niedziela, 8 stycznia 2017

PIOMAS (grudzień 2016) - katastrofa klimatyczna w Arktyce

Sytuacja w Arktyce stała się katastrofalna, i choć jest to okres zimowy, to zaistniałe warunki będą miały wpływ na letnie topnienie lodu, chyba że lato będzie zimne i pochmurne. Tak mało lodu w grudniu jeszcze nie było, jak w 2016 roku.

Objętość lodu w Arktyce w 2016 roku na tle ostatnich lat. PIOMAS

Wszystkie dotychczasowe rekordy, łącznie z 2012 rokiem zostały wbite w ziemię. 31 grudnia 2016 dane PIOMAS wskazały 13078 km3 lodu - 843 km mniej niż w 2012 roku. A dodajmy fakt, że w 2016 roku nie było rekordowego, letniego topnienia. Wykres obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany objętości lodu w ostatnich miesiącach. Zamarzanie było na tyle powolne, że ilość lodu w grudniu z 2016 zwiększyła się z 720 do 843 km3. To bardzo dużo, nawet dla tej pory roku, kiedy ilość lodu wynosi kilkanaście tysięcy kilometrów sześciennych. Pozostałe lata znajdują się daleko w tyle, nawet rok 2007 - 16391 km3


Grubość arktycznego lodu morskiego w 2016 w stosunku do lat 2007-2015. PIOMAS

Także grubość lodu morskiego w grudniu 2016 była rekordowa. Choć różnice względem ostatnich lat są niewielkie, to wskazują ponury fakt - czapa polarna jest coraz cieńsza, a tym samym bardziej podatna na dalsze topnienie, szczególnie jeśli w grę wchodzą wysokie fale morskie - lód łamie się w krę w czasie nocy polarnej, traci integralność, co ma wpływ na jego objętość i powierzchnię. Mapa Laboratorium US. Navy - HYCOM pokazuje, jak dramatyczna jest sytuacja w Arktyce. Gruby na 3-4 metry lód zajmuje jedynie ułamek powierzchni czapy polarnej. 

Trend spadkowy i odchylenia spadku/wzrostu ilości arktycznego lodu morskiego.

Tempo utraty ilości lodu wciąż pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Od początku pomiarów pokrywa lodowa straciła 14 tysięcy kmlodu.

Grubość lodu morskiego Arktyki 31 grudnia 2016 i anomalie grubości w stosunku do średniej 1981-2010. PIOMAS, Zachary Labe

 Spadek ilości lodu w Arktyce dla listopada w latach 1979-2016. PIOMAS

Na wykresie widzimy dramatyczny spadek ilości lodu. Choć dawniej, jak pokazuje wykres także następowały duże spadki, to teraz istotną kwestią jest ilość lodu - średnia dla grudnia 2016 to 11206 km3. W latach 80 średnio w grudniu było 21 tysięcy km3 lodu, to spadek o połowę - w ciągu 30 lat. Tempo utraty lodu przyspieszyło w XXI wieku, kiedy zaczęły działać sprzężenia zwrotne, jak albedo powierzchni, oraz ekstremalna pogoda w postaci sztormów.

Tylko zimna wiosna i lato, gdzie dominować będzie całkowite zachmurzenie jest w stanie sprawić, by we wrześniu 2017 roku nie padł rekord. Jeśli Arktyka nie będzie miała szczęścia do pogody jak w 2013 i 2014, czy w pierwszej połowie lata 2016 roku, to rekordowe topnienie będzie oznaczać spadek zasięgu lodu nawet poniżej 3 mln km2.

Zobacz także:
  • PIOMAS (listopad 2016) - tak mało lodu w Arktyce o tej porze jeszcze nie było, wtorek, 6 grudnia 2016 Raport Pan-Arctic Ice Ocean Modeling and Assimilation System (PIOMAS) potwierdza katastrofalną sytuację w Arktyce. W listopadzie tego roku czapa polarna Arktyki miała rekordowo małą ilość lodu. Mapa HYCOM obok przestawia grubość lodu morskiego dla 1 grudnia 2016. Obszar na jaki składa się kilkumetrowej grubości lód, zajmuje niewielki procent powierzchni rekordowo małej czapy polarnej, o względem samej powierzchni Oceanu Arktycznego nie wspominając.

38 komentarzy:

  1. Najbardziej zabawne jest to że do interglacjału Emskiego nam bardzo daleko i pogodowo i klimatycznie i nic nie wskazuje na to by miało się to zmienić. Szkoda, że nie padł rekord mrozu a było blisko -39,8 ma 2 metrach przy gruncie -42 ocieplenie szaleje. U Huberta chyba odwilż bo się ujawnił i napisał :-) Aha lodu jest mało jak na okres od 1979 roku wcześnie3j nikt nie robił pomiarów lodu morskiego. Globalnie też nie porywa w tym roku temperatura aktualnie w pobliżu normy globalnie. Oczywiście Hubert powie ciepło w Arktyce no tak a wiedziałeś obecną anomalie na Grenlandii? A Gdzie ocieplenie Antarktydy? Rok 2016 zapisał się tam w normie a ciepłego roku nie było tam już dawno. Wiem powiesz mało lodu morskiego i tam a sugerujesz się jednym rokiem? Ja wolę całą historią od początku pomiarów i jest wzrost a temperatura nie rośnie tam. Szkoda że nie byłeś dziś na wycieczce w Jabłonce w Małopolskim rano -37st przy gruncie pękło -40 jak z najgorszych czasów holocenu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poranna jazda w Małopolsce w okolicach Jabłonki http://i.iplsc.com/-/0006AVXO320XMF7O-C322.jpg -37stopni. Hubert jesteś bardzo stronniczy jakby pojawiło się 15 na plusie w styczniu byś alarmował że to ocieplenie klimatu i to nasza wina a -37 nie robi na Tobie wrażenia? To jest wielka anomalia i blisko rekordu zimna. To jest normalne obecnie w lato na Antarktydzie i na Syberii a nie u nas. No ale mamy już prawie jak w interglacjale Emskim aż się boję co będzie kiedyś -50? Aktywnośc słońca słabnie i Golfsztrom też i już jaki efekt i żadne co2 jakos nie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hubercie w 2017 spadek zasiegu lodu w Arktyce ponizej 2 000 km2 jest niemal pewny jesli do 2020 lod w Arktyce zniknie w okresie lata to dziesiec lat pozniej nie bedzie go takze zima co bedzie skutkowac koncem mroznej pogody w Polsce tylko sie cieszyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenie ale niestety to gówno nigdy nie zniknie. Wystarczy że nie ma słońca przez pół roku i piżdzić będzie zawsze na naszej szerokości. Całe to ocieplenie ma taką siłę marną, że w Polsce mamy aktualnie -40.

      Usuń
    2. Gosciu rozwalasz mnie jest realne ze za 10 lat nirbedzie lodu takze zima wtedy zimy znikna z Polski czy ci sie to podoba czy nie ha ha.

      Usuń
    3. Powtarzam - marzenie - niestety nie realne. Masz Syberię z boku i Grenlandię nad tobą, więc piździcę masz zapewnioną do końca życia.

      Usuń
    4. Akurat zniekniecie lodu z Arktyki moze oznaczac u nas mrozniejsze zimy. Tak czy inaczej oprocz kilku dni nie bylo jeszcze zimy w Polsce - przyjamniej we Wroclawiu. Od 10 lat byly moze dwie.

      Usuń
  4. To jednak nic śmiesznego. Wydawało mi się, że Hubert ma rację ale dziś do roboty nie idę. Samochody nie odpadają. A w mediach tylko o smogu, zauważyliście?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hubert, nie przejmuj się idiotami wypisującymi bzdury bo nie odróżniają oni lokalnej pogody od klimatu o rozumieniu prostych wykresów dot. koncentracji i zasięgu lodu nie wspominając. Na głupotę niestety nie ma lekarstwa.

    Papa Ohara

    OdpowiedzUsuń
  6. Papa Ohara czyli kolejny cham do kolekcji. Brakuje argumentów to idiota próbuje nazywać innych od idiotów, cóż klasyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy @Papa Ochara jest czy nie jest chamem. Ale wg. prognoz za chwilę ma być temp. dodatnia. W dodatku bez opadów śniegu.
      1) zima pojawiła się na dobrą sprawę w styczniu co dla naszej szerokości geograficznej jest anomalią. Co więcej ta anomalia nabiera cech stałych. Wystarczy popatrzeć na poprzednie lata.
      2) oziębienia są chwilowe. Potem ciepło - jak na styczeń. Wygląda to na wahadło a nie na to, że jest jakaś zima.

      Jeszcze chwilę temu lamentowano, że straszna zima bo trzeba było przy -2 stopniach zeskrobywać szron z szyb. Śmiem twierdzić, że zarówno ci narzekający na owe "zimno" (w grudniu!) albo ci cieszący się z oziębienia (chwilowego) nie mają pojęcia jak wyglądają zimy w normalnych warunkach w naszym klimacie - zwłaszcza styczeń, luty - jak to bywało za PRL-u, nawet jak się tam czasem coś "wynaturzyło". Mróz ze śniegiem "trzymał" tygodniami i Święta Bożego Narodzenia były zasypane. Sanki i takie tam.

      Usuń
  7. Co wyście włącznie z Hubertem tak się tego lodu uczepili? W górskich dolinach na Podhalu było zimno, jest zimno i będzie zimno. Dzisiaj mi Dziadek mój powiedział, że tak zimno jak kilka nocy temu nigdy nie było. A On wojnę pamięta.
    Podhalańczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co mają być tropiki w górach w styczniu? I raptem noc czy dwie zimniej a potem co? I co przedtem?

      Usuń
  8. Trochę się ochłodziło a oni wieszczą nową epokę lodową. Tak to jest jak się nie odróżnia klimatu od pogody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał a Hubert odróżni a pogodę od klimatu? Nie bardzo gdy pojawi się anomalia dodatnia twierdzi, że to ocieplenie a jak prawie blisko -40 co jest anomalią anomalną i ekstremalną to siedzi cicho i czeka aż temperatura wzrośnie by siać propagandę dalej. Szykije się ocieplenie i odwilż ale na krótko potem powrót do zimy w dzień ok -5 w nocy ok -10

      Usuń
    2. Anonimowy9 stycznia 2017 14:46
      A jaka ma być zima w naszym klimacie. To co piszesz to nie oziębienie tylko co najwyżej niepełny scenariusz zimowy biorąc pod uwagę początek zimna (dopiero styczeń). Poza tym nie chodzi tylko o spadek temperatury ale i też czas trwania spadków. Jak tak mróz potrzyma do marca przynajmniej(!) to można gadać o jakiejś zimie a i to będzie co najwyżej to co było jako norma. Norma tak na prawdę zaczynała się już w listopadzie a na pewno z początkiem grudnia. A tu parę dni zimna i to z ilością śniegu "co kot napłakał" i od razu oziębienie. Śmieszne. Jak mnie irytują te "pewniki" z CO2 to znowu to oziębienie to przegięcie w drugą stronę. Przynajmniej jak dla mnie. I co to jest nawet -10 stopni i to jeszcze w górach. Człowieku... w styczniu?! Nie wiecie o czym piszecie.

      Usuń
    3. Trochę się ociepli a oni wieszczyć będą globalne ocieplenie. Za komuny jakie były upalne lata. Itd itp

      Usuń
  9. Ten zimolub jest zabawny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to do moich wpisów to "kulą w płot". Nie wypowiadam się o tym czy lubię czy nie lubię zimy ale o tym, że przesądzanie o oziębieniu globalnym na podstawie chwilowego lokalnego spadku temperatur jest po prostu śmieszne. Żeby coś takiego wnioskować, trzeba brać pod uwagę trendy długookresowe, najlepiej wieloletnie a tygodniówki. Jeżeli w lecie a a nawet w maju temperatury potrafią "strzelić" w słońcu do +50 i ponad i utrzymywać się dłuższy czas na naszej szerokości geograficznej to musi to być zastanawiające. Jeśli w zimie (astronomiczna pora roku) są tylko chwilowe spadki temperatur do poziomu, który był niegdyś długoterminową normą i w dodatku z opóźnieniem bez intensywnych opadów śniegu to musi to zastanawiać. I to, co jest przyczyną nie ma nic do rzeczy. Są zmiany i to jest fakt. Zamykanie na nie oczu ośmiesza tylko dyskutanta/ów. Natomiast przyczyny tych zmian to już inna historia.

      Usuń
    2. Errata: powinno być: "trzeba brać pod uwagę trendy długookresowe, najlepiej wieloletnie a nie tygodniówki."

      Usuń
    3. A moim zdaniem należy brać okresy 100 czy 200 milionów lat a nie kilka stuleci. To tak jakby brać trzy doby.

      Usuń
    4. @Anonimowy9 stycznia 2017 21:06
      No to czym jest ten tydzień przy takiej rozpiętości? Uważasz - bo w sumie Twój wpis jest kpiną -, że na podstawie tygodnia można wyciągnąć jakieś wnioski? Ale i tak przesadziłeś. Koledzy zwolennicy oziębienia nie rozróżniają opisu zjawiska od podania przyczyn jego występowania. Ja się do przyczyn nie odnosiłem tylko do samych objawów. I stwierdziłem, że wyciąganie wniosków na podstawie jednego tygodnia jest głupotą. To już moja uwaga o wieloletnich obserwacjach jest już uzasadniona. Ten tydzień tylko ośmiesza kwestionujących globalne ocieplenie. Jak chcecie walczyć to znajdźcie lepsze argumenty.

      Usuń
  10. Głupota niektórych tutaj się udzielających jest wręcz porażająca. Gościu piszący jakieś bzdety o interglacjale nawet się wysłowić porządnie nie potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Obiecani cacanki, a u nas epoka lodowcowa się zbliża średnio -7C to będzie katastrofa, to chyba klimat Laponii.

    "Zaburzenia delikatnego mechanizmu prądów oceanicznych doprowadzą do gwałtownego oziębienia Europy Północnej. Atlantyckie wybrzeża naszego kontynentu staną się zaś znacznie bardziej wilgotne. Temperatura północnego Atlantyku spadnie o prawie 2,5 stopnia Celsjusza. Pokrywa lodowa w Arktyce gwałtownie urośnie. Dla nas oznacza to spadek temperatury powietrza o ok. 7 stopni. W dodatku ten spadek ma być dość nagły.
    Tak uważają naukowcy Uniwersytetu Yale oraz Scripps Institution of Oceanography. Symulacje zmian funkcjonowania tzw. cyrkulacji termohalinowej publikują na łamach „Science Advances"."

    www.rp.pl/Nauka/301099921-Nadchodzi-gwaltowne-ochlodzenie-klimatu-w-Europie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że hipoteza jest dość ryzykowna a porównanie z młodszym dryasem raczej nietrafione. Według teorii naukowych zatrzymanie cyrkulacji termohalinowej w młodszym dryasie nastąpiło wskutek gwałtownego wlania się słodkiej i zimnej wody jez. Agassiz do Atlantyku. Było to ok. 9500 km3 – taka ilość wody z lądolodu Grenlandii w ciągu roku się nie wytopi.
      Jeżeli nawet doszłoby do zatrzymania Golfsztromu, to ciepło, które ze sobą niesie, nie zniknie ale pozostanie w strefie tropikalnej Atlantyku. Wówczas rolę pasa transmisyjnego do przenoszenia ciepła z tropików, zgodnie z teorią Jamesa Hansena, może przejąć atmosfera.
      Wody Atlantyku mogą się nagrzać tak bardzo, że powstaną warunki do tworzenia się hiperkanów – huraganów z wiatrami 600-800 km/godz. Po przejściu takiego huraganu, nie pozostanie na ziemi przysłowiowy kamień na kamieniu.
      Ponadto, w młodszym dryasie stężenie CO2 w atmosferze wynosiło ok. 260-270 ppm, obecnie przekracza 400 ppm. Zatrzymanie Golfsztromu nie wpłynie na stężenie CO2, który w dalszym ciągu będzie podnosił globalną temperaturę.
      Tak więc, bardziej niż ochłodzenia, obawiam się gigantycznych sztormów i huraganów, które mogą zdewastować znaczną część Europy.
      Dla zainteresowanych podaję linki:
      - młodszy dryas - https://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82odszy_dryas
      - jez. Agassiz - https://pl.wikipedia.org/wiki/Agassiz_(jezioro)
      - stężenie CO2 - https://scripps.ucsd.edu/programs/keelingcurve/wp-content/plugins/sio-bluemoon/graphs/co2_10k.png

      Usuń
    2. Jak podaje Hubert, średnio rocznie Grenlandia traci ok. 270 km3 lodu, a więc 35 razy mniej, niż w młodszym dryasie wypłynęło z jez. Agassiz

      Usuń
  12. Ciekawe czy Hubert widział to http://meteomodel.pl/BLOG/wp-content/uploads/2017/01/15800526_1401068909924865_8949531834640205995_o.jpg W stacji meteorologicznej prawie brakowało skali było blisko -40. Tak wygląda interglacjał Emski? Golfsztrom słabnie to aż boje się zobaczyć pomiary po znacznym osłabnięciu Golfsztromu. No ale oszuści będą mówić w Polsce będą palmy no ciekawe jaka odmiana przy -40 stopniach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Polsce mieszkam i jakoś u mnie mróz niespecjalny.W styczniu nawet do -10 nie doszło.

      Usuń
    2. A aaa ok. minus 40 na zewnątrz a ja myślałem, że w domu.

      Usuń
    3. Jak jakaś ciemnota twierdzi że kłamię to niech spyta się ile miał Hubert w Myśliborzu najmniej.Na pewno w tym styczniu była co najmniej z 20- stopni wyższa temperatura minimalna niż oficjalna rekordowa z tego stycznia -37 co jest różnicą bardzo dużą.A w moich okolicach mrozy były jeszcze słabsze.Ciekawe dlaczego tak mocno się oziębiło?

      Usuń
  13. Co wy się tak tej zimy czepiacie? Idźcie na sanki lepiej. Zamiast cieszyć się i korzystać z aury tp klepią trzy po trzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hubert jakby anomalia stycznia teraz wynosiła byś pisał że to ocieplenie klimatu a wynosi prawie -4 obecna anomalia stycznia w Polsce. Oczywiście idzie odwilż ale przejściowo z tego co widzie na kilka dni temperatura będzie w normie lub lekko powyżej a potem znów temperatury -5 i niej w ciągu dnia co nie dziwi mamy styczeń ale podobno jest jak w interglacjale emskim więc trochę to dziwne a szczególnie bliski rekord zimna w podobno tak ciepłym klimacie. Przy co2 400 ppm teoretycznie nie ma prawa mieć miejsca takie temperatury a jednak natura pokazuje gdzie nasze miejsce i prądy morskie i słońce odgrywają główną role i nachylenie osi ziemi o czym Hubert zapomniał. Po osłabnięciu może zobaczymy -50 kto wie jak przy tak ciepłym klimacie jak teraz zanotowano -39 to po oisłabnięciu Golfsztromu nie będzie problemu o -50 no może wyrosną palmy. Hubert a widziałeś anomalne zimno ostatnio w Grecji , Włoszech , Turcji na wyspach Greckich śnieg na Sycylii mam wymieniac dalej? W takim tempie i tam palmy nie będą rosły z powodu anomalnego zimna i śniegu.

      Usuń
    2. http://www.karstenhaustein.com/reanalysis/gfs0p5/ANOM2m_equir/ANOM2m_archive1_equir.php?year=2017&date=17011012&curr=ANOM2m_CFSR_GFS_170110t12f00_oper_equir.png
      A np w Iranie jest ciepło, w USA, a w Chinach też jest ciepło, w Brazylii, w Arktyce, w Mali, w Uzbekistanie, w Wietnamie, w Irlandii, w Norwegii, w Finlandii, w Katarze, w Zjedn. Emiratach, w części Arabii Saud. Trochę się nazbierało.

      Usuń
    3. A widziałeś Indie, Kanadę, Grenlandię większość Afryki syberię globalnie nie urywa w poliżu normy. Nie wiem gdzie Ty widzisz w tak znacznie zimniejszym świecie interglacjał Emski. Pokazujesz że jest mało lodu morskiego naprawdę? I mówisz to na podstawie pomiarów od 1979 roku faktycznie długa Historia już mój starszy brat żyje dłużej niż ta Historia jakże wielka pomiarów pokrywy lodowej morskiej. To samo z temperatura mierzymy ja od ponad stu lat faktycznie szaleństwo to dwa pokolenia a świat ma ok 5 miliardów lat. Minimum tysiące lat temperatury mówią nam o jakimś trendzie a nie sto lat dla geologii to chwilka która w skali czasów nie znaczy nic.

      Usuń
    4. Tysiące? To powinny być dziesiątki tysięcy.

      Usuń
  14. O ja pier, co tam się dzieje, jak mocno sypie !
    Berlin: http://www.worldcam.pl/liveview/6651

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, nawet do Berlina dotarło już to globalne ocieplenie.

      Usuń
    2. hahahhahahahhaha dobre ;D Teraz sypie od Gdanska po Łódź i Katowice. A wschód czeka....

      Usuń