niedziela, 16 grudnia 2018

Arctic News - lodowata Arktyka II

Widmo załamania sytuacji pogodowej w Arktyce zostało odsunięte w czasie. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w listopadzie, tak samo w grudniu warunki atmosferyczne będą sprzyjać zwiększaniu się powierzchni i być może też grubości lodu morskiego w Arktyce. Przynajmniej taka sytuacja miała miejsce w pierwszej połowie grudnia. Istnieje perspektywa rozbicia wiru polarnego, ale nie stanie się to w ciągu najbliższych dni. W Arktyce jest i będzie przez najbliższe dni wciąż chłodno na tle ostatnich rekordowo ciepłych lat.

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.  


Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Stabilność wiru polarnego sprawiła, że pokrywa lodowa stosunkowo szybko zwiększała swoją powierzchnię. Niemal całkowicie zamarzło Morze Czukockie, które jeszcze na przełomie listopada i grudnia było w dużym stopniu wolne od lodu. Mimo tego faktu, inne obszary doświadczyły redukcji obszaru lodu morskiego, to przede wszystkim Morze Karskie.  Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 1-15 grudnia 2018 roku. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Tempo zwiększania się zasięgu lodu morskiego było w pierwszej połowie grudnia zbliżone do średniej wieloletniej. Aczkolwiek w pierwszej dekadzie grudnia doszło do chwilowego spowolnienia tempa zamarzania, co było związane z napływem ciepłych mas powietrza znad Oceanu Atlantyckiego. 15 grudnia zasięg lodu wyniósł 11,77 mln km2, tyle samo co w 2007 i 2012 roku. Obszar zajmowany przez lód tym samym jest o 1 mln km2 mniejszy od średniej 1981-2010, czyli 7,8%. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu wód w Arktyce względem średniej 1981-2010.


 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem lat 2005-2017 i średnich dekadowych. JAXA

Dane JAXA pokazują wyraźne spowolnienie wzrostu obszaru zajmowanego przez lód w pierwszej dekadzie grudnia. Potem jednak doszło do normalizacji warunków, i Arktyka zamarzała dalej, choć w tempie znacznie wolniejszym niż w listopadzie czy październiku. Mimo względnej poprawy jeden sezon wiele nie zmieni. 

Pokazuje to chociażby mapa obok. Granica lodu, szczególnie po stronie atlantyckiej przebiega dziś zupełnie gdzie indziej niż 30 lat temu. Badający sytuację naukowcy mówią o tak zwanej "atlantyzacji" Arktyki.


 Powierzchnia lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun

Sama powierzchnia pokrywy lodowej (zasięg, to obszar zajmowany przez lód, krę lodowa i wolnym przestrzeniami między nimi) w gruncie rzeczy zachowuje się podobnie jak zasięg. Jest ona parametrem do obliczania objętości. Patrząc na zachowanie się tej zmiennej należy wywnioskować, że objętość (PIOMAS) będzie lepsza niż w poprzednich dwóch latach, ale poprawa względem listopada będzie niewielka. 

Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu od średniej 2007-2016.


  Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Powyższe zestawienie pokazuje, że sytuacja nie jest idealna. Chociaż są obszary, gdzie lód szybko zwiększa swoje rozmiary jak Zatoka Hudsona (napływ mroźnego powietrza znad północnej Kanady), to są miejsca, gdzie następuje wycofywanie się lodu. Tak jest na Morzu Karskim, gdzie jak pokazuje wykres zmiany okazały się pokaźne. Obszar Morza Karskiego i Barentsa jest podatny na działania atlantyckiej pogody. Ocean się nagrzewa i może przez całą zimę dostarczać ciepło. Podczas gdy lądy szybko się wychładzają. 

 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 na półkuli północnej w dniach 1-14 grudnia w latach 2007-2018. NOAA/ESRL

Zestawienie map odchyleń temperaturowych pokazuje, że w pierwsza połowa grudnia tego roku była wyraźnie chłodniejsza względem lat 2016 i 2017, w tym 2007 roku. Z drugiej strony, nie było też całkiem zimno. Wysokie temperatury panowały nad Morzem Barentsa, Karskim i Łaptiewów. Lokalne odchylenia przekroczyły 10oC, temperatury na przykład 3 grudnia w regionie Ziemi Franciszka Józefa sięgały niemal zera stopni. Mapa obok pokazuje zmiany temperatur na półkuli północnej w pierwszej połowie grudnia.

Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2018 roku względem  średniej 1958-2002. DMI

Dane DMI pokazują, że temperatury w Arktyce koniec końców wciąż są wyższe od średniej wieloletniej. Mimo że w dużej części obszaru Oceanu Arktycznego jest już prawie -30oC, to po stronie atlantyckiej temperatury zawyżają średnią, co pokazuje wykres. Jeśli spojrzeć na cały XX wiek, to w Arktyce wciąż jest ciepło. Stabilny wir polarny nie zredukował całkowicie temperatur. 

  Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 14 grudnia w latach 2014-2017. DMI

Presja mroźnego powietrza oczywiście jest. W końcu jest mróz, temperatury spadają, więc woda w środku nocy polarnej się wychładza. Zestawienie map pokazuje, że w ostatnich latach arktyczne wody są dużo cieplejsze niż być powinny.

  Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002  powierzchni arktycznych wód 14 grudnia 2018 roku. DMI

Jak pokazuje powyższa mapa i animacja obok (zmiany w pierwszej połowie grudnia), temperatury wciąż są wysokie. Jednak woda się wychładza i zamarza. Musi, bo temperatury powietrza na to pozwalają. Panują inne warunki niż w 2016 roku, kiedy było ciepło i pochmurno, do Arktyki docierały ogromne ilości ciepła, hamując w ten sposób oddawanie ciepła. A dlaczego z racji szybkiego względem 2016 roku zamarzania nie ma teraz ekstremalnych temperatur? Najprawdopodobniej jest to związane z tym, że ciepło oddaje tylko wierzchnia warstwa oceanu. Ten zamarza, a ciepło zostaje pod lodem. Dużą rolę odgrywa tu też wiatr.



 Grubość lodu morskiego w latach 2010-2018 dla 13 grudnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Warunki pogodowe, jakie mają miejsce od kilkunastu tygodni to za mało, by mieć istotny wpływ na stan miąższości i ilości lodu. Nie znaczy też, że stan czapy polarnej się nie polepszy, jednak trzeba lat, by powrócić do stanu sprzed, a to nie jest możliwe. Wspomniana wyżej woda także ma wpływ - hamuje zwiększanie się grubości lodu. Z danych HYCOM wynika, że stan czapy polarnej w Arktyce jest mniej więcej taki samo jak rok temu czy dwa lata temu. Znacząco odbiega on od tego, co działo się jeszcze 3-4 lata temu. Animacja obok pokazuje zmiany grubości lodu w dniach 30 listopada - 1 grudnia 2018.

 Mozaika zdjęć satelitarnych Morza Wschodniosyberyjskiego z 13-15 grudnia 2018 roku wykonanych w podczerwieni. Sea Ice Denmark/Sentinel 1AB

 Mozaika zdjęć satelitarnych Morza Karskiego z 13-15 grudnia 2018 roku wykonanych w podczerwieni. Sea Ice Denmark/Sentinel 1AB

Mozaika zdjęć satelitarnych Morza Barentsa i części Basenu Arktycznego z 13-15 grudnia 2018 roku wykonanych w podczerwieni. Sea Ice Denmark/Sentinel 1AB
Podsumowując, zaistniała sytuacja w Arktyce na tle ostatnich lat wygląda dobrze. Nie ma ekstremalnych zdarzeń, które skutecznie hamowałyby przyrost lodu, tak jak miało to miejsce w 2016 czy 2017 roku. Z drugiej strony, te kilkanaście ostatnich tygodni wprowadza niewielkie zmiany w Arktyce. Potrzeba lat, by Arktyka wróciła do stanu sprzed 20-30 lat. Taka sytuacja, jaka ma miejsce teraz nie będzie trwać zawsze.

Zobacz także:

20 komentarzy:

  1. Czy święta mogą być białe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć za oknem widać śnieg-trudno jednoznacznie powiedzieć,że święta będą białe.Nieraz bowiem bywało,że był śnieg przed świętami,a na święta przychodziło ocieplenie,i śnieg znikał.
      Chociażby w zeszłym Roku,tak było.
      Białe święta nie są zatem pewne,choć gorąco wierzę,że przynajmniej gdzieniegdzie,święta mogą być białe.
      Czas pokaże,jak będzie.
      Jeśli zaś chodzi o perspektywę rozbicia wiru polarnego,chciałbym spytać,na ile jest realna-gdy climate reanalyzer,widzi po 20 grudnia, coraz większy chłód nad arktyką-tak,iż końcówka prognozy 10 dniowej, mówi o ujemnych anomaliach temperatur rzędu 1.8 stopnia(Celsjusza/Kelwina).Wiadomo,że to tylko długoterminowe prognozy,które mogą się, nie sprawdzić.
      Pytanie jednak,czy rzeczywiście jest realna,perspektywa rozbicia wiru polarnego,gdy prognozy są takie,a nie inne?
      Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
    2. Święta będą w większości Polski tradycyjnie w aurze jesiennej oprócz rejonów górskich i gdzieniegdzie na wschodzie.

      Usuń
  2. jasne ,że tak ...wszystko zależy od cyrkulacji i rozkładu ciśnień nad kontynentem europejskim...daje 50 na 50 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tej chwilii arkryka jest jak najbardziej lodowata.Na to wskazują chociażby ,dane zasięgu według JAXA,na dzień 16 grudnia.
    Otóż wczoraj w arktyce, zgodnie z tym,czego dowiedziałem się na arcti sea ice forum,od Juana C.Garcia-według JAXA, przybyło aż 263.728 tys km2 lodu.Tym samym zasięg, zajmuje dopiero 9 miejsce.
    Lodowata zatem arktyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim skromnym zdaniem to tylko fundament pod fajerwerki w sezonie topnienia, nie mówie tu że będzie od razu 2012 ale taki 2016 jak najbardziej możliwy, 2019 może rywalizować z 2012 o miano lidera we Wrześniu

    OdpowiedzUsuń
  5. Aktywnoś słonca niska golfsztrom słabnie co2 ponad 400ppm ale o nic nie da nasz interglacjał się kończy i można zaklinać rzeczywistośc ale to nic nie da. Przyponę w interglacjale emskim było nie całe 300ppm i bylo globanie znacznie cieplej co jest faktem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę, że tu już powraca panika w związku ze słabą zimą. TVN mocno przeżywa śnieg w górach i w Warszawie, choć jednocześnie mówi o globalnym ociepleniu. Sytuację mocno też przeżywa Magda Michniak wymyślając coraz to lepsze dowcipy.

      Usuń
    2. Interglacjałowi nie damy się skończyć. Widzę, że mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak błyskawicznie w skali geologicznej przyrasta CO2.

      Usuń
  6. Globalnie jest już tak ciepło jak w interglacjale eemskim, tylko lodu na biegunach jest znacznie więcej, bo nie zdążył się jeszcze stopić. Problem w tym, że interglacjał eemski to wciąż bardzo zimny okres w dziejach Ziemi. Osiągnięcie poziomu temp. sprzed 130tys. nie jest żadnym wyczynem (to tylko 1 stopień cieplej niż przed erą przemysłową). To dopiero pierwszy przystanek na drodze do eocenu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Michał niestety ale do okresu Emskiego daleko http://www.eduscience.pl/bundles/edusciencemain/images/articles/normal/Rys-1_All_palaeotemps.jpg Nie tylko do niego nasz okres ciepły miedzy kolejny zlodowaceniem jest jednym z najzimnieszysz okresów ziem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten wykres, ale Wikipedia mówi, że "temperatury w interglacjale eemskim nie różniły się od średniej temperatury ostatnich 20 lat 1995-2014 (czyli były zapewne zimniejsze niż średnia temperatura ostatnich trzech rekordowych lat 2014-2016)".
      Zresztą był tu już niegdyś taki jeden, co to wyzywał od "tępych dzid" każdego kto twierdził inaczej. Poczytaj sobie komentarze pod tym: httpscicesea.blogspot.com/2017/01/oszalay-prad-strumieniowy-i-rekordowo.html?showComment=1485032987683&m=1#c7656198371565817654
      Tak czy inaczej zgadzam się, że jest nadal zimno.

      Usuń
    2. https://arcticicesea.blogspot.com/2017/01/oszalay-prad-strumieniowy-i-rekordowo.html?showComment=1485032987683&m=1#c7656198371565817654

      Usuń
  8. Najbardziej rozwala mnie propaganda brak śniegu w swieta dowodem ocieplenia klimatu i kto tu myli klimat od pogody? Rownie dobrze mogę mówić że się znacznie ochładza bo w wielkanoc coraz częsciej pada snieg i ne ważne czy to jest marzec czy kwiecien

    OdpowiedzUsuń
  9. Wystarczy napływ powietrza z syberi i mamy mrozy -30 w styczniu i w dzien ok -15 i zadne 400ppm co2 nic nie wskura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale coraz rzadsze napływy takiego powietrza w grudniu mogą zwiastować, że jednak CO2 coś wskórał ;-)
      A tak naprawdę to ostre i krótkie zimy też mogą być objawem GO (np. rozczłonkowanie wiru polarnego i stagnacja jego fragmentu przez miesiąc nad Europą).

      Usuń
    2. Tak sobie próbuję to wyobrazić i nie rozumiem jak 400,500 a nawet 1000 cząstek na milion może blokować uciekanie ciepła z planety

      Usuń
    3. A jednak... może.
      Z drugiej strony czymże dla naszej planety jest wzrost temperatury o 2, 5 czy nawet 10 stopni? Moim zadaniem (jak słusznie też zauważał Bart), ustali się tylko równowaga energetyczna na innym, wyższym poziomie.
      Nasza planeta w czasach Eocenu tętniła życiem! Gigantyczne huragany, upały, monstrualne ulewy, potężne powodzie, wybuchy wulkanów itp. sprawiały, że była nieprawdopodobna wprost bioróżnorodność organizmów żywych od równika po bieguny. Całe ekosystemy rodziły się i ginęły. Ewolucja, stymulowana ciągłymi kataklizmami, nigdy nie miała takiego tempa. Ale... nie było tam człowieka wraz z jego cywilizacją.
      Czy na pewno chcemy powrotu tamtych czasów?

      Usuń
    4. Ja wolę może mniej różnorodny biologicznie, ale jak sam Pisałeś majestatyczny świat z lodem w strefach okolobiegunowych, 4 porami roku w umiarkowanym klimacie na naszych szerokościach geograficznych. Uwielbiałem jak po długiej zimie że śniegiem nadchodziło przedwiośnie, śnieg miejscami jeszcze leżał A przyroda budziła się do życia. W rowach woda płynęła wartko, żaby trawne zaczynały się pojawiać, kosy wieczorami swoje melodie śpiewały. Obecnie wszystko jest wymieszane. Żab i wody w rowkach prawie nie ma.

      Usuń
  10. JAXA przyznało się do winy,w sprawie wyniku,za 16 grudnia.Po korekcie wychodzi 4 miejsce,ze stratą 268.322 tys km2 do 2016,niemal tyle samo co w 2017 i 2010(różnica poniżej 20 tys km2).
    Ciekawe czy pełnia nocy polarnej,ulatwia błędne rozpoznanie terenu?Na mój rozum lepiej chyba wszystko widać w dzień,aniżeli w nocy,kiedy operuje się wyłącznie na podczerwienie?
    Czy dobrze myślę?Pamiętam,że kiedyś było na tym blogu zdjęcie księżyca,rozświetlającego mroki.Czy księżyc w pełni,pomaga w rozróżnieniu wody,od lodu?
    Pozdrawiam serdecznie,wspominając jeszcze o tym,że Wipneus obliczył już objętość do połowy grudnia,i wyszło mu 6 miejsce.

    OdpowiedzUsuń