...Nawet jeśli zasięg lodu zacznie rosnąć, to możliwe, że gdzieś między 18 a 20 lutego czapa polarna będzie drugą najmniejszą w historii pomiarów. Rekordzistą będzie wtedy 2006 rok.... Niestety, tak się nie stanie. Czapa polarna jest i pewnie już chyba do końca lutego będzie mieć rekordowo mały zasięg. Temperatury w Arktyce są zbyt wysokie, ocieplenie ziemskiej atmosfery przyspiesza, a styczeń 2016 był najcieplejszym w historii pomiarów. To czasy, które pokazują nam jak wyglądał świat 130-120 tysięcy lat temu, kiedy było tylko o 0,2oC cieplej niż w 2015 roku. Zdjęcie satelitarne Environment Canada przedstawia potężne szczeliny powstałe na Morzu Beauforta. Ekstremalna pogoda wywiera nacisk na czapę polarną - to jeden z elementów dodatniego sprzężenia zwrotnego.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku na tle ostatnich lat NSIDC
NSIDC pokazuje, że zasięg lodu morskiego jest rekordowo niski - 14,19 mln km2. Patrząc na wykres i prognozy dotyczące pogody w Arktyce jest możliwe, że sytuacja będzie niezmienna. Ewentualnie krzywa 2016 zderzy się z krzywą 2006 między 22 a 26 lutego. Możliwe, że w tych dniach nastąpi szczyt, maksimum i pokrywa lodowa zacznie się definitywnie kurczyć. Oczywiście zasięg, bo grubość lodu będzie przyrastać do wiosny.
Nie inaczej jest w przypadku powierzchni lodu, której dane pomiarowe ilustruje Cryosphere. Taka sytuacja przekłada się na temperatury. Z jednej strony temperatury i ekstremalna pogoda z racji ocieplającego się klimatu przyczyniają się do zaistniałej sytuacji. Z drugiej zaś zaistniała sytuacja przyczynia się do wzrostu temperatur. Mniejsza powierzchnia lodu to mniejszy potencjał zimna. Klimatyzator Ziemi, jakim jest Arktyka przestaje stopniowo działać.
To samonapędzające się dodatnie sprzężenia zwrotne - mechanizmy wzmacniające ocieplanie się klimatu. Wzrost temperatur na Ziemi powoduje kurczenie się czapy polarnej. Mniejsza powierzchnia lodu, to więcej powierzchni oceanu, który ma -1 do +1oC, a nawet więcej, zamiast powierzchni lodu która ma -5 do -50oC.
W ciągu najbliższych dni Arktykę dotkną potężne anomalie temperatur. Fakt iż może zacząć przyrastać lód na M. Beringa i kontynuować swój przyrost lód na M. Ochockim, to może dzięki temu dojdzie jest do wzrostu zasięgu/powierzchni lodu. Sęk w tym, że lód tych akwenów jest cienki i szybko się może stopić. Sama zaś pogoda będzie dalej wywierać wpływ na pokrywę lodową O. Arktycznego.
Sytuacja jest tragiczna, zmiany w Arktyce i na Ziemi zachodzą zbyt szybko. Bardzo możliwe, że świata cieplejszego o ponad 2oC nie da się już uniknąć.
Zobacz także:
Powierzchnia arktycznego lodu w 2016 roku (żółta linia). Cryospere Today
Nie inaczej jest w przypadku powierzchni lodu, której dane pomiarowe ilustruje Cryosphere. Taka sytuacja przekłada się na temperatury. Z jednej strony temperatury i ekstremalna pogoda z racji ocieplającego się klimatu przyczyniają się do zaistniałej sytuacji. Z drugiej zaś zaistniała sytuacja przyczynia się do wzrostu temperatur. Mniejsza powierzchnia lodu to mniejszy potencjał zimna. Klimatyzator Ziemi, jakim jest Arktyka przestaje stopniowo działać.
Anomalie temperatur na Ziemi 19 lutego 2016 roku. Climate Reanalyzer
To samonapędzające się dodatnie sprzężenia zwrotne - mechanizmy wzmacniające ocieplanie się klimatu. Wzrost temperatur na Ziemi powoduje kurczenie się czapy polarnej. Mniejsza powierzchnia lodu, to więcej powierzchni oceanu, który ma -1 do +1oC, a nawet więcej, zamiast powierzchni lodu która ma -5 do -50oC.
W ciągu najbliższych dni Arktykę dotkną potężne anomalie temperatur. Fakt iż może zacząć przyrastać lód na M. Beringa i kontynuować swój przyrost lód na M. Ochockim, to może dzięki temu dojdzie jest do wzrostu zasięgu/powierzchni lodu. Sęk w tym, że lód tych akwenów jest cienki i szybko się może stopić. Sama zaś pogoda będzie dalej wywierać wpływ na pokrywę lodową O. Arktycznego.
Sytuacja jest tragiczna, zmiany w Arktyce i na Ziemi zachodzą zbyt szybko. Bardzo możliwe, że świata cieplejszego o ponad 2oC nie da się już uniknąć.
Zobacz także:
- Śmierć powoli nadchodzi - kolejny rekord, czwartek, 4 lutego 2016 Już w styczniu tego roku zasięg i powierzchnia lodu morskiego w Arktyce przez kilka dni były rekordowo małe. W lutym ta sytuacja się powtarza. Po raz kolejny powierzchnia lodu w Arktyce jest rekordowo niskich rozmiarów. Czy to zapowiedź końca czapy polarnej na biegunie północnym? Prędzej czy później do tego dojdzie. Temperatury na Ziemi są wysokie, globalne ocieplenie przyspiesza. Wielu naukowców sądzi, że świat cieplejszy o ponad 2°C jest nieunikniony, a koniec lodu w Arktyce będzie początkiem nowych, niekorzystnych zmian w klimacie planety. Zdjęcie obok ukazuje zdewastowany przez sztormy lód na Morzu Beringa.
Prosze się nauczyć nazw prądów morskich i tras przepływu bo są rażące błędy
OdpowiedzUsuńO jaki prąd morski ci chodzi? Za pewno o Golfsztrom, czyli Prąd Zatokowy. Używam nazwy Golfsztrom. Co jest źle? Może to, że Golfsztrom to nie jako całość ciepłego prądu, który płynie do Arktyki, tylko dalej to jest Prąd Północnoatlantycki. Tak? Ogólnie się używa nazwy Golfsztrom, czy Prąd Zatokowy - główny prąd i mniejsze odgałęzienia.
UsuńMojego bloga sprawdza Marcin Popkiewicz, autor książki Świat na rozdrożu i red. portalu Nauka o klimacie. Gdybym coś spieprzył na blogu, to by mnie poprawił. Fakt, czasem robię literówki, kto ich nie robi?
Jedyne co mi można zarzucić, to radykalizm co do globalnego ocieplenia, że podzielam poglądu takich naukowców jak G. McPherson. No ale trudno,
Idąc taki tropem myślenia, można stwierdzić, że do Arktyki dopływa Dryf Wiatrów Zachodnich w mniejszych odgałęzieniach. Prąd Pólnocnoatlantycki to nie Prąd Zatokowy i nie jest jego takim prostym przedłużeniem, wody w delcie Golfsztromu bifurkują i w jej północnej części mieszają się wodami zimnego Prądu Labradorskiego dając początek Prądowi Pólnocnoatlantyckiemu. To są nazwy umowne, ale z pewnych powodów wydziela się oddzielne prądy i zapewne są ku temu naukowe podstawy. A pan Popkiewicz nie jest oceanografem.
Usuń"Możliwe, że w tych dniach nastąpi szczyt, maksimum i pokrywa lodowa zacznie się definitywnie kurczyć."
OdpowiedzUsuńPisałem że to możliwe.Tylko sam już nie jestem pewien o czym pisze.Czy chodzi o zasięg czy powierzchnię lodu?
"Oczywiście zasięg, bo grubość lodu będzie przyrastać do wiosny."Przy takich temperaturach to by mnie był pewien.Na pewno w wielu miejscach przed wiosną astronomiczną się ten przyrost zakończy.
"Jedyne co mi można zarzucić, to radykalizm co do globalnego ocieplenia, że podzielam poglądu takich naukowców jak G. McPherson."
Napisz jeszcze raz bo nie kumam o co chodzi z tą relacją z tym kolesiem.I podejrzewam że jesteś w błędzie.O il nie będzie 3 wojny światowej to ocieplenie klimatu będzie postępować w sposób radykalny a jego efekty są już wręcz drastyczne.Zarzucić to można ipcc nie umiarkowanie ale ograniczenie umysłowe-oni mają podawać przynajmniej to co jest możliwe a nie to co by sobie życzyli!!!Ja myślę ze ocieplenie klimatu na Ziemi o ponad 10 stopni do 2100 jest nie tylko możliwe ale prawdopodobne.A 2 stopnie ocieplenia średniej temperatury na 2 metrach na powierzchni Ziemi to pewnie już w następnym 10 leciu będzie.Jak zacznie znikać lód na biegunie północnym i w okolicach to się ocieplenie klimatu podkręci tak że nawet w stratosferze zacznie temperatura rosnąć bo będzie to związane z rzeczywistym większym przychodem energii na Ziemi bo więcej będzie jej pochłanianej.
Ilość i grubość średnia lodu zwykle przypada na okres kwietnia, w przypadku grubości - nawet maja. Oczywiście może w tym roku być inaczej. I w następnych też.
UsuńDaj se spokój z trzecią wojną (może nie do końca), ale nikt nie jest tak szalony, by używać broni jądrowej.
Co do pierwszego komentarza. Nie wiem o co mu chodzi z tymi prądami morskimi. Może gdzieś zrobiłem literówkę. Nie wiem.
Większość uważa, że zbyt mocno przesadzam jeśli chodzi o globalne ocieplenie.
Ocieplenie o 10oC.... no tak tu się mogę zgodzić, brawo. Ale pamiętajmy, że to "geoinżynieryjny eksperyment" Takiego czegoś nie było w holocenie. A człowiek wcześnie nie robił "doświadczeń" na planecie.
Ocieplenie do 2030 roku? Tak, do tego dojdzie. Co potem? Nie chcę mówić o scenariuszu 4-6oC, według wielu, to oznacza wyginięcie.
"
UsuńDaj se spokój z trzecią wojną (może nie do końca), ale nikt nie jest tak szalony, by używać broni jądrowej."
Przestań wierzyć w bajki.2 odcięło w Polsce ostatnio głowy i o czym to miałoby znaczyć?
"Co do pierwszego komentarza. Nie wiem o co mu chodzi z tymi prądami morskimi. Może gdzieś zrobiłem literówkę. Nie wiem. "
To nie mój tekst.Ale generalnie mogę coś stwierdzić na ten temat.Zanik lodu w Arktyce spowoduje że Golfsztrom będzie przenosił nieco mniej energii ale jednak mimo tego temperatura będzie bardzo wysoka bo znacznie więcej pochłoniętej energii będzie tam i do wysokiej temperatury będzie potrzebne mniej energii z równika.Do tego podejrzewam że w zimie będzie większe zachmurzenie i mniejszy ubytek energii w kosmos.
"
Ocieplenie o 10oC.... no tak tu się mogę zgodzić, brawo. Ale pamiętajmy, że to "geoinżynieryjny eksperyment" Takiego czegoś nie było w holocenie. A człowiek wcześnie nie robił "doświadczeń" na planecie."
Myślę że ocieplenie by było większe w końcowym etapie bo są jeszcze inne gazy cieplarniane w znacznej ilości których nie było zbyt dużo w dawnych epokach.Co najwyżej śladowe ilości chlorowcopochodnych węglowodorów. Oczywiście jeżeli to prawda o tych gazach cieplarnianych.Ja tylko założyłem że to prawda bo nie mam niepodważalnych empirycznych i kompletnych dowodów a klimat się ociepla z jakiegoś powodu.
"Ocieplenie do 2030 roku? Tak, do tego dojdzie. Co potem? Nie chcę mówić o scenariuszu 4-6oC, według wielu, to oznacza wyginięcie. "
Mocna przesada.Zagłada ludzi to raczej przy wzroście o 30-40 stopni.Co prawda dałoby się żyć tylko w okolicach biegunów ale by była szansa.Ale na pewno byłoby to jednoznaczne z zagłada normalnej cywilizacji a pogoda by była niewyobrażalnie niebezpieczna.
"Mocna przesada.Zagłada ludzi to raczej przy wzroście o 30-40 stopni."
UsuńJest jeszcze coś oprócz pogody, rolnictwa i temperatur. Wiesz co się stało w czasie permskiego wymierania?
To jest raczej hipoteza o tych wulkanach.Do tego teraz sytuacja jest nieco inna bo wnętrze Ziemi nieco ostygło.Dlatego nadal wątpię w tak drastyczne zdarzenia.Natomiast nie mam wątpliwości że za kilkanaście lat w okolicach równika będą bardzo silne huragany.Ostatnio Fidżi została zmasakrowana przez cyklon o prędkości chwilowej około 300 km/h i powyrywane palmy.To nie zwiastuje nic dobrego dla tych okolic.U nas też huragany bywały częściej.Poza tym znacznie mocniejsze burze.
UsuńTo chyba twój wywód ale nawet jak nie to skomentuję:
OdpowiedzUsuń"Klimatolodzy w ramach szczytów klimatycznych COP postulują ograniczenie wzrostu temperatury poniżej 2oC, i nie przekroczenie tej wartości."
Postulować sobie mogą.Prawa przyrody tym się nie interesują.Co gorsze można odnieść wrażenie że rządy nawet nie próbują czegokolwiek sensownego robić.Np. w Polsce bez problemu można by zmniejszyć emisje CO2 gdyby zlikwidowano obowiązkowe oświetlenie pojazdów przez cały rok.Wilk by był syty i owca cała.Nie jest o może wystarczające ale na pewno dałoby się to zrealizować be masowych protestów społecznych a rozpoczynać chcą od rzeczy najbardziej problematycznych!
"Staje się to coraz mniej realne – w zasadzie w ciągu kilkunastu lat powinniśmy zredukować emisje CO2 o połowę, a do połowy stulecia w ogóle zaprzestać spalania paliw kopalnych."
Jeżlei myslisz ze ograniczysz tak ocieplenie do 2 stopni to chyba jesteś w błędzie.No chyba ze te gazy nie są cieplarniane.Nadal nie widzę żadnych niepodważalnych dowodów na to.Ale poza tym tempo ocieplania wydaje się zbyt duże aby się dało to wykonać.
"Problemem mogą być dodatnie sprzężenia zwrotne. Jak zauważa James Hansen, były dyrektor instytutu Goddarda w NASA, już wzrost temperatury o 1oC wywoła szereg niekorzystnych zmian i spowoduje uruchomienie i wzmocnienie dodatnich sprzężeń zwrotnych."
Tyle już jest i zaczynam podejrzewać że odchył globalny dużo poniżej 1 stopnia w żadnym roku nie zejdzie bez kataklizmu
" Z kolei wzrost temperatury o 2oC według Hansena oznacza katastrofę klimatyczną ze wszystkimi tego konsekwencjami."
Ta "katastrofa" przypuszczalnie będzie niczym w porównaniu do klimatu 22 wieku.Tu moje przesłanie co do tego: http://3.bp.blogspot.com/-buH6qugwnoo/U34jRKvnzwI/AAAAAAAAHDU/Oj-JWVX30hA/s1600/gorzej.jpg .I chyba to jeszcze nie będą wszystkie konsekwencje.Niewykluczone że jak ocieli się już nie o 2 ale o 10 stopni to nie tylko kataklizmy się nasilą ale na dodatek pojawia się nowe groźne zjawiska atmosferyczne.Pewnie jest to ze już teraz sporo cześciej występują huragany a są też silniejsze.Na dokładkę nastąpił drastyczny wzrost ilości piorunów w ostatnich latach.Wzrost jest niemal z roku na rok w Europie-przypuszczalnie gdzie indziej podobnie.W regionie w lipcu poprzedniego roku były 2 potężne burze-co prawda 2 niby większa bo wtedy było więcej szkód ale właśnie burza wcześniejsza była tą na której pokazywało ponad 100000 piorunów i to była znacznie wyższa liczba niż kiedykolwiek wcześniej widziałem.A parę lat temu myślałem ze 20000 to dużo.
"Już w 1990 roku Grupa Doradcza Narodów Zjednoczonych ds. Gazów Cieplarnianych ostrzegła, że „wzrost temperatury powyżej 1°C może wywołać szybkie i nieliniowe reakcje, które mogą prowadzić do niekorzystnych zmian w ziemskich ekosystemach.” Już teraz jesteśmy ich świadkami. W tym przypadku bez cudów geoinżynierii nie da się zatrzymać wzrostu temperatury poniżej 2oC.""
Wbrew temu co sugerujesz jesteś optymistą.Myślę że średnia ponad 20 stopni w Polsce w 2100 roku jest nie tylko niewykluczona ale prawdopodobna.Natomiast w okolicach równika będzie po prostu piekło.Co prawda temperatura nie wzrośnie aż tak bardzo ale w połączeniu z wilgocią to nie będzie wyglądało dobrze-zwłaszcza na pustyniach gdzie 50 stopni od czerwca do sierpnia będzie normą.A w nocy minimalna około 40 stopni też.Przypuszczalnie nie będzie w tych okolicach w następnym wieku tam ludności a Gdańsk i Szczecin zostaną zalane.
Widzimy czarną passę na Antarktydzie lodu przybywa a anomalie są coraz częściej na niebiesko http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT5_T2_anom.png Hubert zapomniał o tym że antarktyda jest drugim klimatyzatorem który się ochładza a lodu przybywa 20NHandSHandTOTALiceExtension12monthRunningAverage.gif Zaraz denialista z IPCC wyskoczy że rekordu nie było w 2015 roku na Antarktydzie a co roku musi być rekord? Faktów nie zmienimy i naturalnych procesów też nie. Aha i od kiedy jeden czynnik decyduje o klimacie? Niegy tak nie było w przeszłości co2 nigdy nie był głównym gazem cieplarnianym a z epok lodowcowych wychodziliśmy dzięki słońcu a w zasadzie nachyleniu do niego nie co2 tak więc jakim cudem prawa fizyki czy co się zmieniło? Hubert twój blog i twój radykalizm ale faktów i natury nie zminisz zobaczysz co się stanie jak wleje się ogromna ilośc słodkiej wody i przerwie prądy ciepłe na północnym Atlantyku młodszy dreas 2:0 nadchodzi http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_NH-SAT1_SST_anom.png tak wygląda północny Atlantyk
OdpowiedzUsuńCiągle piszesz o słodkiej zimnej wodzie = skąd twoim zdaniem miała by się wlać?
UsuńGdzie jest to jezioro za barierą (może lodową)? Grenlandia raczej będzie spływać powoli przez długie lata, może nawet stulecia, jak ten lodowiec w Himalajach o który było tyle szumu. A jeśli chodzi o Antarktykę to widzę tam gwałtowny zjazd, i nie wiadomo co będzie dalej. Cieszył bym się, jeśli w 2-3 lata nastąpi odbicie , ale raczej nie widzę szans. Energii w atmosferze i hydrosferze jest za dużo.
Myślak
Troszeczkę cieplej niż za komuny! Ale zima i tak daje popalić, zwłaszcza na zachodzie Europy! Na przemian deszcz i śnieg, huragany, a w Anglii kilka tygodni temu była powódź... Nawet u nas wiatr łamie drzewa i zrywa dachy...
OdpowiedzUsuńZa kilka dni kolejny halny...