środa, 15 kwietnia 2020

Raport z I połowy kwietnia - pozornie spokojne zmiany na początku wiosny

Po szybkim wycofywaniu się arktycznego lodu morskiego w marcu, w kwietniu doszło do spowolnienia, co jest zgodne o warunkami pogodowymi jakie zwykle występują o tej porze roku. Tempo topnienia w pierwszej połowie kwietnia było zbliżone do średniej wieloletniej. Jednocześnie rośnie presja na obszarach leżących wokół Oceanu Arktycznego, co jest bardzo widoczne na Syberii. Ostatnio temperatury dość mocno wzrosły, przekraczając tam zero stopni nawet w obrębie koła polarnego. Wir polarny rozpadł się w marcu, dlatego jak pokazuje animacja obok, występują zmiany w troposferze, prowadząc do szybkiego wzrostu temperatur za Uralem, coraz bliżej wybrzeży Oceanu Arktycznego. 

Zobacz mapę koncentracji arktycznego lodu morskiego w kolorowej wersji.   

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego. AMSR2, University of Bremen

Na razie zmiany są dość powolne. Całkowicie zamarznięte jest Morze Karskie, a na Morzu Barentsa zlodzenie jest zbliżone do średniej wieloletniej. Znacznie mniej niż zwykle jest lodu na Morzu Baffina, w Cieśninie Davisa, oraz na Morzu Ochockim, a także Beringa. W kwietniu lód znika pierw z mórz zewnętrznych, które znajdują się poza Oceanem Arktycznym. Animacja obok (kliknij, aby powiększyć) pokazuje zmiany zasięgu i koncentracji lodu morskiego w dniach 31 marca - 14 kwietnia 2020. 

 Zasięg arktycznego lodu morskiego w 2020 roku i wyszczególnienie względem wybranych lat, oraz średniej 1981-2010. Wykres pokazuje zapis dziennych odczytów w 5-dniowej średniej. NSIDC

14 kwietnia zasięg arktycznego lodu morskiego wyniósł 13,83 mln km2, a więc tyle samo co w latach 2016-2018. Tak więc mimo spowolnienia względem tego, co miało miejsce w marcu, obecne zlodzenie jest niewielkie. To 0,9 mln km2 mniej niż wynosi średnia 1981-2010, czyli 6,14% różnicy. Doszło więc do nieznacznego zmniejszenia różnicy względem wartości z ostatniego dnia marca. Mapa NSIDC obok ilustruje aktualne różnice w zlodzeniu arktycznych wód względem średniej 1981-2010.



 Powierzchnia lodu morskiego w 2020 roku względem wybranych lat. Dane NSIDC, wykres Nico Sun 

Niemal tak samo jak zasięg zachowała się faktyczna powierzchnia lodu. Świadczy to o tym, że nie wiatr nie odgrywał większej roli w zmianach powierzchni i zasięgu, a temperatury, które wpływ miały na akweny zewnętrze, bo to tam miało miejsce topnienie. Temperatury powietrza i wody są jeszcze zbyt niskie, by dochodziło do konsekwentnych zmian w akwenach Oceanu Arktycznego. To też tłumaczy, dlaczego grubość lodu rośnie zazwyczaj do maja, a nie do końca marca czy połowy kwietnia. Jednocześnie występowała w ostatnich dniach dość duża koncentracja lodu, która tylko lokalnie (głównie na Morzu Czukockim) była niewielka. Mapa obok pokazuje odchylenia powierzchni lodu względem średniej 2007-2016. 

Zmiany powierzchni lodu morskiego na poszczególnych akwenach. Wipneus, dane AMSR2, University of Hamburg

Tak jak pokazuje zestawienie wykresów, wszystkie zmiany tyczą się akwenów zewnętrznych, czyli tam gdzie najszybciej temperatury przekraczają zero stopni i gdzie lód jest najcieńszy.
 

 Odchylenia temperatur od średniej 1981-2010 w Arktyce w latach 2007-2020 dla 1-12 kwietnia. NOAA/ESRL

Pierwsza połowa kwietnia była w Arktyce chłodniejsza niż w 2007, 2012 czy 2019 roku, ale w tym roku pomimo występowania bardzo silnego wiru polarnego, szybko się to zmienia. Wysokie wartości dodatnich anomalii wynoszących 3-6oC wkraczają nad obszar Oceanu Arktycznego. Troposfera nie zareagowała jeszcze w pełni na zanik wir polarnego. W pierwszej połowie kwietnia to wciąż nad lądami panowały najwyższe odchylenia związane z wygasającą stopniowo cyrkulacją strefową, która ustępuje miejsca blokadom, których Polska doświadcza już od końca marca. Animacja obok ilustruje przemieszczanie się mas powietrza i zmiany ich temperatur w pierwszej połowie kwietnia 2020 roku. 

Zmiany średnich temperatur wokół bieguna północnego (80-90oN) w 2020 roku względem średnich z poszczególnych dekad. DMI, grafika Nico Sun

W związku z tym, że troposfera dopiero co zaczęła reagować na zanik stratosferycznego wiru polarnego, to wokół bieguna północnego nie zaobserwowano dynamicznego wzrostu temperatur w pierwszej połowy kwietnia, a wręcz spadek. W wielu miejscach Oceanu Arktycznego temperatury wciąż wahały się od -32 do -25oC. Mapa obok pokazuje, że wysokie wartości dodatnich anomalii wkraczają już nad Ocean Arktyczny, ale obszary zimna nie zniknęły całkowicie. Bardzo wysokie temperatury panują ostatnio na Syberii. Np. w Jakucku ostatnio temperatury sięgały 11-12oC.   


Odchylenia temperatur od średniej 1958-2002 powierzchni arktycznych wód dla 14 kwietnia w latach 2014-2020. DMI
 
Arktyczne wody w związku z niskimi temperaturami, jakie panowały zimą są dość mocno wychłodzone, co widać w szczególności po stronie atlantyckiej. Zmiany nawet na tle ostatnich 30 dni są dość niewielkie. Najbardziej rzuca się w oczy Morze Beringa, gdzie przy granicy z lodem nastąpił wzrost temperatur czego przyczyną były wiatry wiejące w związku z dipolem arktycznym. Na północy Atlantyku brak zmian wynikał ze skutków działania wiru polarnego i najprawdopodobniej okresowych zmian w transporcie ciepła lub długoterminowych związanych z zanikiem AMOC. 


 Grubość lodu morskiego w latach 2015-2020 dla 13 kwietnia. Naval Research Laboratory, Global HYCOM

Według danych HYCOM wiemy teraz, że wir polarny nie wpłynął istotnie na grubość a tym samym objętość lodu, co nie znaczy, że pozytywnych zmian nie ma. Możemy zauważyć, że udział lodu grubego na około 3 metrów wzrósł w stosunku do lat 2017-2019. Niestety, nie jest to zmiana, która zatrzyma zanik lodu morskiego i uniemożliwi do doprowadzenie do ewentualnych rekordowych roztopów. Stan lodu przed rekordowym topnieniem z 2012 roku był lepszy niż obecnie. Mapa obok pokazuje, że przyrost grubości lodu jest już ledwie widoczny.  


Pokrywa lodowa na Morzu Wschodniosyberyjskim 14 kwietnia 2020 roku. NASA Worldview

Zmiany w całej Arktyce, gdzie lód topi się na razie powoli, nie przesłaniają problemu jakim jest grubość. Fatalna grubość pokrywy lodowej u wybrzeży Rosji sprawia, że pak lodowy kruszy się i zaczyna zmieniać się w krę lodową, co pokazuje powyższe zdjęcie.

Zmiany w kwietniu są pozornie spokojne, ale czas pokaże, jak będzie wyglądać letnie topnienie. Od zmian w Arktyce zależą wzorce pogodowe wokół niej. Mniejsza różnica temperatur między Arktyką na naszymi regionami przekłada się na przykład częstsze występowanie blokad cyrkulacji atmosferycznej. W naszym przypadku w połączeniu z ekspansją komórki Hadleya oznacza to suszę już w pierwszej połowie wiosny.


Zobacz także:

16 komentarzy:

  1. W Jakucku temperatury, sięgały już w zasadzie - 12 stopni Celsjusza(na tej stronie, do której, pan się odniósł, widnieje, że 8 i 10 kwietnia, temperatura maksymalna sięgała 11.9 stopnia Celsjusza).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co podałem wcześniej o Wierchojańsku w poprzednim wpisie chyba było większym odchyłem od standardów.

      Usuń
  2. Poza tym myślę, że im szybciej Syberia będzie się nagrzeqać, tym większa szansa, na rozwój komórki polarnej, a nie komórki Hadleya, bo tym bardziej Ocean, będzie chłodny, podług otaczającego go lądu- będzie większa różnica temperatur, między Oceanem Arktyczny, a lądem arktycznym.

    To zaś mogłoby chyba, przełożyć się, na deszcze u nas(portal twojapogoda.pl przewiduje dla przykładu, że kwiecień i maj będą suche, ale od czerwca ma być deszczowo).

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, że za kilka lat ocean będzie chłodny? Poza tym opady będą tam, a nie i u nas. Prognozy wskazują, że na Syberii opady wzrosną, a u nas tylko nieznacznie.

      Usuń
    2. Myślę, że Syberia generalnie, zawsze będzie miała, klimat kontynentalny,bo leży w głębi lądu, i gdy znacznie wzrosną opady, tak samo znacznie, wzrosną temperatury.

      Ocean więc niekoniecznie, będzie coraz to, cieplejszy podług lądu, choć zważywszy na to, że woda, ma większą pojemność cieplną, niż ląd-woda nagrzewa się stabilnie, a ląd skokowo,i dlatego częstokroć, różnica temperatur między Oceanem, i lądem jest mniejsza, a nie większa.

      Zresztą czas pokaże, jak będzie.

      Usuń
    3. https://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/52e296a38aabe_dai-susze.jpg
      Zobaczymy, póki co pokazuję mapy, jak to będzie się zmieniać.

      Usuń
    4. " Poza tym opady będą tam, a nie i u nas. Prognozy wskazują, że na Syberii opady wzrosną, a u nas tylko nieznacznie. "
      Te prognozy są do bani.Zapewniam że jeżeli klimat się znacząco ociepli w Polsce (czyli średnia roczna z 3 stopnie czyli porównując z aktualnymi normami 10 stopni w Szczecinie będzie to 13 stopni-o ile chodziłoby o sam Szczecin.Nie przeliczam średniej ze szczegółami )też wzrosną opady a np. w okolicach Świnoujścia w wielu miejscach susza przestanie istnieć.I pewnie nie domyślacie się dlaczego.A powinno to być oczywiste.

      Usuń
  3. Apropo suszy o której teraz głośno. Macie jakieś źródła dot. Kradzieży chmur? Przez Niemców i Francję. Polacy nie zdają sobie sprawy z tego. Mało kto o tym jeszcze słyszał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 🤔😅😅😅😅😅😅

      Usuń
    2. No widzę że kolega nie w temacie to masz może tutaj przeczytaj sobie : www.spidersweb.pl/2020/02/zasiewanie-chmur-arabia-saudyjska.html/amp tak samo robią Niemcy i Francja i dla tego do nas chmury deszczowe nie docierają. Zdziwiony?

      Usuń
    3. Te chmury zatrzymują w kwarantannie 😉

      Usuń
    4. Coś w tym stylu da się zrobić.Ale na dużą skalę to by był problem.Najprostszą( oczywiście w teorii bo w praktyce byłby problem ale dokładnie wiadomo w teorii o co chodzi) byłoby wybudowanie wysokich gór na granicy.Aby wpływ był istotny by musiały mieć wysokość przynajmniej kilometra.Aby jednak nie dochodziło prawie nic to już by musiało być 10 km .

      Usuń
    5. Nie obchodzi mnie Arabia Saudyjska. Artykuł to tylko przyklad. Widzę że jesteś ignorantem jeśli chodzi o Niemcy i Francje i ich szkodiwe zasiewanie chmur i zamienianie ich w deszczowe.

      Usuń
    6. Moja skromna wiedza podpowiada mi, że są 2 rodzaje opadów-jedne to opady frontalne, rozciągnięte na dużym obszarze, i do zatrzymania napływu takich, potrzeba wysokich gór, a drugie to opady konwekcyjne, lokalne-związane z intensywnym parowaniem, nad danym obszarem.

      Te drugie, powstać mogą zapewne, wskutek zasiewania chmur, rozwiązując lokalne niedobory wód, jeśli jest już, odpowiednia dobra ku temu, technologia.

      Usuń
  4. Mamy ogromną suszę i oczywiście problem koronawirusa. Nie oszukujmy się patrząc na aktualny świat nie ma możliwości zredukowania gazów cieplarnianych. Wiadomo klimat będzie się ocieplał a Arktyka będzie sìę topić. Wstrzymamy emisję CO2 i doprowadzimy do głodu miliony osób, lub nie wstrzymamy i też doprowadzimy do głodu miliony osób. Tak źle i tak nie dobrze. To co robić? Pytanie do pana Huberta i New Eocen? Susza u Nas jest straszliwa, więc czy nie czas na takie dramatyczne ruchy jak np. "zasiewanie chmur" Bo co wtedy zrobimy gdy zabraknie wody w kranach i dojdzie np. do blackoutu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martw się o wygłupy polityków.Zapewniam że to gorsze od suszy i braku prądu.

      Usuń