piątek, 29 lipca 2016

Zasięg lodu spadł do poziomu wrześniowego minimum z lat 80-tych XX wieku

Przez ostatnie dni tempo spadku zasięgu lodu morskiego Arktyki nie było zbyt szybkie. Zasięg lodu nie jest rekordowo małych rozmiarów, ale czy w ogóle jest też sporych rozmiarów? Mapa NSIDC przedstawia obecny zasięg lodu na tle średniej, gdzie uwzględnia się także lata tego wieku, kiedy topnienie lodu się nasilało, okres bazowy obejmuje lata 1981-2010. Zmiany są bardzo wyraźne, bo pokrywa lodowa jest o 1,39 mln km2 mniejsza niż wynosi ta średnia. Dobrze, że nie jest to 2 mln km2, czy więcej, bo im mniejsza czapa polarna, wym większe są anomalie pogodowe i katastrofy, jakie się z nimi wiążą.



Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2016 roku w stosunku do wybranych sezonów topnienia z lat 80. XX w. NSIDC

To co teraz widzimy, powinno mieć miejsce we wrześniu, to znaczy się, że sezon topnienia powinien być już zakończony, a Arktyka powinna ponownie zamarzać. A mamy dopiero koniec lipca. Wykres pokazuje wybrane lata i aktualny zasięg lodu Przedstawia też to, jak odnosi się obecny rozmiar czapy polarnej do czasów, kiedy było wrześniowe minimum z obecną wartością zasięgu lodu. 

W latach 80. XX wieku, dokładnie w 1984 i 1985 padły rekordy dla tamtej dekady, zasięg lodu spadł we wrześniu poniżej 7 mln km2, w okolice 6,5 mln km2.  Te wartości w tym roku padną w pierwszej dekadzie sierpnia, być może jeszcze przed 5 sierpnia, ale nie później jak 10 sierpnia. Wciąż będzie wtedy jeszcze ponad trzy tygodnie do końca sezonu topnienia. W tym roku zasięg lodu nie ustanowi nowego rekordu, co powinno jest dobrą informacją. Oczywiście nie obędzie się pewnie bez szumu: Naukowcy nastraszyli, Wadhams i inni znów dali plamę itd. No i oczywiście na Antarktydzie wciąż jest zimno. Mimo to, zasięg lodu spadnie poniżej 5 mln km2, prawdopodobnie będzie to nieco więcej niż rok temu. 

Kra lodowa w Basenie Arktycznym 28 lipca 2016 roku, z oznaczoną lokalizacją miejsca. NASA Worldview

Patrząc na to, jak wygląda grubość lodu z tego co pokazują dane HYCOM, można powiedzieć, że Arktyka ma w tym roku szczęście w nieszczęściu. Od prawie dwóch miesięcy panują tam warunki pogodowe, które w ogóle, poza nielicznymi akcentami, nie sprzyjają topnieniu lodu. Gdyby taka pogoda miała miejsce 20 lat temu, to wrześniowe minimum oscylowałoby w okolicy 7 mln km2, 30 lat temu topnienie lodu ledwo by szło. Co jeśli warunki pogodowe w tym roku byłyby takie jak np. w 2007, albo 2011, czy 2012 roku? Dobre pytanie. Teraz pokrywa lodowa miałaby pewnie około 5 mln km2, a 10 września poniżej 3 mln km2, być może lód stopiłby się nawet w okolice 2 mln km2. Miałoby to katastrofalne konsekwencje dla klimatu i dla nas. Nie obyłoby się bez daleko idących katastrof i anomalii w pogodzie, załamaniu wzorców pogodowych w wielu regionach Ziemi. Ocean Arktyczny pochłonąłby jeszcze większe ilości ciepła, co skutkowałoby wzrostem zimowych temperatur w atmosferze Arktyki. Prąd strumieniowy osłabłby, z pewnością w pogodzie wiele by się działo. 

A może jednak? Spójrz na czapą polarną. Mapa pokazuje lokalizację tego obszaru, jest tam kra lodowa. co jeśli dojdzie do zmiany warunków pogodowych? Miejmy nadzieję, że nie dojdzie.

14 komentarzy:

  1. Hubert na jakiej podstawie twierdzisz że lodu jest mało? Na podstawie dokładnych badań o 1979 roku? Bo jak wiemy wcześniej nie było danych lub były bardzo nie dokładne. Kolejna sprawa co2 i temperatura hm.... Troszkę dłuższy czas badań i co wyszło a no to http://www.geocraft.com/WVFossils/PageMill_Images/image277.gif korelacja co2 i temperatury nie mają wiele wspólnego jak spojrzymy troszkę szerzej. Co 2 nigdy nie był wyznacznikiem zmin a jak wynika z badań więc na jakiej podstawie teraz jest? A z epok lodowych wychodziliśmy dzięki nachyleniu do słońca co Hubert też zapomniał co2 i inne gazy pomagały wspomóc tylko proces co Hubert też zapomniał. Według IPCC ocieplają się najszybciej bieguny hm.. Arktyka tak a Antarktyda tam nie działa co2 to dowód na to że co2 nie jest przyczyną wzrostu temperatury a na pewno nie był i nigdy decydującym czynnikiem tylko pomagającym wychodzenie z epok lodowych , dzięki tenmu kolejne zlodowacenie będzie mniejsze ale będzie i żadna propaganda człowieka tego nie powstrzyma nasz udział w ociepleniu wynosi 00,1% całego co2 to 00,4 a reszta to głównie para wodna czy ten nasz udział 00,1% jest silniejszy niż 99,9% naturalnego cyklu? hmm to jakbym powiedział ze dwa plus dwa to pięć to jest rozumowanie denialistyczne IPCC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed 1979 były rekonstrukcje danych http://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/52360e5bad1a1_extent-icesail.png

      To kiedy ta epoka lodowcowa ma być, bo miała być w 2014?

      Usuń
    2. Cytat Przed 1979 były rekonstrukcje danych http://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/52360e5bad1a1_extent-icesail.png
      A od kiedy rekonstrukcje to pomiary? Jaka jest granica błędu? Nie wiemy jaka była ilość lodu morskiego przed 1979 rokiem a na pewno nie wiemy jak przed setkami lat nie ma takich danych. Jeśli masz chętnie zobaczę. Na tle 30 lat jest mało ale może jest dużo na tle tysięcy lat tego nie wiemy. więc za nim zaczniesz żucać teoriami jak mało jest lodu to podkreślaj że mało ale jak na ostatnie 30 lat to samo z temperaturą pomiary robimy od ponad 100 lat a wcześniej mamy przypuszczenia jak było ale tego nie wiemy na 100% A co do co2 jeszcze raz trzeba pokazać to wynika z badań geologicznych http://www.geocraft.com/WVFossils/PageMill_Images/image277.gif co2 nie pokrywa się z temoeraturą w większości okresu to są fakty więc czemu oszukujesz że się pokrywa? Daleko nie trzeb nawet tak sięgać w ubiegłym wieku csały wiek co2 szło do góry a temperatura od lat 40 spadała.

      Usuń
    3. @Anoniomowy

      To rekonstrukcje bazujące na obserwacjach. Doskonale wiemy ile tego lodu wtedy było. Amerykanie obserwowali od swojej strony, Rosjanie od swojej. Są mapy, dzienniki okrętowe i inne obserwacje. Podważanie tego jest zwyczajnie śmieszne.

      A co do wykresu, to niezły z ciebie manipulant. Podnosisz kwestię rzetelności rekonstrukcji pokrywy lodowej Arktyki przed 1979, ale jeśli jakieś dane ci pasują, to nie masz problemu z rzetelnością rekonstrukcji sprzed paru miliardów lat. Oczywiście obserwowane w rekonstrukcji różnice wynikają zwyczajnie z tego, że dawniej Słońce świeciło znacznie słabiej, zgodnie z ewolucją gwiazd ciągu głównego, w latach 40. XX w temperatura przestałą rosnąć w związku ze wzrostem zapylenia. Proszę sobie łaskawie sprawdzić stężenia różnych aerozoli do 1980 i później.

      Usuń
    4. Up - miało być pareset milionów, nie parę miliardów lat.

      I jeszcze odnośnie Arktyki:
      http://cires.colorado.edu/news/reconstructing-arctic-history

      Usuń
    5. Pewnie że słońce świeciło słabiej ale co2 powinno pokrywać się z temperaturą a w większości okresu czasu się nie pokrywa to też są fakty które próbujesz podważyć tylko czym? No właśnie. Bo nie pasujme do teorii zmian przez człowieka? To są dowody na zmiany naturalne. Aha i napisałeś że temperatura po roku 40 przeształa rosnąć nie przestała tylko spadała a to różnica. Więc dalej możesz myśleć że człowiek zmienia klimat tylko w jaki sposób jak co2 w większośći okresu nie zgadza się z temperaturą?. To jest dowód że słońce było i jest głównym czynnikiem zmieniającym naszą planetę i człowiek tu ma najmniej do powiedzenia.

      Usuń
    6. @Anonimowy

      "Pewnie że słońce świeciło słabiej ale co2 powinno pokrywać się z temperaturą"

      No właśnie nie powinno, bo jeśli Słońce świeciło słabiej, to wyższa koncentracja gazów cieplarnianych była potrzebna, żeby uzyskać daną temperaturę.

      "To są dowody na zmiany naturalne"

      To, że coś kiedyś miało podłoże naturalne, nie oznacza, że nie może mieć podłoża sztucznego. Wszystkie pożary lasów ongiś były naturalne, teraz niekoniecznie. Popełniasz prosty błąd logiczny, z którego zresztą doskonale sonie zdajesz sprawę.

      "Aha i napisałeś że temperatura po roku 40 przeształa rosnąć nie przestała tylko spadała a to różnica. Więc dalej możesz myśleć że człowiek zmienia klimat tylko w jaki sposób jak co2 w większośći okresu nie zgadza się z temperaturą?. To jest dowód że słońce było i jest głównym czynnikiem zmieniającym naszą planetę i człowiek tu ma najmniej do powiedzeni"

      Po pierwsze, nie wiadomo dokładnie czy przestała rosnąć, czy zaczęła spadać, bo lata 40. XX w. są mocno niepewne pomiarowo z uwagi na działania wojenne. Dodatkowo, jeśli przyjrzymy się wykresom temperatury:

      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f8/Global_Temperature_Anomaly.svg/2000px-Global_Temperature_Anomaly.svg.png

      I aktywności słonecznej:
      http://www.eia.gov/todayinenergy/images/2013.03.28/sunspots.png

      To odkryjemy zaskakującą i bardzo niewygodną dla takich oszustów jak Ty rzecz. Otóż temperatura globalna obniżyła się (ponoć) zaraz po zakończeniu II wony światowej (cóż za koincydencja!). Natomiast maksimum aktywności słonecznej przypadło na koniec lat 50. XX w. Jak ta aktywność słoneczna miała wg ciebie wpłynąć na zmianę temperatury w połowie lat 40. XX w? Cofnęła się czasie ujeżdżając tachiony?

      Kończ waść, wstydu oszczędź.

      Usuń
    7. Nie mówiąc już o fakcie, że w całkowicie niezrozumiały (choć biorąc pod uwagę niebotyczną skalę manipulacji, jakich się tu podejmujesz jednak zrozumiały) sposób zupełnie pomijasz fakt niepewności, które są przecież zaznaczone na wykresie. Tak to wygląda u źródłowego Bernera (2001)

      https://www.researchgate.net/figure/269763587_fig2_The-best-Pliensbachian-stomatal-proxy-based-CO2-estimate-of-900ppm-using-Australian

      Naprawdę, bardzo brzydko z twojej strony.

      Usuń
  2. O, fajnie. Dzięki. W końcu jakaś analiza porównawcza. Podrzucę pomysł - terminy kończenia topnienia i początków zamarzania. Może tu też da się znaleźć trend. Choć gołym okiem, to niespecjalnie, jak poklikałem w wykresy. Ale przy cieńszym lodzie i cieplejszej wodzie (do sprawdzenia) początek chłodzenia może się opóźnić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym kiedyś pisałem.Do tego doszły mnie słuchy że przynajmniej w Polsce przeważnie rekordy temperatury są coraz później-zwykle w sierpniu.

      Usuń
  3. Czy fazy ENSO lub AMOC są powiązane z topnieniem w Arktyce?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj w wannie wpadło mi do głowy pytanie czy nawet propozycja dlaczego by nie zabezpieczyć pokrywy lodowej tą samą tkaniną, którą zabezpiecza się lodowce a Alpach na czas lata ? Wiem że koszty mogą wydać się kosmiczne ale mając w perspektywie globalne ocieplenie to promil w kosztach, które poniesie nasza cywilizacja. To samo tyczy się tundry i uwalniania przez wieczną zmarzlinę metanu czy naprawdę nie dało by się tego zrobić ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Radek Wilk nie trzeba zabezpieczać , coraz więcej słodkiej wody wpada do oceanów co przyniesie dramatyczne ochłodzenie przykład Młodszy Dryas i nie tylko. Dzieje się dokładnie to samo co tysiące lat temu ,, globalne ocieplenie powoduje wcześniej czy później zlodowacenie , słońce i oceany i para wodna to główne przyczyny zmian. Przykład Antarktyda zamiast ocieplenia wzrost lodu morskiego i spadek temperatury kwestia czasu jak nad Arktyka stanie się to samo zerknij na film dokumentalny naukowy a się przekonasz golfszrom już słabnie a konsekwencje będą dramatyczne ale nie z powodu upału a to link https://www.youtube.com/watch?v=LY4oqWq4Bmk Na razie widzimy efekty na Antarktydzie efekty słabnięcia prądów morskich kwestia czasu a z Arktyka stanie się to samo.

    OdpowiedzUsuń