niedziela, 7 maja 2017

Potężne zmiany w arktycznej pogodzie

W Arktyce zachodzi nowe rozdanie kart w pogodzie. Formuje się bardzo rozległy system wyżów barycznych nad Kanadą, Grenlandią, a także nad Oceanem Arktycznym. Dojdzie do bardzo silnego przemieszczenia wiru polarnego i odchylenia prądu strumieniowego. Amerykę Północą, w tym szczególnie Kanadę i Alaskę czeka ocieplenie, które dotrze nad Ocean Arktyczny. Choć nad Oceanem Arktycznym raczej nie dojdzie do odwilży, to temperatury będą bliskie zera. Miejscami, blisko wybrzeży wartość 0oC może zostać przekroczona.

Prognozowane zmiany pogodowe w Arktyce i wokół niej na 8-11 maja 2017 roku. Climate Reanalyzer

Wiara Polaków w globalne ocieplenie (choć to kwestia nauki, a nie wiary) zostanie wystawiona na ciężką próbę. Ponownie. Potężne zmiany w wirze polarnym i uformowanie się rozległego dipola arktycznego, wywoła w Polsce tak zwaną "Zimną Zośkę", oraz "Zimnych Ogrodników". Zimne masy powietrza zostaną zepchnięte nad rosyjską część Arktyki. Większość tych mas powietrza z powodu rozłożenia układów barycznych nie znajdzie się na Syberii, lecz zostanie wyrzucona do nas - Polski, wschodniej i północnej części kontynentu europejskiego. 

 Prognozowane odchylenia temperatur w Arktyce i wokół niej na 8-11 maja 2017 roku. Climate Reanalyzer

Kiedy my doświadczymy solidnego ataku zimna, opadów deszczu, deszczu ze śniegiem, inne regiony doświadczą radykalnego wzrostu temperatur. Tak będzie w Kanadzie. Na Labradorze temperatury wzrosną do 10oC, odwilż obejmie niemal cały obszar Zatoki Hudsona. Tak samo będzie na Alasce, gdzie już teraz temperatury sięgają kilku stopni powyżej zera. A mówimy tu o regionach subarktycznych, gdzie lato i wiosna są bardzo krótkie. Animacja pokazuje zmiany w odchyleniach temperatur. Zmiany te mogą spowodować przyspieszenie topnienia lodu morskiego. 

 Alaska, oraz część Morza Beauforta i Czukockiego 6 maja 2017 roku. NASA Worldview

Zasięg lodu na razie nie jest rekordowo niski. Co ciekawe, niżej znajduje się... 2006 rok. W tyle zostaje rok 2007 i 2012. To wtedy miały miejsce spektakularne roztopy. Objętość lodu jest rekordowo mała, więc sugerowanie się tylko samym zasięgiem lodu, daje mało precyzyjną prognozę. Rekordowe topnienie lodu w Arktyce jest nieuniknione, tak samo jak zima w Polsce nie o tej porze co trzeba.

Zobacz także:

53 komentarze:

  1. A ja mówię że rekord w tym roku nie padnie i 2012 obroni się jeszcze w tym roku

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Hubert wkleił kolejny wpis bo tych bredni o burzach pisanych przez K. nie dało się czytać. Ja czekam na ciepło i oby niedługo zaciągnęło z południa tropikiem. A lód niech szlag trafi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Północna część naszej planety, ciężko dysząca w jarzmie lodu od ponad 8 miesięcy, wreszcie będzie mogła odetchnąć. Uwagę należy zwrócić na Morze Beauforta. To tam dokona się uwertura do zmierzchu bogów.
    Demon

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawie caly lod arktyczny jest w oplakanym stanie. Mimo tego cholerstwo dobrze sie broni. Jak tylko wkroczy cieplo znad kontynentow obrona zostanie przełamana. Spadek zasiegu przy takiej cieniznie powinien byc "zadowalajacy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż za dobrze się broni. Jeśli teraz się obroni i nie będzie rekordu tzn że rozmarzanie Arktyki potrwa całe stulecia. Tak jak @demon gdzieś wcześniej pisał rekord musi być przy takiej cieniźnie. Jak nie będzie to można wysmiac wszystkich co płaczą nad Arktyką.

      Usuń
    2. Na jakiej podstawie twierdzi Pan/Pani, że jeśli teraz nie rozmarznie, to Arktyka będzie rozmarzać całe stulecia? Są modele klimatyczne sięgające tak daleko w przyszłość? Proszę koniecznie o źródła, bo jetem przekonany, że nie.

      Usuń
    3. Jeśli nie rozmarznie przy tak mizernej grubości jak teraz to myslisz, że rozmarznie gdy lód będzie miał 5 metrów? Będzie widać wyraźnie.

      Usuń
  5. Czyli na dobrą sprawę nic się nie zmienia. Mieszkam na wsi więc o Zimnej Zośce i Zimnych Ogrodnikach słyszałem od małego, pamiętam niejednokrotnie jak trzeba było dogrzewać i okrywać uprawy pod folią w maju. Anomalie były, są i będą więc po co to biadolenie o bezmyślnej działalności tego złego człowieka, przez którego klimat tak drastycznie się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie zmienia. Tak jak 100 lat temu byli zimni ogrodnicy tak dalej są. To właśnie na takich przykładach z życia wziętych widać, że to wszystko co mówią o jakimś wyjątkowym ociepleniu to ściema.

      Usuń
    2. Polecam spojrzeć od czasu do czasu dalej, niż wieś, miasteczko, a nawet kraj. Polecam też naprawić sobie pamięć, bo dawno nie mieliśmy takiego "normalnego" maja, a ekstremalnie wysokie temperatury dwa lata temu spowodowały kryzys energetyczny. Przypominam też, że zaledwie w tym roku na przełomie marca i kwietnia mieliśmy absurdalnie wysokie temperatury. Ale w większości ludzie pamiętają tylko to, co potwierdza z góry przyjęte założenie. I nie sięgają wzrokiem dalej, niż czubek własnego nosa.

      Usuń
    3. Jaki normalny maj? O czym Ty piszesz :-/ Miliardy ton C02 wpompowane w atmosferę i to jest normalny maj? To co jakby nie GO to teraz byłoby -15 i też byś twierdził że to normalne? Przy ponad 400 ppm C02 to ma być normalna temperatura maja? Powinno być co najmniej 20 stopni na plusie. To byłaby normalna temperatura jeśli faktycznie tak się Ziemia ociepliła.

      Usuń
  6. Śmieszą mnie te dyskusje. Przypominają one gadanie o tym czy CZAS powinien biec tak szybko czy powinien zwolnić a może powinniśmy go zatrzymać :-)
    Przecież i tak ilość CO2 w powietrzu będzie cały czas rosła. To po kiego grzyba kłócić się czy się ociepli czy nie. Wszyscy zobaczą czy się ociepla. Nikt od tego przeznaczenia nie ucieknie. Jeśli Pan Sławiński robi mądre analizy a Pan Demon jeszcze mądrzejsze to jakie to ma znaczenie? Będzie to co ma być i nic i nikt tego nie zmieni. Tak jak strzałka czasu biegnie tylko w jedną stronę tak ilość CO2 może sie tylko zwiększać. Populacja świata rośnie i nie ma szans na mniejszą emisję. A temperatura na razie nie rośnie. Dzisiaj będzie bardzo zimno tak jak i było zimno 200 lat temu. Profesor klimatologii.

    OdpowiedzUsuń
  7. To sa rozmowy na poziomie lokalnym nikt nie zadaje sobie trudu zeby spojrzec bardziej globalnie. U nas zimno to planeta zimniejsza i zadnego GO nie ma. Od razu wiekszosc mysli sciema. A np islandczycy pewnie mowia zupelnie cos odwrotnego. Ich wyspa odtajała bardzo wczesnie w porownaniu z poprzednimi latami, malo tam bialych punktow procz lodowcow na wyspie. Pewnie glosno mowia ze GO postepuje coraz szybciej...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz takie powiedzenie: w maju jak w raju?
      To jest raj? A nasze prababcie tak mówiły.
      To pomyśl czy u nas staje się coraz cieplej. Co mnie obchodzą Irlandczycy? U nas nie jest coraz cieplej.

      Usuń
  8. O takim podejsciu wlasnie pisalem...Szkoda gadac. Moim zdaniem cieplo coraz bardziej "zaciska petle na gardle arktyki"...What comes next?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominik Zwolski co się dziwisz, jak oni nie wiedzą co to dywergencja, czemu powstają tornada, co ma na to wpływ, czemu powstają SC i najważniejsza rzecz, uważają , że ziemia się zatrzyma i nie będzie siły coriolisa i będziemy mieli burze równikowe:)
      Nie wymagaj od nich zbyt wiele. Poza tym zapominają o nocy polarnej,chcąc nie chcąc na biegunach będzie zima, chyba, ze nachyla tak os ziemska , że nie będzie :P
      Nie wymagaj za dużo od nich.

      Usuń
    2. Pytanie do pokrzywdzonych przez nienormalny maj: Czy czytaliście tekst ze zrozumieniem i ostatnie? Czy oglądaliście animacje i mapy temperatur anomalii? Bo jeśli tak, to po co ta cała szopka z tym waszym tekstem, np. od Anonimowy8 maja 2017 14:54? Może frustracja? Ludzka psychika. Zimno się zrobiło i człowiek rozbity (niekiedy też upity do cna) złorzeczy i klnie. Gdzie jest globalne ocieplenie, gdzie się podziały tamte ciepłe czasy?

      Usuń
  9. Na dzien dzisiejszy chcialbym mieszkac w Bukareszcie, tam od poczatku marca jest fajna ciepla wiosna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tam jest dużo CO2 w powietrzu i tam właśnie zatrzymało się globalne ocieplenie :-) Litości

      Usuń
  10. Taaak siła Coriolisa sprawi że burze będą i to w powietrzu o temperaturze 21 St.C. I noc polarna sprawi że zima będzie zawsze jak na Wenus. I każdy CN to gotowe tornado. Nie no co wymagać nie można zbyt wiele racja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewidujesz ocieplenie o 450 stopni?
      W sobotę gwałtowne burze przeszły właśnie przy 21 stopniach.

      Usuń
    2. Gwałtowne? Matko dobrze że nikogo nie zgwałciły! Te gwałtowne burze były tak gwałtowne jak super zimny jest obecny maj.

      Usuń
    3. Skoro dla Ciebie kilka cm gradu i 50 mm opadu w godzinę to pikuś, to nie ma pytań.

      Usuń
    4. Zabłyśnij i powiedz nam co to jest dywergencja.

      Usuń
    5. "Anonimowy8 maja 2017 22:54
      Zabłyśnij i powiedz nam co to jest dywergencja"
      Jak ja lubię takich ludzi którzy rzucą pięć trudniejszych pojęć a tak naprawdę nie potrafią przepowiedzieć prognozy pogody na jeden dzień do przodu. Dużo takich teoretyków jest też jeśli chodzi o seks ;-)

      Usuń
  11. Hubert...! Daj juz nowy wpis. Bo co niektorych 9st C 9maja przeraza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeraża Dominiku. Ale nie gadamy o jakimś wielkim ociepleniu.

      Usuń
    2. Na jutro planuję Arctic News. Potem NSIDC raport, gdzie jeszcze raz spróbuję przemówić biednym wątpiącym odnośnie zimne kwietnia.

      Usuń
    3. Hubert kiedy będzie cieplej?

      Usuń
    4. Bedzie cieplej jak sie stopi arktyka latem do konca. Nikt nie wie kiedy, bo postepujacy proces topnienia powierzchni stanal w miejscu od kilku lat. Obecnie zmniejsza sie tylko objetosc lodu, co na temperature nie ma praktycznie wplywu.
      Dziwne jest to, ze temperatura globalna mocno spadla i moze Hubert opracowalby ten temat. Nie wiem, czy La Nina 2016 ma jeszcze jakis wplyw na obecny stan temperaturowy. Jesli tak, to woda w oceanie musiala juz skumulowac sporo ciepla i musi byc to gdzies zarejestrowane.

      Usuń
    5. Bart Shoobzda 9 maja 2017 11:08
      Mnie też to ciekawi bo niby oceany coraz cieplejsze a atmosfera jakoś zimniejsza. Słowem bardzo niewiele zgadza się danych w tej układance. Ciekawe co Hubert wynajdzie na temat tak zimnej wiosny na półkuli północnej bo sprawa dotyczy nie tylko nas.

      Usuń
    6. http://www.karstenhaustein.com/reanalysis/gfs0p5/GFS_anomaly_timeseries_global.html

      http://pamola.um.maine.edu/fcst_frames/GFS-025deg/DailySummary/GFS-025deg_WORLD-CED_T2_anom.png

      Bez przesady, aż tak źle nie jest. Macie za duże zachcianki. Bardzo możliwe, że zwiększyła się na krótko akumulacja ciepłą w oceanach i to nie na powierzchni wody, tylko bardziej w głębinach. Nie może być tak, że miesiąc do miesiąca i rok do roku będą cieplejsze. Są zmienności na wzrostowej linii trendu. Płaczecie nie wiadomo nad czym.

      Usuń
    7. Nie płaczemy ale poważnie się zaniepokoiliśmy. Jeśli anomalia światowa utrzyma się na poziomie +0,5 st. C. to całe GO będzie można miedzy bajki włożyć.
      Anomalia +0,5 i to dla Arktyki i tropików taka sama to mniej niż błąd statystyczny.

      Usuń
    8. Anonimowy 9 maja 2017 14:07

      A ile wynosi błąd statystyczny?

      Usuń
    9. @Hubert Bułgajewski - po prostu jestem ciekawy. Termodynamika mowi, ze w ukladzie zamknietym energia jest stala. Skoro temperatura powietrza mocno spadla to gdzies to cieplo musialo sie podziac. Jest jesczze szansa, ze bilans energetyczny ziemi jest ujemny i mniej energii dochodzi do ziemi. Moze aktywnosc slonca zmalala ? Moze oceany na duzych glebokosciach akumuluja cieplo ? Moze zwiekszyla sie emisja promieniowania podczerwonego z ziemi ? Moze to powod zaabsorbowania duzej ilosci ciepla podczas topnienia lodu ? To sa kluczowe parametry, by moc mapowac trendy w klimacie. Pytanie, czy oprocz efektu ubocznego (zmiany temperatury powietrza) ktos to bada ?

      Usuń
    10. "Anonimowy 9 maja 2017 14:07
      A ile wynosi błąd statystyczny"
      A cholera wie ale pewnie gdzieś z pół stopnia.

      Usuń
    11. Też @Bart mnie to zastanawia. Może mniej dociera energii do Ziemi. W końcu idzie epoka lodowcowa a przynajmniej powinna. To może zahamować efekt GO albo nawet go zniwelować. To bardzo dziwne, że ilość CO2 w atmosferze tak wzrosła a na Ziemi jest dalej tak zimno. Ktoś w innym poście napisał, że to ile by było teraz stopni na Ziemi jakby CO2 był na poziomie 300 cząsteczek? Coś nie tak z tymi obliczeniami.

      Usuń
    12. Aktywnosc slonca caly czas rosnie bo nasza gwiazda sie rozszerza - ale powoli. Generuje okolo +10% wiecej energii niz kilka miliardow lat temu.

      Czy przyszlaby epoka lodowcowa gdyby nie wzrost CO2 ? Moze tak, moze nie - na pewno nie szybko. Wplyw na to ma uklad kontynentow, ilosc sniegu, lodu i pustyn - czyli albedo ziemi + fluktuacja chwilowa pogody. Ludzie nie potrafia dobrze przewidziec co sie bedzie dzialo z pogoda w danym roku, a co dopiero przewidywac jakie beda trendy bez wyraznego czynnika promujacego (np. GO) - w pogodzie panuje efekt motyla i zbieg okolicznosci moze nas dzielic eocen od plejstocenu.

      Jestem ciekawy czy ktos bada fluktuacje energii na ziemi.

      Usuń
    13. Nikt tego @Bart nie bada bo to kłóciło by się z ideą GO. GO jest procesem liniowym. Ślepa idea mówiąca BĘDZIE CORAZ CIEPLEJ! A to bzdura bo wystarczy właśnie drobne zaburzenie, fluktuacja, kichnięcie Słońca i już mamy lodowce od bieguna po Alpy. I co wtedy? GO może się okazać największym dobrem.

      Usuń
    14. @Bart: Z tą aktywnością Słońca to też tak na pewno nie wiadomo. 4 mld lat temu wg naukowców było o te ~10% słabsze, tylko że nie do końca (a może i w ogóle) jest to zgodne z obserwacjami np. dolin rzecznych na Marsie. Skoro Mars obecnie jest lodowatą pustynią, to tym ciężej jest sobie wyobrazić, że przy słabszym Słońcu istniał tam kiedyś cieplejszy klimat. Co gorsza, symulacje klimatu Marsa nawet przy założeniu naprawdę grubej atmosfery CO2 (której prawdopodobnie nigdy nie było, bo pozostałyby po niej skały węglanowe) nie dają dla hipotezy ciemniejszego młodego Słońca temperatur pozwalających na występowanie opadów deszczu.

      Słusznie zauważyłeś, że wiele zależy od układu kontynentów (i skutkiem tego prądów morskich). Mam wątpliwości czy przy współczesnym układzie nawet upragnione przez Demona 666 ppm da ocieplenie choćby w połowie zbliżające Ziemię do warunków eoceńskich.

      Rafał

      Usuń
    15. Też @Rafał tak myślę. Nawet te 666 ppm Co2 to żaden warunek dla Eocenu. Robi się zimniej na całej Ziemi a przecież ilość Co2 rośnie.
      @Demon ogłosił nowy eocen a tu przyjdzie nam ratować antropocen przed plejstocenem. ;)
      Oland

      Usuń
    16. @Rafał - ciekawe jest to co piszesz. Nie wiedialem o tym. Zalozylem, ze to prawda znajac teorie ewolucji gwiazd. Poczytam o tym.

      Usuń
    17. Z Marsem i modelowaniem jego paleoklimatu jest problem taki, że właściwie zarówno input jak i output są nie całkiem znane - nie znamy ani składu dawnej atmosfery (chociaż można na podstawie proporcji izotopów z grubsza szacować jaka część atmosfery uciekła w kosmos), ani dokładnej ilości promieniowania słonecznego (chociaż modele ewolucji gwiazd przewidują wzrost mocy w miarę starzenia się gwiazdy), a i sam wynik też niepewny. Zakłada się, że temperatura musiała przynajmniej epizodycznie wzrastać powyżej zera aby umożliwić powstanie tych dendrytycznych sieci koryt rzecznych. Wg geomorfologów sieć rzeczna powstała z wysięków wody miałaby mniejszą gęstość i trochę inne ukształtowanie. Ale z drugiej strony woda gruntowa (w przeciwieństwie do deszczowej) mogłaby zawierać duże ilości rozpuszczonych soli - a więc pozostawać ciekła i nawet tworzyć rzeki w temperaturach dużo niższych od zera. Byłoby to jakieś rozwiązanie paradoksu młodego Słońca. Albo mylą się geomorfolodzy (na Marsie nie padały deszcze), albo klimatolodzy (modele z jakiegoś powodu niedoszacowują skalę możliwego efektu cieplarnianego), albo wreszcie astronomowie (energia wypromieniowywana przez Słońce była większa niż się sądzi).

      Naukowcy niestety wciąż jeszcze więcej nie wiedzą, niż wiedzą - a już zwłaszcza gdy w grę wchodzą tak złożone układy jak w przypadku ziemskiego klimatu. Dlatego osobiście wkurza mnie, gdy nawiedzeni klimatolodzy straszą nas katastroficznymi konsekwencjami GO, które wg nich NA PEWNO nastąpią. Podobnie wkurzają mnie denialiści lekceważący wpływ człowieka i twierdzący, że NA PEWNO klimat się nie zmienia i nie zmieni w przyszłości. I gdy obie te strony wybierają z całego wachlarza zjawisk pogodowych te, które mają udowodnić ich tezy.

      Rafał

      Usuń
  12. W Giżycku spadł śnieg... Globalne ocieplenie. @Peter

    OdpowiedzUsuń
  13. Tragedia w tym roku jest z tym zasięgiem i bardzo słaby początek sezonu topnienia! 8 maja i wciąż jeszcze powyżej 13 mln km2! To się w głowie nie mieści. Mamy prawo się już niepokoić, bo rekord został daleko w tyle. Aż się wierzyć nie chce jakim cudem ten lód się tak uparcie broni. Przy takiej cieniźnie to przecież powinna być niemal pionowa linia na wykresie. Widać złego licho nie bierze. Nie dość, że ta Arktyka się tak strasznie wolno topi w tym roku, to jeszcze u nas ciągle zimno i zimno. A na Syberii wciąż leży śnieg! To już są jaja na 9 maja. I co się dzieje z anomalią globalną, że tak spadła? Nie ma już wcale przekroczeń +1K. Gdzieś wyparowało to ciepło, ale gdzie? Przecież energia w przyrodzie podobno nie ginie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma energii w oceanach, zgasły. A na poważnie, to nie przywiązywałbym wagi do lokalnego i krótkookresowego trendu, po prostu mamy dominację zimnych mas arktycznych i opadów koniec.
      Co do klimatu, nie podlegałbym tak łatwo populizmowi globalistów i sceptyków, po prostu przesadzają, a kaprysy zimowe i letnie będą występować, czy pomiary są trafne i potwierdzają teorię przyjdzie na to weryfikacja, w praktyce nic się wielkiego nie dzieje, zmiany klimatu jeśli są to nieznaczące.

      Usuń
    2. Michał weź sznur i się powieś z tego powodu.

      Usuń
    3. Energia nie zginęła, akumuluje się z oceanach. Poczekaj na dodatnią fazę ENSO... znów oddadzą jej trochę do atmosfery :-(

      Usuń
  14. Ciekawe jest też, że mamy praktycznie martwy sezon burzowy, a niby powinno być inaczej. Burze rzekomo mają być coraz silniejsze. Śmiech na sali. Gdzie wy macie te niszczycielskie burze??? Gdzie te tornada, wichury i trąby powietrzne się pytam??? Pierwsza i jedyna jak do tej pory burza w moim regionie przeszła bodaj 2 marca. Zagrzmiało tylko 2 razy i tyle. Dawniej to były porządne burze, a nie to co teraz. Szły jedna za drugą, po kilka na dzień. A teraz jak się nawet coś zachmurzy, to się rozchodzi na boki, ledwo pokropi i po burzy. Z roku na rok sezony burzowe są coraz słabsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha martwy sezon burzowy, 5 dni burzowych za kwiecień w Małopolsce,a miejscami nawet więcej.
      Trzeba było odwiedzić Okolice Tarnowa w sobotę popołudniu i powiedzieć ludziom, że cienizna burze. Tak samo Białystok, gdzie spadło ponad 70 mm deszczu z burzy.

      Usuń
    2. Burze były żenujące.

      Usuń
    3. A u mnie w Lublinie tymczasem oczywiście wielkie ZERO burz i raczej się na nie nie zanosi... Wszystko zazwyczaj mija od zachodu. Wku...a mnie to już !

      Usuń
    4. Ilość burz znacznie nie rośnie ale ilość piorunów w tempie kosmicznym!Wystarczy sprawdzić dane.

      Usuń