestała się topić. Takie rzeczy dzieją się o tej porze, kiedy temperatury nie wszędzie sięgają zera stopni i tej wartości nie przekraczają. W 2012 roku na przykład notowany był spadek, ale granice lodu były ułożone inaczej - miało z czego spadać. Ale to co teraz się dzieje, to cisza przed burzą, która już w sumie się zaczęła. Odnotowana pauza, to efekt zmian na Morzu Barentsa, gdzie bardzo częste wiatry z północy zwiększały zasięg lodu, a woda na północnych krańcach jeszcze zamarza. Ten stan jednak nie będzie trwać długo.  Mapa obok pokazuje tego efekt, gdzie lodu na Morzu Barentsa i Karskim jest aż nadto, jak na owe czasy (odchylenie względem średnia 2007-2016). To jednak sytuacja chwilowa. 

Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 29 kwietnia - 2 maj 2019 roku. Tropical Tidbits

Pogoda już się zmieniła, i już jest reakcja. Zmiana w pokrywie lodowej będzie się pogłębiać. Ale prawdziwe efekty będą najprawdopodobniej widoczne w perspektywie kilku tygodni. Jak widzimy na mapach, najgorzej jeśli chodzi o pogodę ma być 1 i 2 maja. Szczególnie 2 maja, kiedy system baryczny umożliwi eksport lodu przez cieśninę Fram. Opisywana sytuacja ma miejsce, kiedy temperatury wód znajdujących się w sąsiedztwie z czapą polarną są wyższe od średniej wieloletniej, co pokazuje mapa obok.

Prognozowane odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 w Arktyce na 29 kwietnia - 2 maja 2019 roku. Climate Reanalyzer

Wiatr będzie najgorszy, bo oznacza dryf lodu w określonym kierunku, szczególnie wiatr w stałym kierunku i to jeszcze znad dużego zbiornika wodnego. Prognozy są zabójcze, gdy weźmiemy pod uwagę ciepło, które będzie niesione. Animacja pokazuje zmiany kolosalne jak na tę porę roku. Zwykle takie rzeczy widuje się zimą. Prognozy pokazują, że temperatury na dość sporym obszarze przekroczą zero stopni. Miejscami przez wiele godzin temperatura nad Morzem Czukockim będzie sięgać +1,5oC. Nie wiadomo jak długo się to utrzyma. Prognozy pokazują, że 4-6 maja sytuacja się uspokoi. Ale pewnie tylko na kilka dni i tylko do pewnego stopnia, bo modele zakładają wciąż występowanie dużego ciśnienia.

Morze Czukockie 27 kwietnia 2019 roku. NASA Worldview

Owszem, może dojść do sytuacji, kiedy to w drugiej połowie maja pogoda zmieni się, stanie się bardziej niżowa. Wtedy topnienie nie będzie przyspieszać, w wyniku czego nie dojdzie do ustanowienia nowego rekordu, a być może nawet czapa polarna nie stopi się poniżej 4 mln km2. Tego oczywiście nie wiemy. Wiemy za to, że obecna sytuacja jest katastrofalna. Wiemy, że temperatury oceanów są wyższe, że więcej jest w nich energii.

Rekordowe topnienie czapy polarnej może nas oczywiście nie interesować jako takie. Ale skutki tego topnienia już tak. Gdyby doszło do całkowitego stopienia lodu, to na przykład zmienią się wzorce pogodowe. Zimno nie będzie docierać w nasze rejony, bo go nie będzie. A skoro tak, to zmniejszona zostanie różnica temperatur miedzy północnym Atlantykiem a Oceanem Arktycznym. W takiej sytuacji trudno będzie deszcz - bazujemy głównie o opady znad Atlantyku. Prognozy (grafika obok) dają nadzieję, że tym razem lód morski powinien sobie poradzić. Przynajmniej w tej pierwsze połowie.


Zobacz także:

17 komentarzy:

  1. Jeśli prognozy,dotyczą danych NSIDC,a na to się raczej zanosi,bo widać logo NSIDC,a nie widać loga JAXA-zasięg 10.43mln km2, 17 czerwca oznaczałby,jeśli dobrze widzę ,rekordowy zasięg,wobec 10.572mln km2 z 2012,oraz 10.573mln km2 z 2016(wartości prawie jednakowe).Oczywiscie mówię,o uśrednionym zasięgu w 5 dniowej skali.
    Czy rzeczywiscie zatem przedstawione prognozy,dają nadzieję,że lód morski powinien sobie poradzić,w pierwszej połowie lata?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz na tym wykresie spowolnienie i przyrost w połowie czerwca. Wyszedłem z założenia, że będzie to dłuższy epizod związany z niżową pogodą. Zatem 2019 rok definitywnie może przestać być rekordowy między 15 a 20 czerwca. Ale oczywiście wyrażam taką nadzieję, Czy tak będzie, nie wiem. Sam Carana już pewnie postawił krzyżyk i dla niego sprawa jest oczywista.

      Usuń
  2. Im mniejsza różnica temperatur między Arktyka A rownikiem tym mniej niży nad Atlantykiem i tym gorzej dla Europy i Polski.
    Czy damy radę zatrzymywać na tyle wody z opadów nawalnych żeby kraj nie zamienił się w półpustynie...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością,co ileś lat, nad Arktyką będzie wyżowo(nic nie trwa wiecznie,więc nie spodziewam się tam ,stale niżów.Nawet na pustyni,co kilkadziesiąt lat,przychodzi ulewa,i robi się ona przez moment zielona)tak jak teraz,a nad Atlantykiem niżowo,i wtedy będą u nas opady,najprawdopodobniej nawalne.
      Generalnie więcej chyba jednak ,będzie takich lat,jak ubiegły,gdzie nad Arktyką dominowały niże,a nad Atlantykiem i u nas wyże.
      Z wodą może być zatem ,rzeczywiście problem,choć chwilowe poprawy sytuacji, powinny się zdarzać.
      Tak przynajmniej ,ja to rozumiem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Jak nie ma niży to w okresie letnim wszystkie opady są u nas pochodzenia konwekcyjnego czyli burzowe, zwykle nawalne. Dają one zwykle bardzo krótkotrwałe poprawy sytuacji ponieważ wieksząśc wody spływa wówczas zamiast wsiakac w glebę. Przy niech czasem też są opady nawalne chodz częściej jednak są to opady łagodne i długotrwałe.

      Usuń
    3. Kluczem jest szlak wędrówki atlantyckich niżów. Jeśli bez przeszkód wędrują nad biegun to siłą rzeczy nie będzie ich u nas ba! nawet w Skandynawii zagoszczą letnie susze (jak w roku 2018). Istnieje szansa, że latem częściej odwiedzać nas będą niże znad Adriatyku co będzie oznaczało powodzie tysiąclecia co dekadę. Efekt Demona odsunie w przyszłość to co nieuniknione serwując nam jednocześnie susze okresu przejściowego. Niestety nie ma dobrych scenariuszy :-(

      Usuń
    4. Czy dobrze rozumiem New Eocen że sądzisz iż okres nazwijmy przejściowy będzie gorszy pod względem susz u nas niż późniejszy po zaniku czapy polarnej na północy?

      Pewnie nie interesuje to wielu ale wygadam się na blogu... w końcu popadalo i odetchnelismy trochę bo cały tydzień chodziłem po lesie że szpadlem i dogaszalem tlące się miejsca po pożarze lasu o którym wspominalem, a który zdazyl się we wtorek. Proszę uważajcie jak jest sucho szczególnie w lasach.

      Usuń
    5. Tak sądzę Marcin. Później temperatura Atlantyku sprawi, że ilość tworzących się niżów zarówno nad Atlantykiem jak i nad Morzem Śródziemnym będzie zdecydowanie większa niż obecnie i podążać one będą również na wschód. Niestety ich siła będzie nieporównywalna z obecnymi niżami. Każdy z tych znad Atlantyku będzie ciepłym huraganem.

      Usuń
    6. A to ciekawe... Czyli jednak Arktyka bez lodu to mniejsze zło? Może jednak powinniśmy kibicować całkowitemu stopieniu czapy polarnej skoro miałoby u nas więcej i częściej padać?

      Usuń
    7. Potężne burze latem i huragany w okresie jesienno zimowym to mniejsze zło? Czy ja wiem...

      Usuń
    8. To już klimat praktycznie nie dla ludzi. Dla gadów bardziej.

      Usuń
    9. Trochę dziwne, żeby gady miały sobie poradzić, a najinteligentniejsza istota na tej planecie, czyli człowiek rozumny miałby wyginąć.

      Usuń
    10. Niestety jesteśmy stałocieplni Michale

      Usuń
    11. Wiem, ale mamy zdobycze cywilizacji jak np. klimatyzacja, które powinny pozwolić nam przetrwać, a poza tym cieplejszy klimat to mniejsze różnice temperatury między biegunami a równikiem. Zresztą jakby nie liczyć, to ochłodzenie klimatu i globalna zima spowodowana np. wybuchem superwulkanu pogrążyłaby naszą cywilizację znacznie szybciej, maks. w kilka lat. A w przypadku ocieplenia mamy dużo więcej czasu, żeby się przygotować na zmiany.

      Usuń
    12. "Zdobycze cywilizacji" bardzo zaawansowane jak np. Klima pomagają tylko małej grupie ludzi i w dodatku w obliczu globalnego kryzysu bardzo szybko prysną.

      Usuń
  3. 28 kwietnia JAXA zanotowała spadek zasięgu-111.757 tys km2,co pozwoliło nadrobić niemalże połowę strat,do 2016 Roku.Teraz różnica między rekordowym 2016,a 2019 wynosi 38.042 tys km2.
    Kto wie,może jeszcze przed koncem miesiaca-2019 powróci na prowadzenie?
    Wciąż jednak tempo spadku zasięgu,nie jest tak szybkie jak 30 marca tego Roku(165.712 tys km2 ubyło, tego dnia).

    OdpowiedzUsuń