Chciał bardzo, by globalne ocieplenie wróciło. I słowo się rzekło. Ignorancki i pozbawiony wiedzy prezydent USA Donald Trump, jak przystało na rasowego republikanina, konserwatystę swoimi słowami w mediach społecznościowych podtrzymuje tradycję sceptycyzmu klimatycznego. Co gorsze, nawet zeszłoroczne wydarzenia nie sprawiły, by zmienił poglądy. Jest zatwardziałym denialistą, który wiedzie świat ku zagładzie...
Odchylenia temperatur od średniej 1979-2000 na półkuli północnej 3 lutego 2019 roku. Climate Reanalyzer
Kilka dni temu spora część USA doświadczyła warunków typowych dla Syberii, temperatury spadły do -30oC, w niektórych miejscach mróz był jeszcze większy, potęgowany przez silny wiatr. W Chicago i innych miastach panowały nietypowe mrozy. Sytuacja wygląda teraz inaczej. Życzenie Trumpa niczym życzenie wypowiadane przez Aladyna spełniło się. Globalne ocieplenie wróciło. A przecież ono występuje odkąd do atmosfery zaczął trafiać dwutlenek węgla ze spalania paliw kopalnych. Globalne ocieplenie jest i będzie jeszcze z nami setki jeśli nie tysiące lat.
Jakby tego było mało, jego słowa uderzyły w Arktykę, gdzie sytuacja jeszcze kilka dni temu prezentowała się nieźle. Teraz wracają stare problemy - powstały układy baryczne, które sprowadzają ciepło nad obszary, gdzie o tej porze zamarza reszta arktycznych wód. Pokazują to mapy: odchyleń temperatur i sytuacji pogodowej.
Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2019 roku względem lat 2005-2018 i średnich dekadowych. JAXA
Trump nie wie trzech rzeczy: Po pierwsze, pogoda to chwilowy stan, to nie to samo co klimat. Po drugie, Trump nie wie co to jest anomalia prądu strumieniowego i skąd się ona bierze. Po trzecie, nie wie, że globalne ocieplenie, to nie tylko opalanie się pod Białym Domem, ale też kłopoty o których wiedzą jego obywatele. W 2018 roku USA zostały dotknięte co najmniej 11 klęskami pogodowymi, która każda niosła za sobą straty przekraczające miliard dolarów. Tylko w marcu ubiegłego roku pogoda wyrządziła straty sięgające 3 mld dolarów.
Powyższy wykres pokazuje, że zmiana pogody w Arktyce już wywołała zmianę na owym wykresie. Według danych JAXA, pokrywa lodowa ma teraz 13,45 mln km2, parę dni temu była o ponad 50 tys. km2 większa. Owszem, o tej porze roku pojawiają się już problemy z zamarzaniem, ale jak widać, zasięg lodu znów mocno zbliżył się do wartości z rekordowych dla tej pory roku lat.
Powierzchnia lodu morskiego w 2019 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun
Pierwszy duży spadek powierzchni lodu został odnotowany na samym początku lutego w związku ze zmianą w pogodzie. W parę dni czapa polarna stopiła się o 192 tys. km2. To nie tak dużo jak w 2018 roku, ale kto wie, co wydarzy się później. Mapa obok pokazuje, że czerwieni znów przybywa, bo tempo przyrostu lodu stanęło w miejscu. Aktualnie pokrywa lodowa jest o blisko 0,2 mln km2 mniejsza od średniej 2007-2016, a jeszcze 30 stycznia średnią tą przekraczała w związku z dobrymi dla zamarzania warunkami.
Prognozowane warunki pogodowe w Arktyce na 4 i 6 lutego 2019 roku. Tropical Tidbits
W ciągu najbliższych dni warunki dla zamarzania arktycznych wód nie będą już tak dobre, jak wcześniej. Zarówno nad Morzem Beringa, jak po stronie Oceanu Atlantyckiego. Układy baryczne będą sprowadzać ciepło nad Morze Beringa i Czukockie, oraz Barentsa. A to zahamuje dalszy przyrost lodu. Mapa obok pokazuje, że w ciągu najbliższych godzin i dni należy spodziewać się wysokich dodatnich odchyleń temperatur. Na Morzu Barentsa już doszło do dużego spadku powierzchni lodu.
Jak więc widać, życzenie Trumpa się spełnia aż zanadto. Na efekty jego życzeń też nie będzie trzeba długo czekać. A czapa polarna? Jeśli roztopi się całkowicie, to obecne klęski w USA będą niczym w porównaniu z tym co nadejdzie. Co wtedy powie Trump?
Zobacz także:
- Arctic News - rekord wszech czasów w Arktyce, o którym Trump nie wie, poniedziałek, 1 stycznia 2018 Półtora miesiąca temu czapa polarna Arktyki była 1 mln km2 większa niż w rekordowym wtedy 2016 roku, ale w kolejnych dniach listopada i potem grudnia sytuacja zaczęła się zmieniać. Na sam koniec 2017 roku zasięg lodu ponownie jest rekordowo niski. W Arktyce jest cieplej niż być powinno, a to zmienia zachowanie prądu strumieniowego.
Ale zawiść dla innych poglądów politycznych zionie od Autora, biedny ten Prezydent nie wierzący w "globalne ocieplenie" i te wszystkie deale globalistów, liberałów, lewaków ...
OdpowiedzUsuńSzkoda. Jaramy się że z lodem tak dobrze, że od kilku lat tak fajnie nie było, a wystarcza kilkadziesiąt godzin i sytuacja zmienia się o 180 stopni. To wszystko wciąż są skrajnie niskie ilości lodu i nie ma możliwości powrotu do dawnych lat.
UsuńTo oczywiste .Ale niestety większość ludzi myśli jak Trump.Nawet tutaj .Weźmy ostatnie dyskusje pisze ktoś ze przecież 1 dzień jest nawet w zachodniej Polsce poniżej normy to jakie tam znowu ocieplenie .To tylko przykład ale pokazuje życzeniowe myślenie ludzi .
Usuń* do komentarza taki sobie.
UsuńPrezydent Trump zasługuje na słowa potępienia bynajmniej nie za swoje "poglądy polityczne" tylko za jawny brak wiedzy, ignorancję i egoistyczne podejście do sprawowania władzy (co nie jest tylko jego przypadłością) co czyni słusznie Autor.
Wkurza mnie stygmatyzowanie ludzi na walczących że zmianami klimatycznymi "lewaków" i nie wyznających tego faktu "konserwatywnych nacjonalistów".
Czy nie można być świadomym zmian klimatu i starającym się choćby symbolicznie (bo co można zrobić innnego) im przeciwdziałać patriotą i tradycjonalistą np? I odwrotnie negującą zmiany klimatu osoba o poglądach lewicowych?
Ja do poglądów politycznych nic nie mam. O ile nie dotyczą one zmian w klimacie. Tu nie ma miejsca na konserwatyzm i liberalizm.
UsuńNiestety Marcinie wszystkiemu winna grubość lodu :-(
UsuńCienki jest bardziej podatny na chwilowe zmiany pogody. Szkoda ale jeszcze długa droga do odbudowy arktycznego lodu.
Nie ma szans już na odbudowę lodu. Super będzie jak na jakimś etapie udało by się ustabilizować to co jest. Ale chyba przy obecnym już stężeniu co2 (Tak jak tu niektóre osoby się wypowiadaly) w dawnych dziejach Ziemi Arktyka latem była wolna od lodu? Czy przy temperaturze +1,5 / +2,0 wzgledem przedprzem.był jeszcze latem lód na oceanie arktycznym? Chyba nie.
Usuń"Kilka dni temu spora część USA doświadczyła warunków typowych dla Syberii, temperatury spadły do -30oC, a nawet więcej."
OdpowiedzUsuńChyba raczej mniej. -35 to mniej jak -30.
"Globalne ocieplenie wróciło. Ale przecież ono było zawsze i jest, i będzie."
Globalne ocieplenie było zawsze ? Ciekawa teoria. Nawet w czasach gdy zamarzała większość planety ?
I co to znaczy że będzie zawsze ? Zapewniam że globalne ocieplenie prędzej czy później się skończy i przyjdzie globalne ochłodzenie, niezależnie od tego co zrobi człowiek.
A co do katastrof w USA. Jeśli chodzi o huragany nadchodzące znad oceanu atlantyckiego to one były tam zanim bialy człowiek postawił tam stope i będą nadal, niezależnie od tego co zrobi człowiek.
Czyli chcesz nam powiedzieć, że obecne globalne ocieplenie i związane z tym zagrożenia to bujda?
UsuńA gdzie ja coś takiego napisałem? Piszę tylko że klimat zmienia się cały czas i po globalnym ociepleniu przyjdzie globalne ochłodzenie, nic nie będzie trwać wiecznie jak to sugeruje autor artykułu.
UsuńWzrost CO2 w obecnym tempie to gwarancja braku globalnego oziębienia w przyszłości Damian.
UsuńDamian pisze: .."globalne ocieplenie prędzej czy później się skończy i przyjdzie globalne ochłodzenie, niezależnie od tego co zrobi człowiek...'.
UsuńZdaje się że ma racje - ostatnio czytałem że topniejące lodowce alpejskie odsłaniają ciekawe stanowiska archeologiczne - mianowicie obozowiska i osady legionów rzymskich które maszerowały na podbój dzisiejszych terenów Francji i Anglii. Czyli wcześniej był był lód ? potem się roztopił, potem znowu Alpy zlodowaciały i w dniach dzisiejszych znowu lodowce topnieją ... a my wkółko powtarzamy mantrę o emisji CO2 i innych związków - tylko "cwaniaki" się śmieją i robią z tego kasę.
P.S. Na terenie Polski też były stulecia cieplejsze (zdaje się że okres Jagiellonów) i chłodniejsze gdzie funkcjonowały zajazdy na zamarznietym Bałtyku ...
Gdyby teorię ocieplenia oddzielono od "jedynie słusznej teorii .." i nie zamykano drogi naukowej (granty i awanse) inaczej myślącym naukowcom to myślę że jakaś słuszna teoria zmian klimatycznych by się pojawiła ...
Cykle klimatyczne i naturalne zmiany to jedno a zmiany wywołane i przyspieszone przez działalność człowieka to drugie.Nikt nie twierdzi że np.za 10 tys.lat nie może być kolejnego ochłodzenia klimatu ale jakie to ma dla obecnych i przyszłych pokoleń znaczenie ?
UsuńTo co się obecnie dzieje z dużym prawdopodobieństwem jest bez precedensu w historii planety. Takie jest stanowisko nauki.
UsuńChyba że żyjemy w jakimś matriksie.
Zakładając nawet że co2 nie miałby wpływu na klimat. To czy przechodzenie na energię odnawialna zamiast paliw kopalnych i atomu jest takie straszne?
Czyste powietrze, woda, gleba
Energia na miejscu, niezależność energetyczna nawet maleńkich państewek. Lepsze warunki pracy w OZE niż komwencjonalnych. Nie marnujemy węglowodorów przez spalanie tylko wykorzystujemy np. do produkcji tworzyw itp.
Marcin Bory Tucholskie, każdemu się łatwo mówi, każdy chce walczyc z globalnym ociepleniem ale nie robi totalnie nic żeby samemu cos zaradzić. Polska nie ma się czego wstydzić pod tym względem, zalesienie kraju wzrasta, redukcja co2 też (nie mylcie co2 ze smogiem). Nasz kraj nie jest problemem, tylko stany, chiny, Niemcy, te największe potęgi, które dorobiły się na węglu. Nas jako polski nie stać żeby nagle zrezygnować z wegla jeszcze przez jakieś 20 lat, każdy z powyższych krajów na węglu zbudował swoją potęgę gospodarczą. My jesteśmy za to karani w postaci obciążeń za emisje co2 z węgla (gazu już to nie obowiązuje, tak samo ropy w UE(patrz Niemcy zaczynają budować swoją energetykę na gazie)). Ostatnio w porozumieniu Paryskim ustalono że należy włączyć lasy, co nie pasuje UE a Polsce bardzo.
UsuńI może niech każdy patrzy na siebie jak wpływa na produkcję co2.
Też uważam że niech każdy robi co może w swoim zakresie.
UsuńOZE jest szansą A nie obciążeniem dla Polski i w naszym interesie jest aby dokonywać zmiany w systemie energetycznym.
Lasy niewiele dają. Lesistości kraju już dużo nie zwiększymy bo nie ma na to miejsca (Nawet gdybyśmy mieli lasów jak za Mieszka do tylko ułamek naszych emisji by pochlabialy) A ten program leśnych gospodarstw węglowych to są baśnie z mchu i paproci...
Ja mam Łukasz koleżankę, która aktywnie walczy z produkcją CO2. Aby skutecznie walczyć kilkadziesiąt razy w ciągu roku leci samolotem w różne miejsca świata, śpi w pięciogwiazdkowych hotelach, uczestniczy w bankietach, odczytach, konferencjach opłacanych że środków UE. Wszystko aby przekonywać do walki. A gdy przyjedzie do mnie w góry aby się... hmmm... "odstresować" to delikatnie sugeruje mi abym zrezygnował z wieczornego ogniska.
UsuńNiestety nasze sukcesy w redukcjach emisji to już historia. Stało się to tylko przy zmianie systemu. Mam nadzieję że ruszy energetyka rozproszona i państwo będzie wspierać je je rozwój.
UsuńNew Eocen - i tutaj wychodzi cynizm i hipokryzja takich ludzi, szczególnie że drewno jako paliwo jest sensownym rozwiązaniem. byłem kiedyś na sympozjum leśnictwa i polskie leśnictwo jest naprawdę na wysokim poziomie, ogólnie bilans jest dodatni, tzn. produkujemy więcej drewna (sadząc lasy) niż wycinamy magazynując co2. Samoloty są chyba największymi trucicielami i jakoś nikt się nimi nie przejmuje, myślicie że Niemcy pozwoliłyby opodatkować przemysł motoryzacyjny i karać siebie za co2? albo gaz? nigdy, nawet zwolnili swoje kopalnie z podatku węglowego tylko i wyłącznie na podstawie deklaracji, że te kopalnie węgla brunatnego (najbardziej nieefektywnego) zamkną, Niemcy produkują ponad 80 mln ton węgla a polska jakieś 60 mln kamiennego, chiny ok 4 miliardów ton rocznie....
UsuńOd największych graczy wszystko zależy co nie znaczy że inni nie powinni nic robić bo na zle to i tak nie wyjdzie.
UsuńA że nie jesteśmy traktowani sprawiedliwie to już zupełnie osobne zagadnienie. Niemcy hipokrytami są niesamowitymi...
Damian, taki sobie i Łukasz K wnieśliście ożywienie do tej jednostronnej dyskusji. Oby tak dalej.
UsuńNiemcy nie są hipokrytami - mają to policzone oraz mają siłę, żeby narzucać rozwiązania systemowe innym krojom promujące ich gospodarkę, pod hasłami walki z różnym złymi rzeczami.
UsuńChodziło mi o wartość liczbową, mrozu. No ale oczywiście to też mogę poprawić, bo szybko pisałem.
OdpowiedzUsuńHuragany przybierają na sile.
Arktyka się już zaczęła ocieplać po bardzo mroźnym styczniu ale i Europa w najbliższym czasie znacznie cieplejsza. Za kilka dni pełne przedwiośnie a przez kilka dni np. W zachodniej Polsce termiczna wiosna. Jakby ktoś nie wiedział to średnia temp. Dobowa powyżej 5 stopni to już termiczna wiosna. Przedwiośnie zaś to okres o średniej domowej temperaturze między 0. 1 a 5 stopni.
OdpowiedzUsuńWykrakales Artur te swoje prognozy... Od weekendu przedwiośnie i wiosna. Dopiero w 3 dekadzie lutego szansa na ponowny podryw zimy jeszcze.
UsuńNie wykrakałem tylko obserwuje to co się działo pogodowo w Ameryce i na Atlantyku a to musiało doprowadzić do takiego rozwoju sytuacji :-)
UsuńArtur32, przyznaję, że pomyliłem się w ocenie obecnej zimy, która będzie powyżej normy, bo luty zapowiada się jednak ciepło, przynajmniej do połowy. Myślałem, że będzie bardzo zimno przez SSW, ale oberwało się Ameryce i Syberii, a nas szczęśliwie ominęło. Tylko ja w przeciwieństwie do Ciebie bardzo się cieszę z tego wiosennego ciepełka:-)
UsuńOki Oki oby tylko potem w marcu nie było silnych nawrotów arktycznego powietrza bo wtedy nawet ja nie będę się cieszył. I jeszcze jedno mam nadzieję że jak już po tym cieple przyjdzie jeden czy nawet 3 dni ponizej normy to nikt nie stwierdzi przecież jest poniżej normy to o jakim cieple wy mówicie... He he. Zaś co do zimy w Polsce NW w tym roku praktycznie nie było tematu. Wiem że nie wszędzie to tak wyglądało oczywiście.
Usuńcytat z głównego artykułu : "Jeśli roztopi się całkowicie, to obecne klęski w USA będą niczym w porównaniu z tym co nadejdzie. " Kryształowa kula powie prorokom co będzie w przyszłości. A jak będzie inaczej to fałszywi prorocy znowu się wykręcą - tak już było w latach 1960-70 - z globalnym oziębieniem(nową epoką lodowcową) 1990, wymieraniem lasów z powodu CO2 w spalinach samochodowych (1980), stopnieniem Himalajów (IPCC , Hidsus) oratz z innymi straszeniami wilkiem, który się nie pojawił.
OdpowiedzUsuńA Trump ironizuje mówiąc o rekordowych mrozach w USA. "Alarmiści" prorokujący globalne ocieplenie nigdy nie wymyślili by takich mrozów. To im nie pasuje do koncepcji "klimatycznej religii". (Podobnie było na szczycie klimatycznym w Kopenhadze gdzie demonstrantom - "alarmistom" odmarzały uszy na zimnie.) Tylko się ośmieszali.
OdpowiedzUsuń