Po raz kolejny po roku 2012 czapa polarna wkracza w punkt wyjścia. Tym punktem jest objętość lodu sprzed wielkiego topnienia 2012. Ilość lodu w Arktyce jest mniejsza niż w 2014 roku, nieznacznie mniejsza niż w 2013 - dla 31 grudnia.
Objętość lodu w Arktyce w 2015 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS
Jeszcze 30 listopada 2015 roku ilość lodu w Arktyce wynosiła 12004 km3 czyli 145 km3 więcej niż w 2013. 31 grudnia objętość lodu była już mniejsza niż 31 grudnia 2013 o 128 km3. To niewiele, ale to znak, że czapa polarna wraca do punktu wyjścia, a 2013 rok, był pierwszym z dwóch sezonów przyrostu lodu w Arktyce. 15652 km3 - tyle wyniosła objętość lodu w Arktyce według danych PIOMAS dla 31 grudnia 2015. Tym samym wartość ta jest czwartą najmniejszą w historii pomiarów. Wykres obok (p-klik, aby powiększyć) pokazane są zmiany ilości lodu dla okresu 1 października - 31 grudnia. Dodatkowo po prawej są zaznaczone wybrane lata. M.in rok 2014. Ten rok był drugim przyrostowym - znalazł się daleko w tyle.
Grubość arktycznego lodu morskiego w 2015 roku na tle ostatnich lat.
Trend spadkowy ilości arktycznego lodu morskiego.
Ze względu na przyrost lodu w latach 2013-14 wieloletni trend cechuje się teraz dodatnią anomalią. Czyli ilość lodu jest większa niż sugerowały prognozy sprzed lat. To, że teraz ilość lodu jest duża nie znaczy, że tak będzie zawsze. Zmiany w ostatnich tygodniach pokazują, że sytuacja w Arktyce może się zmienić. Dwa lata przyrostu to tylko fluktuacja na tle wieloletniego trendu spadkowego.
Spadek ilości lodu w Arktyce dla grudnia w latach 1979 -2015. PIOMAS
Kolejny wykres pokazuje wieloletni spadek ilości lodu w Arktyce dla grudnia. O ile do początku lat 90. XX można było to nazwać naturalną zmianą w Arktyce, gdzie lodu ubywa, a potem przybywa, to w XXI wieku już nie. W latach 90. XX wieku zaczął się powolny spadek ilości lodu, także, jak pokazuje wykres dla grudnia. W XXi wieku proces ten przyspieszył, aż do 2013 roku, kiedy lodu zaczęło przybywać, ale nie na długo. Bo już w 2015 roku zanotowany został kolejny spadek. Średnia objętość lodu morskiego w grudniu 2015 roku była o 214 km3 większa niż w 2013 roku. To niewielka różnica, gdzie widać, że skutki przyrostu lodu w latach 2013-14 zostały zniwelowane. Oczywiście ilość lodu morskiego jest większa niż w latach 2011-12, ale Arktyka znajduje się na drodze do tych lat. A biorąc pod uwagę wzrost temperatur, to jest bardzo możliwe, że w tym roku objętość lodu we wrześniu spadnie do poziomu, jeśli nie takiego samego, to bardzo zbliżonego do tego z 2012 roku.
Czarna krzywa pokazuje wieloletni trend ubywania lodu. Dla grudnia moment, kiedy Ocean Arktyczny będzie wolny od lodu, to dość odległa perspektywa, gdzieś między 2055-2060 rokiem. Ale biorąc dawne prognozy spadku ilości lodu z powodu globalnego ocieplenia, to nawet w latach 40. XXI wieku Arktyka przez większość, a być może cały rok będzie wolna od lodu. Oczywiście denialiści powiedzą, że przecież nawet lód jeszcze latem się nie stopił. Nie stopił się, na szczęście, to jeszcze się nie stało, i nie musimy odczuwać przykrych konsekwencji braku stabilizującej klimat czapy polarnej. Stabilizującej, czyli otrzymującej klimat w typowej dla holocenu normie, gdzie przykładowo w Polsce mamy cztery pory roku + przedwiośnie i przedzimie. Kiedy Arktyka będzie wolna od lodu we wrześniu, to dodatnie sprzężenia zwrotne oczyszczą O. Arktyczny z lodu na okres 9-11 miesięcy rocznie szybciej niż możemy się tego spodziewać.
Cieszmy się tym, że lód póki co w Arktyce wciąż jest. Jeszcze.
Zobacz także:
- PIOMAS (30 listopada 2015) - stagnacja nie oznacza końca, niedziela, 6 grudnia 2015 Dzięki stabilnemu przyrostowi arktycznego lodu morskiego w listopadzie, jego ilość nie spadła w stosunku do ostatnich lat. Objętość lodu wciąż jest niemal taka sama jak w 2013 roku. Mimo to, na tle ostatnich trzech dziesięcioleci lodu w Arktyce jest zdecydowanie mniej.
Nie powinieneś używać w tych sprawach wyrazów typu"pozytywny.Raczej w stylu"mały"czy "duży" .Bo dla jednych za pozytywny może być udany zamach na sejm a przez innych nie.Podobnie z tym co opisujesz.I nie każdy się cieszy z lodu w Arktyce.
OdpowiedzUsuń"Oczywiście denialiści powiedzą, że przecież nawet lód jeszcze latem się nie stopił."
Niektórym pewnie nie starczy jak masowo uprawiane w Polsce będą figowce a kto wie czy nie banany.Ale w tym 2 przypadku to na pewno temperatura w regionach międzyzwrotnikowych w lato będzie zabójcza.Z tym że na to że będzie zabójcza nie wpłynie aż tak bardzo wzrost temperatury maksymalnej ale przynajmniej w okolicach zwrotników znaczny wzrost wilgotności powietrza.Nawet na północ od zwrotnika raka bywają temperatury ponad 50 stopni.Przypuszczalnie prawie zawsze będą okresy kiedy codziennie przez miesiąc czy 2 temperatura będzie osiągała 50 stopni.Tu przykładowo ile było w sierpniu poprzedniego roku dni z temperaturą powyżej 50 stopni pod rząd: http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=40551&ano=2015&mes=8&day=13&hora=12&min=0&ndays=30 .Wystarczy jeszcze dodać wilgotność względna powietrza z 60% i trup będzie tam się ścielił gęsto.
"pozytywna fluktuacja" - czyli dodatnia, oznaczająca wzrost, wyjście ponad trend wieloletni.
UsuńJeśli chodzi o tropikalne gatunki, to nie wszystkie. Nie jestem biologiem, ale wiem, że wiele tych roślin oprócz temperatury wymaga odpowiedniego nasłonecznienia. Czyli wysoki kąt padania promieni słonecznych. Bananowce u nas mogłyby rosnąć słabo, lub wcale, nawet gdybyśmy mieli wysokie temperatury. W krajach zwrotnikowych Słońce świeci wysoko. Np. u nas zimą 15-20 stopni nad ziemią, u nich 30-40 stopni, czyli tyle ile u nas w marcu/kwietniu, czyli wtedy, kiedy rośliny u nas zaczynają wzrost. Oznacza to, że nawet gdybyśmy mieli 15-20oC w styczniu dzień w dzień, jak na samym południu Europy (wyższych temperatur raczej nie bedzie). to i tak ta roślina może uschnąć i się już nie odrodzić, bo do takiego stanu rzeczy nie jest przystosowana. Bo za mało jest promieni słon. pochłanianych.
A bananowce na Alasce 50 mln lat temu? To inne gatunki, ewolucja, która trwaała tysiące lat a nie sto lat.
Temperatury 40-50oC jest coś co powinni sobie wszyscy wziąć pod uwagę. Do upałów można się jakoś przyzwyczaić, choć nie będzie to łatwe. Upał to nie problem, można się schować, np. do piwnicy, lub iść do katedry. Chodzi o rośliny. Jakie rośliny rosną w strefie gdzie notorycznie występują temperatury 40-45oC? Efemetyryty, roślinność twardolistna, palmy daktylowe. Nic więcej. Daktyle są smaczne, ale dłuższą metę się nimi nie na jesz. Wszystko co jest obficie zielone i daje jakieś sensowne plony, tam nie rośnie. Dopiero dalej na południe, w strefie równikowej - bo tam temperatury wynoszą od 25- do maksymalnie 35oC
Przy 40-45oC roślinność zielona zamiera. Po prostu ginie, oddając do atmosfery CO2. W czasie fali upałów w 2003 roku rośliny stały się w Europie zach. źródłem emisji CO2, przestały pełnić swoją funkcje. Podobnie było w przypadku lasu tropikalnego w Brazylii. W czasie wielkiej, bezprecedensowej suszy, lasy wyemitowały do atmosfery CO2 zamiast go pochłaniać, bo było dla nich za ciepło i przede wszystkim za sucho.
No i w końcu nie wiadomo, czy tropikalne figowce, czy bananowce zaakceptowałyby nasze brunatnoziemy i czarnoziemy. I czy nie padłyby ofiarą owadów, robaków, które dla naszych roślin nie są szkodnikami.
Powiedzieć więc, sadźmy palmy, bo jest globalne ocieplenie to nie taka oczywista sprawa. Jest wiele kwestii, na które trzeba odpowiedzieć.
No i jeszcze jeden przykład: lasy tropikalne na Antarktydzie 50-70 mln lat temu. To były inne lasy, inne gatunki drzew, które na drodze długiej ewolucji nauczyły się funkcjonować w czasie dnia i nocy polarnej.
50oC w Polsce to raczej mało prawdopodobny scenariusz, chyba, że dojdzie do naprawdę dużych zmian w klimacie. Koncentracja CO2 wzrośnie do 600-1000 ppm co pozwoli na wzrost temperatury o 6-10oC tej globalnej. Brak lodu na północy przez cały rok, co oznacza brak czynnika chłodzącego, więc takie temperatury są realne, ale to raczej odległa przyszłość. Pewnie gdzieś za 50-100 lat, a nawet później.
""pozytywna fluktuacja" - czyli dodatnia, oznaczająca wzrost, wyjście ponad trend wieloletni. "
UsuńNie pisz takich bzdur.Pozytywny sugeruje coś korzystnego!To absurdalna nadinterpretacja.
"Nie jestem biologiem, ale wiem, że wiele tych roślin oprócz temperatury wymaga odpowiedniego nasłonecznienia. "
A podobno najwięcej europejskich bananów rośnie w Islandii.Więc chyba z tym by nie było problemu.
"Bananowce u nas mogłyby rosnąć słabo, lub wcale, nawet gdybyśmy mieli wysokie temperatury. "
Problem by był zimą.Ale latem chyba z tym by nie było problemu.No i wiele roślin tropikalnych może wytrzymać ponad 40 stopni.Ale pod warunkiem że nie będzie sucho.A to inny problem niż upał.O 50 stopniach w Polsce nie pisałem.Na pewno gdyby było na aktualnym terenie Polski tyle to średnia w Polsce by musiała być wyższa około 30 stopni.Przy takim ociepleniu klimatu nawet w okolicach biegunów mogłoby być za gorąco bo przypuszczalnie takie temperatury występowałyby przy dużej wilgotności.
"No i w końcu nie wiadomo, czy tropikalne figowce, czy bananowce zaakceptowałyby nasze brunatnoziemy i czarnoziemy. "
Na podobnej glebie w szklarniach rosną więc nie powinno być dużych problemów z tym.
Dodam że 100 lat to zdecydowanie za wcześnie.Gdyby nawet temperatura średnia globalna wzrosła o 20 stopni(co jest w takim okresie normalnie niemożliwe chociaż kilkunastu nie wykluczę) w Polsce średnia by wzrosła około 23 stopnie.Styczeń by się ocieplił o około 30 stopni a lipiec i sierpień ok. 17 czyli wyszłaby średnia około 36 stopni ale w klimacie raczej mokrym-bo na pewno dużo więcej wody by było.Co odpowiadałoby wzrostowi temperatury maksymalnej do około 47 stopni.Ale na pewno nie 50.Czyli takie coś nawet przy ekstremalnym ociepleniu jest w takim tempie niemożliwe.Dopiero termin 300 lat jednocześnie przy znacznym ociepleniu mógłby to spowodować.
UsuńPamiętaj, że we Francji było już 44oC, w 2003 roku.
UsuńTyle że niektóre regiony Francji mają klimat sporo cieplejszy a są one w odległości około 1000 kilometrów od Polski.Np. w Marsylii średnia wieloletnia temperatura lipca wynosi 24 stopnie a tam chyba nie było nigdy 40 stopni zanotowane.Gdzie indziej możliwe że było tyle ale u koło Opola te ponad 40 stopni chyba nie było zmierzone w prawidłowych warunkach.Podobno na metrze wysokości.Ponieważ jednak zbliżone temperatury się zdarzyły przynajmniej 2 razy na 2 metrach to można uznać że w Polsce może wystąpić pewnego lata temperatura znacząco ponad 40 stopni.Do tego należy pamiętać ze wiele ciepłych regionów jest dosyć wysoko więc trudno aby tam aż tak bardzo się ociepliło.
UsuńA jeszcze pomyślałem że sugerujesz ze wzrost temperatury średniej oznacza wzrost temperatury maksymalnej o tą sama wartość .A wcale tak nie jest.dopiero w późniejszym etapie wzrost temperatury mógłby być tak znaczny.Najprawdopodobniej klimat będzie w Polsce się tak zmieniał jakby Polska, przybliżała się do Portugalii oczywiście w dalszym etapie wzdłuż granicy Afryki.Tj . chodzi głowni e o temperaturę która by w zimę była znacznie wyższa a w lato (przy ociepleniu średniej na Ziemi 10 stopni czyli w Polsce około 12) Temperatura średnia od grudnia do lutego byłaby zbliżona do 15 stopni a od czerwca do sierpnia ok 27 czyli jak w północnozachodniej Afryce.
OdpowiedzUsuńHubert zapominasz o prądach morskich i o braku wpływu człowieka na klimat. Północny Atlantyk aktualnie zimna plama http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT1_SST_anom.png ostatnio temperatura w skandynawi spadła poniżej -40 st co nawet tam jest to dużą anomalią. Po zaniku Golfsztromu będzie to norma Polsce też się dostanie w okresie zimowym tylko dzięki temu że jest jeszcze prąd zatokowy nie mamy epoki lodowcowej która nie uchronnie się zbliża antarktyda zero ocieplenia przyrost lodu i morskiego i lądolodu tak wygląda ocieplenie na biegunach?
OdpowiedzUsuńNie. Modele pokazują, że efekt w Polsce będzie minimalny i zauważalny jedynie zimą. Polska zima jest znacznie bardziej pod wpływem cyrkulacji atmosferycznej (czyli NAO), niż temperatury powierzchniowych wód atlantyckich (czyli AMO).
UsuńNatomiast Islandia, Irlandia, Wielka Brytania i Norwegia odczułyby to dość dotkliwie.
A i jeszcze jedno. Modele nie przewidują aby topnienie lądolodu Grenlandii mogło spowodować w tym wieku większy spadek cyrkulacji termohalinowej niż jakieś 30% (a niektóre nawet znacznie mniej). A z tym to nawet na Islandii da się żyć.
kslawin
kslawin z całym szacunkiem ale modele to tylko modele albo się sprawdzą albo nie. Tak ufasz modelom? Bez względu jakie są czy dotyczą prognoz pogody czy na dalszą przyszłość mają sprawdzalność delikatnie mówiąc średnią tak więc pytam skąd wiesz że będzie tak a nie inaczej? PS. Anonimowy sceptyk propagandy
UsuńUfam wiedzy fizyków klimatu i oceanu.
UsuńAczkolwiek nie mam empirycznych dowodów na to że klimat ociepla się przez emisję dwutlenku węgla ale to nie powód aby twierdzić ze na pewno nie ma wpływu.Jeżeli ktoś nie bada to nie powinien się w taki sposób wyrażać.
UsuńMłodszy Dryas nam się szykuje pierw ocieplenie i topienie lodu potem ochłodzenie związane z golfsztromem Hubert wiesz co było za młodszego dryasu? Przypomnij sobie bo po zaniku golsztromu będzie to samo dzieje się dokłanie to samo
OdpowiedzUsuńCoraz więcej słodkiej wody na północnym Atlantyku oj będzie się działo 50st w Polsce? Będzie poczekajmy jak Golfsztrom się zatrzyma jak za czasów Młodszego Dryasu a będzie 50st mrosu w styczniu.
OdpowiedzUsuń50 stopni w Polsce to po ociepleniu powierzchni Ziemi o około 30 stopni średnio.Nie o 10 jak twierdzą prymitywy.
Usuńkslawin zadaj sobie proste pytanie. Dlaczego morze bałtyckie nie zamarza zimą? Nie zamarza całkowicie tylko częściowo? I dlaczego w Kanadzie , Rosji jest tak zimno? Na tej samej szerokości geograficzej oczywiście z prostej przyczyny dzięki ciepłemu prądu zatokowego Golfsztrom bez niego będzie tak jak na naszej szerokości geograficznej jak w Kanadzie czy Rosji a temperatury będą zimą spadać do -40 st bo nie będzie miało co nas ogrzewać za to latem nie zmieni się dużo z powodu mocno swiecącego słońca
OdpowiedzUsuńTo że jest w Polsce wyższa temperatura niż np. w Kanadzie albo południowej Syberii nie wynika tylko z tego..Ważna zwykle jest odległość od dużych zbiorników wodnych.Na wschodzie jest zimno bo jest zimny prąd morski.A na zachodzie(okolice Seattle) za to jest ciepły i temperatura jest tylko trochę niższa niż w Londynie.Ciekawe czemu lata bardziej się ocieplają niż zima.Powinno być na odwrót.Ale chyba taka będzie do czasu.
Usuń"(...)
UsuńCiekawe czemu lata bardziej się ocieplają niż zima.Powinno być na odwrót
(...)"
Czy możesz pokazać źródło tych stwierdzeń?
kslawin
Widać po ostatnich danych z Polski.I pisałem o Polsce.Nie znam szczegółów z innych regionów.Lato w Polsce sporo się ociepliło a zima ostatnio ma z tym problem.Co prawda było kilka zim ciepłych ale zwykle nie wystarczyło to do znaczącego podwyższenia średniej bo te zimne zwykle były dużo zimniejsze od średniej.Było kilka miesięcy szczególnie zimnych w Polsce.Np. Grudzień 2010,Luty 2012 albo marzec 2013.Tu możesz zobaczyć nowsze dane ale analizę byś musiał sam wykonać: http://www.pogodaiklimat.ru/monitor2.php albo http://www.ogimet.com/ .Niestety z polskich to nie znam szczegółowych więc podałem zagraniczne.Na imgw było coś kolorowane ale nie ma szczegółów.
UsuńNo i znów się mylisz...
UsuńPoniżej wykres anomalii temperatur dla zim w Polsce:
http://meteomodel.pl/klimat/poltemp/plot/14_zima.png
Trend jest zaznaczony.
Miej na uwadze, że z wolniejszego tempa ocieplania się zim w Polsce, nie można wywodzić stwierdzenia, że zimy na całym Świecie ocieplają się wolniej.
A nawet, gdyby globalnie ocieplały się wolniej, to czym by to miało skutkować?
Co do zimnych zimowych miesięcy...
ano zobacz sobie jak to wygląda w klasyfikacji:
http://meteomodel.pl/BLOG/wp-content/uploads/2016/01/poltemp_boxrank.png
Coś ci się ta teoria nie klei...
"No i znów się mylisz..."
UsuńNie mylę się.Przecież możesz mieć pretensje najwyżej do danych.
"
Miej na uwadze, że z wolniejszego tempa ocieplania się zim w Polsce, nie można wywodzić stwierdzenia, że zimy na całym Świecie ocieplają się wolniej."
Nic takiego nie sugerowałem.Podałem tylko dane.Wręcz na odwrót-twierdziłem że to co teraz jest w Polsce jest nienormalne.
"A nawet, gdyby globalnie ocieplały się wolniej, to czym by to miało skutkować?"
Nie zajmuję się takimi zagadnieniami.Jedynie stwierdzam że chwilowo praktyka jest niezgodna z teorią w Polsce ale raczej chodzi o cyrkulację i różne zmiany atmosfery itp..
"Co do zimnych zimowych miesięcy...
ano zobacz sobie jak to wygląda w klasyfikacji:
http://meteomodel.pl/BLOG/wp-content/uploads/2016/01/poltemp_boxrank.png
Coś ci się ta teoria nie klei.."
Nie wiem o jaką teorie chodzi.Ja pisałem o faktach.A jak się nie podobają to miej pretensje do faktów a nie mnie.Dane są jak na pisałem.W Anglii może być inaczej jak grudzień był cieplejszy w Londynie nawet od kwietnia z poprzedniego roku .A kwiecień też był ciepły jak na tamte okolice.Oczywiście to tylko przykład.
I nie wysuwaj bzdurnych twierdzeń na mój temat.Jak nie wiesz czy czegoś nie wiem to nie pisz o tym.A jak coś pisze to nie znaczy że coś sugeruję.Wręcz koniecznie starasz się doszukać błędu nawet jak go nie ma.To jest wręcz chorobliwe.I nie pisz"ta" bo nie wiadomo czy chodzi o teorię o garbatych aniołkach czy o nieomylności konowałów czy jakąś inną.Ważne są szczegóły.
Niestety ale nie widzę przyczyny, która mogła by spowodować sytuację jak w Młodszym Dyrasie.
OdpowiedzUsuńPo drugie, to niby dlaczego miałby zatrzymać się Prąd Zatokowy?
Wiatry zmienią swój kierunek - vide Ziemia zacznie się obracać w przeciwną stronę?
Jakaś wielka wyspa na Atlantyku się pojawi?
"Po drugie, to niby dlaczego miałby zatrzymać się Prąd Zatokowy?"
UsuńNie mam w miarę prawdopodobnego powodu ale gdyby Ziemia wypadła na orbitę Plutona to raczej lód by miał problem z poruszaniem się ze znaczącą prędkością. Ale to przypadek teoretyczny .
Kslawin Topnienie lądolodu Grenlandii powoduje chłodzenie północnego Atlantyku , przez coraz większą ilość słodkiej wody co miało miejsce już przy wyższej temperaturze globalnej i cyrkulacja na północnym Atlantyku się załamała , co skutkowało gwałtowny spadek temperatury w Europie i Ameryce szczególnie zaznaczam przy dużo wyższej temperaturze globalnej i przy wysokiej zawartości co2 więc czemu by miało być inaczej skoro fakty mówią za siebie? Bo ktoś nie dopuszcza że ocieplenie spowoduje ochłodzenie?
OdpowiedzUsuńA widzisz różnicę pomiędzy powolnym topnieniem, a nagłym wlewem olbrzymiej ilości (ok. 10 tys. km3)słodkiej i lodowatej wody?
UsuńPewnie że widzę. Tylko że to może się stać gwałtownie jeśli temperatura szybko wzrośnie globalnie jak za tamtych czasów i lądolód gwałtownie zacznie się topić to mamy powtórkę z rozrywki a wszystko na to wskazuje a potem? Sam wiesz co się stało jak widać Historia zatacza koło Tuż przed ochłodzeniem za Młodszego Dyrasiu było sporo cieplej niż obecnie , krytyczny moment będzie jak dojdziemy do tego momentu i wleje się ogromna ilośc lodowatej słodkiej wody co zablokuje cyrkulacje i będzie katastrofa ale nie z powodu tornad i upałów a na pewno nie w Europie która jest ogrzewana przez ten system. Jakby nie to temperatury by spadały do -40 st zimą co roku jak to jest w Rosji czy Kanadzie na naszej szerokośći geograficznej rzecz jasna a bałtyk podzieli losy zatoki Hudsona jeśli się to stanie. Bo co nas ogrzeje? Co2? Raczej nie tam dalej temperatury spadają do -40 st i mniej i nie wygląda by miało się to zmienić a antarktyda ma gdzieś ilość co2 temperatura nie drgnęła a lód morski rośnie a lądolód też szczególnie we wschodniej antarktydzie
Usuń"(...)
UsuńTylko że to może się stać gwałtownie jeśli temperatura szybko wzrośnie globalnie jak za tamtych czasów i lądolód gwałtownie zacznie się topić to mamy powtórkę z rozrywki a wszystko na to wskazuje
(...)"
Z jakiego powodu temperatura miałaby gwałtownie gwałtownie wzrosnąć?
Co wskazuje na to, że lądolód zacznie się gwałtownie topić?
kslawin
"(...)
Usuńlód morski rośnie a lądolód też szczególnie we wschodniej antarktydzie
(...)"
Naprawdę?
kslawin
"A widzisz różnicę pomiędzy powolnym topnieniem, a nagłym wlewem olbrzymiej ilości (ok. 10 tys. km3)słodkiej i lodowatej wody?
UsuńAnonimowy10 stycznia 2016 21:38
Pewnie że widzę. Tylko że to może się stać gwałtownie jeśli temperatura szybko wzrośnie globalnie jak za tamtych czasów i lądolód gwałtownie zacznie się topić to mamy powtórkę z rozrywki a wszystko na to wskazuje a potem? "
Po 1 nie wiem co to ma znaczyć"gwałtownie".Po 2 czy wiesz ile energii potrzeba do zmiany lodu w ciekłą wodę?Oczywiście chodzi o ilość 10000 km3.Czyli ok 10 Tt.
Wiem.
UsuńOk. 3 340 EJ
I co dalej?
Przecież to było pytanie do tego 2.Ciebie zacytowałem żeby wiadomo było o jaką ilość wody chodzi.I wyraźnie pytałem co według niego ma znaczyć gwałtownie.Dzień czy rok czy 100 lat.Bo na pewno tyle lodu przez dzień normalnie się nie stopi.
OdpowiedzUsuńNie wpisałem w dobrym miejscu .To było nawiązanie do tekstu
Usuń"Wiem.
Ok. 3 340 EJ
I co dalej?"
Nawet gdyby u nas w styczniu było 15-20 to u nas drzewa owocowe południa
OdpowiedzUsuńnie mogłyby rosnąć z powodu skromnego nasłonecznienia,pozwolę się nie zgodzić na parapecie u mnie w domu gdzie nie jest tak jasno jak na dworze cytrusy cały czas mi rosną pomimo że cały czas stoją w ciemnym domku nie doświetlam ich i nie gubią liści,pewnie jak by stały daleko od okna to zaczęłyby je gubić, Hubert nie masz południowych gatunków więc czemu twierdzisz że się nie da?
Hubert mogą rosnąć w Polsce tyle że wolniej i tylko zimą! za to latem jest u nas więcej światła niż na równiku więc straty by były we wzroście byłyby nadrobione,ja martwię się tylko tym że mamy coraz suchsze lata i wiosny moim zdaniem tylko ten czynnik może być przeszkodą w aklimatyzacji się u nas drzew owocowych południa.
W zimę by były problemy.Ja też coś uprawiam w wersji zimowej .Nazywa się lubczyk i mam z tym problemy.Ledwie co rośnie.Chcę mieć dorodny na święta żeby było coś do uszczknięcia do przyprawy.
UsuńTylko niektóry gatunki, lub ich odmiany.
OdpowiedzUsuńMoże byś się wyraził bardziej zrozumiale i kompletnie.Do tego co innego w Lęborku i w Nowym Sączu gdzie w zimę Słońce oświetla nieco dłużej.
UsuńA może ktoś przypomni kiedy ostatnio był w Europie w zimie rekord danej zimy porównywalny z rekordem absolutnym?Wiem że wtedy było około -57 stopni a rekord to -58 i coś.I dobrze by było gdyby tu były też podawane relacje z rekordów nie tyko zimowych z Arktyki i dla porównania z Europy i okolic Arktyki np. północnej części Ameryki Północnej .
OdpowiedzUsuńCzy jest szansa na to, że zasięg pokrywy lodowej nie przekroczy 14 mln. km^2? Ostatnio wciąż lód leniwie przyrasta.
OdpowiedzUsuńNie ma na to żadnych szans, zwłaszcza że ostatnio lód przyrasta bardzo szybko. W drugim tygodniu stycznia przyrost był zdecydowanie większy niż średnia dla stycznia.
UsuńMarco