wtorek, 20 listopada 2018

Lodowata kraina lodu

Z pewnością teraz ze snu budzą się negacjoniści klimatyczni, którym pewnie uda się coś ugrać, bo pozwala na to sytuacja w Arktyce. Co do pożarów w Kalifornii, to pewnie też. Spadnie tam deszcz, który według denialistów zamiecie sprawę pod dywan. Faktycznie sytuacja w Arktyce może budzić teraz wielkie emocje, bo jest tam zimno, a lód rozrasta się tak jak Pan Bóg przykazał. Można wysunąć twierdzenie, że temperatury w Arktyce rzeczywiście wzrosły w ostatnich latach, a lodu ubyło, do rekordowo niskich poziomów w roku 2007, nie jest to jednak ani bezprecedensowe, ani nieoczekiwane. Temperatury w Arktyce zmieniają się w bardzo przewidywalnym 60-70-letnim cyklu związanym z cyklami oceanicznymi, które z kolei są wywoływane przez zmiany słoneczne. Tak więc wchodzimy w ten zimny cykl.

  Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2018 roku względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

Prawda jest taka, że ostatnie kilka tygodni nie może przesłonić tego, co dzieje się w ostatnich latach. Ale oczywiście dane mogą robić wrażenie. 19 listopada zasięg lodu morskiego wyniósł według danych NSIDC niespełna 10 mln km2. To olbrzymia różnica względem tego, co miało miejsce w 2016 roku. Pokrywa lodowa jest obecnie o 1,3 mln km2 większa niż w 2016 roku. Wciąż jednak jest do daleko wobec tego, co było kilkanaście lat temu, a szczególnie wobec czasów z ubiegłego wieku. Mapa obok pokazuje obecny zasięg lodu wobec tego, co miało miejsce w latach 1989-2010. 

 Wysokość tzw. geopotencjału na półkuli północnej, która odzwierciedla m.in. rozmiary i układ wiru polarnego nad Arktyką. Mapy przedstawiają okres 10-17  listopada 2016 i 2018 roku. NOAA/ESRL

Trzeba mieć na uwadze to, że w 2016 roku panowały wyjątkowo ekstremalne warunki. Wir polarny był wtedy rozbity, a ciepło znad rozgrzanych oceanów wędrowało nad pokrywę lodową Oceanu Arktycznego. Przeważała też wtedy pochmurna pogoda związana z obecnością niżów barycznych. 

Średnia w okresie 10-17 listopada ilość wody zawartej w kolumnie atmosfery o powierzchni jednego metra kwadratowego (TPW/m2) dla 2016 i 2018 roku. NOAA/ESRL

Ciepłe i wilgotne powietrze nakręcało wtedy sytuację, dając możliwość istnienia głównie obszarom niskiego ciśnienia, gdzie zawartość pary wodnej była wysoka. Teraz panują zupełnie inne warunki. Jest mroźno i sucho, panuje wysokie ciśnienie. Wir polarny ma normalny kształt, co pokazuje pierwsze zestawienie map NOAA. Drugie zestawienie pokazuje, że w tym roku Arktyka jest bardziej sucha niż w 2016 roku. 

Prognozowane na najbliższe 5 dni (licząc od 20 listopada) średnie wartości odchyleń temperatur (okres odniesienia 1979-2000) (lewa mapa) i wartości ciśnienia atmosferycznego (prawa mapa). Climate Reanalyzer

Mamy teraz w Arktyce normalne warunki: zimno, sucho, gdzie ciepłe powietrze ma ograniczony dostęp. Takie warunki, jak pokazują prognozy, potrwają przynajmniej kilka następnych dni. Być może taki stan potrwa jest kilka, a może nawet kilkanaście następnych tygodni. Jak pokazują mapy prognozy w Arktyce nie będzie ekstremalnie wysokich odchyleń temperaturowych, poza Grenlandią, co o tej porze w przypadku tej wyspy jest na ogół korzystne - duże opady śniegu. Nad Oceanem Arktycznym ma dominować wyż baryczny, co jest związane z dobrym stanem wiru polarnego. 

Wracając do pierwszego akapitu:

 Zasięg lodu morskiego w Arktyce na przestrzeni ostatnich 1450 lat, odtworzony na podstawie danych pośrednich, dane wygładzone 40-letnim filtrem (Kinnard 2011). Zauważmy, że współczesne dane obserwacyjne sięgają roku 2008 i można je w przybliżeniu traktować jako informację o aktualnych warunkach, chociaż w związku z zastosowaną procedurą wygładzania wykresu wartości nie są tak niskie, jak rzeczywiście obserwowane – wcześniejsze, większe zasięgi lodu sprzed 10-20 lat zawyżają średnią, przesłaniając dramatyczne pogorszenie stanu lodu w ostatnich latach.

Nie należy popadać w euforię związaną z tym, że w Arktyce jest na razie dobrze. Jest to fluktuacja, nawet gdyby miała potrwać kilkanaście kolejnych miesięcy. Wystarczy popatrzeć sobie na powyższy wykres, by wiedzieć, że to co się dzieje, jest fluktuacją sezonową, która niczego wielkiego nie zmieni.

Zobacz także:
  • Silny wir polarny - Czy czapa polarna odzyska moc?, sobota, 10 listopada 2018 Na chwilę obecną można stwierdzić, że sytuacja w Arktyce wraca do normy. Jednocześnie do ideału jest daleko, bo pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym jest znacząco mniejsza niż 20 czy 30 lat temu. Obecnie zaistniała sytuacja pogodowa oczywiście pomoże, ale odwrócenie trendu nie jest możliwe. Widoczne będą jedynie krótkoterminowe zmiany.

40 komentarzy:

  1. Szkoda, na litość boską, szkoda!
    Tak pięknie mogłoby być ale nie, nic z tego nie będzie :-(
    Ilość gazów cieplarnianych rośnie i każde przełamanie skazane jest na zagładę. Mija bezpowrotnie najbardziej korzystny moment aby obrócić koło klimatycznej historii.
    Cieszmy się tym chwilowym zwrotem akcji. Pod arktycznym lodem drzemią moce, które ujawnią się wiosną i latem. Oby paskudna pogoda i słabiutkie słońce zdołały je powstrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zimno jak diabli, nie tylko w Arktyce, ale i u nas. I wir polarny się odbudował. Co to się dzieje? Wulkan gdzieś wybuchł ostatnio czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo spłynęło do nas zimne powietrze znad Syberii. To takie niezwykłe? Nic się dzieje, nudy na razie są.

      Wulkan wybuchł w Gwatemali, któryś raz z kolei.

      Usuń
    2. Nie wiem czy to bezpośredni rezultat dobrej odbudowy lodu i normalniejszej pogody w Arktyce, ale w końcu jest szansa na nastanie zimy w Polsce nieco szybciej niż w styczniu. Czyli i u nas powrót do normalności. Jeśli tak będzie to chyba Arktyka będzie miała przynajmniej znaczny w tym swój udział. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Około zera stopni to jest zimno jak diabli ? To jest rozumiem żart ? Może jeszcze powiesz że klimat się znacznie oziębia bo dwa dni jest zimno jak diabli ?

      Usuń
    4. Około zera, w połączeniu z wiatrem i wilgocią daje odczucie dużego zimna. Zresztą to jest dopiero listopad do licha, nawet nie ma jeszcze zimy meteorologicznej ani tym bardziej kalendarzowej, więc z jakiej racji już te chłody? Zdecydowanie za wcześnie na to.

      Usuń
    5. Jakoś jak w maju były już upały to nie było dla ciebie za wcześnie .Poza tym przyjdzie grudzień będzie plus 10 ,więc szkoda gadać ,co się wyprawia z tym klimatem u nas,ale nie pod względem zimna tylko ciepła .

      Usuń
  3. Portal arctic sea ice forum informuje, że ostatnim razem nie wyżej jak na 11 miejscu, lód był 25 kwietnia 2012.
    Dziś zaś jest miejsce 12,i kto wie, czy za chwilę nie będzie 14.Różnica między 13 i 14,to odpowiednio 29.515 i 58.279tys km2(według JAXA).
    Czy naprawdę nie ma w tym nic niezwykłego, że nawet latem nie było tak dużo lodu, podług innych lat? W tej chwili we wszystkich latach dekady 2010(licząc od 2010)było mniej lodu, jak w tym Roku!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi oczywiście o to, że od 25 kwietnia 2012 nie było tak dużo lodu, by wychodziło miejsce niższe, niż 11.Jeśli wierzyć w to, że lato musi być pochmurne, tym większy sukces lodu, że nawet zimą jest go dużo, podług innych lat.
      Czy to nie są rzeczy niezwykłe? Czy naprawdę jest nudno, jak twierdzi pan Hubert? Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dla mnie nudno nie jest :-)
      Radość wielka rozpiera me serce choć widzę również zagrożenia. Zasięg czy powierzchnia to słaba zmienna aby na niej próbować odbudować optymizm. Na mazurskich jeziorach również zasięg lodu się aktualnie zwiększa ale w żaden sposób nie przybliża nas to do klimatu lat 70-tych XX wieku.
      Spokojny byłbym wiedząc, że lód mocno rozbudowuje swą miąższość i zawartość CO2 w atmosferze zaczyna spadać. Eh, marzenia ściętej głowy... ;-/

      Usuń
    3. https://meteomodel.pl/BLOG/ocieplenie-klimatu-w-polsce/

      Ciekawe zestawienie temperatur w Polsce. Ukazuje pewną cykliczność i jej zmianę. Polecam zainteresowanym.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hubert - prac na temat rekonstrukcji ilości lodu w Arktyce jest sporo. Większość prac sugeruje, że w XX wieku było go rekordowo dużo, a rozbudowa Arktyki zaczęła się 2000 lat temu. Skoro nowych prac sprzed 2 lat.

    http://notrickszone.com/2017/11/30/2-more-new-papers-affirm-there-is-more-arctic-ice-coverage-today-than-during-the-1400s/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przyznać Bart, że przemysłowa działalność człowieka uwalniająca ogromne ilości CO2, z dwojga złego, zaczęła się w idealnym momencie. Aż strach pomyśleć co by było gdyby człowiek rozumny wraz ze swoim przemysłem i pozyskaniem energii z kopalin pojawił się kilka tysięcy lat wcześniej albo... w Eocenie ;-).

      Usuń
    2. 300 ppm by nas ustawiło. Ale teraz już jest straszny bajzel z klimatem zrobiony. Szkoda. Człowiek rozumny przestrzelił trochę...

      Usuń
    3. Ano co zrobić Marcin :-(
      Trochę popłynęliśmy.

      Usuń
    4. Boli że to świadomie żeśmy zrobili. Wiedza o konsekwencjach już dawno była i możliwości techniczne odchodzenia stopniowego od paliw kopalnych też. Można to było robić powoli i nie tak drastycznie. Te działania teraz już są dużo spóznione, a szczerze to pomimo deklaracji nie wydaje mi się aby były one wypełnione (ludzka natura). Dlatego jestem przekonany że będą prędzej czy pożniej próby ratunku przez zarządzanie docierania światła do Ziemi. Nie ma i nie będzie innej metody na obniżenie temp. W naszej sytuacji. Chyba że faktycznie rację maja tzw. denialisci i nic się nie dzieje złego to są naturalne cykle wogole nie związane z Co2 i cała reszta; A ekooszolomy niech przestaną wymyślać ;)

      Usuń
  6. Co2 nigdy nie był czynnikiem decydującym o klimacie co udowadnia nauka https://www.geocraft.com/WVFossils/Carboniferous_climate.html Nasz interglacjal jest obecnie o dużo zimniejszy niż interglacjał Emski, a lodu morskiego i lądolodu znacznie więcej. Czy nam się podoba czy nie nie zatrzymamy kolejnego glacjalu. Najlepsze jest to jak media wieszczą to był najciepejszy rok w historii pomiarów no faktycznie w skali geologiczej długo ponad 100 lat pomiarów. Nie tylko interglacjał emski był znacznie cieplejszy i to przy znacznie niższym poziomie co2 ok 250 ppm. Wiem, że co2 jest opóźnione do temperatury i ktoś powie jesteśmy tak naprawdę na poziomie ok 350 tak czy inaczej to udowania że nawet 350ppm mamy niższe temperatury niż w interglacjale emskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety muszę cię zmartwić. Przez ostatnie 65 mln lat ta zależność jest aż nadto widoczna. Na twoim wykresie również. Ilość CO2 (niezależnie od innych czynników) jest wręcz idealnie skorelowana z temperaturą Ziemi.
      Ilość CO2: https://zapodaj.net/d65294fa289a9.png.html
      Temperatura: https://zapodaj.net/6f1e54fcb579d.png.html

      Usuń
  7. W tej chwili zasięg według JAXA, zajmuje 13 miejsce. Bardzo możliwe jednak, że niżej już nie spadnie. Najmniejsze różnice między 14 miejscem były wczoraj-19.763 tys km2,zaś dziś 67.236 tys km2.14 miejsce było wczoraj, według NSIDC.
    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis prezydenta USA Donalda Trumpa. Mam nadzieję, że pan Hubert odniesie się do niego. Otóż kto, jak kto, ale prezydent USA powinien pamiętać o pożarach w Kalifornii, przyznając się do tego, że nie doceniał globalnego ocieplenia.
    On jednak najwidoczniej zapomniał o pożarach w Kalifornii, pisząc,, Brutal and Extentended Cold Blast shatter ALL RECORDS-Whatever happened to Global Warming? "-tzn.,, Brutalny i szeroki podmuch zimna może pobić wszystkie rekordy. Gdzie się podziało globalne ocieplenie?"
    W tej chwili strumień mroźnego powietrza przynosi w Ameryce Północnej, nie notowane nigdy wcześniej temperatury minimalne pod koniec listopada, a do tego w wielu miejscowościach najwcześniejszy śnieg, w historii pomiarów, co uaktywnia sceptyków globalnego ocieplenia. Tak podaje portal www.twojapogoda.pl
    Czy zechiałby pan odnieść się do słów, pana prezydenta Donalda Trumpa? Myślę że są godne uwagi, jeśli nie ze względu na mądrość w nich zawartą, to ze względu na stanowisko człowieka, który je wypowiada.
    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż tu Arku Hubert miałby komentować? Życie ludzkie to okres, w którym ciężko niekiedy zaobserwować zmiany klimatyczne a co dopiero 1 rok. Ani obecne zimno ani kalifornijskie pożary nie są przejawami GO. GO to problem rozłożony na stulecia z efektami, przy których to co się wydarzyło i wydarza w USA to pikuś. Megahuragany, potężne suszę, gigantyczne sztormy, powodzie i osunięcia ziemi w górach... to nas czeka już niebawem. Każdy fizyk wie co dzieje się wraz z ogrzewaniem ośrodka. Każdy laik widział zimną wodę i gotującą się w garnku. Cóż więcej pisać?

      Usuń
    2. Prezydent Trump chce podbijać księżyc i marsa. USA je terraformują bo jesteśmy niezli w tworzeniu efektu cieplarnianego;)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ostatnio sie wypowiadal że finowie nie maja takich problemów z pożarami bo Finowie dużo grabią w lasach... to juz chyba samo za siebie o Nim mówi.
      Mamy chłód w końcu ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Donald J. Trump "Brutal and Extentended Cold Blast shatter ALL RECORDS-Whatever happened to Global Warming?"
    Jak już pisałem GW to tylko SF, jeśli faktycznie dochodzi do aridyzacji klimatu globalnego, z powodu przesuszenia kontynentów, którego przyczyną jest światowe pompowanie wód podziemnych w setkach km^3 rocznie (dlatego też mamy wzrost poziomu oceanów), to będziemy mieli jak w klimacie kontynentalnym, jakieś rekordy ciepła i też rekordy mrozów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście kontynenty ulegają przesuszeniu, choć czasem tego nie widać, gdy się patrzy na ogromne ilości śniegu, olbrzymie opady deszczu, podczas huraganów, tajfunów.
      Pytanie jednak czy rosną globalnie, wyłącznie temperatury maksymalne-by mówić tylko, o przesuszeniu kontynentów? Czy nie rośnie średnia temperatura globalna, jako przejaw globalnego ocieplenia?
      Jeśli nie rośnie, wyjaśnij to proszę politykom, by nie rujnowali Polski bezsensownymi,a wysokimi opłatami klimatycznymi, na jakie zgodził się w imieniu Polski, rząd Ewy Kopacz.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Jeśli chodzi o zasięg lodu to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki cofnęliśmy się do roku 2000. Jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo niepokojące, że w dobie galopującego globalnego ocieplenia tak łatwo i szybko można powrócić do tego co było 18 lat temu. A przecież jeszcze 2 miesiące temu był niemal rekordowo niski zasięg...

      Usuń
    2. Według JAXA, zasięg był rekordowy, 21 października. Znacznie łatwiej powrócić do tego, co było 18 lat zasięgowi, aniżeli grubości lodu.Przez chwilę mrozu, można odbudować zasięg lodu, lecz by odbudować jego grubość, potrzeba mrozu cały czas, a nie tylko chwilę.
      Miesiąc słabego zamarzania(od 21 września do 21 października) z pewnością wpłynął na grubość lodu, i nie jest tak duża, jak zasięg. A to będzie,na wiosnę ważniejsze.
      O ile bowiem mały zasięg zimą, nieszczególnie wbrew pozorom, pomaga w topnieniu,gdyż oznacza większe parowanie oceanu, o tyle mała grubość, pomaga według mnie, jak najbardziej.
      Pozdrawiam gorąco.

      Usuń
    3. Prawda, że objętość jest najważniejsza ale miło, że choć jeden parametr mocno odbił się od dna. Poza tym jeśli późną zimą zasięg lodu będzie wysoki to (wg kontrowersyjnej pierwszej teorii Demona) można się spodziewać chłodniejszego lata z jesienią w Europie.

      Usuń
    4. Takowe "chłodniejsze lato" statystycznie powinno w końcu wypaść u nas (Chyba że chlodnym było to z 2016 - dużo powyżej średniej tylko deszczowe) pomimo postępującej GO.

      Usuń
    5. Myślę, że do chłodnego lata i jesieni w Europie , potrzebne by było słoneczne lato w arktyce, połączone z wysokim zasięgiem lodu-a to już bardzo kontrowersyjna teza, gdy się liczy na duży zasięg lodu w arktyce, mimo słonecznej pogody-tylko dlatego, że jest wysoki zasięg lodu, na wiosnę.
      Gdy w arktyce, będzie normalne słoneczne lato, w Europie może być więcej niżów, jakie normalnie powinny być, i z tego względu może być chłodniej. Z tego co pamiętam lato 2012, nie było w Polsce mocno gorące, i lekko byłem nawet zdziwiony, że u nas nie ma rewelacji, a w arktyce rekordowy zasięg.
      Jesień jednak była już cieplejsza, z racji niskiego zasięgu lodu w arktyce(nie było skąd pompomwać chłodu). Tak więc do zimnej jesieni potrzeba nie tylko słonecznego lata w arktyce, ale też dużego zasięgu lodu, a to niewykonalne, gdy jest mała grubość lodu, i słoneczne lato, natychmiast przekłada się na mały zasieg, chociażby był wysoki, na wiosnę.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    6. Sądzę że dobrze mówisz Arku. Idąc tym tropem jeśli lód się odbuduje i latem Arktyka będzie miała bardziej dla siebie typową pogodę to i my powinniśmy mieć normalniejsze lato, ale prawdopodobnie będzie to jednorazowa poprawa bo skutkiem może być mega topnienie w Arktyce i z powodu spadku zasięgu lodu powrót znacznych anomali. Chyba że ten trend z ostatnich lat ulegnie złagodzeniu przynajmniej ( niska aktywność słońca +/lub zmiana cyrkulacji oceanicznej).

      Usuń
    7. Ps. Najważniejsze żeby za zasięgiem grubość się odbudowywała. Mam nadzieję że ciepło uwięziona pod lodem nie ma zbyt dużego na to wpływu. Inaczej to wszystko teraz wypracowane może rzeczywiście szybko zniknąć. Pozdrawiam.

      Usuń
    8. No to już za rok dowiemy się czy faktycznie będzie tak jak Arek napisał :-) czy może inaczej.
      Oby chociaż jedno lato w tej dekadzie okazało się chłodniejsze. Jakie "chłodniejsze", nawet lato w normie brałbym w ciemno! :-)

      Usuń
    9. Wszystko zależy jaki weźmiemy okres odniesienia ;) np. nasze zimy "bardzo ostre" w XXI w są norma dla XIX w i lekko chłodne dla XX.


      Jeśli zasięg lodu ładny się utrzyma do przyszłego ciepłego sezonu i wrócą normalniejsze warunki atmosferyczne to już wiemy po przekroczeniu jakiej granicy zasięgu lodu zaczyna się katastrofa z klimatem na naszych szerokościach geograf.

      Usuń
  11. bardzo się ciesze że powierzchnia lodu jest tak duża , a w Zatoce Hudsona zasięg lodu jest chyba rekordowy ale fajnie!!!!!! niedzwiedzie polarne będą również mogły i w tamtych rejonach już swobodnie polować !! czy ktoś się orientuje jak to jest z polowaniami na ursus maritimus przez ludzi bo wydaje mi się , że mi się ze inuici oczywiście polują ... mają jakieś limity i określoną liczbę niedzwiedzi które mogą zabić w ciągu roku na pewno w rejonie Kanady czy Grenlandii . nie wiem jak jest w Norwegi, Stanach czy Rosji . o ile polowania przez rdzennych mieszkańców jestem w stanie zrozumieć to polowania dla Sportu to dramat... a wiem z pierwszej ręki (od cioci która mieszka w Winnipeg , że jej sąsiad kilka razy dostawał takie pozwolenie oczywiście za określona sumę i w rejonie Rankin Inlet ( Nunavut) polował i zabił kilka niedzwiedzi:(....mam nadzieję nie pojawię się znowu jako Unkown haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze 22.11.2018, powierzchnia lodu w zatoce Hudsona, nie była rekordowa, według informacji podawanej, na arctic sea ice forum, w dziale :2018 sea ice area and extent data, wczoraj o godzinie 1:38:12(9 miejsce wśród największych, za 1992,1984,1993,1986,1983,1985,1982,1987-przy pomiarach prowadzonych, od 1981).
      Choć może zasięg jest już rekordowy, gdy są rekordowe niskie temperatury. Zasięg bowiem zależy, w większym stopniu od chwilowych rekordów mrozu, aniżeli powierzchnia, gdzie bardziej liczy się liczba stopniodni chłodu,a więc średnia temperatura, przez cały sezon zamarzania.
      Najbardziej od stopniodni chłodu, zależy grubość lodu. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  12. dziękuje serdecznie za informacje dotyczące Zatoki Hudsona:)

    OdpowiedzUsuń