czwartek, 17 lipca 2014

Arktyczny wir zagłady

Ocieplający się klimat i topnienie lodu w Arktyce już wywierają ogromny wpływ na naszą niezwykle złożoną cywilizację. To niezwykłe, ale ostatnio Stany Zjednoczone nawiedził wir polarny, a przynajmniej coś, co go przypomina. Obserwujący to zjawisko naukowcy zastanawiają się, czy ten układ baryczny powinno się tak w ogóle nazywać. Nie przyniósł on zimowej aury, lecz jedynie ochłodzenie w środkowej części USA. 14 lipca w Minneapolis (stan Minnesota) odnotowano rekordowo niskie temperatury, poniżej 16oC, czyli jeszcze mniej niż wynosił rekord z 1984 roku, kiedy temperatura spadła tam do 17oC w lipcu. Wygląda więc na to, że najwyraźniej mieszkańcy USA mają do czynienia z prawdziwym wirem polarnym. Wir polarny to układ niskiego ciśnienia (niż baryczny) o charakterze cyklonu, związany jest z obszarem biegunowym planety. Wir polarny na Ziemi jest zjawiskiem sezonowym, które najsilniejsze jest w trakcie nocy polarnej. Ocieplanie Arktyki powoduje zmiany zachowania wiru i wielkie meandrowanie prądu strumieniowego.

Zachodnia część USA 16 lipca 2014 roku. Zdjęcie NASA

W wyniku tego stanu rzeczy jedna część USA objęta jest łagodną, wręcz jesienną aurą, a druga suchą i gorącą. Ta sucha i gorąca aura stanowi ogromny problem dla kontynentu amerykańskiego. Fala ciepła dociera nawet do regionów podbiegunowych w Kanadzie, w wyniku czego szaleją tam ogromne pożary. Jednak dużo większy problem ma zachodnia część Stanów Zjednoczonych, szczególnie Kalifornia i Nevada. Kalifornia przeżywa jedną z największych susz od dziesięcioleci. Anomalne zachowanie prądu strumieniowego doprowadza do tego, że ciepła i sucha pogoda utrzymuje się nad danym regionem przez wiele dni, a nawet miesięcy, podczas gdy w innym regionie jest zimno i wilgotno.

Powierzchnia lodu w Arktyce jest o ponad 1 mln km2 mniejsza niż kilkanaście lat temu. Nie należy już oczekiwać w USA czy Europie na powrót do normy sprzed 20-30 lat. Choć dla wielu państw pogoda wciąż jeszcze będzie łaskawa, przynajmniej przez jakiś czas, to będziemy musieli pogodzić się z faktem istnienia blokad cyrkulacji atmosferycznej, których ostatnio doświadczamy również w Polsce pod postacią burz i fal upałów, przerywanych tylko na chwilę relatywnie niewielkim ochłodzeniem.  

 Susza coraz bardziej doskwiera Kalifornii. Mieszkańcy wielkich miast jeszcze jej nie dostrzegają, tymczasem kalifornijskie rolnictwo ponosi ogromne straty.

Wracając do USA. Kalifornia, stan USA znany z gwiazd show biznesu doświadcza coraz bardziej dokuczliwej suszy, którą chyba już tylko El-Niño jest w stanie przerwać. Rekordowo mała ilość śniegu w górach Sierra Nevada nie jest w żadnym stopniu uzupełnić jezior i pokładów wodonośnych. Mieszkańcy miast takich jak Los Angeles czy San Jose jak na razie nie zdają sobie sprawy z poważnej sytuacji, w jakiej się znaleźli. Jak na razie tylko władze Kalifornii wprowadziły zakaz podlewania przydomowych ogródków, a za którego złamanie grozi wysoka grzywna.

Nie jest to tylko problem Los Angeles i innych miast Kalifornii, ale też przede wszystkim terenów wiejskich. Przewiduje się, że straty wynikające z długotrwałej suszy mogą wynieść 2,2 mld dolarów, a pracę w sektorze rolniczym straciło już 17 tys. osób.

Poziom wody w Lake Mead niedaleko Las Vegas szybko się obniża. 

Na tym samym wózku jedzie znane ze słynnych kasyn i nocnych klubów Las Vegas w 90%
bazujące na poborze wody ze sztucznego zbiornika Lake Mead, którego poziom wód obniża się w zastraszającym tempie dwóch metrów na miesiąc, a które  już teraz osiągnęło rekordowo niski poziom. Analizy prowadzone w 2008 roku przez Barnett i Pierce pokazują, że w wyniku zmieniającego się klimatu i nadmiernego poboru wody Lake Mead ma 50 procent szans na wyschnięcie w przeciągu następnych 15 lat. Kolejny problem to energetyka. Słynna zapora Hoovera znajduje się właśnie tam i zasila w energię elektryczną Las Vegas. Jeśli susza się przedłuży, to Las Vegas może stanąć w obliczu poważnych problemów – wodnych, energetycznych, a możliwe, że nawet społecznych. Bo kryzys wodny i energetyczny (oparty w większości na kurczących się paliwach kopalnych), będzie mieć swoje reperkusje w zachowaniu społeczeństwa, co możemy zaobserwować na przykładach Syrii i wielu innych państw na świecie.


Topniejąca pokrywa lodowa na granicy Morza Łaptiewów i Basenu Arktycznego, 16 lipca 2014 roku. Zdjęcie NASA

A wszystko to dzieje się dopiero na początku procesu zmiany klimatu, w wyniku zmian gdzieś tam daleko na północy, na tyle daleko, że niewielu z nas ma o tym jakieś pojęcie. Możemy tylko spekulować, co się stanie, kiedy Ocean Arktyczny będzie już wolny od lodu. Do tego nałoży się całościowe ocieplenie klimatu, wzrost temperatur powietrza i oceanów oraz coraz bardziej ekstremalne zjawiska pogodowe.
Choć pewnie, kiedy w Arktyce zniknie lód, to sceptycy powiedzą, że to już się kiedyś działo, a zmiany są częścią naturalnego cyklu.


Zobacz także:

40 komentarzy:

  1. czy to prawda że im cieplejsza woda tym gorzej wiąże co2?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tyle gorzej wiąże, co uwalnia już związany

      Usuń
    2. ocieplenie wody doprowadzi do tak zwanej kuli śnieżnej?

      Usuń
  2. podobno zbyszek jaworowski z wykształcenia był radiologiem i taternikiem,no to chyba się już nie dowie że się mylił,na temat zmian klimatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie mamy w Polsce fale upałów? Od przeszło tygodnia nigdzie w Polsce temperatura w najcieplejszym momencie dnia nie osiągnęła 30°C, więc proszę nie pisać bzdur. No chyba, że autor czerpie dane z prognoz Zubilewicza, Pędziwiatra czy Kreta. Z tego, co pamiętam, to juz od kwietnia praktycznie każda długoterminowa prognoza zapowiadała upały, a już szczególnie na tydzień przed długimi weekendami.
    Jeszcze 2, 3 tygodnie i nie będzie czym straszyć. Topnienie lodu w Arktyce nie jest rekordowe, pomimo sprzyjającej pogody. Zasięg lodu spadł na 5, a powierzchnia na 7 miejsce. Na domiar złego lody Grenlandii też postanowiły wolniej się topić pomimo większego albedo (czyżby powtórka z 2013 i budżet ma +?). Gwałtownych zjawisk pogodowych na świecie jak na lekarstwo. Pozostanie pisać o otwarciu jakiegos przejścia, o pożarze na Syberii czy w Kanadzie, o jakimś wirze polarnym, o suszy w Kaliforni itd.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w 1989 roku i w latach wcześniejszych nie było w polsce ani jednego dnia z temperaturą w polsce powyżej 30 stopni.

      Usuń
    2. Hahaha, gdzie takie herezje wypisują? Dane pogodowe są dostępne w internecie, więc łatwo sprawdzić, że w Polsce było i ponad 40°C, ale to dawno, dawno temu, bo 1921r :) Niemożliwe? A jednak :D

      Jurek

      Usuń
    3. climate is change! ale nigdy przed 89 rokiem niebyło tak że każdego lata zdarzały się temperatury powyżej 30 stopni.

      Usuń
    4. Przeczytaj uważnie, co napisałeś, bo to niezbyt madrze brzmi.

      Jurek

      Usuń
    5. Od tygodnia jest "niewielkie ochłodzenie do 22-26 stopni, Fala upałów właśnie idzie.
      Prosimy czytać tekst ze ZROZUMIENIEM. Chodziło mi o ostatnie tygodnie 2-3. tygodnie.

      Gwałtownych zjawisk, katastrof jest baaardzo dużo Powodzie w Chinach, w Bułgarii, susza w Kalifornia, nawałnice w Polsce, i wiele innych. Jeden tydzień może być spokojny, a inny już nie.

      Pogoda w Arktyce jest nieprzewidywalna. Wiele razy było tak jak w 2012 roku, poza brakiem dipola. Da się nią przewidzieć na 4-5 dni. Dlatego pisząc czasami przytaczam czarne wizje, ale wciąż zapominam, że pogoda może się zmienić. Tego nie wie nikt. Równie dobrze może się okazać, że w sierpniu warunku mogą się diametralnie zmienić. Ku zaskoczeniu wszystkich, albo i nie.

      Oczywiście, najlepiej, żeby w tym roku był jeszcze jeden przyrost, co powinno na 2-3 lata opóźnić całkowite stopienie lodu. Im bardziej się to odwleka, tym lepiej.

      Chyba mnie nie ochrzanisz za to, że w tym roku będzie przyrost po tym, jak wiele razy dochodziło do "niebezpiecznych sytuacji" w Arktyce, wróżących topnienie 2012. Wiele razy też prognozy zakładały pojawienie się dodatniej AO.

      Usuń
  4. pogoda w arktyce nie sprzyja kolejnym rekordom tonienia lodu,być może zimą padnie rekord minimum objętości lodu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach zapomniałem. Ostatnio epoka lodowcowa na Antarktydzie dostała zadyszki.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Anonimowy18 lipca 2014 10:20

    Hahaha, gdzie takie herezje wypisują? Dane pogodowe są dostępne w internecie, więc łatwo sprawdzić, że w Polsce było i ponad 40°C, ale to dawno, dawno temu, bo 1921r :) Niemożliwe? A jednak :D

    Jurek "
    Na pewno nie w Polsce.No chyba że we Lwowie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawne rekordy temperatur, którą mogą nie być prawdziwe (np. kontrowersje wokół zmierzonego rekordu ciepła w Al Azazija, czy jak to się tam nazywało),a brak spektakularnych rekordów w Polsce nie oznacza, że globalne ocieplenie się skończyło.
    Globalne ocieplenie zachodzi, o czym świadczy wiele niezależnych danych pomiarowych. Poniżej zamieszczamy zestawienie 10 kluczowych wyników obserwacji, które tego dowodzą:

    Rosną temperatury powietrza nad powierzchnią lądów, mierzone na stacjach meteorologicznych.Zdarzają się zarzuty, że ten zbiór danych nie jest wiarygodny, ze względu na efekt miejskich wysp ciepła, zaburzający pomiary w dużej liczbie stacji. Liczne analizy prowadzone przez różne zespoły badaczy wykazały, że efekt ten nie ma znaczenia dla wniosków dotyczących globalnego ocieplenia.
    Rośnie temperatura powierzchni morza.
    Rośnie temperatura powietrza nad powierzchnią oceanów.
    Rośnie temperatura niskich warstw troposfery, mierzona od około 50 lat za pomocą satelitów. Pierwsza dekada dwudziestego pierwszego wieku była najcieplejszą dekadą w historii pomiarów, a każda z ostatnich trzech dekad była cieplejsza od poprzedniej.
    Rośnie energia wewnętrzna (ciepło) zmagazynowana w oceanie, mierzona od ponad pół wieku. Ocean magazynuje ponad 90% przyrostu energii w układzie klimatycznym, gromadzącej się w wyniku globalnego ocieplenia.
    Coraz szybciej rośnie średni poziom morza, mierzony od 1870 roku..
    Wraz ze wzrostem temperatury, rośnie wilgotność właściwa powietrza..
    Spada masa lodowców i lądolodów. W zależności od przyjętego do analizy okresu, szacuje się, że lodowce tracą rocznie od 210 do 371 mld ton lodu (Gardner i in., 2012; Cogley, 2009), lądolód Antarktydy około 200 mld ton, a lądolód Grenlandii aż 300-500 mld ton.
    Spada powierzchnia pokrywy śnieżnej na półkuli północnej. Zarówno pomiary satelitarne, jak i naziemne pokazują spadek pokrywy śnieżnej w ciągu ostatnich 90 lat. Najistotniejsze zmiany obserwuje się wiosną i latem: w latach 1970-2010 wiosenna pokrywa śnieżna była o ok. 8% mniejsza niż w okresie 1922-1970. (Derksen i Brown, 2012).
    Spada powierzchnia lodu morskiego w Arktyce. Powierzchnia lodu morskiego w Arktyce jest mierzona za pomocą satelitów od 1979 r. W tym okresie odnotowano, że ubywa jej w tempie 3,9% na dekadę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli chodzi o Antarktydę, to już wkrótce ten trend zacznie się odwracać. Antarktyda traci lód na lądzie w coraz szybszym tempie. Ilość lodu morskiego lekko wzrosła, czego przyczyną jest... ocieplenie Oceanu Południowego oraz nasilone opady. W Antarktyce występują dwa rodzaje lodu: lądowy pokrywający gruba warstwą kontynent (i część szelfu) oraz cienka warstwa lodu morskiego – zamarzającej zimą i rozmarzającej w dużej części latem wody na powierzchni oceanu.

    Obecnie ilość lodu na lądzie szybko spada.

    W przypadku sceptyków ocieplenia klimatu istnieje tylko jedno powiedzenie: Jak grochem o ścianę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki odsetek ubytku lodu na Antarktydzie jest spowodowany topnieniem, a jaki sublimacją? Samo tempo ubytku jest niewielkie, a pomiar takich znikomych wielkosci jest obarczony sporym błędem. Srednio ubywa jakies 100 Gt/rok co stanowi z nawiazka jakies 0,0004% całosci, czyli za 2500lat ubedzie 1% (słownie JEDEN PROCENT) lądolodu. Przyjmujac, ze stopienie całego lodu podniesie poziom oceanow o 73m, to za 2500lat bedzie to 73cm. SZOK
      (liczylem na szybko i mogł gdzies wkrasc sie błąd)

      Jurek

      Usuń
    2. przedmówca mówi tym samym językiem co zbyszek jaworowski?

      Usuń
    3. Ano zbyt szybko liczyłeś, bo wziąłeś obecny trend przy obecnych temperaturach. Gdy temperatura wzrośnie tempo topnienia będzie trzeba pomnożyć ileś tam razy.

      Usuń
    4. "Dawne rekordy temperatur, którą mogą nie być prawdziwe (np. kontrowersje wokół zmierzonego rekordu ciepła w Al Azazija, czy jak to się tam nazywało),a brak spektakularnych rekordów w Polsce nie oznacza, że globalne ocieplenie się skończyło. "
      Al Aziza chyba.Do tego gdybym znał szczegóły tego rekordu od razu bym poddał w wątpliwość ten rekord.Od kiedy na północ od zwrotnika raka rekordy roczne są w 2 dekadzie września?Każdy rekord wrześniowy na tym terenie powinien być poddany w wątpliwość.Do tego okropnie odstawał od innych rekordów.

      Usuń
  9. podobno w polsce było kiedyś 40 stopni ale w zeszłym roku było 38 stopni więc wcale nie duża różnica,co jest warte zauważenia to że kiedyś takie temperatury zdarzały się raz na 50 lat a teraz zdarzają się co kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  10. warte zauważenia jest to że para wodna także może wywoływać globalne ocieplenie,jest też to że gdy oceany zaczną oddawać zgromadzone co2,wszelkie modele klimatyczne trzeba będzie przemodelować.

    OdpowiedzUsuń
  11. a to prawda że sahara na terytorium mali stopniowo się zazielenia,w stosunku do tego co było w XX wieku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, prawda. Nizsze temperatury, to mniej wilgoci w powietrzu i mniej opadow. Wyzsze temperatury - odwrotnie. Do tego mniej huraganow, tornad i innych zjawisk czerpiacych swa energie z roznic temperatur. Tak wiec klimat złagodnieje, a plony beda wyzsze.

      Jurek

      Usuń
    2. Jurek jesteś tendencyjny.Czasami te różnice wzrosną..Kiedyś chyba nawet tu pisałem że należy się spodziewać wzrostu różnicy temperatury pomiędzy Europą zachodnią i wschodnią w lipcu i w sierpniu i chyba też czerwcu.

      Usuń
    3. to fantastyczne wiadomości dla ciężko doświadczonych afrykańczyków,jak widać globalne ocieplenie nie musi być takie złe dla wszystkich.

      Usuń
    4. Nie wiem czy będą zadowoleni jeżeli przy 50 stopniach w cieniu będzie wilgotność względna 80%.

      Usuń
    5. no to przyjadą do polski i nadają kolorytu polskiemu społeczeństwu,a sahara najprawdopodobniej przesunie się do rusków.

      Usuń
  12. nie wiem czy sahara powstała podczas ostatniej epoki lodowcowej?

    OdpowiedzUsuń
  13. klimat złagodnieje i cały świat będzie happy.

    OdpowiedzUsuń
  14. raczej sahara przeprowadzi się z afryki do europy.

    OdpowiedzUsuń
  15. dzisiaj doszło do fantastycznego spadku zasięgu,zapowiada się że teraz co lata będą takie warunki pogodowe dla topnienia lodu,najprawdopodobniej w 2030,dojdzie do całkowitego stopienia czapy polarnej,ale prędzej lód roztopi się zimą niż latem,bo należy się spodziewać tego,że im mniej będzie lodu w arktyce tym większe zchmurzenie w okresie letnim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fantastyczny spadek, bo az o 27803km2 wg JAXA, ale może masz rację i zimą przyspieszy ;)

      Jurek

      Usuń
  16. zakładanie że najpierw lód ulegnie całkowitemu stopnieniu latem może być błędne,im większa globalna temperatura tym więcej chmur nad arktyką.

    OdpowiedzUsuń
  17. obstawiam tak że jeśli arktyka całowicie rozmarznie to odrazu tak że lodu nie będzie przez cały rok,teza ta wynika z tendencji spłaszczania się aplitudy temperatur w arktyce między zimą a latem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co mialoby zapewnic doplyw energii do Arktyki w trakcie nocy polarnej?

      Jurek

      Usuń
    2. bezprecedensowo głębokie atlantyckie niże.

      Usuń
    3. należy się spodziewać że w niedalekiej przyszłości latem w arktyce będzie trochę chłodniej,ale za to zimą dużo cieplej,przykład latem -3 a zimą -6.

      Usuń
    4. klimat jest cieplejszy więc równowaga będzie musiała zostać skopensowana zimą.

      Usuń